Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XII

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[victorion]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tuż po studiach, bez doświadczenia, mając za studia administrację? Tak.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[victorion]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Administracja i inne to nie wykształcenie wyższe, to papierek który może mieć każdy. Jeśli się chce by studia robiły wrażenie trzeba skończyć na polibudzie konstrukcję maszyn lub biotechnologię. Poza tym dla przeciętnego pracodawcy jedyne co realnie się liczy to doświadczenie.

[syklamen]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Nie wiem dlaczego te stanowiska które korporacja oferuje noszą w ogóle miano 'stażu'. Pojęcia 'stażu' i 'praktyk' stały się zdecydowanie zbyt popularne w dzisiejszych czasach. Jak myślicie kiedy się skończy ta szkodliwa moda, która umożliwia pracodawcom umniejszanie pracy i zasług 'pracownikow' (bo to są w rzeczywistości pracownicy nie praktykanci czy stażysci, skoro wymagania są zawsze duże, obowiązków z zasady też jest sporo)?
Wymagania:
- staże w renomowanych firmach poparte konkretnymi sukcesami
-aktywna działalność w organizacjach studenckich/kołach naukowych potwierdzona wymiernymi osiągnięciami
- nagrody w konkursach biznesowych
- praca lub stypendia za granicą
- wolontariat
- znajomość języka angielskiego w stopniu swobodnej komunikacji biznesowej, ustnie i pisemnie
- obsługa pakietu Office'a na poziomie dobrym
- umiejętność wnikliwego analizowania danych i przygotowywania dobrej syntezy i biznesowej rekomendacji
- samodzielność
- inicjatywa w działaniu
- umiejętność szybkiego uczenia się
- umiejętność pracy w zespole
- otwartość na współpracę z innymi
- efektywna komunikacja
- umiejętność budowania pozytywnych relacji z innymi
- nastawienie na działanie i dążenie do celu w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów
- zainteresowanie marketingiem i mechanizmami sprzedaży
- prawo jazdy kat B

To są małe wymagania? Zwykły szary człowiek raczej nie spełnia tego wszystkiego - nie każdy odnosi sukcesy biznesowe w kilku firmach, działa w różnych organizacjach, miał stypendium za granicą, zajmował się wolontariatem, biegle mówi w języku angielskim, obsługuje Office'a, posiada szereg tych wymienionych na końcu umiejętności itp. Dlaczego tylko nosi to miano 'stażu'?

[victorion]

Napisane przez syklamen

Nie wiem dlaczego te stanowiska które korporacja oferuje noszą w ogóle miano 'stażu'. Pojęcia 'stażu' i 'praktyk' stały się zdecydowanie zbyt popularne w dzisiejszych czasach. Jak myślicie kiedy się skończy ta szkodliwa moda, która umożliwia pracodawcom umniejszanie pracy i zasług 'pracownikow' (bo to są w rzeczywistości pracownicy nie praktykanci czy stażysci, skoro wymagania są zawsze duże, obowiązków z zasady też jest sporo)?
Wymagania:
- staże w renomowanych firmach poparte konkretnymi sukcesami
-aktywna działalność w organizacjach studenckich/kołach naukowych potwierdzona wymiernymi osiągnięciami
- nagrody w konkursach biznesowych
- praca lub stypendia za granicą
- wolontariat
- znajomość języka angielskiego w stopniu swobodnej komunikacji biznesowej, ustnie i pisemnie
- obsługa pakietu Office'a na poziomie dobrym
- umiejętność wnikliwego analizowania danych i przygotowywania dobrej syntezy i biznesowej rekomendacji
- samodzielność
- inicjatywa w działaniu
- umiejętność szybkiego uczenia się
- umiejętność pracy w zespole
- otwartość na współpracę z innymi
- efektywna komunikacja
- umiejętność budowania pozytywnych relacji z innymi
- nastawienie na działanie i dążenie do celu w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów
- zainteresowanie marketingiem i mechanizmami sprzedaży
- prawo jazdy kat B

To są małe wymagania? Zwykły szary człowiek raczej nie spełnia tego wszystkiego - nie każdy odnosi sukcesy biznesowe w kilku firmach, działa w różnych organizacjach, miał stypendium za granicą, zajmował się wolontariatem, biegle mówi w języku angielskim, obsługuje Office'a, posiada szereg tych wymienionych na końcu umiejętności itp. Dlaczego tylko nosi to miano 'stażu'?

To wyłapywanie najlepszych z najlepszych - na takie stanowiska dostaje się rocznie 3 studentów z najleszych uniwerków.

Na kierunkach ekonomicznych na UW/SGH o takich ofertach studenci marzyli, bo podobno dzięki 6 mcom pracy po 12-14h/dobę potem drzwi do innych firm stały otworem. Największym mokrym snem było EY - każdy chciał się dostać.

Inna bajka, że po 6 mcach takiej pracy jest się wyplutym i przemielonym wrakiem człowieka.

[201705230905]

Ja po studiach dostałam od razu umowę o pracę na 3500 zł brutto, ale to były studia językowe, wiec tez inna sprawa.... Po administracji bez języków pewnie jest to mało możliwe...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kazleto]

Napisane przez syklamen

Nie wiem dlaczego te stanowiska które korporacja oferuje noszą w ogóle miano 'stażu'. Pojęcia 'stażu' i 'praktyk' stały się zdecydowanie zbyt popularne w dzisiejszych czasach. Jak myślicie kiedy się skończy ta szkodliwa moda, która umożliwia pracodawcom umniejszanie pracy i zasług 'pracownikow' (bo to są w rzeczywistości pracownicy nie praktykanci czy stażysci, skoro wymagania są zawsze duże, obowiązków z zasady też jest sporo)?
Wymagania:
- staże w renomowanych firmach poparte konkretnymi sukcesami
-aktywna działalność w organizacjach studenckich/kołach naukowych potwierdzona wymiernymi osiągnięciami
- nagrody w konkursach biznesowych
- praca lub stypendia za granicą
- wolontariat
- znajomość języka angielskiego w stopniu swobodnej komunikacji biznesowej, ustnie i pisemnie
- obsługa pakietu Office'a na poziomie dobrym
- umiejętność wnikliwego analizowania danych i przygotowywania dobrej syntezy i biznesowej rekomendacji
- samodzielność
- inicjatywa w działaniu
- umiejętność szybkiego uczenia się
- umiejętność pracy w zespole
- otwartość na współpracę z innymi
- efektywna komunikacja
- umiejętność budowania pozytywnych relacji z innymi
- nastawienie na działanie i dążenie do celu w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów
- zainteresowanie marketingiem i mechanizmami sprzedaży
- prawo jazdy kat B

To są małe wymagania? Zwykły szary człowiek raczej nie spełnia tego wszystkiego - nie każdy odnosi sukcesy biznesowe w kilku firmach, działa w różnych organizacjach, miał stypendium za granicą, zajmował się wolontariatem, biegle mówi w języku angielskim, obsługuje Office'a, posiada szereg tych wymienionych na końcu umiejętności itp. Dlaczego tylko nosi to miano 'stażu'?

Bo jest to cos, co ma dac ci doswiadczenie kiedy jestes po studiach i budujesz cv, zazwyczaj nie jest to w pelnym wymiarze godzin. Zwroc uwage, ze to nie jest staz za darmo czy niecaly tysiak z up. To normalnie umowa o prace, zarobki spoko jak dla osoby bez doswiadczenia. Poza tym po takim stazu duze firmy czesto zostawiają pracownika u siebie.

Nikt nikomu nie kaze skladac papierow na takie staze. Jesli komus to umniejsza i woli szukac bezskutecznie pracy lub isc na staz z up - droga wolna.

I nie wiem kiedy jest lepszy czas na wolontariat i dzialanosc w organizacjach studenckich niz ja studiach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[victorion]

Napisane przez malwine55

Ja po studiach dostałam od razu umowę o pracę na 3500 zł brutto, ale to były studia językowe, wiec tez inna sprawa.... Po administracji bez języków pewnie jest to mało możliwe...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Znajomi po ekonomii/finansach/biologii/zarządzaniu w Wawie zaczynali od minimalnej krajowej na zlecenie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[syklamen]

Napisane przez victorion

To wyłapywanie najlepszych z najlepszych - na takie stanowiska dostaje się rocznie 3 studentów z najleszych uniwerków.

Na kierunkach ekonomicznych na UW/SGH o takich ofertach studenci marzyli, bo podobno dzięki 6 mcom pracy po 12-14h/dobę potem drzwi do innych firm stały otworem. Największym mokrym snem było EY - każdy chciał się dostać.

Inna bajka, że po 6 mcach takiej pracy jest się wyplutym i przemielonym wrakiem człowieka.

No właśnie pisałam o tym. Staż w Marsie dla mnie i moich znajomych ze studiów to było niemal jak trafienie szóstki w totka. Niestety jestem przeciętna i po studiach dostałam pracę za 2000-3000 tys netto (zależało od godzin) po ponad 240 godzin miesięcznie, która sprawiła że byłam tak zmęczona życiem, że musiałam zrezygnować nawet z tak 'duzej kasy'.

Napisane przez kazleto

Bo jest to cos, co ma dac ci doswiadczenie kiedy jestes po studiach i budujesz cv, zazwyczaj nie jest to w pelnym wymiarze godzin. Zwroc uwage, ze to nie jest staz za darmo czy niecaly tysiak z up. To normalnie umowa o prace, zarobki spoko jak dla osoby bez doswiadczenia. Poza tym po takim stazu duze firmy czesto zostawiają pracownika u siebie.

Nikt nikomu nie kaze skladac papierow na takie staze. Jesli komus to umniejsza i woli szukac bezskutecznie pracy lub isc na staz z up - droga wolna.

I nie wiem kiedy jest lepszy czas na wolontariat i dzialanosc w organizacjach studenckich niz ja studiach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja wcale nie porównuje do stażow z UP, które są porażką. Tylko ktoś napisał, że 'o jest takie ogłoszenie, można iść na staż, płacą 4800 brutto i nic nie trzeba umieć, tylko angielski, z palcem w czterech literach można się dostać, a nie frajerzyc za 1500 zł czy być na bezrobociu'. Tam jest wymagane doświadczenie i to całkiem spore, plus sporo innych umiejętności.

[kazleto]

Ale ty tez sie pytasz dlaczego to staz. Ano dlatego, ze jestes po studiach. Nie masz na tyle doswiadczenia, zeby od początku poradzic sobie na specjalistycznym stanowisku. Wiec dostajesz stanowisko na ktorym uczysz sie i to doswiadczenie zdobywasz pod okiem kogos, kto juz to doswiadczenie ma. Dostajesz za to pieniadze i jestes traktowany ja rowni z pracownikami pod wzgledem benefitow itp a do tego zdobywasz realne umiejetnosci i przygotowujesz sie do stanowiska. Dla mnie to jest wlasnie definicja stazu, duzo bardziej niz up czy darmowe staze-wyzyski.

Co do angielskiego i udzielania sie. Nie mowie tu oczywoscie o osobach, ktore z zajwc biegaly do pracy zeby sie utrzymac, ale mam mase znajomych, którzy na studiach ie robili nic poza najmniejszym minimum - jezyk nie, wolontariat nie, organizacje nie. A potem takie osoby maja pretensje, ze nie sa konkurencyjne przy takoch projektach wobec osob, ktore robiły cos poza to co trzeba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kazleto]

Napisane przez malwine55

Ja po studiach dostałam od razu umowę o pracę na 3500 zł brutto, ale to były studia językowe, wiec tez inna sprawa.... Po administracji bez języków pewnie jest to mało możliwe...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To samo u mnie. Moim jedynym atutem byl jezyk a stanowisko bylo wlasnie stanowiskiem stazysty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[syklamen]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dlatego że dla mnie wymagania są bardzo duże jak na staż. Wiem, że są ludzie którzy je spełniają. Dla mnie są to wymagania jak dla całkiem wykwalifikowanego pracownika. Nie wiem, czym zajmuje się specjalista w korporacji, bo nigdy w niej nie pracowałam. Może to rzeczywiście jakiś wyższy stopień wtajemniczenia.
W każdej pracy na początku człowiek się wdraża i myślę że często pod kierunkiem jakiejś osoby. Czy może się mylę i istnieją ludzie, którzy zawsze wszystko wiedzą i potrafią od pierwszego dnia w pracy?

[kazleto]

Napisane przez syklamen

Ja jestem po kierunku umożliwiającym m.in. pracę w laboratorium. Niestety o prace łatwo nie jest. Znalazłam ją co prawda od razu po studiach, ale nie wiedziałam, że to taka ciężka harówa. Na laboratoriach podczas studiów było fajnie, ale jak zaczęłam pracować to była już całkiem inna bajka. Wymagali od Ciebie coraz więcej, liczba pomiarów i oznaczeń rosła wraz z nowymi pomysłami zarządu, ma się do czynienia ze szkodliwymi odczynnikami, boli kręgosłup, oczy, praca zmianowa, co wykańcza. Gdybym wybierała drugi raz, nigdy już bym nie wybrała studiów techniczno-przyrodniczych, ciężko znaleźć pracę, praca męcząca i za niską stawkę. Ofert pracy dla absolwentów biotechnologii niestety też jest mało - to żaden prestiż skończyć ten kierunek. Kogo obchodzi to, że wkuwalam chemię, biochemie, enzymologie przez 5 lat?
Może ją po prostu jestem przegrywem, bo skończyłam na stażu z UP? Koleżanka z pracy mówiła 'marnujesz się tu'. Niestety brak mi wiary w siebie, szczęścia i przebojowosci. Jedni odnoszą sukcesy, osiągają coś w życiu, innym nawet ciężka praca i wiedza nie pomaga.

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:51 ----------



Dlatego że dla mnie wymagania są bardzo duże jak na staż. Wiem, że są ludzie którzy je spełniają. Dla mnie są to wymagania jak dla całkiem wykwalifikowanego pracownika. Nie wiem, czym zajmuje się specjalista w korporacji, bo nigdy w niej nie pracowałam. Może to rzeczywiście jakiś wyższy stopień wtajemniczenia.
W każdej pracy na początku człowiek się wdraża i myślę że często pod kierunkiem jakiejś osoby. Czy może się mylę i istnieją ludzie, którzy zawsze wszystko wiedzą i potrafią od pierwszego dnia w pracy?

W korpo jest hierarchia, w koncu to korpo moge mowic za swoje korpo, ale u nas jest tak, ze stażystów przyjmują na takie najmniej wymagajace stanowiska, tam zdobywaja doswiadczenie a potem przechodza na wyzsze stanowiska, z wiekszym wymaganym doswiadczenien. Specjalista, ktory pracuje w zawodzie kilka lat raczej nie zarabia tyle co osoba zaraz po studiach. Ale ta osoba po studiach tez musi jakos to doswiadczenie zdobyc i po to jest takie stanowisko. U nas stazysci nie zostaja dlugo stazystami, zazwyczaj dosyc szybko przechodza na samodzielne stanowiska, dostaja podwyzke itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201708161007]

Napisane przez mizmaz

Sekretarka to oblegane stanowisko, jak ktoś się dostanie to siedzi, no i konkurencja jest duża, bo niektóre stanowiska nie są jakoś szczególnie trudne do ogarnięcia - biuro, telefon, fax, więc dlatego tak ciężko.

Chętnie oddam swój etat sekretarki (oficjalnie mam inne stanowisko). Na całe szczęście nie muszę parzyć kawy szefom (moje poprzedniczki robiły), ale klientom i gościom gdy się pojawią niestety tak.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[paula796132]

Napisane przez victorion

Ponieważ "kochasz Lublin" wolisz pracować w CC zamiast w zawodzie?

a gdzie ja to napisałam? chyba właśnie wręcz odwrotnie - wysyłam cv do stolicy

POMIMO, że lubię swoje miasto, to zaczynam szukać gdzie indziej, bo znam realia. Pracuję w zawodzie od roku, jednak nie jest to praca na etat, a powoli za taką się rozglądam, bo lada dzień bronię licencjat.

[victorion]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Napisałaś, że wysyłałaś CV na stanowiska w CC, kelnerki i etc ale w swoim mieście. Do tego się odniosłam.

Rada: chętnych na załapanie się do pracy w stolicy jest dużo. Lepiej wysyłać CV mając już Warszawki adres (tak, robi to różnicę). No i poza Warszawą są jeszcze 3 mocne ośrodki jeśli chodzi o pracę: Kraków, Poznań, Trójmiasto.

[AylarLi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

taj, tak. Rozumiem. chodzilo mi o to, ze na miejscu takiej osoby szukalabym pracy stalej, nie wiem czy w ogole zainteresowalabym sie oferta z naglowkiem STAZ. Ale nie znam realiow korpo wiec moze tu bym popelnila blad lekcewazac takie ogloszenia.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[paula796132]

Napisane przez victorion

Piszę jakie są realia i że marzenia, że od razu po studiach otrzyma się złote góry nijak się do nich mają. Zatem pozostaje albo zejście ze swojej góry i praca albo bezrobocie. Wolny wybór.

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------



Napisałaś, że wysyłałaś CV na stanowiska w CC, kelnerki i etc ale w swoim mieście. Do tego się odniosłam.

Rada: chętnych na załapanie się do pracy w stolicy jest dużo. Lepiej wysyłać CV mając już Warszawki adres (tak, robi to różnicę). No i poza Warszawą są jeszcze 3 mocne ośrodki jeśli chodzi o pracę: Kraków, Poznań, Trójmiasto.

niestety tego tez nie napisałam - napisałam, że przeglądam ogłoszenia i w kółko widzę tylko takie

to logiczne, że lepiej mieć warszawski adres i, że robi to różnicę; myślę, że jesli ktoś nie ma poważnych problemów/zobowiązań prywatnych i ma pieniądze to po prostu się wyprowadza

więc rada taka sobie, każdy chyba o tym wie

[victorion]

Napisane przez paula796132

niestety tego tez nie napisałam - napisałam, że przeglądam ogłoszenia i w kółko widzę tylko takie

to logiczne, że lepiej mieć warszawski adres i, że robi to różnicę; myślę, że jesli ktoś nie ma poważnych problemów/zobowiązań prywatnych i ma pieniądze to po prostu się wyprowadza

więc rada taka sobie, każdy chyba o tym wie

Mea culpa, źle zrozumiałam.

[nelciak]

W Marsie 4800 brutto na stazu, no fajnie, a w McKinseyu na start w consultingu w Wawie jest zdaje sie 10000 brutto - i co z tego? Praca nieosiagalna dla wiekszosci Polakow.

Ja na moim stazu w korpo przez pierwsze 7 miesiecy zarabialam grosiki. Szlam do tej pracy totalnie nic nie umiejac, wczesniej przepracowalam 2 dni w zyciu. Po 7 miesiacach dostalam porzadna umowe z dobra pensja. Więc zaczynałam z bardzo niskiego pułapu, ale zostałam doceniona. A moglam pogardzic ta poczatkową kasą i dalej marudzić, że nie chcieli mnie w Marsie (Mars wtedy placil 4500 czy 4000, nie pamietam).

[mikoma]

Napisane przez victorion

Ja na prawdę nie wiem, gdzie są Ci ludzie zarabiający na starcie 2,5/3 k na rękę albo 5 k przy odrobinie większej wiedzy.

Nie wiem w jakim świecie absolwent tuż po studiach lub student IV-V roku na starcie dostaje 5k i umowę o pracę.

Zgłaszam się. Kierunek pokrewny do twojego, też masówka, od razu po studiach 3k netto. Też stolica.

Napisane przez syklamen

Nie wiem dlaczego te stanowiska które korporacja oferuje noszą w ogóle miano 'stażu'. Pojęcia 'stażu' i 'praktyk' stały się zdecydowanie zbyt popularne w dzisiejszych czasach. Jak myślicie kiedy się skończy ta szkodliwa moda, która umożliwia pracodawcom umniejszanie pracy i zasług 'pracownikow' (bo to są w rzeczywistości pracownicy nie praktykanci czy stażysci, skoro wymagania są zawsze duże, obowiązków z zasady też jest sporo)?
Wymagania:
- staże w renomowanych firmach poparte konkretnymi sukcesami
-aktywna działalność w organizacjach studenckich/kołach naukowych potwierdzona wymiernymi osiągnięciami
- nagrody w konkursach biznesowych
- praca lub stypendia za granicą
- wolontariat
- znajomość języka angielskiego w stopniu swobodnej komunikacji biznesowej, ustnie i pisemnie
- obsługa pakietu Office'a na poziomie dobrym
- umiejętność wnikliwego analizowania danych i przygotowywania dobrej syntezy i biznesowej rekomendacji
- samodzielność
- inicjatywa w działaniu
- umiejętność szybkiego uczenia się
- umiejętność pracy w zespole
- otwartość na współpracę z innymi
- efektywna komunikacja
- umiejętność budowania pozytywnych relacji z innymi
- nastawienie na działanie i dążenie do celu w celu osiągnięcia jak najlepszych rezultatów
- zainteresowanie marketingiem i mechanizmami sprzedaży
- prawo jazdy kat B

To są małe wymagania? Zwykły szary człowiek raczej nie spełnia tego wszystkiego - nie każdy odnosi sukcesy biznesowe w kilku firmach, działa w różnych organizacjach, miał stypendium za granicą, zajmował się wolontariatem, biegle mówi w języku angielskim, obsługuje Office'a, posiada szereg tych wymienionych na końcu umiejętności itp. Dlaczego tylko nosi to miano 'stażu'?

Przecież te wymagania są tak ogólne, że aż żadne. Trzy z nich wydają mi się trudniejsze do spełnienia dla "przeciętnej osoby" i jest to doświadczenie w innych firmach, praca za granicą i ten nieszczęsny angielski. Reszta to zwykłe korpo-bujdy, które można znaleźć w każdym ogłoszeniu. Poza tym taki stażysta wcale nie ma samodzielnego stanowiska, zawsze ma nad głową jakiegoś menadżera, więc nie zgadzam się, że to taka strasznie samodzielna praca.

Napisane przez AylarLi

taj, tak. Rozumiem. chodzilo mi o to, ze na miejscu takiej osoby szukalabym pracy stalej, nie wiem czy w ogole zainteresowalabym sie oferta z naglowkiem STAZ. Ale nie znam realiow korpo wiec moze tu bym popelnila blad lekcewazac takie ogloszenia.

Ale to nie jest staż z UP, tylko staż absolwencki, a to zupełnie co innego. Takie staże przeważnie kończą się zatrudnieniem, o ile kandydat zaprezentował się z dobrej strony i chce się pakować w korpo-bagno, to raczej zostaje w takiej firmie na normalnym stanowisku.

[MsLizard]

Napisane przez mikoma

Zgłaszam się. Kierunek pokrewny do twojego, też masówka, od razu po studiach 3k netto. Też stolica.



Przecież te wymagania są tak ogólne, że aż żadne. Trzy z nich wydają mi się trudniejsze do spełnienia dla "przeciętnej osoby" i jest to doświadczenie w innych firmach, praca za granicą i ten nieszczęsny angielski. Reszta to zwykłe korpo-bujdy, które można znaleźć w każdym ogłoszeniu. Poza tym taki stażysta wcale nie ma samodzielnego stanowiska, zawsze ma nad głową jakiegoś menadżera, więc nie zgadzam się, że to taka strasznie samodzielna praca.




Ale to nie jest staż z UP, tylko staż absolwencki, a to zupełnie co innego. Takie staże przeważnie kończą się zatrudnieniem, o ile kandydat zaprezentował się z dobrej strony i chce się pakować w korpo-bagno, to raczej zostaje w takiej firmie na normalnym stanowisku.

Czemu ludzie tak narzekają na korpo? Pytam poważnie, bo nie orientuje się w temacie, a nie chcę kierować się tym co czasem czytam w artykułach, że to mordor itp..

Co do zarobków, to trzeba się kierować racjonalnym myśleniem. Kiedy zamierzałam przeprowadzić się do Warszawy nie brałam pod uwagę pracy poniżej 2,5 tys. netto, bo zwyczajnie by mi się to nie opłacało. Poza tym taka pensja w stolicy nawet dla osoby bez doświadczenia jest jak najbardziej realna. W Lublinie natomiast to rarytas, więc bez sensu odrzucać pracę tylko dlatego, że nie dają na start 3k. Chociaż u mnie w firmie ludzie nie narzekają na pensje, ale najpierw trzeba popracować parę miesięcy, żeby móc dostać podwyżkę.

[201710160952]

Napisane przez mikoma

Zgłaszam się. Kierunek pokrewny do twojego, też masówka, od razu po studiach 3k netto. Też stolica.



Przecież te wymagania są tak ogólne, że aż żadne. Trzy z nich wydają mi się trudniejsze do spełnienia dla "przeciętnej osoby" i jest to doświadczenie w innych firmach, praca za granicą i ten nieszczęsny angielski. Reszta to zwykłe korpo-bujdy, które można znaleźć w każdym ogłoszeniu. Poza tym taki stażysta wcale nie ma samodzielnego stanowiska, zawsze ma nad głową jakiegoś menadżera, więc nie zgadzam się, że to taka strasznie samodzielna praca.




Ale to nie jest staż z UP, tylko staż absolwencki, a to zupełnie co innego. Takie staże przeważnie kończą się zatrudnieniem, o ile kandydat zaprezentował się z dobrej strony i chce się pakować w korpo-bagno, to raczej zostaje w takiej firmie na normalnym stanowisku.

Również zapytam, bo dużo złego słyszę o korpo, a pchają się tam drzwiami i oknami, to jak w końcu jest? Serio pytam.

[kejtiCe]

Trzeba też wziąć pod uwagę, że nie kazda korpo jest taka sama. Moja firma to też ogólnoświatowa korporacja, ale oddział w moim mieście zatrudnia 250 osób (produkcja+administracja) i nie mam takich doświadczeń jak większość opisuje tu lub na innych forach.

[samotny_t]

Napisane przez minka05

Również zapytam, bo dużo złego słyszę o korpo, a pchają się tam drzwiami i oknami, to jak w końcu jest?

Jest różnie i nie da się powiedzieć nic więcej . To przecież niesamowicie zależy od firmy, działu, a nawet (a może przede wszystkim) indywidualnych cech przełożonego i współpracowników. Nie da się NIC powiedzieć ogólnie o tym, "jak jest w korpo".