2013-04-09, 19:49 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Czesc i czolem, Wizazanki i Wizazanie! - oto pierwszy "intmny" problem Szmyrka
Strasznie dlugie mi to-to wyszlo,sorry, potrzebowalam sie wgadac. Prosze uprzejmie o jakies rady, bo naprawde nie wiem co robic, a az mnie nosi. Wspollokatorka mojego chlopaka tak mi dzisiaj podniosla cisnienie, ze chyba nie jestem w stanie logicznie myslec (i stad tez prosba o pomoc). Najgorsze, ze to chodzi jednak o konflikt pomiedzy moim lubym a jego wspollokatorka. Ja z nimi nawet nie mieszkam, wiec (bo dobrze wchowana) bylam cicho i sie nie wtracalam. Ale o co chodzi: Otoz, ta wiedzma (sorry, nie moglam sie powstrzymac) wziela dzis rano mojego chlopaka na strone i oznajmila, ze nie zyczy sobie aby moj przyjaciel mieszkal tutaj pod jego nieobecnosc, ze nie ma mowy, i w ogole nie ma o czym rozmawiac - nawet nie sciagnal butow jak przyszedl Dodala tez, ze ja jej nie przeszkadzam, ale jeszcze jednego faceta(!) tutaj nie zniesie. Oczywiscie wszystko slyszalam, nawet sie nie starala byc dyskretna. A przyjaciel to mial pod nieobecnosc mojego chlopaka pomieszkac u niego i pilnowac dobytku. Albo on, albo ja, albo razem, ale bardziej on, bo jest troche "meskiej roboty" dookola domu. Taki skrotowy opis okolicznosci: Wczoraj wieczorem wrocilam ze swiat. Nie poszlam do siebie, tylko do chlopaka. Troche tez dlatego prznioslam jemu i wspollokatorkom kawal pysznego ciacha i polska wodke - chcialam byc mila i w ogole Skonczylo sie posiadowka w kuchni. Najpierw zjedlismy razem obiad. Pozniej niezapowiedzianie - taka niespodzianka - przyszedl moj przyjaciel (znaja sie i lubia z moim); dowiedzial sie, ze juz jestem i chcial sie zobaczyc. Skonczylo sie na mini imrezce - przyjaciel zostal na noc. Krotko po tym jak przyszedl wspollokatorki zmyly sie do siebie. Jedna w ogole nie miala ochoty na toasty, druga dolaczla (na chwile) pozniej razem ze swoim gosciem. Kontekst: Moj luby JEST WLASCICIELEM tego domku. On mieszka w jednym pokoju, a pozostale wynajmuje; na pietrze (domek ma dwa, funkcjonujace jako osobne mieszkania) mieszka on i jeszcze trzy dziewczyny. Niby sie wszyscy ze soba dogaduja, ale nie sa jakimis ekstra kumplami i bylo juz pare "mieszkaniowych" konfliktow miedzy nimi. Jesli chodzi o moje z nimi (wspllokatorkami) stosunki, to czasami jak jestem u chlopaka, to posiedze z nimi w kuchni przy kawie na przklad, i kreci sie jakas gadka-szmatka, ale nie jest to "moj typ czlowieka", ze tak sie wyraze - ot, ja jestem dla nich dziewczna wspolokatora, one dla mnie jego wspollokatorkami, nasze stosunki sa (tzn. juz chyba byly) poprawne i tyle. O co mi chodzi: - jak mozna byc tak bezczelnym, zeby wlascicielowi zabraniac jakichs gosci, przy czym samemu ciagle jakichs miec (np. mame co kilka dni) - co to w ogole bylo "ona mi NIE PRZESZKADZA"?! Czli co, ona uwaza, ze jakbym jej przeszkadzala (bo cos tam) to moj facet nie mialb prawa do spotkania sie ze SWOJA dziewczna we WLASNYM domu...? Generalnie niby moj facet moglby jej powiedziec, ze jak sie jej cos nie podoba, to niech spada (zwlaszcza, ze wynajmuje mieszkanie na baaardzo korzstnych warunkach), ale tu sie pojawia pewien probem. Moj luby niedawno stracil prace i chwilowo ci lokatorzy to jest wlasciciwie jedny jego dochod, a ma na glowie kredyt i do splacenia kilka rzeczy. Domek jest jednak troche na odludziu, nie calkiem wykonczony, co utrudnia ewentualne znalezienie innych ludzi "do kompletu". Poza tym, nie jest w tej chwili caly pelny, juz dwa pokoje stoja puste, wiec troche slabo. Wiedzma jest w sumie najpewniejsza osoba - ze tam bedzie jeszcze dlugo. Jednoczesnie jest tez osoba msciwa i jak sie uprze, zeby komus uprzykrzyc zycie, to nie popusci... Z drugiej zas strony troche mnie wkurza, ze moj facet tak sobie daje na glowe wchodzic. On zas mowi, ze to jest przejsciowa stuacja, jak wszstko pozalatwia itd. to od razu ja poprosi o wyprowadzenie sie. Poki co postanowilam, ze moja noga tam wiecej nie postanie, ale moze jednak troche przesadzam... Wiem, ze mi cal esej z tego wyszedl, tm bardzij wiec bede wdzieczna wszystkim, ktorzy sie przezen przedra, a jak jeszcze cos poradza...:ro za: |
2013-04-09, 20:03 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Małopolskie
Wiadomości: 1 153
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cóż, jak Twój facet jej nie ustawi do pionu to będzie dalej robiła co chciała i dyktowała warunki (). Co to ma być żeby ona ustalała kto może a kto nie może się pojawiać w jego domu podczas gdy sama przyjmuje kogo i kiedy chce A na Twoim miejscu bywałabym tam jeszcze częściej niż dotąd. Jak przestaniesz się tam pojawiać to dopiero będzie triumfować.
__________________
Może to jej urok... a może to Photoshop http://www.suwaczek.pl/cache/c817e680de.png http://www.suwaczek.pl/cache/f0213a49a4.png |
2013-04-09, 20:04 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
Czemu twoja noga ma nie stanąć w domu twojego chłopaka? Ja bym tam była teraz zdecydowanie częściej. Poza tym twój facet powinien laskę postawić do pionu. Zdecydowanie. Laska jak będzie u siebie to sobie będzie rządziła po swojemu. Edytowane przez Senses Woman Czas edycji: 2013-04-09 o 20:07 |
|
2013-04-09, 20:12 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 436
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Hmm... nie wiemy dokladnie jaki jest ten twoj przyjaciel, wiec troche nam trudno ocenic dlaczego ta dziewczyna tak sie wkurzyla.
Oczywiscie twoj chlopak moze zapraszac sobie kogo chce, ALE zdecydowal sie na mieszkanie ze wspollokatorkami, podejrzewam ze zawarli wczesniej jakas umowe. Dlatego powinien podejmowac takie decyzje razem z innymi, nie mieszka juz sam. Moze ta dziewczyna ma jakies zle doswiadczenia z facetami (bardzo zle) i nie chce mieszkac pod jednym dachem z obcym chlopakiem, bo sie bedzie zwyczajnie bala. Albo ten twoj przyjaciel sie do niej przystawial, moze byl natretny. podejrzewam, ze jest taka mozliwosc, ze nie znasz calej sytuacji do konca. Nie ma sensu sie obrazac, trzeba z ta dziewczyna pogadac lepiej byc w przyjaznych stosunkach z osoba z ktora sie mieszka, nawet jak trzeba bedzie kilka razy pojsc na ustepstwo |
2013-04-09, 20:24 | #5 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
pytanie trochę poza konkursem - czy przyjaciel nie myślal o tym,żeby tam zamieszkać? albo ty? wtedy zapełniłyby się dwa pokoje i nie musiałby się przejmować panią wiedźmą
__________________
-27,9 kg |
|
2013-04-09, 20:37 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 436
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Dziewczynny, dlaczego "Pani Wiedzma"?
Postawcie sie w jej sytuacji. Dziewczyna ma wyrazne obawy, zeby zamieszkac pod jednym dachem z jakims obcym kolesiem. Nie znamy tez calej sytuacji . Nie wiemy jak ten chlopak traktuje wspollokatorke, czy sie wczesniej znali, czy on ja zle traktuje. Dziewczyna wynajmuje mieszkanie, ma takie samo prawo do glosu jak inni. Mozliwe, ze nawet ja to urazilo, ze nie skonsultowano sie z nia w tej sprawie... |
2013-04-09, 21:27 | #7 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 2 303
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Wspólokatorka Twojego TŻ jest nieco porywcza, ja myślę, że powinien z nią porozmawiać dlaczego obecność osoby przyjaciela jej przeszkadza... może wtedy sprawa się wyjaśni gdy zostanie omówiona na spokojnie? Mieszkam z różnymi ludźmi od kilku lat... sprzeczki i konflikty się zdarzają. także takie co do sprowadzania niepewnych ludzi. Czasem bywało porywczo, ale zawsze udawało się znaleźć jakiś konsensus. I tak btw, nigdy nie zamieszkałabym z właścicielem mieszkania właśnie w obawie przed takimi sytuacjami, odważna "wiedźma", że się postawiła.
__________________
|
2013-04-09, 21:35 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Ja tam trochę rozumiem tą 'wiedźmę'. Twój TŻ traktuje ją i resztę lokatorów jak potencjalnych złodziei czy chuliganów, których nie można zostawić samych, bo coś zdemolują czy wyniosą. A weź też pod uwagę, że przyjaciel TŻ to dla niej obca osoba, więc pewnie niekomfortowo będzie się czuła mieszkając jakiś czas z obcym facetem pod jednym dachem. Może i ona ma jakieś powody do obaw.
Ale ciebie też rozumiem, jej warunki i 'ale' są trochę bezczelne. Niech TŻ z nią pogada i wyjaśni wszystko na spokojnie, po co atmosferę psuć?
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2013-04-09, 21:57 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Tzn ja powiem tak.
Po czesci rozumiem zachowanie dziewczyny. Dlaczego? Bo ok,Twoj chlopak jest wlaścicielem,nie ma sprawy Tylko ona tez przychodzac do Twojego chlopaka ma warunki do spelnienia,tak jak i on. O ile jego gosc nie robi zadnych klopotow i mieszka gdzie wyznaczy Twoj chlopak-jest ok. Ale jezeli on robi cos poza pewien haromonogram.. np nie wiem, myje sie pol nocy i ta dziewczyna nie moze skorzystac z łazienki .. No to też to wkracza w jakby jej korzystanie z lokalu. Rozumiesz ? Da sie to załatwic,tylko trzeba zapytać czy o coś chodzi,czy ma fanaberie,bo moze nie wiem jest jakis klopot faktycznie i ona sie broni. Pogadac. A jak ma fanaberie to sie nie przejmowac,wyniesie sie
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
2013-04-09, 22:02 | #10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 7 367
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
__________________
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza 30 ostatnich dni.
|
|
2013-04-09, 22:10 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 97
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Uważam, że współlokatorka wynajmująca pokój ma takie samo prawo do korzystania z mieszkania jak właściciel. W końcu płaci za wynajem, łaski jej nikt nie robi, że pozwala tam mieszkać. Odwróćmy sytuację. Czy właściciel byłby zadowolony, gdyby ona nagle zakomunikowała, że wprowadzi się tam na jakiś czas jej przyjaciółka? Wątpię. Tak samo ona ma prawo nie życzyć sobie obcych kolesi w domu, gdzie chce czuć się swobodnie.
|
2013-04-09, 22:17 | #12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
wiesz co, facet stracił robotę, ma zobowiązania, a Ty fochy stroisz, bo powinien księżniczkę postawić ponad wszystko zamiast starać się nie stracić klienta. Powinnaś się cieszyć, że nie jest między młotem a kowadłem jeśli chodzi o Ciebie i że o Ciebie nie marudzą.
Bo. Wynajmują u niego, miały być łącznie 4 osoby, jest 6, i może im się nie podobać, że obcy facet pałęta się po mieszkaniu. I może tak być. To jest jego dom, owszem, ale jak się komuś wynajmuje to trzeba się nieco do niego dostosować. |
2013-04-09, 22:17 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2013-04-09, 22:17 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
A dla mnie to jest niepojęte, że ta dziewczyna właścicielowi stawia warunki... Śmiech na sali.. Jak coś jej się nie podoba to wypad i tyle. Twój facet to ma jaja w ogóle, żeby jej coś odpowiedzieć na te teksty czy będzie z podkulonym ogonem, bo kasy potrzebuje? Niech szuka kogoś na jej miejsce i to jak najszybciej.
|
2013-04-09, 22:20 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 97
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
|
|
2013-04-09, 22:23 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2013-04-09, 22:23 | #17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
A jakie to "warunki"? Równie dobrze właściciel może powiedzieć 'nie spełnię twoich żądań' i wtedy wyprowadzka
|
2013-04-09, 22:25 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
No i warto wziąć tu pod uwagę to, że partnerowi Autorki zależy na tym, by jednak ta dziewczyna tam mieszkała. Autorka pisała, że jest to dom na uboczu i że byłby problem ze znalezieniem następcy.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
Edytowane przez niebieskie_oczko Czas edycji: 2013-04-09 o 22:26 |
|
2013-04-09, 22:25 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
Obiektywnie to jest jego mieszkanie i on może tam robić co mu się podoba... Jeśli mają w umowie zapis o tym ile osób ma mieszkać to zakładam, że może tym wypowiedzieć mu umowę. Na serio dziewczyny, nie ogarniam jak właścicielowi domu/mieszkania można stawiać jakieś warunki, żądania... |
|
2013-04-09, 22:28 | #20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2013-04-09, 22:28 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
|
|
2013-04-09, 22:28 | #22 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
|
|
2013-04-09, 22:29 | #23 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 580
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
|
|
2013-04-09, 22:30 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
Może nie ma tyle pieniędzy? Różnie bywa.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
|
2013-04-09, 23:25 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 311
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
myślę, że dopóki tam nie mieszkasz, nie powinnaś w to ingerować, jak dla mnie to ich sprawa
|
2013-04-09, 23:32 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 1 413
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Moim zdaniem laska ma prawo byc niezadowolona. Ja tez nie chcialabym nagle mieszkac z obcym facetem. To nie jest tak,ze facet nie moze zaprosic do siebie goscia, ten kolega ma mieszkac POD NIEOBECNOSC wlasciciela. Moim zdaniem nie ma w tym nic dziwnego. Dziewczyna sama powiedziala,ze ty bys jej nie przeszkadzala.
A wlascicielowi mozna stawiac warunki,po to sie podpisuje umowe aby chronila i jedna i druga strone. Dziewczyna placi i przysluguja jej pewne przywileje. |
2013-04-09, 23:35 | #27 | |
Konto usunięte
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
|
|
2013-04-10, 09:54 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Cytat:
__________________
Będę mamcią.. |
|
2013-04-10, 10:02 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Ja po części rozumiem "Panią Wiedźmę". Prawdopodobnie też bym nie chciała mieszkać z zupełnie obcym facetem, w dodatku z dnia na dzień.
ALE! na pewno nie obwieściłabym tego właścicielowi mieszkania krzykami, rozkazami i fochami. Ponadto, stawianie dziewczyny właściciela na równi z obcym kolegą, jest mocno nie na miejscu. Gdyby mi współlokatorka, w moim mieszkaniu powiedziała o facecie: "on mi nie przeszkadza", czy coś w tym stylu, to mimo problemów finansowych wystawiłabym ją za drzwi. Współlokatorka ma swoje prawa, skoro płaci za pokój. Nie może jednak się zupełnie szarogęsić, a już na pewno nie strofować i krzyczeć na właściciela. Tekst, że "jeszcze jednego faceta nie zniesie" - poniżej krytyki... Jakby spokojnie wszystko rozegrała, to ja nie widzę w niej żadnego problemu. Edytowane przez Black Rainbow Czas edycji: 2013-04-10 o 10:04 |
2013-04-10, 10:07 | #30 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Nie moj(?) problem z niemoja wspollokatorka
Rozumiem dziewczynę. Współlokatorka jest klientem, a klient płaci i wymaga. Podejście typu "jak jej się nie podoba to wypad" jest głupie, bo sorry - obowiązuje jakiś okres wypowiedzenia umowy, co niesie za sobą koszty (zwykle za jeszcze jeden miesiąc), w razie czego trzeba znaleźć inne lokum, co może nie być proste, a w wynajmowane mieszkanie/pokój zawsze inwestuje się jakieś pieniądze i można oczekiwać, że nie spotka się z takimi problemami. Poza tym można też jakoś po ludzku próbować zrozumieć tę dziewczynę - skoro autorka jej nie przeszkadza, a ten chłopak tak, to widocznie jest jakiś problem. Może lokatorka się boi, może spotkała ją jakaś przykrość ze strony tego kumpla, może jego nawyki w jakiś specjalny sposób jej przeszkadzają, może przeszkadza jej że jest traktowana jak potencjalna złodziejka. Ale najłatwiej jest wypiąć dupsko, wziąć kasę za miesiąc i powiedzieć "jak Ci się nie podoba to wypad"
__________________
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:02.