Kilka cennych rad w doborze perfum.

[swish]

Witam. Nie wiem czy taki temat juz powstał (najwyżej mój zostanie skasowany), ale chciałam sie z wami podzielić radami, które wyczytałam w gazecie, a które powinien znać każdy maniak -zapachowiec.



Oto "pachnące zasady" (autorstwa dr. Władysława Bruda):


1. Wybieraj swój zapach sama. Jeśli pójdziesz na zakupy z koleżanką, możesz zasugerować się jej gustem. Mężczyzna z kolei za szybko się nudzi! Można go zabrać do perfumerii, jeśli chcesz kupić zapach z serii "dla niej" i "dla niego". To perfumy, które tak samo się nazywają, dość podobnie wyglądają, ale inaczej pachną (np. Aqua di Gio, Emporio Armaniego, Envy Gucciego). Ich twórcy twierdzą, że są kompatybilne, ale lepiej to sprawdzić.

2. Nie ma sensu testowanie więcej niż trzech zapachów jednego dnia. To maksimum, co może wyczuć niewyszkolony nos za jednym razem. Fachowcy potrafią odróżnić i zapamiętać nawet sto woni, ale (poza talentem w tym kierunku) uczą się i trenują latami.

3. Lepiej jednego dnia skropić nadgarstek jednym rodzajem perfum i co kilkanaście minut sprawdzać, jak pachnie na skórze. Trzy podstawowe nuty zapachowe rozwijają się w różnym tempie:
Nuta głowy (górna) jest lekka, świeża, trwa do pół godziny i jest pierwszym wrażeniem, jakiego doznajemy wąchając perfumy.
Nuta serca (środka, duszy) - kwintesencja zapachu - ulatnia się przez godzinę do trzech.
Nuta bazy (podstawa) nadaje charakter całej kompozycji i utrwala jego działanie, pozostaje na skórze czy ubraniu najdłużej.
Zapachy są tak skomponowane, że nuty zawsze układaja się od najlżejszych do najcięższych.

4. Nie kupuj perfum pod wpływem impulsu. W perfumerii nasącz najpierw kilka blotterów zapachami. Uchwyć bibułkę za suchy koniec i trzymaj w odległości 5 cm od nosa, delikatnie poruszając. Jeśli jakiś zapach uznasz za interesujący, dopiero wtedy możesz go wypróbować na skórze. Zapach, który zachwycił cię na kimś musisz wypróbowac na sobie. Na każdej skórze perfumy pachną inaczej. Decyduje o tym jej pH, rodzaj (czy jest tłusta, czy sucha), a nawet dzień cyklu miesięcznego czy pora roku!

5. Zrezygnuj z poszukiwań, jeśli masz katar, jest ci gorąco i pocisz się, albo skropiłaś się ulubionym pachnidłem przed wyjściem z domu. Nie poczujesz, jak naprawdę pachną perfumy.

6. Jeśli już wybierzesz swój zapach, dokup do wody perfumowanej (która jest podstawowym kosmetykiem zapachowym) również inne preparaty z tej serii. W perfumach (dziś rzadko stosowanych), wodzie perfumowanej i toaletowej zapach będzie początkowo bardzo intensywny, a po godzinie osłabnie. Z balsamów do ciała, olejków kąpielowych ulatnia się powoli, tworząc przez cały czas subtelną, twoją własną aurę zapachową.



Dziewczyny co wy na to? Piszcie swoje uwagi na temat tych rad albo doświadczeń związanych z kupowaniem perfum , warto utrzymać ten wątek! Ja chętnie poczytam

[dreamer4]

Uwagi i rady owszem trawne, ale bardzo podstawowe, wiekszość perfumoholików napewno je zna...

[swish]

Ja znałam tylko połowę ale myślę, że dla tych, które się dopiero wkręcają te rady moga być pomocne

[psycha]

Tekst przypomina mi typowa, sucha instrukcje obslugi Brakuje mi w nim wyobrazni... zaangazowania autora

[swish]

Napisane przez psycha

Tekst przypomina mi typowa, sucha instrukcje obslugi Brakuje mi w nim wyobrazni... zaangazowania autora

takie było moje założenie, przepisałam ten tekst, bo byłam ciekawa co o nim sądzicie . to mój pierwszy temat na forum, wybaczcie mi tą niefrasobliwość

[psycha]

Napisane przez swish

takie było moje założenie, przepisałam ten tekst, bo byłam ciekawa co o nim sądzicie . to mój pierwszy temat na forum, wybaczcie mi tą niefrasobliwość

Fajnie ze wkleilas Tekst daje do myslenia Chwilami widaje sie byc nawet zabawny
Z tego co zauwazylam to opiera się o autorytet w postaci dr. ...do mnie jednak nie przemawia. Odkad zagoscilam na tym forum moje podejscie do pachnidel diametralnie sie zmienilo Widac zreszta po mojej krytyce...
Osobiscie wątpie by artykul ten, swoja trescia i wymowa mogl kogokolwiek zachecic do zainteresowania sie tym tematem..

Jako HOW-TO dobry
Autor zapomnial napisac ze nie nalezy po aplikacji pocierac nadgarstka palcami, poniewaz w ten sposob niszczy sie cala kompozycje.

[swish]

Napisane przez psycha

Fajnie ze wkleilas Tekst daje do myslenia Chwilami widaje sie byc nawet zabawny
Z tego co zauwazylam to opiera się o autorytet w postaci dr. ...do mnie jednak nie przemawia. Odkad zagoscilam na tym forum moje podejscie do pachnidel diametralnie sie zmienilo Widac zreszta po mojej krytyce...
Osobiscie wątpie by artykul ten, swoja trescia i wymowa mogl kogokolwiek zachecic do zainteresowania sie tym tematem..

Dobrze szanuje twoje zdanie, mój punkt widzenia jest troszeczkę inny, zauważyłam nawet że sporo osób przegląda ten wątek, więc i czyta te zasady. Tekst jest bardzo przejrzysty i rzeczywiście to są podstawy. Podałam autora, bo ktoś mógłby się przyczepić, że to moje . Moim zdaniem te rady są przydatne, ale oczywiście można się z tym kłócić.

[Frania01]

Napisane przez swish

2. Nie ma sensu testowanie więcej niż trzech zapachów jednego dnia. To maksimum, co może wyczuć niewyszkolony nos za jednym razem. Fachowcy potrafią odróżnić i zapamiętać nawet sto woni, ale (poza talentem w tym kierunku) uczą się i trenują latami.

Jestem ciekawa, ile zapachów jesteście w stanie przetestować jednego dnia? Ja rzeczywiście staram się ograniczać do trzech-czterech (no czasem mam więcej na blotterach...).
Ale może któraś z Was Wizażanek zbliża się już do norm obowiązujacych dla wyżej opisywanych "fachowców"?

[homyk]

Napisane przez swish

3. Trzy podstawowe nuty zapachowe rozwijają się w różnym tempie:
Nuta głowy (górna) jest lekka, świeża, trwa do pół godziny i jest pierwszym wrażeniem, jakiego doznajemy wąchając perfumy.
Nuta serca (środka, duszy) - kwintesencja zapachu - ulatnia się przez godzinę do trzech.
Nuta bazy (podstawa) nadaje charakter całej kompozycji i utrwala jego działanie, pozostaje na skórze czy ubraniu najdłużej.
Zapachy są tak skomponowane, że nuty zawsze układaja się od najlżejszych do najcięższych.

Tu też bywa różnie
Zdaje się My Queen McQueen'a ma aż cztery, a nie tylko trzy poziomy nut

Z kolei Skarb marki Humiecki&Graef zbudowany jest na zasadzie gwiazdy, a nie piramidy.

[dreamer4]

Napisane przez Frania01

Jestem ciekawa, ile zapachów jesteście w stanie przetestować jednego dnia? Ja rzeczywiście staram się ograniczać do trzech-czterech (no czasem mam więcej na blotterach...).
Ale może któraś z Was Wizażanek zbliża się już do norm obowiązujacych dla wyżej opisywanych "fachowców"?

Ja sie nie ograniczam, czasami wpadam przetestowac, lub przypomieć sobie jeden zapach, jednak gdy mam "chcice", potrafię trochę czasu spędzić w perfumerii, zawsze mozna wyjść i sie przewietrzyć, albo poprosić o ekstrakt kawy do "przeczyszczenia noska"- przeważnie mają.

[Paulinka_S]

dla kogoś kto dopiero zaczyna przygodę z perfumami chyba nie są takie złe

[swish]

Napisane przez homyk

Tu też bywa różnie
Zdaje się My Queen McQueen'a ma aż cztery, a nie tylko trzy poziomy nut
Z kolei Skarb marki Humiecki&Graef zbudowany jest na zasadzie gwiazdy, a nie piramidy.

to ciekawe... dzieki za info!

Napisane przez Paulinka_S

dla kogoś kto dopiero zaczyna przygodę z perfumami chyba nie są takie złe

też tak pomyślałam trzeba od czegoś zacząć

[martwa papuga]

Napisane przez swish

takie było moje założenie, przepisałam ten tekst, bo byłam ciekawa co o nim sądzicie . to mój pierwszy temat na forum, wybaczcie mi tą niefrasobliwość

Zgadzam się z Dreamerem, dla większości perfumoświrków - nic nowego, ale a nuż się komuś przyda.
Ja nigdy jeszcze nie założyłam nowego tematu, więc gratulacje.

Napisane przez homyk

Tu też bywa różnie
Zdaje się My Queen McQueen'a ma aż cztery, a nie tylko trzy poziomy nut

Z kolei Skarb marki Humiecki&Graef zbudowany jest na zasadzie gwiazdy, a nie piramidy.

A bodaj Allure Chanel ma tylko jeden poziom zapachowy. Podobno.

Napisane przez Frania01

Jestem ciekawa, ile zapachów jesteście w stanie przetestować jednego dnia? Ja rzeczywiście staram się ograniczać do trzech-czterech (no czasem mam więcej na blotterach...).
Ale może któraś z Was Wizażanek zbliża się już do norm obowiązujacych dla wyżej opisywanych "fachowców"?

Hm, żeby naprawdę dobrze poznać zapach, to chyba rzeczywiście trzeba testować nie więcej, niż 4 dziennie.
Ale można przetestować sporo więcej, poznając je dość dobrze.

Rada 6 jest, niestety, oderwana od polskiej rzeczywistości. Balsamy, pudry, olejki... ha. Pomarzyć o nich miło, owszem.

[swish]

Zauważyłam cos takiego, że ja mając cerę tłustą wybieram zapachy ciężkie, pudrowe i trochę duszące, korzenne -uwielbiam, zaś moja siostra mając cerę suchą wybiera bardziej zapachy świeżo -suche, jak np. Armani Code dla mnie pachnie bardzo specyficznie, ma w sobie właśnie taką "suchą" nutę, albo Light Blue D&G -cytrynka, sucha świeża... a osoby tęższe wybieraja zapachy słodkie, szczególnie starsze osoby. Wiem, że to w dużym stopniu zalezy od osobowości, ale stworzyłam sobie taka małą statystykę, która często (o dziwo) się sprawdza...

[Eenax]

Napisane przez swish

Zauważyłam cos takiego, że ja mając cerę tłustą wybieram zapachy ciężkie, pudrowe i trochę duszące, korzenne -uwielbiam, zaś moja siostra mając cerę suchą wybiera bardziej zapachy świeżo -suche, jak np. Armani Code dla mnie pachnie bardzo specyficznie, ma w sobie właśnie taką "suchą" nutę, albo Light Blue D&G -cytrynka, sucha świeża... a osoby tęższe wybieraja zapachy słodkie, szczególnie starsze osoby. Wiem, że to w dużym stopniu zalezy od osobowości, ale stworzyłam sobie taka małą statystykę, która często (o dziwo) się sprawdza...

Analizujac wszystkie osoby które znajduja się wokoło Mnie i znam ich skóre oraz preferencje zapachowe to stwierdzam ze prawie wcale sie nie zgadza choć by dla przykłądu (ja i moja rodzinka):
- moja mamusia ma cerę tłusta i uwielbia lekkie zapachy: Green Tea, CK One, Le Monde est Beau,
- moja teściowa ma sere sucha i uwielbia Opium i Maczka
- moja siostra ma cere tłusta i uzywa lekkie zapachy: Le Monde est beau, Leau par Kenzo, Be Delicious,
- ja jak miałam cere tłusta uzywałam wszystkiego teraz mam sucha i lecę na kadzidłach i drzewnych.

[swish]

Napisane przez Eenax

Analizujac wszystkie osoby które znajduja się wokoło Mnie i znam ich skóre oraz preferencje zapachowe to stwierdzam ze prawie wcale sie nie zgadza choć by dla przykłądu (ja i moja rodzinka):
- moja mamusia ma cerę tłusta i uwielbia lekkie zapachy: Green Tea, CK One, Le Monde est Beau,
- moja teściowa ma sere sucha i uwielbia Opium i Maczka
- moja siostra ma cere tłusta i uzywa lekkie zapachy: Le Monde est beau, Leau par Kenzo, Be Delicious,
- ja jak miałam cere tłusta uzywałam wszystkiego teraz mam sucha i lecę na kadzidłach i drzewnych.

no to jednak sie pomyliłam, ale dobrze wiedzieć, bo bym tkwiła w swoim przekonaniu... w moim środowisku jest tak jak mówiłam, ale to chyba bardziej zalezy od innych czynników. no nic trudno
dzięki, że mnie uświadomiłaś

[miss natasha]

Napisane przez dreamer4

albo poprosić o ekstrakt kawy do "przeczyszczenia noska"- przeważnie mają.

czy możesz napisać coś więcej o tym ekstrakcie ? pierwszy raz się spotykam z tą metodą

[Kota]

Ostatnie, o czym myślę przy wyborze zapachu jest to czy mam cerę tlustą czy suchą.
Chodzi mi zawsze o nastrój, jaki tworza, o przeżycie, o zgrywanie się perfum ze mną- nie ze skórą, ale osobą.
Choć czasem może się zdarzyć, ze odpowiadające mi i o odpowiednim nastroju perfumy źle reagują z moją chemią organizmu. Ale to sporadycznie.

[tymena]

Homyku, nie wiedziałam o gwieździe zapachwej Skarbu, ciekawa ta gwiazda

Napisane przez miss natasha

czy możesz napisać coś więcej o tym ekstrakcie ? pierwszy raz się spotykam z tą metodą

Kiedy wybierasz się do perfumerii na testy zapachowe warto wziąć ze sobą kilka ziarenek kawy Kiedy nosek zmęczy się wąchaniem, kawa pomoże mu się "oczysćić" (pozbyc sie wachanych wcześniej woni) i możesz upajac się zapachami dalej


Ja mysle, że zamiast polemizować z autorką wątku czy jest on pomocny czy nie, można by dopisać do niego kilka zasad, które stosujemy
Na pewno wątek będzie pomocny osobom, które zaczynają przygodę zapachową

[swish]

Napisane przez Kota

Ostatnie, o czym myślę przy wyborze zapachu jest to czy mam cerę tlustą czy suchą.
Chodzi mi zawsze o nastrój, jaki tworza, o przeżycie, o zgrywanie się perfum ze mną- nie ze skórą, ale osobą.
Choć czasem może się zdarzyć, ze odpowiadające mi i o odpowiednim nastroju perfumy źle reagują z moją chemią organizmu. Ale to sporadycznie.

Ale ja nie mówiłam, że jakieś określone perfumy pasują do tłustej czy suchej skóry, tylko chciałam uogólnić, że np. kobiety o suchej skórze wybierają zapachy świeże, jednak mi się nie udało, bo jak napisała Eenax nie jest to reguła i to chyba bardziej zależy od preferencji indywidualnych, dlatego wycofuję sie, ale nic nie mówiłam, żeby kierowac sie skórą przy wyborze zapachu!

[Eenax]

Napisane przez swish

no to jednak sie pomyliłam, ale dobrze wiedzieć, bo bym tkwiła w swoim przekonaniu... w moim środowisku jest tak jak mówiłam, ale to chyba bardziej zalezy od innych czynników. no nic trudno dzięki, że mnie uświadomiłaś

To nie jest tak ze sie pomyliłaś czy coś innego. Poprostu preferencje zapachowe oglnie jest trudno zklasyfikowac. Preferencje nie podlegają żadnym klasyfikacjom.
U ciebie w otoczeniu "TA" zasada działa u Mnie w otoczeniu akurat nie.

[swish]

Napisane przez Eenax

To nie jest tak ze sie pomyliłaś czy coś innego. Poprostu preferencje zapachowe oglnie jest trudno zklasyfikowac. Preferencje nie podlegają żadnym klasyfikacjom.
U ciebie w otoczeniu "TA" zasada działa u Mnie w otoczeniu akurat nie.

Tak masz rację, to bardziej jednak zależy od indywidualnych upodobań.

tymena miałam dokładnie to samo na myśli przy zakładaniu tego wątku dzieki za pomoc

[homyk]

Napisane przez tymena

Homyku, nie wiedziałam o gwieździe zapachwej Skarbu, ciekawa ta gwiazda

Ciekawa, fakt

Ale jeszcze ciekawsza jest chyba koncepcja wykorzystana w Escentric Molecules

• escentric 01 --> "klik"
• molecule 01 --> "kilk"

[Kota]

Napisane przez swish

Ale ja nie mówiłam, że jakieś określone perfumy pasują do tłustej czy suchej skóry, tylko chciałam uogólnić, że np. kobiety o suchej skórze wybierają zapachy świeże, jednak mi się nie udało, bo jak napisała Eenax nie jest to reguła i to chyba bardziej zależy od preferencji indywidualnych, dlatego wycofuję sie, ale nic nie mówiłam, żeby kierowac sie skórą przy wyborze zapachu!

Swish, nie, nie pisałaś tak, zobaczyłam hasło o tej suchej i tłustej skórze i myśl poleciała mi w inne rejony, i napisałam sobie takie luźne dywagacje.... Nie dotyczą się konkretnie Twojej wypowiedzi i nie są żadnym zarzutem, broń Boże, to taki luźny myślowy snuj.

Tymena ma rację, sensownie będzie napisać kilka zasad, które stosujemy. No, może napiszę tylko w swoim imieniu, bo każdy stosuje trochę inne.

Napisalam, że dobieram zapach do mnie, do osoby.
Zawsze zadaje sobie pytanie- owszem, zapach jest piękny sam w sobie, ale co ma wspólnego ze mną? Czy chociaż troszeczkę jakiegoś pokrewieństwa jest między nami? Mało brakowałoby, a napisałabym "pokrewieństwa psychicznego" bo w traktuję je trochę jak osoby.
Dlatego mam dużo szyprów, i w ogóle zapachów wytrawnych- nie czuję się bowiem w najmiejszej mierze słodkim ciastkiem, pierniczkiem, cukiereczkiem. To po co mam udawać zapachem, że nim jestem?

Czasami poszukuję zapachu który wspiera, rozpogadza, poprawia nastrój. Niektóre mnie otrzeźwiają, niektóre wprowadzają w nastrój marzycielski, albo wyjątkowo kontemplacyjny, albo beztroski. Poszukuję odpowiadającego mi nastroju- to główny cel.

Pachnę więc przede wszystkim dla siebie- to następna zasada. Jak reaguje otoczenie? Różnie. Miło jest, gdy się innym podoba- wprowadzam wtedy przyjazny element w postaci zapachu do międzyludzkich stosunków.

Często odwiedzam perfumerie. Testuję nowe zapachy, robię to wielokrotnie, przypominam sobie po kilku miesiącach już znajome. W perfumeriach wącham wiele- czesto powyżej dziesięciu testerów. Nie zapamiętam wszystkiego szczegółowo, ale nie ma takiej potrzeby- mogę przyjść następnym razem i zrobiś to szczegółowiej, a z zapachem jestem już szkicowo zaznajomiona.

Nie sugeruję się napisami bestseller, a wręcz przeciwnie- odpychają mnie najczęściej.

Szukam także, a może przede wszystkim wśród dolnych półek- stoją tam mniej popularne, często mniej robione pod publiczkę zapachy, chociaż nie jest to regułą.

W Sephorze proszę najczęściej o robienie próbek, choć wolę próbki z atomizerem- inaczej jest nałożyć punktowo, inaczej rozpylić- zapach może ułożyć się inaczej. To, co cieszyło na nadgarstku, może przyprawić o szał na szyi.
Gdy testuję jakiś zapach i mam taką możliwość- staram się to robić w różnych warunkach pogodowych- zima, deszcz, słońce, upał...Patrzę, jak się zachowuje.

Sprawdzam recenzje zapachów na KWC i wszędzie, gdzie się da, nuty zapachowe, podbudowuję się teoretycznie. Z biegiem czasu okazuje się, że rozróżniam coraz więcej nut, mogę przewidzieć, czy zapach spodoba mi się na podstawie opisu.

Ale pierwsze jest pytanie- nie "Czy on jest piękny", ale "Czy jest mój".

[swish]

A czym sie kierujecie, kiedy chcecie komuś kupić perfumy? Czy warto nabywać perfumy na prezent? Kupiłyście kiedyś "trafione perfumy" dla kogoś?

[Kota]

Napisane przez swish

A czym sie kierujecie, kiedy chcecie komuś kupić perfumy? Czy warto nabywać perfumy na prezent? Kupiłyście kiedyś "trafione perfumy" dla kogoś?

To ryzykowne.
Dwa razy kupiłam perfumy nieznane prezentoodbiorcy-mojej Mamie.

Light Blue, o dziwo, spodobał jej się bardzo i nosi je, kupiła je potem już sobie sama i zawsze sie ich domaga.

5 Avenue- wydałałoby się, ze zapach bezpieczniejszy, klasyczniejszy, bardziej "mamowaty" była strzałem chybionym. Nie lubi ich i nie nosi.

[swish]

Napisane przez Kota

To ryzykowne.
Dwa razy kupiłam perfumy nieznane prezentoodbiorcy-mojej Mamie.

Light Blue, o dziwo, spodobał jej się bardzo i nosi je, kupiła je potem już sobie sama i zawsze sie ich domaga.

5 Avenue- wydałałoby się, ze zapach bezpieczniejszy, klasyczniejszy, bardziej "mamowaty" była strzałem chybionym. Nie lubi ich i nie nosi.

hmm... czyli wychodzi na to, że to gra w chybił -trafił.

[Jeanette]

Napisane przez swish

4. Nie kupuj perfum pod wpływem impulsu.

Haha, pobożne życzenie, chciałabym umieć stosować się do tej zasady. I może jeszcze "nie kupuj w ciemno"?

Jeśli chodzi o kupowanie perfum na prezent, to tak, kupuję, ale zawsze mam stuprocentową pewność, że dany zapach się obdarowanej osobie spodoba, więc pachnące prezenty dostają ode mnie tylko osoby najbliższe, których preferencje (co do konkretnych zapachów, nie tylko ogólne) znam. W ciągu roku zawsze podsuwam im do testowania jakieś próbki, wypytuję o wrażenia, i potem wiem, po co sięgnąć, żeby trafić bez pudła. Bez tego chyba bym się nie odważyła.

[swish]

Napisane przez Jeanette

Haha, pobożne życzenie, chciałabym umieć stosować się do tej zasady. I może jeszcze "nie kupuj w ciemno"?

Jeśli chodzi o kupowanie perfum na prezent, to tak, kupuję, ale zawsze mam stuprocentową pewność, że dany zapach się obdarowanej osobie spodoba, więc pachnące prezenty dostają ode mnie tylko osoby najbliższe, których preferencje (co do konkretnych zapachów, nie tylko ogólne) znam. W ciągu roku zawsze podsuwam im do testowania jakieś próbki, wypytuję o wrażenia, i potem wiem, po co sięgnąć, żeby trafić bez pudła. Bez tego chyba bym się nie odważyła.

Niewiem czy to dobry pomysł, w tym roku nie trafiłam z prezentem, bo nie było niespodzianki. Myślę, że z perfumami byłoby podobnie... Wolałabym jednak "trafić w sedno", choć próbki pozwalają zorientować się co do nut, ale przecież nie ma reguły. Może być ten sam składnik lub ich kilka w podobnych perfumach, a mogą pachnieć zupełnie inaczej (proporcje), a tak gdy ktoś wie, że kupujesz to co chciał to nie ma elementu zaskoczenia... o który właśnie mi chodziło.

[Dallale]

Napisane przez Kota

Napisalam, że dobieram zapach do mnie, do osoby.
Zawsze zadaje sobie pytanie- owszem, zapach jest piękny sam w sobie, ale co ma wspólnego ze mną? Czy chociaż troszeczkę jakiegoś pokrewieństwa jest między nami? Mało brakowałoby, a napisałabym "pokrewieństwa psychicznego" bo w traktuję je trochę jak osoby.
Czasami poszukuję zapachu który wspiera, rozpogadza, poprawia nastrój. Niektóre mnie otrzeźwiają, niektóre wprowadzają w nastrój marzycielski, albo wyjątkowo kontemplacyjny, albo beztroski. Poszukuję odpowiadającego mi nastroju- to główny cel.
Ale pierwsze jest pytanie- nie "Czy on jest piękny", ale "Czy jest mój".

Koto, napisałaś dokładnie to, co ja chciałam napisać.
Umiejętności nierozmieniania się na drobne i selekcjonowania perfum w ten sposób nabrałam dopiero niedawno. Czego skutkiem jest półka zapełniona nabytymi wcześniej zapachami (bo były piękne), z którymi nijak nie czuję się związana emocjonalnie. Ale jest też druga, na której stoją flakony z zawartością, która jest mi bliska, która w jakiś sposób mnie określa, która przywołuje odpowiadające mi obrazy, historie, nastrój.