Czy znajomość z tym chłopakiem ma szansę?

[gofrowa]

Witam wszystkie Wizażanki

Tytułem wstępu;
Obydwojgu bliżej nam do 30-stki niż do 20-stki, a tu problem jak u nastolatków.

W skrócie; słyszał o mnie od naszych wspólnych znajomych - zagadał na fb, poprosił o nr, pogadaliśmy przez tel., zaproponował spotkanie w ostatnia sobotę.
Samo spotkanie bardzo miłe i sympatyczne, coś tam napominał czy nie miałabym ochoty na kolejne, ogólnie nie było krępującej ciszy, dużo humoru itp.

Po spotkaniu cisza. W końcu nie mogłam już tej ciszy znieść i na 3 dzień napisałam niezobowiązującego esa w stylu "co tam jak tam". Oddzwonił pogadaliśmy.

Gdzie jest problem? Ten chłopak ok pół roku temu rozstał się z dziewczyną z którą miał brać ślub - wszystko już było ustalone, goście zaproszeni itp. Ona wszystko odwołała.

Na tym spotkaniu trochę mi o tym mówił, czemu tak wyszło itp., wszystko sprowadza się do meritum - on się jeszcze nie ogarnął - sam mi to szczerze powiedział.

I teraz - nie chcę być jego czasoumilaczem/ plasterkiem na ranę itp. a z drugiej strony on mi się bardzo podoba, jest poukładany, bardzo zaradny, sam ogarnia prowadzenie swojej firmy itp.
Nie wiem czy mam totalnie wyrzucić jego nr z tel. czy może dać tej znajomości czas?
Podczas rozmowy po spotkaniu rozmawialiśmy na luzie o wszystkim, padły słowa że on jeszcze jest w rozsypce, ja odpowiedziałam że jeśli będzie miał ochotę to zawsze może zadzwonić i się wygadać, on zapytał czy w weekend jadę na uczelnię (robię podyplomówkę), więc nie wiem czy pytał po prostu czy miał coś na myśli, w skrócie wyszło na to że będziemy w kontakcie tel.

Sytuacja jest jasna - minęło mało czasu i on się jeszcze nie pozbierał.
Pytanie do Was Dziewczyny - miałyście taką sytuację? Myślicie że coś może tu wyjść? Czy całkiem go odpuścić? W sumie pewnie czas pokaże
....

pozdrawiam

[kalincia]

Napisane przez gofrowa

Witam wszystkie Wizażanki

Tytułem wstępu;
Obydwojgu bliżej nam do 30-stki niż do 20-stki, a tu problem jak u nastolatków.

W skrócie; słyszał o mnie od naszych wspólnych znajomych - zagadał na fb, poprosił o nr, pogadaliśmy przez tel., zaproponował spotkanie w ostatnia sobotę.
Samo spotkanie bardzo miłe i sympatyczne, coś tam napominał czy nie miałabym ochoty na kolejne, ogólnie nie było krępującej ciszy, dużo humoru itp.

Po spotkaniu cisza. W końcu nie mogłam już tej ciszy znieść i na 3 dzień napisałam niezobowiązującego esa w stylu "co tam jak tam". Oddzwonił pogadaliśmy.

Gdzie jest problem? Ten chłopak ok pół roku temu rozstał się z dziewczyną z którą miał brać ślub - wszystko już było ustalone, goście zaproszeni itp. Ona wszystko odwołała.

Na tym spotkaniu trochę mi o tym mówił, czemu tak wyszło itp., wszystko sprowadza się do meritum - on się jeszcze nie ogarnął - sam mi to szczerze powiedział.

I teraz - nie chcę być jego czasoumilaczem/ plasterkiem na ranę itp. a z drugiej strony on mi się bardzo podoba, jest poukładany, bardzo zaradny, sam ogarnia prowadzenie swojej firmy itp.
Nie wiem czy mam totalnie wyrzucić jego nr z tel. czy może dać tej znajomości czas?
Podczas rozmowy po spotkaniu rozmawialiśmy na luzie o wszystkim, padły słowa że on jeszcze jest w rozsypce, ja odpowiedziałam że jeśli będzie miał ochotę to zawsze może zadzwonić i się wygadać, on zapytał czy w weekend jadę na uczelnię (robię podyplomówkę), więc nie wiem czy pytał po prostu czy miał coś na myśli, w skrócie wyszło na to że będziemy w kontakcie tel.

Sytuacja jest jasna - minęło mało czasu i on się jeszcze nie pozbierał.
Pytanie do Was Dziewczyny - miałyście taką sytuację? Myślicie że coś może tu wyjść? Czy całkiem go odpuścić? W sumie pewnie czas pokaże
....

pozdrawiam

Facet szczerze ci powiedział, na jakim jest etapie, nie kręci, jest miły, fajnie się wam rozmawia. Czemu to przerywać/ Przecież od ciebie zależy, jak daleko to pójdzie i w jakim kierunku. jeśli będziesz widziała, że w złą stronę - wycofasz się. A teraz czemu nie pogadać, nie pośmiać się, nie pójść gdzieś razem? Przecież nie od razu musicie sobie obiecywać miłość do grobowej deski, wszystko z czasem się samo rozwinie.

[gofrowa]

Napisane przez kalincia

Facet szczerze ci powiedział, na jakim jest etapie, nie kręci, jest miły, fajnie się wam rozmawia. Czemu to przerywać/ Przecież od ciebie zależy, jak daleko to pójdzie i w jakim kierunku. jeśli będziesz widziała, że w złą stronę - wycofasz się. A teraz czemu nie pogadać, nie pośmiać się, nie pójść gdzieś razem? Przecież nie od razu musicie sobie obiecywać miłość do grobowej deski, wszystko z czasem się samo rozwinie.

Ja właśnie wcale nie chcę obiecywać żadnej miłości do grobowej deski, po prostu tak się zastanawiam jak to wygląda z boku, to ja napisałam do niego po spotkaniu więc teraz myślę żeby już się nie narzucać - jeśli będzie chciał to się sam odezwie. Tak myślę ile jeszcze czasu będzie smęcił o tej ex..... chyba że może ja mu się po prostu nie spodobałam i dlatego powiedział że jeszcze się nie ogarnął....
Fajnie się rozmawia pracujemy w tej samej branży, dużo nas łączy.

Dziękuję za odpowiedź

[201604301932]

Z doświadczenia wiem, że pierwsza dziewczyna kogoś, kto dostał koszta to najczęściej taki klin Ktoś kiedyś powiedział, że to najlepszy lek po bolesnym zerwaniu - też spotykałam się z facetem, który prawie rok wcześniej rozstał się z dziewczyną - 5 letni związek. Na początku o niej smęcił, a że naprawdę mi się podobał, uznałam że dam mu czas - niestety, niepotrzebnie się wkręciłam. Pan po 3 miesiącach stwierdził, że to nie jest to dalej myśli o ex, ale możemy się spotykać, bo on dzięki temu się lepiej czuje. Rozstałam się i od tego czasu naprawdę uważam na tych, którzy za bardzo smęcą o starym związku.

[gofrowa]

Napisane przez nimueg

Z doświadczenia wiem, że pierwsza dziewczyna kogoś, kto dostał koszta to najczęściej taki klin Ktoś kiedyś powiedział, że to najlepszy lek po bolesnym zerwaniu - też spotykałam się z facetem, który prawie rok wcześniej rozstał się z dziewczyną - 5 letni związek. Na początku o niej smęcił, a że naprawdę mi się podobał, uznałam że dam mu czas - niestety, niepotrzebnie się wkręciłam. Pan po 3 miesiącach stwierdził, że to nie jest to dalej myśli o ex, ale możemy się spotykać, bo on dzięki temu się lepiej czuje. Rozstałam się i od tego czasu naprawdę uważam na tych, którzy za bardzo smęcą o starym związku.

Wiem też że tak niestety również bywa, i tu tez tak może być. Niemniej jednak to fajny facet, intryguje mnie, imponuje charakterem.
Z drugiej strony wiem że mój ex po naszym 4letnim związku pocieszył się dziewczyną z którą jest do dziś. więc "na dwoje babka wróżyła"

[mpt]

Nie baw się w pocieszanie, nie wysłuchuj o jego ex. Jesli facet już zaczął mędzić, to nie będzie z tego związku, bo od razu stawia Cię w roli pocieszycielki, a Ty sie radośnie na to godzisz.
Nie baw się w To, facet, któremu spodobała się dziewczyna nie zaczyna znajomości od gadek o byłej.

[gofrowa]

Napisane przez mpt

Nie baw się w pocieszanie, nie wysłuchuj o jego ex. Jesli facet już zaczął mędzić, to nie będzie z tego związku, bo od razu stawia Cię w roli pocieszycielki, a Ty sie radośnie na to godzisz.
Nie baw się w To, facet, któremu spodobała się dziewczyna nie zaczyna znajomości od gadek o byłej.

Właśnie nie chcę się na to godzić.... Tak myślę że jeśli jeszcze zadzwoni i cos tam zacznie marudzić to może powiem po prostu coś w stylu "Słuchaj, wiem że jest Ci ciężko ale musisz wziąć się w garść, i ja nie mogę Ci w tym pomóc, musisz sam się ogarnąć, odezwij się jeśli będziesz chciał pogadać/wyskoczyć na pizzę/piwo, ale nie gadamy o przeszłości"

[mpt]

Napisane przez gofrowa

Właśnie nie chcę się na to godzić.... Tak myślę że jeśli jeszcze zadzwoni i cos tam zacznie marudzić to może powiem po prostu coś w stylu "Słuchaj, wiem że jest Ci ciężko ale musisz wziąć się w garść, i ja nie mogę Ci w tym pomóc, musisz sam się ogarnąć, odezwij się jeśli będziesz chciał pogadać/wyskoczyć na pizzę/piwo, ale nie gadamy o przeszłości"

Pamiętaj, że prośba: "nie myśl o słoniu" przynosi zupełnie pdwrotny skutek.
Możesz sprawdzić, jak zareaguje na Twoja prośbę, ale - skoro o niej mówi, to znaczy, że o niej myśli. Przestanie mówić, ale nie przestanie mysleć. Jak uważasz, ja bym w to nie szła (tak, piszę z doświadczenia).

[gofrowa]

Napisane przez mpt

Pamiętaj, że prośba: "nie myśl o słoniu" przynosi zupełnie pdwrotny skutek.
Możesz sprawdzić, jak zareaguje na Twoja prośbę, ale - skoro o niej mówi, to znaczy, że o niej myśli. Przestanie mówić, ale nie przestanie mysleć. Jak uważasz, ja bym w to nie szła (tak, piszę z doświadczenia).

Czyli co... nie odbierać tel. nie rozmawiać nie spotykać się?

[201604301932]

Jeśli dasz radę to skończ na koleżeńskich relacjach, ale z Twoich postów widać, że się trochę nakręciłaś i raczej nie odpuścisz.

[Minna]

Uważałabym. Jeśli facetowi naprawdę się podoba dziewczyna, to nie gledzi przy niej o byłej. Skoro jest u niego "na jezyku", to jest w myślach i być może w sercu nadal. Skoro mieli brac ślub, to chyba była to poważna sprawa. Owszem mozesz mu dać szansę, tyle że weź pod uwagę, że mozesz się zaangażować i co wtedy kiedy pan się wycofa? Rola plastra to chyba nie to o czym marzysz?

[201604301932]

Nie mówiąc już o stracie czasu i cierpieniu, jakie może to spowodować. Rozważasz zaintestowanie czasu oraz swoich uczuć w coś naprawdę ryzykownego i niepewnego, co może Ci wyjść bokiem za parę miesięcy (albo i dłużej, bo są takie przypadki). Ja zastanowiłabym się, czy nie lepiej poszukać pewniejszej łodzi. A z gościem możesz utrzymywać luźny kontakt i spróbować później, gdy zobaczysz, że się "wyleczył".

[gofrowa]

Wiem Dziewczyny że macie rację, będę obserwować sytuację, to co mówi, czy nadal będzie wracał do tematu ex. Jeśli tak to po prostu powiem mu że nie mam ochoty tego słuchać, i być pocieszycielką, najwyżej więcej się nie odezwie.

[mpt]

Napisane przez gofrowa

Wiem Dziewczyny że macie rację, będę obserwować sytuację, to co mówi, czy nadal będzie wracał do tematu ex. Jeśli tak to po prostu powiem mu że nie mam ochoty tego słuchać, i być pocieszycielką, najwyżej więcej się nie odezwie.

Jasne, tylko widzisz - pozwalasz mu decydować o typie Waszej relacji.
Jeżeli chcesz, żeby kiedykolwiek cokolwiek między Wami było (poza seksem na pocieszenie), to teraz powinnaś powiedzieć mu wprost, żeby odezwał się, kiedy przetrawi swój związek. I do tego czasu wykasować jego numer.

[gofrowa]

Napisane przez mpt

Jasne, tylko widzisz - pozwalasz mu decydować o typie Waszej relacji.
Jeżeli chcesz, żeby kiedykolwiek cokolwiek między Wami było (poza seksem na pocieszenie), to teraz powinnaś powiedzieć mu wprost, żeby odezwał się, kiedy przetrawi swój związek. I do tego czasu wykasować jego numer.

Pewnie to jest najlepsza rada, żeby tak powiedzieć.
Chociaz myślę że to tez jest inteligentny chłopak i sam powinien wiedzieć że nie chcę tego słuchac/ żaden sex na pocieszenie nie wchodzi w grę, żadnej fizyczności nie było na tym spotkaniu.
Może takie "ostre" słowa zadziałają najbardziej, jeśli w ogóle coś ma zadziałać.

[Minna]

Oj nie popełniaj błędu w stylu: on się powinien domyślić / powinien wiedzieć, bo jest inteligentny.
Jasno powiedz jaki charakter relacji Cię interesuje.

[gofrowa]

Macie rację.
Jeśli zadzwoni i zacznie temat ex powiem; "Lubie Cię i lubię nasze rozmowy ale odezwij się proszę jeśli przetrawisz już temat waszego rozstania i przestaniesz patrzeć wstecz", i dalej niech się dzieje wola nieba...

[ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca]

Treść usunięta

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez mpt

Nie baw się w pocieszanie, nie wysłuchuj o jego ex. Jesli facet już zaczął mędzić, to nie będzie z tego związku, bo od razu stawia Cię w roli pocieszycielki, a Ty sie radośnie na to godzisz.
Nie baw się w To, facet, któremu spodobała się dziewczyna nie zaczyna znajomości od gadek o byłej.

100% racji.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez mpt

Jasne, tylko widzisz - pozwalasz mu decydować o typie Waszej relacji.
Jeżeli chcesz, żeby kiedykolwiek cokolwiek między Wami było (poza seksem na pocieszenie), to teraz powinnaś powiedzieć mu wprost, żeby odezwał się, kiedy przetrawi swój związek. I do tego czasu wykasować jego numer.

Dokladnie.

[kennedy]

dokladnie. jezeli zaczyna gadki o tym ze jest nieogarniety- to uwierz u. znaczy nie rozwijaj tego, bo jak wizazanki znaja zycie... kiedys cie w tylek kopnie.

[malypeszek]

Powiedział Ci wszystko co musisz wiedzieć, by usprawiedliwiać sobie potem jego brak zaangażowania: że pamięta o byłej, że jest nieogarnięty. W sumie faceci z reguły nic nie mają przeciwko związkom gdzie kobieta bardziej chce, ale potem te związki i tak są kiepskie.
Nie ładuj się w to, zasługujesz na kogoś, kto spędzając z Tobą czas, nie będzie myślał o byłej i kto w Twoim towarzystwie będzie chciał jednak uchodzić za ogarniętego, by zrobić na Tobie jak najlepsze wrażenie.

[normalnyFacet]

Napisane przez gofrowa

Gdzie jest problem? Ten chłopak ok pół roku temu rozstał się z dziewczyną z którą miał brać ślub - wszystko już było ustalone, goście zaproszeni itp. Ona wszystko odwołała.

Na tym spotkaniu trochę mi o tym mówił, czemu tak wyszło itp., wszystko sprowadza się do meritum - on się jeszcze nie ogarnął - sam mi to szczerze powiedział.

I teraz - nie chcę być jego czasoumilaczem/ plasterkiem na ranę itp. a z drugiej strony on mi się bardzo podoba, jest poukładany, bardzo zaradny, sam ogarnia prowadzenie swojej firmy itp.
Nie wiem czy mam totalnie wyrzucić jego nr z tel. czy może dać tej znajomości czas?

Czerwone z niebieskim wyklucza się wzajemnie Panna go rzuciła bo nie jest ogarnięty? nie rozumiem...

Napisane przez kalincia

Facet szczerze ci powiedział, na jakim jest etapie, nie kręci, jest miły, fajnie się wam rozmawia. Czemu to przerywać/ Przecież od ciebie zależy, jak daleko to pójdzie i w jakim kierunku. jeśli będziesz widziała, że w złą stronę - wycofasz się. A teraz czemu nie pogadać, nie pośmiać się, nie pójść gdzieś razem? Przecież nie od razu musicie sobie obiecywać miłość do grobowej deski, wszystko z czasem się samo rozwinie.

Po co autorka ma tracić czas na kogoś, kto w bliżej do 100% tego nie odwzajemni?

---------- Dopisano o 16:31 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Napisane przez mpt

Jasne, tylko widzisz - pozwalasz mu decydować o typie Waszej relacji.
Jeżeli chcesz, żeby kiedykolwiek cokolwiek między Wami było (poza seksem na pocieszenie), to teraz powinnaś powiedzieć mu wprost, żeby odezwał się, kiedy przetrawi swój związek. I do tego czasu wykasować jego numer.

+ żebyś autorko nie próżnowała, nie czekała na niego i nie zamykała innym drogi do siebie

[gofrowa]

Nie już nie jestem takim dzieciakiem żeby zamknać się w domu, czekać czekać i rozpaczać nie ukrywam że mi sie podoba, ale jutro idę na zwyczajne piwko z innym kolegą, życie jest za krótkie na czekanie i rozmyślanie, a czy on się obudzi to już zależy od niego.
Dziękuję za obiektywme spojrzenie

[Hiyori]

Napisane przez gofrowa

Właśnie nie chcę się na to godzić.... Tak myślę że jeśli jeszcze zadzwoni i cos tam zacznie marudzić to może powiem po prostu coś w stylu "Słuchaj, wiem że jest Ci ciężko ale musisz wziąć się w garść, i ja nie mogę Ci w tym pomóc, musisz sam się ogarnąć, odezwij się jeśli będziesz chciał pogadać/wyskoczyć na pizzę/piwo, ale nie gadamy o przeszłości"

Taki gadki to też "plastrowanie"

Napisane przez nimueg

Jeśli dasz radę to skończ na koleżeńskich relacjach, ale z Twoich postów widać, że się trochę nakręciłaś i raczej nie odpuścisz.

Bardzo widać, trzech dni nie mogła wytrzymać, przecież ludzie mają swoje życie ehh Myślę też, że sam prawdopodobnie by się nie odezwał- nie byłoby problemu.

Napisane przez mpt

Jasne, tylko widzisz - pozwalasz mu decydować o typie Waszej relacji.
Jeżeli chcesz, żeby kiedykolwiek cokolwiek między Wami było (poza seksem na pocieszenie), to teraz powinnaś powiedzieć mu wprost, żeby odezwał się, kiedy przetrawi swój związek. I do tego czasu wykasować jego numer.

Tylko nie na takiej zasadzie, że on się za 2/3 dni/tydzień ogarnie To raczej takie bb... Z tego nic nie będzie, chyba że na siłę, a wiadomo jak to się zwykle kończy. To nieprawda, że każda nowa dziewczyna (po dłuższym związku) jest takim plastrem. Czasami facet momentalnie zapomina o byłej, jest zauroczony, chce się żenić po krótkim czasie itp. ( a z poprzednią całe lata nie mógł się zdecydować). Ty nie będziesz panią jego serca, pogódź się z tym i do przodu Nic się stało ...

[gofrowa]

Witam ponownie Wizażanki

Chciałabym tylko powiedzieć że znajomość z tym chłopakiem nie skończyła się.
tzn. ok tydzień po naszym pierwszym spotkaniu on zaczął się regularnie (tzn. co dzień) odzywać, i tak jest do tej pory. Widzieliśmy się 3 razy.
Wczoraj rozmawialiśmy dosyć konkretnie. Tzn. ja powiedziałam mu że rozmawiałam na jego temat z kumpelą i ona uważa że powinnam trzymać się od niego z daleka bo wciąż się nie ogarnął a ja mam skłonności do autodestrukcji skoro się z nim nadal zadaję.
Trochę się na to wkurzył, chciał wiedzieć co to za koleżanka, i czy ja chcę zakończyć naszą znajomość. Powiedziałam ze nie wiem, że muszę pomyśleć, bo nie chcę się do niego przyzwyczaić a potem usłyszeć bye bye.
Odpowiedział że on chce ze mną rozmawiać i widywać się i to jest prawda że przeżywa ten odwołany ślub jeszcze i mówi mi to wprost bo nie chcę mnie oszukiwać i czy nie możemy tej relacji oprzeć na przyjaźni na razie..
Także tak. Potem zapytał czy w związku z tym się nie spotkamy wieczorem na kawę. Koniec końców nie spotkaliśmy się i dziś tak wyszło że nie spotkaliśmy się bo to ja nie chciałam. go zaprosić.
Z jednej strony mówi mi o przyjaźni a z drugiej wiem że wczoraj miał focha za te kawę która nie wyszła.
Po drodze też jest tak że gdy się dłużej nie odzywam/nie odpisuję to on dzwoni dzwoni dzwoni i szuka kontaktu. Raz odpisałam mu też dosyć dosadnie że nie wiem po co pyta co u mnie skoro jego i tak interesuje tylko jego ex, oczywiście powiedział ze to nie prawda i tak nie jest.

Uprzedzając Wasze pytania - nie siedzę w domu i wychodzę na kawę także z innymi chłopakami.

[201803290936]

Napisane przez gofrowa

Witam ponownie Wizażanki

Chciałabym tylko powiedzieć że znajomość z tym chłopakiem nie skończyła się.
tzn. ok tydzień po naszym pierwszym spotkaniu on zaczął się regularnie (tzn. co dzień) odzywać, i tak jest do tej pory. Widzieliśmy się 3 razy.
Wczoraj rozmawialiśmy dosyć konkretnie. Tzn. ja powiedziałam mu że rozmawiałam na jego temat z kumpelą i ona uważa że powinnam trzymać się od niego z daleka bo wciąż się nie ogarnął a ja mam skłonności do autodestrukcji skoro się z nim nadal zadaję.
Trochę się na to wkurzył, chciał wiedzieć co to za koleżanka, i czy ja chcę zakończyć naszą znajomość. Powiedziałam ze nie wiem, że muszę pomyśleć, bo nie chcę się do niego przyzwyczaić a potem usłyszeć bye bye.
Odpowiedział że on chce ze mną rozmawiać i widywać się i to jest prawda że przeżywa ten odwołany ślub jeszcze i mówi mi to wprost bo nie chcę mnie oszukiwać i czy nie możemy tej relacji oprzeć na przyjaźni na razie..
Także tak. Potem zapytał czy w związku z tym się nie spotkamy wieczorem na kawę. Koniec końców nie spotkaliśmy się i dziś tak wyszło że nie spotkaliśmy się bo to ja nie chciałam. go zaprosić.
Z jednej strony mówi mi o przyjaźni a z drugiej wiem że wczoraj miał focha za te kawę która nie wyszła.
Po drodze też jest tak że gdy się dłużej nie odzywam/nie odpisuję to on dzwoni dzwoni dzwoni i szuka kontaktu. Raz odpisałam mu też dosyć dosadnie że nie wiem po co pyta co u mnie skoro jego i tak interesuje tylko jego ex, oczywiście powiedział ze to nie prawda i tak nie jest.

Uprzedzając Wasze pytania - nie siedzę w domu i wychodzę na kawę także z innymi chłopakami.

Co z tego, że miał focha o to, że kawa nie wyszła? Nic. Zazdrosnym można być i o koleżankę - że czasu dla nas nie znalazła. Doszukujesz się jakichś znaków, nadziei nie tam, gdzie należy. Facet po prostu nie ma się chwilowo z kim bujać i sobie Ciebie upatrzył. Ale to nie znaczy, że cokolwiek więcej do Ciebie czuje i że jest szansa na związek. Jak dla mnie to wręcz (pewnie nieświadomie) Tobą manipuluje i miesza Ci w głowie. A Ty sobie dajesz mieszać.

[Hiyori]

Standardowa akcja pt. zostańmy przyjaciółmi. Masz skłonności do masochizmu? Dlaczego tego nie zakończyłaś? Ogarnij się Goferku (Polacy nic się nie stałoooo.... )

[AshaL]

Napisane przez gofrowa

Witam ponownie Wizażanki

Chciałabym tylko powiedzieć że znajomość z tym chłopakiem nie skończyła się.
tzn. ok tydzień po naszym pierwszym spotkaniu on zaczął się regularnie (tzn. co dzień) odzywać, i tak jest do tej pory. Widzieliśmy się 3 razy.
Wczoraj rozmawialiśmy dosyć konkretnie. Tzn. ja powiedziałam mu że rozmawiałam na jego temat z kumpelą i ona uważa że powinnam trzymać się od niego z daleka bo wciąż się nie ogarnął a ja mam skłonności do autodestrukcji skoro się z nim nadal zadaję.
Trochę się na to wkurzył, chciał wiedzieć co to za koleżanka, i czy ja chcę zakończyć naszą znajomość. Powiedziałam ze nie wiem, że muszę pomyśleć, bo nie chcę się do niego przyzwyczaić a potem usłyszeć bye bye.
Odpowiedział że on chce ze mną rozmawiać i widywać się i to jest prawda że przeżywa ten odwołany ślub jeszcze i mówi mi to wprost bo nie chcę mnie oszukiwać i czy nie możemy tej relacji oprzeć na przyjaźni na razie..
Także tak. Potem zapytał czy w związku z tym się nie spotkamy wieczorem na kawę. Koniec końców nie spotkaliśmy się i dziś tak wyszło że nie spotkaliśmy się bo to ja nie chciałam. go zaprosić.
Z jednej strony mówi mi o przyjaźni a z drugiej wiem że wczoraj miał focha za te kawę która nie wyszła.
Po drodze też jest tak że gdy się dłużej nie odzywam/nie odpisuję to on dzwoni dzwoni dzwoni i szuka kontaktu. Raz odpisałam mu też dosyć dosadnie że nie wiem po co pyta co u mnie skoro jego i tak interesuje tylko jego ex, oczywiście powiedział ze to nie prawda i tak nie jest.

Uprzedzając Wasze pytania - nie siedzę w domu i wychodzę na kawę także z innymi chłopakami.

A moim zdaniem, jeśli chcesz kontynuować tą znajomość to powinnaś wyjść z założenia - ok, bądźmy znajomymi, spędzajmy razem czas ale nie koniecznie musi z tego coś być. Jak będziesz tak chłopaka naciskać to albo stwierdzi "daje sobie z nią spokój" albo wejdzie na siłę w związek, który się nie uda. Bo jak Ty w tym momencie robisz mu wyrzuty, że myśli cały czas o eks to co by było jakby stał się Twoim partnerem?

Serio rzuciła go narzeczona, ludzie często nie mogą się pozbierać po takiej porażce. Skoro utrzymuje kontakt to znaczy, że jest Tobą zainteresowany a mówi Ci wprost, że nie jest gotowy żeby rozpoczynać coś nowego. Trochę wyrozumiałości by się co niektórym przydało.

Ile masz do stracenia? Wart jest czekania? To są pytania, na które sama musisz sobie odpowiedzieć.

Ja uważam, że nic nie stracisz podtrzymując znajomość. Pytanie tylko czy potrafisz tą relacje podtrzymywać nie angażując się w nią i czy chcesz tracić swój czas? Bo jakby nie patrzeć zawsze jest ryzyko, że nigdy nie zechce stworzyć z Tobą związku.

[Kolor kremowy]

Napisane przez normalnyFacet

Czerwone z niebieskim wyklucza się wzajemnie Panna go rzuciła bo nie jest ogarnięty? nie rozumiem...

Jest nieogarnięty w takim sensie, że nie pozbierał sie po rozstaniu.
A poukładany (wnioskuję z kontekstu) w takim sensie, że może ma priorytety, jest zaradny, prowadzi własną firmę. Nie poeta ani wieczny student.

[gofrowa]

Napisane przez AshaL

A moim zdaniem, jeśli chcesz kontynuować tą znajomość to powinnaś wyjść z założenia - ok, bądźmy znajomymi, spędzajmy razem czas ale nie koniecznie musi z tego coś być. Jak będziesz tak chłopaka naciskać to albo stwierdzi "daje sobie z nią spokój" albo wejdzie na siłę w związek, który się nie uda. Bo jak Ty w tym momencie robisz mu wyrzuty, że myśli cały czas o eks to co by było jakby stał się Twoim partnerem?

Serio rzuciła go narzeczona, ludzie często nie mogą się pozbierać po takiej porażce. Skoro utrzymuje kontakt to znaczy, że jest Tobą zainteresowany a mówi Ci wprost, że nie jest gotowy żeby rozpoczynać coś nowego. Trochę wyrozumiałości by się co niektórym przydało.
[B]
Ile masz do stracenia? Wart jest czekania?[/B] To są pytania, na które sama musisz sobie odpowiedzieć.

Ja uważam, że nic nie stracisz podtrzymując znajomość. Pytanie tylko czy potrafisz tą relacje podtrzymywać nie angażując się w nią i czy chcesz tracić swój czas? Bo jakby nie patrzeć zawsze jest ryzyko, że nigdy nie zechce stworzyć z Tobą związku.

niestety właśnie jest wart czekania. w każdym innym sensie oprócz emocjonalnego jest ogarnięty dużo bardziej niż każdy inny w jego wieku.
Tylko własnie - odwołanie ślubu 2 tygodnie przed to jest poziom hard jak dla mnie. I nie wiem czy już wczoraj nie spłoszyłam go swoimi pretensjami. Ogólnie jestesmy bardzo podobni do siebie -ja też miałam kilka lat temu zerwane zaręczyny, więc wiem jak to jest i wiem ile czasu mi zajęło ogarnięcie się.... pracujemy w tej samej branży, tyle że on jest włascicielem w swojej firmie, a ja pracuję w innej o tej samej specyfice. Jeśli nie zaryzykuję to wiem że kiedyś będę sobie pluć w brodę, a jeśli spróbuję podrzymać jakoś tę znajomość, a potem dostanę kopa - to cóż, mam już dosyć uodporniony na porażki tyłek.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:21 ----------

Napisane przez Kolor kremowy

Jest nieogarnięty w takim sensie, że nie pozbierał sie po rozstaniu.
A poukładany (wnioskuję z kontekstu) w takim sensie, że może ma priorytety, jest zaradny, prowadzi własną firmę. Nie poeta ani wieczny student.

dokładnie taki jest.