2014-02-09, 11:07 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
Przeczytaj to sobie: http://www.czarnybor.rubikon.pl/DDA/...?article_id=22 Poza tym może jednak bądź szczera ze sobą: czego tak naprawdę chcesz, bo trochę się miotasz. Może Tobie wcale ślub, mąż, dzieci do szczęścia nie są potrzebni? Edytowane przez madana Czas edycji: 2014-02-09 o 11:10 |
|
2014-02-09, 11:08 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 94
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Czy modne, czy nie - po co iść z nurtem skoro można iść pod prąd i mieć z tego grosz satysfakcji? Rozumiem, że część osób po prostu tak ma, że nie potrzebuje do pełni szczęścia ślubu, stagnacji życiowej, bandy dzieciaków itp. itd...
Porozmawiajcie z TŻ o swoich oczekiwaniach wobec związku, o perspektywie wspólnej przyszlosci, o tym jakie macie w życiu priorytety Szczera rozmowa to podstawa. Nie trzeba od razu być singlem, może inaczej byś mówiła, gdyby Twój partner miał podobny światopogląd do Twojego? Grunt to "dobre dobranie" A propos tego piętna ojcowskiego. Ja bym się tym nie kierowała. Czasem to jest dobry sposob na wytlumaczenie sobie czegos, czasem można jakby wpoić to w swoją podświadomość i wtedy szukamy partnera na wzór swojego ojca, albo partnera, ktory da nam wszystko to, czego ojciec nam nie dał. Czytałam sporo ksiazek psychologicznych i wiele uznanych autorow nie potwierdza tego. Także wydaje mi się, że to jest tylko sposob na wytlumaczenie sobie naszego postepowania. Edytowane przez Fiiolek Czas edycji: 2014-02-09 o 11:11 |
2014-02-09, 11:21 | #33 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 656
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
|
|
2014-02-09, 11:25 | #34 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ---------- Ale ja nie chcę już eksperymentować, te czasy minęły. Oczekuję, że facet po kilku latach związku choć zacznie rozmawiać o wspólnym życiu a tu nic, i zapowiada się że nic się nie zmieni. Tyle mówi się teraz, że ludzie za szybko się poddają nie walczą o związek miłość bo prościej się rozstać. Czy ja też mam dołączyć do tego grona? |
|
2014-02-09, 11:32 | #35 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 656
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
No i w tej sytuacji kiedy on nie chce to go nie zmusisz. A nawet jeśli na siłę zaciągniesz go do tego przysłowiowego ołtarza (co się często zdarza- tak wynika z moich obserwacji), to potem odczujesz skutki.
|
2014-02-09, 11:36 | #36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 94
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
amarancik, a ile masz lat jesli mozna spytac?
Jesli kochasz, a mowisz, ze kochasz swojego faceta to nie poddawaj sie i buduj zwiazek, rozwijaj go, zaskakuj swojego faceta, wprowadzaj wiecej emocji w zwiazek, jakies spontaniczne wyjazdy, pracuj nad tym, aby nie popasc w rutyne i staraj sie otwierac swojego mezczyzne na emocje i rozmawiaj z nim jeszcze wiecej, bo nawet najtwardszy glaz da sie rozbic i najwieksza gore lodowa roztopic... Skoro wiesz, ze kochasz to pracuj nad soba i zwiazkiem. |
2014-02-09, 11:42 | #37 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
|
|
2014-02-09, 11:47 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 94
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Nie mialam na mysli "lozkowych przebieranek", aby zaskakiwac swojego faceta...
Moze faktycznie nie dojrzalas jeszcze do prawdziwego zwiazku? Jak sprawic zeby facet z Toba otwarcie rozmawial? Mow rzeczowo i nie owijaj w bawelne, faceci maja inny proces myslowy niz my, wiec moga nie zrozumiec co mamy na mysli...ale zaczynanie rozmowy od slow: " porozmawiaj ze mna, musimy porozmawiac". No pomysl! Jakby facet tak do mnie zagail, zaczelabym sie obawiac tej rozmowy i spodziewac sie najgorszego... |
2014-02-09, 12:12 | #39 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
też bym nie chciała deklarować wspólnej przyszłości i pchać się do wspólnego zamieszkania z kimś kto oczekuje nieustannej adoracji i niekończącej się adrenalinki bo jak nie to tego kwiatu jest pół światu; jak dla mnie to jesteś rozpieszczona i skoncentrowana maksymalnie na sobie i swoich zachciankach, facetowi się może zwyczajnie nie chcieć robić za Twojego osobistego cyrkowca, co Cię ma bez przerwy ''uskrzydlać'' i musiałabyś się mocno starać, abym chciała dalej związku z taką osobą .
|
2014-02-09, 12:19 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
|
|
2014-02-09, 12:30 | #41 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
Autorko, muszę Cię rozczarować. Faza zakochania nie będzie trwała wiecznie nigdy, z nikim. Faza zakochania się kończy i wtedy ludzie się rozstają lub wchodzą na wyższy level- miłość, bezpieczeństwo, przywiązanie. Ty chciałabyś być zakochana do końca życia, a tak się nie da, bo życie to głównie wspólna rutyna, a nie tęcza, jednorożce i ciągłe atrakcje. |
|
2014-02-09, 16:52 | #42 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Ja mam dokładnie to samo
|
2014-02-09, 20:32 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
|
2014-02-09, 20:59 | #44 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
Jak się ma już WSZYSTKO to te WSZYSTKO się nudzi.Pracuję,mam kasę.. I KASA SIĘ NUDZI.Mam hotel,basen ,co chcę..NUDNO. Niestety im więcej się ma,tym najczęściej się tego nie docenia. W każdym bądz razie- Moim zdaniem wieje od Ciebie kosmiczna niedojrzałość. DLaczego?? Ponieważ niestety to o cvzym mówisz to historia rodem z filmów. Nie wierzę!! bo to jest czysta biologia a nawet matematyka biologiczna,która mówi-PO ROKU MAKS 1,5 HORMONY PRZECHODZĄ DO NORMALNEGO POZIOMU.Sprzed związku,tylko człowiek bardziej czuje się doceniany,kochany,jest inny. Ale nie znam przypadków żeby hormony były ciągle na wysokim poziomie. Czemu? Na logikę.. Np jak jestem zakochana,świruję.Ciągle się śmieję,chce z kims byc,mysle o kims 24 na dobę. Jak mozna tak funkcjonować cale zycie?człowiek nie potrafiłby wykonywać żADNYCH innych zadań,skupić się na pracy,na czymś jeszcze dalszym. I w efekcie znowu robiłby to samo- ciągle chodził za kimś i poświęcał mu całe życie. Ty nie chcesz przejść na etap dojrzałej miłości,kiedy cieszysz się z tego,ze ktos jest.Tak po prostu. Ze kogos znasz,wiesz ze rano lubi jajecznicę,że lubi jak się kogoś drapie za uchem, albo kocha niebieski sweter.To jest pewnik.Ze ktos jest,kocha Ciebie taką jaką jesteś. Ze lubi trzymać Ciebie za rękę. Tobie brakuje CIĄGŁYCH wrażeń. Niestety to jest zycie i tak samo miłość przechodzi kolejną fazę... Bardzo tego nie doceniasz.. Są ludzie którzy marzą żeby ktoś ich poprosił o rękę.Miałaś fajnego partnera,to go zmieniłaś i co? Nic się nie zmieniło... Więc tak musisz sobie poczytać , zarzucić refleksję.,. ---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:52 ---------- Cytat:
Tez to prawda,ze nigdy nie zobaczyłabyś czyichś wad! A rodząc dziecko .. wychowywałobvy się nawet w chaosie,bo matka nie widzi,ze ojciec nie taki wspaniały jednak..No i tak dalej,tutaj jest masa argumentów na to,iż jednak świat tak stworzony jest bardzo w porządku
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
||
2014-02-09, 21:46 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 114
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Napiszę to trochę wbrew sobie... bo raczej jestem dość odległy od takiego podejścia...
... ale nie zmieniaj się. Nie daj się tym wszystkim, którzy mówią, że to "niedojrzałość" - to tylko ICH wizja dojrzałości. To, o czym piszesz, ma swoją nazwę - "miłość romantyczna". I jej potrzeba, marzenia o niej - są na swój sposób wyjątkowo PIĘKNE. W zasadzie wszyscy tutaj piszący chcą Cię przekonać do jednego - że takiej miłości, takiego związku "nie ma i nie będzie". I wszyscy oni kłamią (choć raczej nieświadomie) - ponieważ nie dodają jednego, ale KLUCZOWEGO "słówka" - nie ma jej NAJPRAWDOPODOBNIEJ. Rzeczywiście, 99,9% proc. związków wygląda tak, jak to, czego chcesz za wszelką cenę uniknąć - i trzeba to sobie uczciwie powiedzieć, mieć tego świadomość. I tym sensie rzeczywiście rozumiem rady "zmień się" (ale nie "dojrzej" - bo to nie o żadną "dojrzałość" chodzi, a tylko o samozachowawcze przystosowanie!!!) - być może są jedynym sposobem na oszczędzenie Tobie rozczarowań, bólu, cierpienia. Jednak z drugiej strony - jeśli byłby nawet zaledwie choć jeden promil szansy, to czy nie wiem, czy na Twoim miejscu nie wolałbym spędzić całego życia na poszukiwaniu - niż pogodzić się z myślą o dobrowolnej rezygnacji z samej szansy... PS: Piszę tu ogólnie o tym wszystkim, co wiąże się z przedstawionymi nam Twoimi potrzebami, poglądami i oczekiwaniami. Natomiast w przypadku tego konkretnego TŻ-ta (z tych paru informacji, które o nim wiemy) być może po prostu mamy do czynienia ze "zwykłym" niedopasowaniem (co nie wpływa na wcześniejsze refleksje) - jeśli ktoś nie potrafi ani słuchać, ani rozmawiać, to ciężko z nim budować nie tylko, nazwijmy to "związek romantyczny, ale każdy inny... Edytowane przez adriatyk Czas edycji: 2014-02-09 o 21:52 |
2014-02-10, 08:14 | #46 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 32
|
Dot.: Potrzeba stałej namiętności
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:59.