Pięciu pisarzy, których wstyd czytać

[suniacz]

Napisane przez Fraoch

Nie chodzi o to co piszą ale jak. Między stylem Tolkiena a Coelho jest olbrzymia przepaść - w tym przypadku nie odnoszę się wcale do treści. Jakby Coelho miał tak dopracowany warsztat pisarski jak Tolkien to mogłabym wszystko co pisze przełknąć.... ale niestety tak nie jest.

Ekhm. Co jak co, ale akurat do warsztatu Coelho to nie ma się za bardzo jak przyczepić. On umie pisać i wie jak pisać żeby dotrzeć do mas. Można się doczepić do banalności niektórych jego książek, rozbuchania prostych spraw, ale na pewno nie do warsztatu. Tolkien był profesorem literatury i filologiem, więc siłą rzeczy jego warsztat i umiejętności pisarskie są bezbłędne, ale na upartego można także się przyczepić do banalności fabuły Władcy Pierścieni - drużyna zbiera się aby pokonać wielkiego złego... Pratchetta do tych 2 pisarzy ciężko jest porównywać, bo on pisze groteskę (w pewnym sensie).

[Mariah]

Napisane przez suniacz

Ekhm. Co jak co, ale akurat do warsztatu Coelho to nie ma się za bardzo jak przyczepić. On umie pisać i wie jak pisać żeby dotrzeć do mas. Można się doczepić do banalności niektórych jego książek, rozbuchania prostych spraw, ale na pewno nie do warsztatu.

Polemizowałabym. Moim zdaniem w przypadku Paula Coelho w ogóle nie można mówić o czymś takim jak "warsztat". Dysponuje ubogimi środkami wyrazu, ciągle się powtarza, nie potrafi bawić się stylem, sposobem narracji, fabularną czasoprzestrzenią.
To że trafia do mas nie oznacza jeszcze, że to co pisze jest na wysokim poziomie. Trzeba pamiętać, że każdej jego powieści towarzyszy ogromna kampania reklamowa a liczby sprzedanych egzemplarzy są w dużej mierze zasługą speców od marktingu. To samonapędzająca się machina - ludzie często kupują jego książki tylko dlatego, bo inni czytają, bo innym się podobało, bo inni zachwalają itp. Poza tym nie oszukujmy się - w dzisiejszych czasach "masy" lecą na wszystko, co jest dobrze reklamowane. Obserwując polskie społeczeństwo mam wrażenie, że za modnym pojęciem "kultura masowa" kryje się li i jedynie płytkość, nijakość i dziwaczna chęć popisania się w towarzystwie mówiąc: czytałem to czy tamto i wymieniając popularnych autorów, którzy warsztatowo są kiepscy, ale się sprzedają, bo są reklamowani.
Coelho umie trafić do mas, bo ma dobre zaplecze marketingowe.

[suniacz]

Ja spotkałem się głównie z opiniami, że Coelho jest słabym pisarzem itp itd - praktycznie żadne z moich znajomych albo uważa że to infantylna literatura i nie czyta albo czyta i nie chce się przyznać, żeby nie narazić się na ośmieszenie. Sam bardzo długo nie mogłem się przekonać do Coelho - głównie w skutek tej całej niezrozumiałej dla mnie nagonki. Ale w końcu stwierdziłem, że trzeba się przełamać i zamówiłem sobie Alchemika na podaj.net - zaczynając czytać byłem bardzo sceptyczny i do każdego zdania podchodziłem z nastawieniem, że jest dla dzieci - bo takie opinie słyszałem od wszystkich! Jednak w trakcie lektury zmieniłem zdanie - ta książka naprawdę mnie urzekła. I nadal nie rozumiem czemu jest na niego taka nagonka, bo wg. mnie pisarzem jest dobrym, może nie najlepszym, ale czytałem już o wiele gorsze książki...

[Mariah]

Pewnie dlatego, że przemówiła do Ciebie treść tej książki a zazwyczaj jest tak, że jak treść/przekaz do nas trafi, to nie zwracamy już uwagi na styl. Staje się on dla nas sprawą drugorzędną albo w ogóle go nie dostrzegamy. Pozytywny odbiór fabuły nakładamy na powieść jako całość.
Ja tak mam odnośnie "Samotności w sieci" Wiśniewskiego - książka jest przez wielu bardzo krytykowana a autor uznany został w niektórych kręgach za grafomana. Ja dostrzegam wady jego pisarstwa - w szczególności w mniejszych formach literackich, ale akurat "Samotnością..." pod względem treści tak wstrzelił się w mój gust, moje osobiste przeżycia, że jestem w stanie mu wybaczyć prosty styl.

[suniacz]

Może być i tak, chociaż nie twierdzę, że sama fabuła książki nie byla prosta i troszkę banalna - najbardziej podobał mi się ogólny przekaz...

Nie zmienia to jednak faktu, że nadal nie rozumiem, czemu jego twórczość powoduje tak wiele BARDZO negatywnych opinii - prawdę mówiąc, nie spotkałem się nigdy wcześniej z tak skrajnymi poglądami na twórczość jakiegokolwiek pisarza - jest sporo ludzi którzy go uwielbiają, jednak jakieś 80% populacji internetowej chce go za wszelką cenę zgłębić i pokazać jakim to jest wielkim grafomanem, oszustem itp. Rozumiem, że można pisarza i jego twórczości nie lubić, ale od razu żeby taką nienawiścią tryskać? To zjawisko jest dla mnie niepojęte.

[konopia]

O książkach Coelho potrafię powiedzieć tylko jedno - pseudointelektualne.
Poza tym odnoszę dziwne wrażenie, iż ów autor był w dzieciństwie molestowany seksualnie bądź zbyt szybko rozpoczął inicjację, gdyż każda jego książka opiera się na seksie, masturbacji i prostytutkach.
Heloł, jakbym chciała się z czymś takim zapoznać, to bym ściągnęła pornosa w internetu.

[Eva ID]

Prawdziwy wstyd to jak ktos w ogole ksiazek nie czyta....

Mieszkam w kraju arabskim i widze jak tutaj oprocz Koranu, gazet i kolorowych czasopism to nikt juz prawie niczego nie czyta, straszne.

Gdy w pewnej rozmowie poruszylam tworczosc Nadziba Mahfuza (egipski noblista), to uslyszalam, ze owszem ogladali ekranizacje jego ksiazki, natomiast nikt z tych osob ksiazki zadnej tego pisarza nie przeczytal.... o Orhanie Pamuku nie wspomne bo to turecki noblista, ale na Boga.... oni nic tu nie czytaja.... a wiedze o ksiazkach czerpia z telewizji.

[wesna]

Napisane przez konopia

O książkach Coelho potrafię powiedzieć tylko jedno - pseudointelektualne.
Poza tym odnoszę dziwne wrażenie, iż ów autor był w dzieciństwie molestowany seksualnie bądź zbyt szybko rozpoczął inicjację, gdyż każda jego książka opiera się na seksie, masturbacji i prostytutkach.
Heloł, jakbym chciała się z czymś takim zapoznać, to bym ściągnęła pornosa w internetu.

Prawdziwie freudowska analiza dzieciństwa Coelho .
Przeczytałam co prawda 2 ksiązki tegoś pisarza i bohaterką 11 minut rzeczywiście była prostytutka, ale tak się zacząłam zastanawiać gdzie w Alchemiku mogę znaleźć "sex, masturbację i prostytutki"? Bo chyba coś mi umknęło . Z drugiej strony, jest naprawde maaasaaaaa twórców (np. filmowców), którzy poruszają temat choćby prostytucji i wcale nie oznacza to, że byli molestowani w dzieciństwie.

Napisane przez Eva ID

Prawdziwy wstyd to jak ktos w ogole ksiazek nie czyta....

I niech to pozostanie konkluzją tejże dyskusji .

Od siebie dodam, że przeczytałam zarówno kilka "dzieł" Coelho, jak i Wiśniewskiego i mimo, że są napompowane nadmierną ilościa łatwych i przyjemnych chwytów literackich, to w życiu zdarzało mi się czytać książki znacznie gorsze od wyżej wymienionych. Dodatkowo, jeżeli którakolwiek z tych pozycji sprawiła, że osoby nieczytające NIC, choć raz na 5 lat wzięły do ręki książkę, to chwała tymże autorom. Weźmy pod uwagę to, że nie wszyscy urodziliśmy się filologami, którzy w literaturze poszukują metafor, metonimii, symboli międzykulturowych, wyszukanych neologizmów i powiązań filozoficznych.

[ghana]

czytałam zarówno książki Coelho jak i Wiśniewskiego-cóż mojego życia nie zmieniły, ale skutecznie pomogły w walce z nudą Czyta to się naprawdę szybko i przyjemnie, nawet nie zwracam uwagi czy to "obciach' czy nie, nie każdy musi być znawcą wysublimowanej literatury.

[włoczykijka]

Napisane przez ghana

czytałam zarówno książki Coelho jak i Wiśniewskiego-cóż mojego życia nie zmieniły, ale skutecznie pomogły w walce z nudą Czyta to się naprawdę szybko i przyjemnie, nawet nie zwracam uwagi czy to "obciach' czy nie, nie każdy musi być znawcą wysublimowanej literatury.

mam podobnie jak Ghana. Owszem, czytałam takze parę ksiązek Coelho, Wiśniewskiego tylko ,,Samotność w sieci" ale wg mnie nie są aż tak bardzo źli,żebym się wstydziła ,że ich czytam.Póki co do Kapuścińskiego i np.Noblistów nie dorosłam, a takiego Coelho czyta mi się zawsze lekko.Co nie zmienia faktu że i tak najbardziej lubię kryminały Christie

[suniacz]

Napisane przez wesna

Dodatkowo, jeżeli którakolwiek z tych pozycji sprawiła, że osoby nieczytające NIC, choć raz na 5 lat wzięły do ręki książkę, to chwała tymże autorom.

Ot, dobry przykład - kumpel który czyta średnio jedną książkę na 2 lata ostatnio mnie zadziwił - zaczął czytać bodajże "Weronika postanawia umrzeć" - co mnie zdziwiło o tyle, że ostatnią książką którą przeczytał był "Sycilijczyk" Puzo Więc chwała Coelho za to, że nawet ludzie nieczytający książek przechadzając się po empiku czasem kupią jego pozycję

[dziewczyna]

Napisane przez Mariah

Dla mnie największym wstydem jest nie czytać w ogóle.

Podpisuję się pod tym zdaniem czym się da

Autorka nie przysłużyła się sobie stwierdzeniem, że Coelho jest be nie czytając żadnej jego książki. To nie jest żaden argument. Ja też nie czytałam żadnej książki i nie ciągnie mnie ku temu autorowi, ale to nie znaczy, że mam wydawać negatywne opinie na temat jego twórczości, bo większość opinii jest negatywna. Aby ocenić trzeba przeczytać.
I dlaczego mam się wstydzić, że czytam np. Browna? Nie jest to literatura najwyższych lotów, ale niekiedy człowiek potrzebuje akurat takiej.

[Eva ID]

Pisarze, których wstyd czytać.... wg. WP

http://ksiazki.wp.pl/id,68421,size,0,galeria.html


Natomiast ja uwazam, ze wstydem jest nie czytac ksiazek w ogole i jeszcze sie tym chwalic.