Nie odpowiadają mi odwiedziny kobiet wspólokatora-brata narzeczonego

[matcha]

Ale jego dziewczyna, to nie jest twój gość, więc dziwi mnie, że musisz być wtedy w makijażu. A jakbyś była bez, to coś się stanie? Blokowanie łazienki i posiadówy w kuchni? No takie jest życie, mieszkając ze współlokatorami, jak ci przeszkadza taki stan rzeczy, to może wyprowadzka na swoje, bez tych współlokatorów?

A już czepianie się tego, jak on spędza swój urlop, to naprawdę szczyt bezczelności.

[januszpolak]

Napisane przez nikiii

Inna sprawa, że mam inny charakter i np nie umiałabym całymi dniami siedzieć na czterech literach przed ekranem, a gdybym miała tak spędzić całe dwa tygodnie, to chyba bym wolała zrezygnować z części urlopu i wrócić do pracy, żeby nie zgłupieć.

Jak widać problem mam ja- dziękuję za uświadomienie

Logiczne, skoro Ty tak masz, to jest to potwierdzona norma i każdy inny musi tak mieć Powiedz nam więcej o tym, jak trzeba żyć, żeby być dokładnie takim jak Ty

Mam świetny pomysł dla Ciebie - może po prostu Ty znikaj na całe dnie? W końcu nie lubisz siedzieć na czterech literach w domu, w ten sposób zlikwidujesz problem ludzi chodzących po domu kiedy Ty jesteś w dresie.

[Pieczatki]

Napijcie się wódki i po problemie

[skara]

Z postu wyłania się obraz okropnej osoby. Marudnej, problematycznej, z przerostem ego. To twój obraz, autorko. Aż ciężko coś doradzić, bo jedynym problemem jesteś ty sama. Aż przykro się ciebie czyta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikiii]

Szczerze? Czasem mam ochotę trzasnąć drzwiami i zniknąć 🤣
Rozumiem, że przesadzam, ale skoro na zainteresowanym tego nie wyładowuję, to czy naprawdę tak źle o mnie świadczy? Każdy ma prawo do własnych- nie zawsze miłych dla innych- odczuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalcia250]

Napisane przez nikiii

Szczerze? Czasem mam ochotę trzasnąć drzwiami i zniknąć 🤣
Rozumiem, że przesadzam, ale skoro na zainteresowanym tego nie wyładowuję, to czy naprawdę tak źle o mnie świadczy? Każdy ma prawo do własnych- nie zawsze miłych dla innych- odczuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie też denerwowało mieszkanie ze współlokatorką, ale wiedziałam, że ona ma takie same prawa jak ja więc, mogłam się tylko w duchu frustrować no nie każdy się nadaje do mieszkania ze współlokatorami i tyle, wynajmijcie coś we dwoje i nie będziesz miała takich problemów.

[ruda_beksa]

Napisane przez skara

Z postu wyłania się obraz okropnej osoby. Marudnej, problematycznej, z przerostem ego. To twój obraz, autorko. Aż ciężko coś doradzić, bo jedynym problemem jesteś ty sama. Aż przykro się ciebie czyta.

Idealne podsumowanie. Autorko, wydajesz się być bardzo trudną, konfliktową osobą która chce "mieć ciastko i zjeść ciastko". A tu tak nie ma. Chcesz mieć stuprocentową prywatność i gotować na golasa? To płać za mieszkanie tylko z narzeczonym.

Przede wszystkim to tytuł wątku jest mylący - "odwiedziny kobiet". Tak jakby to były tabuny dziewczyn przewijające się przez sypialnię tego chłopaka. A tu - jest jedna. Która nocowała RAZ.

Napisane przez nikiii

W okresie jak miał się wprowadzić pracował do późna, wstawał rano, wracał w nocy- taką miał pracę. Miał też dziewczynę, z którą spotykał się na mieście lub jeździł do niej. Więc w domu bywał rzadko.

Aha, czyli miałaś nadzieję że facet będzie gościem we własnym lokum.

Napisane przez nikiii

Ogółem to typ człowieka, który gdyby nie musiał, to nie wychodziłby z domu, ale jak już zdarzy mu się kogoś poznać to wychodzi, więc zgrzyt był już nieco od początku przez to, że non stop przesiadywał w domu, nawet jak miał urlop, ale to akurat nie ma związku z tematem.

Ale to nie twój interes co on robi w urlop. To jest jego mieszkanie równie dobrze jak twoje. Jeśli chce cały dzień leżeć plackiem - wolno mu.

I teraz sedno: jak go odwiedza pod naszą nieobecność, to zaraz mam wizje, że plączą się po całym mieszkaniu, bawią się w dom, być może jak on jej obiad robi, to ona zgląda kąty... Z kolei kiedy siedzi z nim jak my jesteśmy w domu, to nie czuję się swobodnie, czuję się jakaś usztywniona, bo w każdej chwili mogą wyłonić się z pokoju czy zajrzeć do nas.

O ile rozumiem, że ktoś może czuć się niekomfortowo z tym, że w mieszkaniu jest obca osoba podczas gdy jesteśmy w domu, to takie schizy o to, że ktoś gotuje obiad podczas twojej nieobecności to już... paranoja level hard.

bawią się w dom,

Co to znaczy? To jego mieszkanie tak samo jak twoje. Ty też "bawisz się w dom" mimo że mieszkasz ze współlokatorem.

być może jak on jej obiad robi

To już mu nie wolno gotować we własnym mieszkaniu? Przecież ciebie tam nawet NIE MA. Co cię boli, co oni robią podczas twojej nieobecności??

A twoje chore wizje dziewczyny "zaglądającej po kątach" zakrawają na paranoję.

"chcę po pracy odpocząć, na spokojnie ugotować w dresie obiad, a oni mogliby u niej też posiedzieć"

A niby dlaczego nie możesz ugotować obiadu w dresie? Czy ta dziewczyna jest królową angielską?

nadużywanie gościnności czy sam fakt, że akurat w naszym mieszkaniu bawią się w dom jest irytujące.

Ona jest gościem faceta, nie twoim, więc nic nie nadużywa. O co chodzi z tym "bawieniem się w dom"? Bo nie pojmuję. I to nie jest twoje mieszkanie w sensie twoje i narzeczonego, ale także mieszkanie brata. Nie "bawią się w dom", a normalnie spędzają czas u niego w domu. W którym mieszka z współlokatorami.

[Nymerth]

A mi to trochę brzmi jakby autorka nie lubiła brata narzeczonego jako osoby i drażni ją wszystko, co ten zrobi. ALE! żeby nie było tak prosto to postanowiła przeprowadzić jakąś próbę sił i hierarchii na swoim narzeczonym i jeszcze bardziej denerwuje ją, że ten śmie nie zwracać uwagi bratu bardziej dosadnie.

[fralla]

To też jego mieszkanie. Jak ci się nie podoba mieszkanie ze współlokatorem to wynajmijcie sobie mieszkanie z TŻtem osobno i będziesz miała problem cudownie rozwiązany.
Co to za wyliczanie ile kto siedzi w swoim własnym domu "nawet jak miał urlop to z domu nie wyszedł", wtf

Można uzgadniać nocowanie, bo wiadomo wtedy też jakieś dodatkowe koszty się generują, ale nie masz prawa dorosłemu facetowi zabronić przyprowadzania gości do domu. W końcu to jego dziewczyna, nie urządza głośnych cotygodniowych imprez. Serio, facet z grzeczności cię pyta, czy będzie ci przeszkadzało jak jego dziewczyna raz na jakiś czas zanocuje, a Ty myślisz, że robisz mu przysługę bo się zgadzasz ?


A teraz doczytałam, że zbierane są pieniądze na ślubik, więc warto się tych parę lat przemęczyć w niekomfortowych warunkach mieszkaniowych, żeby przez jeden wieczór być królową nocy. Klasyka gatunku. Tylko ciekawe co się zmieni po ślubie, sytuacja finansowa wam się przecież nie zmieni radykalnie z dnia na dzień, więc nie rozumiem po co ludzie czekają z sensownym wynajmem czy kupnem mieszkania do ślubu.

[nikiii]

Jadowity komentarz o ślubie nic nie wnosi, jeden chce mieć wesele i ślub, inny żyć na kocią łapę. Nie znasz sytuacji, g wiesz czy chcę być jak to mówisz być królową nocy czy po prostu zrobić kameralne przyjęcie, więc daruj sobie ten pseudo pogardliwy ton

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez nikiii

Lisbeth, chodzi o pytanie o dres?

Chodzi mi o wszystkie zdania zakończone tym znaczkiem: "?"
Było ich trochę więcej i generalnie przewijają się one nie tylko w moich postach.

To taki skrót myślowy. Przy swoich znajomych nie chodzę w dresie czy bez makijażu, a co dopiero przy obcej dziewczynie. Chodzi o to, że czuję się w obowiązku wyglądać schludnie.

Ale nie możesz robić innym ludziom problemu z powodu ograniczeń, które sama na siebie nałożyłaś. Dziwny system swoją drogą. Dlaczego makijaż i nie-dres są jeszcze ważniejsze przy obcej dziewczynie?

Co do pytania co by się stało gdyby przyszła na noc- no choćby to, że mogliby dla odmiany spać u niej.

To nie odpowiada na pytanie co by się stało. Przecież można się umówić, że nie zgadzacie się na długie posiadówy w kuchni albo zajmowanie łazienki rano czy cokolwiek. I to raczej normalne porozmawiać o czymś takim ze współlokatorami. Natomiast to sprawa współlokatora co się dzieje u niego w pokoju dopóki sytuacja tamże nie wpływa na was. Nie ma smrodu, hałasu, robactwa, to nic wam do tego.

Napisane przez nikiii

Nie daję mu odczuć, że drażnią mnie jego nawyki czy zachowania, więc chyba taki biedny nie jest.

Same twoje przemyślenia dużo mówią na twój temat.

[AuroraCoriolis]

Napisane przez nikiii

Poprzednia lokatorka nas przyzwyczaiła do tego, że często jej nie ma, że możemy w spokoju posiedzieć we dwoje. Inna sprawa, że mam inny charakter i np nie umiałabym całymi dniami siedzieć na czterech literach przed ekranem, a gdybym miała tak spędzić całe dwa tygodnie, to chyba bym wolała zrezygnować z części urlopu i wrócić do pracy, żeby nie zgłupieć.

Tez mialam pierwsza wspolokatorke dziewczyne widmo, ktorej albo nie bylo albo jak byla to siedziala u siebie w pokoju i nie bylo jej widac
Bylo to zarabiscie komfortowe, niestety pozniej juz mialam cala skale innych ludzi. To jest niestety minus wynajmu, ze ludzie sa rozni, maja inne potrzeby, oczekiwania , nie sa dotarci i wogole. Ale tu nie ma innej rady niz mieszkac bez niego. Troche chamsko byloby mu powiedziec, ze placi , ale nie ma prawda spedzac tu czasu z dziewczyna-dziewczyna to jednak nie randomowi kolesie na imprezke 3 x tygodniu. Nawet jesli wkurzajace jest to ,ze siedza tam caly czas.
Pytanie jak wielkim to jest dla Ciebie problemem i czy dotrwasz do slubu czy moze jednak pmyslicie o zamieszkaniu w 2

[ChanLee]

O kwa.

PROBLEMEM JESTEŚ TY. Nie ten współlokator, nie jego dziewczyna.

Nie po to szwagier płaci połowę czynszu, żeby potem w grzecznych słowach mówić mu "wy pierdalaj, bo nam przeszkadzasz". Z własnego w domu. Skąd ty się szlachcianko wyrwałaś? Widzę tutaj osobę, która uwielbia mącić w rodzinie i przyczynia się do rozpadu relacji między braćmi, bo jej koleżanka szwagra przeszkadza. Też przychodziłaś do swojego faceta i nikt ci nie powiedział, że masz wypieprzać z domu, bo komuś przeszkadzasz. Nie wiem co ty przeżyłaś w swojej rodzinie, że weszłaś w dorosłość z takim przeświadczeniem?



Powinien wam dwóm pokazać środkowy palec i wyprowadzić się w trybie natychmiastowym. Szybko skończyłoby się narzekanie na jego bytność w mieszkaniu, gdy przestanie spływać kasiurka i trzeba będzie dokładać do czynszu z kwoty odłożonej na ten wasz ś☠☠☠☠☠☠☠


Normalnie aż się zagotowałam gdy czytałam ten wątek. Nie ukrywam swojej niechęci, bo dla mnie problem jest z dupy jaśnie pani. A do takich jaśnie z pań mam straszną awersję.



Można wynająć kawalerkę i się przeprowadzić.
I tyle. A nie dorosłemu facetowi sugerować, że jest niepożądany w mieszkaniu za który PŁACI?!

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[elvegirl]

Współczuję Autorko, ciężko jest tak się spinać o wszystko, ciężko jest żyć ze współlokatorem, jeśli się człowiek do tego nie nadaje.
Obyście dali radę jak najszybciej zamieszkać tylko we dwoje, trzymam mocno kciuki, bo szkoda Twoich nerwów, Twojego związku.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[elvegirl]

Napisane przez nikiii

Rozumiem, że przesadzam, ale skoro na zainteresowanym tego nie wyładowuję, to czy naprawdę tak źle o mnie świadczy?

Obecna sytuacja wpływa na Twój związek. Jeśli się przeciągnie, to kiedyś w dyskusji z lubym na ten temat będzie po prostu klasyczne "jedna dyskusja za dużo" i Wam się posypie, serio.
Ta siedząca w Tobie frustracja szkodzi wszystkim (bratu Twojego lubego też, bo jednak kijowa atmosfera wisi w powietrzu, nawet jak nie ma jej w słowach), ale najbardziej szkodzi Tobie. Zastanów się czy warto.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[nikiii]

Napisane przez elvegirl

Współczuję Autorko, ciężko jest tak się spinać o wszystko, ciężko jest żyć ze współlokatorem, jeśli się człowiek do tego nie nadaje.
Obyście dali radę jak najszybciej zamieszkać tylko we dwoje, trzymam mocno kciuki, bo szkoda Twoich nerwów, Twojego związku.

Dziękuję za wsparcie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[luks_baba]

Nie rozumiem, z jakiej racji obca dziewczyna miałaby się zastanawiać nad tym, czy Ty się źle czujesz. Ona została zaproszona, więc pewnie uznała, że Wam to nie przeszkadza. Skoro Wy nie potraficie z nim rozmawiać nawet o sprzątaniu, to skąd ma obca zupełnie osoba to wiedzieć? Skoro nawet on nie wie, że Ciebie to irytuje? Powiedziałaś mu, że ma nie spać z dziewczyną w domu i to uszanował. Wystarczyło porozmawiać...

Skoro odkładacie na ślub, to niestety, ale musicie się do tego przyzwyczaić do momentu wyprowadzenia się na swoje. Bo kuzyn też płaci za mieszkanie, i też ma prawo z niego korzystać.

Pociesz się, że zawsze mogło być gorzej.

[cavvythecat]

Myślałam, że to będzie inna dziewczyna co noc, głośny seks, robienie z mieszkania meliny, te klimaty

Może wam przeszkadzać niesprzątanie i goście, ale w takim razie musicie usiąść jak dorośli i porozmawiać o tym, co nie pasuje tobie, bratu, czy narzeczonemu. Grafik sprzątania, dogadać się co do czestotliwości nocowania itp. Przede wszystkim wyluzować - mieszkając z osobą trzecią trzeba się do pewnego stopnia do niej dostosować. Zluzuj, przestań się denerwować wszystkim co brat robi i samym jego istnieniem. To też jego mieszkanie, jemu też ma tam być komfortowo.
Teraz zachowujecie się jak trzynastolatkowie na koloniach, ty męczysz narzeczonego, narzeczony czasem się zgadza czasem nie, próbuje ogarnąc was oboje, brat sobie po prostu żyje, pewnie nawet nie wie jakie dramaty dzieją się za ścianą

Aaaa no i "nie oceniajcie mojego oszczędzania na ślub, ale ja oceniam brata narzeczonego, bo spędza urlop tak jak chce" no beka

[zakonna]

Chciałam tylko uprzejmie donieść, że ślub cywilny nie kosztuje dużo i likwiduje życie na kocią łapę.
Autorka jest sfrustrowana i nakręcona swoimi własnymi lękami, wyobrażeniami i kijem w rzyci. Warto byłoby odpuścić najpierw sobie i polubić samą siebie. Potem o wiele łatwiej akceptować innych.

siła spokoju

[pfffh]

Nie lubisz mieszkać z kimś obcym więc się wyprowadźcie. Będziecie się bawić w dom sami ze sobą bez zbędnych braci i ich dziewczyn. Będziesz mogła w dresach i bez mejkapu gotować obiady i sprzątać ile dusza zapragnie.

[GangstaBaby]

Autorko, jesteś zdaje się bardzo terytorialną osobą, widać, że najzwyczajniej w świecie nie lubisz obcych w domu, obojętnie jacy by nie byli. Z tego co piszesz, mieszkanie jest duże, skoro każdy z was ma swój pokój. Może pomyśl nad tym, aby wynająć mniejsze, tańsze i bez współlokatorów. Bo w końcu przez te kłótnie związek ci się rozpadnie. A tego chyba nie chcesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikiii]

Może i sfrustrowana, ale ociekające jadem wypowiedzi chyba też świadczą o jakimś niezadowoleniu
Zrozumiałam przekaz, nie ma co już prześcigać się w tym, kto wymyśli bardziej złośliwą ripostę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

A wytłumaczysz o co chodzi z tym bawieniem się w dom, czy olejesz?

[fralla]

Napisane przez nikiii

Jadowity komentarz o ślubie nic nie wnosi, jeden chce mieć wesele i ślub, inny żyć na kocią łapę. Nie znasz sytuacji, g wiesz czy chcę być jak to mówisz być królową nocy czy po prostu zrobić kameralne przyjęcie, więc daruj sobie ten pseudo pogardliwy ton

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Komentarz o ślubie był uszczypliwy, żeby unaocznić ci twoje księżniczkowanie i nieracjonalne wymagania.



Sorry ale kameralne przyjęcie (cywil plus obiad dla paru osób) kosztuje grosze i raczej dwoje pracujących ludzi nie ciuła na nie miesiącami, więc przeczysz temu, co sama wcześniej napisałaś. (parafrazując: "olaboga planujemy ślub i musimy sami za niego zapłacić"). Jakbyś chciała zwykły ślub i obiad to już by było po wszystkim, a skoro tak nie jest to jednak ciężko oprzeć się wrażeniu, że planujecie coś większego. A skoro tak to trzeba zacisnąć ząbki i pomieszkać ze współlokatoram. No i oczywiście, chyba nie rozumiesz, co oznacza życie na kocią łapę. Może cię to rozczaruje, ale właśnie tak teraz żyjesz. W każdym razie, życzę ci powodzenia z rozwiązaniem całej tej sytuacji, bo to aż niezdrowe tak bardzo się męczyć problemami z tyłka.

[Limonka2738]

W skrócie - chcesz jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko.

Nie chcesz płacić za samodzielne mieszkanie, ale chcesz być w tym mieszkaniu sama, tolerując ewentualnie brata narzeczonego, o ile gdzieś wychodzi.

Nie napisałaś jednej sytuacji czy zachowania, do którego można się obiektywnie przyczepić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:17 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez kairi93

A ja Ciebie doskonale rozumiem bo przechodziłam kiedyś przez coś podobnego
Ja nie potrafię czuć się swobodnie nawet w swoim własnym domu gdy przychodzi ktoś kogo zbytnio nie znam. Czuję jakieś niemiłe napięcie i nie potrafię się wyluzować. Najgorsze jest uczucie że nic z tym nie możesz zrobić, np. że nie możesz komuś "zabronić" przychodzić.

Myślę że najlepszym rozwiązaniem będzie zamieszkanie tylko we dwójkę

Ale wiesz, wtedy się po prostu wynajmuje we dwójkę i już, jeśli komuś to przeszkadza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez nikiii

Poprzednia lokatorka nas przyzwyczaiła do tego, że często jej nie ma, że możemy w spokoju posiedzieć we dwoje. Inna sprawa, że mam inny charakter i np nie umiałabym całymi dniami siedzieć na czterech literach przed ekranem, a gdybym miała tak spędzić całe dwa tygodnie, to chyba bym wolała zrezygnować z części urlopu i wrócić do pracy, żeby nie zgłupieć.

Ok. Ale nie każdy taki jest.

I ani jeden ani drugi styl życia nie jest gorszy.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Współlokatorzy maja to do siebie że żyją, bo jak nie żyją to strasznie śmierdzą.
Przy tym poziomie frustracji po prostu zrezygnowałabym z tych lokatorów i urządziła mniejsze albo późniejsze wesele. Nie każdy może zarabiać w ten sposób, po prostu, i ty właśnie nie możesz. Ryzykowanie związku i zarzynanie się na śmierć przez ponad rok dla jednej nocy... serio warto?

[Limonka2738]

Napisane przez nikiii

Lisbeth, chodzi o pytanie o dres? To taki skrót myślowy. Przy swoich znajomych nie chodzę w dresie czy bez makijażu, a co dopiero przy obcej dziewczynie. Chodzi o to, że czuję się w obowiązku wyglądać schludnie.

Nikt nie jest odpowiedzialny za to, jakie obowiązki masz sama przed sobą w swojej głowie.

I nie wiem, w dresie i bez makijażu da się wyglądać schludnie moim skromnym zdaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Napisane przez nikiii

Jadowity komentarz o ślubie nic nie wnosi, jeden chce mieć wesele i ślub, inny żyć na kocią łapę.

Ale to nie jest albo-albo. Ślub kosztuje chyba że stówę. I już żyjecie na kocią łapę.

Inna sprawa, że jak zaprosisz gości na wesele, to też oczekujesz, że zaproponują "obiad a potem spacer" bo im głupio będzie korzystać z gościnności?

Nie próbuje być nieprzyjemna, ale serio nie rozumiem. Jeśli ktoś cię do siebie zaprasza, to masz prawo z tej gościmy korzystać.