|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2013-11-07, 15:41 | #181 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
jak to- nie jesz obiadów? :O
|
2013-11-07, 19:23 | #182 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 38
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Kiedy moja rodzina je obiad, ja robię sobie kanapkę lub niezbyt wielką porcję płatków z mlekiem.
__________________
"Nie od razu piękne ciało zbudowano." Cel I - 86 -85 - 84 - 83 - 82 kg Cel II - 81 - 80 - 79 - 78 - 77 - 76 - 75 kg Cel III - 74 - 73 - 72 - 71 -70 - 69 - 68 kg Cel IV - 67 - 65 - 64 - 63 -62 kg Cel V - 61 - 60 - 59 kg Obecnie: 85.8 kg |
2013-11-07, 22:12 | #183 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
ale dlaczego? jak można nie jeść obiadów? przecież to cholernie ważne, żeby zjeść jeden ciepły, ugotowany posiłek w ciągu dnia. nie wyzdrowiejesz, jeżeli będziesz robiła takie rzeczy.
|
2013-11-08, 16:52 | #184 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Ożarów Mazowiecki
Wiadomości: 5
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Witajcie, Nie zawsze to, co je rodzina jest najlepszą opcją dla osoby chorej na ED. Niektóre produkty są wyzwalaczami napadów objadania się, przy odczuwanym głodzie (te z wysokim indeksem glikemicznym). Powolne spożywanie zbilansowanych posiłków o niskim indeksie glikemicznym i pamiętanie, by przerwy w posiłkach w ciągu dnia nie były większe niż 2, 5-3 godziny daje efekt poczucia szybszej sytości. Warto jeść produkty białkowe (w tym nabiał) w czasie głównych posiłków. Jeśli ktoś woli zimne posiłki i do tego np. ciepłą herbatę to też jest ok, chyba, że lekarz zaleci inaczej. Warto robić badania elektrolitów i być pod częstszą opieką lekarską, nawet jeśli choroba nie jest bardzo nasilona. Bulimię leczy się interdyscyplinarnie -wtedy leczenie jest znacznie bardziej skuteczne.
Ciężko wyjść z tej choroby bez psychoterapii, nie zwlekajcie z jej rozpoczęciem. Powodzenia Edytowane przez psychoterapeutka Czas edycji: 2013-11-08 o 16:54 |
2013-11-12, 08:26 | #185 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Cześć dziewczyny ponownie. Ja po 10 latach choroby już chyba nie widze nadziei dla siebie. Pociągnęła ona za sobą mój alkoholizm, inne niezbyt legalne używki, zniszczone zęby, zniszczone zdrowie, po części zniszczony związek i relecje z ważnymi dla mnie ludźmi, niemożliwość posiadania dzieci i jeszcze kilka innych następstw mojej głupoty. W przeciwieństwie do wielu bulimiczek ja ważę od samego początku za mało (nie miałam anoreksji wcześniej). Przez te 10 lat moja wago kręciła się w przedziale 41-47 kg przy wzroście 162 cm. próbowałam różnych metod żeby naprawić mój nienormalny sposób myślenia i napady wpierdalactwa(bo inaczej tego nazwać nie można) i na niewiele się to zdało...dzisiaj mam 25 lat i do dziś przeklinam okres kiedy się to zaczęło...w ciągu pierwszego miesiąca choroby schudłam około 10 kg i tak już zostało. Czy wy też zapijacie przegranie własnego życia? czy boicię się jak ja dnia kiedy wasze serce odmówi posłuszeństwa? i czy nie macie już siły żeby jakoś walczyć?czy tylko ja taka słaba w swojej słabości(głupocie) jestem?czasami mam wrażenie że jak mi serce nie wysiądzie, to albo bedzie krwotok wewnetrzny albo się zapije czy zaćpam.
bo poza moją charobą mam bardzo udane życie od kilku ładnych lat(stały związek, mieszkanie, stała praca, zwierzątka itp).... |
2013-11-12, 11:50 | #186 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Ożarów Mazowiecki
Wiadomości: 5
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Witajcie
PunxShe: Piszesz, że udało Ci się ułożyć sobie wiele rzeczy w życiu pomimo choroby. Czy myślałaś o rozpoczęciu terapii uzależnień. Warto próbować. Powodzenia |
2013-11-13, 13:30 | #187 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
punxShe: też załuje i od jkiegoś czasu walcze,staram sie coraz częsciej zjadać coś i nie zwrócić tego ale jeśli chodzi o alkohol to dałaś mi dużo do myślenia na ten temat...
zauwżyłam,że od jakiegoś czasu też popijam"piwka" dla relxu,czuje sie wtedy lepiej ale wiem ze tak naprawde to ucieczka od tego "żarcia", skoro sie zastanawiasz nad tym to znaczy że moze jednak pora sie wziasc w garść? nie pić? ja szukam ostatnio samych plusów tegonie boli cie głowa,nie mam wyrzutów sumienia że to wkońcu tuczy,oszczędzasz pieniądze,pić można okazjonalnie-nawet raz na tydzień możesz spróbować nie codziennie. walcze ze swoją osobowością,która zmienila sie diametralnie przez ED zamknełam sie w sobie nie mam przyjacioł,mieszkam sama,nie utrzymuje już kontaktów z ludźmi z ktróymi kiedyś wychodziłam,zniechęciłam do siebie nawet kogoś kto bardzo mnie kochał i był w stanie zrobić dla mnie wszystko-wyobraźcie sobie jaka byłąm wredna. wszystko z własnej głupoty...chce wszystko naprawić,jest mi ciężko trzymam za ciebie kciuki |
2013-11-18, 17:30 | #188 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
haha, świetnie, po trzech latach doszłam i do bulimii. jem i rzygam, jem i rzygam, jem i rzygam. zataczam koło. staczam się.
|
2013-11-19, 01:46 | #189 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
tylko widzisz ty pijesz okazjonalnie. a ja codzienie i 5-6 lat. i nie piwko badz kieliszek tylko na umór. nawet teraz jestem na☠☠☠ana..
---------- Dopisano o 02:46 ---------- Poprzedni post napisano o 02:44 ---------- cynamonka9 a masz jakies dobre namiary na łódzkie?
__________________
"Picie to ne jest zły nawyk, to odruch strapionej duszy.." Nikita Michałkow Edytowane przez punxShe Czas edycji: 2013-11-19 o 01:48 |
2013-12-30, 14:43 | #190 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
NIEEEE!!!! Ja już tak nie dam rady, to mnie wykańcza myslałam, że już z tym skończyłam, że wreszcie wyjde na prostą, a tu... świeta to była dla mnie istna masakra, tyle jedzenia... a ja oczywiście nie potrafie wziąć jednego ciastka, tylko musze się nażreć jakbym nigdy jedzenia w życiu nie widziała a potem ta durna spowiedź przed kiblem aż w końcu w żołądku zostanie jedna wielka pustka... w sobote udało mi w sie jesć normalnie , powstrzymałam się od zjedzenia nawet kawałka ciasta i brawo brak napadu, myślałam, że już będzie dobrze, aż tu w niedziele znów klęska dzisiaj zjadłam normalne śniadanie, ale nikogo w domu nie było, chciałam poćwiczyć, aż tu znów te durne myśli!!! "nażryj się, przecież jest tyle słodyczy i ciastek potem i tak to wyżygasz"... i wiadomo jak się skończyło...
masakra... widzę jak się niszczę, jak niszcze swój żołądek... czuje się jak kupa wymiocin... już nie daje rady, nie potrafię wziąć się w garść...
__________________
Bo Ty widzisz mnie lepszą niż jestem... |
2014-01-07, 22:51 | #191 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
poza tym ja też muszę zaznaczyć że np. jak jestem w pracy to jem normalnie. Ale nie dlatego że chce tylko dlatego ze się zle pracuje jak jestes pełna. \jeżeli chodzi o alko to moja praca też mi nie pomaga bo pracuje jako barmanka...) ale od sylwestra nie cpam więc jest lepiej. aaa i o tym też chciałam napisać ze zdarza mi się (ale baaardzo żadko) że mam chociaż część dnia że jem normalnie. ale to chyba tylko dzięki temu jeszcze żyję.
__________________
"Picie to ne jest zły nawyk, to odruch strapionej duszy.." Nikita Michałkow |
2014-01-08, 12:58 | #192 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 2
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
punxShe - chociaż jestem młodsza od Ciebie i z bulimią zmagam się od 2 lat, również miałam styczność z alkoholem. tylko kiedy piłam przestawałam patrzeć na moje obrzydliwe ciało, tylko wtedy mogłam kochać się z moim chłopakiem, bo wyłączały mi się wszystkie bariery. u mnie to wygląda tak, jak alkohol, to zaraz jakieś dobre żarcie, i na zmianę. kiedy zobaczyłam, jakie porcje pożeram podczas picia, zaprzestałam tego zwyczaju.
pisałam tutaj ostatnio we wrześniu. od tamtego czasu jest o wiele lepiej. jestem w terapii, chodzę na spotkania raz w tygodniu, do tego leki. zaczęłam normalnie jeść, 5 posiłków dziennie. nie odmawiam sobie przyjemności. czasem poćwiczę. utyłam, fakt. ale dopóki nie nauczę się racjonalnie "odchudzać" (chociaż nienawidzę tego słowa, raczej nazywam to zdrowym odżywianiem) nie ma mowy o jakichkolwiek dietach u mnie. najpierw muszę dojść do pełnej równowagi psychicznej. odkąd zaczęłam jeść 5 RACJONALNYCH posiłków dziennie wiele aspektów mojego życia się zmieniło: - mam więcej siły do pracy, jestem bardziej wydajna, dostałam awans - mam ochotę spotykać się z przyjaciółmi (wcześniej nie wychodziłam z domu) - przestałam się ciąć (czeka mnie operacyjne usuwanie blizn, bo kiedy miałam napady, to po rzyganiu jeszcze się ciełam, naprzemiennie, leżałam wyczerpana w wymiocinach i krwi) - nie mam wahań nastroju, nie jest jakoś super cudownie, ale jest stabilnie - umiem zjeść "rządek" czekolady a nie od razu całą tabliczkę - próbuję nowych kuchni, zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem (polecam kuchnię 5 przemian i odżywianie zgodnie z grupą krwi) - mam siłę na jakiekolwiek ćwiczenia, zamieniłam katowanie się na siłowni na jogę, jazdę konną, czasem biegam - i najważniejsze. moje plany życiowe stały się realne. wcześniej myślałam tylko o tym, że chcę sie zabić (mam na koncie próbę samobójczą i pobyt w psychiatryku) GENERALNIE CHCE MI SIĘ ŻYĆ. Uczę się akceptacji siebie taką, jaką jestem, nie przez pryzmat mojego ciała. (które już nie uważam za ohydne, odrażające, potworne - po prostu niedoskonałe, ale moje.) Uczę się samoakceptacji. Uczę się jak lubić siebie. Mam łzy w oczach jak to piszę, bo to jest piękne. Nie czuję się do końca wolna od bulimii, momenty słabości wracają, wtedy dzwonię do przyjaciółki, biegam, medytuję. Pomaga. Dziewczyny, terapia poznawczo behawioralna działa cuda. I leki. I taka moja uwaga na sam koniec. Zauważyłam, że pomogło mi planowanie każdego dnia. Mechanizm bulimii opiera się na ciągłej kontroli jedzenia. Kiedy ja kontroluję swój dzień, obowiązki, to, co mam do zrobienia, czuję, że trzymam rękę na pulsie. Gdzieś między tym jest jedzenie, 5 razy dziennie. Ale jeśli zjesz 6 razy, podjesz... NIC się nie stanie. Widocznie miałaś na to ochotę, TAKA BYŁA TWOJA POTRZEBA. Zjadłaś? Okej, masz spokój, teraz wróć do swoich codziennych obowiązków. Trzymam za Was kciuki. Ilona |
2014-01-08, 13:59 | #193 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 145
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
musze to zmienić,jadlam na umór w święta specjalnie żeby przytyć przyszlo mi 4 kg od polowy grudnia do dziś. i ciagle sobie mowilam jedz jedz jedz nie ajdlas caly rok mozesz teraz pozniej znow schudniesz. jestem nieszczesliwa i smutna nie moge na siebie patrzeć wazylam swoje cudowne 48 kg a teraz jest zle. nie wymiotuje od 2 dni bo sie boje ze cokolwiek zostane we mnie wiec jem tylko jablko i jogurty 0% plus jakies warzywka na wodzie. boje sie kolejnego weekendu,mam juz tego dosc nie wiem jak przestac o tym myslec chce zyc normalnie a nie jak psychiczna jakas!!!! nie moge sie na niczym skupic!!! za miesiac mam najwazniejszy egzamin w zyciu a ja nie mysle o tym tylko o tym zeby nie jesc booooozzzeee
|
2014-01-11, 17:41 | #194 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 53
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
część dziewczyny
chciałam się z Wami podzielić moim doświadczeniem miałam(zreszta nadal mam) w swoim życiu epizod z bulimią, (anoreksją zresztą też), ale nigdy nie stwierdzoną przez lekarzy, nigdy też moja rodzina nie podejrzewała że coś ze mną jest nie tak anoreksja u mnie trwała krótko, za bardzo lubie jesc ale niestety była (też nie wazyłam jakoś masakrycznie mało, przy wzroście 159 jakieś 49 kg więc nie było tak źle, ale np potrafiłam przez 5 dni zjeść jeden obiad a do tego pływać godzinę na basenie...) bulimia objawia sie u mnie napadami głodu co kilka tygodni; zazwyczaj po normlanym okresie gdy są swieta/imprezy czy jakiś duży stres nie moge się powstrzymać i wchłaniam wszsytko co się da, a później wiadomo co nastepuje ale zaczełam z tym walczyć bo zauważyłam ze to do niczego nie prowadzi; moja waga nie zmieniała się wcale, stała w miejscu, a ja czułam sie coraz gorzej- brak witamin, ból brzucha itd wiec zaczęłam czytać o racjonalnym odżywaniu i to jest najlepsze na co mogłam trafić jem duzo błonnika (owoce, warzywa, otręby, chleb pełnoziarnisty, jogurty itd), jem minimalnie 4 posiłki dziennie, w zaleznosci o której zjem śniadanie wyznaczam sobie godziny nastepnych posiłków, poza tym przygotowuje sobie jedzenie tak zeby ładnie wyglądało, co zajmuje trochę czasu (w napadzie głodu jem wszystko jak najszybciej), oraz baaardzo wolno jem, zmuszam się żeby wszystko dokładnie pogryźć, nie głodzę się i nie przejadam chociaz uwierzcie zwalczyć pokusę "napchania" się jest bardzo trudno, ale kiedy czuje że to sie zbliza, wypijam herbatę, myję zęby, żuję gume, albo szybko wychodzę na spacer żeby o tym nie myśleć oraz co najwazniejsze ćwiczę- ciało/skóra przez bulimie jest po prostu obrzydliwe, a ja nie chce już taka być, wiec ćwiczę, codziennie, po dwóch tygodniach straciłam kilka cm czuję się ładniejsza, zgrabniejsza i już nie myślę tak często o bulimii i naprawdę tylko tyle i działa! wiec dziewczyny naprawdę się da, tylko trzeba o siebie walczyć ale nadal boję sie że to wróci, dzisiaj miałam napad głodu, ale herbata i spacer pomogły ale mam jeden cel- (oczywscie) chłopak, a żeby ładnie wyglądać trzeba jeść racjonalnie więc to mi bardzo pomaga (mam obawy tylko że za szybko chudnę- troszkę śmieszne, metabolizm troszkę mi się rozruszał, i w ciągu ostaniego 1,5 tygodnia straciłam na wadzę prawie 2 kg) Edytowane przez Joan94 Czas edycji: 2014-01-11 o 17:43 |
2014-01-12, 12:17 | #195 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
witam, jestem nowa na tym forum. Opowiem moją historie. Mam 26 lat od 4 jestem mężatką a od 3 mamą 2chłopców. Nigdy nie byłam chuda, całe życie byłam od prawidłowej wagi na +10kg jako 3 latka zaczęłam tyć i koniec.W okresie nastoletnim byłam wściekła i wpadłam w tak mi się zdaję w początki anoreksji ważyłam się na wadze po 10-15 razy dziennie. schudłam trochę i waga stanęła. Kiedy poznałam swojego męża zaczęłam się zdrowiej odżywiać i ważyłam 57kg przy wzroście 160cm. Potem zaszłam w ciążę w pierwszej przybrałam 25kg, po porodzie zostałam z wagą 73kg, a po 5mc byłam już w drugiej ciąży, przed porodem ważyłam 80kg także druga ciąża nie dodała mi aż tylu kg. Po drugiej ciąży jednak nic nie schudłam, ważyłam 78kg i waga nic nie ruszała się w dół. Nigdy nie myślałam by odchudzać się w taki sposób by wymiotować po jedzeniu, ale cóż w tamtym roku dowiedziałam się że starszy synek ma padaczkę i zamiast wrócić do pracy musiałam siedzieć w domu. Byłam załamana każde niepowodzenie rekompensowałam sobie jedzeniem z coraz większą odrazą patrząc w lustro, któregoś dnia w maju zwymiotowałam po takim obżarstwie i stwierdziłam że dało mi to ulgę jakąś taką niesłychaną ulgę i ukojenie. Od tamtej pory robiłam to po kilka razy dziennie. od maja schudłam 30 kg ważę dziś 50kg i wyglądam na bardzo chorą osobę, próbuje jeść normalnie ale nie potrafię, wszystko liczę, jak się nie objadam to stosuje głodówki po 500-700kcal dziennie.
pomocy!! |
2014-01-12, 12:24 | #196 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 53
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Cytat:
najwazniejsze że widzisz że źle robisz, wg mnie to już jest duzy plus ja bym proponowała udac się do specjalisty/psychologa/lekarza to nic strasznego zasięgnąć porady, poza tym znalazłabym w swoim miescie osoby z podobnym problemem i razem z nimi walczyła z chorobą; poza tym ja bym opowiedziała wszystko mężowi, który powinien Cię wesprzeć w tym trudnym okresie co najwazniejsze, masz synów, musisz zacząć o siebie dbać także dla nich poza tym znajdź jakąś pasje, coś co Cię zajmie, jakiś sport może? znajdź coś dzięki czemu będziesz szczęsliwa |
|
2014-02-15, 09:26 | #197 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 13
|
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie
oo
Edytowane przez jestemKiki Czas edycji: 2014-03-20 o 13:54 |
2014-02-23, 12:04 | #198 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 554
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Tylko psycholog pomoże.
Edytowane przez olennnkaaaa Czas edycji: 2021-09-21 o 09:15 |
2014-03-05, 22:48 | #199 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 53
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
dziewczyny potrzebuje pomocy, czy znacie w Łodzi jakąś dobrą lekarkę która pomogła by mi z tego wyjsc?
sama jednak nie dam rady, mam nawroty co kilka dni/tygodni, a chce wreszcie wyglądać i jeść normalnie |
2014-03-14, 22:58 | #200 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Hej dziewczyny
Jestem studentką 2 roku psychologii i moim zadaniem jest przygotowanie tzw. studium przypadku osoby z problemami: opis problemu, opis osoby, jej otoczenia, przebieg walki z nią... chciałabym w przyszłości pracować z osobami, które zmagają się z zaburzeniami odżywiania, dlatego może któraś z Was byłaby chętna żeby anonimowo, przez internet podzielić się w rozmowie ze mną takimi informacjami i pomóc w mojej edukacji,abym w przyszłości mogła pomagać ludziom z podobnymi problemami. |
2014-03-15, 18:09 | #201 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 047
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
LaoKate, cierpiałam na bulimię wiele lat, mam ciągłe nawroty niestety.
Ja mogę spokojnie na prywatnie opowiedziec historię, oczywiście bez danych osobowych, bo to nieco wstydliwe Dziewczyny, mam do Was dośc głupie pytanie... Czy przy wymuszaniu wymiotów, nawet w fazach gdy chwilowo przestajecie, macie czasami jakby niekontrolowany odruch cofania jedzenia? Ja mam to nagminnie... Ciągle mi się odbija, jak zjem za dużo to nawet cofa :/ I nie wiem, czy to jakaś choroba, czy po prostu skutek długoletniej bulimii. |
2014-03-16, 15:52 | #202 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Cytat:
moje zwracanie jest w ogóle dość... śmieszne (boże, jak to brzmi), bo ja nigdy nie, że tak powiem, wsadzam sobie palców do gardła, tylko mocno opijam się wodą, jak czuję, że mam odruch wymiotny, to po prostu się nachylam, naciskam na żołądek i samo leci. teraz to już mam ten odruch po każdym większym posiłku. nawet bez opijania się. |
|
2014-03-25, 14:40 | #203 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
czy tylko u mnie tak tragicznie? czasami jak ostatnia kretynka mam ochotę zawołać- anoreksjo wróć! eh
|
2014-03-26, 16:09 | #204 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 13
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
mam pytanie do osób chorych na bulimię które już jedzą normalnie. Jak udało wam się przezwyciężyć pierwsze dni ? odczuwałyście niepokój związany z pełnym brzuchem i w ogóle jedzeniem? jak dałyście radę? Ja ciągle próbuję i ten strach i niepokój i tak mnie przezwycięza -_-
__________________
The moste important thing is to cherish yourself. You are good enough, more than good enough. You are here for a reason. |
2014-03-27, 22:14 | #205 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Cytat:
|
|
2014-06-12, 21:10 | #206 |
Przyczajenie
|
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie
hej dziewczyny, choruję na bulimię od około 5 lat a mam 22 lata... cały ten czas wstydziłam się komukolwiek o tym powiedzieć, teraz wiedzą o tym 4 najbliższe mi osoby. W czasie zajęć na studiach poznałam wspaniałą panią psycholog pracującą w ośrodku interwencji kryzysowej. Porozmawiałam z nią, opisałam napady, częstotliwość napadów itd. Stwierdziła, że oprócz bulimii mam też prawdopodobnie depresję.. Poradziła żebym poszła do psychiatry, który przepisałby mi leki na wyciszenie i takie które ograniczałyby napady. Tak więc po 2 miesiącach oczekiwania na wizytę, jutro mam pierwszą w szpitalu w Krakowie przy ul. Kopernika. Czy któraś z Was też jest z Krakowa i poradziłaby gdzie ewentualnie można się udać jeszcze po pomoc? Z pierwszej ręki wiem, że jeśli chodzi o leczenie bulimii jest bardzo ciężko ze znalezieniem dobrego specjalisty.
Mam już dość tej choroby, która nie dość że spieprzyła mi zdrowie, to wpływa negatywnie na związek. Gdyby nie to, że mam faceta-anioła już dawno by mnie na tym świecie nie było. Zabrzmi to debilnie ale chyba wolałabym mieć anoreksję...
__________________
"I'm selfish, impatient and a little insecure. I make mistakes, I am out of control and at times hard to handle. But if you can't handle me at my worst, then you sure as hell don't deserve me at my best"~M. Monroe |
2017-02-16, 11:51 | #207 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 61
|
Dot.: bulimia - szpital, jedzenie
Cytat:
I co z tym specjalistą? przepisał Ci coś? jezeli to nie pomoże to powinnaśââ☠zapisać sięââ☠do jakiegoś ośrodka na miesiąc.... xxx tu znajdziesz może odpowiedź na Twoje pytanie... Powodzenia.. Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2017-02-17 o 08:46 Powód: Link. |
|
2017-03-13, 11:14 | #208 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 1
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
W walce z chorobą najważniejsze jest wsparcie najbliższych i specjalistów. Obie choroby są bardzo wyniszczające nie tylko dla organizmu ale przede wszystkim dla psychiki. Motywacja w walce z chorobą to jedno, ale wsparcie najbliższych to druga ważna rzecz. Ja z mojego doświadczenia mogę polecić serdecznie specjalistów z Iwonicza Zdroju. Świetny ośrodek, pięknie zlokalizowany z fantastyczną kadrą. Można ich znaleźć w internecie. Dla mnie największą wartością było to, że po zakończonej terapii mogłam nadal utrzymywać kontakt z psychiatrą, który pomógł mi jestem czysta od prawie roku!
Polecam ich wszystkim osobom z grupy AA. Mogę śmiało powiedzieć że dzięki nim odzyskałam swoje życie! xxx Edytowane przez aniolek-tasmanski Czas edycji: 2017-03-13 o 12:48 Powód: reklama |
2017-04-17, 14:41 | #209 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 23
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
polecam projekt Rozwiązania Istnieją w Ogólnopolskim Centrum Zaburzeń Odżywiania. Byłam, przeżyłam.. chyba najbardziej kompleksowy sposób ze wszystkich terapii..
jeśli ktoś chciałby o coś dopytać to zapraszam na priv. |
2021-08-30, 08:32 | #210 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: BULIMICZKI - wsparcie i akceptacja
Cześć dziewczyny piszę do was bo już kompletnie nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, zawsze byłam sama i przyzwyczaiłam się do radzenia sobie samej, nie umiem sięgać po pomoc i dzielić się swoimi problemami wiem, że nikt mnie nie zrozumie bo nie przeszedł tego co ja. Mama cały czas pracowała a po pracy miała mnóstwo spraw do załatwienia, rodzeństwo z innego ojca wyjechało za granice, kontakt był słaby, znikomy. Ojciec miał nowa rodzine i kontakty ze mną co 2 tygodnie w weekend.
Miałam trudne dzieciństwo rodzice się rozwiedli ich rozwód trwał 6 lat kłócili i walczyli o mnie nawzajem do tego stopnia, że ojciec potrafił porwać mnie ze szkolnej świetlicy lub przetrzymywać miesiąc na działce nie oddając mnie mamie na czas po ustalonym przez sąd widzeniu w weekend. Ojciec na spotkaniach mówił zle na mamę to co najbardziej utkwiło mi w pamięci to jak powiedział cytuje " zobacz, widzisz te panie przy drodze tak kiedyś zarabiała twoja mama" ostatnio dowiedziałam sie, że przez 6 lat molestował moją starszą siostrę z innego małżenstwa mojej mamy, ja sama jak byłam mała miałam pod tym kątem badania czy ja także nie jestem wykorzystywna ( spałam z rozszerzonymi nogami zgiętymi w kolanach), mamę to zaniepokoiło. Miałam toksyczną babcie ( mame ojca ) która spała ze mna w pokoju, jak sie kąpałam w wannie czytała mi obok ksiązke teraz to dla mnie dziwne, obrażanie mojej mamy, palenie ubrań które mama kupowała mi i ubierała mnie na spotkania z tata, kupowanie nowych w których wracałam do mamy, przekupywanie dawanie pieniedzy z tekstem " tylko nie dawaj mamie, to dla ciebie" póżniej "wiem że dalaś mamie nie rob tego, bo nie dostaniesz wiecej" koszmar trwał przez lata aż przestałam chcieć widywac sie z ojcem to jest początek mojej historii póżnie zostalysmy wyrzucone z domu miałam 4 toksycznych maltretujaych mnie partnerów jeżeli chcecie wiecej sie doiwedzieć dajcie znac cięzko mi o tym pisać Edytowane przez Magda590 Czas edycji: 2021-08-30 o 09:40 |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:08.