Praca + szkoła

[_elegia]

cześć dziewczyny

piszę w dość nietypowej sprawie, nie wiedziałam do końca w jakim dziale umieścić wątek. mam nadzieję, że nie zrobię bałaganu zamieszczając go tutaj
jestem tegoroczną maturzystką, maturę zdałam na dobrym poziomie. niestety, przeceniłam swoje możliwości, aplikowałam jedynie na dwa kierunki, w dodatku takie na które ciężko się dostać. finał jest taki, że niestety nigdzie mnie nie przyjęli wychodzę z założenia, że wolę nie studiować i poprawić maturę niż męczyć się przez rok na jakimś durnym kierunku/uczelni, dlatego rozpoczęłam poszukiwania pracy.
poszczęściło mi się, bowiem nie musiałam rozsyłać tysiąca cv. ciocia mojego chłopaka pomogła mi w zatrudnieniu w firmie w której pracuje. jestem umówiona na rozmowę, niby wszystko pięknie, ale postawiono mi jeden warunek - muszę mieć status ucznia/studenta abym została przyjęta...
bardzo zależy mi na tej pracy, bo potencjalne zarobki wydają się bardzo dobre (jak na moje potrzeby) a praca nie wydaje się ciężka.
czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? wiem, że są różne szkoły policealne, ale przeglądałam ofertę takich szkół i nie jest to dla mnie nic ciekawego... nie wiem także w jaki sposób mogłabym pogodzić pracę z taką szkołą... wiem, że to może zabrzmieć głupio, ale czy znacie może jakieś szkoły tego typu gdzie mogłabym jedynie zapisać się i właściwie nie przychodzić na zajęcia, a jedynie mieć status ucznia, dla czystej formalności?
aha, i czy mógłby ktoś wyjaśnić czym zmotywowany jest warunek pracodawcy? czy chodzi o zminimalizowanie kosztów zatrudnienia, jeżeli tak - na jakiej zasadzie to działa? i czy jest jakieś inne wyjście z tej sytuacji?

liczę na waszą pomoc.

[olkaaa900]

Cześć

Ja bym widziała dla Ciebie kilka rozwiązań, pierwszy to znalezienie sobie właśnie szkoły policealnej gdzie zajęcia będą w trybie zjazdów weekendowych, od pn do pt będziesz pracować, a w weekend pójdziesz do szkoły, a wiem od znajomych że poziom takich szkół jest hmm niski więc jeśli zdałaś maturę porządnie to na pewno z Ciebie mądra osóbka więc poradzisz tam sobie bez wysiłku.

Przemyśl opcję studiów zaocznych, może któregoś z tych kierunków na który się nie dostałaś, będziesz miała zjazdy w weekendy, przedmioty które się interesują a za rok poprawisz maturę, dostaniesz się na ten kierunek dziennie i może uda się wejść rok wyżej mając zaliczone przedmioty w trybie zaocznym

Żak/uczeń jest atrakcyjny dla pracodawcy bo nie trzeba płacić za niego m.in składki ubezp społecznego, zdrowotnego.

[NNaTT]

możesz się zapisać do jakiejś szkoły policealnej, ale zaświadczenie wystawiają raz na pół roku. Jak nie zaliczysz 1 semestru to nie dadzą Ci zaświadczenia na następny semestr, więc jak dla mnie bez sensu.

oferta tych szkół jest dosyć bogata, chyba czymś się interesujesz. Cosinus ma nawet policealną z języka angielskiego, może się to przydać.

Jak masz pracę po znajomości to się postaraj, a nie kręć nosem i kombinuj.

[slonecznikow_a]

Napisane przez _elegia

cześć dziewczyny

piszę w dość nietypowej sprawie, nie wiedziałam do końca w jakim dziale umieścić wątek. mam nadzieję, że nie zrobię bałaganu zamieszczając go tutaj
jestem tegoroczną maturzystką, maturę zdałam na dobrym poziomie. niestety, przeceniłam swoje możliwości, aplikowałam jedynie na dwa kierunki, w dodatku takie na które ciężko się dostać. finał jest taki, że niestety nigdzie mnie nie przyjęli wychodzę z założenia, że wolę nie studiować i poprawić maturę niż męczyć się przez rok na jakimś durnym kierunku/uczelni, dlatego rozpoczęłam poszukiwania pracy.
poszczęściło mi się, bowiem nie musiałam rozsyłać tysiąca cv. ciocia mojego chłopaka pomogła mi w zatrudnieniu w firmie w której pracuje. jestem umówiona na rozmowę, niby wszystko pięknie, ale postawiono mi jeden warunek - muszę mieć status ucznia/studenta abym została przyjęta...
bardzo zależy mi na tej pracy, bo potencjalne zarobki wydają się bardzo dobre (jak na moje potrzeby) a praca nie wydaje się ciężka.
czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? wiem, że są różne szkoły policealne, ale przeglądałam ofertę takich szkół i nie jest to dla mnie nic ciekawego... nie wiem także w jaki sposób mogłabym pogodzić pracę z taką szkołą... wiem, że to może zabrzmieć głupio, ale czy znacie może jakieś szkoły tego typu gdzie mogłabym jedynie zapisać się i właściwie nie przychodzić na zajęcia, a jedynie mieć status ucznia, dla czystej formalności?
aha, i czy mógłby ktoś wyjaśnić czym zmotywowany jest warunek pracodawcy? czy chodzi o zminimalizowanie kosztów zatrudnienia, jeżeli tak - na jakiej zasadzie to działa? i czy jest jakieś inne wyjście z tej sytuacji?

liczę na waszą pomoc.

Radzę przejrzeć jeszcze raz, dokładniej Kierunków jest tyle, że naprawdę każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.

W większości szkół policealnych zjazdy są 2 razy w miesiącu, sobota i niedziela, godz. 8-16. Da się to pogodzić z pracą. Jak raz czy dwa razy nie przyjdziesz na zajęcia to nic sie nie stanie (jeśli będziesz pracować też w soboty).

Z bezpłatnych szkół policealnych polecam przejrzeć ofertę Cosinusa i TEB - większość kierunków 2-letnich jest za darmo. Oprócz tego są kierunki płatne, roczne, które też zapewniają status ucznia. Inne szkoły policealne to np. AP Edukacja, Omega, Siódemka i... jeszcze parę innych.

[_elegia]

Napisane przez NNaTT

Jak masz pracę po znajomości to się postaraj, a nie kręć nosem i kombinuj.

ho ho, cóż za ton.
nie 'kręcę i kombinuję'. to właśnie ciocia mojego chłopaka zasugerowała zapisanie się do szkoły policealnej, ba, sama mówiła, że są takie w których nawet nie będę musiała się pojawić... mi tylko pozostawiła odnalezienie odpowiedniej. dlatego też założyłam ten wątek.

dziękuję wam za odpowiedzi, padło na cosinusa.

[kasia6713]

prawdopodobnie będzie zatrudniona na "umowę zlecenie". Ja pracuje na umowę zlecenie i jednym z warunków było to, że właśnie jestem studentką. Komuś się kończył status studenta - szef go zwalniał.
Chodzi właśnie o to, że pracodawca nie odprowadza składek ZUS bo odprowadzają za Ciebie albo rodzice albo szkoła.
U nas kombinują w ten sposób - zapisują się na studia dzienne, mają legitymacje przez pół roku, nie chodzą na zajęcia i wywalają ich ze studiów po pół roku a potem kombinują dalej

[mm444]

Treść usunięta

[_elegia]

Napisane przez kasia6713

prawdopodobnie będzie zatrudniona na "umowę zlecenie". Ja pracuje na umowę zlecenie i jednym z warunków było to, że właśnie jestem studentką. Komuś się kończył status studenta - szef go zwalniał.
Chodzi właśnie o to, że pracodawca nie odprowadza składek ZUS bo odprowadzają za Ciebie albo rodzice albo szkoła.
U nas kombinują w ten sposób - zapisują się na studia dzienne, mają legitymacje przez pół roku, nie chodzą na zajęcia i wywalają ich ze studiów po pół roku a potem kombinują dalej

tak, jest dokładnie tak jak piszesz. już się rozeznałam w sytuacji
trochę to hm, nie do końca "w porządku", ale cóż zrobić...system w naszym kraju sam wymusza takie sytuacje

[slonecznikow_a]

Napisane przez misiakowa25

ja nie przepadam za takimi szachrajstwami wolałabym raczej pojechać do pracy na wakacje, zarobić trochę kasy żeby mieć przez pewien czas finansowy luz i wtedy szukać sobie pracy
bo co się stanie jak nie wypali z tą legitymacją? ja bym się na pewno stresowała no ale ja już taka jestem po prostu

Ale co ma nie wypalić?
Zapisujesz się do szkoły = dostajesz legitymację. Pomijam uczciwość takiego rozwiązania, ale tak naprawdę kogoś to krzywdzi? Komuś szkodzi?

[Emilka_92]

Hej, ja polecam Omegę. W tym roku mają jeszcze więcej kierunków bezpłatnych, niż w ubiegłym. I u nich naprawdę nic nie płacisz, bo w niektorych szkołach różnie to bywa...... Ja chodzę do nich na kosmetologie i jestem bardzo zadowolona. Ale maja tez dużo innych kierunków, są i dwuletnie i roczne, więc jeśli chcesz coś "na przeczekanie" to możesz iśc na jakiś roczny kierunek. Pozdrawiam i powodzenia

[slonecznikow_a]

Napisane przez misiakowa25

nie wiem, ja od razu widzę milion problemów no ale tak czy siak to jest rozwiązanie tymczasowe, na pół roku i wcale nie jestem pewna, czy takie najlepsze dla samego zainteresowanego po prostu... według mnie lepiej zarobić trochę pieniędzy za granicą a potem w PL szukać pracy na poziomie a nie takiej, do której cię wezmą tylko jak sobie załatwisz lewą legitkę...

A może autorce wątku spodoba się w szkole policealnej i skończy wybrany kierunek? Ja jestem po studiach, zapisałam się do szkoły policealnej (tryb zaoczny, nie będę nic płacić) i mam zamiar szkołę skończyć.

Pracowałaś za granicą? Bo Twoja wypowiedź brzmi trochę tak, jakby tam wspaniała praca czekała na każdego Polaka Gdzie można znaleźć taką świetną pracę?
Autorka wątku dobrze wie, do jakiej pracy idzie i to rozwiązanie jej odpowiada. Może to właśnie fajna praca np. biurowa, tylko szef woli zatrudnić studenta?

[_elegia]

wyjazd za granicę to nie taka prosta sprawa... ja mam dopiero 19 lat, nie potrafiłabym zostawić w Polsce rodziny, znajomych, a przede wszystkim chłopaka.
poza tym ta oferta pracy którą dostałam jest bardzo atrakcyjna. to byłaby moja pierwsza praca (mam zero doświadczenia), biurowa (telefony, maile, jakieś papiery, itd.). nie będę pisać jaka jest dokładna stawka za godzinę, ale same przyznajcie, że około 2k do ręki na miesiąc to dla takiej osoby jak ja bardzo dużo

[natalor]

Tak jak dziewczyny pisały-zapisz się do szkoły policealnej zaocznej.
Aby ze szkoły nie wyrzucili wystarczy mieć frekwencję na poziomie 50% z każdego przedmiotu

[Emilka_92]

Ja też polecam szkoły policealne. Ja od tego roku będę chodzić do Omegi, którą poleciła mi koleżanka. Zapisałam sie na kosmetykę Nic nie płacę, a dostanę legitymację. I faktycznie wystarczy 50% obecności, ale nauka jest w weekendy, co drugi tydzień, więc spokojnie da się pogodzić z pracą. Jakby co, za poprawki też nie borą kasy Spróbuj, nic nie stracisz. W omedze nawet jak zrezygnujesz w czasie semestru, to nic nie płacisz. Pozdrawiam

[Charlotta06]

Zajęcia weekendowe da się spokojnie pogodzić z pracą. Fakt, że możesz być zmęczona i po jakimś czasie zniechęcona ale warto. Szkoła policealna to dobre rozwiązanie, żeby pogodzić te dwie opcje.