Jakie studia? - czyli o wielkiej chęci studiowania, tylko nie wiadomo czego

[Okfitaka]

Witam. Mam wielki dylemat odnośnie kierunku studiów Ale może od początku... Byłam w LO na profilu z rozszerzonymi: historią WOSem i angielskim. Uczyłam się dobrze, ale przyznaję ze piatki i czworki z historii wiele mnie kosztowaly. Wtedy stwierdziłam ze zdecydowanie wolę matmę a ze na prawo wszędzie matma jest wymiennie wymagana z historia mogłam olac ten nieszczęsny przedmiot i skupic się na matmie. Tak tez zrobiłam sama przygotowałam się do matmy bazując na cotygodniowej godzinie korkow i ja tez rozszerzyłam sobie na maturze. Zdawałam tez rozszerzone: polski angielski i WOS. I wszystko byłoby super gdyby się nie okazało ze historia w tym roku bazowala na tekstach źródłowych i nie wymagala wiedzy tylko odrobine myslenia. Wszyscy moi aspirujący na prawo znajomi chwala się teraz ze maja po 2-3 bledy na historii i jest mi przykro bo mimo ze zdałam matme na ok 70% to okazuje się ze z tak prosta historia nie mogę teraz konkurować. Trzeba zmienić kierunek... Tylko na jaki? Pomyslalam ze może na jakiś techniczny? Troche boje się fizyki (bo teraz w liceum ma się tylko przedmioty które się rozszerza i podstawe czyli ja fizyki nie miałam) ale uznałam ze skoro dalam rade sama z matma to fizyke gdyby nie była zbyt zaawansowana tez jakos się zrobi. Podsumowujac jaki techniczny kierunek mi polecicie? Tak zebym się dostala z matematyka i angielskim, gdzies na południu Polski oraz żeby nie było zbyt dużo fizyki?

[Hipnagogia]

Nie idź na prawo, ciężko po tym o pracę, chyba że masz w rodzinie prawników.
Z moich obserwacji wynika, a właśnie kończę studia i szukam pracy, że w obecnych czasach opłaca się studiować jedynie: informatykę, języki obce, finanse, no może jeszcze tą słynną medycynę. Reszta to ściema i szkoda czasu, wierz mi.
Jeśli chodzi o kierunki techniczne to cóż, moi koledzy z budownictwa nieźle musieli się natrudzić by znaleźć pracę i nie wszystkim się udało. Inne kierunki typu automatyka i robotyka czy elektrotechnika może mają sens, ale są bardzo trudne i od fizyki tam nie uciekniesz.

[20160901857]

Napisane przez Hipnagogia

Nie idź na prawo, ciężko po tym o pracę, chyba że masz w rodzinie prawników.
Z moich obserwacji wynika, a właśnie kończę studia i szukam pracy, że w obecnych czasach opłaca się studiować jedynie: informatykę, języki obce, finanse, no może jeszcze tą słynną medycynę. Reszta to ściema i szkoda czasu, wierz mi.
Jeśli chodzi o kierunki techniczne to cóż, moi koledzy z budownictwa nieźle musieli się natrudzić by znaleźć pracę i nie wszystkim się udało. Inne kierunki typu automatyka i robotyka czy elektrotechnika może mają sens, ale są bardzo trudne i od fizyki tam nie uciekniesz.

ja prdl zazwyczaj nie używam takich określeń, ale jak czytam takie bzdury to ciężko mi się powstrzymać.

Autorko, na miejscu twoich znajomych nie byłabym taka pewna wyniku z historii - wypracowania są zwykle oceniane dosyć surowo i chociażby na tym można stracić mnóstwo punktów.

[Hipnagogia]

Napisane przez nouvelle90

ja prdl zazwyczaj nie używam takich określeń, ale jak czytam takie bzdury to ciężko mi się powstrzymać.

Co sie oburzasz? Znam wiele osób które kończą/kończyły prawo i tak mówią, sami sobie wyrabiają opinię więc mówię co słyszałam, ja prawa nie kończę więc nie wiem jak to wygląda od kuchni

[20160901857]

No właśnie widać, że nie wiesz.

[de_wu]

Jak nie wiesz co chcesz studiować, to nie studiuj wcale. Nie wszyscy muszą mieć studia.

[Rysia Siarzewska]

Napisane przez Okfitaka

Witam. Mam wielki dylemat odnośnie kierunku studiów Ale może od początku... Byłam w LO na profilu z rozszerzonymi: historią WOSem i angielskim. Uczyłam się dobrze, ale przyznaję ze piatki i czworki z historii wiele mnie kosztowaly. Wtedy stwierdziłam ze zdecydowanie wolę matmę a ze na prawo wszędzie matma jest wymiennie wymagana z historia mogłam olac ten nieszczęsny przedmiot i skupic się na matmie. Tak tez zrobiłam sama przygotowałam się do matmy bazując na cotygodniowej godzinie korkow i ja tez rozszerzyłam sobie na maturze. Zdawałam tez rozszerzone: polski angielski i WOS. I wszystko byłoby super gdyby się nie okazało ze historia w tym roku bazowala na tekstach źródłowych i nie wymagala wiedzy tylko odrobine myslenia. Wszyscy moi aspirujący na prawo znajomi chwala się teraz ze maja po 2-3 bledy na historii i jest mi przykro bo mimo ze zdałam matme na ok 70% to okazuje się ze z tak prosta historia nie mogę teraz konkurować. Trzeba zmienić kierunek... Tylko na jaki? Pomyslalam ze może na jakiś techniczny? Troche boje się fizyki (bo teraz w liceum ma się tylko przedmioty które się rozszerza i podstawe czyli ja fizyki nie miałam) ale uznałam ze skoro dalam rade sama z matma to fizyke gdyby nie była zbyt zaawansowana tez jakos się zrobi. Podsumowujac jaki techniczny kierunek mi polecicie? Tak zebym się dostala z matematyka i angielskim, gdzies na południu Polski oraz żeby nie było zbyt dużo fizyki?

Chyba jeszcze nie było wyników na miescu twoich znajomych wcale nie byłabym taka pewna świetnego wyniku


Z kierunków technicznych mogłabym polecić wspomniane już: informatykę, mechanikę i budowę maszyn, automatykę i robotykę .

[Okfitaka]

Napisane przez de_wu

Jak nie wiesz co chcesz studiować, to nie studiuj wcale. Nie wszyscy muszą mieć studia.

Ale głupota. Idąc do liceum ogólnokształcącego podjęłam jednocześnie decyzje ze na studia pójdę. Co niby miałabym teraz robić z sama maturą? Nie ukończyłam technikum nie mam zawodu.

[de_wu]

Napisane przez Okfitaka

Ale głupota. Idąc do liceum ogólnokształcącego podjęłam jednocześnie decyzje ze na studia pójdę. Co niby miałabym teraz robić z sama maturą? Nie ukończyłam technikum nie mam zawodu.

Głupotą jest iść na byle co, byle by było.
Zawsze można iść do szkoły policealnej i zdobyć zawód lub do pracy. W międzyczasie zastanowić się co chciałabyś w życiu robić i wtedy pójść na studia. Proste.

[Okfitaka]

Napisane przez de_wu

Głupotą jest iść na byle co, byle by było.
Zawsze można iść do szkoły policealnej i zdobyć zawód lub do pracy. W międzyczasie zastanowić się co chciałabyś w życiu robić i wtedy pójść na studia. Proste.

Tak. Zdawałam 4 przedmioty rozszerzone na maturze i poświęcałam czas zeby napisac je dobrze, ale co tam, pójdę do szkoły policealnej. Co z tego ze sporo kierunków na uczelniach chętnie by mnie przyjęło. Lepiej zostac i tracić parę lat na szkole policealna. W tym czasie z pewnością dostane olśnienia jaki kierunek studiów by mi odpowiadał a potem znowu stracę parę lat zycia zeby skończyć uczelnie. Świetny plan, dzięki I nie mowie ze szkoły policealne są zle, moze Tobie jej ukończenie przyniosło coś dobrego ale ja niestety jestem zdecydowana na studia. I jak widzisz nie chce pójść na byle co dlatego głęboko rozważam wszystkie kierunki. Myślisz ze gdybym szła na studia tylko zeby iść to radziłabym się obcych ludzi w Internecie? Watpie... Myślałam ze to logiczne a jeśli nie to teraz już chyba wszystko jasne. Swoja droga moje pytanie dotyczyło jakie kierunki studiów są polecane a nie co mam zrobic ze swoim życiem albo do jakiej szkoły mam isc wiec na przyszłość moze spróbuj odpowiadać na pytania?

[201605301111]

Napisane przez Okfitaka

Tak. Zdawałam 4 przedmioty rozszerzone na maturze i poświęcałam czas zeby napisac je dobrze, ale co tam, pójdę do szkoły policealnej. Co z tego ze sporo kierunków na uczelniach chętnie by mnie przyjęło. Lepiej zostac i tracić parę lat na szkole policealna. W tym czasie z pewnością dostane olśnienia jaki kierunek studiów by mi odpowiadał a potem znowu stracę parę lat zycia zeby skończyć uczelnie. Świetny plan, dzięki I nie mowie ze szkoły policealne są zle, moze Tobie jej ukończenie przyniosło coś dobrego ale ja niestety jestem zdecydowana na studia. I jak widzisz nie chce pójść na byle co dlatego głęboko rozważam wszystkie kierunki. Myślisz ze gdybym szła na studia tylko zeby iść to radziłabym się obcych ludzi w Internecie? Watpie... Myślałam ze to logiczne a jeśli nie to teraz już chyba wszystko jasne. Swoja droga moje pytanie dotyczyło jakie kierunki studiów są polecane a nie co mam zrobic ze swoim życiem albo do jakiej szkoły mam isc wiec na przyszłość moze spróbuj odpowiadać na pytania?

"Jestem zdecydowana na studia, ale powiedzcie mi jakie bo nie wiem"

[pffe]

Napisane przez Okfitaka

Tak. Zdawałam 4 przedmioty rozszerzone na maturze i poświęcałam czas zeby napisac je dobrze, ale co tam, pójdę do szkoły policealnej. Co z tego ze sporo kierunków na uczelniach chętnie by mnie przyjęło. Lepiej zostac i tracić parę lat na szkole policealna. W tym czasie z pewnością dostane olśnienia jaki kierunek studiów by mi odpowiadał a potem znowu stracę parę lat zycia zeby skończyć uczelnie. Świetny plan, dzięki I nie mowie ze szkoły policealne są zle, moze Tobie jej ukończenie przyniosło coś dobrego ale ja niestety jestem zdecydowana na studia. I jak widzisz nie chce pójść na byle co dlatego głęboko rozważam wszystkie kierunki. Myślisz ze gdybym szła na studia tylko zeby iść to radziłabym się obcych ludzi w Internecie? Watpie... Myślałam ze to logiczne a jeśli nie to teraz już chyba wszystko jasne. Swoja droga moje pytanie dotyczyło jakie kierunki studiów są polecane a nie co mam zrobic ze swoim życiem albo do jakiej szkoły mam isc wiec na przyszłość moze spróbuj odpowiadać na pytania?

Mam być szczera? będzie to brutalne. skoro nawet nie wiesz na co iść, to idź na byle co, co za różnica. I tak tych studiów nie skończysz, odpadniesz najdalej po 1 roku. Takie podejście to sobie możesz wsadzić.

[de_wu]

Napisane przez Okfitaka

Tak. Zdawałam 4 przedmioty rozszerzone na maturze i poświęcałam czas zeby napisac je dobrze, ale co tam, pójdę do szkoły policealnej. Co z tego ze sporo kierunków na uczelniach chętnie by mnie przyjęło. Lepiej zostac i tracić parę lat na szkole policealna. W tym czasie z pewnością dostane olśnienia jaki kierunek studiów by mi odpowiadał a potem znowu stracę parę lat zycia zeby skończyć uczelnie. Świetny plan, dzięki I nie mowie ze szkoły policealne są zle, moze Tobie jej ukończenie przyniosło coś dobrego ale ja niestety jestem zdecydowana na studia. I jak widzisz nie chce pójść na byle co dlatego głęboko rozważam wszystkie kierunki. Myślisz ze gdybym szła na studia tylko zeby iść to radziłabym się obcych ludzi w Internecie? Watpie... Myślałam ze to logiczne a jeśli nie to teraz już chyba wszystko jasne. Swoja droga moje pytanie dotyczyło jakie kierunki studiów są polecane a nie co mam zrobic ze swoim życiem albo do jakiej szkoły mam isc wiec na przyszłość moze spróbuj odpowiadać na pytania?

Tak się składa, że nie poszłam do szkoły policealnej, niestety. Skończyłam studia magisterskie dla Twojej wiadomości Miałam jednak rok przerwy po liceum , bo nie wiedziałam co chcę studiować i ten rok sporo zmienił w moim życiu, bo zrozumiałam co chcę w życiu robić i kim chcę zostać. Obecnie pracuję w zawodzie. Niestety nie odpowiem na Twoje pytanie, bo uważam, że jak ktoś zadaje takie pytania, to nie powinien rozpoczynać studiów. Pffe ma rację, napisała brutalną prawdę, niestety sporo niezdecydowanych studentów tak kończy. Życzę powodzenia

[Leseratte93]

Napisane przez Okfitaka

Witam. Mam wielki dylemat odnośnie kierunku studiów Ale może od początku... Byłam w LO na profilu z rozszerzonymi: historią WOSem i angielskim. Uczyłam się dobrze, ale przyznaję ze piatki i czworki z historii wiele mnie kosztowaly. Wtedy stwierdziłam ze zdecydowanie wolę matmę a ze na prawo wszędzie matma jest wymiennie wymagana z historia mogłam olac ten nieszczęsny przedmiot i skupic się na matmie. Tak tez zrobiłam sama przygotowałam się do matmy bazując na cotygodniowej godzinie korkow i ja tez rozszerzyłam sobie na maturze. Zdawałam tez rozszerzone: polski angielski i WOS. I wszystko byłoby super gdyby się nie okazało ze historia w tym roku bazowala na tekstach źródłowych i nie wymagala wiedzy tylko odrobine myslenia. Wszyscy moi aspirujący na prawo znajomi chwala się teraz ze maja po 2-3 bledy na historii i jest mi przykro bo mimo ze zdałam matme na ok 70% to okazuje się ze z tak prosta historia nie mogę teraz konkurować. Trzeba zmienić kierunek... Tylko na jaki? Pomyslalam ze może na jakiś techniczny? Troche boje się fizyki (bo teraz w liceum ma się tylko przedmioty które się rozszerza i podstawe czyli ja fizyki nie miałam) ale uznałam ze skoro dalam rade sama z matma to fizyke gdyby nie była zbyt zaawansowana tez jakos się zrobi. Podsumowujac jaki techniczny kierunek mi polecicie? Tak zebym się dostala z matematyka i angielskim, gdzies na południu Polski oraz żeby nie było zbyt dużo fizyki?

Po przeczytaniu tego zaczynam wątpić w ludzkość. Nie podejść do historii, bo wymagała wiedzy Iść na kierunek techniczny, tylko nie wiadomo na jaki
I nie, fizyki się jakoś nie zrobi.
Jeżeli nie wiesz na co iść, to serio, zamiast się oburzać, odpocznij sobie rok i wtedy zdawaj na studia, kiedy będziesz miała pewność, że taki kierunek Ci pasuje. Iść na coś z doopy to decyzja od razu skazana na porażkę.

[zlotniczanka]

jedź na rok na au pair - nauczysz się języka. Albo do pracy za granicę.

Ogólnie z tego co widzę, to na prawie na większości uczelni jest taki przemiał i takie ilości studentów, że chyba się trzeba postarać, by się nie dostać. UMK w tym roku ma 900 miejsc na dziennych, nie wiem, komu i na co tyle prawników, ale róbta, co chceta. Szkoda, że za moje podatki.
Ja powiem tyle: po obserwacji siebie i swoich znajomych, dochodzę do wniosku, że jak ktoś ma pomysł na siebie - da radę sobie w życiu nawet po "etnologii żywienia" - a jak ktoś jest dupa wołowa, to najbardziej prestiżowe kierunki mu nie pomogą, chyba, że rodzina go będzie przepychać albo zostanie korposzczurkiem.

[20160901857]

Napisane przez zlotniczanka

jedź na rok na au pair - nauczysz się języka. Albo do pracy za granicę.

Ogólnie z tego co widzę, to na prawie na większości uczelni jest taki przemiał i takie ilości studentów, że chyba się trzeba postarać, by się nie dostać. UMK w tym roku ma 900 miejsc na dziennych, nie wiem, komu i na co tyle prawników, ale róbta, co chceta. Szkoda, że za moje podatki.
Ja powiem tyle: po obserwacji siebie i swoich znajomych, dochodzę do wniosku, że jak ktoś ma pomysł na siebie - da radę sobie w życiu nawet po "etnologii żywienia" - a jak ktoś jest dupa wołowa, to najbardziej prestiżowe kierunki mu nie pomogą, chyba, że rodzina go będzie przepychać albo zostanie korposzczurkiem.

Rodzice tych studentów tez płaca podatki, a i sami studenci zapewne rownież kiedyś beda płacić, wiec twoje oburzenie jest troche na wyrost. Chociaz jestem w szoku, serio tak prowincjonalna uczelnia jak UMK chce miec więcej studentów prawa niz UW? Omg.

[pffe]

Napisane przez nouvelle90

Rodzice tych studentów tez płaca podatki, a i sami studenci zapewne rownież kiedyś beda płacić, wiec twoje oburzenie jest troche na wyrost. Chociaz jestem w szoku, serio tak prowincjonalna uczelnia jak UMK chce miec więcej studentów prawa niz UW? Omg.

Bo UMK próbuje się wybić a nie ma czym. Po za tym, nie wierzę, że wszyscy to prawo tam skończą.

[Leseratte93]

Napisane przez zlotniczanka

jedź na rok na au pair - nauczysz się języka. Albo do pracy za granicę.

Ogólnie z tego co widzę, to na prawie na większości uczelni jest taki przemiał i takie ilości studentów, że chyba się trzeba postarać, by się nie dostać. UMK w tym roku ma 900 miejsc na dziennych, nie wiem, komu i na co tyle prawników, ale róbta, co chceta. Szkoda, że za moje podatki.
Ja powiem tyle: po obserwacji siebie i swoich znajomych, dochodzę do wniosku, że jak ktoś ma pomysł na siebie - da radę sobie w życiu nawet po "etnologii żywienia" - a jak ktoś jest dupa wołowa, to najbardziej prestiżowe kierunki mu nie pomogą, chyba, że rodzina go będzie przepychać albo zostanie korposzczurkiem.

A potem zdziwienie, że prawo już nic nie znaczy i nie jest przyszłościowe

[pffe]

Napisane przez Leseratte93

A potem zdziwienie, że prawo już nic nie znaczy i nie jest przyszłościowe

Ale to nie jest wina UMK. Wszystkie uczelnie tak robią a niestety prawo nie jest przyszłościowe już od kilku lat.

[zlotniczanka]

Napisane przez nouvelle90

Rodzice tych studentów tez płaca podatki, a i sami studenci zapewne rownież kiedyś beda płacić, wiec twoje oburzenie jest troche na wyrost. Chociaz jestem w szoku, serio tak prowincjonalna uczelnia jak UMK chce miec więcej studentów prawa niz UW? Omg.

z tego co się orietnuję, to uw i uj są chwalebnym wyjątkiem, większość innych uniwerków ma po 500-800 miejsc i prowadzi masowe tłuczenie absolwentów, ale statystyk nie prowadzę.
Żałuję swoich podatków nie na studia dla ludzi, ale na bezmyślne produkowanie nic nie wartych absolwentów po słabych studia- ale to jest cala dyskusja na temat stanu szkolnictwa wyższego. Jaka jest jakość wykładu organizowanego dla 500 osób? Jaki kontakt z wykładowcą?
Nawet jak te studia skończy połowa, to jaki jest tego sens? Liczyliśmy kiedyś ze znajomymi (bardzo na szybko i bardzo pobieżnie, nie uwzględnialiśmy wszystkich szkół "wyższych" w wólce wołowej), że w Polsce co roku przyjmowanych na studia prawnicze jest około 20 tyś ludzi. Niech nawet to skończy połowa.

UMK kiedyś było spoko uczelnią, miało kadrę i miało czym konkurować, zresztą wydział fizyki nadal jest jednym z najlepszych w Polsce. Rozmienili się na drobne, niestety i raczej już im się nie uda odrobić tego, smutełke.

[pffe]

Napisane przez zlotniczanka

z tego co się orietnuję, to uw i uj są chwalebnym wyjątkiem, większość innych uniwerków ma po 500-800 miejsc i prowadzi masowe tłuczenie absolwentów, ale statystyk nie prowadzę.
Żałuję swoich podatków nie na studia dla ludzi, ale na bezmyślne produkowanie nic nie wartych absolwentów po słabych studia- ale to jest cala dyskusja na temat stanu szkolnictwa wyższego. Jaka jest jakość wykładu organizowanego dla 500 osób? Jaki kontakt z wykładowcą?
Nawet jak te studia skończy połowa, to jaki jest tego sens? Liczyliśmy kiedyś ze znajomymi (bardzo na szybko i bardzo pobieżnie, nie uwzględnialiśmy wszystkich szkół "wyższych" w wólce wołowej), że w Polsce co roku przyjmowanych na studia prawnicze jest około 20 tyś ludzi. Niech nawet to skończy połowa.

UMK kiedyś było spoko uczelnią, miało kadrę i miało czym konkurować, zresztą wydział fizyki nadal jest jednym z najlepszych w Polsce. Rozmienili się na drobne, niestety i raczej już im się nie uda odrobić tego, smutełke.

UMK już nie jest dobrą uczelnią. Produkują bezrobocie, nic więcej bo niczego sobą nie reprezentują. Ale fakt, fizyka nadal jest u nich jedną z najlepszych, no ale to tylko fizyka. Ilu wychodzi po tym ludzi na rynek? Pojedyncze sztuki z każdej uczelni.

[zlotniczanka]

Napisane przez pffe

UMK już nie jest dobrą uczelnią. Produkują bezrobocie, nic więcej bo niczego sobą nie reprezentują. Ale fakt, fizyka nadal jest u nich jedną z najlepszych, no ale to tylko fizyka. Ilu wychodzi po tym ludzi na rynek? Pojedyncze sztuki z każdej uczelni.

to jest aktualnie problem większości mniejszych uniwerków. Podobnie ma Lublin. Nie mówiąc już o tych nowszych, otwartych w ostatnich dekadach, jak Gdańsk, Rzeszów itp.
Ale nie jestem pewna na ile to wina samych uniwerków, a na ile całej reformy szkolnictwa, bezsensownego finansowania i wielu innych kwestii. Ogólnie to wszystko jest w Polsce postawione na głowie.

Pffe- a nie sądzisz, że właśnie pojedyncze sztuki powinny po takiej fizyce właśnie wychodzić? Ilu potrzebnych nam astronomów lub fizyków? Mi się cholernie to spodobało w UK - tam np na teatroznawstwie jest 3-5 osób na roku. Ale one wiedzą, że mają szanse na zatrudnienie po studiach. Są poszukiwane. Jest popyt i jest podaż. No, ale to już offtop spory

[20160901857]

UW ma 400 osób na dziennych, ale do tego 800 na wieczorowych, które są de facto dzienne, tylko płatne, więc na jedno wychodzi. UJ nie wiem. Dla mnie zawsze fenomenem pod tym względem jest Lublin - w 300- tysięcznym mieście Polski B jest chyba z 800 studentów prawa na roku na samych tylko uczelniach publicznych (UMCS i KUL) - wypchną z tego jakieś 600, z czego połowa to miernoty, których nigdy w tym zawodzie być nie powinno, a reszta wyjedzie do Warszawy/Krakowa albo będzie biedować na aplikacji zarabiając 1000 zł (autentyczne przypadki znajomych) - po co?

W Warszawie jest już 11 tysięcy radców prawnych, drugie tyle adwokatów. Dużo, nawet bardzo dużo, ale o dziwo wciąż w prawie są jeszcze takie nisze, w których można zaistnieć i zarabiać świetne pieniądze.

[pffe]

Napisane przez zlotniczanka

to jest aktualnie problem większości mniejszych uniwerków. Podobnie ma Lublin. Nie mówiąc już o tych nowszych, otwartych w ostatnich dekadach, jak Gdańsk, Rzeszów itp.
Ale nie jestem pewna na ile to wina samych uniwerków, a na ile całej reformy szkolnictwa, bezsensownego finansowania i wielu innych kwestii. Ogólnie to wszystko jest w Polsce postawione na głowie.

Pffe- a nie sądzisz, że właśnie pojedyncze sztuki powinny po takiej fizyce właśnie wychodzić? Ilu potrzebnych nam astronomów lub fizyków? Mi się cholernie to spodobało w UK - tam np na teatroznawstwie jest 3-5 osób na roku. Ale one wiedzą, że mają szanse na zatrudnienie po studiach. Są poszukiwane. Jest popyt i jest podaż. No, ale to już offtop spory

no właśnie uważam, że dobrze, że tak mało jest absolwentów fizyki

[tomaszka0]

a myślałaś o porozmawianiu z doradcą zawodowym?

[pffe]

Napisane przez tomaszka0

a myślałaś o porozmawianiu z doradcą zawodowym?

nie doradzaj tego! to czyste zło. oni nie potrafią doradzać, naprowadzają tylko po głupich testach i to z reguły w zupełnie odwrotnym kierunku.

[Hipnagogia]

Napisane przez pffe

nie doradzaj tego! to czyste zło. oni nie potrafią doradzać, naprowadzają tylko po głupich testach i to z reguły w zupełnie odwrotnym kierunku.

Zgadzam się. Byłam swego czasu u dwóch i takich bzdur mi nagadali że tylko większy mętlik w głowie miałam. W testach mi wyszło że powinnam być lekarzem lub pielęgniarką, no spoko tak powiedzieć komuś na zupełnie innym kierunku i to na 4 roku, bardzo to mi pomogło

[pffe]

Napisane przez Hipnagogia

Zgadzam się. Byłam swego czasu u dwóch i takich bzdur mi nagadali że tylko większy mętlik w głowie miałam. W testach mi wyszło że powinnam być lekarzem lub pielęgniarką, no spoko tak powiedzieć komuś na zupełnie innym kierunku i to na 4 roku, bardzo to mi pomogło

Mi powiedziano, że powinnam iść na coś związanego z rolnictwem. Wiesz na jakiej podstawie? bo wtedy miałam problemy z nauczycielem od matematyki i powiedziałam, że jej nie lubię plus, że bardzo lubię rysować. No, ostatecznie poszłam własnym tokiem myślenia i poszłam na informatykę. Całe szczęście. Bo byłabym teraz w pełni nieszczęśliwym rolnikiem na ciągniku z burakami, jak to śpiewał osioł w shreku

[Leseratte93]

Napisane przez pffe

nie doradzaj tego! to czyste zło. oni nie potrafią doradzać, naprowadzają tylko po głupich testach i to z reguły w zupełnie odwrotnym kierunku.

Również absolutnie odradzam. Jestem językowcem - humanistą, a doradzali mi zawody typu matematyk i ogólnie ścisłe nauki. To, że wygrałam kangura w 4 klasie SP nie czyni ze mnie umysłu ścisłego

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez pffe

Mi powiedziano, że powinnam iść na coś związanego z rolnictwem. Wiesz na jakiej podstawie? bo wtedy miałam problemy z nauczycielem od matematyki i powiedziałam, że jej nie lubię plus, że bardzo lubię rysować. No, ostatecznie poszłam własnym tokiem myślenia i poszłam na informatykę. Całe szczęście. Bo byłabym teraz w pełni nieszczęśliwym rolnikiem na ciągniku z burakami, jak to śpiewał osioł w shreku

pffe na traktor!

[mc266]

Jak ktoś jest w LO i ma jeszcze słabe pojęcie o tym co można studiować, to nic dziwnego, że szuka informacji na ten temat tak jak autorka. A nuż odkryje coś co jej się spodoba i w czym się odnajdzie. Nie wiem skąd pogląd, że jak ktoś nie ma wielkiego marzenia "tak, chce studiować to i to odkąd pamiętam" tylko rozważa różne opcje i szuka drogi dla siebie to znaczy, że nie nadaje się na studia.