2011-01-25, 00:50 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Wiatm,
Mam poważny problem i nie mogę sobie z tym poradzić... Opiszę wszytko.. Miałam 17 lat, gdy urodziłam dziecko i wyszłam za mąż (on miał wtedy 20 lat) Przed zajściem w ciążę zaczęło psuć się między mną i moim wtedy jeszcze chłopakiem. Wiele razy mnie zawiódł. Cały czas okłamywał. Straciłam do niego zaufanie. Po ślubie obiecał, że już nie będzie mnie okłamywał. I złożył jeszcze wiele innych obietnic, których nie dotrzymał.. Zaufanie zmalało wtedy do zera... Codziennie się kłóciliśmy. O wszystko.. Po porodzie mój mąż nie zbliżał się do mnie tak jak wcześniej. Nie dotykał mnie tak jak kiedyś. Czułam się jak dmuchana lala.. Robił swoje i miał mnie gdzieś. Nie liczył się ze mną. Dla niego ważne było to, że jest zmęczony i musi rano wstać do pracy. Cały czas go prosiłam, żeby poświęcał mi więcej czasu. Tłumaczyłam mu wszystko tak dokładnie jak dla małego dziecka. Nic na zasadzie "domyśl się". Mówiłam to, co czuję i czego od niego oczekuję. Nie poskutkowało... miałam przez to straszną blokadę psychiczną co do seksu. Mąż tak wiele razy mnie zawiódł, że poźniej każde nasze zbliżenie było bardzo bolesne. W dodatku mąż jest bardzo nerwowy i wybuchowy. Często powie coś, a później przeprasza.. i tak w kółko.. Przez to też usłyszałam od niego wiele przykrych słów. A i co do córeczki to on cierpliwości nie ma. Czasami potrafi się nią zająć, ale często zachowuje się tak, jakby dziecko strasznie mu we wszystkim przeszkadzało. Od pewnego czasu już się nie kłócimy. Ale nie dlatego, że się poprawiło.. Niestety z mojej strony wkradła się obojętność. Jesteśmy już ponad dwa lata małżeństwem. Mam dość walki o to wszystko... Jestem tym wyczerpana. Zniechęciłam się przez to do męża. Nie pozwalam się przytulać, całować.. nic. Nawet seksu nie uprawiamy już od ponad pół roku. Nie mam na nic ochoty.. Przez to, że nasze relacje tak się popsuły.. zdradziłam męża. Poznałam chłopaka, który mi się spodobał. I ja jemu też. Umie ze mną rozmawiać na każdy temat, żartować.. Często mnie komplementuje. Przy nim wszystkie moje kompleksy znikają. Czuję się przy nim tak kobieco i seksownie.. Jest mi z nim dobrze. On wie, że jestem mężatką i że mam dziecko. Ba... On zapoznał się z moim mężem na imprezie, kiedy jeszcze nic między nami nie było. Spotykamy się regularnie.. Zresztą nawet gdybym tego nie chciała, to i tak bym się z nim widywała, gdyż razem studiujemy. Rozmawiałam z mężem o naszym małżeństwie. On wie, że sytuacja jest okropna, ale o zdradzie nic nie wie. Postanowiliśmy sobie dać jeszcze trochę czasu. Byłam nawet na terapii u psychoterapeuty. Niestety to nic nie dało. Nadal nie wiem co mam robić. Z jednej strony wolałabym się rozstać z mężem, bo oprócz dziecka i przyzwyczajenia nic więcej nas nie łączy.. Ale z drugiej strony nie potrafię sobie wyobrazić jak wyglądałoby nasze rozstanie. Bo niby co.. Miałabym mu jeszcze pomóc się spakować..? Wziąć córeczkę i odprowadzić go do drzwi? Powiedzieć "daj buzi tatusiowi i powiedz papa"..? Nie mam pojęcia!! A jeszcze ta presja rodziców... Zaraz byłoby gadania, że młodzi, że było trzeba dziecka nie robić, albo ślubu nie brać... Ale tak wyszło i nic na to nie poradzę starałam się jakoś to poukładać. Prosiłam męża, żeby się zmienił.. Przez ponad dwa lata prawie codziennie go o to prosiłam!! Nic z tym nie zrobił.. Ile jeszcze można czekać..?! Zostałam z tym sama. Nikt z rodziny nie wie, że między nami jest aż tak źle. Nawet rodzice.. Muszę jakoś porozmawiać o tym z mamą. Wytłumaczyć jej dlaczego tak jest. Żeby w razie czego nie była zaskoczona. W końcu mieszkamy z moimi rodzicami... Nie mam pojęcia co mam robić!! Chciałabym poznać opinię postronnej osoby na ten temat.. |
2011-01-25, 00:54 | #2 |
BAN stały
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
I tak zachowałaś się bez klasy. Dla mnie zdrada może być usprawiedliwiona inną zdradą, ale nie tym, że przestało się wam układać. Moim zdaniem rozwód, rozwód i jeszcze raz rozwód. Skoro wogóle się wam nie układa, ten stan trwa tak długo, to po ciągnąć ten wózek?
|
2011-01-25, 01:23 | #3 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Jesteś taka młoda, a tu już dziecko, mąż... Współczuję Ci naprawdę, musi Ci być bardzo ciężko, tak wcześnie wylądowałaś w sytuacji, w której wielu dorosłych nie umie sobie sensownie poradzić.
Wiesz, moim zdaniem musisz się zastanowić czy rzeczywiście chcesz jeszcze "dawać temu czas" i pracować nad małżeństwem, bo z Twojego postu wynika, że chyba już nie bardzo masz ochotę i siłę? Rodzina nie widzi, że się kłócicie, że jesteście daleko od siebie? Jak to ukrywacie, skoro mieszkacie z rodzicami...? Może mama jednak się domyśla? Ten nowy facet moim zdaniem jest tu zupełnie drugorzędny, bo będąc w tak nieudanym związku, czując się tak zaniedbana, mogłaś "polecieć" łatwo na każdego, kto okazał trochę zainteresowania i szacunku dla Ciebie, dbałości o Twoje uczucia. Więc może się okazać, że ten nowy chłopak wcale nie jest aż taki świetny, to może być złudzenie. Więc nie skupiaj się na nim, tylko na związku z mężem i relacjami z nim kieruj się przy decyzjach... |
2011-01-25, 07:12 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Błąd pierwszy polegał na tym, że wyszłaś za mąż z powodu ciąży za faceta, z który źle się układało już PRZED ślubem, więc niby dlaczego miałoby się ukladać PO? Bo ci obiecał? bo ty tak chcesz?
Na dodatek szybko znalazłaś pocieszenie, a zdrada nigdy małżeństwa nie ratuje, gtym bardziej, że nowy facet raczej uwydatnia wady męża niż jego zalety. Uważaj jednak, abyś kolejną wpadką jeszcze bardziej nie pokomplikowała sobie życia, poza tym kochanek może się pisać na romans i niezbowowiązujące bzykanko, niekoniecznie już na życie z młodą mężatką z dzieckiem. Do tego należy doliczyć niesamodzielność : mieszkacie z twoimi rodzicami, pewnie nie pracujesz i jesteś od męża i rodziców zalezna finanasowo, w takim wypadku jednak trzeba pozmieniać priorytety, kochanek do nich nie należy, za to rozwiązanie sytuacji z mężem (rozwód, separacja, naprawa?) i szukanie samodzielności- juz tak. |
2011-01-25, 09:01 | #5 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
Cytat:
Wszystko możliwe, że nowy facet jest taki świetny to tylko złudzenie. I że nie pisze się na życie ze mną i moim dzieckiem, ale ja nie mam zamiaru wiązać się z nim na stałe. Nie mam takich planów. Poprostu jest mi z nim dobrze.. |
||
2011-01-25, 10:09 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
slub w tym wieku to byl kolosalny blad, oboje nie dorosliscie do malzenstwa, a juz w szczegolnosci Twoj facet, ktorego widocznie przerosla sytuacja.
nie widze przyszlosci dla tego zwiazku, jestescie obecnie dwojgiem obcych sobie ludzi majacych dziecko, rozwiedz sie jak najszybciej, jestes bardzo mloda- zdazysz sobie jszcze z 5 razy zycie ulozyc, nie ma co marnowac czasu. bo dla obecnego zwiazku przyszlosci to ja nie widze i jak w nim zostaniesz, to za 10 lat obudzisz sie mega sfrustrowana z poczuciem zmarnowanego zycia, oboje bedziecie skakac w bok, a dziecko bedzie na to patrzec, moim zdaniem nie warto. |
2011-01-25, 10:14 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 25
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Człowiek nie myśli racjonalnie wpadając, więc nie dziwie Ci się, że zdecydowałaś się na ślub. W końcu istnieją przypadki, że dziecko zmienia wiele w relacjach międzyludzkich. U Ciebie się niestety tak nie stało. Ludzie popełniają błędy, to jest normalne.
Widzisz ... wina jest ze strony Twojego męża, to jemu by się psychoterapeuta przydał, nie Tobie. Starałaś się bardzo długo, aż dziw bierze, że aż tyle wytrzymałaś. Musiało Ci naprawdę bardzo mocno zależeć. Ja sądzę, że rodzice zrozumieją Twoją decyzje. Jesteś jeszcze zbyt młoda aby już psuć sobie tak życie i tkwić dalej w takim związku. Facet nie wykorzystał sytuacji, gdy chciałaś to zmienić, więc niech teraz zostanie sam. Na pewno nie będzie Ci przez życie iść łatwo z dzieckiem i rozwodem na karku, ale widzę, że jesteś silna babka więc dasz radę! Ja trzymam za Ciebie kciuki. |
2011-01-25, 10:20 | #8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Na etapie życia, na którym powinnaś dopiero poznawać nowych ludzi, chodzić na randki, bawić się, stopniowo zbierać doświadczenia, Ty już jesteś matką, ale przede wszystkim żoną faceta, którego chyba nigdy nie kochałaś (mówię o dojrzałym, prawdziwym uczuciu) i który nigdy nie kochał Ciebie. Co więcej - Wy się nawet nie lubicie. Co robić? Skończyć farsę pt. małżeństwo z musu, poukładać sobie życie na nowo, nauczyć się być bez faceta, a dopiero za jakiś czas brać się za związki i znajomości. Mężowi, ani Tobie się cudownie nie odmieni, miłość nie nadejdzie, bo nigdy jej nie było. Co najwyżej będzie układ rzekomo dla dobra dziecka. Twoje życie - Twój wybór (niech w końcu to zacznie być Twój wybór, a nie zachowanie owcy w stadzie).
|
2011-01-25, 10:26 | #9 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
Cytat:
Z Twoich postów wnioskuję, że nie masz już siły na ratowanie małżeństwa, ze wcale tego nie chcesz. Porozmawiaj z mężem jak on to wszystko widzi i znajdźcie wspólnie jakieś rozwiązanie. Najrozsądniejszym wyjściem byłby rozwód. Jesteście bardzo młodzi, a obecny układ oboje Was wyniszcza. Szkoda na to zdrowia i życia, ktore ma się tylko jedno.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
Edytowane przez Asienka187 Czas edycji: 2011-01-25 o 10:27 |
||
2011-01-25, 10:33 | #10 |
Raczkowanie
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Przepraszam, że tak napiszę ale tak to jest gdy dzieci rodzą dzieci. Rozumiem, że wpadliście, ale po co był ten ślub? Bo presja rodziny? Rodzice kazali? Teraz nie chcesz już być żoną, a nadal patrzysz co powiedzą na to rodzice. Więc może usiądź, zastanów się czy małżeństwo, w którym tkwisz daje Ci lub zawało szczęście i czy jest co naprawiać. A najlepiej chyba byłoby zacząć od rozmowy z mężem i powiedzenia mu wprost, że nie potrafisz tak dłużej żyć i w takim układzie wolisz się rozwieść może dojdziecie do porozumienia. Jasne najłatwiej powiedzieć rozwiedź się i po problemie, ale jednak przysięgaliście sobie... Co do zdrady to jak dla mnie nigdy nie jest usprawiedliwiona... Zarzucasz mężowi, że jest nieuczciwy w stosunku do Ciebie a robisz dokładnie to samo... to zdecydowanie nie jest w porządku...
|
2011-01-25, 11:01 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
A co do tego, że nadal patrzę, co powiedzą rodzice to chyba normalne. Każdy w takiej sytuacji martwiłby się o to. Ale to nie jest najważniejsze. Przecież to moje życie, nie ich.. Chodzi mi tu o to, że miałabym mega napiętą atmosferę w domu, gdybyśmy się rozstali. To jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację. Rodzice mogliby nie zrozumieć mojej decyzji. A wszystko dlatego, że niewiele wiedzą o tym, że między nami się nie układa. A w dodatku jak się kłóciliśmy to mąż czasami jak mówił o tym komuś, to tak przekręcał fakty, tak wszystko koloryzował, żeby wyszło, że to moja wina... Więc czekałoby mnie wiele rozmów z rodzicami, żeby im wytłumaczyć jak naprawdę było. A zanim zaczęliby na to patrzeć spokojnie zapewne miałabym wiele nieprzyjemnych sytuacji. |
|
2011-01-25, 11:50 | #12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
Może czas się zebrać na odwagę i zacząć zachowywać jak matka i dorosła kobieta, a nie jak dziewczynka, której rodzice dali lalki i domek do zabawy? Rozmowa Cię nie zabije, rodzice w końcu zrozumieją, że nie tędy droga i nic na siłę, a jeżeli tak naprawdę mają gdzieś Twoje szczęście, to lepiej aby już teraz się przekonała, kto Ci dobrze życzy, a kto patrzy tylko na to "co ludzie powiedzą". Lepiej chyba zmienić swoje życie teraz, nawet jeżeli będzie to mega trudne, niż za 5-6 lat i to jeszcze mając następnego dzieciaka (bo po drodze znowu Wam się może coś przypadkiem wydarzyć) słyszeć, że Ci się w d... poprzewracało, bo nagle, po latach, chcesz niszczyć rodzinę. A lepiej nie będzie, co najwyżej zobojętniejesz i uznasz, że cóż - widać tak ma być. Niestety, wiele osób nadal uważa, że jak się przypadkowo dobranej parze zdarzy wpadka, to trzeba się męczyć razem do usr... śmierci, bo przecież dziecko na świecie i "co ludzie powiedzą". Twoi rodzice mogą, ale nie muszą być takimi osobami. Możesz im pomóc zrozumieć, że sorry - zaszłaś w ciążę w sumie z przypadkowym facetem (tak, mimo tego, że go znałaś, to był przypadkowy, bo nie łączyło Was wiele więcej, niż pożądanie i typowa dla nastolatków nagła i nietrwała 'big love'), ale to nie znaczy, że masz zmarnować to życie sobie, jemu i dziecku, że możecie sobie fajnie poukładać pewne sprawy nawet nie będąc ze sobą, że nie ma sensu być ze sobą na siłę, a potem się zdradzać, szarpać, nienawidzić. |
|
2011-01-25, 11:56 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Rada jedna: zamiast kochanka, ogranij własne życie, bo na razie to bawisz się w życie. Bez pomyślunku wyszłaś za mąż "bo dziecko", a tak naprawdę nie kochaliście się, bez pomyślunku zostałaś kochanką; na dodatek mieszkasz u rodziców i uważasz, że jesteś dzieckiem swoich rodziców i tak się zachowujesz, zamiast zauważyć, że zbyt wczesnie, ale jednak jesteś: zoną, matką i wcześnie weszłaś w dorosłość.
Kochanek nie rozwiąze twoich kłopotów, za to poważna rozmowa z rodzicami, postawienie ultimantum mężowi, a potem podjęcie decyzji. |
2011-01-25, 12:34 | #14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
A co do kochanka.. wiem, że to nie rozwiąże problemu. Ale ja też mam pragnienia, których mój mąż nie potrafił zaspokoić. Chodzi mi tu o czułość, zrozumienie, oparcie.. W mężu tego nie znalazłam. Prosiłam go o to przez ponad dwa lata. Nic nie dało. NIC! Nawet gdy miałam mieć operację i chciałam z nim o tym pogadać, powiedzieć, że się boję, on zachował się jakby miał to gdzieś. Ważniejsze było to, że on jest zmęczony i chce spać. A mnie olał. Nie wiedziałam wtedy czy mam usiąść i płakać czy od razu pod pociąg się rzucić... Później mnie przepraszał. Co z tego, skoro za parę dni sytuacja się powtórzyła, i znowu gdy chciałam o tym pogadać olał mnie. Ja naprawdę wtedy nie chciałam od niego jakiś cudów, nie musiał nawet nic mówić, wystarczyłoby, żeby mnie wysłuchał i przytulił. Ale on nigdy nie potrafił mnie wspierać w trudnych sytuacjach. Zawsze, gdy miałam jakieś problemy, gdy wyłam nocami, bo nie wiedziałam co mam robić, nie było go... Nie miałam w nim wtedy oparcia. Tłumaczyłam mu, że nie może tak robić, że mnie rani. Ale u niego jednym uchem wpadło, drugim wypadło... I tak cały czas. A gdy poznałam w końcu kogoś, kto mnie potrafił zrozumieć, kto umiał usiąść ze mną i normalnie porozmawiać, przy kim świetnie się czuje, kogoś, kto przejmuje się mną, w kim mam wsparcie, uległam. Prawie każda kobieta po paru latach życia z mężczyzną, który nie przejmował się nią za bardzo, i która spotkałaby na swojej drodze takiego, który ją zauważył, który daje jej to, co powinien dać jej mąż zrobiłaby to samo... |
|
2011-01-25, 12:42 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Do rodziców się przyczepiliśmy, bo u nich mieszkacie. Im więcej piszesz o mężyu, tym większym dupkiem się wydaje, z tym, że droga wtedy jest następująca: separacja albo rozwód (raczej jednak rozwód + alimenty na dziecko) i próba budowania sobie życia na nowo. Jak dla mnie twój mąż to dla mnie kosmita i tyle, szkoda każdego miesiąca, kiedy z nim jesteś, z tym, że dalej uważam, ze kochanek- to nie tędy droga. Poza tym, jeśli mąż się dowie, a ty będziesz chciała się rozwieść, możesz mieć trudniej i tyle,
|
2011-01-25, 12:59 | #16 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
A co do rozstania z mężem.. Wiem, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Bo nawet gdyby teraz się naprawdę postarał to i tak ja cały czas mam w głowie te wszystkie słowa, którymi mnie zranił. Te wszystkie sytuacje... Nie potrafię o tym zapomnieć. I nawet gdybyśmy naprawdę spróbowali jeszcze raz odbudować nasze małżeństwo, nigdy nie będzie już tak dobrze jak kiedyś... |
|
2011-01-25, 13:07 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 360
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
|
|
2011-01-25, 13:08 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
no i wobec powyzszego Ty sie jeszcze zastanawiasz? kochasz go?
|
2011-01-25, 13:25 | #19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
Chodzi mi o to, że gdy jest się w takiej sytuacji jak ja i spotka się osobę, przy której życie nagle staje się kolorowe, przy której jest się szczęśliwą, z którą o wszystkim można pogadać, która Cię zrozumie i wspiera, łatwo jest ulec. ---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ---------- Czy go kocham..? Raczej nie. Ale ciężko jest podjąć decyzję o rozstaniu.. To chyba normalne... |
|
2011-01-25, 13:36 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Odnoszę wrażenie, że podjęłaś decyzję i chcesz przeczytać, że dobrze robisz.
Czego oczekujesz od wizażanek? Oprócz potwierdzenia, że zdrada i utrzymywanie takiego małżeństwa są ok. To Twoje życie. Twój wybór. |
2011-01-25, 13:44 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 8 992
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Ja również nie widzę dla Twojego związku żadnej sensownej przyszłości, z tego co opisujesz. Jesteś taka młoda, po co Ci był ten ślub tak na prawdę ? Przecież bez ślubu też da się żyć. Tym bardziej, że wiedziałaś, jaki jest Twój mąż. Nie musiałabyś się teraz rozwodzić. No ale czasu się nie cofnie, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko wziąć się za układanie życia na nowo. Na pewno ciężko będzie Ci podjąć decyzję o rozstaniu, ale czy chcesz dalej w tym tkwić ? Z mężem, który Cię nie kocha i ma wszystko gdzieś i z kochankiem na boku ? Nie lepiej zakończyć ten rozdział życia i zacząć na nowo ? Dla Ciebie i dla Twojego dziecka.
|
2011-01-25, 13:48 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 319
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Jesteś silną i mądrą kobietą, więc rzuć go, bo nie jest wart ani Ciebie, ani TWOJEGO dziecka. Nie męcz się, masz jeszcze całe życie przed sobą, wiem, że to trudna decyzja, i że możesz bać się, że nikogo już nie znajdziesz, ale życie z kimś takim nie ma sensu. Pomyśl o swojej córce, co będzie jak ona dorośnie? Jaki przykład on jej da? Mam jeszcze takie pytanie, czy mówiłaś mu, że myślisz o rozwodzie? Bo ciekawi mnie jak on na to zareagował/zareaguje. i jeszcze, czy podejrzewasz, że on też ma kochankę? Bo facet pół roku bez sexu to chyba dziwne?
Kobieto nie męcz się Dasz radę, wierzę w to
__________________
"Kochać kogoś - znaczy widzieć w nim cuda dla innych niedostrzegalne." Mauriac Francois. KOCHAM książki Harlana Cobena... "Kiedy się kogoś naprawdę kocha, to wierność nie jest żadną zasługą." |
2011-01-25, 14:03 | #23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
A co do kochanki, to jestem pewna, że jej nie ma. |
|
2011-01-25, 14:23 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 672
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
A w ogóle to do wszystkiego bierzesz się od d*py strony. Najpierw dziecko, potem ślub. Najpierw zdrada, później rozwód |
|
2011-01-25, 14:33 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
|
|
2011-01-25, 14:35 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
no cóż, jesteś młoda,ale wydajesz mi się, mimo wszystko, rozsądną osobą.starałaś się naprawić wszystko dwa lata i nie przyniosło to skutku...może oboje pójdziecie na terapię dla małżeństw, powiedz mu ,że w ten sposób chcesz dać wam ostatnią szansę, może to go zmotywuje, może coś w końcu zrozumie.
Kochanek, to był ewidentny błąd,najpierw popracuj nad małżeństwem i jeśli zdecydujesz, że naprawdę nic się nie da zrobić więcej , to wtedy zostaje niestety rozwód.Poza tym dobrze, żeby rodzice widzieli, że pracujesz nad Waszą relacją(wtedy może lepiej zrozumieją Twoją) decyzję. |
2011-01-25, 14:43 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
|
|
2011-01-25, 14:59 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 119
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Ciężko jest Ci cokolwiek doradzić. Najprościej powiedzieć- zostaw męża, ale własnie- co potem?
Zaczęłabym od rozmowy z kimś bliskim, najlepiej właśnie z mamą. Ważne, żeby to była rozmowa od serca, powiedz jej, że nie jesteś szczęśliwa w tym związku, że jedyne co Cie trzyma to dziecko, a czy matka jest w stanie zapewnić dziecku szczęśliwe dzieciństwo jeśli sama nie jest szczęśliwa? Nie radź się ludzi, którzy często sami nie są jeszcze zaobrączkowani, nie mają dzieci, ale za to mają dużo do powiedzenia nt sytuacji 'co by było gdyby..'. Nikt nie jest w stanie stwierdzić co by zrobił na Twoim miejscu nie będąc kiedyś w podobnym do Twojego położeniu. |
2011-01-25, 15:45 | #29 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami.
Staram się Cię zrozumieć, dlaczego zdradziłaś. Nie zrobiłaś dobrze, wiesz o tym, jednak dało Ci to jakieś 'ukojenie'. Tyle, że teraz masz to na sumieniu. Moim zdaniem, powinnaś wziąć ten rozwód. Skoro nie kochasz, to jaki to ma sens? Ludzie i tak będą gadać. Ale to później ucichnie. A Ty będziesz miała szansę, na szczęśliwe życie, którego teraz nie masz. I na faceta, który będzie dawał Ci to, czego pragniesz, a Ty mu to odwzajemnisz.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
2011-01-25, 15:46 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Kryzys w małżeństwie. Co dalej..?
Cytat:
Najgorsze jest to, że równo sobie chrzanisz życie, tylko mając wyłączone myślenie, jeszcze tego nie widzisz. Bo na razie kochanek cudem się zdaje, co w przypadku wybrania tak fatalnego faceta na męża nie jest trudne, prawie kazdy wypadłby lepiej.Zabezpieczaj się chociaż, aby w tym wieku nie wylądowac z drugim dziecięciem. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:32.