Koleżanka z pracy z piekła rodem... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-09-17, 13:02   #1
Oh Stella_Stellah_huh
Raczkowanie
 
Avatar Oh Stella_Stellah_huh
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 150
Send a message via Skype™ to Oh Stella_Stellah_huh

Koleżanka z pracy z piekła rodem...


Próbowałam szukać pomocy w googlach... bezskutecznie.

Pracuję od 6 lat w małej firmie. Dogaduję się ze wszystkimi z wyjątkiem jednej koleżanki. Pal licho, że jest choleryczką co sama otwarcie przyznaje i nie czuje potrzeby ugryzienia się w język od czasu do czasu. Nawet się przyzwyczaiłam, że jest na specjalnych warunkach i zawsze ma zielone światło by zwalić na mnie wszystko czego nie ma ochoty zrobić sama, mimo, że leży to w zakresie jej obowiązków. Problem w tym, że koleżanka jest podłą manipulantką, a do tego wszyscy boją się zwracać jej uwagę bo potrafi każdego zakrzyczeć.

Ale do rzeczy - konkretna sytuacja przedstawia się następująco. Ja prowadzę kadry i płace, ona (nazwijmy ją A.) jest handlowcem. Aby mieć czyste rączki nasłała na mnie niedawno swoją koleżankę (I.) z pokoju w ich wspólnym imieniu, składając mi "niemoralną propozycję". Wprost poprosiła mnie o przymykanie oczu na niektóre ich nieobecności tłumacząc to tym, że syn naszej szefowej, który z nami pracuje ciągle gdzieś znika i nie zawsze wypisuje wnioski o urlop. Odmówiłam z oczywistych przyczyn - to nieuczciwe. Ponadto jestem odpowiedzialna za czas pracy, jeśli lista obecności nie zgodzi się z tym co jest w kartach urlopowych wylecę z pracy i wyjdę na kombinatorkę.

Ostatnio A. nie pojawiła się w pracy, bo miała chrzciny w niedzielę i chciała odespać. Ok, nie ma problemu. Po kilku dniach szefowa zapytała mnie o jej wniosek urlopowy, bo nie dostała go do podpisu. Poszłam z duszą na ramieniu na co ona odparła, że mi da potem. Powiedziałam bardzo grzecznie aby jej nie prowokować, że to trochę późno, bo wnioski powinno się składać przed urlopem. Naskoczyła na mnie, żebym wreszcie się upomniała o wnioski syna szefowej to ona wówczas napisze to podanie o urlop. Tu się trochę zdenerwowałam i może niepotrzebnie powiedziałam, żeby sama poszła do szefowej jeśli ma z tym problem, bo ja nic nie mogę powiedzieć - chłopak jest na specjalnych warunkach i kiedyś tę firmę przejmie. Trzeba się z tym pogodzić lub zmienić pracę, a jakakolwiek wzmianka na ten temat u szefowej jest dla mnie strzałem w kolano. Nie muszę dodawać, że A. strzeliła focha i czyni mi małe złośliwości na każdym kroku.

Dziś przyszła do mnie do pokoju "uzupełnić listę obecności". W ten felerny poniedziałek wpisała sobie obecność. Szefowa w delegacji zagranicznej. Jej syn zapytał, więc A. czy zamierza wypisać wniosek. Powiedziała, że nie bo ostatnio siedzi nawet do 19 i chce odebrać sobie te godziny... Pracujemy do 16tej i nie ma takiej możliwości aby skontrolować czy ona faktycznie zostaje tak długo, poza tym nikt jej nie każe robić nadgodzin. Nikt jej z niczym nie pogania i może zrobić swoje w godzinach pracy. Nikt (czytaj ja) nie wypomina jej notorycznych spóźnień o kilka godzin bez żadnego uprzedzenia tłumaczonych wciąż lekarzami i dentystami, gdy już się sypnie, że A. o 11tej jeszcze nie ma w pracy.

Powiem szczerze, że nie wiem co robić bo w pamięci mam zawsze jedno zdanie szefowej: "ja jestem bardzo tolerancyjna i wszystko potrafię wybaczyć... oprócz donosicielstwa".

Co byście zrobili na moim miejscu? Powinnam to po prostu odpuścić, nie mieszać się i pozwolić by A. nadużywała swoich praw pracowniczych tylko dlatego, że nikt jej nigdy nie kontroluje? Na poprawne stosunki już z nią nie liczę, ale może ktoś miał podobną sytuację i wie jak sobie radzić z takimi ludźmi? Jak z nimi rozmawiać? To jest tylko jedna sytuacja, ale możecie mi wierzyć, że ta osoba potrafi sprawić, że odechciewa się rano wstać do pracy.

Strasznie przepraszam za długość tekstu... starałam się to jakoś sensownie nakreślić.
__________________
And time is on your side
Its on your side now
Not pushing you down
And all around, no
It’s no cause for concern


Oh Stella_Stellah_huh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 13:35   #2
red high heels
Rozeznanie
 
Avatar red high heels
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Wykonuj swoje obowiązki i nie nadstawiaj za nią karku. Jeśli szefowa pyta czy nieobecności są rozliczone, to powiedzenie prawdy nie jest donosicielstwem, ale Twoim obowiązkiem, bo od tego jesteś. Jeśli obawiasz się fochów czy pretensji, że nie przypomniałaś/nie dałaś szansy itd., wysyłaj maila do wszystkich z przypomnieniem o takich sprawach. Nie będzie mogła powiedzieć, że jest to wymierzone w nią, a Ty będziesz czysta, bo dopełnisz swoich obowiązków.
Być może z jakiegoś powodu jej podejście do pracy i obecności jest tam tolerowane, raczej nic na to nie poradzisz. Żadna z Was nie powinna w dyskusji odwoływać się do syna szefowej, bo to sprawa pomiędzy nimi jak się umówili. Jeżeli ona sięga po tego rodzaju argumenty, odsyłaj ją z pretensjami do szefowej, bo Ty masz takie a nie inne obowiązki i chcesz je wykonać.
Powodzenia i wytrwałości!
__________________
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.
red high heels jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 13:35   #3
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh Pokaż wiadomość
Próbowałam szukać pomocy w googlach... bezskutecznie.

Pracuję od 6 lat w małej firmie. Dogaduję się ze wszystkimi z wyjątkiem jednej koleżanki. Pal licho, że jest choleryczką co sama otwarcie przyznaje i nie czuje potrzeby ugryzienia się w język od czasu do czasu. Nawet się przyzwyczaiłam, że jest na specjalnych warunkach i zawsze ma zielone światło by zwalić na mnie wszystko czego nie ma ochoty zrobić sama, mimo, że leży to w zakresie jej obowiązków. Problem w tym, że koleżanka jest podłą manipulantką, a do tego wszyscy boją się zwracać jej uwagę bo potrafi każdego zakrzyczeć.

Ale do rzeczy - konkretna sytuacja przedstawia się następująco. Ja prowadzę kadry i płace, ona (nazwijmy ją A.) jest handlowcem. Aby mieć czyste rączki nasłała na mnie niedawno swoją koleżankę (I.) z pokoju w ich wspólnym imieniu, składając mi "niemoralną propozycję". Wprost poprosiła mnie o przymykanie oczu na niektóre ich nieobecności tłumacząc to tym, że syn naszej szefowej, który z nami pracuje ciągle gdzieś znika i nie zawsze wypisuje wnioski o urlop. Odmówiłam z oczywistych przyczyn - to nieuczciwe. Ponadto jestem odpowiedzialna za czas pracy, jeśli lista obecności nie zgodzi się z tym co jest w kartach urlopowych wylecę z pracy i wyjdę na kombinatorkę.

Ostatnio A. nie pojawiła się w pracy, bo miała chrzciny w niedzielę i chciała odespać. Ok, nie ma problemu. Po kilku dniach szefowa zapytała mnie o jej wniosek urlopowy, bo nie dostała go do podpisu. Poszłam z duszą na ramieniu na co ona odparła, że mi da potem. Powiedziałam bardzo grzecznie aby jej nie prowokować, że to trochę późno, bo wnioski powinno się składać przed urlopem. Naskoczyła na mnie, żebym wreszcie się upomniała o wnioski syna szefowej to ona wówczas napisze to podanie o urlop. Tu się trochę zdenerwowałam i może niepotrzebnie powiedziałam, żeby sama poszła do szefowej jeśli ma z tym problem, bo ja nic nie mogę powiedzieć - chłopak jest na specjalnych warunkach i kiedyś tę firmę przejmie. Trzeba się z tym pogodzić lub zmienić pracę, a jakakolwiek wzmianka na ten temat u szefowej jest dla mnie strzałem w kolano. Nie muszę dodawać, że A. strzeliła focha i czyni mi małe złośliwości na każdym kroku.

Dziś przyszła do mnie do pokoju "uzupełnić listę obecności". W ten felerny poniedziałek wpisała sobie obecność. Szefowa w delegacji zagranicznej. Jej syn zapytał, więc A. czy zamierza wypisać wniosek. Powiedziała, że nie bo ostatnio siedzi nawet do 19 i chce odebrać sobie te godziny... Pracujemy do 16tej i nie ma takiej możliwości aby skontrolować czy ona faktycznie zostaje tak długo, poza tym nikt jej nie każe robić nadgodzin. Nikt jej z niczym nie pogania i może zrobić swoje w godzinach pracy. Nikt (czytaj ja) nie wypomina jej notorycznych spóźnień o kilka godzin bez żadnego uprzedzenia tłumaczonych wciąż lekarzami i dentystami, gdy już się sypnie, że A. o 11tej jeszcze nie ma w pracy.

Powiem szczerze, że nie wiem co robić bo w pamięci mam zawsze jedno zdanie szefowej: "ja jestem bardzo tolerancyjna i wszystko potrafię wybaczyć... oprócz donosicielstwa".

Co byście zrobili na moim miejscu? Powinnam to po prostu odpuścić, nie mieszać się i pozwolić by A. nadużywała swoich praw pracowniczych tylko dlatego, że nikt jej nigdy nie kontroluje? Na poprawne stosunki już z nią nie liczę, ale może ktoś miał podobną sytuację i wie jak sobie radzić z takimi ludźmi? Jak z nimi rozmawiać? To jest tylko jedna sytuacja, ale możecie mi wierzyć, że ta osoba potrafi sprawić, że odechciewa się rano wstać do pracy.

Strasznie przepraszam za długość tekstu... starałam się to jakoś sensownie nakreślić.
Na twoim miejscu wykonywałabym swoje obowiązki:
wpisałabym jej tę nieobecność która by wisiała, dopóki ona łaskawie nei wypełniłaby wniosku o urlop, a szefowa by go nie podpisała.
Kwestię odbierania 'nadgodzin' powinna ustalić z szefową.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 13:42   #4
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Przede wszystkim uświadom koleżance, że Ty nie masz żadnej władzy w tej firmie, nie Ty rozdajesz urlopy i nadgodziny tylko prowadzisz rejestr pracy swój i innych pracowników. Niech więc nie robi sobie z Ciebie wroga, bo nim nie jesteś i poproś żeby za każdym razem w swoich sprawach szła do szefowej, a nie do Ciebie, bo Ty i tak jedynie możesz wykonywać jej polecenia i nic więcej.
Koleżance pomyliły się role - jej własna i innych pracowników w firmie. Jeżeli nie odpowiadają jej zasady na jakich jest traktowany syn szefowej, to niech jej to powie, a nie Tobie, bo znowu - Ty nie masz na to wpływu jak on jest traktowany w firmie.
ASERTYWNA naucz się być, rób to co do Ciebie należy, bądź uczciwa, żadnego kombinowania. I nie przejmuj się
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 13:43   #5
Oh Stella_Stellah_huh
Raczkowanie
 
Avatar Oh Stella_Stellah_huh
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 150
Send a message via Skype™ to Oh Stella_Stellah_huh
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Właśnie o to chodzi - ona zawsze próbuje załatwiać swoje pretensje cudzymi rękami i jest wściekła, że nie daję się manipulować tak jak jej koleżanka I., z którą siedzi w jednym pokoju. Pomysł z mailem bardzo mi się podoba. Zawsze będę miała dowód na to, że próbowałam załatwić sprawę. Bardzo dziękuję za radę

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4817439 1]Przede wszystkim uświadom koleżance, że Ty nie masz żadnej władzy w tej firmie, nie Ty rozdajesz urlopy i nadgodziny tylko prowadzisz rejestr pracy swój i innych pracowników. Niech więc nie robi sobie z Ciebie wroga, bo nim nie jesteś i poproś żeby za każdym razem w swoich sprawach szła do szefowej, a nie do Ciebie, bo Ty i tak jedynie możesz wykonywać jej polecenia i nic więcej.
Koleżance pomyliły się role - jej własna i innych pracowników w firmie. Jeżeli nie odpowiadają jej zasady na jakich jest traktowany syn szefowej, to niech jej to powie, a nie Tobie, bo znowu - Ty nie masz na to wpływu jak on jest traktowany w firmie.
ASERTYWNA naucz się być, rób to co do Ciebie należy, bądź uczciwa, żadnego kombinowania. I nie przejmuj się [/QUOTE]


To właśnie nie jest takie proste, bo ona ignoruje każdą moją próbę uświadomienia jej, że nie mam takiej władzy jak szefowa i to z nią powinna ustalać wszystkie kwestie. To jest taki szantaż emocjonalny z jej strony. Potrafi być złośliwa do granic możliwości byleby tylko wyszło na jej.
__________________
And time is on your side
Its on your side now
Not pushing you down
And all around, no
It’s no cause for concern



Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh
Czas edycji: 2014-09-17 o 13:46
Oh Stella_Stellah_huh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 13:43   #6
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

cóż, ja bym była tą wredną, która nie kryje dupy wrednej koleżanki. jeszcze bym zaznaczała, kiedy koleżanka się spóźniła :P jeśli ma zaświadczenie od lekarza - z bogiem sprawa, jak nie - leci sobie w kulki i tyle.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 14:15   #7
ladymezmerize
Raczkowanie
 
Avatar ladymezmerize
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 420
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
cóż, ja bym była tą wredną, która nie kryje dupy wrednej koleżanki. jeszcze bym zaznaczała, kiedy koleżanka się spóźniła :P jeśli ma zaświadczenie od lekarza - z bogiem sprawa, jak nie - leci sobie w kulki i tyle.

dokładnie, i weź się jej przestań bać
__________________
...
ladymezmerize jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-09-17, 15:04   #8
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;4817439 1]Przede wszystkim uświadom koleżance, że Ty nie masz żadnej władzy w tej firmie, nie Ty rozdajesz urlopy i nadgodziny tylko prowadzisz rejestr pracy swój i innych pracowników. Niech więc nie robi sobie z Ciebie wroga, bo nim nie jesteś i poproś żeby za każdym razem w swoich sprawach szła do szefowej, a nie do Ciebie, bo Ty i tak jedynie możesz wykonywać jej polecenia i nic więcej.
Koleżance pomyliły się role - jej własna i innych pracowników w firmie. Jeżeli nie odpowiadają jej zasady na jakich jest traktowany syn szefowej, to niech jej to powie, a nie Tobie, bo znowu - Ty nie masz na to wpływu jak on jest traktowany w firmie.
ASERTYWNA naucz się być, rób to co do Ciebie należy, bądź uczciwa, żadnego kombinowania. I nie przejmuj się [/QUOTE]

chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 15:43   #9
She is pink
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 491
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Dziwi mnie podejście Twojej szefowej, że nie toleruje donoszenia. Gdy ktoś ewidentnie będzie zaniedbywał swoje obowiązki i narażał firmę na straty, to też nikt nie powie, jaka jest sytuacja, bo szefowa woli splajtować niż pozbyć się złego pracownika. U mnie w życiu by coś takiego nie przeszło, szefowa nawet nie lubi gdy ktoś trzyma z koleżankami, bo uważa, że pracujemy dla niej, a nie dla koleżanek. Choć moja trochę przesadza w drugą stronę. No i już sam fakt, że jedna dziewczyna trzęsie całą firmą. U mnie też jest taka jedna, która na wszystkich wrzeszczała, przeinaczała cudze słowa, ale szefowa ją utemperowała.

Pomysł z mailem wydaje się być ok, a koleżance musisz powtarzać jak zdarta płyta, żeby wolne ustalała z szefową.
She is pink jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 15:46   #10
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
cóż, ja bym była tą wredną, która nie kryje dupy wrednej koleżanki. jeszcze bym zaznaczała, kiedy koleżanka się spóźniła :P jeśli ma zaświadczenie od lekarza - z bogiem sprawa, jak nie - leci sobie w kulki i tyle.
To nie jest kwestia bycia wredną. To kwestia wykonywania obowiązków przez autorkę.

Dajesz tyłka ze swoimi obowiązkami pracowniczymi, bo boisz się koleżanki, której nie lubisz . Twoje zachowanie i długofalowa pobłażliwość działają na niekorzyść pracodawcy. Albo masz jaja i wykonujesz swoją pracę zgodnie z wiedzą, umiejętnościami i zasadami, albo kiedyś szefowa zrobi audyt wewnętrzny (bo nie daj, borze sosnowy, zewnętrzny) i polecisz jako pierwsza. A koleżanka, względem której- z niewiadomych przyczyn- stosujesz odmienne standardy rozliczania czasu pracy- kopnie Cię w tyłek, żebyś wyleciała z roboty jeszcze szybciej. Sama sobie dołek kopiesz takim zachowaniem, bo jak się ma mięciutkie serduszko, to trzeba mieć twardą pupeczkę.
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 16:12   #11
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Koleżanka straszna
weź następnym razem i powiedz,że z kwestią urlopu syna szefowej odsyłasz ją do niej i zakończ temat.

W ogóle to strasznie sie patyczkujesz,a z takimi ludźmi to tylko szkodzi bo coraz bardziej wchodzą na głowę - powinnas spokojnie jej raz czy drugi przypomnieć o tym wniosku a jak go nie złoży to:
pomniejszyć stosownie miesięczną podstawę wypłaty o nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy, jako, że Ty nie masz dowodu usprawiedliwiającego jej nieobecnośc we wskazanym terminie - o tym akurat mogłabys pogadać z szefową, mysle, ze takie olewanie pracy przez pracownika nie jest ''donosicielstwem''

btw - nadgodziny to mozna sobie odebrac ( i w goole robic majac jakies roszczenia) jak sie je robi ZA ZGODA I WIEDZA pracodawcy - takze powinnas przypomniec to kolezance - jesli ma tyle roboty to powinna o tym pogadac z szefowa, moze wymysla jakis czas ewidencjonowania nadgodzin albo zatrudnia kolejnego handlowca
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-09-17, 16:25   #12
Heledore
Zakorzenienie
 
Avatar Heledore
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez Nocna Nimfa Pokaż wiadomość

btw - nadgodziny to mozna sobie odebrac ( i w goole robic majac jakies roszczenia) jak sie je robi ZA ZGODA I WIEDZA pracodawcy - takze powinnas przypomniec to kolezance - jesli ma tyle roboty to powinna o tym pogadac z szefowa, moze wymysla jakis czas ewidencjonowania nadgodzin albo zatrudnia kolejnego handlowca
Dokładnie, a pewnie żadnych wniosków o nadgodziny wystawionych nie ma. Rozumiem ze przymykasz oko na syna szefowej... inna bajka, byle w papierach ci się mimo wszystko zgadzało. Ale z koleżanką nie stosuj takich metod. Cała komunikacja powinna iść w mailach żebyć miała "dupochron" w razie czego. Zmiana zasad bez bólu się nie obejdzie. Koleżanka na pewno będzie się buntować że do tej pory żadnych wiadomości jej nie załatwiałaś i machałaś ręką na spóźnienia. Zostaje po godzinach to daj jej wniosek do wypełnienia i podpisu przełozonego. Spóźnia się wyślij przypominajkę o dostarczeniu usprawiedliwienia w postaci zaświadczenia od lekarza lub wniosku o odbiór godzin itd. Ja nie jestem kadrową ty na pewno lepiej znasz swój fach i wiesz co i jak. Po prostu wprowadź to w życie

Przy podpisie listy nie ma rubryczki na godzinę?
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"


Edytowane przez Heledore
Czas edycji: 2014-09-17 o 16:26
Heledore jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 16:33   #13
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh Pokaż wiadomość
Dziś przyszła do mnie do pokoju "uzupełnić listę obecności". W ten felerny poniedziałek wpisała sobie obecność. Szefowa w delegacji zagranicznej. Jej syn zapytał, więc A. czy zamierza wypisać wniosek. Powiedziała, że nie bo ostatnio siedzi nawet do 19 i chce odebrać sobie te godziny... Pracujemy do 16tej i nie ma takiej możliwości aby skontrolować czy ona faktycznie zostaje tak długo, poza tym nikt jej nie każe robić nadgodzin. Nikt jej z niczym nie pogania i może zrobić swoje w godzinach pracy. Nikt (czytaj ja) nie wypomina jej notorycznych spóźnień o kilka godzin bez żadnego uprzedzenia tłumaczonych wciąż lekarzami i dentystami, gdy już się sypnie, że A. o 11tej jeszcze nie ma w pracy.

Co byście zrobili na moim miejscu? .
Na twoim miejscu, po pierwsze i najważniejsze, nie bawiłabym się w ostatnią sprawiedliwą i zastanawiała czy koleżanka odrobiła te godziny czy nie. Tą kwestię pozostawiłabym szefowej, która w końcu przejrzy na oczy lub, jeśli woli, będzie dalej udawać, że nic nie widzi i nie słyszy.

Po drugie - mam dość dobrą metodę na niezdyscyplinowanych pracowników. Wprowadzenie zasady wypełniania listy tego samego dnia, oczywiście z podaniem godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy. Jeśli ktoś nie pojawi się przez cały dzień - własnoręcznie wpisujesz nieobecność, do wyjaśnienia. Tak, żeby koleżanka nie mogła wpisać sobie obecności po 2 tygodniach, w ramach hurtowego uzupełniania listy.

Jak wygląda twoja relacja z szefową? Masz możliwość wprowadzenia zmian, które usprawniłyby twoją pracę? Mam na myśli - pogadanie z właścicielką o tym, że takie hurtowe uzupełnianie list obecności jest niewygodne i problematyczne i wolałabyś żeby poparła twój pomysł z codziennymi podpisami. Zapytaj też, czy dalej będziecie stosować poprzedni system, czy np. do ilu minut/godzin spóźnienia są tolerowane i zaliczane do czasu pracy. Może się zdziwi ale zwrócisz jej uwagę, że coś jest nie tak, bez podania nazwiska. I zaręczam ci, że syn właścicielki na pewno wspomni jej o zachowaniu koleżanki.
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 17:04   #14
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Ja też polecam maile - nauczyłam się w swojej pierwszej pracy, że wszystko trzeba mieć w jakiś sposób udokumentowane (mój szef był zapominalski, do dziś potrafi o coś zadzwonić, więc przeklejam mu odpowiedniego maila i z głowy).
Napisz maila z wytycznymi do wszystkich na temat urlopów, nadgodzin itp napisz, że każde odstępstwo musi posiadać mailową zgodę szefowej.
Dziewczyny mają rację, nawalasz z obowiązkami wobec tej koleżanki i możesz polecieć jako pierwsza.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 19:58   #15
bestka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 202
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez red high heels Pokaż wiadomość
Wykonuj swoje obowiązki i nie nadstawiaj za nią karku. Jeśli szefowa pyta czy nieobecności są rozliczone, to powiedzenie prawdy nie jest donosicielstwem, ale Twoim obowiązkiem, bo od tego jesteś.
I koniec. A wredną koleżankę bym po prostu zaczęła olewać.
bestka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-17, 20:14   #16
201607050913
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Zawsze wpisuj nieobecność pracownika, którego nie ma, bo są sprawy poważniejsze niż relacje towarzyskie w pracy. Pomyślałaś o konsekwencjach, jeśli ta koleżanka miałaby np. wypadek, a teoretycznie byłaby w pracy? Po to zatrudniają Ciebie, żeby dopilnować formalności, więc powinnaś się wywiązywać z obowiązków.
201607050913 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-19, 08:19   #17
Oh Stella_Stellah_huh
Raczkowanie
 
Avatar Oh Stella_Stellah_huh
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 150
Send a message via Skype™ to Oh Stella_Stellah_huh
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez She is pink Pokaż wiadomość
Dziwi mnie podejście Twojej szefowej, że nie toleruje donoszenia. Gdy ktoś ewidentnie będzie zaniedbywał swoje obowiązki i narażał firmę na straty, to też nikt nie powie, jaka jest sytuacja, bo szefowa woli splajtować niż pozbyć się złego pracownika. U mnie w życiu by coś takiego nie przeszło, szefowa nawet nie lubi gdy ktoś trzyma z koleżankami, bo uważa, że pracujemy dla niej, a nie dla koleżanek. Choć moja trochę przesadza w drugą stronę. No i już sam fakt, że jedna dziewczyna trzęsie całą firmą. U mnie też jest taka jedna, która na wszystkich wrzeszczała, przeinaczała cudze słowa, ale szefowa ją utemperowała.

Pomysł z mailem wydaje się być ok, a koleżance musisz powtarzać jak zdarta płyta, żeby wolne ustalała z szefową.
Mnie też dziwi zachowanie szefowej bo prawdę mówiąc zganianie wszystkiego na innych przez moją koleżankę doprowadziło do tego, że firma jest bliska zamknięcia. Parokrotnie próbowałam na spokojnie z szefową rozmawiać, ale jestem na straconej pozycji. To osoba apodyktyczna i nie daje nawet dojść do słowa. To taki typ co to wmawia Ci, że nic nie robisz i nie zasługujesz na premie, podwyżki bo cały dzień pierdzisz w stołek, ale gdy zachoruje mi dziecko, albo sama wyląduję w szpitalu, czy nawet chcę wziąć krótki urlop to już jest duży problem, bo ktoś tu przecież musi za mnie siedzieć. Zresztą długa historia i nie ma sensu jej ciągnąć. Z rozmów ze znajomymi wiem, że moja szefowa nie jest odosobnionym przypadkiem.


Cytat:
Napisane przez oliwia18 Pokaż wiadomość
To nie jest kwestia bycia wredną. To kwestia wykonywania obowiązków przez autorkę.

Dajesz tyłka ze swoimi obowiązkami pracowniczymi, bo boisz się koleżanki, której nie lubisz . Twoje zachowanie i długofalowa pobłażliwość działają na niekorzyść pracodawcy. Albo masz jaja i wykonujesz swoją pracę zgodnie z wiedzą, umiejętnościami i zasadami, albo kiedyś szefowa zrobi audyt wewnętrzny (bo nie daj, borze sosnowy, zewnętrzny) i polecisz jako pierwsza. A koleżanka, względem której- z niewiadomych przyczyn- stosujesz odmienne standardy rozliczania czasu pracy- kopnie Cię w tyłek, żebyś wyleciała z roboty jeszcze szybciej. Sama sobie dołek kopiesz takim zachowaniem, bo jak się ma mięciutkie serduszko, to trzeba mieć twardą pupeczkę.
Przepraszam Cię, ale chyba nie zrozumiałaś co piszę. Nie możesz mi zarzucać, że to ja nie dopełniam swoich obowiązków, ani że pobłażam koleżankom. Kiedy zaproponowały mi żebym im nie odejmowała urlopu w czasie nieobecności - odmówiłam. Kiedy nie dostałam wniosku o urlop kilkakrotnie się o niego upominałam. Nie jest moją winą, że przez złośliwość koleżanki nie mogę tego wniosku wyegzekwować ... Ona sobie po prostu nic nie robi z próśb. Albo udaje, że nie słyszy i traktuje ludzi jak powietrze, albo nie daje dojść do słowa, wrzeszczy jak opętana, rzuca słuchawkami i trzaska drzwiami. Jest zawsze na wygranej pozycji bo siedzi w pokoju z drugim handlowcem, nikt do niej nie zagląda, nikt jej nie kontroluje i może dzięki temu zwalać pracę na innych mówiąc, że jest strasznie zapracowana, albo spóźniać się po kilka godzin nie mówiąc o tym nikomu bo tak naprawdę to tylko ja odwiedzam jej pokój gdy zanoszę jakieś zamówienie. Nawet gdy kilkakrotnie zapytałam szefową czy wie coś, że A. ma nie być w pracy bo nie mogę jej znaleźć szefowa zrobiła tylko głupią minę i nic z tego nie wynikło. Nie chodzi o żadne mięciutkie serduszko tylko o ograniczanie kontaktu z nią do absolutnego minimum. Może Ty lubisz sytuacje kiedy ktoś na Ciebie wrzeszczy i wmawia, że jego obowiązki są Twoimi, ale ja nie bardzo. Nie jestem osobą, która siedzi cicho jak mysz pod miotłą. Staram się tylko znaleźć najlepsze rozwiązanie, żeby załatwić to w jakiś cywilizowany sposób i nie dać się wciągnąć w głupie pyskówki, a najważniejsze aby nie dać jej kolejnej okazji obrócenia sytuacji przeciwko mnie od czego jest specjalistką.

Cytat:
Napisane przez mineralka bez gazu Pokaż wiadomość
Zawsze wpisuj nieobecność pracownika, którego nie ma, bo są sprawy poważniejsze niż relacje towarzyskie w pracy. Pomyślałaś o konsekwencjach, jeśli ta koleżanka miałaby np. wypadek, a teoretycznie byłaby w pracy? Po to zatrudniają Ciebie, żeby dopilnować formalności, więc powinnaś się wywiązywać z obowiązków.
Problem w tym, że wpisanie jej nieobecności na liście obecności nic mi nie daje :'D muszę mieć ten cholerny wniosek o urlop. Takie są u nas zasady. W przeciwnym razie będzie wyglądało to tak, że ona sobie pokryje tę nieobecność wpisanymi osobiście nadgodzinami wyssanymi z dupy.

Cytat:
Napisane przez new woman in town Pokaż wiadomość
Na twoim miejscu, po pierwsze i najważniejsze, nie bawiłabym się w ostatnią sprawiedliwą i zastanawiała czy koleżanka odrobiła te godziny czy nie. Tą kwestię pozostawiłabym szefowej, która w końcu przejrzy na oczy lub, jeśli woli, będzie dalej udawać, że nic nie widzi i nie słyszy.

Po drugie - mam dość dobrą metodę na niezdyscyplinowanych pracowników. Wprowadzenie zasady wypełniania listy tego samego dnia, oczywiście z podaniem godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy. Jeśli ktoś nie pojawi się przez cały dzień - własnoręcznie wpisujesz nieobecność, do wyjaśnienia. Tak, żeby koleżanka nie mogła wpisać sobie obecności po 2 tygodniach, w ramach hurtowego uzupełniania listy.

Jak wygląda twoja relacja z szefową? Masz możliwość wprowadzenia zmian, które usprawniłyby twoją pracę? Mam na myśli - pogadanie z właścicielką o tym, że takie hurtowe uzupełnianie list obecności jest niewygodne i problematyczne i wolałabyś żeby poparła twój pomysł z codziennymi podpisami. Zapytaj też, czy dalej będziecie stosować poprzedni system, czy np. do ilu minut/godzin spóźnienia są tolerowane i zaliczane do czasu pracy. Może się zdziwi ale zwrócisz jej uwagę, że coś jest nie tak, bez podania nazwiska. I zaręczam ci, że syn właścicielki na pewno wspomni jej o zachowaniu koleżanki.

Świetny pomysł... nawet próbowałam go wprowadzić w życie. Żeby nie było, że się czepiam prosiłam dziewczyny, żeby codziennie o ósmej podpisywały listę bo ja jestem tylko człowiekiem i mogę zapomnieć kto kiedy i ile czasu był w pracy, ale oczywiście tak naprawdę chodziło mi tylko o to żeby skończyło się przychodzenie na 9-tą, 10-tą albo później. Wynik tej rozmowy? Mogę sobie pogadać. A. ostatni raz podpisała się w środę, a mamy piątek.
__________________
And time is on your side
Its on your side now
Not pushing you down
And all around, no
It’s no cause for concern



Edytowane przez Oh Stella_Stellah_huh
Czas edycji: 2014-09-19 o 09:02
Oh Stella_Stellah_huh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-19, 10:05   #18
oliwia18
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 005
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh Pokaż wiadomość
Przepraszam Cię, ale chyba nie zrozumiałaś co piszę. Nie możesz mi zarzucać, że to ja nie dopełniam swoich obowiązków, ani że pobłażam koleżankom. Kiedy zaproponowały mi żebym im nie odejmowała urlopu w czasie nieobecności - odmówiłam. Kiedy nie dostałam wniosku o urlop kilkakrotnie się o niego upominałam. Nie jest moją winą, że przez złośliwość koleżanki nie mogę tego wniosku wyegzekwować ... Ona sobie po prostu nic nie robi z próśb. Albo udaje, że nie słyszy i traktuje ludzi jak powietrze, albo nie daje dojść do słowa, wrzeszczy jak opętana, rzuca słuchawkami i trzaska drzwiami. Jest zawsze na wygranej pozycji bo siedzi w pokoju z drugim handlowcem, nikt do niej nie zagląda, nikt jej nie kontroluje i może dzięki temu zwalać pracę na innych mówiąc, że jest strasznie zapracowana, albo spóźniać się po kilka godzin nie mówiąc o tym nikomu bo tak naprawdę to tylko ja odwiedzam jej pokój gdy zanoszę jakieś zamówienie. Nawet gdy kilkakrotnie zapytałam szefową czy wie coś, że A. ma nie być w pracy bo nie mogę jej znaleźć szefowa zrobiła tylko głupią minę i nic z tego nie wynikło. Nie chodzi o żadne mięciutkie serduszko tylko o ograniczanie kontaktu z nią do absolutnego minimum. Może Ty lubisz sytuacje kiedy ktoś na Ciebie wrzeszczy i wmawia, że jego obowiązki są Twoimi, ale ja nie bardzo. Nie jestem osobą, która siedzi cicho jak mysz pod miotłą. Staram się tylko znaleźć najlepsze rozwiązanie, żeby załatwić to w jakiś cywilizowany sposób i nie dać się wciągnąć w głupie pyskówki, a najważniejsze aby nie dać jej kolejnej okazji obrócenia sytuacji przeciwko mnie od czego jest specjalistką.
Zrozumiałam, o czym piszesz, tylko patrzę na to szerzej, z racji mojego zawodu. Bo to Ciebie pierwszą dotkną konsekwencje nieprawdy w papierach lub ich braku.Czekasz kilka dni na wniosek urlopowy albo wpisanie na listę obecności kiedy była, a kiedy nie? Ja widzę w tym niedopełnienie jej obowiązków pracowniczych i Twoich, bo jesteś od tego, żeby tego pilnować. Ty nie masz prosić tylko egzekwować (przy czym egzekwowanie rozumiem inaczej niż chodzenie i proszenie), mieć stan w papierach zgodny ze stanem rzeczywistym. Powinnaś konsekwentnie wpisywać spóźnienia a jak nie ma wniosku o urlop w terminie, to wpisujesz nieusprawiedliwione niestawiennictwo w pracy (bo wielokrotne takie niestawiennictwo jest realną szansą na rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z winy pracownika). Nie pozwalasz wpisywać nieprawdziwych godzin nadliczbowych, bo to kosztuje. I nie dyskutujesz, raz się obrazi i obrobi Ci tyłek, drugi i piąty, ale w końcu się nauczy. Nie ma innego sposobu. Z takich niby-bzdur robią się życiowe tragedie, bo w czasie kiedy niby jest w pracy będzie wypadek i pojawia się problem jaki to wypadek: w pracy, w drodze do pracy, wypadek zrównany, w sytuacji prywatnej, czy się należy świadczenie, a może renta, kontrole z ZUSu, pisanie protokołów powypadkowych, PIP, behapowiec, sądy pracy i wymieniać można w nieskończoność. Role Wam się trochę odwróciły. Ona już obraca to przeciwko Tobie.
oliwia18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-09-19, 10:29   #19
Oh Stella_Stellah_huh
Raczkowanie
 
Avatar Oh Stella_Stellah_huh
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 150
Send a message via Skype™ to Oh Stella_Stellah_huh
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...

Cytat:
Napisane przez oliwia18 Pokaż wiadomość
Zrozumiałam, o czym piszesz, tylko patrzę na to szerzej, z racji mojego zawodu. Bo to Ciebie pierwszą dotkną konsekwencje nieprawdy w papierach lub ich braku.Czekasz kilka dni na wniosek urlopowy albo wpisanie na listę obecności kiedy była, a kiedy nie? Ja widzę w tym niedopełnienie jej obowiązków pracowniczych i Twoich, bo jesteś od tego, żeby tego pilnować. Ty nie masz prosić tylko egzekwować (przy czym egzekwowanie rozumiem inaczej niż chodzenie i proszenie), mieć stan w papierach zgodny ze stanem rzeczywistym. Powinnaś konsekwentnie wpisywać spóźnienia a jak nie ma wniosku o urlop w terminie, to wpisujesz nieusprawiedliwione niestawiennictwo w pracy (bo wielokrotne takie niestawiennictwo jest realną szansą na rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia z winy pracownika). Nie pozwalasz wpisywać nieprawdziwych godzin nadliczbowych, bo to kosztuje. I nie dyskutujesz, raz się obrazi i obrobi Ci tyłek, drugi i piąty, ale w końcu się nauczy. Nie ma innego sposobu. Z takich niby-bzdur robią się życiowe tragedie, bo w czasie kiedy niby jest w pracy będzie wypadek i pojawia się problem jaki to wypadek: w pracy, w drodze do pracy, wypadek zrównany, w sytuacji prywatnej, czy się należy świadczenie, a może renta, kontrole z ZUSu, pisanie protokołów powypadkowych, PIP, behapowiec, sądy pracy i wymieniać można w nieskończoność. Role Wam się trochę odwróciły. Ona już obraca to przeciwko Tobie.

Rozumiem i masz dużo racji. Jednak u nas jest naprawdę specyficznie. Koleżanka jest traktowana jak święta krowa ponieważ jest jedyną osobą w w firmie, która zna się na pewnej specjalistycznej gałęzi sprzedaży. Domniemam, że szefowa boi się, że gdyby odeszła nikt nie ogarnąłby tego tematu (uważam, że niesłusznie bo mam nieprzyjemność często ją zastępować w jej obowiązkach). Innymi słowy ja jestem tam tylko murzynem i nie mam zbyt dużo do powiedzenia, mogę jedynie zgłaszać takie rzeczy i dlatego też czuję się kryta. Zrobiłam co mogłam - zgłosiłam szefowej brak wniosku urlopowego, sama koleżance z gardła wniosku nie wydrę. Nie mogę odpowiadać za jej niedopełnienie obowiązków pracowniczych. Uważam, że skoro jest prezesem firmy to ona powinna egzekwować od pracownika takiego dokumentu. Zwłaszcza, że ja to tylko wklepuję w rejestr urlopowy i wpinam do segregatora, natomiast na wniosku MUSI być podpis szefowej i pracownika. W poniedziałek wraca moja szefowa i zamierzam jej powiedzieć zgodnie z prawdą, że wniosku nadal nie mam... bo koleżanka chce sobie odebrać nadgodziny. Jak to się skończy, nie mam pojęcia.
__________________
And time is on your side
Its on your side now
Not pushing you down
And all around, no
It’s no cause for concern


Oh Stella_Stellah_huh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-19 11:29:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:02.