2012-11-22, 13:04 | #31 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Wyciagnij z tego solidna lekcje na przyszlosc. Radze przemyslec wszystko; wyznaczyc sobie jakies reguly i zasady, ktorymi w zyciu sie bedziesz kierowac i ktorych, obiecasz sobie, ze nigdy nie przekroczysz. Inaczej, dalej bedziesz sluzyc jako lalka dmuchana i ranic siebie i ludzi dookola. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 13:10 |
|
2012-11-22, 13:08 | #32 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37757486]No szok, szok... moja rada: nastepnym razem kierowac sie rozumiem, a nie samymi emocjami i zadza dupy - kontrolowac to chyba mozesz? Jestes najwiekszym loserem tego czterokata; zostalas z wyrzutami sumienia, z gorzka swiadomoscia do konca zycia, ze perfidnie oklamalas i oszukalas czlowieka, ktory na to nie zasluzyl i z mega moralniakiem, ze przespalas sie z jakims niedojrzalym, samolubnym i glupim (tak, glupim!) chlopczykiem, ktory nie ma w sobie za grosz empatii i ktory teraz pokazuje Ci dokladnie, ze stoisz sobie gdzies na szarym koncu w jego zyciu. Dziwie sie, ze juz wczesniej nie zauwazylas kto to, a nawet co to... i jestem bardziej niz pewna, ze wina za rozpad malzenstwa rowniez lezala po jego stronie. Tego tez nie dostrzeglas?
Wyciagnij z tego solidna lekcje na przyszlosc. Radze przemyslec wszystko; wyznaczyc sobie jakies reguly i zasady, ktorymi w zyciu sie bedziesz kierowac i ktorych, obiecasz sobie, ze nigdy nie przekroczysz. Inaczej, dalej bedziesz sluzyc jako lalka dmuchana i ranic siebie i ludzi dookola.[/QUOTE] Ulżyło Ci?
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern |
2012-11-22, 13:12 | #33 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
A Tobie po seksie z 'kolega od 7-miu bolesci'? Dziewczyno, Toba trzeba wstrzasnac, bo cos jest nie tak... Brakuje ewidentnie rozumu, za to wyrachowaniem i glupota az kipi.
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 13:13 |
2012-11-22, 13:14 | #34 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37757643]A Tobie po seksie z 'kolega od 7-miu bolesci'? Dziewczyno, Toba trzeba wstrzasnac, bo cos jest nie tak... Brakuje ewidentnie rozumu, za to wyrachowaniem i glupota az kipi.[/QUOTE]
Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem o czym do mnie mówisz... Możesz jaśniej? Mam wrażenie, że przeczytałaś kilka wyrywkowych postów i postanowiłaś uraczyć mnie swoją opinią w temacie...
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh Czas edycji: 2012-11-22 o 13:16 |
2012-11-22, 13:16 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 41
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cinderella Girl nie za ostro? nie wiem czy zauważyłaś, ale do tej pory miała tu miejsce spokojna rozmowa...
tematem rozmowy nie było "zmieszajcie mnie z błotem bo jestem zła i niedobra i zdradziłam faceta". I napiszę to po raz kolejny: autorka już na samym początku przyznała się do błędu i napisała jak bardzo jest jej źle z poczuciem winy. Myślisz, że Twoje wymądrzanie się coś tu pomoże? |
2012-11-22, 13:23 | #36 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Niech bedzie: to nic toksycznego, za to przyjazn na cale przyszle lata, mozesz byc pewna. Polegac to na nim mozna jak na nikim innym, uwierz mi na slowo. Podejrzewam, ze rowniez zawsze ochoczo Ci "pomoze" jak jeszcze zachce Ci sie zdradzic obecnego partnera... ---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ---------- Cytat:
Postawione przez nia pytanie glowne: czy to przyjazn, czy cos toksycznego, sprawia, ze dziewczyna dalej bladzi we mgle i chyba nie zdaje sobie sprawy do konca z tego co sie wydarzylo i co nawyrabiala. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 13:26 |
||
2012-11-22, 13:24 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Myślę też, że powinnaś się nauczyć pewnej ostrożności. Przyjaźń damsko-męska ogólnie jest trudna. Pomijając fakt, że Twój znajomy na Twoją przyjaźń nie zasługuje, musimy pamiętać, żeby uważać na wzajemną atrakcyjność, zwłaszcza w takich chwilach. Szczerze - nie wiem, czy spędzanie czasu w intymnym odosobnieniu (mieszkanie) ze zranionym mężczyzną po rozwodzie jest w ogóle dobrym pomysłem, nawet jak jest przyjacielem. Musisz wyznaczyć granice - jak widać, są one potrzebne.
__________________
27.08.2016 |
|
2012-11-22, 13:28 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 41
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37757800]
Nie sadze. Dziewczyna trzeba wstrzasnac, a nie glaskac po glowce i mowic: oj biedna Ty biedna, taki ten swiat zly. Bo ona nie ma 5 lat i wszystko robila Z PELNA swiadomoscia, na wszystko, co sie dzialo, miala wplyw. Niech sie nauczy liczyc z konsekwencjami - bo takie powinny ja spotkac po zdradzie partnera i wskakiwaniu do lozka jakiemus rozwodnikowi (czy tam w separacji), ktory na nastepny dzien pobiegl bzykac kolejna.[/QUOTE] Wydaje mi się, że jednak zbyt ostro podchodzisz do tematu. Nikt jej tutaj nie głaska po główce, nikt tu nie usprawiedliwia jej zachowania i też nikt już nie musi jej tłumaczyć, że źle zrobiła. |
2012-11-22, 13:37 | #39 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37757800]A wiesz, jakos mnie to nie dziwi bo znacznie rozni nas poziom dojrzalosci umyslowej i emocjonalnej. Koles Cie przelecial, teraz Ci wypisuje o tylkach nowo poznanej panny z ktora sie bzyka, a Ty zadajesz nam tutaj pytanie czy to przyjazn czy cos toksycznego. Witki mi opadly.
Niech bedzie: to nic toksycznego, za to przyjazn na cale przyszle lata, mozesz byc pewna. Polegac to na nim mozna jak na nikim innym, uwierz mi na slowo. Podejrzewam, ze rowniez zawsze ochoczo Ci "pomoze" jak jeszcze zachce Ci sie zdradzic obecnego partnera... [COLOR="Silver"] ---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ---------- Naprawdę i bez Twojego posta, wiem jak głupio zrobiłam i jakim jestem "loserem". Nie rozumiem tylko, czemu dla Ciebie wszystko jest czarne albo białe. On się zmienił po rozstaniu z żoną, bo wcześniej byliśmy bardzo dobrymi kumplami. Rozumieliśmy się bez słów. Mogliśmy nawet na odległość siedzieć godzinami na fb wymieniając się ulubionymi piosenkami, których teksty zastępowaly nam miliony słów. Słuchamy podobnej muzyki i zwyczajnie brakuje mi czasów, kiedy szwędaliśmy się po starym mieście, by przystanąć na starówce, przy moście, w deszczu i mówić jak bardzo obydwoje kochamy to miasto... Potem żona zostawiła go dla innego faceta, gnojąc go przy tym niemiłosiernie i oszukując, że wszystko jest w porządku bo prawdy mógł się dowiedzieć tylko po zainstalowaniu keyloggera. Nawet nie wiesz jakie to uczucie kiedy żona Twojego kumpla dzwoni do Ciebie w środku nocy mówiąc, żebyś do niego zadzwoniła bo jest na oddziale na Sobieskiego po próbie samobójczej. Może Cię to dalej dziwić, ale ja jednak naprawdę byłam do niego przywiązana i naprawdę darzyłam go ogromnym uczuciem. Chcesz, żebym się przed Tobą kajała? Wiem co zrobiłam. Nie mam pojęcia jak to ogarnąć, bo nie cofnę czasu. Wiem tylko, że drugi raz bym w życiu tak nie postąpiła.
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern |
2012-11-22, 13:42 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Tyle, ze, czas spojrzec prawdzie w oczy: ten czlowiek nie jest warty nawet pensa, a najlepiej sie o tym moglas przekonac po ostatnich wydarzeniach. Naprawde, kim trzeba byc, zeby pojsc z jedna kobieta do lozka, a pare dni pozniej pisac do niej sms-y o walorach wizualnych kolejnej kobiety? No, albo ten ktos musi byc niespelna rozumu, albo to zwyczajny egoista, samolub i glupek. I dziwie sie tylko, bardzo dziwie, temu, ze tego nie widzisz, a dalej doszukujesz sie tutaj jakiejs przyjazni w tym wszystkim. Gdzie Twoja godnosc? Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 13:43 |
|
2012-11-22, 13:48 | #41 | ||
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37758303] Cytat:
Zrozum... ja naprawdę widzę, że on jest egoistą i wiem, że nadwyrężył naszą przyjaźń i nawet to, że to była przyjaźń jednostronna bo on chyba nawet nie zna znaczenia tego słowa. To było tak, że potrafił podjechać pod mój dom i poprosić, żebym pojechała z nim do kina, albo na jedno piwo, albo nawet pogadała z nim pod oknem na papierosie. Wychodząc z domu mówiłam mojemu partnerowi z kim, na jak długo i dlaczego wychodzę i on to akceptował, bo uświadomiłam go w jakiej kumpel był sytuacji. Nie było żadnego romansu... po prostu byłam zawsze kiedy potrzebował z kimś pogadać. edit: pewnie powinnam wyjaśnić te kwestię wcześniej, ale czułam się mega odpowiedzialna za tego człowieka, dlatego spędzałam z nim każdą chwilę. On kiedy się dowiedział o tym, że jego żona jest zakochana w innym i że umawia się z nim w hotelu na wiadomo co, rozmawiał TYLKO ze mną. Kompletnie mną wstrząsnęło jak okazało się, że po rozmowie ze MNĄ chciał się powiesić. Zaczęłam się obwiniać, że nie umiałam mu pomóc, że nie zauważyłam żadnych sygnałów świadczących o tym, że ma takie myśli, zaczęłam analizować gorączkowo każde swoje słowo i zastanawiać się czy to nie moja wina, że targnął się na własne życie.
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh Czas edycji: 2012-11-22 o 14:00 |
||
2012-11-22, 14:09 | #42 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ---------- [/COLOR][1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37758303] Zrozum... ja naprawdę widzę, że on jest egoistą i wiem, że nadwyrężył naszą przyjaźń i nawet to, że to była przyjaźń jednostronna bo on chyba nawet nie zna znaczenia tego słowa. To było tak, że potrafił podjechać pod mój dom i poprosić, żebym pojechała z nim do kina, albo na jedno piwo, albo nawet pogadała z nim pod oknem na papierosie. Wychodząc z domu mówiłam mojemu partnerowi z kim, na jak długo i dlaczego wychodzę i on to akceptował, bo uświadomiłam go w jakiej kumpel był sytuacji. Nie było żadnego romansu... po prostu byłam zawsze kiedy potrzebował z kimś pogadać.[/QUOTE] Romans sie juz wedlug mnie zaczynal - i Ty tez o tym wiesz. Twoj syndrom samarytanki, ktory Ci sie odezwal podczas znajomosci z nim, tez na to wskazuje. Nic z niczego sie nie bierze. Jestem bardziej niz pewna, ze on Ci sie juz wczesniej podobal i jakies niewypowiedziane aluzje (a moze i wypowiedziane) mialy miejsce miedzy wami. Wedlug mnie, dokladnie wiedzialas jakie kuku z tego moze wyjsc. I nic juz teraz nie zrobimy... Nauczka do konca zycia i tyle. Mocne postanowienie poprawy sobie obiecaj, od "przyjaciela", radze sie odciac, bo z momentem kiedy poszlas z nim do lozka, juz przestal byc Twoim przyjacielem, a dostal miano KOCHANKA. Podtrzymywanie z nim jakiejkolwiek znajomosci na tym etapie, jest duzym nieporozumieniem i dalszym oszukiwaniem Twojego partnera. Albo sobie zdajesz z tego sprawe, albo i nie. I z tym cudownym przyjacielem, chcesz tego czy nie, znajomosc trzeba zakonczyc. A jak nie, to dalej brnij w klamstwa i oszustwa i otrzymuj kolejne wiadomosci, o jakze interesujacej i inteligentnej tresci, godnej licealisty, albo gimnazjalisty, a nie od doroslego chlopa po przejsciach... ---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ---------- Cytat:
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 14:07 |
||
2012-11-22, 14:10 | #43 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37758790]No to juz przynajmniej wiesz, ze nalezysz do grupy dziewczyn, pt. "glowa pijana, dupa sprzedana", a to juz jest sukces, uwierz. I skoro to wiesz, to juz mysle, ze sie bedziesz wystrzegac takich sytuacji, a pila alkohol w towarzystwie zaufanych znajomych, albo Twojego chlopaka, a nie sam na sam z typem wolnego stanu.
---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ---------- [/COLOR] Romans sie juz wedlug mnie zaczynal - i Ty tez o tym wiesz. Twoj syndrom samarytanki, ktory Ci sie odezwal podczas znajomosci z nim, tez na to wskazuje. Nic z niczego sie nie bierze. Jestem bardziej niz pewna, ze on Ci sie juz wczesniej podobal i jakies niewypowiedziane aluzje (a moze i wypowiedziane) mialy miejsce miedzy wami. Wedlug mnie, dokladnie wiedzialas jakie kuku z tego moze wyjsc. Z TYM się nie zgodzę... Podtrzymywanie z nim jakiejkolwiek znajomosci na tym etapie, jest duzym nieporozumieniem i dalszym oszukiwaniem Twojego partnera. Albo sobie zdajesz z tego sprawe, albo i nie. I z tym cudownym przyjacielem, chcesz tego czy nie, znajomosc trzeba zakonczyc. A jak nie, to dalej brnij w klamstwa i oszustwa i otrzymuj kolejne wiadomosci, o jakze interesujacej i inteligentnej tresci, godnej licealisty, albo gimnazjalisty, a nie od doroslego chlopa po przejsciach...[/QUOTE] Ale z TYM już tak... w tej sytuacji jestem to wręcz winna mojemu partnerowi... Muszę zapomnieć o tym człowieku. I mimo wszystko dzięki, że poświęciłaś swój czas by to napisać. Naprawdę. Myślę nawet, że gwoli naszej wspólnej tradycji, w razie kolejnego dziwnego smsa wyślę mu link do naszej ulubionej piosenki... kończy się słowami 'perhaps fuck off might be too kind'... myślę, że powinien zrozumieć.
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh Czas edycji: 2012-11-22 o 14:18 |
2012-11-22, 14:12 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Krótko spytam- dalej zamierzasz się z nim 'przyjaźnić'?
Bo nie wiem, w jakim celu analizujesz tą pseudo-przyjaźń. Żeby się wyżalić, zrozumieć swoje błędy i wyciągnąć wnioski na przyszłość, czy może szukasz rady, jak tą 'przyjaźń' naprawić?
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2012-11-22, 14:12 | #45 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
|
|
2012-11-22, 14:21 | #46 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
---------- Dopisano o 15:21 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ---------- [1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37758988]A to jest najlepszy przyklad tego o czym pisze, ze romans zaczal sie juz duzo wczesniej miedzy wami, a pojscie do lozka wisialo w powietrzu.[/QUOTE] Widzisz, nie jestem tak bardzo zapatrzona w siebie bym brała jego słowa wówczas na poważnie.
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh Czas edycji: 2012-11-22 o 14:26 |
|
2012-11-22, 14:27 | #47 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Wnioskujac z tego jak i co piszesz, nie wydajesz mi sie jakas wyrachowana i zla dziewczyna. Za to wyraznie widze, ze jeszcze bardzo nawina i pogubiona w tym wszystkim, i przez to dostajesz baty po dupie teraz. Pogubilas sie i tyle. Grunt, to wyciagnac z tego odpowiednie wnioski, bo z takim mysleniem, co chwila bedziesz wpadac w jakies dziwne sytuacje, a tego chyba nie chcesz? p.s. ja bym nie wysylala zadnej piosenki, bo podejrzewam, ze jest na to za glupkowaty, zeby wiedziec o co Ci chodzi. Ja bym po prostu napisala: " 'perhaps fuck off might be too kind". |
|
2012-11-22, 14:34 | #48 |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;37759261]Nie masz za co dziekowac. Napisalam jak jest. Podejrzewam, ze masz nie wiecej niz 20-23 lata, tak jest? Jezeli tak, to ja mam juz troche wiecej, to i tez wiecej przezylam, a w przeszlosci tak jak i Tobie, rowniez nie udalo mi sie uniknac bledow, ale w ten sposob sie uczymy, rozgraniczamy co dobre, a co zle i znajdujemy swoje miejsce w tym swiecie.
Wnioskujac z tego jak i co piszesz, nie wydajesz mi sie jakas wyrachowana i zla dziewczyna. Za to wyraznie widze, ze jeszcze bardzo nawina i pogubiona w tym wszystkim, i przez to dostajesz baty po dupie teraz. Pogubilas sie i tyle. Grunt, to wyciagnac z tego odpowiednie wnioski, bo z takim mysleniem, co chwila bedziesz wpadac w jakies dziwne sytuacje, a tego chyba nie chcesz? p.s. ja bym nie wysylala zadnej piosenki, bo podejrzewam, ze jest na to za glupkowaty, zeby wiedziec o co Ci chodzi. Ja bym po prostu napisala: " 'perhaps fuck off might be too kind".[/QUOTE] Bardzo słuszna uwaga z nim chyba lepiej metodą 'straightforward'. Pogrążę się jeszcze bardziej bo mam 29 lat, czyli w tym wieku naiwność może być już nieuleczalna... Ale ja już tak mam, że nie chcę się zamykać na ludzi, na świat i skutkiem tego spotykam jakichś świrów :/
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh Czas edycji: 2012-11-23 o 14:31 |
2012-11-22, 14:40 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Ok, doczytałam.
Rada na przyszłość- jak zauważysz ze strony kolegi sygnały, że mu się podobasz- nie ignoruj tego, bo sama widzisz jak to się skończyło. Alkohol, chwila zapomnienia, i spełniłaś jego fantazję, a sobie narobiłaś problemów. W pewnym wieku wypadało by myśleć bardziej 'szeroko', jakie mogą być konsekwencje swoich zachowań, a przede wszystkim przed, a nie po fakcie.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
2012-11-22, 14:42 | #50 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Moze jakby Tobie sie cos takiego przytrafilo ze strony Twojego partnera, to by Cie to wyleczylo z tej naiwnosci i zahartowalo. Chociaz, podejrzewam, ze i po tym incydencie, zebralas baty na dupe. Po prostu nie baw sie w ratowanie ludzi, jezeli w zamian malo co dostajesz. Trzeba wiedziec komu mozna pomagac. Dziwie sie, ze wczesniej nie zauwazylas co to za typ faceta, ale w sumie widzialas, bo sama pisalas w pierwszym poscie, ze jest jakis rozchwiany emocjonalnie - tutaj by bzykal wszystko co popadnie, na nastepny dzien chcial zone na kolanach prosic o powrot - mi by samo to zagralo hejnal trabki grajacej do odwrotu, do tego targanie sie na zycie... Dla mnie to istna patologia, ja uciekam od takich ludzi, bo zdaje sie, ze nic z nimi nie mam wspolnego, a nie ratuje, bo chce zbawic swiat. To tez musisz zrozumiec. Szkoda mi w tym wszystkim Twojego partnera, bo ufa Ci i chyba jest dobry dla Ciebie, bo nic nie wspominalas, ze Cie zaniedbuje, a Ty nie potrafilas tego docenic. Moze ta sytuacja Cie czegos nauczy jednak. Chce w to wierzyc. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 14:45 |
|
2012-11-22, 14:43 | #51 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Nie wiem co ci poradzic ale w sumie to sama prosilas sie o taka sytuacje. Zdradzilas osobe na ktorej ci zalezy i ktora na to nie zasluguje, chyba sie przekonalas ze nie bylo warto? W sumie to czego sie spodziewalas po tym "przyjacielu", przeciez i tak nie chcialas z nim zwiazku, myslalas ze bedzie ci wysylal milosne smsy po? Posluzylas mu po prostu za materac, wiedzial ze jestes w zwiazku i ze byc moze go zniszczy a pomimo to cie wykorzystal. Intymne smsy z jego strony sa idiotyczne i nie na miejscu ale ty tez zachowalas sie przeciez beznadziejnie. Z kolesiem najlepiej pogadac i upewnic sie ze sie nie wygada, po czym zerwac kontakty i zyczyc szczescia. Albo zerwac z nim kontakt i powiedziec o wszystkim twojemu facetowi, rob jak uwazasz
|
2012-11-22, 14:47 | #52 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
__________________
And time is on your side Its on your side now Not pushing you down And all around, no It’s no cause for concern |
|
2012-11-22, 14:53 | #53 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Przyjazn przestala byc przyjaznia kiedy poszliscie do lozka, wtedy zaczela byc 100% romansem.. Zreszta, ja sie bede upierac, ze juz wczesniej wszystkie znaki na niebie i ziemi, pokazywaly, ze i tak predzej czy pozniej do tego dojdzie. Nawet sam sposob w jaki o nim piszesz. Albo jestes az tak naiwna, z klapkami na oczach i chcesz wierzyc, ze tak nie bylo, albo dokladnie sobie z tego sprawe zdawalas. I upewnij sie w jednym: to nigdy nie byla przyjazn, bo prawdziwa przyjazn nie konczy sie, a juz na pewno nie w taki sposob, ze idziecie do lozka, a pozniej dostajesz od niego sms-y wiadomej tresci.
A tak na marginesie, to gdy slysze slowo przyjazn przewijajace sie przez ten caly watek, to czuje duzy niesmak - to nigdy nie byla przyjazn, tylko Ty sama chcialas naiwnie wierzyc, ze nia byla. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej dla Ciebie. Powodzenia. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-11-22 o 14:54 |
2012-11-23, 09:10 | #54 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Wy chyba żartujecie????? Co to ma być???? Przez ten wpis mam Ciche dni z żoną. Pewnie da mi popalić jak zobaczy że sie wtrącam, ale sorry...
Tak Tak jestem facetem..... Po pierwsze Podziwiam was kobiety. Gdyby to wpisał facet..... za krzyczałybyście go ma maxa.... nawet w tedy gdyby się kajał i przepraszał i wiedział że źle zrobił.... nie miałybyście litości dla ZDRAJCY. Bo to co tu zostało opisane to ZDRADA!!!!!. no chyba że telko to był gwałt? Byłaś pijana podobno nie chciałaś zdradzić swojego faceta....w prawie polskim podchodzi to pod gwałt... więc może powinnaś iść na Policję i donieść na swojego ,,przyjaciela,,? Czy może go usprawiedliwisz że tak strasznie cierpi.... Kobiety rozbrajacie mnie cytat,, Cinderella Girl nie za ostro? nie wiem czy zauważyłaś, ale do tej pory miała tu miejsce spokojna rozmowa... tematem rozmowy nie było "zmieszajcie mnie z błotem bo jestem zła i niedobra i zdradziłam faceta". I napiszę to po raz kolejny: autorka już na samym początku przyznała się do błędu i napisała jak bardzo jest jej źle z poczuciem winy. Myślisz, że Twoje wymądrzanie się coś tu pomoże? Rozbrajacie mnie........ Po drugie Twój cytat ,, Odkąd pamiętam wysyłał mi sygnały, które gasiłam, mimo że mi się podoba i mimo, że na swój sposób go kocham (jak przyjaciela?) Nie chciałam nigdy stracić tego co mam dlatego gasiłam te przeklęte sygnały... aż do momentu kiedy wylądowaliśmy w łóżku. Mogłabym się tu tłumaczyć, że pamiętam tylko 15% zajścia bo byłam kompletnie zalana, ale prawda jest taka, że w momencie kiedy zgodziłam się pojechać do niego to już zdradziłam swojego partnera. To, że tam pojechałam to był już ogromny błąd. Chyba się po prostu oszukiwałam, że dam radę zapobiec temu co miało się między nami stać.,, No proszę Cię ... facet daje Ci sygnały że ma na Ciebie ochotę....wiesz że ci się podoba....(Twoj facet wiedział o tym ze on Ci się podoba??? no pewnie że nie za cholere by Ci nie pozwolił mu ,,pomagać,, w tych trudnych dniach....) wiesz że nie powinnaś jechać do niego do domu ....wiesz co w tym domu może się między wami wydarzyć..... wiesz że jak jesteś,,zalana,, jesteś jak marionetka i mimo wszystko JEDZIESZ??????? no proszę Cię..... Jedyne co cie może lekko usprawiedliwiać to stwierdzenie teraz że jesteś w pierwszym związku nie masz doświadczeń z facetami i nigdy z nikim nie flirtowałaś........ bo jeśli jest inaczej to sorry ale to nie był twój przyjaciel tylko KOCHANEK przez długi okres platoniczny ... do czasu... Po trzecie Nie szargaj słowem przyjaźń bo gdy go tutaj widzę to dostaje torsji uczuciowych. Wszystko co piszesz zaprzecza znaczeniu słowa Przyjaciel od samego początku tej ,,dziwnej,, znajomości. Rozbawiło mnie to cytat: ,,W zasadzie to nigdy go nie obchodziły moje problemy osobiste i zaczynam sobie roić, że byłam przyjacielem kiedy byłam do czegoś potrzebna, a teraz stałam się niewidzialna, bo tydzień po tej strasznej nocy mój kumpel.... się zakochał O.o Od tak. Odwołałam spotkanie z nim w piątek bo się rozchorowałam, a następnego dnia poinformował mnie,, Odwołałam spotkanie bo się rozchorowałam..... o jakie słodkie.... nie mogłam się z nim znów spotkać/bzyknąć bo byłam chora....a nie powinno być odwołałam bo źle się czułam że zdradziłam partnera odwołałam bo czuje się z tym źle???? Dziewczyno ogarnij się.....jak byś była zdrowa znów byś do niego pojechała i co znów łóżko??? A może tobie jest tak źle bo dla niego byłaś tylko chwilową przygodą????na jeden raz. ze od razu znalazł sobie inna a nie leciał jak na skrzydłach do Ciebie po wspólnej nocy....może liczyła na coś więcej ??? zadałaś sobie to pytanie? Co zrobisz jak twój facet trafi po próbie samobójczej do szpitala jak się dowie? Wyślesz do niego przyjaciółkę z winem? Nie znam Twojego faceta ale współczuje mu jak jasna cholera. Mam nadzieje żę nigdy się nie dowie o sytuacji przedstawionej w taki sposób przez Ciebie.... Bo ja osobiście jeszcze zdradę po pijaku mógłbym wybaczyć (byłam pijana nie wiedziałam że tak się skończy on mi się nawet nie podobał)... ale nie taką sytuację gdy od dawna masz z facetem napięcie seksualne on ci się podoba wiesz ze wizyta u niego może się skończyć seksem a mimo wszystko jedziesz i go zdradzasz.... a później nie jedziesz bo jesteś chora..... Nie chciałabym być w Twojej skórze gdy tak mu przedstawisz tą sprawę....bo jesli ci wybaczy... jesli kiedykolwiek Ci zaufa to nie jest człowiek tylko święty.. Ja bym od Ciebie odszedł nie patrząc za siebie ani razu.... więc módl się żeby sie nie dowiedział.... To na tyle chcociarz mała książka mi z tego wyszła. na koniec duży szacunek do Cinderella Girl ---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ---------- spodziewasz sie przyjaźni oczywiście.... a co to? cytat z innego watka: Oh Stella_Stellah_huh Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-06 Lokalizacja: Warszawa Wiadomości: 133 Dot.: alkohol+sex Ten temat spowodował u mnie ciarki na plecach... Z tż-tem jesteśmy już 11 lat. Mam też bardzo bliskiego przyjaciela, z którym znam się około 4 lat. Odkąd rozstał się z żoną spędzamy mnóstwo czasu razem (syndrom pocieszycielki...), ale wiem, że jest mu to potrzebne bo przez stres wylądował na oddziale psychiatrycznym po próbie samobójczej. Czuję, że muszę przy nim być. Że jest to mój obowiązek. Nie ukrywam, że od dawna jest między nami chemia, jednak dopiero w zeszłym miesiącu stało się coś czego się bardzo wstydzę. Po wspólnym kinie, pojechaliśmy do niego pogadać, napić się wina itp... Po 3ciej butelce podszedł do mnie, rozpuścił mi włosy i stało się -.- mam koszmarne wyrzuty sumienia, ale prawda jest taka, że potajemnie go kocham. Właściwie kocham ich obydwu. Tylko miłości do tego "drugiego" nie umiem właściwie zdefiniować ani opisać. Może to pociąg fizyczny połączony z przyjaźnią... Nie umiem tego powiedzieć mojemu tż-towi. Czuję się z tym podle, dlatego wypieram to i na co dzień o tym nie myślę, bo bym zwariowała. Nigdy też nie powiem kumplowi, co do niego czuję, choć myślę, że się domyśla i czuje podobnie... Powiedziałam mu jedynie, że gdyby nie alkohol, nie doszłoby do tego, ale to kłamstwo... :< |
2012-11-23, 09:13 | #55 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
Cytat:
Autorko: na cholerę kłamiesz w swoim własnym wątku? |
||
2012-11-23, 09:22 | #56 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Jak jeszcze jedna kobieta kiedyś mi powie że faceci to świnie i zdrajcy a Kobiet są przez nich krzywdzone święte to wpadnę w histeryczny śmiech Stella módl się żeby on tego nie przeczytał módl się i to mocno bo sorry ale żaden facet Ci tego nie wybaczy....:p ala: a co miła napisać że kocha obydwu przespała się z przyjacielem którego kocha a on bzyka inna dawną miłość i teraz jej jest źle.....no proszę. Kobiety jesteście doskonałym tworem Bożym.
Edytowane przez ludzkanaiwnoscmnie Czas edycji: 2012-11-23 o 09:24 |
2012-11-23, 10:15 | #57 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 6 350
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Cytat:
wydaje mi się, że ten wpis jednoznacznie nakreśla sytuację. i jedyne czego jestem pewna to to, że Twojemu TŻowi należy się szczerość. szkoda, żeby marnował kolejne 11 lat żyjąc z kobietą, która go tak perfidnie okłamuje. PS: szkoda, że te wszystkie osoby, które starały się Ciebie zrozumieć również okłamałaś pisząc ciągle, że to tylko przez alkohol. Wszystkie, oprócz Cinderelli która jak widać miała rację w swoich osądach, chciały Cię wesprzeć i pomóc. PS 2: widziałam, że logowałaś się na Wizażu po 10:00 - nie ma sensu chować głowy w piasek i podczytywać wątek jako użytkownik niezalogowany. Warto wyjść z tego z "twarzą" Edytowane przez shonyen Czas edycji: 2012-11-23 o 10:20 |
|
2012-11-23, 10:27 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Zgadzam się, że Twojemu partnerowi należy się szczerość. Mogłabym zaakceptować wytłumaczenie, aby o zdradzie nie mówić, gdyby była tylko fizyczna, nic nie znacząca, ale Ty miałaś de facto romans, a seks był jedynie kulminacją tego, co działo się wcześniej. Stąd pisałam o ostrożności - TRZEBA mieć wyznaczone granice. Dla mnie np. pewnego rodzaju granicą jest spędzanie czasu sam na sam z męskim znajomym w czyimś mieszkaniu, zwłaszcza z alkoholem. Nie dlatego, że będąc sam na sam pójdę z kimś do łóżka, ale dlatego, że to może kreować romantyczną atmosferę, zbędną po prostu. Wszelkie sygnały, komplementy i flirty ze znajomym powinny być ucinane, jeżeli przyjaźń ma być przyjaźnią. Czyli jednak dążyłaś do zdrady. Boże, potworna sytuacja. Dziewczyno, musisz wziąć życie w swoje ręce i pomyśleć o odpowiedzialności za siebie i swoje czyny.
__________________
27.08.2016 |
2012-11-23, 10:33 | #59 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 8
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
a skończy się tak że on się dowie wywali lub odejdzie. Ona załamana zrobi cos głupiego i były partner bedzie obwiniany za wszystko bo przeciez mógł wybaczyć ....a tak zły będzie on bo odszedł....
|
2012-11-23, 10:52 | #60 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Czy to jest w ogóle przyjaźń, czy coś toksycznego?
Czyli tak naprawdę problem tego wątku obija się o sprawę, że przyjaciel autorki znalazł sobie nowa kochankę, zakochał się i w ciągu tygodnia zapomniał o wspólnej nocy z autorką.
Właśnie tak widzę ten wątek. Jako rozczarowanie zdradzającej zdradą przyjaciela. Nie osądzam, ale cokolwiek by nie mówić: szkoda mi partnera autorki.
__________________
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:20.