2013-03-09, 21:42 | #1711 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 2 130
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
__________________
Świadoma pielęgnacja włosowa: 11. 2012 szczęśliwa mama No one's gonna take my soul away.
|
|
2013-03-09, 21:43 | #1712 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cóż to znaczy, że nie doceniał Ciebie i Twojej miłości. Dobrze, że kopnęłaś go w D. Wiem, że boli, ale chyba na prawdę dobrze zrobiłaś. Bo i dlaczego miałaś poświęcać swoją energię dla kogoś kto tego nie docenia Gratuluję mimo wszystko odwagi, że zdecydowałaś się zakończyć ten związek.
|
2013-03-09, 21:47 | #1713 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 384
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
ciężko mi słuchać tekstów: "zapomnisz, nie odzywaj się do niego, jego strata...." mam żal do siebie, że nie odeszłam szybciej, że mnie wcześniej sam nie zostawił skoro wiedział, że mnie nie kocha. Cytat:
Edytowane przez naven Czas edycji: 2013-03-09 o 21:50 |
||
2013-03-09, 21:48 | #1714 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 807
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Czasami myślę, że chyba jestem złym człowiekiem skoro mnie to spotkało |
|
2013-03-09, 21:55 | #1715 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 384
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Nie jesteś złym człowiekiem <tuli> <glaska>
|
2013-03-09, 21:59 | #1716 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Dziewczyno co Ty mówisz! To oni są tymi złymi, przecież to oni zostawili nas. My dawałyśmy miłość a oni sobie nami grali. My to jesteśmy skrzywdzone. Ale los ma to do siebie, że kołem się toczy (no fortuna ) i wszystko co dobre zrobisz to dobre wraca, a wszystko co złe zrobisz, to również wróci
|
2013-03-09, 22:00 | #1717 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 807
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
|
2013-03-09, 22:03 | #1718 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Wiesz też miałam takie myśli, że może nie byłam dość dobra i dlatego nie potrafiłam go przy sobie zatrzymać? Ale zrobiłam sobie bilans 3 lat związku i wiem, że nie mogę sobie niczego zarzucić, że starałam się w 200% i on musi być na prawdę głupi, że odrzucił dziewczynę, która tyle dla niego zrobiła i tyle mu dawała. Proponuje Tobie podobny eksperyment
|
2013-03-09, 22:12 | #1719 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 5 807
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Chodzi mi o to, że tak ogólnie jestem chyba złym człowiekiem Może to zemsta od losu za to jak rozstałam się z moim ex z którym byłam ponad 5 lat? Sama teraz widzę, że nie potraktowałam go zbyt dobrze... A teraz los się odwrócił i to ja zostałam źle potraktowana, źle to chyba nawet mało powiedziane |
|
2013-03-10, 00:13 | #1720 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Z przykrością dołączam do wątku
Zostawił mnie chłopak, po 2 latach związku i roku wspólnego mieszkania. Powiedział, że mnie nie kocha, że już dawno chciał to zrobić... Ciekawe, że dzień wcześniej planowaliśmy wspólną przyszłość, spędziliśmy fantastyczny dzień, kochaliśmy się. Oboje mamy dopiero po 21 lat, dla nas obojga był to pierwszy poważny związek, i ja myślę że to trochę o to chodzi, że przestraszył się, bo zrobiło się poważnie, i chce spróbować czegoś innego, zanim podejmie poważne plany. Chłopak był zakochany we mnie do szaleństwa, już prędzej po mnie można było się spodziewać takiego kroku, on każdego dnia sto razy powtarzał mi że mnie kocha, że jestem najpiękniejsza i na zawsze jego... Aż tu nagle mega szok, po prostu zupełnie nagle mnie porzucił... Wszystkiego bym się spodziewała, tylko nie tego, byłam pewna na milion procent naszych uczuć, byłam zupełnie spokojna o naszą przyszłość, bo wiedziałam że mamy siebie, miałam niezachwianą pewność że on mnie kocha. Naprawdę nic nie zapowiadało rozstania, a nawet przeciwnie, było między nami lepiej niż kiedykolwiek. Przeszliśmy przez różne gówniane sytuacje, a on mnie zostawił w momencie, w którym było idealnie. Nic nie rozumiem. Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić... |
2013-03-10, 00:25 | #1721 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 384
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
|
|
2013-03-10, 08:12 | #1722 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 73
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Przykre w Twoim przypadku jest to, że Ty sama czułaś, że było ok i dobrze w związku, ponadto Twój chłopak sam dawał powody do tego żebyś tak myślała. Faceci chyba tak mają...działają spontanicznie i nie myślą o dalszych skutkach jakie mogą z tego wyniknąć (tzn. dają nam niepotrzbnie nadzieję a potem znikają) a dziewczyna (bynajmniej ja) woli działać ostrożnie bo wie, że takie zwodzenie a potem odrzucenie chłopaka może go mocno zranić. Mój były jeszcze na 2 tygodnie przed tym jak zaczeło się psuć między nami błagał mnie żebyśmy razem zamieszkali (zresztą już w grudniu pytał się mnie i to tak bardzo na poważnie czy bym tego chciała) a ja byłam skłonna zrobić ten krok w przód i się zgodzić (zwłaszcza, że przeprowadzka planowana była na czerwiec). Strasznie podobało mu się to, że jestem taka normalna, zaradna, że potrafię zrobić wokół siebie wszystko sama a nie czekam aż kochana mamusia postawi mi obiad na stole. Zresztą on sam był typem samotnika, domatora a tylko od czasu do czasu włączała mu się lampka z hasłem "impreza". I nagle buum! coś zaczęło go we mnie denerwować, irytować do tego stopnia że przestał się odzywać bo według niego nie mamy już o czym ze sobą rozmawiać Teraz jak sobie o tym myślę to wydaje mi się, że po prostu pewne sprawy go przerosły a dla niego być może to było za wcześnie (poza tym mam świadomość, że dla niego byłam wyłącznie "dziewczyną na przeczekanie" po jego ostatnim związku). Wiem jaki był zanim go poznałam, wiem że lubił wyrywać panienki tylko na jedną noc ale też widziałam jak się zmienił przy mnie...być może tego zaczęło mu brakować i zwyczajnie się przestraszył. W takim momencie przychodzi mi tylko jedno stwierdzenie"to je facet....tego nie ogarniesz" |
|
2013-03-10, 10:15 | #1723 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Dziewczyny orientuje sie któraś z was ile kg mogę ciągnąć palaciakiem w pracy?
Bo ostatnio ciagnelam prawie 700 kg,wiem ze nie moge przenosić skrzynek o masie większej niż 20 kg.Tylko nie mam w pracy dużej wagi żeby zważyć ile skrzynka waży ale czasmi nie mogę jej podnieść tak ciężka jest.Ja wczoraj po pracy cały dzień odpoczywalam a dzisiaj nie jestem w stanie wstać z łóżka bo boli mnie tak brzuch w okol pempka a jutro znów od rana zacznie sie ten koszmar :/ |
2013-03-10, 10:23 | #1724 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Śląskie
Wiadomości: 1 289
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
W okolicach pępka to nie przepuklina ? |
|
2013-03-10, 10:48 | #1725 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Pracuje tam dopiero tydzień to chyba było by nie możliwe żeby tak od razu dostać przepukline?
Chociaż tyle kilogramów przerzucilam ze to sie w głowie nie miesci. Wole teraz już sama nie dźwigać najwyżej mnie z pracy wywala.Ale drobna i chuda jestem to czasmi ponad moje siły.Wczoraj tylko rodzice na mnie wyzywali,ze mam nie wydziwiac ze mnie coś boli :/ |
2013-03-10, 11:21 | #1726 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: planeta Ziemia
Wiadomości: 4 884
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:14 ---------- Cytat:
__________________
http://www.pmiska.pl/ |
|||
2013-03-10, 11:29 | #1727 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Rozumiem Twoje zaskoczenie i szok, no bo jak to tak można kogoś zostawić gdy wszystko się dobrze układa? To nielogiczne dla nas kobiet. Widać on przestraszył się życia z jedną kobietą do końca, a jako że byłaś pierwsza poważną kobietą, może też chciał zobaczyć jak to byłoby z kimś innym. Ale mógł się nad tym zastanowić zanim zamieszkaliście razem :/ Nie ma tu złotej rady. Może wróci jak zrozumie swój błąd? Może wtedy Ty już nie będziesz go chciała? Nie wiadomo co będzie. Ale trzeba mieć nadzieje, że gorzej już być nie może-tylko lepiej! ---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ---------- Cytat:
|
||
2013-03-10, 11:38 | #1728 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 15
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Wiecie co, to chyba naprawdę działa karma, zawsze ja kopałam chłopaków w dupę, a tu nagle bum,pierwszy raz w życiu się zakochałam, i dałabym sobie obie ręce i nogi uciąć że on mnie kocha, między nami tą miłość aż było widać, 'do porzygu'. Nasi znajomi są w szoku, zawsze mówili że jedyna pewna para to ja i on, a tu taki szok. Nasze rodziny to samo, nikomu się w głowie nie mieści. On się nikomu nie chwali że to on mnie zostawił, a ja przez szacunek do niego też nie drążę wśród rodziny i znajomych co się stało. Nie mogę wyjść z szoku, ja naprawdę pokochałam go całą sobą
Niemniej bardzo dziękuję za ciepłe słowa, troszkę mi raźniej Widzę, że są tu Dziewczyny które znalazły się w jeszcze gorszej sytuacji, bądźcie dzielne, teraz już wiem że ciężko jest takie słowa wdrążyć w życie, no ale trzeba... |
2013-03-10, 12:48 | #1729 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
W takim razie karma w niektórych przypadkach mocno przesadza.
Też zostawiłam faceta. Byliśmy razem 2,5 roku. Chciałam zakończyć ten związek normalnie. Wytłumaczyłam mu od początku do końca, dlaczego podjęłam taką decyzję. Chciałam być w porządku. I byłam. Nie potrafił tego zrozumieć, ale przynajmniej nie postawiłam go w takiej sytuacji, w jakiej znalazłam się teraz ja. Nie dawałam mu żadnej nadziei. Nie mówiłam, że się zastanowię "bo widzę, że ci zależy". Nie mówiłam, że go jeszcze kocham. Już nie kochałam, ale nie czułam potrzeby trzymania się wersji, że "nie da się tak po prostu przestać kogoś kochać", tylko po to, żeby uspokoić swoje sumienie czy podnieść go na duchu. Zakończyłam to uczciwie, jak najlepiej tylko mogłam. Niestety w zamian za to zostałam potraktowana jak... sama już nie wiem co. Moi znajomi też byli w szoku. Uchodziliśmy za idealną parę. Moja kumpela nawet miała z tego powodu kompleksy, bo jej zawsze trafiali się nieodpowiedni faceci. Nikt nie jest w stanie uwierzyć, że on, taki "złoty chłopak" posunął się do takich czynów. Tym bardziej, że od początku miał wobec mnie złe zamiary. Są zdumieni, że potrafił tak dobrze udawać. Wychodzi na to, że ci najbardziej oddani, mówiący jak bardzo nas kochają i jak bardzo chcieliby spędzić z nami resztę życia, to ci najbardziej niepewni. A może to dzieje się dlatego, żebyśmy coś zmieniły w swoim życiu? Może to punkt zapalny do wielkich zmian, które sprawią, że dzięki nim będziemy szczęśliwe?
__________________
|
2013-03-10, 13:29 | #1730 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 73
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Cytat:
Tak ja też ciągle powtarzam sobie, że to wszystko co mnie w ostatnim czasie spotkało to taka życiowa lekcja, która mnie nauczy, że nie zawsze należy wierzyć we wszystkie piękne słowa jakie facet rzuca pod moim adresem, że czasami to tylko tani chwyt. Może teraz nie będę już taka łatwowierna i do wszystkiego będę podchodziła z lekkim dystansem. Na odchodne mój były zarzucił mi, że byłam zbyt zamknięta w sobie i nie pozwoliłam się lepiej poznać i to go znudziło....zatem może pora otworzyć się trochę w relacjach damsko-męskich i przestać się bać tego, że mogę się skompromitować przy facecie bo, jak sobie teraz pomyślę to w sumie drobne gafy szybciej się zapomina (a i czasami potrafią dać powód do śmiechu) niż odkleja etykietkę niedostępnej dziewczyny. Każdy związek i każde rozstanie ma stać się okazją do zmian a nie do rozpamiętywania tego co było. Wiem, w których momentach popełniłam błędy i dzięki tej świadomości wiem, że w kolejnym związku ich nie popełnię albo przynajmniej będę starała się ich nie popełniać a jedyne czego jestem pewna to to, że następnym razem nie mogę tak szybko przyzywczaić się do drugiej osoby, bo pustka jaka pozostaje po jej stracie jest okropna. Liczę po cichutku, że w końcu szczęście się do mnie uśmiechnie...bo przecież aż tak okropną dziewuchą nie jestem |
|
2013-03-10, 13:53 | #1731 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Też myślę, że to rozstanie jest nauczką i lekcją na przyszłość. By gdy spotka się tego odpowiedniego wiedzieć co robić a czego także nie robić w związku. Najtrudniejsze na razie do wykonania jest wpojenie sobie do mózgu, że ex nie był tym odpowiednim (choć to tak boli, że to już koniec :/).
Ale musimy być dobrej myśli i wierzyć, że szczęście czeka tuż za rogiem |
2013-03-10, 14:14 | #1732 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Chodzi mi też o zmiany niezwiązane z facetami.
Powiem Wam, że gdyby ten związek nadal trwał, to nie wiem czy tak zmobilizowałabym się z realizacją planów. Dziewczyny, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak pełna energii. On całą ze mnie wysysał.. Jak wampir! Już wiem, że nie był wart zachodu. Pokazał, jaki jest naprawdę. Z tym, że to i tak boli.. Niestety, wciąż boli.
__________________
|
2013-03-10, 14:37 | #1733 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Powiem Wam dziewczyny, że nie jest łatwo...ale na pewno każda z nas dużo się naczyła. Potraktujmy to doświadczenie jak lekcję życia i wyciągnijmy z tego wnioski. Przecież bez nich jesteśmy wartościowymi osobami, które zasługują na szczęście...Czujmy się dobrze same ze sobą, rozpieszczajmy się...Uśmiechajmy się i wierzmy, że nadejdą lepsze dni...nie jesteśmy same!Jeszcze spotkasz tego właściwego gdzieś, kiedyś...jak będziesz się tego najmniej spodziewać! Powodzenia i dużo siły!
Ps. Czy też się czasem zastanawiacie co teraz robi wasz przyszły mąż, ojciec waszych dzieci...i gdzie on do cho***y teraz jest? |
2013-03-10, 14:38 | #1734 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 94
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Ja mam wrażenie, że najlepsze co mnie w życiu spotkało już mnie minęło. Mam 24 lata, ostatnie miesiace studiów. Tego faceta już widziałam przed ołtarzem, marzyłam o zamieszkaniu razem na stażu, o uczeniu się do egzaminu, wzajemnym wsparciu i pomocy. Był z dobrej rodziny, miał fajnych rodziców, rodzeństwo, które strasznie polubiłam i vice versa, kumpli, którzy mnie polubili i vice versa...miałam rozwinięte skrzydła, wszystko mi się chciało! Egzaminy to był pryszcz, chciało mi się walczyć o wygraną, działałam w wielu innych dziedzinach, języki obce, pisanie pracy naukowej, samorząd studentów i praca nad wieloma projektami, jak pomoc chorym dzieciakom, oprócz tego fitness, zumba, domówki z przyjaciółmi (mamy wspolnych znajmoych...)
A teraz nic zupełnie nic mi się nie chce. Minęły 2 tygodnie a ja rzuciłam wszystko, po prostu nie mam energii, sił, mój mózg przestał normalnie funkcjonować, mam nawet problem z zapamiętywaniem błahych rzeczy, myślę o zupełnie czymś innym, nawet na zajęciach totalne wypalenie, dosłownie żyć mi sie nie chce...tylko bym płakała. Codziennie śni mi się, że do mnie wróci, ostatnio w weekend też mi się to śniło. Najgorsze jest to, że przestałam liczyć na to, że w życiu spotka mnie jeszcze jakieś szczęście, że sie zakocham. Ten chłopak był tym, kogo w życiu potrzebowałam. Dogadywaliśmy się na każdym kroku, nie rozumiem jak można tak z dnia na dzień zmienić zdanie. Czy on przez ten rok w ogóle nic do mnie nie czuł? Dla niego to zmiana-wyzwanie, ma teraz pole do popisu, może mieć każdą dziewczynę. Ja przez ostatnie 2 misiące trochę się wycofałam ze związku, byłam nieufna jakie ma intencje, ale kiedy pytałam - odpowiadał, że jestem dla niego najważniejsza. Teraz mam wyrzuty sumienia, że nie włożyłam w ten związek jeszcze więcej, brakuje mi go strasznie... Jutro znów mamy razem zajęcia, znów będę musiałam udawać, że jestem za☠☠☠iście szczęśliwa bez niego. Dla własnego bezpieczeństwa skasowałam jego nr telefonu, nie odezwałam się od półtora tygodnia, on się nie odezwał. W sercu wciąż nadzieja. Nie rozumiem tego - mój dobry kolega z grupy, z którym nieraz pijani debatowaliśmy o swoim życiu w Zakopcu uważa mnie za świetna laskę i fajną kobietę i że "nie powinnam być z takim bucem" jakim był mój ex. Inny kumpel z grupy napisal, że mój ex jest frajerem skoro zrezygnował z dziewczyny z "pierwszej ligi". Pierwszy z nich super sympatyczne ciacho, drugi spokojny ułożony człowiek, oboje w związkach. Nawet mój były z LO śmieje się, że do 30stki szalejemy a później się hajtamy. Nie wiem w czym tkwi mój problem - skoro nie uważają mnie za kretynkę, pustą dziewczynę i brzydala, czemu nie potrafię JA zbudować z NIM trwałego i fajnego związku? Postanowiłam pójść do klubu z kumpelą i trochę się rozerwać. Zwykle tego nie robię, nie robiłam, ale po paru drinkach koło 4 rano całowałam się z chłopakiem na parkiecie. Ale każdy, który przechodził tylko uśmiechnął się i przeszedł dalej, większość tak robi. Tylko mnie minie, nie wiem czy to przez ten smutek, który tak ze mnie emanuje? Może to ja mam jakiś problem...ale nie wiem jaki i nie wiem co jest nie tak ze mną, że się nie udaje...i boję sie, że znów się nie uda...ale czuję, że nie będę miała już okazji na poznanie kogoś wartościowego, kogoś w kim się zakocham i on mnie pokocha. |
2013-03-10, 15:45 | #1735 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Hej wam ! Postanowiłam że do was dołącze.
Nie wiem które to juz nasze rozstanie,ale trwa prawie 5 miesięcy ,a wciąż bardzo boli. Za każdym razem do niego wracałam, z podkulonym ogonem ,nie dawałam rady się od niego odciąc. Tym razem sama postanowiłam odejsc, czułam że to będzie dla mnie najlepsze, ale chwilami boli jak diabli,i korci mnie żeby do niego napisac,ale wtedy zaczynam przypominac sobie,ile razy mnie zranił,ile krzwd wyrządził..ahh,tyle tego jest. I diametralnie ochota mi na to przechodź. Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e Czas edycji: 2013-03-10 o 16:04 |
2013-03-10, 17:09 | #1736 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 347
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Też wracałam, trzy razy, na jedno skinienie pana i władcy, nie musiał się starac, i co mi przyszło z tego? chore serce, stracony czas, ale nie przeczę wciąż boli, aż taka dzielna nie jestem, szczególnie w kłopotach, ale jak sobie przypomnę tak realnie ile dawałam ja ale ile on to mi przechodzi, też teraz zdecydowałam się na ostateczny koniec kontaktów, modlę się co dzień żebym w chwili słabości nie sięgnęła po telefon, więc bądź dzielna, nie jesteś sama w tych odczuciach, powrotach, bólu i uzależnieniu, bo jesteśmy na odwyku.... a to zawsze boli i trudne, i są chwile słabosci ale życie mamy jedno... i dumę też...
... mam dziwny dzień, niby spokojny ale taki bezruch "still" jak mawiają Anglicy... zero emocji... dziwne... ani złych ani dobrych... bezruch.. brrr.... |
2013-03-10, 17:21 | #1737 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 73
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Przyznam Wam się, że dzisiaj mój dzień jest jakiś taki niespokojny, bez energii, myślę o nim i robię w głowie różne scenariusze odnośnie tego co by było gdybyśmy się gdzieś spotkali, jakby się zachował, czy by wogóle powiedział cześć czy przeszedłby bez słowa...nie lubię tego stanu, w którym się zawieszam i nic nie pomaga mi się zrestartować . Chyba zaczynam tęsknić....
Dzień mało udany. Nawet ćwiczyć mi się nie chce Edytowane przez Anaa1987 Czas edycji: 2013-03-10 o 18:02 |
2013-03-10, 17:53 | #1738 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 126
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Z każdym dniem, tygodniem na pewno jest jakoś lepiej bo jest jakoś.. spokojniej. Być może tylko dla mnie, bo ja powrotu bym żadnego nie chciała więc w zasadzie nie czekam na żadne wydarzenie. W sumie kontakt z byłym czasem mam- czasem się spotkamy, ale w sumie może się urwać za jakiś czas z różnych przyczyn. Może on kogoś pozna, może ja ? Zresztą raz zachowuje się ok, a raz się na nim zawodzę, także może i lepiej jakoś "wyciszać" coraz bardziej ten kontakt ? Jestem ciekawa czy nastąpi jakieś takie nagłe zerwanie kontaktu między nami.. I jak wtedy będę się czuła. Czy będę przeżywać... ?? Choć od zerwania minęło już parę miesięcy... A może po prostu naturalnie będzie coraz mniej tego kontaktu i jakoś tak wygaśnie to wszystko... hmm
Na pewno teraz jest też spokojniej z tego względu, gdyż jak on zerwał ze mną to jakoś obawiałam się, że wejdzie w nowy związek dość szybko i wtedy na pewno jakoś źle bym się z tym czuła- że tak szybko, że ja sama itp. Ja jestem sama, on chyba też- pewności nie mam, ale tak mi się wydaje. Ale po kilku miesiącach od zerwania już jakoś teraz jest spokojniej właśnie. Nawet gdyby kogoś teraz miał to już nie budziłoby to tylu wielkich emocji (na pewno nie byłoby też całkowicie obojętne- choć w sumie powinno.. ). Ale jakoś inaczej jest ze świadomością, że ktoś jest z kimś innym po jakimś czasie od zerwania, a inaczej jak po paru tygodniach już ma nową dziewczynę. Choć jest wielu facetów/ dziewczyn w sumie też co po zerwaniu szukają w innej/ym po prostu pocieszenia, jakiejś bliskości bo im tego brakuje akurat i wcale nie myślą już o wielkiej miłości. I też trochę po zerwaniu czułam się dziwnie, że może powinnam jak najszybciej spróbować kogoś znaleźć, ale teraz tak nie myślę. Wszystko będzie we właściwym czasie, uspokoiłam się dość. Na siłę nie warto nic szukać. I trzeba też trochę pobyć samemu żeby wszystko sobie poukładać. W sumie na żadnych zawodach nie jestem i nie muszę jak najszybciej mieć kogoś. Lepiej czasem poczekać na kogoś odpowiedniego niż pchać się na szybko w związek z osobą, która nie jest dla nas odpowiednia. ps. myśli często jakieś przychodzą, dziś jakieś wspomnienia mnie wzięły, ale potem zaczęłam po kolei przypominać sobie w całym związku różne niefajne sytuacje czy momenty, w których się zawiodłam i po raz kolejny jakoś mnie to "otrzeźwiło". Chcę kogoś dla kogo czas ze mną będzie dla niego najfajniejszy |
2013-03-10, 20:44 | #1739 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 98
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Głupia ja
napisałam do niego smsa, nie odpisał oczywiście. I po co ja to zrobiłam? :/ Ale jest mi tak źle od kilku dni.... Czuje, że nie dam rady bez niego. |
2013-03-10, 20:50 | #1740 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 295
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXVI
Ostatnio mam poczucie, że nie mam żadnej wartości. Ciągle wracają do mnie słowa byłego, który zjechał mnie z góry na dół tworząc ze mnie potwora... nie mam na nic sił choć bardzo się staram. Ehh
__________________
Życie bez uśmiechu jest jak ptak bez skrzydeł by nonaka91 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:19.