|
Notka |
|
Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal. |
|
Narzędzia |
2012-10-24, 18:31 | #2161 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
nie, nie szukaj, tak pytałam sobie przekornie
masło z konopii w necie było stacjonarnie to nie wiem, wątpię, ja nie mam cierpliwości do sklepów, zakupów więc nie mam jakiejś mega orientacji tak w necie to czasem coś tam zainteresuje, pooglądam i zapomnę bezpieczniej dla portfela chia są fajne, ale czy są u nas w wersji raw? ja mam takie normalne ale zawsze szkoda mi tego traktowanego termicznie tłuszczu, szczególnie jak coś tanie nie jest wiem, hopla mam z tym "życiem"w nasionkach, ale nie chcę tej napromienionej żywności jak te ziemniaki co nie rosną choć fakt że kiełkować chia nie próbowałam.. tak czy inaczej to egzotyk a konopie nasze som
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-24, 19:00 | #2162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziękuję dziewczyny - Kloro i Macerato, przede wszystkim za cierpliwość do mnie
Dzisiaj grzecznie. Może naprawdę dlatego, że wzięłam leki na uspokojenie. Ostatnio zaczęłam czytać nt. homeopatii. I znalazłam, nie wiem, czy to nie będzie reklama: lek homeop. oraz inny z tej serii na nerwy. Dla własnego zdrowia psychicznego, naprawdę chciałabym to brać. Poczytałam na razie niewiele, więc muszę robić, to dalej, bo z zerową wiedzą na jakikolwiek temat, a dot. dostawania się do mojego organizmy - wolę wiedzieć więcej. Co do oleju lnianego. Mój jest baardzo wartościowy - znalazłam muszkę! Kloro co do spożywania zbóż. Nie jem ich już ładny szmat czasu, ale z przerwami. Ost. jadłam 2 tygodnie w postaci otrębów, co spowodowało masakrę żołądkową. I tak, jak jem białko + tłuszcz (w tym wypadku niestety nie przykladałam uwagi, do tłuszczu, mięsa itd. jadłam np. kabanosy, ser żółty, kuraka, ale tylko pierś, i nabiał) to było ok, lepiej bez nabiału. Jadłam go naprawdę raz dziennie, np. na 3 dni albo rzadziej. Ale w pewnym momencie pękałam, chyba przez zły bilans, potem mniej tłuszczu, zaczynała się tluszczofobia, solofobia...dduuużo tego. Ale póki co białko, mięso + ser żółty było najlepiej. Ale coś robiłam nie tak, bo nie chudłam. W głowę ciągle zachodzę, co to takiego? Wiem, że na pewno słodzik...ale nie tylko. Och a ten tłuszcz kokosowy, łyżeczką jem 2-3 przed kolacją. Rano i w południe dzięki temu mam lepszą, aż czasem za bardzo pracę jelit. Ogólnie problem z wypróżnianiem lepiej (choć z tym nigdy nie mam problemów, mam postać biegunkową zjd)
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
2012-10-24, 19:44 | #2163 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
a czy za dużo białka mogło być?
ile g/kg m.c. gdzieś? ---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ---------- no i przy problemach jelitowych to w ogóle zgadywanka bo bez prawidłowej flory to skuteczność diety jest ciężka do przewidzenia co się wchłania a co nie? totolotek co wkładasz do ust to jedno, a jeśli nie zostaje przyswojone to.. można sobie dietować i dietować
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-24, 19:45 | #2164 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
|
2012-10-24, 19:50 | #2165 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
Przepraszam, ale o co chodzi z m.c ??? Ile g bialka przypadało na kg masy ciała? Dobrze zrozumiałam. Powiem tak: jadłam jak mi pasowało, więc sądzę, że nawet więcej niż 65g na 65kg (średnio max waga, jaka ostatnio mam). Całe 150 gramów sera żółtego, pierś z kuraka - około 150-200 gramów, do tego pół albo nawet kostka twarogu chudego, ew. czasem serek wiejski. Reakcje mojego organizmu - żołądka są dość zagadkowe Ale jak jadłam sporo białka bez warzyw było chyba najlepiej na mó żołądek pod względem braku różnych przykrych dolegliwości, ale z wypróżnianiem gorzej. Dlatego te kombinacje z otrębami. Ale nie wiem, czy nie lepiej byłoby jednak próbować dodać: 2 łyżki do posiłku oleju lnianego, bądź kokosowego.
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 Edytowane przez dziuba85 Czas edycji: 2012-10-24 o 19:52 |
|
2012-10-24, 20:32 | #2166 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziuba-tak, m.c.-masa ciała
tłuszcz do posiłku raczej zawsze ok są też takie drobiazgi, że jedząc jak najmniej namieszane w posiłku-łatwiej się trawi najbardziej podstawowy rozdział to mięso a wysokoskrobiowe(zboża, ziemniaki) ale i np.jedzenie tylko jednego źródła białka w pojedynczym posiłku, czy wręcz jednego dziennie, max2 czy rozdzielenie 1.posiłek białkowy, inny węglowy/warzywny; tłuszcz jako uniwersalny dodatek jak są jakiekolwiek problemy to zwykle lepiej ulżyć więcej niż trzeba trawieniu niż pomieszać tą odrobinkę za dużo no i jak są problemy to warzywa mogą być problematyczne, każde nieszczęsny ziemniak chyba najmniej witaminy można sokami chyba nadrabiać tłuszcz działa tez łagodząco, siemię w ogóle to z podrażnionym jelitem(jakoś wcześniej nie skojarzyłam)Ty na te suszone owoce czy otręby się porywałaś.. no dobijałaś je systematycznie kostka-konopie w necie są dość drogie, przynajmniej te "raw"(surowe)łuszczon e google: konopie+raw+sklepchyba że bez "raw"-wedle preferencji to samo masło+konopie+raw+sklep i takim schematem witarianie, wege i in. którzy tego dużo spożywają uważają, że najlepiej kupić w sklepie wędkarskim(też może być z netu, allegro) takie na zanętę dla ryb one są żywe i surowe zawsze można zadzwonić do sprzedawcy upewnić się czy bez dodatków jedyne co że one wtedy są chyba zwykle niełuszczone, nie wiem czy jest jakiś sposób by to łatwo obłuszczyć? bo łupinka jest twarda i okrągła, nie wiem jak się z tym obejść (nie interesowałam się, może są i instrukcje obsługi? a może namoczone-by odeszło? nie kombinowałam za wiele)
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-24, 20:43 | #2167 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
ale wogole to czym (z czym to sie je)? Ty jadłaś? warto?
---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ---------- tanie nie są... tylko ciekawe dlaczego... ---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ---------- a masło sezamowe jecie?? tzn. tahini? Edytowane przez Kostka09 Czas edycji: 2012-10-24 o 20:37 |
2012-10-24, 21:41 | #2168 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
kupiłam kiedyś z ciekawości małe opakowanko a zjadłam samo tak po prostu,
bo było takie dobre czyli-nie warto bo warto by było właśnie tanio kupić i więcej, gdy wchodzi gładko więc by trzeba znaleźć sposób na łuszczenie zwykłego jakiś bo to ziarno jak inne, powiedzmy słonecznik łukany(bardziej miękkie, mniejsze, słodkawy smak) wydaje mi się b.lekkostrawne może w porównaniu z innymi(?) tahini próbowałam, też smakuje, raz kupiłam z ciekawości, potem robiłam sama sezam też jest b.wartościowy i b.smaczny ale to pewnie wiesz bo on w makrobiotyce chyba często się stosuje takie tahini to żaden wysiłek, w sumie ziarno do młynka i po chwili mielenia samo się grzeje i naoliwia, potem na słodko czy na słono-jak kto lubi b.mało słodyczy(np.miodu)potrzeb a i robi się mega słodkie mi chyba słona wersja bardziej podchodziła, ale słodka może być sposobem na zasłodzenie się przy małym realnym dodatku "słodyczy" bo naprawdę mało trzeba a towarzystwo dużej ilości B i Tł-nie ma w sumie wielkiego efektu insulinowego po, nie pamiętam by był raczej taka słodycz wyciszająca chęć na słodkie, przechodząca a nie nawracająca jak prześladowca no i przygotowanie-chwila, tyle co na raz, świeże-same plusy tylko o jakość sezamu zadbać i jest słodycz doskonały
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-24, 22:30 | #2169 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziewczyny chciałabym Wam pomóc
najważniejsze wnioski to według mnie: Po pierwsze zrzucenie zbędnych kilogramów przy zaparciach nie nastąpi - unikamy wtedy bananów, ryżu, wszystkiego z białej mąki i słodyczy. Jeśli jedzenia będzie za mało masa kałowa też się nie uformuje... jeść trzeba i już! Z owocami suszonymi też ostrożnie bo są bardzo kaloryczne. Wystarczy co dziennie jeść jogurt, dosypywać otręby albo siemię, jeść warzywa najlepiej w postaci surowej(3-5 porcji), owoce (tu 1-2 porcje), pić dużo (1ml na 1 kcal zapotrzebowania energetycznego więc jeśli nasze zapotrzebowanie to 2000kcal to pijemy 2000ml czyli 2l, jeśli jest dużo błonnika ilość wody trzeba zwiększyć). Do tego produkty pełnoziarniste, dodatek oleju w postaci surowej i wszystko się ureguluje. Nie pijcie żadnych herbatek oczyszczających, tabletek przeczyszczających itp bo to podrażnia jelita i odwadnia organizm. Podstawa: nie głodzić się, jeść co 3h, a jak jest głód, chęci zagryzać warzywami - do woli. Na kolacje starać się nie jeść owoców, bo są zgubne o tej porze w większej ilości. Chęć na słodycze - chrom nie pomoże każdemu (on reguluje gospodarkę węglowodanową, a że niektórych pozbawia chęci na słodycze - cecha osobnicza). Jak jest chęć na słodycze łyżka miody, chleb z dżemem i kakaem przed okresem i będzie dobrze Co do olejów - oliwa extra vergin, olej rzepakowy, olej rzepakowy, olej słonecznikowy i olej z amarantusa (ten ostatni ma bardzo dużo skwalenu i usuwa z nas związki trujące podobnie jak oliwa) na surowo. Z olejem kokosowym warto dać sobie spokój (słyszałam o akcji rozpowszechniania go ale on ma przede wszystkim w sobie kwasy nasycone i jest dobry w przemyśle kosmetycznym ale nie w żywieniu!) Życzę powodzenia, w razie pytań piszcie - chętnie Wam pomogę
__________________
Aneta Mickiewicz Dietetyk |
2012-10-25, 06:58 | #2170 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
lubie też niełuskany sezam podprażony na patelni jako posypka do wszystkiego |
|
2012-10-25, 07:32 | #2171 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
ten lek co podals nie zachywca...guarany nie polecam nikomu kto walczy se stresem, stymulant nadnerczy cholerny - taki jak koefina kola jest super ale ta dawka jest minimalna...poza tym drogie to jak na taka wartosc biologiczna...jak chcesz cos dla zdrowia psychicznego to moge pomyslec, bo troche tego testowalam sama Cytat:
bylam glodna co godzine, myslalam ze umre...ssanie w zoladku, pragnienie czegosc weglowodanowego - jadlam po 3-4 papryki dziennie i 2 paczki pomidorkow koktajlowych...tak moj organizm sobie radzil z wahaniami cukru...z czasem minelo, nie pamietam juz...ale z 3 mc na oko to trwalo zwiekszenie tluszczu pomagalo ale tez nie na dlugo...ot regulacja, ja sie zastanawiam co Ci ludzie widza na tym paleo - przeciez czlowiek glodny i glodny i skad te wnioski, ze tluszcz daje sytosc hehe... ale nigdy sie nie glodzilam, jadlam jak czulam glod i nie umialam zasisnac zebow...oczywiscie jadlam tylko to co 'zdrowe'... nie mialam zachcianek na nic konkretnego...bylam po prostu glodna a dziuba myslalam o Twoich zachciankach jeszcze wczoraj i tak mi sie przypomniala sztuczka ze slodkim ziemniakiem...bo ma niski IG i jedzony z maslem i cynamonem (ktory jeszcze obniza reakcje insuliny) jest dobra opcja na zachcianke...plus nie zjesz tego jak zboza czy cukru wiecej niz porcje, bo przewaznie pojawia sie sytosc bez tego efektu domino co do jelit to zastosuj kilka zmian zywieniowych...gotuj warzywa, unikaj surowego, dbaj o probityki, pij rosol, zazywaj cos co stymuluje naprawe sluzowoki i po pol roku bedzie ok to sa dlugotrwale procesy...a zboza coz...jak macerata napisala - dobilas te jelitka macerata u nas chyba w ogole chia seed nie sa popularne, ale widzialam w necie kilka razy (za oromna kase), probowalas kiedys? kostka to moze paleo hummus? widzialam przepisy z papryki, cukini lub kalafiora...
__________________
Edytowane przez klora Czas edycji: 2012-10-25 o 07:38 |
||
2012-10-25, 18:47 | #2172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
chia nie pamiętam ile płaciłam, ale raz na próbę jakąś małą ilość zakupiłam, dawno już, z ciekawości
bo to jest tak że w codziennych zakupach człowiek stara się szukać tak, by było ekonomicznie i opracowuje jakieś szlaki (jak ja chętnie kupuję warzywka za grosze z przeceny z warzywniaka, no i to mięso -oszczędność nieziemska, nie ma co ukrywać) a kiedy indziej coś zainteresuje i ciekawość..wiadomo to tak jak z tym masłem bufala czy kozim, do niczego nie potrzebne w sensie codziennej diety ale jest ciekawość i się wyda ileś zł za samą możliwość degustacji przynajmniej ja mam ten kobiecy defekt, że nawet jak przeważy głos rozsądku raz i drugi(staram się) to prędzej czy później przyjdzie ten moment że polegnę-gdy coś mnie nurtuje chia jest fajne, bo smak ma w sumie żaden, taka galaretka się tworzy, podobno strasznie pożywne (że indianie bodaj jak gdzieś tam długo wedrowali bez jedzenia to nosili z sobą chia i wystarczyła odrobiną by mogli kontynuować wielogodzinny wsiłek, jakąś taką historyjkę gdzieś czytałam ) nie pobudza łakomstwa, więc u mnie do tej pory stoi to bodaj 100g które kiedyś nabyłam czasem wezmę łyżeczkę do czegoś jak mi się przypomni to tak jak ten olej kokosowy który dla mnie jest tylko jakąś tam fanaberią ale wiadomo-człowiek się naczyta i jest ciekawy, spróbuje, przepłaci bo jak ktoś naprawdę używa to wtedy się w duże ekonomiczne opakowanie zaopatrzy, a na próbę to wiadomo.. całe szczęście że zaspokojenie ciekawości zwyle mi wystarcza a bazuję z uporem na nieegzotykach, lokalnych, sezonowych itd.co sprzyja portfelowi więc gdzieś się to równoważy każdy ma gdzieś tego fikołka, ktoś ubrania, ktoś kosmetyki a ktoś to nieszczęsne jedzenie przy czym 2 pierwsze bardziej sprzyjają zachowaniu szczupłej sylwetki, za to 3.-w pewnym sensie rozszerzeniu światopoglądu, czegoś uczy w kwestii oleju to potwierdzam, że moim zdaniem podobnie-nie czuję by sycił, bez względu na ilość co może mieć uzasadnienie, przecież tam gdzie rośnie jest raczej składową diety opartej na energii z węgli a nie z tłuszczu(?) to już chyba płynne oleje dają większe wrażenie sytości ... a jak z jarmużem, jadacie? ktoś ma ciekawe sposoby? co z niego robicie? bo ja póki co nie miałam doświadczeń a dziś napotkałam na swej drodze, wszędzie jarmuż.. przeznaczenie
__________________
######################### .............. .............
Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-25 o 18:54 |
2012-10-25, 19:03 | #2173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Jarmużu nie jadłam
Kloro to proszę, jak możesz to poszukaj ten syrop. Piję melisę i pokrzywę. Zastanawiam się ost. nad imbirem? Ostatnio nawet męża namówiłam na ziołowe herbatki i też tylko takie pijemy Dzisiaj, właściwie teraz tak boli mnie żołądek, że wysiedzieć nie mogę. Czuję ból - od stresu...i od długiej przerwy między jedzeniem...Kuje aż pod klatkę piersiową!
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
2012-10-25, 19:20 | #2174 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
jarmuż jest mega zdrowy na oczy i nie tylko choć ja nigdy nie jadłam i też bym z ciekawości skonsumowała
Chciałam jeszcze wrócić do oleju lnianego, właśnie on (chyba tak jak u maceraty) u mnie był takim przełamaniem do tłuszczu i zwykłe masło (to sklepowe 82%) strasznie mi smakuje (i masło i lniany). Ale w tym lnianym się zakochałam, ślicznie pachnie i bardzo go lubię, był początkiem moich większych ilości do tłuszczu potem ten kokosowy powoli, powoli i też polubiłam, choć on mi kokosem w ogóle nie smakuje, i ostatnio tez polubiłam awokado, wy chyba nie polecacie, ale jak ja sobie zjem 1szt. na tydzień to tylko na zdrowie co? Bo mam pytanie co o tym maśle sklepowym myślicie, ja już chyba poruszałam ten temat, ale kurcze no nie kostkę, ale łyżkę dziennie? I macerata i klora opisujecie tu skutki odstawienia węgli, że waga leci, ze organizm dziwnie (?) reaguje...a u mnie ?? nic na serio nic, chyba że mi się tylko wydaje że węgle odstawiłam. No i nie wytrzymam muszę się pochwalić, mam domowe czerwone wino, mój facet przywiózł z domu , jego ojciec robił kilka lat temu, tylko owoce i cukier ale bez sirytusu, bez niczego, zero chemii, ale jakie mocne ŁAŁ robili kiedyś pomiary to wyszło 27 % , po lampce już je mocno czuje. Dziewczyny jakie to jest dobre.... chyba się dziś upiję ---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ---------- Cytat:
Ja od niedawna z polecenia klory piję też melisę, a dodatkowo miętę (z dobrego źródła) i własnie imbir, kupuję korzenie kroje na cienkie plasterki i zalewam wrzątkiem (teraz gdy jest zimno taki ciepły napój jak znalazł) podobno na flaki też pomaga ---------- Dopisano o 20:20 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ---------- I jeszcze dla klory, spróbuje takiego selera KLIK
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 15.08.2015 13.03.2016 II kreseczki https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
2012-10-25, 19:46 | #2175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Tęczowa-co do avocado to jeśli smakuje-jedz, jeśli przejdzie smak-odstaw
takie moje zdanie, słuchaj własnych sygnałów każdy organizm jest inny, a smak na coś(oczywiście nie w kwestii cukru) jest sygnałem organizmu mi nawet mimo ogólnie niechęci do kokosa-był moment że się pojawił-jeden jedyny raz w życiu-smak na niego jadłam te kokosy wtedy niemal dzień w dzień po sztuce może przez prawie 2 tyg., potem przeszło przyjmowało się b.dobrze był potem moment że nie miałam ochoty, ale kupiłam z nawyku, zjadłam bez przekonania-i przeszedł przez jelita zupełnie niestrawiony mój organizm nie wykazywał nim zainteresowania przed konsumpcją i wykazał jeszcze mniejsze zainteresowanie po przy czym nie mam problemów z trawieniem, jeśli coś się nie trawi to konkretne rzeczy (np.papryki surowej mój organizm nie lubi, wszystko strawi a paprykę wydali w całości, tzn.w kawałkach obecnie, bo kiedyś jak trawiłam chyba słabiej-papryka mi się zwykle długo odbijała swoim smakiem, czyli gdzieś zalegała na żołądku) każdy organizm jest inny, ma inne upodobania i różne okresy nie ma co dorabiać do pewnych rzeczy filozofii Dziuba-próbowałaś siemieniem lnianym się ratować? może taki kleik ugotować i samą galaretkę wypić, letnią? do smaku bym posoliła, szczególnie jeśli masz tendencję do biegunek-tracisz nieustannie minerały pokrzywę-herbatę też bym chyba odstawiła, bo ona odwadnia i wypłukuje a Ty odwodniona to jesteś aż nadto przez biegunki jedynym odwadniaczem niewypłukującym jest bodaj mniszek w ogóle to co dzisiaj jadłaś? wszystko pisz
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-25, 19:54 | #2176 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Śniadanie 2 jaja sadzone na oleju kokosowym łyżeczka, sałata z olejem lnianym'
Obiad: udko z kuraka z rosołu, 2 kawałki piersi z kuraka, kiszona kapusta, sałata z olejem lnianym. Mięso smażone na oleju kokosowym Kolacja: talerz rosołu z warzywami, pierś z kuraka, z resztką łyżki 2 warzyw orientalnych na patelnię, wiem wiem, że źle...kapusta, sałata z olejem lnianym. Na dzień jem 3 łyżki oleju lnianego, kokosowego więcej, bo potrafie łyżeczką jeść No i nieszczęsne 3 kawy z mlekiem, bo troche zgłodniałm Pokrzywe pije, ale raz na 2-3 dni. Ostatnio rzadziej, właściwie, jak puchnę, to piję. Ostatnio od jakiegoś czasu nie puchnę. Nawet, jak się objadłam slodkim. Melise zazwyczaj na stres. Wiem, ze oberwie mi sie za te kawy z mlekiem... Ale piłam, bo smaka miałam, nie ze zmęczenia. Nie ratowałam się siemieniem. Po co? Z resztą mam jakieś dziwne zwyczaje co do niego... mama je jadła na zaparcia. A ja nie chce miec biegunki.
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 Edytowane przez dziuba85 Czas edycji: 2012-10-25 o 19:55 |
2012-10-25, 20:21 | #2177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dlolinka- u mnie nie było nigdy spadku wagi po wejściu w tłuszcze
to co opisuję to teoria, po przejściu z diety węglowodanowej ja na diecie typowo węglowodanowej nie byłam chyba nigdy w dorosłym życiu, o ile nie okresowo z okolicznościowego przymusu przy diecie jak teraz, czyli gdzie w sumie nie ma czego wyrzucać(w sensie jakichś większych śmieci) -jesli chcę schudnąć to zwyczajnie muszę skontrolować ilości wszystkiego bo przesada z czymkolwiek jest zawsze przesadą, nie tylko od węgli się rośnie jak komuś apetyt dopisuje to się czasem musi zwyczajnie sprowadzić do pionu też przecież nie jestem z natury niejadkiem, niestety a jedyną drogą łączącą szczupłą sylwetkę i zdrowie jest umiar nie ma bezpiecznych produktów, nawet woda w nadmiarze szkodzi a czy Twoja dieta była wcześniej bazująca na węglach i braku tłuszczu? bo jak tak to po zejściu z węgli jest zawsze spadek wody, plus jakiś czas organizm może nie potrafić wykorzystać dużej dawko tł. ale z tego co rozumiem Twoje przejście nie było gwałtowne, więc to jest inaczej zresztą gwałtowność nie jest tu do niczego potrzebna, stopniowe wprowadzanie zmian do organizmu chyba lepsze.. ---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ---------- Dziuba ło matko, przecież jak masz podrażniony ten żołądek i ukł.pokarmowy to musisz jeść tak, by go załagodzić białko się trawi w żołądku a Ty go tyle dałaś że szok przecież Ci tyle nie potrzeba, do czego? warzywa surowe też nie przecież możesz sobie zrobić np.zupę krem, dać tego białka tylko troszkę, a nawet wcale nawet na samych ziemniakach z olejem i jajkiem bym Cię zostawiła póki Ci się nie uspokoi, a potem POJEDYNCZO wprowadzała jakieś warzywa, najpierw gotowane typu może marchewka? jakieś jak najbardziej lekkostrawne no ciekawa jestem czy w tym Twoim zdj to taką dietę się zaleca.. co tam zalecają? ---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ---------- Ty ewidentnie chcesz za wszelką cenę kosztem zdrowia schudnąć a co potem? jak zniszczysz do cna te jelita to będziesz całe życie papki jak dla niemowląt albo bezzębnych dziadków jadła? w sumie gdybyś się zainteresowała papkami dla malutkich dzieci-robionymi własnoręcznie-jest to pewien pomysł przecież dziecko właśnie uczy się na początku jeść pokarm stały, przez co jest on b.delikatny no więc masz już jasność jaka dieta ulży Twoim jelitom logika poczytaj o papkach dla dzidziusia ---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ---------- a po co siemię na jelita-też poczytaj bo jak sama sobie nie przetrzesz szlaku to Ci żadna gotowa wiedza nie jest potrzebna, wręcz robi krzywdę źle zrozumiana i zastosowana bez sensu-ewidentnie przepraszam za ostre słowa ale tak prawda, nietesty..
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-25, 21:22 | #2178 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Gwałtownego przejścia nie było, kiedyś jadłam sporo węgli , z czasem zmniejszałam ale wolno, może z ponad rok jadłam węgle złożone (tak, tak te zdrowe ) do dwóch posiłków +jeden owoc dziennie, teraz ja wiem z ponad pół roku do jednego posiłku +owoc jeden dziennie
a on dwóch miesięcy został ten owoc dziennie jeden Tylko wiem tak nie było zawsze, to jest ogólnie opisane wiadomo że na święta i różne okazje jadło się inaczej, że jak nie było mozliwości to jadło się inaczej, wiadomo ze i słodycze wpadały (ciągle wpadają), wiadomo że i teraz raz na jakiś czas te węgle jem, albo raz dwa owoce raz wcale, raz łyżeczkę miodu, raz dzień że więcej węgli, raz że więcej tłuszczu... A tłuszczofobem byłam kiedyś , tam kiedyś za czasów głupiej diety, ale nie takim totalnym tak bardzo się tłuszczu nie boję a włączyłam go więcej od właśnie tych dwóch miesięcy jak zmniejszyłam te węgle (to jakoś będzie mniej niż dwa, bo pamiętam że od początku września chyba ) Ale mówię różnie bywa... ---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ---------- Nie no kurczę, bo nie chce kłamać trochę mniej będzie jak tych węgli nie jem, bo najpierw wyłączyłam zboża i jadłam raz w tygodniu, a włączyłam na trochę ziemniaki, potem ziemniaki nie...kurcze ciężko mi określić... ---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ---------- No w sumie mogę powiedzieć że raz w tygodniu jem. ---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ---------- Ale mieszam niesamowicie, no nie umiem się określić.. ---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ---------- Bo teraz też pomieszałam pojęcia zboża i węgle. Węgle jem z warzyw i owoców i czasem inne.
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 15.08.2015 13.03.2016 II kreseczki https://mkuchara.blogspot.com/ |
2012-10-25, 22:07 | #2179 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Tęczowa- wszystko w diecie ma prawo być, wszelkie odstępstwa, wszelkie okazje,
wszystko z umiarem, nawet szkodzenie sobie z umiarem jest ok.-odpowiednio rzadko to jak szczepionka to nie jest tak że każdy ma iść na LC(low carb), czy rezygnować z całych grup produktów takie coś może być konieczne w stanie chorobowym, ale nie u zdrowego człowieka każdemu co innego służy i-trzeba się zwyczajnie obserwować jeśli coś Ci nie szkodzi, to nie ma sensu z diety usuwać pomijając że są rzeczy które szkodzą generalnie wszystkim, czyli np.żywność przetworzona i gluten-to chyba najważniejsze ale i to ma prawo od czasu do czasu w diecie być, jak najbardziej to jest życie a nie religia, albo jakaś sekta trzeba mieć rozeznanie, wyczucie, interesować się, bo warto ale poza tym-normalnie żyć można interesować przeróżnymi opcjami, w tym żywieniowymi, w każdej jest trochę racji nie ma za to ani jednej która by wszystkie rozumy posiadła, uwierz poza tym jesteś młodym organizmem i jeśli problemów nie masz-możesz wiele rzeczy jeść szkodzi nadmiar nawet zboża-jeśli rotowane, że np.dziś jaglana, jutro żytni na zakwasie, pojutrze gryka, potem kaszka kukurudziania, 5.dnia ziemniaki, 6.jęczmienna, 7.ryż-to jest różnorodność jest mniejsza możliwość że w organizmie nakumulują się pewne składniki i dadzą o sobie znać, gdy będzie już za późno problem w tym że je się w kółko i to samo, dzień w dzień w nadmiernych ilościach tak samo nabiał-jeśli nie masz z nim problemu i nie zaczniesz jeść w kółko kilka razy dziennie codziennie aż do momentu gdy zacznie być problemem, tylko np.normalnie parę razy w tygodniu -nabiał tym problemem może się nigdy nie stać rozumiesz? tak jak i cukier czy coś tam, alkohol np.-normalnie nikt się nie staje alkoholikiem od okazjonalnego kielicha ale od codzienniego już tak nikomu nic się nie stanie od kawałka słodkiego czegoś od czasu do czasu ale już spożycie kilku kg cukru w ciągu miesiąca ma swoje konsekwencje tak to się odbywa i owoce-nie ograniczaj jeśli czujesz ochotę, szczególnie jeśli sezonowe jeśli nie jest to jakieś dziwne uzależnienie tylko normalnie, np.czasem nie masz ochoty a kiedy indziej owszem i na więcej sztuk -to nie jest nic złego ani strasznego przecież jeśli nie masz z nimi jakiegoś problemu-nie ma sensu go tworzyć ciesz się naturalną żywnością póki masz zdrowie i czas, kto wie za parę lat czy takie normalne owoce będą jeszcze dostępne, czy hybrydy jakieś.. przynajmniej miłe wspomnienia miej, też warto trzeba się cieszyć życiem, z umiarem i rozsądkiem, jedzeniem też nie wkręcaj sobie zbędnych teorii, nie ma sensu ---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ---------- u mnie np.w tej chwili normalnie stoi sobie wielki ananas na oknie, jest masło i twaróg na stanie, marmolada śliwkowa, suszone owoce też-rodzynki, morele, śliwki, przeróżne zboża(4rodzaje ryżu, jaglana, gryczana, jęczmienna nawet się zabłąkała) i strączkowe też są wybór nawet nie wiem jaki, spory fakt że niektórych może nigdy nie użyłam, ale to pewnie dlatego że nie miałam ochoty, a nie że uważam za trujące dyskusje o diecie to jedno, porady w konkretnej kwestii-drugie teoria-co innego, normalne życie-też wiedza jest fajna, bo pozwala rozumieć, bo ciekawie jest się dowiadywać ale przecież nie chodzi o to by stać się niewolnikiem kilku informacji to nie o to chodzi o wielu rzeczach rozmawiamy czysto teoretycznie, bo ciekawie jest czasem wymienić zdania bo czytanie samemu jedno, każdy różne rzeczy sobie podczytuje, a taka rozmowa-co innego, zauważa się inne kwestie ale to jest taka dyskusja dla duskusji, dla ewentualnej wiedzy a nie że każda zaraz poleci zastosować co tam się nowego dowiedziała, modyfikować swoją dietę nie, po prostu do wczorajszego stanu info dochodzi cegiełka, która może nie wiadomo po co doszła ale gdzieś umysł ją wyhacza i może za jakiś czas dojdzie inna cegiełka która będzie miała sens dzięki tej przypadkowej wcześniejszej informacji i coś tam się składa w jedną całość, radocha jak z puzzli, taka ot jak w każdej dziedzinie, coś do czegoś i wychodzi coś czasem im więcej Ci zajmie ogarnięcie jakiejś tam kwestii tym większa radość i satysfakcja po ale to jest taka uciecha sama w sobie, a nie że wszystko co tam się dowiedziałaś na tej fizyce zaraz poszłaś zastosować w życiu, dziś, teraz, już nie, zwyczajnie pozwala Ci lepiej rozumieć świat, może nigdy nie mieć zastosowania bo to jest dla przyjemności poznawania czegoś, rozumienia, a nie dla tworzenia jakichś życiowych utopii
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-26, 05:57 | #2180 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Macerato warzyw surowych nie jadłam. Wszystko ugotowane, jak nie rozgotowane. Fakt tą salatę jadłam, ale to około 8liści na dzień. Jedna starcza mi na 3 dni. Przestanę ją jeść.
Zupę...hm, nie będę miksować, bo uwielbiam właśnie je gryźć. Rosół przecież jest ok. Muszę poczytać, bo ... już powiem tak, mam dość tego swojego dziwnego bałaganu w głowie i jelitach. Mięsa za dużo? Bosh, ja je tak uwielbiam!
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
2012-10-26, 07:09 | #2181 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 044
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
Cytat:
a konie tak, tak kupicie mi kilka koni i krów uwielbiam krowy |
||
2012-10-26, 08:03 | #2182 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Teczowa to dietke ma calkiem ladna i miala pzred wszekkimi modyfikacjami wszelkie zmiany okreslilabym jako kometyczne, stad nie ma takiego mocnego efektu...plus metabolizm sprawny, zero problemow z trawieniem czy nadwaga - to co tutaj dobre ulepszac I te low carb wcale nie jest dla wszystkich dobre, nie popadajmy w paranoje...nie kazdy z nas moze i musi byc spalaczem tluszczu, sa ludzie ktorzy lepiej operuja na glukozie i nie ma w tym nic zlego. Mamy rozne metabolizmy i wazne jest aby znalezc swoja sciezke, wspolnym mianownikiem jest naturalne jedzenie i tyle...reszta jest i powinna byc mocno indywidualna.
Co do dziuby to ja bym rozdzielila cos - czym innym sa podraznione czy chore jelita, a czym innym zaburzenia przewodu pokarmowego na tle czynnosciowy, na te drugie zadne papki nie pomoga..nie ma znaczenia co zjesz wiekszego - mozh odbierajac sygnal i tak bedzie uruchamial skurcze itd...co najwyzej trawienie bedzie latwiejsze, ale nie wiem czy na tyle zebys czula roznice w bolu... ja w menu dziuby nie widze nic podrazniajacego ukladpokarmowy, ciezkostrawnosc to jest pojecie naduzywane...nadmiar bialka nie jest powodem tych objawow, to raczej kwestia za niksiego wydzielania enzymow i kwasu zoladkowego na skutek stresu, co uposledza trawienie...i akurat bialko w tym przypadku jez bezpieczniejsze niz wegle, ktore trawia sie fermentujac i dajac wzdecia, gazy, biegunki....tluszcz kokosowy jest najbezpieczniejszy poniewaz do jego trawienia nie wykorzystuje sie enyzmow ani zolci, wchlania sie od razu z zoladka. Melisa i pokrzywa niewiele pomoga. Tutaj trzeba cos porzadniejszego...masz inne objawy takie jak klucie serca, przyspiesozna akcje serca, klopty z koncentracja, pamiecia, problemy ze snem czy cokolwiek innego powiazanego stricte z reakcja na stres? Kup sobie moze na razie ziolwe uspokajajce z labfarmu...biez regularnie, do tego ja bym polecila suplementacje witaminami, ktorych w stresie brakuje, bo rosnie na nire zapotrzebowanie, i przez niedostatteczne wydzialanie soku zoladkowego wiekszosc nie jest przyswajana. No i uklad pokarmowy...woda z cytryna przed posilkiem lub z octem jablkowym, dokladne pzrezuwanie, jedzenie tylko w spokoju. Normalnie w stresie sie bierze enzymy trawienne, ale niestety u nas ciezko z tym.... Musisz obserwowac swoje cialo, kiedy co sie dzieje, patzrec na rekacje i wyciagac wnioski...ja bym nie byla sklonna do stwierdzenia, ze masz chore jelita i stad...tzn kazdy z nas ma jakies wieksze lub mniejsze zaburzenia flory bakteryjnej i przewodu pokarmowego, ale one rzadko daja ostre objawy! Takie sa od zatruc, stresu lub zjedzenia czegos czego nie tolerujemy. Klucie jest dla mnie znakiem, ze jest to reakcja ukladu wspolczulnego. I radzilabym jesc regularnie, bo brak post jest stresorem i nie kazdy organizm sobie z nim radzi. I dziuba rob co czujesz, ze sluszne...intuicja nie jest zlym doradca Macerata ale mi smaka tym ananasem zrobilas Ja kupilam pistacje...co prawda napadu nie mialam jeszcze, ale sie obawiam hehe...a chyba w kazdym domu sa rzeczy, ktore nie do konca uwazamy za potzrebne czy nawet zdrowe ale jemy, bo dieta to nie jest zaden rezim i jedzenie ma byc tez przyjemne i roznorodne. Ja czasem kupuje owoce goji, ktore uwielbiam, sok z brzozy, orzechy, długodojrzewające sery żółte, wedzone ryby, suszone jablka czy ogorki konserwowe czy mocno chemiczne gumy do zucia - nic z tego nie jest dla mnie idealna z roznych powodow, bo np z orzechami przeginam, owoce suszone mocno podnosza mi insuline a od serow mnie wysypuje...ale kupuje dalej i jem, bo lubie Nie zabije mnie to, ani w takiej ilosci nie bedzie miec dramatycznych konsekwencji...a daje mi poczucie jakiejs wolnosci emocjonalnej w kwestii jedzenia. To ja wybieram co jem i ja decyduje, to nie jedzenie czy cyferki sa wyznacznikiem. Ostatnio znalazlam u na goszka czekolade 99%...i znow moja domowa czekolada wrocila do lask Poza tym musze sie podzielic odkryciem z biedronki - herbata owocowa http://gazetka.biedronka.pl/g26,kawa_i_herbata.html na str 27 na gorze i z papuga...jak nie lubie owocowcych herbat to ta jest pyszna, lekko tropikalna
__________________
Edytowane przez klora Czas edycji: 2012-10-26 o 08:23 |
2012-10-26, 09:25 | #2183 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Dziuba-ja tak to rozumiem:
przy zniszczonych jelitach stosuje się generalnie dietę ubogoresztową, czyli im mniej błonnika tym lepiej, 10g dziennie to jest max, najlepiej z lekkostrawnych warzyw rozgotowanych, typu rozgotowane ziemniaki np. tu nie chodzi o to, że to jest smaczne, chodzi o to, że trzeba się leczyć trzeba 2 sprawy rozgraniczyć podejrzewam że jeśli chodzi o przyprawy to też raczej ubogo i mało podrażniająco, bym obstawiała że nawet bezprzyprawowo, sama sól, ewentualnie rozeznanie w takich do zastosowania w tej konkretnej sytuacji, stosowane wówczas też nie dla smaku ale dla ich właściwości-czyli jako zioła rosół tak ok. warzywa ja też wolę gryźć, ale to nie o to chodzi co kto woli chodzi o to że jest problem i trzeba starać się z nim uporać więc prawdopodobnie rozgotowane, uduszone, zmiksowane i ubogobłonnikowe-będą pod tym względem lepsze pomijajac że im ich mniej-tym lepiej z tymi papkami jak dla dzieci-to nie jest głupi pomysł, naprawdę generalizując białko trawi się w żołądku a skrobia w jelitach jeśli żołądek ma problem, boli-to jest logiczne że nie można go zmuszac do zwiększonej pracy co tu ma do rzeczy co lubisz a co nie? no nic, lubisz ponad miarę wg jakiegoś chyba nieprawidłowego apetytu ilości nadprogramowe których nawet strawić nie jesteś w stanie będą leżały na żołądku więcej niż potrzeba doprowadzając go do szewskiej pasji, potem niestrawione kawałki poniszczą nieco jelita w trakcie przesuwania się, dalej sobie zgniją może nawet w najlepszym wypadku by poszły w boki(białko w nadmiarze też idze) ale to są b.kosztowne procesy i nawet pozornie zdrowego człowieka mogą niszczyć na dłuższą metę a w Twoim stanie to porażka stąd bym dała 1 tylko rodzaj białka w ciągu dnia, czyli np.tylko jajko, albo tylko jakieś jedno mięsko-tego danego dnia jedzone do syta, lekkostrawnie przygotowane czyli np.duszone np.jajka na miękko lub same żółtka, duszona ryba, nie namieszane, jeden rodzaj, nie dla opychania się, dla zjedzenia trochę ten sam produkt kiedy masz ochotę przez cały dzień akurat urozmaicenie nie jest w Twoim stanie potrzebne, wręcz przeciwnie zresztą po co urozmaicać jak prawdopodobnie organizm mało co przyswaja nawet z podstawowych rzeczy w takim stanie tylko terroryzowanie go zbędną pracą a czemu nawet przyswajając mało można tyć? jedno to cukier, który może być łatwo przyswajalny drugie to jak ma się bakterie nie takie to nie jesteś w stanie przewidzieć co one Ci produkują i wchłaniasz te ich produkty może toksyny, a może sobie jedzą Twoje witaminki a wydalają dla Ciebie do strawienia jakiś inny syf, jesz to co one Ci dają a one się żywią tym, co dla nich pożywne zabierając Tobie dlatego się dba o florę jelitową, no ale przecież nie w taki sposób jak u Ciebie bo co za różnica jaka dieta, gdy zepsute jelita? nie ma znaczenia, pomijając że np.cukier prosty dokarmia złe bakterie a kwaśny odczyn je ogranicza nie wiem czy możesz jeść kwaśne? ale to bardziej sok z tej kapusty czy ogórków, a nie forma stała można też zmiksować z wodą kapustę i ten odcedzony kwas pić ale to-jeśli czujesz to jako ok na jelitach, nie wiem jak w zdj dalej możesz dodać tłuszcz, jeśli dobrze tolerujesz masło-jak najbardziej smalec gęsi, może tłuszcz kaczy i te inne które masz-to co czujesz że Ci służy, czyli-jako względnie bezproblemowe i lekkostrawne siemię.. mi np.moja mama uratowała życie kleikiem z siemienia gdy w wieku 2 lat miałam zamiar umrzeć z powodu jakichś problemów z żołądkiem, cokolwiek jadłam-wymiotowałam na przemian z biegunką, w tym wszelkie leki też i byłam na wykończeniu a gdy mi mówiono"jedz bo umrzesz" to ja odpowiadałam"to umrę" i "przelewałam się przez ręce a mamie tylko łzy z oczu płynęły i była bezradna jedyne co to mi się czasem chciało pić, więc mama zaczęła przemycać wtedy ten kleik, jak się dawało, niczego innego mi nie dawała, i niechętnie, bo mi nie smakował, nie chciałam kleiku, więc oszukując że to niby picie, przemycając na siłę- krok po kroku-wróciłam do siebie a tak by mnie dawno nie było co za różnica, że to niesmaczne? co za różnica, co stosuje Twoja mama na inne problemy? taki kleik tradycyjnie stosowało się, jest łagodzący, chyba zapobiega odwodnieniu, jest lekkostrawny, działa ochronnie i regenerująco na jelita, ukł.pok. pewnie jest w jakiś sposób pożywny też gotowało się to siemię, odcedzało i piło przestudzony kisielek, osolony może? jeśli obierasz ziemniaki to powinnaś je konsumować razem z wodą, a nawet woda lepsza tam jest potas a Ty jesteś odwodniona i odmineralizowana możesz w ogóle gotować warzywa czy nawet obierki z nich i tą wodę pić możesz próbować soki wyciskane domowe, ale tylko rozcieńczone wodą! a Ty w momencie gdy masz to zdj+boli Cię żołądek!!! pijesz kawę, jesz tony mięsa, smażonego!!! jakieś zioła pijesz które nie mają nic do rzeczy (no melisa na uspokojenie w porównaniu z kawą to jest po prostu geniusz) i marudzisz że nie to, że nie tamto, że tak Ci smakuje a jak nie smakuje to jedz jak lubisz i się nie pytaj, nie narzekaj fakt fakt, ja się wtrąciłam, ja zapytałam Ty przecież nie do mnie tylko do Klory i nie o dietę a homeopatię pytałaś ale zajmujesz głowę w sumie bzdurami, tzn.sprawami mniejszej wagi podczas gdy organizm zewsząd wysyła Ci sygnały że jest z nim źle, że go fatalnie traktujesz i niszczysz a Ty jak głucha i ślepa na wszystko.. no przepraszam, to nie atak, ale tak przecież nie można i lekarza dobrego powinnaś poszukać problem rozwiązać czytać, są ludzie którzy sie uporali z jelitami chyba że problem zaniedbasz i się rozwinie rak jelita to straszliwy syf i straszliwa śmierć, naprawdę nie polecam.. a to coraz bardziej popularne, umierać sobie na chore jelita..wiesz? ... Kostka-dzięki za te jarmuż ---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ---------- (posta produkowałam zanim zobaczyłam ten Klory więc nie ma związku, tamten powyżej dopiero poczytam ) ---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ---------- podsumowując-każdy swoje napisał ja się nie upieram, moje to są teoretyczne rozważania, problemu tego typu nie miałam(i mam zamiar nie mieć) więc nie mam osobistych doświadczeń jeśli chodzi o białko-każdy ma swój limit enzymatyczny i dla każdego nadmiar jest problematyczny nadmiar u każdego jest czym innym, inną ilością ja bym nawet była za wieloma małymi posiłkami w takiej kwestii, jeśli już w kwestii białka, jesli jest prawdopodobne że jednorazowe dawki sa za duże a ktoś chce je koniecznie jeść(tylko jesli za dużo-po co?) bo jak przy tylu posiłkach np.na obiad to udko nie wystarcza i dochodzi jeszcze pierś? to już lepiej 2 udka, a jeszcze lepiej przy jednym pozostać a następne zjeść przy natępnym głodzie czy nie? to takie zdroworozsądkowe-wydaje mi się a staranne przeżuwanie, jedzenie w spokoju etc.-też uważam za podstawowe witaminy-suplementy suplementami ale bym dała popust wyobraźni jak dostarczać je bezproblemowo(witaminy, minerały) naturalnymi sposobami też dlatego, że stosowanie suplementów niewiele uczy, a poszukiwanie metod naturalnych-tak co się przyswoi, co się nie przyswoi, ale np.jeśli zamiast bzdurnych herbatek i kaw będzie jako płyn przez cały dzień wchodziło coś typu wywar z obierków, sok z ogórków, jedno zmieszane z drugim do smaku(kwas, sól), sok wyciskany rozcieńczony itd. to co się wchłonie to się wchłonie ale coś tam będzie się wchłaniało i krok po kroku, dzień w dzień-efekt powinno dać(w sensie uzupełniania tych witamin) naturalnymi źródłami generalnie ciężko przedawkować, suplementami istnieje taka ewentualność bo naturalne źródła są zawsze produktem naturalny, złożonym z którego organizm sam decyduje co weżmie a resztę wydali suplementy to suplementy, dodatek, a w normalnej codziennej diecie trzeba myśleć co zrobić, by była wartościowa potem jest miejsce dla suplementów, a nie najpierw sok z surowej kapusty jest bogactwem witamin, sądzę że smakuje kiepsko -cóż, czasem warto pocierpieć duuużo tego soku powinno się pić, jest baaardzo bogaty ja to sobie sama takie wywarki z resztek warzywnych czasem gotowałam -bo mi szkoda było wyrzucać, bo to witaminy za darmo, bo nic nie kosztuje a może będą korzyści? niekorzyści raczej nie będzie błonnika nie ma, jelit nie powinno psuć widać nie trzeba chorym być by różne rzeczy wymyślać tego typu a czy było smaczne? no nie, takie nijakie, i tak weszło a widział ktoś kiedyś zwierzęta mięsożerne, np.koty męczące kawałek trawy zębami które nie są do tego przystosowane? nawet nie wiedzą jak tą trawę ugryźć a już na pewno smaczna nie jest, ale widać posiada pewne wartości, one to wiedzą i "cierpią" dla dobra własnego zdrowia tzn.cierpią, muszą się trochę pomęczyć, ot co to takie straszne? akurat to co leczy zazwyczaj nie miało jakiegoś super smaku, odkąd nie zaczęto dosładzać syropki lekarstwa w smaku zwykle były paskudne, te naturalne pamiętam mój ojciec chyba piołun kiedyś na żołądek pił? to było paskudne.. nawet w warzywniakach zdarzało mi się brać(za darmo, panie b.zadowolone)różne liście co ludzie zostawiali(młoda kapusta, liście młodej marchewki, kalarepki i in.) i sobie je pożytkować sok z ogórków-też jak się dogadać z kobietą z warzywniaka to odłoży i za darmo odda, bo oni wylewają wytarczy przynieść własny pojemnik jak widać nie wszystko co ma jakiś prozdrowotny sens jest kosztowne, wymaga tylko odrobinę inwencji a takie chodzenie po darmowe to nie jest nawet nic nowego, nazywa się bodaj "freegarianizm"? ludzie robię nawet ze względów ideowych, czyli ekologia itd.
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-26, 09:46 | #2184 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 328
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Ja za to przesadzam z jabłkami - nie dość, że jem rano to co kilka dni nie mogę się oprzeć i jem też wieczorem (18-19)
Jedyny plus, że to nie takie kupne, każdy o takim samym kształcie i jałowym smaku ale stare dobre malinówki czy rubiny, z przebarwieniami, prosto z drzewa, bez oprysków itd. Mimo to czuję, ze przesadzam, bo wychodzi wtedy ok. 1kg owoców dziennie |
2012-10-26, 09:57 | #2185 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
naprodukowałam się ja goopek
jakby mi co najmiej bardziej na cudzym zdrowiu zależało niż samej zainteresowanej sorry, ale zupełnie nie rozumiem takiego jakiegoś lekkomyślnego podejścia do pewnych spraw tzn.u 18-latki to tak, sama kiedyś nie myślałam, człowiek jest młodziutki i póki nic nie dolega-sobie głowy nie zawraca, ani jedzeniem ani całą resztą ale u osoby znacznie bardziej dorosłej? z konkretnymi już dolegliwościami? jak ktoś chce się przedwcześnie starzeć, z małą ilością kiepskiej jakości włosów i zębów, z koniecznością zajadania jakichś specyfików na zgagę czy co tam jeszcze za każdym razem gdy zje coś smacznego-to przecież proszę bardzo przecież te wszystkie reklamy z hepatilami, verdinami i innymi cudami-muszą się opłacać widać że jest zbyt, widać że to nic dziwnego a coś najzupełniej ok nawet nie w aptekach, normalnie w supermarketach można kupić, pewnie w kiosku też jak gumy do żucia jak ktoś uznaje chorobę i patologie jelitowe jako coś co można zaakceptować i sobie z tym spokojnie żyć-też proszę bardzo da się, nie każdy umiera moja mama ma zryte jelita i biegunki od czasów ostatniego ładowania antybiotykami związanego z ostatnim pobytem w szpitalu(porodem) wiele lat temu ona też nic z tym nie robi-i żyje, póki co ma jakieś 60l. bo przecież zrobić coś to by trzeba było "cierpieć" czyli nie jeść co się ma ochotę tylko przynajmniej zastosować jakąś dietę a ona lubi sobie dogadzać, jedzenie emocjonalne jak sądzę w tym jedzeniu znajduje życiową przyjemność i już wszystko by jej można było odebrać ale nie wolność w kwestii korytka bo przecież "na coś umrzeć trzeba", "smutno by było umierać takim zdrowym, bez sensu" i "jakąś przyjemność z tego życia trzeba mieć" wedle uznania jak dla kogoś ciągłe biegunki to jest ta przyjemność, bo chociaz można sobie dogodzić podniebieniu-to spoko wszak jeść/podjadać można przez cały dzień a do kibelka to się chodzi tylko raz na jakiś czas dla każdego coś dobrego mój brat w wieku 30l.wypracował sobie refluks, dowiedział się że będzie do końca życia jakies leki brał normalne, od 30 na stałych lekach do końca życia, co w tym dziwnego? w wieku 35.następne, co za różnica, potem kolejne za kilka lat przecież jest masa ludzi co w średnim czyli obiektywnie"młodym" wieku noszą sobie codzienne zestaw pastylek podzielonych które do obiadu, które do kolacji życie jest pełne przyjemności, a jedzenie to przecież pierwsze w kolejności ale np.wycięte jelito i noszenie pieluchy czy zbiorniczka na wypróżnianie ze sobą przez cały dzień.. cóż, czasem koszty życiowej przyjemności co tam, człowiek się do wszystkiego przyzwyczaja, do zbiorniczka też a mamy chyba z PL ładne przodownictwo w kwestii raka jelita, coś mi się kojarzy? bodaj mało który kraj jest tak "rozwinięty"pod tym względem więc cóż dziwnego ze zbiorniczkiem, to będzie normalne, luz ---------- Dopisano o 10:57 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ---------- martuska czyżbyś się odchudzała? dieta ubogokaloryczna i niskotłuszczowa, bez regularności i przemyślanych wartościowych posiłków? a typowych słodyczy unikasz, bo nie są zdrowe?
__________________
######################### .............. .............
|
2012-10-26, 12:49 | #2186 | |||||||||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
bialko jest czesciwoo rozkladane pod wplywem pepsyny w zoladku, ale to maly procesik, ktory tylko zmienia lekko sklad chemiczny...bo tak naprawde jest dopiero trawione pod wplywem enzymow trzustkowych w jelicie cienkim i wtedy dopiero te dlugie lancuchy sa rozbijane do posatci wolnych aminokwasow, wiec ta teoria zoladkowo-bialkowa mnie nie przekonwala... skrobia jest rozkladana juz w jami ustnej pod wplywem enzymu ze sliny czyli amylazy, a nastepnie dopiero juz w jelitach dziuba a poobserwuj czy nie boli Cie od jakis przyprwa co jest czeste albo cebuli czy czosnku, czasem starczy minimalna ilosc...lub od tluszczy generlanie (oprocz kokosowego, bo po nim to moze co najwyzej mdlic) Cytat:
Cytat:
ale jakos wciaz nie wiem czemu wmawiamy zepsute jelita...jak jelita dzialaja nieprawidlowo to objawow jest duzo wiecej niz to co dziuba pisze, a tutaj to bardziej wychodzi na powiazania ze stresem ---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ---------- Cytat:
a ja odpisalam, bo myslalam ze nie widzialas...ale pisze dalej ---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ---------- Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
dziuba dostalas tyle rad, ze ja nawet skorzystam reszta w Twoich rekach
__________________
Edytowane przez klora Czas edycji: 2012-10-26 o 12:59 |
|||||||||||
2012-10-26, 12:57 | #2187 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 15.08.2015 13.03.2016 II kreseczki https://mkuchara.blogspot.com/ |
|
2012-10-26, 13:22 | #2188 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 328
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Cytat:
Słodyczy nie jem już 9miesięcy i to słodyczy w szerokim tego słowa znaczeniu. Owocami te słodycze zastępuję, ale nie można znowu i z owocami przesadzać, co ostatnio robię, bo to też złe... |
|
2012-10-26, 15:56 | #2189 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 102
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
do kapsułek słodziki chyba nie, ewentualnie konserwanty i takie tam
miałam na myśli generalnie lekarstwa te z "z natury" niż z laboratorium generalizacja i "nie do końca"wszędzie, bo nie da się do końca i bez generalizacji staram się dopisywać że "generalizując", czy "moim zdaniem" żeby nie wikłać się w szczegółach bo i tak takie te posty przerośnięte że samemu pod koniec pisania często ogranąć wiem że czasem(jak mam czas po jakimś czasie do własnego posta wrócić i przeczytać, nie od razu, kiedy indziej, od razu się nie widzi -wychodzą różne(pomijając błędy czy literówki) niejasności, bo się czasem przesadzi z myślowym skrótem, nie czuje się tego pisząc czy z jakiegokolwiek innego powodu, słowa czy litery zabraknie, "zje się" i może to zmieniać sens czasami a czytając zaraz po napisaniu też jakoś często ciężko wyłapać, ja od widoku tych tekstów dostaję ogłupienia i oczopląsu no i nie oszukujmy się, kto ma czas swoje własne posty czytać i weryfikować po jakimś czasie? więc błędy są i będą, przynajmnie u mnie, mimo szeroko pojętej dobrej woli, z przyczyn wszelakich to jest tylko forum, informuję gdzie się da że nie mam ani wykształcenia ani pracy związanej z tą tematyką, więc różne rzeczy mogą nie być ścisłe czy wręcz błędne-po to jest forum, by korygować fakt że jestem tu "zielona"czyli w funkcji moderatora-to jest odpowiedzialność bardziej organizacyjna dot.porządku w danej części forum a nie bycie specem w dziedzinie jak mam czas to czytam i staram się pomóc gdy wydaje mi się że to co napiszę może być coś warte ale-to wszystko co mogę dać nikt nie może dać więcej niż ma jest, było i będzie wielu użytkowników którzy mają wiedzę w każdej z dostępnych tematyk znacznie większą, szerszą i dokładniejszą niż moja, zdobywana hobbystycznie i zupełnie przypadkowa, nieusystematyzowana i w ogóle, bo tak naprawdę w codziennym życiu w skali roku mało mam procentowo czasu który mogę przeznaczyć na to zainteresowanie w sumie to jest ono jedno z wielu i wcale nie najważniejsze, jeśli by nie rzec marginalne na dzień dzisiejszy(już chyba od dawna) te moje "porady"są zwykle z własnych przemyśleń i "z życia" wręcz bardzo pomocna jest dla mnie obecność Klory która wiem że w razie jakiegoś głupstwa może mnie skorygować-bo jest znacznie głębiej w temacie i ma przy tym wykształcenie i zainteresowania dające możliwość zrozumienia znacznie głębiej daje mi to komfort tego wypowiadania się, bo wiadomo że wypowiadać się może każdy ale jeśli się nie jest alfą i omegą(ja nie jestem) to jest to tylko jakieś tam subiektywne wynurzenie nikt świadomy nie chce brać odpowiedzialności za to, jako "autorytet" ja autorytetem nie jestem, niczyim dla nikogo, nie potrzebuję być, nie mam takich ambicji, wręcz przeraża mnie jeśli ktoś by tak odbierał więc proszę by to było też jasne mogę się wykazać dobrą wolą, ale to wszystko w takiej kwestii i podobnych jak ktoś rozumie czym jest forum jako takie-może być źródłem wiedzy wszelakiej, prawdziwej lub błędnej daje tym samym możliwość wymiany informacji i tym samym w jakimś sensie kształcenia się, poszerzania i rewidowania własnej "wiedzy wszelakiej" każdy sam bierze za siebie odpowiedzialność jeśli korzysta z rad anonimowych przypadkowych osób każdy też ma rozum własny i ewentualną dobrą wolę, by potem na własną rękę dane info/wiedzę sprawdzić, poszerzyć, zrewidować mam nadzieję że ludzie którzy podczytują to rozumieją, jest to takie niby oczywiste, normalne i ludzkie ale przypomnieć nie zaszkodzi, żeby nie było Tęczowa cieszę się to są wszystko takie sprawy, w których łatwo chwilowo zatracić dystans dystans to podstawa, przydaje się we wszelkich kwestiach życia jak to mówią, nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu bo ten drugi wyniszczał to co wokół, a nadgorliwością to można samego siebie zniszczyć w każdej dziedzinie życia w bardzo wielu kwestiach lepiej zrobić o jeden krok w tył, by zwiększyć perspektywę niż dwa zbędne kroki w przód cofasz się w to co znasz, co najwyżej stracisz czas-ten i tak popłynie i nikt go sobie nie uzbiera na zapas to tak jak z pociągiem-uciekł? prędzej czy później przyjedzie następny a nadmiarem pośpiechu czy emocji można zyskać czego by się nie chciało i zrobić sobie kuku nawet gdy wszyscy biegną, każdy chce pierwszy -warto poczekać i zobaczyć, komu co wyjdzie na dobre dystans przydaje się też w trudnych sytuacjach-gdy trzeba myśleć rozsądnie i zachować zimną krew pęd zawsze ogłupia mi w kwestii diety/jedzenia zawsze jakoś gdy jest nadmiar nowinek pomaga takie spojrzenie w tył czasy naszych dziadków i pra.. mimo że dziś życie inne, tradycja jest wskazówką, nie zawsze jakimś super sposobem, ale przynajmniej sprawdzonym a z nowością-każda nowość dziś wejdzie a na emeryturze poznamy skutki jak już pobadają efekty na królikach doświadczalnych, czyli nas krok w tył może nie jest progresem, ale może być znacznie bardziej korzystny niż niewiadoma a czasem może dając restart umożliwić wybór innej drogi jak powrót autem na wstecznym do skrzyżowania, gdzie się nie zauważyło drogowskazu ---------- Dopisano o 16:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:07 ---------- Dziuba sok z jarmużu dla Ciebie, na witaminki jest potężniejszy od kapusty, jest jej przodkiem piszą że traci gorycz po przymrozkach, może wystarczy wsadzić na chwilę do zamrażarki jak ktoś się boi goryczy? edit: miałam wstawić linka do lekkiej czytanki i mi umknęło http://www.dietawarzywnoowocowa.pl/2...wa-jarmuz.html
__________________
######################### .............. .............
Edytowane przez macerata Czas edycji: 2012-10-26 o 19:13 |
2012-10-26, 19:01 | #2190 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 6 855
|
Dot.: Dlaczego nie chudnę???
Nie w temacie ale pomóżcie....
Kupiłam ponad kilko orzechów włoskich trochę zjadłam tak normalnie, ale potem klora , mi poleciła namoczyć to obłupałam namoczyłam na noc, chyba nawet zmnieniłam wodę i na pół dnia jeszcze (bo noc była krótka) , wysuszyłam na desce na parapecie i co dzień jem... I teraz otwieram słoik a ze 3-4 sztuki widzę spelśniały, wywaliłam wszystko na torebkę przejrzałam i na szczęście tylko te kilka się zepsuło...dziewczyny jak je przechowywać?? pomocy już zjadłam z 15, nie mogą tak leżeć bo zjem cały kilogram :P
__________________
04.03.2011 25.06.2014 , 21.12.2014 15.08.2015 13.03.2016 II kreseczki https://mkuchara.blogspot.com/ |
Nowe wątki na forum Dietetyka |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:27.