Stypendia socjalne dla zamożnych studentów??

[vita9]

Słuchajcie, do założenia wątku zainspirowała mnie dyskusja na forum mojej uczelni, która dotyczyła stypendium socjalnego. Znam kilkoro ludzi osobiście, którzy takie stypendium otrzymali i szczerze mówiąc nie wyglądają one na osoby, które by takiej pomocy potrzebowały, bo na uczelnię przyjeżdżają autem, mają modne ubrania, nowoczesne gadżety. Znam też osoby naprawdę ubogie, które nie załapały się, żeby otrzymać te pieniądze, bo ich próg przekroczył kilka złotych. Zauważyłam, że nagle bardzo dużo osób (nie zawsze tych, które naprawdę potrzebują pieniędzy) otrzyma w tym roku stypendium.

Poza tym znalazłam ciekawą dyskusję na tym portalu http://www.wykop.pl/link/989699/zamo...ja-oswiadczen/ (to żadna reklama, mam nadzieję, że moderator mnie nie zbanuje)

Co o tym myślicie? Czy u was też zauważacie taką tendencję?

[mm444]

Treść usunięta

[201607111632]

Osobiście znam takie przypadki, że naprawdę potrzebujące osoby stypendium nie dostały, natomiast kombinatorzy, którym 2tys to za mało na życie studenckie mają pieniądze z uczelni i się śmieją z biedniejszych. Polska.

[PaulinciaKWC]

Wydaje mi się, że sporo osób ma po prostu oficjalne zarobki bardzo niskie, a nieoficjalne zdecydowanie dużo wyższe. Jak obliczyłam kiedys, to przy normalnych zarobkach rodziców nie miałam szans na złamanego grosza od uczelni. Aby dostać stypendium musiałabym przymierać głodem. Znam osoby pobierające takie stypendium i zdecydowanie nie są biedne. Jedna dziewczyna np. pochodzi z domu, gdzie ojciec ma własny sklep, mają wielki dom, wakacje tylko na Krecie itp, a stypendium brała..

[friable]

Może ci studenci lub ich rodzice dorabiają na czarno? Wtedy kasy sporo i do tego załapują się na stypendium...

[agniesikk]

Często jest tak, że np. rodzic pracuje na czarno, więc i teoretycznie dochód na członka rodziny jest niższy. Dla mnie to paranoja, żeby różnica 1zł decydowała o tym, że ktoś nie dostanie stypendium. Niektórym naprawdę te pieniądze są potrzebne, bo np. muszą się sami utrzymać na studiach.

[Kasiaml91]

z tymi stypendiami to jeszcze może być tak, że jeśli dana osoba zaznaczy, ze sama się utrzymuje (powiedzmy jest zatrudniona gdzieś na 1/2 etatu czyli na zaświadczeniu z US jakiś tam dochód ma) i nie mieszka z rodzicami to jest tylko jako jedna brana pod uwagę, więc dochód jest tylko na nią naliczany i wtedy otrzymuje stypendium, a rodzice dodatkowo dają kasę dla takiego dziecka

[esfira]

tak oczywiście się z tym zetknęłam, ludziom (może nie bogatym, ale na pewno zamożnym) udawało się załatwić miejsce w akademiku, bo wykazywali dochód na głowę w rodzinie jakieś 400zł na miesiąc? Ktoś chyba nawet doszedł do zera, bo mieli swoją firmę i wiedzieli, jak to zakombinować, żeby wyszedł tak niski dochód. O co chodziło? chyba o zalety towarzyskie życia w akademiku. No i o cenę.

[syyyyyylwia]

nieoficjalnie wiem, ze na mojej uczelni ta wyliczona kwota 'na osobe w rodzinie' to bylo nawet kilkanascie zl/miesiac
akurat w tym przypadku oczywiste, ze to jaks przekret.
mi stypendium socjalne + akademik umozliwiaja studiowanie. akademik splacam stypendium, wiec mieszkac mam gdzie

[tiramisu_]

Napisane przez Kasiaml91

z tymi stypendiami to jeszcze może być tak, że jeśli dana osoba zaznaczy, ze sama się utrzymuje (powiedzmy jest zatrudniona gdzieś na 1/2 etatu czyli na zaświadczeniu z US jakiś tam dochód ma) i nie mieszka z rodzicami to jest tylko jako jedna brana pod uwagę, więc dochód jest tylko na nią naliczany i wtedy otrzymuje stypendium, a rodzice dodatkowo dają kasę dla takiego dziecka

Nie wiem czy na wszystkich uczelniach, ale na wielu na pewno, aby byc uznanym za samodzielnego finansowo trzeba odpowiednio zarabiac. Nawet 30 letnim doktorantom moga liczyc dochody wraz z rodzicami.. Ostatnio tez bylam swiadkiem klotni studentki (notabene elegancko i modnie ubranej) z pania od stypendiow, bo studentka twierdzila, ze maja w rodzinie zerowy dochod na osobe:|

[zMoose]

Napisane przez vita9

Słuchajcie, do założenia wątku zainspirowała mnie dyskusja na forum mojej uczelni, która dotyczyła stypendium socjalnego. Znam kilkoro ludzi osobiście, którzy takie stypendium otrzymali i szczerze mówiąc nie wyglądają one na osoby, które by takiej pomocy potrzebowały, bo na uczelnię przyjeżdżają autem, mają modne ubrania, nowoczesne gadżety. Znam też osoby naprawdę ubogie, które nie załapały się, żeby otrzymać te pieniądze, bo ich próg przekroczył kilka złotych. Zauważyłam, że nagle bardzo dużo osób (nie zawsze tych, które naprawdę potrzebują pieniędzy) otrzyma w tym roku stypendium.

Poza tym znalazłam ciekawą dyskusję na tym portalu http://www.wykop.pl/link/989699/zamo...ja-oswiadczen/ (to żadna reklama, mam nadzieję, że moderator mnie nie zbanuje)

Co o tym myślicie? Czy u was też zauważacie taką tendencję?

Kruczki prawne są różne. Słyszałam nawet coś o dziewczynie co ma bogatych rodziców ale coś jej się tam nie wlicza i zmieściła się w progu.
Ja nie mam bogatych rodziców, bywa ciężko ale gdyby zliczyć wszystko to nie mogłabym dostać stypendium. Ale ponieważ mama jest bezrobotna, ojczym nie ma do nie mnie praw a ja alimentów już nie dostaję to w tym wyliczeniu pojawiło się tylko moje 600 zł którego się dorobiłam jako hostessa rok temu rozłożone na 3 osoby (ja, siostra, mama). Więc sytuacja bywa różna. Widocznie ci bogacze znaleźli jakieś kruczki i mają dodatkową sumę

[For3verYoung]

Wg. mnie to straszna niesprawiedliwość, gdy osoba ,która nie powinna mieć przyznane stypendium socjalne dostaje je- często dzięki różnym przekrętom, a student , który naprawdę potrzebuje pieniądze- nie załapie się. U koleżanki na roku jest dziewczyna, jeździ super autem, ma duży dom i ogólnie dużo pieniędzy a mimo to ma stypendnium socjalne Znam też kilka innych takich osób i nie wyglądają jakby im brakowało funduszy. Chyba po prostu bogatym ludziom jest wciąż mało a tak to mają za darmo, bez pracy trochę dodatkowych pieniędzy.

[karolynka90]

Kwestia stypendiów socjalnych to dla mnie drażliwy temat.

Mam mnóstwo znajomych, którzy je otrzymują dzięki różnego rodzaju przekrętom.
Koleżanka, której rodzice od 11 lat pracują w Stanach, dostaje 500zł styp. socjalnego + 200 mieszkaniowego i jeszcze 200zł z czegoś kolejnego, czy jakoś tak
W każdym razie otrzymuje miesięcznie 900zł.
Nie ona jedna w takiej sytuacji.
Wiele znanych mi osób utrzymuje się z tego, więc nawet już nie stara się o jakiekolwiek stypendium naukowe, bo po co. I takich mamy studentów, jadących na 3.o.

Wkurza mnie to, że teraz 60% środków, jakimi dysponuje uczelnia idzie na socjal, a 40% na naukowe (rektora). Wcześniej było to 50%:50%.

Uważam, że socjalne powinno być bardzo zmniejszone, ukrócone.
Za to powinno być sporo podniesione stypendium rektora - tak, aby osoby, które naprawdę wyróżniają się i są ambitne, mogły się z niego utrzymać.

[damngirl90]

U mnie na uczelni jak pojawiła się lista kilka osób miało dochód 0 zł.
Ja mam przykład koleżanki, która fakt straciła ojca, ale:
ma rentę 600 zł, brat i mama pracują, dostaje stypendium socjalne 300 zł + opłacane studia ma przez dziadków przez cały okres. 900 zł ma na rozpierduche, że tak powiem, bo do rachunków się nie dokłada.
A ja mam dochód niby ponad 1000 zł na głowe, tylko się pytam gdzie te pieniądze, ledwie mi starcza od 1 do 1, bo rodzice mają kredyt, coś na raty, plus rachunki...
Jakiś inny system powinien być...

[vita9]

Nie sądziłam, że to jest aż tak powszechne w całej polsce, szczerze mówiąc miałam takie myśli że coś jest nie tak z tymi stypendiami widząc jacy ludzie je pobierają i przechwalają się na fb, że wpłynęła im kasa.

Swoją drogą, normalna rodzina nie będzie miała możliwości skorzystania z żadnej pomocy z uczelni, np rodzice plus dwójka dzieci, ojciec zarabia 3 tys, matka 2. Trzeba opłacić mieszkanie, świadczenia, raty, dać dziecku na studia, utrzymać np. drugie dziecko bo chodzi do liceum i kasy starcza tylko na podstawowe rzeczy, wiele trzeba sobie odmówić. I ja rozumiem pomoc dla takich ludzi, a nie dla takich którzy robią przekręty i aż dziwne, że tego nie można w żaden sposób wykazać.Teraz już rozumiem, czemu jak moja babcia poszła prywatnie do lekarza,to raz jej wydrukował rachunek za wizytę, a kolejne dwa razy już nie, tylko wziął pieniądze "do kieszeni" Przerażające to wszystko

Powinni zwiększyć ilość styp.naukowych...

[skazana_na_bluesa]

wystarczy, ze rodzic pracuje za granica albo na czarno/nie wykazuje wszystkich dochodow i dlatego ludzie lapia sie na stypendia. przykre jest to, ze z powodu ich zachlannosci ktos moze miec duze problemy finansowe, bo przekracza prog o kilka zl.

[Mileva_]

Znam dziewuchę, która z socjalnego, tzw. "na akademik" oraz jeszcze jakiegoś dodatku zgarnia łącznie prawie tysiąc Pannica spędza czas wolny (i ten przeznaczony na naukę) na kłótniach z chłopakiem i gapieniu się w ścianę, na uczelni co tylko może być niezdane - jest niezdane, wykładowcy są chamscy i złośliwi bo znów nie zaliczyli czegoś tam, a lektorka bezczelna, bo zadała wypracowanie Aaa, i w ogóle to bardzo dobrze, że są stypendia, bo "powinno być po równo, a nie tak, że inni mają więcej", ale naukowych to już być nie powinno, bo przecież każdy się dla siebie uczy

Wisienkę na torcie stanowiła scenka w wykonaniu ww. dziewuchy, w której rechotała, jak to "rodzice miastowych bachorów" z podatków zafundowali jej nowe kozaczki

[tiramisu_]

Zawsze twierdziłam, że do socjalnych jednym z warunków powinna być dobra średnia.

[Jane_Rizzoli]

Zgadzam się z wami wszystkimi, sama nie raz i nie dwa słyszałam o przekrętach znajomych-widziałam też płaczącą koleżankę, która przekroczyła dochód na osobę o 1 zł! i zdaje się nie dostała wtedy socjalnego

Napisane przez karolynka90

Wkurza mnie to, że teraz 60% środków, jakimi dysponuje uczelnia idzie na socjal, a 40% na naukowe (rektora). Wcześniej było to 50%:50%.

Uważam, że socjalne powinno być bardzo zmniejszone, ukrócone.
Za to powinno być sporo podniesione stypendium rektora - tak, aby osoby, które naprawdę wyróżniają się i są ambitne, mogły się z niego utrzymać.

Szkoda, że mała szansa na taką zmianę...

[mpt]

Ja zawsze miałam duży problem z dostaniem akademika, bo u nas jednym z kryteriów są dochody. Obecne studia to mój drugi kierunek, jestem stara, samodzielna finansowo, ale akademik zawsze mi pasował, bo był tani, a nie jestem bogata No i nie dostanę, bo muszę doliczyć dochody rodziców. Skończyłam 27 lat, ale nikogo to nie obchodzi. Studiuję, więc dochody rodziców doliczają się do mojego budżetu. Nawet, jeśli od kilku lat nie widzę ich na oczy

[aganela8]

Napisane przez skazana_na_bluesa

wystarczy, ze rodzic pracuje za granica albo na czarno/nie wykazuje wszystkich dochodow i dlatego ludzie lapia sie na stypendia. przykre jest to, ze z powodu ich zachlannosci ktos moze miec duze problemy finansowe, bo przekracza prog o kilka zl.

U mnie jest dużo takich osób,gdzie wyjeżdzają np. jeden z rodziców wyjeżdza do pracy zagranicę lub rodzina zagraniczna pomaga i stypendium socjalne sobie biorą i większość z nich nie wygląda jakby miała niski dochód na rodzinę...

[_chocolate]

U nas było to samo. Często były to osoby, których rodzice mają własne firmy i tak się ustawią, że formalnie w papierach wykazują stratę :-/
Powinni przy tym też brać pod uwagę średnią.

[Mileva_]

Napisane przez mpt

Ja zawsze miałam duży problem z dostaniem akademika, bo u nas jednym z kryteriów są dochody. Obecne studia to mój drugi kierunek, jestem stara, samodzielna finansowo, ale akademik zawsze mi pasował, bo był tani, a nie jestem bogata No i nie dostanę, bo muszę doliczyć dochody rodziców. Skończyłam 27 lat, ale nikogo to nie obchodzi. Studiuję, więc dochody rodziców doliczają się do mojego budżetu. Nawet, jeśli od kilku lat nie widzę ich na oczy

Miałam podobną sytuację - nie dostałam akademika, który naprawdę był mi w pewnym momencie potrzebny, bo przekroczyłam próg o jakąś śmieszną kwotę. Nie muszę dodawać, że moje papierki były rozliczone zgodnie ze stanem faktycznym, w przeciwieństwie do osób znacznie ode mnie zamożniejszych, którym lokum przyznano.

[alkaxy]

Napisane przez mpt

Ja zawsze miałam duży problem z dostaniem akademika, bo u nas jednym z kryteriów są dochody. Obecne studia to mój drugi kierunek, jestem stara, samodzielna finansowo, ale akademik zawsze mi pasował, bo był tani, a nie jestem bogata No i nie dostanę, bo muszę doliczyć dochody rodziców. Skończyłam 27 lat, ale nikogo to nie obchodzi. Studiuję, więc dochody rodziców doliczają się do mojego budżetu. Nawet, jeśli od kilku lat nie widzę ich na oczy

U nas to było jedyne kryterium. Swoją drogą łatwo było rozpoznać, że niektórzy kombinują - dochód na osobę 200 zł, sam akademik kosztuje więcej, więc jestem ciekawa za co żyją.
Tak samo stypendia socjalne na studiach zaocznych - dochód na osobę wykazany 230zł, to z czego opłacili 4000zł za semestr? Na pierwszy rzut oka widać, że tu coś nie gra.
Także kto miał możliwość zakombinować w papierach ten dostawał.

[Ilsa Lund]

u mnie bardzo dużo ludzi pobiera socjalne i wiem że ich sytuacja jest bardzo nieciekawa, także niespecjalnie mogę powiedzieć żeby istniało wiele takich osób, które wyłudzają stypendium socjalne. Może teraz nawet takie osoby mają na kozaczki za 900 zł ale później będą niezaradne a zasiłku nie dostaną

[peggy_blue]

Najbardziej mnie przeraża fakt, że ludzie sami się tym chwalą, jak udało im się wykiwać system, bo skoro da się, to trzeba brać... była taka dyskusja na naszym wydziałowym forum, ktoś zwrócił uwagę na ludzi w ray-banach i hunterach stojących w kolejce po socjalkę, to polały się takie bluzgi ze strony "przedsiębiorczych" studentów...

ja co roku mam problemy z dostaniem akademika, a znam dziewczynę, która za socjalne opłaca swój pokój, a tak naprawdę pomieszkuje u chłopaka, bo rodzice nie chcą się zgodzić żeby zamieszkali razem

[witaminko]

Napisane przez mpt

Ja zawsze miałam duży problem z dostaniem akademika, bo u nas jednym z kryteriów są dochody. Obecne studia to mój drugi kierunek, jestem stara, samodzielna finansowo, ale akademik zawsze mi pasował, bo był tani, a nie jestem bogata No i nie dostanę, bo muszę doliczyć dochody rodziców. Skończyłam 27 lat, ale nikogo to nie obchodzi. Studiuję, więc dochody rodziców doliczają się do mojego budżetu. Nawet, jeśli od kilku lat nie widzę ich na oczy

Myslalam, ze skoro rodzice maja obowiazek utrzymywac uczace sie dziecko, dopoki nie skonczy 24? 26? lat, to po przekroczeniu tego wieku, dochody studenta sa traktowane osobno. Ale lipa.

Odnosnie stypedndium socjalnego, to raczej nie kojarze, aby ktos robil przekrety na mojej uczelni (choc nie wykluczam, po prostu znalam osoby dostajace stypendium, ktorym to sie naprawde nalezalo).
Ale co bylo nie fair, to kasa dla studentow za wschodniej granicy. Nie jestem przeciwko finansowaniy ich nauki, ale akurat na moim kierunku bylo kilka takich osob z Ukrainy, ktore dostawaly kase na studia, a nie robily praktycznie nic. Kiedy przychodzila sesja, to z placzem krazyly po wykladowcach, ze musza zaliczyc, bo inaczej straca stypendium, wize i bede musialy opuscic Polske i w ogole koniec swiata. I co najgorsze, zawsze udawalo im sie przepchnac na nastepny rok. Wkurzalo mnie to. A jeszcze bardziej wkurzalo to inne osoby, tez ze wschodu, ktore caly rok ciezko pracowaly, by utrzymac stypendium.

[Mileva_]

Napisane przez witaminko

Ale co bylo nie fair, to kasa dla studentow za wschodniej granicy. Nie jestem przeciwko finansowaniy ich nauki, ale akurat na moim kierunku bylo kilka takich osob z Ukrainy, ktore dostawaly kase na studia, a nie robily praktycznie nic. Kiedy przychodzila sesja, to z placzem krazyly po wykladowcach, ze musza zaliczyc, bo inaczej straca stypendium, wize i bede musialy opuscic Polske i w ogole koniec swiata. I co najgorsze, zawsze udawalo im sie przepchnac na nastepny rok. Wkurzalo mnie to. A jeszcze bardziej wkurzalo to inne osoby, tez ze wschodu, ktore caly rok ciezko pracowaly, by utrzymac stypendium.

Na jakiej zasadzie te osoby dostawały kasę?
Dlaczego te inne osoby ze wschodu (domniemywam, że z zagranicy) jej nie dostawały?

[peggy_blue]

Napisane przez Mileva_

Na jakiej zasadzie te osoby dostawały kasę?
Dlaczego te inne osoby ze wschodu (domniemywam, że z zagranicy) jej nie dostawały?

osoby z polskim pochodzeniem mają bodajże 1000zł stypendium z tytułu posiadania Karty Polaka.

[Mileva_]

Napisane przez peggy_blue

osoby z polskim pochodzeniem mają bodajże 1000zł stypendium z tytułu posiadania Karty Polaka.

Nie rozumiem sensu takiego stypendium, ale okej Jedyne co przychodzi mi do głowy, to takie zachęcenie do studiowania w Polsce, ale to tak bardzo naciąganie.