2006-11-20, 17:04 | #181 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
Cytat:
i ta odległość ...ehh tylko nam szkodzi ;/ |
|
2006-11-20, 17:05 | #182 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Gdańsk;)
Wiadomości: 2 050
|
Dot.: związek na odległość
Takie zwiazki maja sens Znam wiele przykladow
Np: Moi rodzice I tu chyba widac efekt przerwania zwiazku w mojej postaci
__________________
Nigdy mnie nie kochał!-szepcze.Podły kłamca! Skąd wiesz...? Ktoś mówi Ci, że jest noc, pokazuje księżyc... Po 12 godzinach nazwiesz go kłamcą? |
2006-11-20, 17:06 | #183 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 3 143
|
Dot.: związek na odległość
Wiatr dla płomienia jest jak rozłąka dla miłości: Gasi marne uczucia i rozpala te prawdziwe A w życiu Zależy na jak długo. Jeżeli odzwyczaisz się od patrnera, to potem przestajesz tęsknić i stwierdzasz, że da się bez tej osoby życ. A jak wraca, to wydaje się jakoś dziwnie obca i inna niż wcześniej. I już nie jest tak samo jak wcześniej. Może być lepiej, albo gorzej. W moim przypadku, mój wcześniejszy związek się rozleciał, dzięki tegmu, że nie widziałam mojego ex doszłam do wniosku, że to nie jest to. I zerwałam- dodało mi to skrzyyydeł
__________________
|
2006-11-20, 17:12 | #184 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 1 034
|
Dot.: związek na odległość
Hmm..próbować zawsze warto.Nie rozumiem,jak można coś odgórnie skreślać?Ja żyje w takim związku już 1,5roku.Dzieli Nas 300km!Ale czym one są w porównaniu do prawdziwej miłości?To wielka próba,tak jak dziewczyny piszą,musisz sama przekonać się czy pozytywnie na Was wpłynie.Ja niedlugo w maju,pisze mature i jade do Niego!!! )) I to tez bedzie dla Nas proba.
A jezeli bedziecie chcieli, to napewno bedziecie mogli spotykać się czesciej.Chciec to zawsze moc!) Mocno 3mam kciuki i nie poddawaj sie! ))
__________________
Czujesz jak tu pachnie? Tak wygląda chyba raj.. 63-61-59-57-55-53-52-50
|
2006-11-20, 17:22 | #185 |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
no własnie chodzi o to że od początku mielismy pod górkę przed studiami mieszkalismy 60 km od siebie i tylko week należały do nas a potem ... ja na 1 roku we wrocku ... a On ... ehh i własnie przyszedł Kryzys ;/ i chodzi o to że widzę w tej odległosci problem , bo narazie od pażdziernika się 2 razy widzielismy ... przyszło zwątpienie ...niby wszystko jest dobrze ale każde z nas sie wkurza że drugiej osoie cos wypadnie wtedy iedy miała przyjechać
nie chcę zawalić studiów ... i ie chce go stracić ehhh tragizm sytuacjii i tyle |
2006-11-20, 17:30 | #186 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 6 288
|
Dot.: związek na odległość
A jaki jest Twoj stosunek do wyszukiwarki?
Byl juz taki watek, dziewczyny dziela sie doswiadczeniami i wspieraja sie. Sama jestem w zwiazku na odleglosc, widuje sie z TZ srednio raz na miesiac. Jest ciezko ale da sie przezyc. |
2006-11-20, 17:47 | #187 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 144
|
Dot.: związek na odległość
Sikoreczko111! Ja i mój TŻ przetrwaliśmy 4 lata rozdzieleni na 2000km. Widywaliśmy się co trzy miesiące. Nie było lekko. Zawsze ryczeliśmy na odjezdnym... wymiana koszulek do spania, setki listów, smsow, sygnały na dobranoc, godzinne telefony, wypłakiwanie się w poduchę z tęsknoty za jego ciepłym policzkiem, fotki wysyłane na płytkach.... wszystko to dokładnie pamiętam i znów czuję to jak Ci to tak tu opisuję . ALE... za to jak już się spotykaliśmy na te kilkanaście dni to było niesamowite uczucie! jakby niebo zeszło na ziemię!!! nie do opisania!
Dziś mija już dwa i pół roku jak nie dzieli nas więcej niż pół metra (no...chyba, że on jest w kuchni a ja w łazience... ) i powiem Ci,że ten czas rozłąki tak nas nauczył cieszyć się sobą, że do tej pory nie nudzę się przebywaniem z nim ani przez chwilkę. Zawsze mamy ochotę się przytulić, porozmawiać posiedzieć coś razem porobić i sprawia nam to niebywałą rozkosz. nie poddawaj się to moja rada. Jeśli czujesz, że go kochasz oczywiście... |
2006-11-20, 18:19 | #188 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 22
|
Dot.: związek na odległość
Niestety w tej materii mam bardzo złe doświadczenia. Żaden z moich związków nie przetrwał odległości ( a miałam takie 2). Pierwszy rozleciał się po 1,5 roku, odległość nie była zbyt duża - 250km, starałam się wykorzystywać każdą możliwość żeby się tylko spotkać. Byłam naprawdę zakochana i skłonna do wszelkich poświęceń. Ale niestety nie zdołałam go przy sobie zatrzymać, pojawiła się inna dziewczyna, która BYŁA NA MIEJSCU (nie miałam szans) Drugi związek wyglądał zupełnie inaczej. Mój facet wyjechał zagranicę i dzieliło nas 2000 km. Przyjeżdżał raz na 6-8 tygodni, było mi naprawdę ciężko, początkowo bardzo tęskniłam aż wkońcu zaczęłam się przyzwyczajać do panującej sytuacji i nauczyłam się żyć bez niego, co wydawało mi się wcześniej nie możliwe. Czasem się zastanawiam czy wogóle warto takie związki ciągnąć, bo przecież po co się męczyć. Jedno jest pewne: "serce nie sługa" i jeśli naprawdę się kocha to nie zostaje nic innego jak spróbować, może się uda!
Życzę dużo szcześcia i wytrwałości oraz żeby nigdy nie zabrakło wam miłości |
2006-11-20, 18:20 | #189 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 1 034
|
Dot.: związek na odległość
Cytat:
Zycze Ci duzo wytrwalosci,ale w koncu czego nie robi sie w imie milosci..?
__________________
Czujesz jak tu pachnie? Tak wygląda chyba raj.. 63-61-59-57-55-53-52-50
|
|
2006-11-20, 18:30 | #190 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 653
|
Dot.: związek na odległość
Bylam w takim zwiazku prawie rok.Niestety odleglosc zrobila swoje...ja jakos wytrzymywalam w imie milosci naprawde mocno kochalam i potrafilam czekac tygodniami na spotkanie.Niestety moj byly TZ tego nie docienil,nudzilo mu sie i utrzymywal kontakty z innymi dziewczynami ktore mieszkaly blisko niego.Tak wiec skonczylo sie to zle...poprostu mnie zostawil bo znudzilo go to wszystko...po co mu panna tak daleko skoro ma kilka obok
Wierzylam w taka milosc teraz juz wiem,ze facetom trudno jest wytrzymac taki stan rzeczy. |
2006-11-20, 18:35 | #191 |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
takich wątków jest już z dziesięć. myślę, że tam dziewczyny ( w tym ja) dokładnie opisały miłość na odległość. ja z uporem maniaka będę mówić, że jak się kocha, to odległość nie ma żadnego znaczenia.
a Ty poczytaj inne wątki.
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
2006-11-20, 18:39 | #192 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 600
|
Dot.: związek na odległość
a mi zwiazek na odleglosc nie przeszkadza, mieszkamy daleko od siebie i nie jest aż tak źle ,jeszcze troche i bedziemy 2 lata razem bardzooo sie kochamy
|
2006-11-20, 18:40 | #193 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 386
|
Dot.: związek na odległość
Cytat:
|
|
2006-11-20, 19:31 | #194 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Łysa Góra!
Wiadomości: 2 485
|
Dot.: związek na odległość
ja z moim TŻ na odległosc byłam rok! Czasami on przyjeżdzał na większe święta, czasem ja do niego na jakieś dluższe wakacje, było cieżko, ale warto było.
__________________
|
2006-11-21, 12:45 | #195 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 343
|
Dot.: związek na odległość
Ja bylam w takiej sytuacji poznalam faceta ratownika na basenie zagadal do mnie i wzial numer w sumie to bylo w miejscowosci gdzie mieszka moja babciawiec czasm mamy okazje sie spotkac pierwsyz raz spotkalismy sie nad morzem gdzie pojechalismy na wakacje osobno oczywisice ale zdazylo sie tak ze w tym samym czasie no i tak siep oznalismy w sumie wiekszosc przez gg i normalnie moj ideal pozniej spotkalismy sie jeszcze raz pod koniec sierpnia a teraz zaczely sie studia szkola itp i od tamtej pory sien ie widzielismy tlyko rozmawiamy czasem dzwoni itd Wydaje misie ze takie zwiazki nie mają sensu zwiazki na odleglosc kojarza mi sie tlyko z tesknotą i bolem . Niestety musialam zapomniec o Nim a on o mnie ;]
|
2006-11-21, 16:18 | #196 |
Zadomowienie
|
Dot.: związek na odległość
Byłam niedawno w takim związku. Niestety nie udało nam się przetrwać, może dlatego, że krótko byliśmy ze sobą przed tym rozstaniem. Ja niestety potrzebuję mężczyzny blisko, nie potrafię kochać na odległość, stopniowo przestaję czuć tę więź.
Broń Boże nie chcę generalizować. Na pewno istnieją związki, które próbę czasu i odległość potrafią przezyciężyć- niestety nie było nam dane do nich należeć. Droga na pewno jest wyboista i kręta, ale życzę Wam powodzenia i wytrwałości
__________________
|
2006-11-22, 16:29 | #197 |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
własnie droga jest wyboista i kręta ...
w moim przypadku wlasnie się chyba całkowicie przerwała choć może nie całkowicie ... ale ja nie potrafię traktować kogoś kto był dla mnie bardzo wyjątkowy ... jak kolegę,... chyba najwyższy czas zapomnieć... albo zrobić żeby nie bolało ...tylko jak ? najgorsze jest to że nie mam mu tego za złe , wiedzialam na co się dezyduję , wiedziałam że kiedys pojadę na studia i wiedziałam że moze byc mi ciężko .. a jednak wtedy nie myslało sie co bedzie potem ...miało myć dobrze , a jednak ... szczerze jakoś to wszystko do mnie ie dociera , że tylko przez odległosć ... a może AŻ przez nią jak ja mam sie teraz w stosunku do niego zachowywać ...?? podpowiedcie ... |
2006-11-22, 16:54 | #198 |
Zadomowienie
|
Dot.: związek na odległość
według mojego doswiadczenia związki na odległość nie mają szans.
Jak się zachowywac zeby nie bolało?? trudne do wykonania niestety. Jezeli kiedykolwiek tobie zależało na nim lub jemu na tobie to zawsze boli - niestety miłość nigdy nie przechodzi bezboleśnie. Ale tez czas goi rany - z czasem zapomnisz i on zapomni. Łatwo powiedzieć trudniej wykonać - wiem ale tez nikt nie obiecywał że życie i związki będą łatwe..
__________________
Uciekaja wszystkie mysli zle - z kazdym dniem .... |
2006-11-22, 19:32 | #199 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
|
Dot.: związek na odległość
zaufajcie mi że jeżeli się ludzie kokchają to przetrwają nawet odległość. ja z moim TŻ przetrwałam dwa lata 500 kilometrowej rozłąki. Dzisiaj jesteśmy razem już narzeczonymi, i wszystko wskazuje na to że bedziemy już ze sobą na zawsze
życze duuuuuużo cierpliwości kochającym na odległość i wytrwałości oraz wiary i zaufania do drugiego człowieka.
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi |
2006-11-22, 21:51 | #200 |
BAN stały
|
Dot.: związek na odległość
Ach te zwiazki...na odleglosc czy blisko...kazdy trudny, klopotliwy. tak zle i tak nie dobrze.
mialam chlopaka kiedys ktory mnie nawiedzal 3x dziennie...przeszkadzalo mi to bardzo, bo nawet mialam trudne sprawdziany to przychodzil mimo ze go prosilam aby tego nie robil w danym dniu... teraz moj TZ mieszka jakies 1700 km ode mnie. Nie usmiecha mi sie to, ale wiem ze jesli kogos sie kocha to wszystko sie przetrwa. Najgorsze sa dni kiedy sie widzimy i zaraz on musi leciec do siebie... czego sie nie robi dla milosci |
2006-11-22, 22:02 | #201 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: związek na odległość
Nie dałabym rady.
Wakacje spędziłam na Wyspach - 2 miesiące męczarni, przepłakanych godzin, straszliwa tęsknota za nim, chodzenie spać o 20.00, żeby czas szybciej zleciał, liczenie dni do powrotu, depresje, załamania nastrojów, kontakt jedynie przez SMSy i mejle. Nigdy więcej. Mam nadzieję. |
2006-11-22, 22:53 | #202 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 022
|
Dot.: związek na odległość
Był już taki temat http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=98237 Czy miłość na odległość ma sens??Otóż ma moim zdaniem,bo sama jestem tego przykładem.Wprawdzie dzieli nas 27 km,to mało ale jednak widzimy się tylko co week,bo inaczej narazie nie możemy.Nie napisze,że jest ciągle super,bo czasami miewam przez to doły(np:teraz mam,bo się 2 tygodnie widzieliśmy),bo chcialabym mieć już go na codzień,a nie tylko w weekendy.To zależy też od was,czy jesteście na tyle mocni i twardzi,by przetrwać te tęsknoty,smutki za drugą osobą.
|
2006-11-22, 23:05 | #203 |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
Atka, już podawałam ten wątek na redakcyjnym do połączenia.
i po raz kolejny widzę Twoją historie i bardzo się dziwę, że przy takiej odległości widujecie się tylko w weekendy. przecież to godzina drogi autobusem najwyżej. jak z jednego końca warszawy na drugi..
__________________
Dyskretnej troski trzeba mi.. |
2006-11-22, 23:16 | #204 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 022
|
Dot.: związek na odległość
Wszystko ładnie,pięknie,ale ja się czuje jakbym mieszkała w dziurze zbitej deskami,bo uwaga jeżdzi tylko jeden autobus do jego miejscowości.My mieszkamy w takich powiedzmy małych maisteczkach,ale komunikacja jest bardzooooooo do du.... Niestety jesteśmy bardziej uzależnieni od pociagów,tylko ok.40 minut jazdy ale rozkład pociagów jest rozległy i rzadki i wogóle jest do duszy.Chyba trzeba bedzie pomysleć nad prawkiem,tylko u mnie kasy brak to raz,a on się to tego niezbyt kwapi
|
2006-11-29, 10:00 | #205 |
Zakorzenienie
|
Dot.: związek na odległość
hej ... muszę się Wam pożalić ... jakoś wogóle nic już nie wiem, co robić a czego nie ;/
otóż teoretycznie doszliśmy do porozumienia że lepiej bedzie dla nas obojga żeby zwiazek się zakończył ...(tzn. On doszedł bardziej , ja jednak yslałam że jest szansa żeby to przetrfło ...) normalnie dołka miałam takiego że szok , a teraz co ...uspokoiłam się troszkę, normalnie ( tak jak kiedyś !!) rozmawiam z BYŁYM na gg ... i wszystko byoby ładnie pieknie tylko że ostatnio znów powiedział do mnie słonko, tak jak kiedyś ... jednak troszkę to boli ,powiedziałabym że teraz nawet wiecej ze sobą rozmawiamy ... nawet zaproponował żebym do niego przyjechała przed świetami ... tylko jestem pełna obaw, chcę jechać ... no ale co przyjdzie po mnie na dworzec i co mam mu rękę podać nie wiem , a chcę baardzio jechać, zobaczyć go i zobaczyć jak bedzie się zachowywał ... co byście zrobiły na moim miejscu :conf used: :conf used: |
2007-10-07, 15:47 | #206 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: domek^^
Wiadomości: 58
|
Dot.: Czy miłośc na odlełośc ma prawo przetrwać?
Ja jestem ze swoim facetem juz ponad rok i dzieli nas 200km
Czasem jest ciezko, bo tesknota robi swoje, ale nie poddajemy sie Ja ufam jemu, a on mi Milosc wszytsko zwyciezy, nawet wielka odleglosc |
2007-10-14, 21:10 | #207 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 118
|
Dot.: Czy miłośc na odlełośc ma prawo przetrwać?
czytam sobie ten watek bo wlasnie mam dola ze moje Kochanie jest jakies 700km ode mnie, i lezki mi sie w oczkach pojawiaja, bo choc rozum mowi ze taki zwiazek jak najbardziej moze sie udac (patrz kilkanascie postow :P ) to jednak przychodza chwile zwatpienia, hustaweczki, humorki czy jakkolwiek to nazwac, czy to ma sens...
poznalismy sie w wakacje, 8000km od Polski (viva Work&Travel), praktycznie od razu gdy sie poznalismy stalismy sie para, po miesiacu wprowadzil sie do mnie, stalismy sie praktycznie nierozlaczni (nie liczac tych kilku godzin pracy), wtedy tez padly te 2 najwazniejsze slowa... no i od poczatku wiedzielismy ze po wakacjach kazde z nas wroci na "swoj" koniec Polski... od czasu powrotu do domu minely 4 dluuugie tygodnie chwilami jest bardzo ciezko, brak slow by to wyrazic... czasem jest znosnie, zwlaszcza ze mam teraz spore zamieszanie na uczelni i zalegla sesje :P chcemy byc razem, choc to bedzie bardzo trudny zwiazek, bo nie tylko odleglosc jest problemem, ale przede wszystkim pieniadze, no i czas chyba najbardziej boli w tym wszystkim brak bliskosci... bylismy ponad 3 miesiace "na odleglosc reki", teraz nie jest to mozliwe i planowanie... nie nastepnego popoludnia czy nawet weekendu spedzonego razem, ale nadchodzacych ferii, wakacji... a ja tak bardzo bym chciala znow uslyszec rano "co Ci zrobic na sniadanie" zamiast przeczytac smsa "znow obudzilem sie i nie bylo Cie przy mnie..." ...
__________________
"All I ever wanted, All I ever needed is here - in my arms…" |
2007-10-14, 21:28 | #208 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Italy
Wiadomości: 108
|
Dot.: Czy miłośc na odlełośc ma prawo przetrwać?
Ja rowniez bylam w takim zwiazku na odleglosc i niestety sadze ze niestety nielicznym sie udaje i niektorym jezeli sie udalo to niestety nie obylo sie bez zdrady. Wydaje mi sie ze tylko prawdziwa milosc przetrwa.
Obecnie rowniez jestem w zwiazku w ktorym ukochany niestety mieszka bardzo daleko , ale tym razem ja sie przeprowadzilam i mieszkamy razem. Zycze powodzenia wszystkim zakochanym |
2007-10-14, 21:58 | #209 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Czy miłośc na odlełośc ma prawo przetrwać?
Ja właśnie wchodze w taki etap związku...
Jesteśmy z TŻtem już ponad 2 lata razem, ale teraz on wyjechał na studia, a ja niestety zostałam. Dzieli nas tylko i aż 120 km. Widujemy się co tydzień. Ale przez poprzednie dwa lata miałam Go codziennie. Zawsze, kiedy chciałam. Blisko. Wiem, ze wytrzymamy. Bo to, co nas czeka za dwa lata, warte jest takiego poswięcenia. I nawet jeśli w następnym roku bedzie gorzej, to i ja i on, nadal bedziemy na siebie czekać. Bo za dobrze nam razem. |
2007-10-15, 14:40 | #210 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Trzecia Planeta od Słońca
Wiadomości: 30
|
Dot.: Czy miłośc na odlełośc ma prawo przetrwać?
A ja właśnie mam dylemat dotyczący miłości na odległośc.
Znam pewną osóbkę już spory okres czasu, poznaliśmy się przez Internet no i spotkaliśmy się już kilka razy. Nie czułam żadnego rozczarowania, czy zawodu za pierwszym razem. Nie było niepewności, czy braku tematów do rozmów. Zachowywaliśmy się tak, jakbyśmy się znali od lat. Dogadujemy się raz lepiej, raz gorzej, czasami bez słów. Jedno za drugim by w ogień poszło. Przez wakacje, lub po prostu wtedy, gdy czas nam obojgu pozwoli, potrafimy rozmawiac ze sobą codziennie na gg, czy też widziec się w kamerkach. Jest kimś komu mogę o wszystkim powiedziec. No i co najważniejsze.. dobrze mi przy nim, nawet jeśli nie widujemy się za często. Ufam mu bezgranicznie. Aż w końcu bezwstydnie się w nim zakochałam Mimo łez, które zdarzyło mi się wylac przez niego. Jestem szczęśliwa, gdy mogę go miec przy sobie. Ostatnimi czasy zbieram siły, aby mu powiedziec co tak naprawdę do niego czuję, ale właśnie przeraża mnie ta odległosc. Może nie jest znowu jakaś przeraźliwie duża, bo tylko 3 godziny z minutami jechania pociągiem. Jednak on w ten sposób nie pozwala mi do siebie przyjechac, ale to z powodu tego, że drogę powrotną bym pewnie zmuszona była pokonac w nocy, a on się za bardzo o mnie martwi . On sam zaś nie zawsze ma możliwości, by móc do mnie przyjechac. I tak to wygląda. Troszku nieciekawie. Jednak jakby nie było, jestem uparciuchem i tak się do niego wybiorę, nie ma bata Bo za każdym razem, gdy się spotykamy to jest tak.. tak.. tak magicznie po prostu i kazdy taki dzień zapada głęboko w pamięciu i sercu Cała radosc z widoku drugiej osoby wychodzi na jaw. A tak czytając wasze wypowiedzi to stwierdzam, że może jednak jest jakaś szansa. Muszę tylko zebrac siły, bo nie ma co dłużej czekac.
__________________
Buka siedziała na plaży i czekała. Muminek wyszedł naprzeciw niej bez lampy, stanął przy łódce i spojrzał na nią. Nic nie mógł dla niej zrobic. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:23.