2016-02-22, 20:31 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Wstyd? Bo co?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2016-10-07, 11:48 | #62 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Trochę się u nas pozmieniało na korzyść. W skrócie- doszliśmy do porozumienia, ale nie obyło się bez fochów, pretensji i nerwów. Na chwilę obecną jest między nami zgoda, choć nie jest idealnie- to taki typ człowieka, który musi raz na jakiś czas coś zmajstrować, może niecelowo
Jak pisałam wcześniej, największą zaletą tego mieszkania poza ceną było to, że nasza współlokatorka pracowała zmianowo, więc często zdarzało się, że wracała z pracy, kiedy my już spaliśmy, a kiedy my się szykowaliśmy, to ona jeszcze się nie obudziła. Wszystko się zmieniło odkąd niestety zmieniła pracę. Teraz pracuje na rano, więc wieczorami przeważnie jest w domu. Z racji, że jej ulubionym zajęciem jest opowiadanie o sobie, a między nami układa się poprawnie, to teraz stałym programem dnia jest zachodzenie do nas i opowieści na półtorej godziny. Jest przy tym miła, więc ciężko mi ją spławiać ale im więcej takich wieczorków nam funduje, tym bardziej mam jej dosyć... Mówiłam nie raz, że jestem zmęczona albo ostentacyjnie już byłam w pościeli, mówiłam, że źle się czuję, wymawiałam się serialem w tv albo że wymieniam wiadomości z przyjaciółką i nie mogę rozmawiać. Podobno ma wielu znajomych, przyjaciół, z którymi wisi na telefonie często ponad godzinę, a mimo to znajduje energię, żeby zajść do nas albo zaatakować mnie jak siedzę w kuchni i nawija, nawija, nawija... Generalnie jestem człowiekiem, który umie się wyłączyć i robić swoje, ale ile można... Szczerze? Chyba wolałam jak były zgrzyty, bo chociaż siedziała urażona u siebie, a ja miałam spokój.Rozmowy odbywały się przy okazji spotkania w kuchni czy gdzieś, no sporadycznie w przypływie dobrego humoru wpadała do nas i nawijała. A odkąd zmieniła pracę i jest jej więcej jej absorbująca natura daje się we znaki Czuję się tak, jakby na siłę chciała się ze mną zaprzyjaźnić, teraz wstaje przede mną i np parzy mi kawę, co jest miłe, ale z drugiej strony znam ją na tyle, że wiem, że chodzi o to, że jak będzie taka słodziutka dla mnie, to będę miała większe opory, żeby zwrócić uwagę, że już drugi tydzień obiecuje sprzątnąć kuchnię i wynieść śmieci... Standardowo nie brakuje akcji typu "mam dużo na głowie/dużo stresów/złe wyniki badań, więc nie mogę...", ale naprawdę jest między nami dużo lepiej. Hitem, który do tej pory odchorowuję było jak zalęgły nam się takie fruwające małe "motylki" i okazało się, że to w szafce, której 3/4 zajmuje ona. Prosiliśmy oboje, żeby przejrzała swoje rzeczy, żeby zrobiła cokolwiek z tym, że tak być nie może, a zresztą ona sama brzydziła się tych robaków i nawet bała się zabić. Czekaliśmy ponad tydzień, bo codziennie zajęta (czyt.rozmowa ze znajomymi ponad godzinna, seriale, wylegiwanie w łóżku do 14 jak ma wolne, a potem szybka ewakuacja, bo się umówiła...), aż w końcu mój facet się wkurzył i wywalił wszystko z tej szafki- były tam rzeczy typu kasze, ryż, jakieś pestki dyni, orzechy, przyprawy- oczywiście znaleźliśmy aż dwa spore gniazda, a połowa zawartości szafki wylądowała (za jej przyzwoleniem, bo wróciła w końcu i przejrzała na własne oczy co trzyma) w koszu. Oczywiście był foszek, że naruszył jej prywatność, no ale do cholery nie będziemy żyć z robalami, bo królewna nie ma czasu przejrzeć szafki (zajęło mu to raptem 30min). Głównym jednak problemem jest to, że ona tak strasznie wymaga uwagi. Ja wiem, że może ma taką potrzebę nawijania non stop, no ale chyba każdy ma dni, kiedy marzy o ciszy, czasie dla siebie, a przede wszystkim jak się mieszka z facetem to chciałoby się usiąść, napić wina, bez obawy, że zaraz wparuje i szlag trafi miły wieczór. |
2016-10-07, 12:28 | #63 | |
lise-kotta
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2016-10-07, 19:15 | #64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 227
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
te fruwające małe motylki jak to ujęłaś, to są najpewniej mole spożywcze
|
2016-10-08, 11:04 | #65 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
A wy tam jakoś za karę mieszkacie? Podpisaliście cyrograf do końca życia?
|
2016-10-08, 14:49 | #66 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Ona jest sfrustrowana, że po 30stce musi mieszkać jak studenciaki... Wg. mnie powinniście zmienić mieszkanie na dwupokojowe...
A ona powinna wynając sobie tanią kawalerkę o niskim standardzie i tak przebiedowac dotąd dopóki się nie odbije w życiu. |
2016-10-08, 22:49 | #67 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Mieszkamy tu z własnej woli, głównie bardzo atrakcyjna cena i lokalizacja przemawia za tym, że nadal wynajmujemy z nią. Za dwa pokoje płacimy 1000zł plus grosze za opłaty na miesiąc. Za kawalerkę płacilibyśmy minimum 1200 plus często czynsz (ok 300zł w najlepszym wypadku) plus opłaty...
A piszę, bo może ktoś do$wiadczył podobnej sytuacji lub miał do czynienia z osobą podobnie się zachowującą. Co do jej sytuacji, to podobno po zmianie pracy stać ją już na zaciągnięcie hipoteki, więc tu chyba przyzwyczajenie, a przede wszystkim wygoda przemawia za tym, że nie planuje szybkiej przeprowadzki. |
2016-10-09, 00:24 | #68 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
|
2016-10-09, 12:32 | #69 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
No to jest wasz wybór niestety. Oszczędność w zamian za mniejszy komfort. Nie bardzo wiem, w jaki sposób można zmienić charakter obcej, dorosłej osoby. Musicie się przyzwyczaić.
|
2016-10-09, 13:43 | #70 | ||
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Cytat:
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. |
||
2016-10-09, 23:20 | #71 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Ostatnio była sytuacja, kiedy zapytała czy mamy coś słodkiego w domu, bo ona musi teraz natychmiast coś zjeść (rzekome problemy z cukrem), a doskonale wie, że trzymamy w barku, bo często przy okazji jej wizyty świdrowała wzrokiem jego zawartość kiedy np wyciągałam cukierniczkę czy coś. Pozwoliłam jej wtedy, bo wydaje mi się, że gdybym skłamała, że nie mam nic, to ona i tak by weszła i coś wzięła, a trudniej byłoby to sprawdzić, bo mamy rzeczy typu cukierki, wafelki- rzeczy, których nie liczy się co do sztuki. Nie wiem czy pod naszą nieobecność nie wchodzi do naszego pokoju, nawet jeśli nie grzebie w rzeczach, to sam fakt, że ewentualnie wchodzi choćby na balkon zapalić (kiedyś sugerowała, że lubiła/lubi sobie zapalić na balkonie) wywołuje u mnie dyskomfort. Nie raz podkreślaliśmy, że pod naszą nieobecność ma nie wchodzić, bo my do niej nie wchodzimy. Co do kawy, to nie przeszkadza mi to, ale coraz częściej myślę czy to robi to z życzliwości czy z wyrachowania, żeby w razie czego byłabym bardziej wyrozumiała dla jej wybryków. |
|
2016-10-10, 00:22 | #72 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Ty jej zwyczajnie nie lubisz i jesteś do niej na maxa uprzedzona, irytuje Cie jej zachowanie nawet jak wydaje się być w porzadku.
Nie wydaje mi się żeby mogło się to zmienić, skoro już tyle mieszkacie razem a dalej jest nieciekawie. Nie rozumiem jak można w imię oszczędności godzić się na mieszkanie z kimś, kto doprowadził kuchnie to tak totalnego syfu, że zaległy się wam robale... pakowalabym manatki i szukała innego lokum, nie wszyscy wspollokatorzy to brudasy ale wy ewidentnie mieszkacie z flejtuchem ( jak można trzymać brudne gary przez TYDZIEN???) nie wiem, może dziewczyna ma depresję albo jakieś problemy albo zwyczajnie nie lubi domowych obowiązków. Ja też nie lubię, ale wcześniej miałam pania od sprzątania, teraz się zmuszam bo zasyfienia nie znioslabym 😝 Tej sytuacji ze słodyczami i balkonem też nie ogarniam. Takie rzeczy się ustala i tyle. Płacicie za pokój i jak ustalaliście, że ma wam nie wchodzić jak was nie ma to ja bym założyła zamek. Niechyba ona też sobie założy jak chce, nie wiem co w tym dziwnego. Ty chyba nie umiesz za bardzo jej powiedzieć kiedy ma się odczepić, postaw na swoim. Nie chcesz interakcji to po prostu bądź asertywna. W ogóle to przypomniało mi się jak byłam kiedyś oglądać mieszkanie z ogłoszenia, że wspollokatorem. Koles miał tam taki syf, ze bajka. Też fruwaly tam "małe białe motylki" a na ścianach od szafek w kuchni lazily takie małe białe robale 😝 bleeeh dobrze pamiętam jak stamtąd wialam, do dzis mam fobie Lokalizacja, cena, wszystko ładnie pięknie ale jakbym się miała tak męczyć to wolałabym się wynieść mimo wszystko. |
2016-10-10, 09:41 | #73 | |
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Z tymi słodyczami jak chciałaś już jej dać. To trzeba było powiedzieć, aby chwilę poczekała, sprawdzisz co jest w barku i coś tam jej dasz. A nie, że ona sama sobie wybiera w Waszym barku. To jest tylko Wasza dobra wola, że ją czymś poczęstujesz. Ile razy mieszkałam na mieszkaniach studenckich to zawsze starałam się trzymać dystans lokatorski. W ostatnim mieszkaniu mieszkałam z parą, z chłopakiem tylko cześć-cześć, z nią czasem pogadałam trochę więcej we wspólnej części. A tak to zawsze nasze rozmowy dotyczyły mieszkania i warunków lokatorskich. Żadne z nas nie wchodziło w sobie drogę, nie mieliśmy ze sobą problemów. I Tobie też to polecam, jeżeli chcesz tak bardzo mieszkać na tym mieszkaniu.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. |
|
2016-10-10, 10:12 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Napisalas cos pozytywneggo o niej w ogole? Caly czas po niej jedziesz ale ty i twoj chlopak jestescie zbyt leniwi xeby cod zmienic.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2016-10-10, 13:03 | #75 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Co do reszty, to bardzo cenne wskazówki, spróbuję wdrożyć je w życie Ja też myślałam, że życie z kimś obcym pod jednym dachem, to będzie takie cześć-część, czasem jakaś rozmowa w kuchni, a od tygodnia czuję się jakbym mieszkała z jakąś rodziną, z którą wypada mieć kontakt i poprawną relację Jeśli zaś chodzi o asertywność, to chyba przegapiłam moment, w którym zaczęła wchodzić mi na głowę i osaczać swoją osobą. Do tej pory nie byłam w takiej sytuacji, podkreślam, że to moje pierwsze wynajmowanie i nie wiem na ile trzeba zachować dystans, a na ile się integrować W ten weekend wyjechała i ta cisza i komfort powrotu do pustego mieszkania zadziałała na mnie tak kojąco, że z żalem dziś wstawałam wiedząc, że następną "wolną chatę" będę musiała poczekać. kennedy, pytasz o pozytywy- pewnie jak każdy człowiek jakieś ma, aczkolwiek nie wprowadzałam się tam z myślą o zaprzyjaźnianiu się z nią, a na tyle, na ile ją poznałam z życia codziennego widzę, że jest to człowiek trudny do współżycia i polubienia. Być może to ja mam problem i pewnie jestem uprzedzona, no ale po tylu akcjach i zszarganych nerwach oraz po rozmowach, które były niczym grochem o ścianę, nie mam chęci próbować się zakumplować bliżej. Zresztą ja jej na samym początku po akcji z brudnymi garami powiedziałam, że nie chodzi mi o przyjaźń i słodzenie sobie, ma być porządek i spokój. |
|
2016-10-10, 14:21 | #76 | ||
Zawsze łakoma.
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Cytat:
Pierwsze co zróbcie to oba pokoje zamykacie na klucz, gdzie ona nie ma dostępu do nich, jedynie jak Wy ją zaprosicie. Gdy puka to otwierasz tylko lekko drzwi, wychylasz głowę i się pytasz o co jej chodzi. A jeśli powie, ze przyszła pogadać to mówisz: "wybacz nie mam czasu teraz na rozmowę". I nie tłumaczysz się jej, a potem jak strata płyta i zamykasz jej drzwi przed nosem. Gdy chce skorzystać z balkonu, aby zapalić papierosa, mówisz, ze takiej możliwości nie ma i jak chce to może iść przecież na dwór, albo aby sobie w swoich własnym pokoju otworzyła okno i wychylona zapaliła papierosa. To samo z tymi słodyczami. Nie daj sobie wejść na głowę, bo to nie są normalne stosunki, tylko żerowanie na innych. A Ty tak naprawdę możesz ją w ogóle nie lubić i mieć ją głęboko w poważaniu, bo masz do tego prawo. Ale nie pozwól sobie wejść na głowę. Zastanów się ile dla Ciebie jest ważna prywatność w swoim własnym pokoju. Ile to dla Ciebie znaczy i czy w ogóle jest ważne. Czy ma dla Ciebie znaczenie święty spokój? Czy będziesz się przejmować foszkiem obcej osoby, bo odmówiłaś jej wejścia do swojego pokoju bez Twojej obecności? Że będziesz zamykać pokój na klucz, bo tam są Twoje cenne rzeczy takie jak laptop i brudne majtki?
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane. Edytowane przez CarycaKatarzynaI Czas edycji: 2016-10-10 o 14:41 |
||
2016-10-10, 16:47 | #77 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Ale, że ona sama sobie wchodzi do twojego pokoju i bierze co chce "bo musi"???
Słodycze musi zjeść?? Dla mnie to jakiś kosmos. Ona jest jakaś niepełnosprawna intelektualnie, że nie może sobie kupić tych słodyczy wcześniej i trzymać na wypadek takich sytuacji? Jej stan zdrowia to jej sprawa i zwyczajnie szantażuje Cię emocjonalnie bo jej na to pozwalasz i tak się litujesz i przejmujesz. Jak się źle czuje to podyktuj jej numer na pogotowie. Serio, można razem mieszkać i nawet nie trzeba się lubić. Wystarczy, że ludzie respektują granice prywatności innych. Mieszkałam jakiś czas w internacie z 4 innymi dziewczynami w pokoju i nie zawsze, nie ze wszystkimi się lubiłyśmy i naprawdę nawet wtedy da się funkcjonować w zgodzie i zachować minimum prywatności. To kwestia umowy, żyj i daj żyć innym. Twoja lokatorka nie respektuje Twoich granic bo ich nie umiesz postawić. To, że włazi Ci na głowę to Twoja zasługa bo jej zwyczajnie na to pozwoliłaś. Piszesz, że chciałaś być dla niej miła i jej ustępowałaś a to jakieś nieporozumienie. Nie musisz być miła, wystarczy, że będziesz grzeczna i konkretna. W życiu bym nie pozwoliła, żeby mi ktoś po szafkach grzebał pod moją nieobecność. I nie rozumiem dlaczego nie macie zamka w drzwiach, bo argument "bo ona się obrazi" jest totalnie absurdalny. |
2016-10-10, 17:59 | #78 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Do tej pory nie musiałam zaznaczać granic, bo praktycznie tylko się mijaliśmy, a jak raz w tygodniu udało się pogadać, to nie przeszkadzało. Teraz odkąd zmieniła pracę, to codziennie niemal i rano, i wieczorem słucham jej opowieści... I teraz dopiero odczułam jak bardzo potrafi być przez to uciążliwa.
Pięknie napisane- to, że mieszkamy razem nie obliguje mnie do tego, żeby się z nią kumplować |
2016-10-10, 22:28 | #79 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Teraz będzie Ci baaaardzo trudno to odkręcić bo z postów widać, że jesteś raczej osobą która schodzi innym z drogi. Nie wiem co Ci poradzić bo ja jestem zupełnie inną osobą i w takiej sytuacji mówię wprost o co chodzi. I jeśli komuś jest z tego powodu przykro to trudno, bo mi jest przykro jak ktoś nie respektuje mojej prywatności. Takiej pani powiedziałabym, żeby sobie znalazła przyjaciółkę i nie zamęczała mnie swoimi sprawami. Obrazi się - tym lepiej dla mnie. |
|
2016-10-12, 06:55 | #80 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Bardzo możliwe. Jestem świadoma tego, że zbyt późno ocknęłam się i zorientowałam, że czuję się przytłoczona jej osobą.
Na chwilę obecną jest spokój- jest obrażona trzeci dzień- snuje się z ponurą miną i milczy, a wszystko przez to, że mój chłopak zwrócił jej uwagę, że znowu (to jej stały numer- robi pranie, które wisi prawie tydzień, bo ona "nie ma czasu"/"nie pamięta", aż przychodzi dzień kiedy czekać nie możemy i ściągamy jej ciuchy i wieszamy swoje, bo mimo prośb o zdjęcie jej rzeczy chyba czekają na to, żebyśmy je zdjęli, a ona tylko sobie schowa je do szafki...) nie zdjęła prania z suszarki przed wyjazdem i w związku z tym koniec z suszeniem w naszym pokoju, bo jak suszarka będzie stała jak kiedyś na przedpokoju, to trudniej będzie jej "zapomnieć" o praniu, a nami nie będzie się wysługiwać, bo on rozumie raz, drugi zdjąć, bo nie zdąży wyschnąć, ale nie za każdym razem... Oczywiście standardowo padło, że nie miała czasu (co zabawne na seriale, włóczenie się po galeriach czy gadanie przez telefon czas zawsze jest w nadmiarze aż, na co mój chłopak, że go to nie interesuje (uwielbiam w nim to, że się z nią nie cacka i jej "choroby", "brak czasu", "zmęczenie" kwituje krótko). Nawet nie dyskutowała, tylko powiedziała "okej" i poszła zebrać swoje rzeczy z suszarki. Ja się w to w ogóle nie angażowałam, normalnie mówię jej "cześć" jak się spotkamy np w kuchni, a że ona burczy i udaje skrzywdzoną to jej sprawa. Prawdę mówiąc jest mi to na rękę- jest cisza, siedzi u siebie |
2016-10-12, 07:18 | #81 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Z tego co widzę to twój facet ma więcej oleju w głowie niż ty, bo lachon zdążył cię omotać - to twój facet reaguje stanowczo na jej dziwactwa i wymówki a nie ty - ale właśnie za to go kochasz ... Czas najwyższy byś i ty zaczęła zachowywać się tak samo. |
|
2016-10-12, 07:21 | #82 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 075
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
I naprawdę nie możecie poszukać czegoś innego? Ja w samym centrum Wawy wynajmowałam bardzo fajną kawalerkę za 1300 pln już ze wszystkim (włącznie z kablówką i czynszem), potem zmieniłam mieszkanie bo przeniosłam się bliżej pracy. Znalazłam na gumtree bez żadnych znajomości i pośredników. Ka bym zwariowała z taką współlokatorką...
__________________
Friday I'm in love |
2016-10-12, 08:20 | #83 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Patrzymy co jakiś czas. Nie jest łatwo znaleźć coś w tej samej dzielnicy i w zbliżonej cenie (max 300zł więcej możemy dać). Wiem, że tak byłoby najlepiej, jednak nie ma we mnie takiego zacięcia ku zmianom...
|
2016-10-12, 09:43 | #84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Możesz mi wytłumaczyć, czemu po tylu miesiącach nie kupiliście sobie dla świętego spokoju własnej suszarki
Normalnie jak przegięła, to postanowiliście w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i ... nie, jednak nie kupić własną, tylko, uwaga uwaga: wstawić suszarkę znów do przedpokoju! Cóż za krok! To na pewno tyle zmieni... Ach, Twój chłopak jest taki stanowczy, taki zaradny! |
2016-10-12, 10:07 | #85 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
30 zł na suszarkę wam sskoda i kolejnych kilkudziesięciu na zamek?
Już nie wiem kto się gorzej zachowuje, Ty czy współlokatorka.
__________________
Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent ! |
2016-10-12, 10:21 | #86 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
|
2016-10-12, 13:19 | #87 |
Zadomowienie
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Kupilibyśmy drugą suszarkę i zagraciłyby obie cały pokój... Bo tak by to wyglądało- jej wiecznie zajęta plus złożona nasza.
|
2016-10-12, 13:48 | #88 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Kupcie sobie swoją i swoje rzeczy suszcie w swoim pokoju. A ona pod druga suszarką to niech nawet śpi. Ale u siebie. Edytowane przez Senses Woman Czas edycji: 2016-10-12 o 13:50 Powód: dopisek |
|
2016-10-12, 14:27 | #89 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
Cytat:
Kobieto ogarnij się. Ja to nawet sobie nie wyobrażam aby suszyć czyjeś gacie w swoim pokoju. A złożona suszarka w jaki sposób miejsce zajmuje?
__________________
Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent ! |
|
2016-10-12, 14:35 | #90 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
|
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?
nie no, nie mówcie mi, że współlokatorka suszy sobie u Autorki gacie...
ech, już od dawna widać, że tu nie chodzi o współlokatorkę-pasożyta, ale o Autorkę-sierotę. Edytowane przez motyla Czas edycji: 2016-10-12 o 14:37 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:44.