Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-02-22, 20:31   #61
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez tymczasowa_ Pokaż wiadomość

laska po 30stce mieszka ze studentami czy osobami ledwo co po studiach, trochę wstyd. ale pomijając, to jeżeli mieszka się z kimś, to trzeba umieć się dogadywać i iść na jakieś kompromisy a nie, że wszyscy mają przy niej skakać albo się wyprowadzać najlepiej,
Wstyd? Bo co?
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-07, 11:48   #62
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Trochę się u nas pozmieniało na korzyść. W skrócie- doszliśmy do porozumienia, ale nie obyło się bez fochów, pretensji i nerwów. Na chwilę obecną jest między nami zgoda, choć nie jest idealnie- to taki typ człowieka, który musi raz na jakiś czas coś zmajstrować, może niecelowo
Jak pisałam wcześniej, największą zaletą tego mieszkania poza ceną było to, że nasza współlokatorka pracowała zmianowo, więc często zdarzało się, że wracała z pracy, kiedy my już spaliśmy, a kiedy my się szykowaliśmy, to ona jeszcze się nie obudziła.
Wszystko się zmieniło odkąd niestety zmieniła pracę. Teraz pracuje na rano, więc wieczorami przeważnie jest w domu. Z racji, że jej ulubionym zajęciem jest opowiadanie o sobie, a między nami układa się poprawnie, to teraz stałym programem dnia jest zachodzenie do nas i opowieści na półtorej godziny. Jest przy tym miła, więc ciężko mi ją spławiać ale im więcej takich wieczorków nam funduje, tym bardziej mam jej dosyć... Mówiłam nie raz, że jestem zmęczona albo ostentacyjnie już byłam w pościeli, mówiłam, że źle się czuję, wymawiałam się serialem w tv albo że wymieniam wiadomości z przyjaciółką i nie mogę rozmawiać. Podobno ma wielu znajomych, przyjaciół, z którymi wisi na telefonie często ponad godzinę, a mimo to znajduje energię, żeby zajść do nas albo zaatakować mnie jak siedzę w kuchni i nawija, nawija, nawija... Generalnie jestem człowiekiem, który umie się wyłączyć i robić swoje, ale ile można...
Szczerze? Chyba wolałam jak były zgrzyty, bo chociaż siedziała urażona u siebie, a ja miałam spokój.Rozmowy odbywały się przy okazji spotkania w kuchni czy gdzieś, no sporadycznie w przypływie dobrego humoru wpadała do nas i nawijała. A odkąd zmieniła pracę i jest jej więcej jej absorbująca natura daje się we znaki
Czuję się tak, jakby na siłę chciała się ze mną zaprzyjaźnić, teraz wstaje przede mną i np parzy mi kawę, co jest miłe, ale z drugiej strony znam ją na tyle, że wiem, że chodzi o to, że jak będzie taka słodziutka dla mnie, to będę miała większe opory, żeby zwrócić uwagę, że już drugi tydzień obiecuje sprzątnąć kuchnię i wynieść śmieci...

Standardowo nie brakuje akcji typu "mam dużo na głowie/dużo stresów/złe wyniki badań, więc nie mogę...", ale naprawdę jest między nami dużo lepiej.
Hitem, który do tej pory odchorowuję było jak zalęgły nam się takie fruwające małe "motylki" i okazało się, że to w szafce, której 3/4 zajmuje ona. Prosiliśmy oboje, żeby przejrzała swoje rzeczy, żeby zrobiła cokolwiek z tym, że tak być nie może, a zresztą ona sama brzydziła się tych robaków i nawet bała się zabić. Czekaliśmy ponad tydzień, bo codziennie zajęta (czyt.rozmowa ze znajomymi ponad godzinna, seriale, wylegiwanie w łóżku do 14 jak ma wolne, a potem szybka ewakuacja, bo się umówiła...), aż w końcu mój facet się wkurzył i wywalił wszystko z tej szafki- były tam rzeczy typu kasze, ryż, jakieś pestki dyni, orzechy, przyprawy- oczywiście znaleźliśmy aż dwa spore gniazda, a połowa zawartości szafki wylądowała (za jej przyzwoleniem, bo wróciła w końcu i przejrzała na własne oczy co trzyma) w koszu. Oczywiście był foszek, że naruszył jej prywatność, no ale do cholery nie będziemy żyć z robalami, bo królewna nie ma czasu przejrzeć szafki (zajęło mu to raptem 30min).

Głównym jednak problemem jest to, że ona tak strasznie wymaga uwagi. Ja wiem, że może ma taką potrzebę nawijania non stop, no ale chyba każdy ma dni, kiedy marzy o ciszy, czasie dla siebie, a przede wszystkim jak się mieszka z facetem to chciałoby się usiąść, napić wina, bez obawy, że zaraz wparuje i szlag trafi miły wieczór.
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-07, 12:28   #63
liselotta
lise-kotta
 
Avatar liselotta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 10 219
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Trochę się u nas pozmieniało na korzyść. W skrócie- doszliśmy do porozumienia, ale nie obyło się bez fochów, pretensji i nerwów. Na chwilę obecną jest między nami zgoda, choć nie jest idealnie- to taki typ człowieka, który musi raz na jakiś czas coś zmajstrować, może niecelowo

Jak pisałam wcześniej, największą zaletą tego mieszkania poza ceną było to, że nasza współlokatorka pracowała zmianowo, więc często zdarzało się, że wracała z pracy, kiedy my już spaliśmy, a kiedy my się szykowaliśmy, to ona jeszcze się nie obudziła.

Wszystko się zmieniło odkąd niestety zmieniła pracę. Teraz pracuje na rano, więc wieczorami przeważnie jest w domu. Z racji, że jej ulubionym zajęciem jest opowiadanie o sobie, a między nami układa się poprawnie, to teraz stałym programem dnia jest zachodzenie do nas i opowieści na półtorej godziny. Jest przy tym miła, więc ciężko mi ją spławiać ale im więcej takich wieczorków nam funduje, tym bardziej mam jej dosyć... Mówiłam nie raz, że jestem zmęczona albo ostentacyjnie już byłam w pościeli, mówiłam, że źle się czuję, wymawiałam się serialem w tv albo że wymieniam wiadomości z przyjaciółką i nie mogę rozmawiać. Podobno ma wielu znajomych, przyjaciół, z którymi wisi na telefonie często ponad godzinę, a mimo to znajduje energię, żeby zajść do nas albo zaatakować mnie jak siedzę w kuchni i nawija, nawija, nawija... Generalnie jestem człowiekiem, który umie się wyłączyć i robić swoje, ale ile można...

Szczerze? Chyba wolałam jak były zgrzyty, bo chociaż siedziała urażona u siebie, a ja miałam spokój.Rozmowy odbywały się przy okazji spotkania w kuchni czy gdzieś, no sporadycznie w przypływie dobrego humoru wpadała do nas i nawijała. A odkąd zmieniła pracę i jest jej więcej jej absorbująca natura daje się we znaki

Czuję się tak, jakby na siłę chciała się ze mną zaprzyjaźnić, teraz wstaje przede mną i np parzy mi kawę, co jest miłe, ale z drugiej strony znam ją na tyle, że wiem, że chodzi o to, że jak będzie taka słodziutka dla mnie, to będę miała większe opory, żeby zwrócić uwagę, że już drugi tydzień obiecuje sprzątnąć kuchnię i wynieść śmieci...



Standardowo nie brakuje akcji typu "mam dużo na głowie/dużo stresów/złe wyniki badań, więc nie mogę...", ale naprawdę jest między nami dużo lepiej.

Hitem, który do tej pory odchorowuję było jak zalęgły nam się takie fruwające małe "motylki" i okazało się, że to w szafce, której 3/4 zajmuje ona. Prosiliśmy oboje, żeby przejrzała swoje rzeczy, żeby zrobiła cokolwiek z tym, że tak być nie może, a zresztą ona sama brzydziła się tych robaków i nawet bała się zabić. Czekaliśmy ponad tydzień, bo codziennie zajęta (czyt.rozmowa ze znajomymi ponad godzinna, seriale, wylegiwanie w łóżku do 14 jak ma wolne, a potem szybka ewakuacja, bo się umówiła...), aż w końcu mój facet się wkurzył i wywalił wszystko z tej szafki- były tam rzeczy typu kasze, ryż, jakieś pestki dyni, orzechy, przyprawy- oczywiście znaleźliśmy aż dwa spore gniazda, a połowa zawartości szafki wylądowała (za jej przyzwoleniem, bo wróciła w końcu i przejrzała na własne oczy co trzyma) w koszu. Oczywiście był foszek, że naruszył jej prywatność, no ale do cholery nie będziemy żyć z robalami, bo królewna nie ma czasu przejrzeć szafki (zajęło mu to raptem 30min).



Głównym jednak problemem jest to, że ona tak strasznie wymaga uwagi. Ja wiem, że może ma taką potrzebę nawijania non stop, no ale chyba każdy ma dni, kiedy marzy o ciszy, czasie dla siebie, a przede wszystkim jak się mieszka z facetem to chciałoby się usiąść, napić wina, bez obawy, że zaraz wparuje i szlag trafi miły wieczór.
Reasumując - nic się nie pozmieniało na korzyść tylko dalej jest źle ale w inny sposób.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Cytat:
Napisane przez cukier_bialy2 Pokaż wiadomość
W skrócie: jeśli są jakieś granice desperacji, to już je przekroczyłaś i jesteś zagranico.
liselotta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-07, 19:15   #64
lolita96
Zadomowienie
 
Avatar lolita96
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 227
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

te fruwające małe motylki jak to ujęłaś, to są najpewniej mole spożywcze

lolita96 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-08, 11:04   #65
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

A wy tam jakoś za karę mieszkacie? Podpisaliście cyrograf do końca życia?
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-08, 14:49   #66
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Ona jest sfrustrowana, że po 30stce musi mieszkać jak studenciaki... Wg. mnie powinniście zmienić mieszkanie na dwupokojowe...
A ona powinna wynając sobie tanią kawalerkę o niskim standardzie i tak przebiedowac dotąd dopóki się nie odbije w życiu.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-08, 22:49   #67
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Mieszkamy tu z własnej woli, głównie bardzo atrakcyjna cena i lokalizacja przemawia za tym, że nadal wynajmujemy z nią. Za dwa pokoje płacimy 1000zł plus grosze za opłaty na miesiąc. Za kawalerkę płacilibyśmy minimum 1200 plus często czynsz (ok 300zł w najlepszym wypadku) plus opłaty...
A piszę, bo może ktoś do$wiadczył podobnej sytuacji lub miał do czynienia z osobą podobnie się zachowującą.

Co do jej sytuacji, to podobno po zmianie pracy stać ją już na zaciągnięcie hipoteki, więc tu chyba przyzwyczajenie, a przede wszystkim wygoda przemawia za tym, że nie planuje szybkiej przeprowadzki.
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-10-09, 00:24   #68
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez lolita96 Pokaż wiadomość
te fruwające małe motylki jak to ujęłaś, to są najpewniej mole spożywcze

Czyli powinni przeprowadzić czyszczenie wszystkiego, wyrzucenie niezabezpieczonych zapasów i rozłożenie trutek. Inaczej życzę wszystkim w tym mieszkaniu powodzenia.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-09, 12:32   #69
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Mieszkamy tu z własnej woli, głównie bardzo atrakcyjna cena i lokalizacja przemawia za tym, że nadal wynajmujemy z nią.
No to jest wasz wybór niestety. Oszczędność w zamian za mniejszy komfort. Nie bardzo wiem, w jaki sposób można zmienić charakter obcej, dorosłej osoby. Musicie się przyzwyczaić.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-09, 13:43   #70
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Z racji, że jej ulubionym zajęciem jest opowiadanie o sobie, a między nami układa się poprawnie, to teraz stałym programem dnia jest zachodzenie do nas i opowieści na półtorej godziny. Jest przy tym miła, więc ciężko mi ją spławiać ale im więcej takich wieczorków nam funduje, tym bardziej mam jej dosyć... Mówiłam nie raz, że jestem zmęczona albo ostentacyjnie już byłam w pościeli, mówiłam, że źle się czuję, wymawiałam się serialem w tv albo że wymieniam wiadomości z przyjaciółką i nie mogę rozmawiać.
Nie bardzo rozumiem. Ona tak po prostu wchodzi do pokoju? W ogóle puka? Jak to wygląda? Nie możesz jej normalnie wyprosić, a nie kłaść się ostentacyjnie w pościeli? Macie pokój zamykany na klucz?


Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Czuję się tak, jakby na siłę chciała się ze mną zaprzyjaźnić, teraz wstaje przede mną i np parzy mi kawę, co jest miłe, ale z drugiej strony znam ją na tyle, że wiem, że chodzi o to, że jak będzie taka słodziutka dla mnie, to będę miała większe opory, żeby zwrócić uwagę, że już drugi tydzień obiecuje sprzątnąć kuchnię i wynieść śmieci...
To za każdym razem podziękuj za kawę i powiedz, że nie masz na nią ochoty. Za trzecim czy czwartym razem już Ci kawki nie zrobi do picia.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-09, 23:20   #71
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość
Nie bardzo rozumiem. Ona tak po prostu wchodzi do pokoju? W ogóle puka? Jak to wygląda? Nie możesz jej normalnie wyprosić, a nie kłaść się ostentacyjnie w pościeli? Macie pokój zamykany na klucz?



To za każdym razem podziękuj za kawę i powiedz, że nie masz na nią ochoty. Za trzecim czy czwartym razem już Ci kawki nie zrobi do picia.
Rzadko się zamykamy w pokoju w ciągu dnia, a nawet jeśli jesteśmy zamknięci, to puka i pyta czy może. Od niedawna ma dziwny zwyczaj wołania mnie do siebie lub na przedpokój, żeby mi coś opowiedzieć czy pokazać. Żaden pokój nie ma zamka, ale był okres, kiedy mój chłopak miał zamiar założyć, doszliśmy jednak do wniosku, że to by bardziej zepsuło relacje i wprowadziłoby zbędny dystans.
Ostatnio była sytuacja, kiedy zapytała czy mamy coś słodkiego w domu, bo ona musi teraz natychmiast coś zjeść (rzekome problemy z cukrem), a doskonale wie, że trzymamy w barku, bo często przy okazji jej wizyty świdrowała wzrokiem jego zawartość kiedy np wyciągałam cukierniczkę czy coś. Pozwoliłam jej wtedy, bo wydaje mi się, że gdybym skłamała, że nie mam nic, to ona i tak by weszła i coś wzięła, a trudniej byłoby to sprawdzić, bo mamy rzeczy typu cukierki, wafelki- rzeczy, których nie liczy się co do sztuki.

Nie wiem czy pod naszą nieobecność nie wchodzi do naszego pokoju, nawet jeśli nie grzebie w rzeczach, to sam fakt, że ewentualnie wchodzi choćby na balkon zapalić (kiedyś sugerowała, że lubiła/lubi sobie zapalić na balkonie) wywołuje u mnie dyskomfort. Nie raz podkreślaliśmy, że pod naszą nieobecność ma nie wchodzić, bo my do niej nie wchodzimy.

Co do kawy, to nie przeszkadza mi to, ale coraz częściej myślę czy to robi to z życzliwości czy z wyrachowania, żeby w razie czego byłabym bardziej wyrozumiała dla jej wybryków.
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-10-10, 00:22   #72
201704240947
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 851
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Ty jej zwyczajnie nie lubisz i jesteś do niej na maxa uprzedzona, irytuje Cie jej zachowanie nawet jak wydaje się być w porzadku.
Nie wydaje mi się żeby mogło się to zmienić, skoro już tyle mieszkacie razem a dalej jest nieciekawie. Nie rozumiem jak można w imię oszczędności godzić się na mieszkanie z kimś, kto doprowadził kuchnie to tak totalnego syfu, że zaległy się wam robale... pakowalabym manatki i szukała innego lokum, nie wszyscy wspollokatorzy to brudasy ale wy ewidentnie mieszkacie z flejtuchem ( jak można trzymać brudne gary przez TYDZIEN???)
nie wiem, może dziewczyna ma depresję albo jakieś problemy albo zwyczajnie nie lubi domowych obowiązków. Ja też nie lubię, ale wcześniej miałam pania od sprzątania, teraz się zmuszam bo zasyfienia nie znioslabym 😝
Tej sytuacji ze słodyczami i balkonem też nie ogarniam. Takie rzeczy się ustala i tyle. Płacicie za pokój i jak ustalaliście, że ma wam nie wchodzić jak was nie ma to ja bym założyła zamek. Niechyba ona też sobie założy jak chce, nie wiem co w tym dziwnego. Ty chyba nie umiesz za bardzo jej powiedzieć kiedy ma się odczepić, postaw na swoim. Nie chcesz interakcji to po prostu bądź asertywna.
W ogóle to przypomniało mi się jak byłam kiedyś oglądać mieszkanie z ogłoszenia, że wspollokatorem. Koles miał tam taki syf, ze bajka. Też fruwaly tam "małe białe motylki" a na ścianach od szafek w kuchni lazily takie małe białe robale 😝 bleeeh dobrze pamiętam jak stamtąd wialam, do dzis mam fobie

Lokalizacja, cena, wszystko ładnie pięknie ale jakbym się miała tak męczyć to wolałabym się wynieść mimo wszystko.
201704240947 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 09:41   #73
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Rzadko się zamykamy w pokoju w ciągu dnia, a nawet jeśli jesteśmy zamknięci, to puka i pyta czy może. Od niedawna ma dziwny zwyczaj wołania mnie do siebie lub na przedpokój, żeby mi coś opowiedzieć czy pokazać. Żaden pokój nie ma zamka, ale był okres, kiedy mój chłopak miał zamiar założyć, doszliśmy jednak do wniosku, że to by bardziej zepsuło relacje i wprowadziłoby zbędny dystans.
Ostatnio była sytuacja, kiedy zapytała czy mamy coś słodkiego w domu, bo ona musi teraz natychmiast coś zjeść (rzekome problemy z cukrem), a doskonale wie, że trzymamy w barku, bo często przy okazji jej wizyty świdrowała wzrokiem jego zawartość kiedy np wyciągałam cukierniczkę czy coś. Pozwoliłam jej wtedy, bo wydaje mi się, że gdybym skłamała, że nie mam nic, to ona i tak by weszła i coś wzięła, a trudniej byłoby to sprawdzić, bo mamy rzeczy typu cukierki, wafelki- rzeczy, których nie liczy się co do sztuki.

Nie wiem czy pod naszą nieobecność nie wchodzi do naszego pokoju, nawet jeśli nie grzebie w rzeczach, to sam fakt, że ewentualnie wchodzi choćby na balkon zapalić (kiedyś sugerowała, że lubiła/lubi sobie zapalić na balkonie) wywołuje u mnie dyskomfort. Nie raz podkreślaliśmy, że pod naszą nieobecność ma nie wchodzić, bo my do niej nie wchodzimy.

Co do kawy, to nie przeszkadza mi to, ale coraz częściej myślę czy to robi to z życzliwości czy z wyrachowania, żeby w razie czego byłabym bardziej wyrozumiała dla jej wybryków.
Ja dla swojego świętego spokoju i komfortu zamykałabym się na cały dzień i całą noc na klucz. To jest Wasz pokój i możecie robić w nim co chcecie. To, że ona potem będzie mieć focha to co Was to interesuje. Jeśli puka to podchodzisz do drzwi, uchylasz trochę i pytasz się jej o co chodzi. Jeśli ona powie, że chce pogadać, to mówisz, że nie masz czasu teraz i zamykasz drzwi. Jeśli się zapyta, dlaczego, bo jesteś zajęta i tak cały czas jak zacięta płyta. Nauczyli Cię w domu asertywności? Jeśli Cię woła do pokoju czy na korytarz to to samo pytasz się jej o co chodzi i jeśli nie są to rzeczy związane z mieszkaniem, to mówisz: "wybacz, ale ja nie mam teraz czasu na rozmowę, bo jestem zajęta". I koniec, przecież ona siłą Cię nie zatrzyma.

Z tymi słodyczami jak chciałaś już jej dać. To trzeba było powiedzieć, aby chwilę poczekała, sprawdzisz co jest w barku i coś tam jej dasz. A nie, że ona sama sobie wybiera w Waszym barku. To jest tylko Wasza dobra wola, że ją czymś poczęstujesz.

Ile razy mieszkałam na mieszkaniach studenckich to zawsze starałam się trzymać dystans lokatorski. W ostatnim mieszkaniu mieszkałam z parą, z chłopakiem tylko cześć-cześć, z nią czasem pogadałam trochę więcej we wspólnej części. A tak to zawsze nasze rozmowy dotyczyły mieszkania i warunków lokatorskich. Żadne z nas nie wchodziło w sobie drogę, nie mieliśmy ze sobą problemów. I Tobie też to polecam, jeżeli chcesz tak bardzo mieszkać na tym mieszkaniu.
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 10:12   #74
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Napisalas cos pozytywneggo o niej w ogole? Caly czas po niej jedziesz ale ty i twoj chlopak jestescie zbyt leniwi xeby cod zmienic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 13:03   #75
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez CarycaKatarzynaI Pokaż wiadomość

Z tymi słodyczami jak chciałaś już jej dać. To trzeba było powiedzieć, aby chwilę poczekała, sprawdzisz co jest w barku i coś tam jej dasz. A nie, że ona sama sobie wybiera w Waszym barku. To jest tylko Wasza dobra wola, że ją czymś poczęstujesz.
Wtedy ja byłam w pracy, ona za to wzięła sobie wolne i siedziała w domu. Siłą rzeczy musiała sobie sama wziąć, bo ja bym była w domu za 4h, a ona musiała zjeść teraz-natychmiast.

Co do reszty, to bardzo cenne wskazówki, spróbuję wdrożyć je w życie
Ja też myślałam, że życie z kimś obcym pod jednym dachem, to będzie takie cześć-część, czasem jakaś rozmowa w kuchni, a od tygodnia czuję się jakbym mieszkała z jakąś rodziną, z którą wypada mieć kontakt i poprawną relację
Jeśli zaś chodzi o asertywność, to chyba przegapiłam moment, w którym zaczęła wchodzić mi na głowę i osaczać swoją osobą. Do tej pory nie byłam w takiej sytuacji, podkreślam, że to moje pierwsze wynajmowanie i nie wiem na ile trzeba zachować dystans, a na ile się integrować
W ten weekend wyjechała i ta cisza i komfort powrotu do pustego mieszkania zadziałała na mnie tak kojąco, że z żalem dziś wstawałam wiedząc, że następną "wolną chatę" będę musiała poczekać.

kennedy, pytasz o pozytywy- pewnie jak każdy człowiek jakieś ma, aczkolwiek nie wprowadzałam się tam z myślą o zaprzyjaźnianiu się z nią, a na tyle, na ile ją poznałam z życia codziennego widzę, że jest to człowiek trudny do współżycia i polubienia. Być może to ja mam problem i pewnie jestem uprzedzona, no ale po tylu akcjach i zszarganych nerwach oraz po rozmowach, które były niczym grochem o ścianę, nie mam chęci próbować się zakumplować bliżej. Zresztą ja jej na samym początku po akcji z brudnymi garami powiedziałam, że nie chodzi mi o przyjaźń i słodzenie sobie, ma być porządek i spokój.
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 14:21   #76
CarycaKatarzynaI
Zawsze łakoma.
 
Avatar CarycaKatarzynaI
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 1 072
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Wtedy ja byłam w pracy, ona za to wzięła sobie wolne i siedziała w domu. Siłą rzeczy musiała sobie sama wziąć, bo ja bym była w domu za 4h, a ona musiała zjeść teraz-natychmiast.
Nie wyobrażam sobie, że ktoś wchodzi do mojego pokoju bez mojej obecności w wynajmowanym mieszkaniu. Ja zawsze wynajmowałam mieszkania, gdzie pokoje były zamykane na klucz, bo dla mnie to podstawa. Zamykałam pokój jak wychodziłam na uczelnie/pracy/wyjeżdżałam do rodziny i żaden lokator nie miał do mnie pretensji, że MÓJ WYNAJMOWANY POKÓJ jest dla nich niedostępny. Nie zawsze miałam balkon w pokoju i nawet przez chwilę mi to nie przeszło przez myśl, aby prosić się innych lokatorów, abym musiała z niego korzystać, bo chcę zapalić papieroska. Naprawdę radzę Ci stawiaj granice, bo nie daj Boże zostaniecie okradzeni i będziecie mieć później kłopoty.


Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Co do reszty, to bardzo cenne wskazówki, spróbuję wdrożyć je w życie
Ja też myślałam, że życie z kimś obcym pod jednym dachem, to będzie takie cześć-część, czasem jakaś rozmowa w kuchni, a od tygodnia czuję się jakbym mieszkała z jakąś rodziną, z którą wypada mieć kontakt i poprawną relację
Jeśli zaś chodzi o asertywność, to chyba przegapiłam moment, w którym zaczęła wchodzić mi na głowę i osaczać swoją osobą. Do tej pory nie byłam w takiej sytuacji, podkreślam, że to moje pierwsze wynajmowanie i nie wiem na ile trzeba zachować dystans, a na ile się integrować
W ten weekend wyjechała i ta cisza i komfort powrotu do pustego mieszkania zadziałała na mnie tak kojąco, że z żalem dziś wstawałam wiedząc, że następną "wolną chatę" będę musiała poczekać.
Tak naprawdę nie musisz się wcale integrować z innymi lokatorami, podstawą to mieć czyste stosunki lokatorskie. Tym bardziej, że nie jesteście znajomymi tylko obcymi ludźmi dla siebie. Powinnaś postawić granice już na samym początku wprowadzenia się. Im dłużej będziesz z tym zwlekać tym trudniej będzie Ci się z nią mieszkać. Dla Ciebie Twój pokój to Twój azyl, gdzie masz chwilę dla siebie i dla partnera.

Pierwsze co zróbcie to oba pokoje zamykacie na klucz, gdzie ona nie ma dostępu do nich, jedynie jak Wy ją zaprosicie. Gdy puka to otwierasz tylko lekko drzwi, wychylasz głowę i się pytasz o co jej chodzi. A jeśli powie, ze przyszła pogadać to mówisz: "wybacz nie mam czasu teraz na rozmowę". I nie tłumaczysz się jej, a potem jak strata płyta i zamykasz jej drzwi przed nosem. Gdy chce skorzystać z balkonu, aby zapalić papierosa, mówisz, ze takiej możliwości nie ma i jak chce to może iść przecież na dwór, albo aby sobie w swoich własnym pokoju otworzyła okno i wychylona zapaliła papierosa. To samo z tymi słodyczami. Nie daj sobie wejść na głowę, bo to nie są normalne stosunki, tylko żerowanie na innych.

A Ty tak naprawdę możesz ją w ogóle nie lubić i mieć ją głęboko w poważaniu, bo masz do tego prawo. Ale nie pozwól sobie wejść na głowę.

Zastanów się ile dla Ciebie jest ważna prywatność w swoim własnym pokoju. Ile to dla Ciebie znaczy i czy w ogóle jest ważne. Czy ma dla Ciebie znaczenie święty spokój? Czy będziesz się przejmować foszkiem obcej osoby, bo odmówiłaś jej wejścia do swojego pokoju bez Twojej obecności? Że będziesz zamykać pokój na klucz, bo tam są Twoje cenne rzeczy takie jak laptop i brudne majtki?
__________________
W moim magicznym ogrodzie wszystko jest zaczarowane.

Edytowane przez CarycaKatarzynaI
Czas edycji: 2016-10-10 o 14:41
CarycaKatarzynaI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 16:47   #77
kasiatoya
Rozeznanie
 
Avatar kasiatoya
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Ale, że ona sama sobie wchodzi do twojego pokoju i bierze co chce "bo musi"???
Słodycze musi zjeść??
Dla mnie to jakiś kosmos.
Ona jest jakaś niepełnosprawna intelektualnie, że nie może sobie kupić tych słodyczy wcześniej i trzymać na wypadek takich sytuacji?
Jej stan zdrowia to jej sprawa i zwyczajnie szantażuje Cię emocjonalnie bo jej na to pozwalasz i tak się litujesz i przejmujesz.
Jak się źle czuje to podyktuj jej numer na pogotowie.

Serio, można razem mieszkać i nawet nie trzeba się lubić.
Wystarczy, że ludzie respektują granice prywatności innych.
Mieszkałam jakiś czas w internacie z 4 innymi dziewczynami w pokoju i nie zawsze, nie ze wszystkimi się lubiłyśmy i naprawdę nawet wtedy da się funkcjonować w zgodzie i zachować minimum prywatności.
To kwestia umowy, żyj i daj żyć innym.
Twoja lokatorka nie respektuje Twoich granic bo ich nie umiesz postawić. To, że włazi Ci na głowę to Twoja zasługa bo jej zwyczajnie na to pozwoliłaś.
Piszesz, że chciałaś być dla niej miła i jej ustępowałaś a to jakieś nieporozumienie. Nie musisz być miła, wystarczy, że będziesz grzeczna i konkretna.
W życiu bym nie pozwoliła, żeby mi ktoś po szafkach grzebał pod moją nieobecność.
I nie rozumiem dlaczego nie macie zamka w drzwiach, bo argument "bo ona się obrazi" jest totalnie absurdalny.
kasiatoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 17:59   #78
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Do tej pory nie musiałam zaznaczać granic, bo praktycznie tylko się mijaliśmy, a jak raz w tygodniu udało się pogadać, to nie przeszkadzało. Teraz odkąd zmieniła pracę, to codziennie niemal i rano, i wieczorem słucham jej opowieści... I teraz dopiero odczułam jak bardzo potrafi być przez to uciążliwa.
Pięknie napisane- to, że mieszkamy razem nie obliguje mnie do tego, żeby się z nią kumplować
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-10, 22:28   #79
kasiatoya
Rozeznanie
 
Avatar kasiatoya
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: to tu to tam
Wiadomości: 905
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Do tej pory nie musiałam zaznaczać granic, bo praktycznie tylko się mijaliśmy, a jak raz w tygodniu udało się pogadać, to nie przeszkadzało. Teraz odkąd zmieniła pracę, to codziennie niemal i rano, i wieczorem słucham jej opowieści... I teraz dopiero odczułam jak bardzo potrafi być przez to uciążliwa.
Pięknie napisane- to, że mieszkamy razem nie obliguje mnie do tego, żeby się z nią kumplować
Granice w takich relacjach lokatorskich zaznacza się od początku swoim zachowaniem, czasami nie trzeba nawet nic mówić, żeby ta druga osoba się zorientowała, że tylko razem mieszkacie a nie przyjaźnicie się. Ty najwyraźniej dawałaś sygnały tym swoim "byciem miłym", że cierpliwie zniesiesz jej monologi i pomysły grzebania po szafkach.
Teraz będzie Ci baaaardzo trudno to odkręcić bo z postów widać, że jesteś raczej osobą która schodzi innym z drogi.
Nie wiem co Ci poradzić bo ja jestem zupełnie inną osobą i w takiej sytuacji mówię wprost o co chodzi. I jeśli komuś jest z tego powodu przykro to trudno, bo mi jest przykro jak ktoś nie respektuje mojej prywatności.
Takiej pani powiedziałabym, żeby sobie znalazła przyjaciółkę i nie zamęczała mnie swoimi sprawami.
Obrazi się - tym lepiej dla mnie.
kasiatoya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-10-12, 06:55   #80
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Bardzo możliwe. Jestem świadoma tego, że zbyt późno ocknęłam się i zorientowałam, że czuję się przytłoczona jej osobą.

Na chwilę obecną jest spokój- jest obrażona trzeci dzień- snuje się z ponurą miną i milczy, a wszystko przez to, że mój chłopak zwrócił jej uwagę, że znowu (to jej stały numer- robi pranie, które wisi prawie tydzień, bo ona "nie ma czasu"/"nie pamięta", aż przychodzi dzień kiedy czekać nie możemy i ściągamy jej ciuchy i wieszamy swoje, bo mimo prośb o zdjęcie jej rzeczy chyba czekają na to, żebyśmy je zdjęli, a ona tylko sobie schowa je do szafki...) nie zdjęła prania z suszarki przed wyjazdem i w związku z tym koniec z suszeniem w naszym pokoju, bo jak suszarka będzie stała jak kiedyś na przedpokoju, to trudniej będzie jej "zapomnieć" o praniu, a nami nie będzie się wysługiwać, bo on rozumie raz, drugi zdjąć, bo nie zdąży wyschnąć, ale nie za każdym razem... Oczywiście standardowo padło, że nie miała czasu (co zabawne na seriale, włóczenie się po galeriach czy gadanie przez telefon czas zawsze jest w nadmiarze aż, na co mój chłopak, że go to nie interesuje (uwielbiam w nim to, że się z nią nie cacka i jej "choroby", "brak czasu", "zmęczenie" kwituje krótko). Nawet nie dyskutowała, tylko powiedziała "okej" i poszła zebrać swoje rzeczy z suszarki.

Ja się w to w ogóle nie angażowałam, normalnie mówię jej "cześć" jak się spotkamy np w kuchni, a że ona burczy i udaje skrzywdzoną to jej sprawa. Prawdę mówiąc jest mi to na rękę- jest cisza, siedzi u siebie
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 07:18   #81
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Bardzo możliwe. Jestem świadoma tego, że zbyt późno ocknęłam się i zorientowałam, że czuję się przytłoczona jej osobą.

Na chwilę obecną jest spokój- jest obrażona trzeci dzień- snuje się z ponurą miną i milczy, a wszystko przez to, że mój chłopak zwrócił jej uwagę, że znowu (to jej stały numer- robi pranie, które wisi prawie tydzień, bo ona "nie ma czasu"/"nie pamięta", aż przychodzi dzień kiedy czekać nie możemy i ściągamy jej ciuchy i wieszamy swoje, bo mimo prośb o zdjęcie jej rzeczy chyba czekają na to, żebyśmy je zdjęli, a ona tylko sobie schowa je do szafki...) nie zdjęła prania z suszarki przed wyjazdem i w związku z tym koniec z suszeniem w naszym pokoju, bo jak suszarka będzie stała jak kiedyś na przedpokoju, to trudniej będzie jej "zapomnieć" o praniu, a nami nie będzie się wysługiwać, bo on rozumie raz, drugi zdjąć, bo nie zdąży wyschnąć, ale nie za każdym razem... Oczywiście standardowo padło, że nie miała czasu (co zabawne na seriale, włóczenie się po galeriach czy gadanie przez telefon czas zawsze jest w nadmiarze aż, na co mój chłopak, że go to nie interesuje (uwielbiam w nim to, że się z nią nie cacka i jej "choroby", "brak czasu", "zmęczenie" kwituje krótko). Nawet nie dyskutowała, tylko powiedziała "okej" i poszła zebrać swoje rzeczy z suszarki.

Ja się w to w ogóle nie angażowałam, normalnie mówię jej "cześć" jak się spotkamy np w kuchni, a że ona burczy i udaje skrzywdzoną to jej sprawa. Prawdę mówiąc jest mi to na rękę- jest cisza, siedzi u siebie
Mam wrażenie że wy chyba dostaliście jakąś pokutę od księdza który nakazuje mieszkać z takimi typiarami by uczyć ich życia, a od siebie wymagać względem nich miłosierdzia i niebywałej pokory.
Z tego co widzę to twój facet ma więcej oleju w głowie niż ty, bo lachon zdążył cię omotać - to twój facet reaguje stanowczo na jej dziwactwa i wymówki a nie ty - ale właśnie za to go kochasz ... Czas najwyższy byś i ty zaczęła zachowywać się tak samo.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 07:21   #82
mairi
Wtajemniczenie
 
Avatar mairi
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 075
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

I naprawdę nie możecie poszukać czegoś innego? Ja w samym centrum Wawy wynajmowałam bardzo fajną kawalerkę za 1300 pln już ze wszystkim (włącznie z kablówką i czynszem), potem zmieniłam mieszkanie bo przeniosłam się bliżej pracy. Znalazłam na gumtree bez żadnych znajomości i pośredników. Ka bym zwariowała z taką współlokatorką...
__________________
Friday I'm in love
mairi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 08:20   #83
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Patrzymy co jakiś czas. Nie jest łatwo znaleźć coś w tej samej dzielnicy i w zbliżonej cenie (max 300zł więcej możemy dać). Wiem, że tak byłoby najlepiej, jednak nie ma we mnie takiego zacięcia ku zmianom...
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 09:43   #84
malinowa87
Raczkowanie
 
Avatar malinowa87
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Nad morzem
Wiadomości: 360
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Możesz mi wytłumaczyć, czemu po tylu miesiącach nie kupiliście sobie dla świętego spokoju własnej suszarki
Normalnie jak przegięła, to postanowiliście w końcu wziąć sprawy w swoje ręce i ... nie, jednak nie kupić własną, tylko, uwaga uwaga: wstawić suszarkę znów do przedpokoju! Cóż za krok! To na pewno tyle zmieni... Ach, Twój chłopak jest taki stanowczy, taki zaradny!
malinowa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 10:07   #85
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

30 zł na suszarkę wam sskoda i kolejnych kilkudziesięciu na zamek?

Już nie wiem kto się gorzej zachowuje, Ty czy współlokatorka.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 10:21   #86
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Patrzymy co jakiś czas. Nie jest łatwo znaleźć coś w tej samej dzielnicy i w zbliżonej cenie (max 300zł więcej możemy dać). Wiem, że tak byłoby najlepiej, jednak nie ma we mnie takiego zacięcia ku zmianom...
No to kwękaj dalej.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 13:19   #87
nikiii
Zadomowienie
 
Avatar nikiii
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 534
GG do nikiii
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Kupilibyśmy drugą suszarkę i zagraciłyby obie cały pokój... Bo tak by to wyglądało- jej wiecznie zajęta plus złożona nasza.
nikiii jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 13:48   #88
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Kupilibyśmy drugą suszarkę i zagraciłyby obie cały pokój... Bo tak by to wyglądało- jej wiecznie zajęta plus złożona nasza.
Czekaj, nie rozumiem. Jak to zagraciły by pokój? Wasz pokój? Ile tych pokoi macie? Czyja jest ta suszarka używana wspólnie? Była na wyposażeniu mieszkania? Bo jeśli wasza za waszą kasę to po kij pożyczacie, jeśli wspólna - kupcie sobie swoją a tę wepchnijcie jej do pokoju, a jeśli jest jej to jeszcze lepiej.
Kupcie sobie swoją i swoje rzeczy suszcie w swoim pokoju. A ona pod druga suszarką to niech nawet śpi. Ale u siebie.

Edytowane przez Senses Woman
Czas edycji: 2016-10-12 o 13:50 Powód: dopisek
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 14:27   #89
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

Cytat:
Napisane przez nikiii Pokaż wiadomość
Kupilibyśmy drugą suszarkę i zagraciłyby obie cały pokój... Bo tak by to wyglądało- jej wiecznie zajęta plus złożona nasza.
Dziwne, że od sąsiadów pełnej suszarki nie przygarniesz :p

Kobieto ogarnij się.

Ja to nawet sobie nie wyobrażam aby suszyć czyjeś gacie w swoim pokoju.

A złożona suszarka w jaki sposób miejsce zajmuje?
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-12, 14:35   #90
motyla
Zakorzenienie
 
Avatar motyla
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 5 934
Dot.: Trudna współlokatorka- pasożyt? Jak z nią żyć?

nie no, nie mówcie mi, że współlokatorka suszy sobie u Autorki gacie...

ech, już od dawna widać, że tu nie chodzi o współlokatorkę-pasożyta, ale o Autorkę-sierotę.

Edytowane przez motyla
Czas edycji: 2016-10-12 o 14:37
motyla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-10-15 19:24:58


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:53.