Biżuteryjny wątek plotkowy V :)

[substytut]

nie mozesz po prostu u niego czegos kupic a pozniej sie rozmyslic?

[maximaa]

Napisane przez substytut

nie mozesz po prostu u niego czegos kupic a pozniej sie rozmyslic?

ee i sama sobie na allegro opinie zepsuje...

trzega go podejść z innej strony jakos (pomysł substytut) .. jak nie kijem go to pałą
ale podejść tak, żeby sobie nie zaszkodzić

[czarny kot]

Sluchajcie, allegro ma obowiazek udostepnic mi jego dane w podobnym przypadku, a on nie bedzie mial prawa pozywac allegro, na szczescie dla mnie allegro nie robi mi przeszkod. Co do dowodow - archiwizuje wszystkie aukcje, a to juz trwa kilka miesiecy. Jesli chodzi o kwestje prawne to napweno czlowiek lamie moje prawa autorskie, konsultowalam sie juz ze znajomym na prawie. Kolega jednak specjalizuje sie w prawie gospodarczym i w kwestii skladania pozwu i powodzenia sprawy nie jest pewien, wiec moje pytanie jest precyzyjne - czy ktoras z was juz skladala i jaki byl wynik i koszta. Kiedys juz na plotkowym pojawil sie temat i wiem, ze ktoras skladala. Tylko doszukaj sie w 5 watkach po 6k postow kto i kiedy

Swoja droga wyslalam mu zadanie z powolaniem na paragrafy i ostrzezeniu o ewentualnym wniesieniu sprawy do sadu. Allegro mialo wglad do dokumentu, zaakceptowalo. Koles przestal na chwile, teraz znow sie powtarza historia.

[maximaa]

a allegro nie może jakoś zadziałać? w sensie.. zablokować gostka? lub jakieś ostrzeżenie ze swojej strony mu wysłać? nie mają w regulaminie czegoś takiego, że zdjęcie wystawiane na aukcji musi być własnością wystawiającego?

sorrki za wtrącenie, wiem, że nie odpowiadam na Twoje konkretne pytania, ale chciałam pomóc

[czarny kot]

Nie moze. Allegro jest platforma udostepniajaca miejsce do sprzedazy a nie strona. Polecili mi zalozyc sprawe w sadzie i ze swojej strony udostepnia mi dane do tego.

[Reverie1]

Czarny Kocie właściwie nie wiem czego dotyczyły zdjęcia wiec trudno mi jednoznacznie pomóc.....Czy kopiował też Twoje prace?

[czarny kot]

Kopia pracy i wykorzystanie moich zdjec. Najlatwiej bedzie mi cos dzialac w kwestii zdjec, to najlatwiej udowodnic, wiec na tym sie skupiam.

[M0N1K4]

Napisane przez czarny kot

Kopia pracy i wykorzystanie moich zdjec. Najlatwiej bedzie mi cos dzialac w kwestii zdjec, to najlatwiej udowodnic, wiec na tym sie skupiam.

Z tego co ja kojarzę to chyba Candi miała podobną sytuację.....

[LadyArgerich]

Czarny Kocie, szczerze współczuję, podejrzewam, że codzienność twoja nie obfituje w nudę i że sprawa sądowa nie będzie ciekawym urozmaiceniem, a z tego co wstępnie piszesz możesz być prawie pewna, że ją wygrasz.

Chyba, że sprawa się będzie przeciagać, bo gość się będzie chorobą zasłaniać i nie stawi się na wezwanie pierwsze, drugie... I wówczas pojawia się kwestia straty czasu, nerwów i pieniędzy.

Nie mniej jednak myślę, że powinnaś to zrobić.
Nie orientuje się w jakich sytuacjach przysługuje adwokat z urzędu, natomiast wiem, że wiele porządnych kancelarii adwokackich np. raz w miesiącu udziela porad prawnych całkowicie za darmo. Znajoma tak kiedyś skorzystała.

[Reverie1]

Do zdjęcia masz prawa autorskie i koniec kropka-juz to narusza prawo...ale pomyslałam jeszcze o plagiacie i znalazłam cos takiego: cyt: "
Plagiat jest bezprawnym przeniesieniem treści lub wyjątków z cudzego utworu bez wyraźnego podania źródła zapożyczenia oraz bez zgody autora utworu i jako działanie godzące w przysługujące twórcy prawo do nienaruszalności treści i formy utworu stanowi naruszenie praw autorskich osobistych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 czerwca 1989 r., III CRN 139/89). W przypadku stwierdzenia popełnienia plagiatu twórcy dzieła może przede wszystkim żądać zaprzestania dalszego działania osoby dopuszczającej się plagiatu oraz usunięcia skutków naruszenia prawa, m.in. poprzez złożenie publicznego oświadczenia o odpowiedniej treści. W przypadku zawinionego naruszenia tych uprawnień (większość teoretyków prawa autorskiego przyjmuje, że nie istnieje pojęcie plagiatu niezawinionego - albowiem nie istnieje plagiat bez świadomości jego popełnienia) twórca może zwrócić się z roszczeniem o odpowiednie zadośćuczynienie pieniężne.
Rozpowszechnienie dzieła będącego plagiatem może także stanowić naruszenie autorskich praw majątkowych - i to szczególnie dotkliwego dla prawowitego artysty rodzaju. W takim przypadku twórca, którego prawa zostały pogwałcone, może wystąpić z żądaniem stosownego wynagrodzenia nawet w potrójnej wysokości z chwili jego dochodzenia oraz naprawienia wynikłej stąd szkody. Bez zapoznania się z charakterem stosunku prawnego łączącego wydawcę pisma z plagiatorem trudno określać charakter odpowiedzialności tego pierwszego za naruszenie praw majątkowych twórcy. Z pewnością w pierwszym rzędzie należy odpowiednio stosować przytoczone powyżej reguły, zatem wydawca świadom faktu, że publikuje dzieło będące efektem naśladownictwa, a zatem działający w złej wierze, ponosi odpowiedzialność za naruszenie praw autora utworu pierwotnego. Wysokość ewentualnego odszkodowania będzie wyraźnie miarkowana (obniżona) jeśli wykaże, iż naruszenie prawa nastąpiło w dobrej wierze - dlatego nieodzowne wydaje się zabezpieczenie interesów wydawców poprzez wprowadzanie do umów tego rodzaju klauzul, w których artysta wyraźnie deklaruje brak obciążenia dzieła prawami osób trzecich. W takiej sytuacji wydawcy magazynu przysługuje roszczenie wobec plagiatora z tytułu wady prawnej utworu z tytułu poniesionej szkody (art. 55 ust. 2 pr. aut.)
Ochrona praw twórców nie oznacza zakazu cytowania cudzych utworów bądź też ich pastiszu, parodii itp. działań twórczych."
cytat z : http://www.artserwis.pl/index.php?f=...=1&fqid=36#f36
Czyli z tego wynika że za każdą sztuke towaru sprzedaną z użyciem TWOICH zdjęć i pomysłu możesz żadąć potrójnego wynagrodzenia......sadze że to powinno dać tej osobie do myślenia.

[czarny kot]

Napisane przez LadyArgerich

Czarny Kocie, szczerze współczuję, podejrzewam, że codzienność twoja nie obfituje w nudę i że sprawa sądowa nie będzie ciekawym urozmaiceniem, a z tego co wstępnie piszesz możesz być prawie pewna, że ją wygrasz.

Chyba, że sprawa się będzie przeciagać, bo gość się będzie chorobą zasłaniać i nie stawi się na wezwanie pierwsze, drugie... I wówczas pojawia się kwestia straty czasu, nerwów i pieniędzy.

Nie mniej jednak myślę, że powinnaś to zrobić.
Nie orientuje się w jakich sytuacjach przysługuje adwokat z urzędu, natomiast wiem, że wiele porządnych kancelarii adwokackich np. raz w miesiącu udziela porad prawnych całkowicie za darmo. Znajoma tak kiedyś skorzystała.

Jestem osoba ktora zdecydowanie lubi spokojne zycie i nie lubi narzucac sie innym czy szukac zaczepek. Jednak sa pewne granice, ktore pan przekroczyl myslac, ze jak troche odczeka to sprawa wygasnie. Mam poporostu dosc, tym bardziej ze napisal mi ze nie zyczy byc sobie szykanowanym przeze mnie.

Dzieki za info o kancelarii.

[LadyArgerich]

On szykanowany???!!!!!!!!!!! !!!!!

[hanka2501]

Dziewczyny jestem tak strasznie zestresowana. Jutro moja maleńka córeczka, która to można powiedzieć przed chwilą się urodziła idzie do przedszkola. Dziś już chyba nie będę spać. A jutro to nie wspomnę. Nie wiem jak wytrzymam ten czas kiedy będzie tam. Ehhh. Pierwszy poważny etap w jej życiu się zaczyna... A niedawno ...

[LadyArgerich]

Hanka, czyżbyś bardziej przeżywała od córci? Przedszkole to fajny okres, pierwsze przyjaźnie, sympatie. Najlepszy przyjaciel mojego męża to właśnie znajomość z przedszkola.

[hanka2501]

Boję się najbardziej tego, że może płakać a ja będę musiała ją zostawić i wyjść. Serce mi chyba pęknie. Przecież to moja mała 3latka.

[zuwiolka]

Haniu, też to włąsnie przeżywam ..... mój Jasiu też jutro zaczyna nowy etap ... ekwipunek przedszkolaka gotowy, a ja ... czuje się staro ... czas leci ... mój facecik kochany postawi krok w samodzielność ...

[czarny kot]

A ja nie chodzilam do przedszkola, wiec sie nie wypowiem. Za to lubilam zerowke

[hanka2501]

Napisane przez zuwiolka

Haniu, też to włąsnie przeżywam ..... mój Jasiu też jutro zaczyna nowy etap ... ekwipunek przedszkolaka gotowy, a ja ... czuje się staro ... czas leci ... mój facecik kochany postawi krok w samodzielność ...

'

Wiolka co masz na myśli mówiąc ekwipunek?? Moja idzie jak stoi, tzn. zabieramy ciuchy na przebranie gdyby wydarzył się jakiś wypadek, butki na zmianę i przybory papiernicze (kredki, bloki, plastelina itp) czyli to co kazano kupić?? Co jeszcze bierze Twój Jaś??


U nas nie ma spania więc piżamka i kołderka odpada.

[Amambada]

Tak jak Czarny Kot do przedszkola nie chodziłam, za to zerówke najmilej wspominam ze wszystkich dotychczasowych etapów mojej edukacji bardzo chetnie wracałam do tych pomieszczen gdy moja siostra była na tym etapie... a teraz tam jest pokój nauczycielski :/ juz sie tak dobrze nie kojarzy

[falling in love]

Napisane przez hanka2501

Dziewczyny jestem tak strasznie zestresowana. Jutro moja maleńka córeczka, która to można powiedzieć przed chwilą się urodziła idzie do przedszkola. Dziś już chyba nie będę spać. A jutro to nie wspomnę. Nie wiem jak wytrzymam ten czas kiedy będzie tam. Ehhh. Pierwszy poważny etap w jej życiu się zaczyna... A niedawno ...

Napisane przez zuwiolka

Haniu, też to włąsnie przeżywam ..... mój Jasiu też jutro zaczyna nowy etap ... ekwipunek przedszkolaka gotowy, a ja ... czuje się staro ... czas leci ... mój facecik kochany postawi krok w samodzielność ...

heh... ja tez mam stresa... moja 4 - latka również idzie do przedszkola... niedawno skonczyłam prasowanie ciuszków, szykowanie całego ekwipunku
i dalej się zastanawiam czy włozyć jej to wszystko w plecaczek z kaczuszką czy z kotkiem miałam chęc jeszcze wyszyć worek na kapcie jej imieniem z koralików - ale pomyślałam że chyba mnie pogięło

nie matrwcie się kobietki, będzie dobrze - przyjmniej trzeba byc dobej mysli -
bo chyba my jesteśmy tym faktem bardziej zestresowane niz nasze dzieciaki

[M0N1K4]

A ja jestem załamana

Jutro zaczynam miesięczne praktyki w szkole.... Jak byłam w czerwcu u dyrektora się o nie pytać i tak dalej, to mówiłam - pójdę do nauczycielek i je poinformuję. 3 razy mnie zapewniał,że on to zrobi i nie ma problemu.... no to jutro się rok szkolny zaczyna, a nauczycielki oczywiście nic nie wiedzą o tym,że ja mam robić jakieś praktyki ;/

druga rzecz to taka,że totalnie nic nie wiem co ja mam w tej szkole robić. Znalazłam jakiś plan praktyk i jest to zupełnie coś innego, niż się dowiedziałam..... załamana jestem.... nie wiem jak to jutro będzie... eh.....

[czarny kot]

Nie lubilam tylko picia mleka. Zawsze podawali je w fajansowych ni to kubkach, ksztaltu wysokiej szklanki z bardzo brudnoszarym szkliwem. No i oczywiscie korzuchy ktore wywolywaly u mnie odruch wymiotny. W ogole jak bylam mala nienawidzilam samego mleka. Mama musiala mi wszelkie kaszki doprawiac kakao bo inaczej nie zjadlam. I zawsze musialam miec porcje kakao do mleka, bo inaczej byl placz. Ot takie skrzywienie.
Pamietam tez talerze na stolowce, z niebieskim adresem szkoly. Ledwo co litery rozroznialam i po rozszyfrowaniu nazwy Piaseczno w owym napisie zastanawialam sie czy nie byl to talez Piasecznego Rodzice jeszcze nie zdazyli mnie jeszcze nauczyc nazwy mojego miasta...

[hanka2501]

Napisane przez M0N1K4

A ja jestem załamana

Jutro zaczynam miesięczne praktyki w szkole.... Jak byłam w czerwcu u dyrektora się o nie pytać i tak dalej, to mówiłam - pójdę do nauczycielek i je poinformuję. 3 razy mnie zapewniał,że on to zrobi i nie ma problemu.... no to jutro się rok szkolny zaczyna, a nauczycielki oczywiście nic nie wiedzą o tym,że ja mam robić jakieś praktyki ;/

druga rzecz to taka,że totalnie nic nie wiem co ja mam w tej szkole robić. Znalazłam jakiś plan praktyk i jest to zupełnie coś innego, niż się dowiedziałam..... załamana jestem.... nie wiem jak to jutro będzie... eh.....

Monia inteligentna z Ciebie kobitka. Dasz radę. Będziesz improwizować najwyżej. Myślę, że pierwszego dnia dadzą Ci luz a później się już dowiesz jak to wszystko ma wyglądać, co masz robić itd.

BDW: Widzę, że jutrzejszy dzień będzie stresujący dla wielu z nas.

[M0N1K4]

Napisane przez hanka2501

Monia inteligentna z Ciebie kobitka. Dasz radę. Będziesz improwizować najwyżej. Myślę, że pierwszego dnia dadzą Ci luz a później się już dowiesz jak to wszystko ma wyglądać, co masz robić itd.

BDW: Widzę, że jutrzejszy dzień będzie stresujący dla wielu z nas.

No mam nadzieję,że jakoś będzie... nikt nam nic nie powiedział jak mają te praktyki wyglądać... dali dokumenty i jazda.....

Nie wiem jak dam radę napisać 8 konspektów dzień po dniu i jeszcze materiały przygotuję..... normalnie, nad takim konspektem siedzi się ze 2 dni, i kolejne 2 rysuje, wycina i drukuje pomoce dydaktyczne.... potem 4 dni przerwy i kolejne 8 konspektów... w co ja się wkopałam

[falling in love]

Monika dobrze będzie - jutro to tylko debiut i trzeba się ładnie uśmiechać do dzieciaczków - znając Twooją inwencję twórczą - wymyslisz coś


a co do przedszkola - ja mam pewna traumę - gdy tylko widzę pewna nauczycielkę - która na szczęście przedszkolanką już nie jest - to omijam jak najdalej się da...
... nigdy nie lubiłam kanapek z białym serem - a tym bardziej posypanych szczypiorkiem czy jeszcze czyms innym - nie chciałam ich jeść na drugim śniadaniu - a ta małpa stała nademną i pilnowała czy jem ... ze strachu zjadłam dwie te kanapki- po czym zawartość mojego małego brzuszka wylądowała na ogólnym wielkim talerzu z pozostałymi kanapkami... ryczałam jak bóbr... a ta jeszcze na mnie krzyczała
nie zapomne tego do końca życia..a miałam tylko 5 lat
poza tym przedszkole to był dla mnie raj
ale tak naprawdę bardzo wiele zależy od podejścia do dzieci pań przedszkolanek

[Reverie1]

Haniu nie martw się-dzieciaki są bardziej odporne niż ich mamy Pamietam jak ryczałam jak bóbr gdy musiałam moją księżniczke wysłać do przedszkola....i jak się denerwowałam gdy pierwszy raz szła do przedszkla w Szkocji (bo nie zna języka, bo sobie nie poradzi, bo to, bo tamto....a teraz w sobote już sie dopytuje kiedy do przedszkla idzie ) No i kolejny stres przede mną-5 latki ida tu do szkoły a ja nawet jeszcze szkoły nie wybrałam i przyznam się że jestem w kropce bo każdy doradza mi coś innego. Jest u mnie w miasteczku jedna duża szkoła...ale moge wybrać jedną z okolicznych małych szkół (dosłownie - w jednej z nich jest zaledwie 7 dzieci w różnym wieku) Kurcze boje się ją puścić na głęboką wode bo języka jeszcze nie opanowała dobrze....to sie dopiero nazywa stres ....Pamiętam siebie w zerówce....ale miałam 6 lat nie 5 i wszyscy tym samym językiem mówili

[hanka2501]

No i dziecko z uśmiechem poszło do przedszkola. Moja mała "super botaherka" (jak sama się określa) nawet nie zająknęła a stres było po niej widać. Pomimo, że inne dzieci płakały ona była prawdziwym twardzielem. Mam nadzieję, że nie było płaczu po moim wyjściu ale chyba zaczynam się doszukiwać dziury w całym. W każdym razie dała buziaka, pomachała rączką i została z uśmiechem na twarzy przy układance. Moja dzielna botaherka.

[tyska04]

Dobrze będzie Ja też przedszkole miło wspominam Szczególnie, że byłam zwolniona z poobiedniego leżakowania

[zuwiolka]

Jasiu oddany ... nawet nam buziaka nie dał na dowidzenia, poleciał do koleżanki, usiadł do stolika i sobie malował Ciekawe jak jutro będzie, kiedy już bedzie wiedział że to na cały dzień.

Haniu, pisząc o ekwipunku miałam na myśli rzeczy typu: szczoteczka do zębów, pasty, chusteczki, ciuszki do przebrania, kapciuszki.

Dzielne nasze dzieci Oby tylko choroby nie za często się czepiały.

[hanka2501]

Ach czyli to samo co u nas oprócz pasty i szczotki. Muszę dopytać czy jest zwyczaj, że dzieci myją ząbki po posiłkach. Leżakowania nie ma u nas.

No dzielne, dzielne. Zobaczymy jak jutro będzie. Ale nie ma co się martwic na zapas