Do tych, ktorzy nie zdecydowali sie na dzieci. Mysleliscie o swojej starosci?

[kamtumi]

Pytanie kieruje do tych, którzy postanowili nie miec dzieci. Jak wyobrazacie sobie swoja przyszlosc kiedy malzonek was umrze? Jak widzicie opieke nad wlasna osoba, nad waszymi posiadlosciami?

[Hvid]

Ja co prawda nie jestem bezdzietna, ale nie wyobrażam sobie, że ktoś będzie się mną opiekować na starość. Nie znoszę tego, nie znoszę cudzej opieki. Liczę na geny po swoich dziadkach. Ci do póznych lat radzili sobie sami, nie cierpieli na jakieś przewlekłe choroby.

[201712071518]

Dzieki kasie, ktorej nie wydałam na odchów bachora zatrudnie sobie przystojnych Jamajczykow z wielkimi talentami.
Beda masowac moje starcze cialo, robic mi skręty i serwowac drinki w posiadlosci na plazy.

[kamtumi]

haha w Polsce Jamajczycy?

[201712071518]

Napisane przez kamtumi

haha w Polsce Jamajczycy?

Nie. bo w Polsce musieliby byc ubrani.

[201703061232]

Tak samo jak moja sąsiadka, w pełni sił 85 latka chodzaca na basen i jezdzaca na rowerze. Całe życie poświęciła sobie , inwestowala w siebie więc teraz jej to procentuje. Jest zdrowa i sprawna. Swoje mieszkanie przepisze na siostrzenca.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ten wątek nie jest na serio, prawda?

Zamiast rodzenia i wychowywania sobie służby wolę zaoszczędzić kasę na prawdziwy full serwis w postaci prywatnej opieki medycznej oraz ekipy sprzątającej. Jak już to nie pomoże, to eutanazja.

[AniaKW]

Ha! Gdyby dzieci był gwarantem pomocy na starość, to nie byłoby tyle samotnych osób... osobiście znam taki przypadek - dzieci w Anglii, mama l. 78 w Polsce, po wylewie i z nowotworem, skazana na pomoc sąsiadów. Czasami możesz się po łokcie urobić, a dziecko o tobie zapomni.

Dziecko to nie bilans zysków i strat, chyba, że jesteś bardzo młoda... to ok... nikt z doświadczeniem życiowym, nie będzie patrzył na dziecko przez pryzmat tego, co może mu kiedyś dać lub nie.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Autorko a jak twoi rodzice będą starzy, to zamierzasz się do nich z powrotem przeprowadzić i cisnąć się w jakimś ciasnym mieszkanku? Zrezygnujesz z pracy, żeby zmieniać mamie w domu pieluchy?

Minęły już czasy, gdy razem mieszkało kilka pokoleń. Dzieci nie są gwarancją niczego.

Jak będę widzieć, że nie daję sobie samej razy, to przeniosę się do jakiegoś domu starców, albo coś w tym stylu. Gdzieś, gdzie będzie fachowa opieka 24/7. Bez względu na to, czy kiedyś jednak zdecyduję się na dzieci, czy nie.
Moja babcia mieszka sama i póki co radzi sobie bardzo dobrze.

[szklankawkropki]

Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądać moja starość, ale wiem, że dziecko NIE JEST żadnym zabezpieczeniem. Co z przypadkami, kiedy potomek:
-wyjeżdża na drugi koniec świata
-umiera wcześniej
-sam wymaga opieki
-oddaje rodziców do domu starców
-siedzi w więzieniu
-zabija rodziców

[Mijanou]

Napisane przez AniaKW

Dziecko to nie bilans zysków i strat, chyba, że jesteś bardzo młoda... to ok... nikt z doświadczeniem życiowym, nie będzie patrzył na dziecko przez pryzmat tego, co może mu kiedyś dać lub nie.

O, to bardzo mądrze napisałaś.

Z dziećmi nigdy nic nie wiadomo. Tato zmarł na raka i ja pomagałam Mamie w opiece nad nim ale mój brat raczej miał to w serdecznym poważaniu. Nie, nie dlatego to piszę, żeby się chwalić, ale po to, by zauważyć że z dziećmi nie ma nigdy nic pewnego mimo, że kochasz i wychowujesz je tak samo.

I rzeczywiście, wolę z kasy, którą ewentualnie musiałabym wpakować w dzieciaka odłożyć sobie na wygodną starość. Nie, nie mam materialnego podejścia do dzieci. Po prostu nie chcę ich mieć.

[Hvid]

W moim przypadku dom starców też odpada. Wieczne kolonie dla staruszków, gdzie są z góry ustalone pory jedzenia itd. Dla mnie koszmar.

[Mijanou]

Napisane przez zbecka

Tak samo jak moja sąsiadka, w pełni sił 85 latka chodzaca na basen i jezdzaca na rowerze. Całe życie poświęciła sobie , inwestowala w siebie więc teraz jej to procentuje. Jest zdrowa i sprawna. Swoje mieszkanie przepisze na siostrzenca.

[201712071518]

Napisane przez AniaKW

Ha! Gdyby dzieci był gwarantem pomocy na starość, to nie byłoby tyle samotnych osób... osobiście znam taki przypadek - dzieci w Anglii, mama l. 78 w Polsce, po wylewie i z nowotworem, skazana na pomoc sąsiadów. Czasami możesz się po łokcie urobić, a dziecko o tobie zapomni.

Dziecko to nie bilans zysków i strat, chyba, że jesteś bardzo młoda... to ok... nikt z doświadczeniem życiowym, nie będzie patrzył na dziecko przez pryzmat tego, co może mu kiedyś dać lub nie.

Ojtam.
Zawsze mozna gowniarzowi jak tylko odrosnie od ziemi rakiete czy inne lyzwy dac i niech napierdziela od rana do wieczora.
Potem zostajesz jego menedżerem, ciagniesz kase a pocieszka dalej na lyzwach czy z rakieta napierdziela

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hvid

W moim przypadku dom starców też odpada. Wieczne kolonie dla staruszków, gdzie są z góry ustalone pory jedzenia itd. Dla mnie koszmar.

Masz dziwne wyobrażenie. Twoja wizja domu starców to nie jest jedyna opcja.

[AniaKW]

Napisane przez stupid-girl

Ojtam.
Zawsze mozna gowniarzowi jak tylko odrosnie od ziemi rakiete czy inne lyzwy dac i niech napierdziela od rana do wieczora.
Potem zostajesz jego menedżerem, ciagniesz kase a pocieszka dalej na lyzwach czy z rakieta napierdziela

O kurczę, nie pomyślałam. Mogłam syna zapisać na tenis, a nie na zajęcia plastyczne. Chociaż, czekaj... a nuż to będzie drugi Picasso...

[Hvid]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;57136721]Masz dziwne wyobrażenie. Twoja wizja domu starców to nie jest jedyna opcja.[/QUOTE]

Moźe i dziwne. W każdym razie nie dla mnie dom starców i tyle. Ty sobie możesz z tego skorzystać, jeżeli będziesz mieć na to ochotę. Koniec tematu.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez AniaKW

O kurczę, nie pomyślałam. Mogłam syna zapisać na tenis, a nie na zajęcia plastyczne. Chociaż, czekaj... a nuż to będzie drugi Picasso...

Artystów zbyt często doceniają dopiero po śmierci.

[201712071518]

Napisane przez AniaKW

O kurczę, nie pomyślałam. Mogłam syna zapisać na tenis, a nie na zajęcia plastyczne. Chociaż, czekaj... a nuż to będzie drugi Picasso...

Ale wiesz artysci to maja profity dopiero po smierci.
nie łam sie - Robert Williams mial juz kilkoro dzieci kiedy stwierdzil, ze jakies moglyby byc mistrzami i hajs dla rodzicow zarabiac.
A ze pocieszki juz za duze byly to doplodzil jeszcze dwie coreczki i zrobil z nich mistrzynie i maszynki do kasy.
A potem rzucil swoja stara,wzial mloda kochanke i zyje oplywajac w luksusy jakie zarobil na corkach
Porzucona zona miast upasc na duchu za pieniadze corek zaczela poprawiac swoja przywiedla przez porody i odchow urode tak, ze teraz wyglada lepiej niz styrane harowa na korcie corki

[201604301932]

Koleżanka mojej babci miała siedmioro dzieci - dwójka zmarła, a piątka się rozjechała po świecie - obecnie nie ma kto się nią zajmować. Moja babcia na dwie córki, które się nią zajmują.

Więc posiadanie dzieci, wcale nie daje Ci pewności, że ktoś się Tobą zajmie.

Ponoć wychowanie dziecka to koszt 500 000. Myślę, że spokojnie starczy na spokojną starość

[Imperialista]

Napisane przez kamtumi

Pytanie kieruje do tych, którzy postanowili nie miec dzieci. Jak wyobrazacie sobie swoja przyszlosc kiedy malzonek was umrze? Jak widzicie opieke nad wlasna osoba, nad waszymi posiadlosciami?

Tymi co mieszkają w Europie Zachodniej na starość zaopiekują się muzułmanie.

[agniesiaa]

Normalnie, sama się sobą zaopiekuję.

[GdyKochamy]

Ludzie nie decydują się na dzieci po to, aby mieć opiekę na starość. Bardzo dziwne podejście.

[Serenity89]

Napisane przez kamtumi

Pytanie kieruje do tych, którzy postanowili nie miec dzieci. Jak wyobrazacie sobie swoja przyszlosc kiedy malzonek was umrze? Jak widzicie opieke nad wlasna osoba, nad waszymi posiadlosciami?

No, no właśnie dlatego planuję co najmniej trójkę. Generalnie wszystko już zaplanowałam. Już wiem, że jedno poślę na medycynę, albo co najmniej pielęgniarstwo. No bo jak mnie trzaśnie zawał to co? Przecież nie będę wydawać pieniędzy na opiekunkę, pielęgniarkę, albo co gorsza - dom opieki. No i od najmłodszego obrzydzę wszystkie podróże. Bo jak wyjadą, poznają tam jakiegoś palanta i już nie wrócą? Cały wysiłek na nic.
Jeszcze tylko nie wiem, jak zaplanować dzieciom ich rodzicielstwo. No bo jak będą mieć swoje dzieci, no to pewnie nie będą mogły się mą zająć. Z drugiej strony - kto się nimi zajmie na starość?

[201712071518]

Napisane przez GdyKochamy

Ludzie nie decydują się na dzieci po to, aby mieć opiekę na starość. Bardzo dziwne podejście.

No jak to nie?????
"a kto ci na starosc szklanke wody poda???????"

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

Napisane przez Serenity89

No, no właśnie dlatego planuję co najmniej trójkę. Generalnie wszystko już zaplanowałam. Już wiem, że jedno poślę na medycynę, albo co najmniej pielęgniarstwo. No bo jak mnie trzaśnie zawał to co? Przecież nie będę wydawać pieniędzy na opiekunkę, pielęgniarkę, albo co gorsza - dom opieki. No i od najmłodszego obrzydzę wszystkie podróże. Bo jak wyjadą, poznają tam jakiegoś palanta i już nie wrócą? Cały wysiłek na nic.
Jeszcze tylko nie wiem, jak zaplanować dzieciom ich rodzicielstwo. No bo jak będą mieć swoje dzieci, no to pewnie nie będą mogły się mą zająć. Z drugiej strony - kto się nimi zajmie na starość?

Ja mysle, ze powinnas namowic dzieci, zeby adoptowaly malych Chinczykow.
Nie trzeba sie nimi zajmowac a w wolnej chwili jeszcze ajfona złożą albo dresik adidasa wydziergaja

[Serenity89]

Napisane przez stupid-girl

No jak to nie?????
"a kto ci na starosc szklanke wody poda???????"

---------- Dopisano o 19:18 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------


Ja mysle, ze powinnas namowic dzieci, zeby adoptowaly malych Chinczykow.
Nie trzeba sie nimi zajmowac a w wolnej chwili jeszcze ajfona złożą albo dresik adidasa wydziergaja

No i problem rozwiązany, a zagraniczne adopcje wciąż w modzie. Jak będzie dobry PR, to nikt nie zauważy, że opiekuję się dziećmi po to, aby one opiekowały się mną. Ostatnio to taki niepopularny pogląd, ludziom to już się poprzewracało w głowach. Te wszystkie nowe idee, że dziecko wychowuje się dla świata, a nie dla siebie... Ja tam wolę tradycyjne rodzicielstwo z jasnym podziałem praw i obowiązków (prawa dla rodziców, obowiązki dla dzieci)

[y@kor]

Urodzenie dzieci nie daje gwarancji, że się nami zajmą na stare lata - może się okazać że to my będziemy musieli zajmować się nimi do samego końca. Może być tak, że nie będą się chciały dla nas poświęcić, dlatego niezależnie od tego czy będą te dzieci czy też nie - planuję "jesień życia" bez potrzeby angażowania rodziny.

[AniaKW]

Napisane przez Mijanou

O, to bardzo mądrze napisałaś.

Z dziećmi nigdy nic nie wiadomo. Tato zmarł na raka i ja pomagałam Mamie w opiece nad nim

Ogromnie współczuję, moja mama choruje, więc wiem o czym piszesz. Z rodzeństwem mam to samo doświadczenie, mimo iż obie mamy swoje dzieci i jesteśmy 30+.

[201604250941]

Napisane przez GdyKochamy

Ludzie nie decydują się na dzieci po to, aby mieć opiekę na starość. Bardzo dziwne podejście.

Oj nie zdziw się

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Moim zdaniem posiadanie dzieci ma się nijak do spokojnej starości. Mam tylu znajomych, których rodzice są starzy, chorzy i sami, bo ich dzieci się wyprowadziły i zerwały kontakt... Życie jest nieprzewidywalne i trzeba polegać przede wszystkim na sobie.

Ja od zawsze marzyłam o założeniu rodziny, chciałam mieć dzieci. Nie ze względu na starość, tylko chciałam je wiele nauczyć, pokazać świat i to, jakie życie może być piękne. Zawsze też marzyłam o tym, żeby zarabiać na tyle dobrze, by móc również adoptować dziecko. Bardzo, bardzo, bardzo długo to było dla mnie takim życiowym celem nr 1.

No, ale nie spotkałam kogoś, kto by chciał założyć ze mną rodzinę. I faktycznie, poczucie porażki jest. Za to starością się nie przejmuję, nawet nie zamierzam jej dożywać bez bliskich.