Skad ta obsesja na punkcie wnuków?!

[Magilla88]

Cześć Kobietki,

Sama nie mam dzieci, ale obserwuje moje kolezanki i ich rodziny. Nie za bardzo rozumiem skad bierze sie ta obsesja dziadków na punkcie wnukow?? Np Marta urodzila niedawno córeczke - tesciowie doslownie wyrywaja dziewczynie dziecko z rak, miętosza je, sa natarczywi, daja milion rad, a ta biedna ledwo oddycha z irytacji (i w ogole sie jej nie dziwie). Z kolei moi tesciowie jak powiedzielismy im,po slubie ze planujemy dziecko dopiero za 5 lat to tesciowa sie poplakala i przestala sie do mnie odzywac na 2 dni:/

Przeciez dzieci sa rodzicow, a nie dziadkow i niekoniecznie beda do nich podobne- nie rozumiem wiec skad bierze sie ta "psychoza"??

Czy mozecie mi to wytlumaczyc???

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A może teściów zapytaj?
Ale zmartwienie

[_vixen_]

Napisane przez Magilla88

Cześć Kobietki,

Sama nie mam dzieci, ale obserwuje moje kolezanki i ich rodziny. Nie za bardzo rozumiem skad bierze sie ta obsesja dziadków na punkcie wnukow?? Np Marta urodzila niedawno córeczke - tesciowie doslownie wyrywaja dziewczynie dziecko z rak, miętosza je, sa natarczywi, daja milion rad, a ta biedna ledwo oddycha z irytacji (i w ogole sie jej nie dziwie). Z kolei moi tesciowie jak powiedzielismy im,po slubie ze planujemy dziecko dopiero za 5 lat to tesciowa sie poplakala i przestala sie do mnie odzywac na 2 dni:/

Przeciez dzieci sa rodzicow, a nie dziadkow i niekoniecznie beda do nich podobne- nie rozumiem wiec skad bierze sie ta "psychoza"??

Czy mozecie mi to wytlumaczyc???

Z nudów.

[AuroraCoriolis]

tez to zauwazylam
no ale jak to dlaczego-swoje odchowali, zapomnieli juz ile to wysilku, zreszta zajmujac sie wnukiem po kilka godzin raz na jakis czas a nie codzien to sie nie zmecza a dodatkowo pewnie sasiadki/kolezanki juz maja wnuki a ludzie lubia sie chwalic dziecmi (bo slodkie/urocze i wogole)
plus mam wrazenie, ze takie babki ok 50-60 to zyja glownie tym kto kiedy z kim sie hajtnie i kiedy bedzie mial dziecko

[figa84]

Napisane przez AuroraCoriolis

tez to zauwazylam
no ale jak to dlaczego-swoje odchowali, zapomnieli juz ile to wysilku, zreszta zajmujac sie wnukiem po kilka godzin raz na jakis czas a nie codzien to sie nie zmecza a dodatkowo pewnie sasiadki/kolezanki juz maja wnuki a ludzie lubia sie chwalic dziecmi (bo slodkie/urocze i wogole)
plus mam wrazenie, ze takie babki ok 50-60 to zyja glownie tym kto kiedy z kim sie hajtnie i kiedy bedzie mial dziecko

hmm.... to ja znam inne 50 i 60 U mnie żyją pracą, spotkaniami ze znajomymi, basenem, aerobikiem, jakimś klubem (choćby gospodyń wiejskich - choć tu mam czasem sama się ochotę zapisać jak widzę co one tam robią). Te co żyją kto z kim i dlaczego to bardziej bliżej 80

A co do pytania autorki, to idź może na plotkowy, załóż wątek, albo zapytaj na wątku OZM dlaczego dziadki też mają Tam analiza będzie pewniejsza

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Magilla88

Cześć Kobietki,
Sama nie mam dzieci, ale obserwuje moje kolezanki i ich rodziny. Nie za bardzo rozumiem skad bierze sie ta obsesja dziadków na punkcie wnukow?? Np Marta urodzila niedawno córeczke - tesciowie doslownie wyrywaja dziewczynie dziecko z rak, miętosza je, sa natarczywi, daja milion rad, a ta biedna ledwo oddycha z irytacji (i w ogole sie jej nie dziwie). Z kolei moi tesciowie jak powiedzielismy im,po slubie ze planujemy dziecko dopiero za 5 lat to tesciowa sie poplakala i przestala sie do mnie odzywac na 2 dni:/
Przeciez dzieci sa rodzicow, a nie dziadkow i niekoniecznie beda do nich podobne- nie rozumiem wiec skad bierze sie ta "psychoza"??
Czy mozecie mi to wytlumaczyc???

zapytaj rodziców czy teśców. Pewnie Ci lepiej wyjaśnią.

Moja matka kiedyś powiedziała że rodzice są od wychowania a dziadkowie od rozpieszczania. Swoje wnuki troche porozpieszczała.

[Veredise]

Napisane przez _vixen_

Z nudów.

Też. Ale moja mama mówi, że chciałaby mieć wnuka, bo jak jest dziecko w rodzinie to jest jakoś tak, radośniej. W naszej najbliższej rodzinie ja jestem najmłodsza i starsi członkowie rodziny odchodzą jeden po drugim, mówi się głównie o chorobach i pogrzebach, więc dziecko jej zdaniem by to zmieniło, bo byłoby nowe pokolenie i ktoś, kto z definicji powinien resztę przeżyć.

[ruda_beksa]

Też mnie to dziwi i nie rozumiem tego. Zarówno moja mama jak i teściowa nie należą do miętoszących ani proszących o wnuki

[lulka19]

Mojej mamie z którą widuję się raz w tygodniu mogę w ciemno powierzyć wnuka. Mojej teściowej nie lubię. Mimo ,że ma wnuka ciągle przy sobie namiętnie go miętosi, pierdzi mu w uszy (fuu) Kiedyś całowala w usta, i dostala za to naganę. Generalnie brzydzę się takim okazywaniem miłości przez dziadków, bo moim zdaniem jest to zarezerwowane wyłącznie dla mamy i taty.
Często było tak, że po takim ściskaniu dziecka musiałam go myć, bo po prostu śmierdział śliną, i nie dało się do niego zbliżyć

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Nie wszyscy tacy sa. moim wszystko jedno czy beda wnuki.
Tzn jak beda to fajnie, jak nie to trudno. Mam 26 lat i nigdy nie zapytali o dzieci. Wiem ze jak bede miala 40 bedzie to samo bo uwazaja ze to tylko moja sprawa.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[softtouch]

Napisane przez Veredise

Też. Ale moja mama mówi, że chciałaby mieć wnuka, bo jak jest dziecko w rodzinie to jest jakoś tak, radośniej. W naszej najbliższej rodzinie ja jestem najmłodsza i starsi członkowie rodziny odchodzą jeden po drugim, mówi się głównie o chorobach i pogrzebach, więc dziecko jej zdaniem by to zmieniło, bo byłoby nowe pokolenie i ktoś, kto z definicji powinien resztę przeżyć.

Też tak uważałam jak moja siostra miała małe dzieci. Do dziś jest mi trochę smutno, jak pomyślę, że są już nastolatkami i już są inne niż kiedyś. Z kolei odkąd mam swojego wrzaskuna, to uważam, że łatwo tak mówić komuś, kto go widzi raptem kilka godzin Nie mówię, że dziecko nie wniosło radości w moje życie, ale ile się nanoszę i nasłucham płaczów to tylko ja wiem

[khloe]

Napisane przez softtouch

Też tak uważałam jak moja siostra miała małe dzieci. Do dziś jest mi trochę smutno, jak pomyślę, że są już nastolatkami i już są inne niż kiedyś. Z kolei odkąd mam swojego wrzaskuna, to uważam, że łatwo tak mówić komuś, kto go widzi raptem kilka godzin Nie mówię, że dziecko nie wniosło radości w moje życie, ale ile się nanoszę i nasłucham płaczów to tylko ja wiem

Zgadzam się z Tobą.
Ja widzę to po moich rodzicach,którzy sa dziadkami...

Zanim siostra zaszła e ciążę to wiecznie pytania ;"kiedy to się wnuków doczekamy?"... Okej,rodzice uwielbiają jak przyjeżdżają na 2-3 h i jeszcze w dobrym humorze,ale jakby mieli cały dzień z nimi zostać to by się nie podjęli bo za "ciężko"...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

I święta z małymi dziecmi maja zupełnie inny urok.

[9b3c663057ffbc82ae9019b87931eb18768d1240]

Chyba tylko chodzi o sam fakt, że "wypada" mieć dzieci, najłatwiej mówić babciom/mamom, że chce się wnuczęta/prawnuczęta, tylko "problem" jest taki, że babcia sobie obejrzy wnuka na zdjęciu, albo przyjedzie raz na jakiś czas, a dziecko zostaje z rodzicami 24/h...

[triss_k]

Moja teściowa bardzo chciała mieć więcej dzieci, ale nie mogła ze wględów zdrowotnych i teraz chyba oczekuje po prostu, że my jej zadośćuczynimy te życiowe braki. Teść z kolei lubi pogadać sobie o "rodzie" i znaczeniu, jakie ma przynależność do niego - taka mała megalomania Dla niego wnuk byłby przedłużeniem "rodu" i spełnieniem obowiązku TŻ-a wobec rodziny.

W związku z powyższym odrobinę problematyczny staje się fakt, że dzieci, przynajmniej na razie, nie planujemy

[Rena]

Wydaje mi sie, ze taka moda wypromowana przez media w Polsce. Na codzien mieszkam w innym kraju i tu az tak nie ma.

[Onnaa88]

Moi rodzice twierdzą,że nie mam żadnych wartości mają jedną wnuczke ale i tak na mnie naciskają,że tylko podróże mi w głowie.
Tak samo było z rodzinami exa przy każdej okazji zdarzało się żebym słyszał a,że dziecko to ja muszę mieć chociaż była teściowa ma 7 wnuków,tylko mój ex nie miał dzieci.