Inspirujące, rozwijające "proste" zabawki

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Patrilla

Niby Nic może warto otworzyć nowy wątek
ja jestem totalnie przeciwna takim militarnym zabawkom a zabawy mhyyy zabraniać nie będę ale tłumaczę mojej 4 latce, która ostatnio do mnie z palców strzelała (przyniesione z przedszkola wryyy) że tak nie powinna robić i dlaczego!

chyba nawet gdzieś taki wątek jest
tez jestem przeciwna zabawkom militarnym

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Chociaż sama się bawiłam pod stołem w wojnę z dwoma sąsiadami, to jestem przeciwna. Jedyne, co dopuszczam, to jakieś żołnierzyki dla chłopców bo nieraz widziałam rozgrywanie całych bitew, no i to było jakoś tak... nie do człowieka.

Pytanie mam, od roku podoba mi się pewna zabawka, moja córa zafascynowana jest kluczykami wszelakimi, no ale nie wiem, czy nie będzie za duża na nią... Chciałam ew. na gwiazdkę, młoda będzie miała 19 miesięcy wówczas, oceńcie:

http://www.brykacze.pl/product,smoby...altow,405.html

[martysek]

Szaja, klika dni temu kupiłam tę zabawkę dla mojej 14-miesięcznej córki i jestem bardzo zadowolona. Trafiłam na okazję, bo za używany domek w super stanie zapłaciłam 39 zł plus przesyłka.
Ciężko powiedzieć, czy Twoja córa nie jest na niego za duża, bo nie mam porównania, co lubią dzieci w jej wieku.
Moja jeszcze nie ogarnia wsadzania kluczyka w dziurkę, przekręcić jej się czasem uda.

Swoja drogą domek jest śliczny, świetnej jakości i zaskoczyła mnie jego wielkość.

[NibyNic]

ta zabwka wydaje mi się ispirująca i ciekawa, ale mogła by byc przynajmniej o 100zł tańsza
http://www.zabawkowisko.pl/pl/p/Mata...ell-Animal1/75

dziękuję za wypowiedzi odnośnie zabawek militarnych - czyli swojemu dziecku nie kupiłybyście miecza, pistoletu itp

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Niby nic, to też nie tak.

Synek mojej koleżanki miał fazę w przedszkolu na rycerzy - face trwała dobre 3 lata. Książeczki, bajki, filmy, zamki, muzea i stroje rycerzy, w tym - miecze Poznawał nazwy broni rycerskich, miał drewniany miecz i do kupionego stroju rycerskiego - jakiś plastikowy. Czy zabawa go jakoś zepsuła? Nie sądzę, słownictwo poszerzył ogromnie, swą wiedzę również, plus do tego uwrażliwienie na NIE używanie broni i nielubienie przemocy. To jest to, o czym Luba pisała - pozornie głupia zabawa może okazać się świetnym hobby.

Martysku, moja córa ma teraz niespełna 1,5 roku, kluczyki wkłada w każdą możliwą dojrzaną dziurkę Za to sorter dla niej za trudny na razie, przekręcanie kluczyka ok.

Ktoś się wypowie jeszcze?

[NibyNic]

no właśnie Szaja - mój syn jest zfscynowany bronią i ja się zastanawiam czy mu pistolet jednak kupic, on i tak strzela w sumie ze wszystkiego, z klocków buduje pistolety i karabiny, z widelca też "strzela"
nie celuje do ludzi, tylko na przykład chowa się za drzwiami, wychyla się zza komody mówi "tuf tuf" i gdzieś tam sobie biegnie i powtarza "akcję"


co do tej zabawki z kluczami - wydaje mi się że zainteresowałaby nawet mojego trzylatka- nie wiem co prawda na jak długo, ale raczej obojętnie by nie przeszedł obok niej

[stokrotka_to_ja]

dla mnie miecz to jednak cos innego niz pistolet

[NibyNic]

zdecydowanie co innego, ale i jedno i drugie to typ zabawek tzw agresywnych

[stokrotka_to_ja]

no w sumie tak,tylko mnie miecz kojarzy sie z turniejami itd. taka walką honorową raczej nie z zabijaniem ,jak broń palna

[NibyNic]

ale z drugiej strony - dziecko mieczem może uderzyć inne dziecko, rodzica i to wtedy boli, a z pistoletem powie "pif paf" a to nie boli (chodzi mi o zabawę zgodnie z zastosowaniem, bo wiadomo że uderzyć może dziecko kogoś i klockiem i też będzie bolało)

Niestety miecze mały już ma - też był etap ogromnego zainteresowania i co tu dużo mówić - uległam. Teraz widocznie na innym poziomie walk jest młody że mu broń biała nie wystarczy i tak mnie bardzo prosi a ja jestem coraz bardziej skłonna mu ulec

[stokrotka_to_ja]

wiesz,z pistoletu moza strzelac hobbystycznie do tarczy,mozna do innych ludzi.Bycmoze to kwestia podejscia,interpretacji

[NibyNic]

Napisane przez stokrotka_to_ja

wiesz,z pistoletu moza strzelac hobbystycznie do tarczy,mozna do innych ludzi.Bycmoze to kwestia podejscia,interpretacji

masz rację
przeszukałam internet i znalazłam kilka artykułów na ten temat które trochę mi rozjaśniły w głowie

[Sosnowa]

Szaja, myślę, że zabawka będzie git. tak mi się wydaje, że nawet starsze dziecko by się bawiło...

Nibynic... dobre pytanie o te zabawki... i mnie czekają takie dylematy w przyszłości... generalnie jestem wobec nich na "nie".. (inaczej myślę o średniowiecznej broni... może to brak konsekwencji, ale sam fakt, że to sprawa przedawniona powoduje, że mi się nie wydaje aż tak groźna jak współczesna)... ale z drugiej strony, dla chłopaków są ta tak naturalne rzeczy.... kurcze.. zresztą sama robiłam sobie karabiny z patyków. I też to może nielogiczne, ale np. pistolet, taki w stylu westernu wydaje mi się mniej "groźny" niż np. jakaś super nowoczesna rambo-laserowa broń... kurka, no ciężki temat... i OT mały

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Napisane przez NibyNic

masz rację
przeszukałam internet i znalazłam kilka artykułów na ten temat które trochę mi rozjaśniły w głowie

zarzuć, proszę, linkiem, bo jak mówiłam - czekają mnie takie rozterki w przyszłości

[NibyNic]

http://www.edziecko.pl/przedszkolak/...5,4303376.html
i jeszcze
http://☠☠☠☠☠☠☠☠☠☠/artykuly/czytaj/542/wychowanie/zabawki-militarne-

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mówicie? To chyba się skuszę, bo tak od zeszłych świąt mnie ciągnie

[Scio]

Co do zabawek militarnych. Moj młodszy brat z całą zgrają kolegów bawili się na podwórku w wojne. Mieli pistolety i strzelali do siebie (co chwile tylko było słychać. Kuba nie żyjesz, Wojtek nie żyjesz itd.) więc tak naprawdę moja mam miała nie wielki wpływ na to. Wyrośli z tego, żaden nie stał się bandziorem.
Sama jestem przeciwna takim zabawkom, ale jak wszyscy bawią się na dworzu to co powiedzeć dziecku, że nie wolno

[kropka75]

Napisane przez Scio

Co do zabawek militarnych. Moj młodszy brat z całą zgrają kolegów bawili się na podwórku w wojne. Mieli pistolety i strzelali do siebie (co chwile tylko było słychać. Kuba nie żyjesz, Wojtek nie żyjesz itd.) więc tak naprawdę moja mam miała nie wielki wpływ na to. Wyrośli z tego, żaden nie stał się bandziorem.
Sama jestem przeciwna takim zabawkom, ale jak wszyscy bawią się na dworzu to co powiedzeć dziecku, że nie wolno

Chłopcy od wieków tak się bawili. Taka ich natura.

Będzie odpust i co, nie kupić? Wszyscy w klasie będą mieli, po lekcjach umówią się na bitwę i co, nie pozwolić?


Chłopaki bawią się w kierowcę, a nie każdy zostaje Kubicą. Bawią się w wojny, a nie każdy staje się żołnierzem czy bandziorem. Większość z nas tutaj pewnie bawiła się w bibliotekę. Ile z nas pracuje w tym miejscu?

To zabawa. Stara jak świat. Nie doszukujmy się w tym problemu.

Jak już chcemy dbać o "antywojenną" psychikę dziecka, odetnijmy je od gier komputerowych tego typu, bo to robi kuku w głowie, nie plastikowy pistolet.

[ilonkaczapela]

Ja jakoś nie widzę problemu w zabawie w bitwy. I nawet nie wiem jak miałabym dziecku odmówić kupienia karabinu czy miecza, skoro mój mąż zajmuje sie sprzedażą sportowych mieczy do walk i kolekcjonerskich? A dodatkowo sam kolekcjonuje karabiny zadekowane? ma na to pozwolenia, bo w Polsce nawet na broń pozbawiona cech użytkowych należy mieć zezwolenia. I on sie bardzo tym interesuje, co pomogło mu tez zainteresować sie wcześniej historia. I mnie to jakoś zupełnie nie razi. Bo walki, bitwy, potyczki to wszystko ma i miało miejsce i cieżko jest dzieci od tego odseparowac. Trzeba po prostu je uświadomić co taka broń oznacza i do czego normalnie służy.