Okropna samotność i bezradność- co robić? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe > Emigrantki

Notka

Emigrantki Emigrantki to forum dla "zagranicznych" Wizażanek. Wejdź, poznaj rodaczki, wymień się opiniami i swoim doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-05-06, 20:50   #31
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Viridian Pokaż wiadomość
Tu się z Toba nie zgodzę. Ja wyjechałam z Polski w 2012 r. i nie żałuję, ale znam też parę, która zamieszkała "dom w dom" z teściami, bo dziewczyna była tak zżyta z rodziną, że nie wyobrażała sobie mieszkać gdzieś indziej. I nie uważam, żeby jeden wybór był lepszy od drugiego, po prostu ludzie mają inne potrzeby, nie każdemu wystarczy kontakt przez Skype'a (którego zresztą sama, mimo, że często korzystam, nie nazwałabym bliskim - to jednak nie to samo, co porozmawiać z kimś przy kawie).
Oczywiście że tak też może być.

Ale pomijając już samą emigrację to przecież jest w Polsce mnóstwo ludzi, którzy zmieniają miasta i przenoszą się do innych niż te, w których mieszkają rodzice. I oni tez widuja się rzadko, korzystają z telefonów i kontakt maja dobry, choć z daleka.

To samo się dzieje kiedy dzieci wyjeżdżają na studia do innych miast lub za pracą. Taka normalna kolej rzeczy.

Edytowane przez favianna
Czas edycji: 2016-05-06 o 20:51
favianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-06, 21:31   #32
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Viridian Pokaż wiadomość
Ale jaki był to cel? Autorka wątku sama napisała, że :
"Dla mnie nie pieniadze sa w zyciu najwazniejsze. Wolalabym miec jakakolwiek normlana prace w POlsce ale wiesc spokojnie, ustatkowane życie. Mieć z kim wyjsc na kawe, na plotki, odwiedzac znjaomych, rodzine jak to bylo wczensiej."
Szczerze mówiąc, to dla mnie wygląda to tak, że wyjechała dla celów życiowych swojego partnera, a nie własnych.
Zdecydowanie uważam to za meritum tego wątku. Autorka nie spełnia żadnych swoich planów/celów. Jest za granicą bo partner tak dla siebie wybrał - miał tam znajomości z przeszłości i od razu poszedł do konkretnej pracy.
On jest zadowolony, osiagnął swój cel i względną stabilność, jest tak jak chciał aby było. A Autorka? Ma to czego nie chciała, po prostu dostosowała się i cierpi dla swojego chłopaka, aby utrzymać związek. To nie jest ich wspólny cel, plan, wizja. To jest jego wizja. I tylko jego.

Ja szczerze współczuję Moon87, na prawdę ta sytuacja jest ciężka i ogromnej rangi. Nie wiadomo tak na prawdę co jej poradzić, ponieważ z jej wpisów wynika że ona nie chciała i nie chce tam być. Więc nie potrafiłabym napisać jej "poczekaj kilka miesięcy, to minie, przyzwyczaisz się i przyjdzie motywacja". Tutaj jest wóz albo przewóz: związek lub moje ja.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-07, 07:36   #33
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Patrząc po niku to autorka ma około 30 lat. Nie wiem jakie ma wykształcenie i gdzie pracowała w Polsce, pomogloby gdyby napisała tutaj.
Zawód można zmienić. Ja konczylam inne studia niż zawód który wykonuje. Poza tym Irlandia daje dużo możliwości trzeba tylko chcieć. Znam sporo osób które przyjechały ze słabym językiem, pracowały na tzw taśmie, pokonczyly studia i teraz pracują w świetnych firmach. W tym również samotne matki. To co się osiągnie zależy od determinacji i ustalonych celów.
favianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-08, 13:52   #34
Animka11
Zakorzenienie
 
Avatar Animka11
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 4 566
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Witam.

Bylam w podobnej sytuacji. Wyjechaliśmy za granice w sumie ja mialam miec prace tz miał szukac na miejscu ,jednak okazalo sie ze z mojej pracy nici i byl wielki problem. Tz znalazl prace a ja wiadomo nie .

I wtedy sie zaczelo ,myslalam identycznie jak Ty! Mój kiepski stan minal po roku i teraz jestem juz szczesliwa ze tu zostalam i nie wrocilabym na dzien dzisiejszy do polski

Moja rada jest taka ,zebys moze zajela sie chociaz opieka nad dziecmi?taka prace mozna łatwo znalesc ,ja opiekowalam sie dziecmi u polskich rodzin ,za mala kase ,ale jednak wtedy odzylam. Potem powoli do przodu poszlam na kursy jezykowe i jakoś sie ulozylo.

Wspolczuje Ci strasznie ,bo poczatek tu byl dla mnie bardzo,bardzo ciezki. Rowniez jestem zzyta z rodzina i przyjaciolmi z pl i chyba dlatego było tak ciezko ,ale uwierz mi to minie

Znajdz na jakis forach polakow którzy sa w poblizu ,polki ktore maja dzieci o sa w domu ,umow sie na kawe ,spacer,zobaczysz,ze sie wkoncu ulozy

Pozdrawiam
Animka11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-09, 09:14   #35
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Witam Was
Musze sie przyznac, że poszlam za wiekszoscia z Was i za WASZYMI radami i jakos zwalczyłam swoją blokadę. Przed impreza, jeszcze paru kolegów narzeczonego przyszlo do domu. Cóż, ubrałam sie, wystroilam, wypilam kieliszek wina na odwage przed i co??? Po prostu było świetnie!!Namówili mnie na wspolne wyjscie na miasto. Wytanczylam sie, wybawilam. Jak mialam jakis problem ze zrouzmieniem prosilam chlopaka, zeby po prostu mi przetlumaczyl.
Co chwila slyszalam od nich ze mój jezyk jest dobry, tylko musze wyjsc do ludzi. Ehh wiem ze jeden super wieczor nie zmieni mojego nastawienia ale przekonalam sie ze warto zacisnac zeby.
Najgorsze jest to, ze ja tak bardzo chce isc do pracy, chvce sie nauczyc jezyka, ze dobija mnie fakt ze jej nie mam narazie. Moj problem polega po prostu na sluchaniu. Kiedy ogladam filmy, czytam gazete, pisze z kims jest ok, gorzej sie robi jezeli kogos slucham, czasami to dla mnie jeden wielki bełkot, zwlaszcza typowi tacy irlandzycy no ale jakos dalam rade. Cos nawet sama z siebie staralam sie gadac i skladac te zdania.
Chcialabym naprawde skoro juz sie az tak poswiecilam skorzystAC Z tej szansy i jednak jakos sobie tu poradzic. Mam nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy.
Czeka mnie pewnie jeszcze nie jeden zly dzien..ale naprawde chce bardzo zeby sie udalo...
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-09, 10:14   #36
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Moon87 Pokaż wiadomość
Witam Was
Musze sie przyznac, że poszlam za wiekszoscia z Was i za WASZYMI radami i jakos zwalczyłam swoją blokadę. Przed impreza, jeszcze paru kolegów narzeczonego przyszlo do domu. Cóż, ubrałam sie, wystroilam, wypilam kieliszek wina na odwage przed i co??? Po prostu było świetnie!!Namówili mnie na wspolne wyjscie na miasto. Wytanczylam sie, wybawilam. Jak mialam jakis problem ze zrouzmieniem prosilam chlopaka, zeby po prostu mi przetlumaczyl.
Co chwila slyszalam od nich ze mój jezyk jest dobry, tylko musze wyjsc do ludzi. Ehh wiem ze jeden super wieczor nie zmieni mojego nastawienia ale przekonalam sie ze warto zacisnac zeby.
Najgorsze jest to, ze ja tak bardzo chce isc do pracy, chvce sie nauczyc jezyka, ze dobija mnie fakt ze jej nie mam narazie. Moj problem polega po prostu na sluchaniu. Kiedy ogladam filmy, czytam gazete, pisze z kims jest ok, gorzej sie robi jezeli kogos slucham, czasami to dla mnie jeden wielki bełkot, zwlaszcza typowi tacy irlandzycy no ale jakos dalam rade. Cos nawet sama z siebie staralam sie gadac i skladac te zdania.
Chcialabym naprawde skoro juz sie az tak poswiecilam skorzystAC Z tej szansy i jednak jakos sobie tu poradzic. Mam nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy.
Czeka mnie pewnie jeszcze nie jeden zly dzien..ale naprawde chce bardzo zeby sie udalo...
Zuch dziewczyna! Cieszę się bardzo że się udało
Tak, niektórzy Irlandczycy maja paskudny akcent, ale dla nich to też jest problem, bo jak gdzieś wyjeżdżają to ich trzeba tłumaczyć z angielskiego na angielski mój Tz jak go firma wysłała na chwilę do Kanady to musiał właśnie kolegę Irlandczyka tłumaczyć Kanadyjczykom więc się nie przejmuj, to nie jest kwestia twoich zdolności językowych.

To ze rozumiesz tekst i filmy oznacza że masz lepiej rozwinięta cześć bierna. Zazwyczaj tak jest, ja też tak mam. Dlatego trzeba wychodzić do ludzi i mówić bo wtedy ćwiczysz cześć aktywną języka.

Najważniejsze, to żebyś pamiętała ta dobra zabawę jaka miałaś i jeśli będziesz miała gorsze dni, to sobie to przypomnij i mów, że każda rzecz mija, więc ten gorszy czas też się skończy i znowu będziesz się dobrze czuć, bo już przecież tak było

Powodzenia!

Edytowane przez favianna
Czas edycji: 2016-05-10 o 16:30
favianna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-13, 07:56   #37
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Jak zaczynałam czytać twój wpis to było mi strasznie przykro ale cieszę się, ze poszłaś na imprezę i że było fajnie. Teraz zbliżają się wakacje i będzie dużo pracy sezonowej. W hotelach, pubach itp. Również w sklepach będą szukać kogoś na sezon urlopowy. Nawet jeśli zalapiesz się na kilka godzin tygodniowo to zobaczysz jak się świat zmieni.
Piszesz ze to małe miasteczko. Ale na pewno ss tam sklepy i restauracje.

Co do edukacji - Nawet zwykle kursy wieczorowe pozwolą na poznanie nowych osób. Wyrobienie nowych kontaktów.

wysłane z telefonu
__________________
blog

m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-14, 16:27   #38
Floridzianka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 99
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Moon87 Pokaż wiadomość
Witam Was
Musze sie przyznac, że poszlam za wiekszoscia z Was i za WASZYMI radami i jakos zwalczyłam swoją blokadę. Przed impreza, jeszcze paru kolegów narzeczonego przyszlo do domu. Cóż, ubrałam sie, wystroilam, wypilam kieliszek wina na odwage przed i co??? Po prostu było świetnie!!Namówili mnie na wspolne wyjscie na miasto. Wytanczylam sie, wybawilam. Jak mialam jakis problem ze zrouzmieniem prosilam chlopaka, zeby po prostu mi przetlumaczyl.
Co chwila slyszalam od nich ze mój jezyk jest dobry, tylko musze wyjsc do ludzi. Ehh wiem ze jeden super wieczor nie zmieni mojego nastawienia ale przekonalam sie ze warto zacisnac zeby.
Najgorsze jest to, ze ja tak bardzo chce isc do pracy, chvce sie nauczyc jezyka, ze dobija mnie fakt ze jej nie mam narazie. Moj problem polega po prostu na sluchaniu. Kiedy ogladam filmy, czytam gazete, pisze z kims jest ok, gorzej sie robi jezeli kogos slucham, czasami to dla mnie jeden wielki bełkot, zwlaszcza typowi tacy irlandzycy no ale jakos dalam rade. Cos nawet sama z siebie staralam sie gadac i skladac te zdania.
Chcialabym naprawde skoro juz sie az tak poswiecilam skorzystAC Z tej szansy i jednak jakos sobie tu poradzic. Mam nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy.
Czeka mnie pewnie jeszcze nie jeden zly dzien..ale naprawde chce bardzo zeby sie udalo...
Hej, przypadkiem natrafi;am na twoj watek i przypomnialy mi sie moj pierwsz 2 lata w stanach (jestem tutaj 7 lat). Moge spytac gdzie pracowalas w polsce? (twoj wyksztalcenie/branza)? Jestes w bardzo dobrej sytuacji w sensie ze twoj narzczony jest w stanie was oboje utrzymac - myslalas moze o zrobieniu certyfkatu na uczelni albo moze jakiegos programu typu masters? Wypchniecie sie na gleboka wode to najlepszy sposob zeby zalapac jezyk szybko i bardzo dobrze; ja np przyjechalam do stanow zaraz po maturze i mimo ze moj jezyk byl "podobno" na poziomie zaawansowanym to mialam problemy ze zrozumieniem czegokolwiek a juz w ogole bylo kiepsko jak amerykanie szybko mowili. zapisalam sie do college 6 miesiecy po przyjezdzie i wyladowalam na zajeciach typu psychologia, angielski, socjologia z amerykanami, rylam wszystko na pamiec nie rozumiejac wiele ale jakos brnelam do przodu. W miedzyczasie skonczylam licencjat a teraz jestem w szkole prawniczej (koncze za rok). Moja mama tez miala wyzsze studia z polski ale nie mogla znalezc pracy w zawodzie wiec wrocila na studia.. duzo polakow tak robi bo niestety tutaj nie chca uznawac doswiadczenia z polski al bo patrzec na studia z polski. I naprawde poznajesz mnostwo ludzi w szkole - zarowno tubylcow jak i obcokrajowcow. Sa tez stronki aupair gdzie poszukuja lokalnych opiekunek do dzieci -tak tez sobie dorabialam kiedys. No i moze oglos sie gdzies na wizazu gdzie poznasz jakies polki w okolicy powodzenia. na pewno za granica nie jest latwo ale jak juz sie odnajdziesz to z czasem poczujesz sie tam jak u siebie
Floridzianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-20, 17:25   #39
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Witam Was serdecznie.
Dawno mnie nie bylo na forum. Niestety zawsze jest tak, ze wchodzimy, jak cos sie wydarzy i jak chcemy sie czyms podzielic.
Wrocilam wczoraj z 1,5 miesiecznego pobytu w Polsce. Zalatwialam troche spraw zwiazanych z weselem a do tego spedzilam wspanialy czas w Polsce.
Jednak od wczoraj znow przygnebienie...z dwoch powodow.
Wszystko bylo ok, do momemtu kiedy zblizal sie nasz wspolny powrto, poniewaz Nazeczony tez ostatnie 10 dni spedzal urlop w Polsce. Pierwszy raz mialam taka sytuacje. Kiedy wyladowalismy po prostu jak jakis grom uderzyl znow w moja glowe, kiedy zobaczylam lotnisko, znow ta Irlandie i ta przygnebiajaca pogode. Jechalismy autem i nagle natlok mysli, ze znow tu jestem, ze znow stres zwiazany z szukaniem pracy, znow przygnebienie, niemoznosc powrotu do czasu z polski, bo gdybym tylko mogla to cofnelabym czas i wrocila do warszawy i nie rzucala pracy. Nagle ogarnela mnie panika, cisnienie, brak tchu i niemoznosc powstrzymania lez. Musialam sie zatrzymac i wysiasc z auta i zwyczajnie wybuchlam placzem..
Dodatkowo w Polsce moj przyjaciel od lat wyznal mi milosc i ze to ze keidys nie zaryzykowal w mojej sprawie to jego najgorszy blad w zyciu, wrecz staral sie mnie zatrzymac w Polsce. KOlejny szok, gdyz nigdy nie byl mi obojetny i zawsze mialam sentyment do niego ale ta rozmowa z NIm mnie rozbila totalnie. Tez kiedys bardzo zalowalam ze gdzies zawsze On bal sie zroic ze mna kroku i potem juz bylo za pozno, ja zareczona itp itd. Odkad wrocilam ciagle mam go w glowie teraz a czemu??
Wsyzstko kumuluje sie na jedno. Bedac ze swoim narzeczonym tu i meczac sie w tym miejscu wydaje mi sie ze nasza a raczej moja milosc gdzie ulatuje. Swoimi nastrojami i przybiciem i tesknota jestem zla ze nie mysli o mnie i ze na sile stara sie mnie tu uszczesliwic.
Osttanio rozmawilismy i powiedzial ze do wesela, czyli do za rok musimy tu byc a potem zobaczymy bo on chyba tez chcialby wrocic...ale nie wiem czy on tak tylko mowi zeby mnie podtrzymac na duchu...
Znow powrocily dziwne mysli..nie wiem czemu...ale to miasto tu odbiera mi cala energie..jakby wysysa mi cala pozytywna energie...nie mam tu doslownie weny na nic....jak ja mam w takim razie szukac pracy z takim nastawieniem?? juz czasem sie zastanwiam czy dac sobiespokoj z ta praca i doczekac do konca roku i wrocic do polski mowiac ze mam dosc siedzenie rok i nic nie robienia..Mam ogromny metlik w glowie.
Ta swiadomosc znow czekania na odwiedziny w Polsce i bycia tam ewentualnie znalezenie pracy i obawa ze przez ta prace nie bede mogla leciec mnie wrecz dobijaja...
Nigdy nie bylam w tak beznadziejnym stanie jak jestem obecnie. Nie wiem czy mam sie zgloscic gdzies do psychologa...bo naprawde boje sie o siebie...Tak bardzo chcialabym cofnac czas...
Przepraszam, ale musialam sie wygadac....
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-21, 10:56   #40
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Mam nadzieje ze ktos cos napisze...bo glowa znow pelna mysli....
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-21, 11:08   #41
daszna
Zadomowienie
 
Avatar daszna
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Denmark
Wiadomości: 1 131
GG do daszna
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

nie wypowiem się na temat kolegi ale powiem Ci że ja wróciłam i ani razu nie zalowalam. ba nawet nie myślę o Danii. dwie koleżanki też wróciły i mówią tak samo ze ani razu nie zalowaly i nie tesknily. ja bym wracała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Life is not the amount of breaths you take, it's the moments that take your breath away...

Pola, 15.10.2014
daszna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-09-21, 18:56   #42
peopeo
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cześć, zarejestrowałam się specjalnie żeby się wypowiedzieć w temacie Sama żyję na emigracji i zdecydowałam się zostać we Włoszech z miłości . Żyjemy w bardzo małej miejscowości, nie ma tutaj nawet taksówki ani autobusu. Pracowałam przez szereg lat jako sprzątaczka i dorabiałam przez kilka miesięcy jako opiekunka do starszych osób oraz studiowałam. Do tego doszły poważne problemy ze zdrowiem. Studia musiałam zawiesić na razie, ale mam plan wrócić i je dokończyć, niestety z pracy musiałam zrezygnować całkowicie, bo zdrowie mi na to nie pozwala a na pracę niefizyczną nie mam w ogóle co liczyć. Pomimo tego, mój mąż jest w stanie utrzymać nas oboje z jednej pensji, żyjemy skromnie nacodzień ale jesteśmy w stanie odłożyć pieniądze i jeszcze możemy pozwolić sobie na zagraniczne wakacje, fajne ciuchy, przyjemności.
Musisz sobie uświadomić, że życie to ciągłe dokonywanie wyboru. Nie można mieć wszystkiego. Z czegoś trzeba zrezygnować. Ty żyjesz w ciągłym stresie z racji tego, że nie masz pracy. Jeśli się nie wyprowadzicie do większego miasta, to tej pracy mieć nie będziesz w tej pipidówce, bądźmy szczere.
Zrobić możesz tylko jedno w obecnej sytuacji...
Otwarcie i szczerze rozmawiasz z narzeczonym. Przecież widzi waszą sytuację, nie jest ślepy. Widzi, że nie masz tam szans na pracę. Pytasz, czy jemu to odpowiada, że nie pracujesz. Czy będzie mu to przeszkadzało na dłuższą metę, jeśli nie będziesz pracowała? Jeśli zajmiesz się domem całkowicie i mu się poświęcisz?
Zobaczysz co odpowie. Nie wszyscy mężczyźni wymagają od swoich żon aby dokładały się do budżetu domowego.
Zobaczysz jak od razu się lepiej poczujesz, jeśli zdejmiesz z siebie stres związany z poszukiwaniem pracy. Wtedy będziesz mogła na luzie zanurzyć się w kulturę i język kraju, na spokojnie!
Musisz uświadomić sobie z jakiego powodu wyjechałaś. Zrobiłaś to nie dla narzeczonego, ale dla WAS obojga. Dla WASZEGO związku. Żadna praca w Polsce, żadna super kariera nie da Ci takiego szczęścia, jak życie z mężczyzną którego kochasz. To w życiu jest najważniejsze. Kobiety które poświęcają miłość dla kariery prędzej czy później płaczą w poduszkę, ale każdy podejmuje decyzje kosztem czegoś, na tym polega dorosłość i wolny wybór. Dla mnie pieniądze nie są najważniejsze, dlatego postawiłam na związek i nadal po 12 latach razem jestem zakochana i szczęśliwa I chociaż czasem było nam bardzo ciężko, to niczego nie żałuję. Wiadomo, że tęskni się za rodziną, ale w dzisiejszych czasach do Polski można latać kiedy dusza zapragnie! Myślę, że Twoim problemem głównie jest depresja związana z brakiem pracy, więc jeśli narzeczony uświadomi Ci, że będzie Cię tak samo kochał i szanował niepracującą, to chęć do życia powróci. Natomiast, jeśli zacznie kręcić nosem czy robić wyrzuty, to niech stworzy Ci warunki do pracy. Niech jej Ci zwyczajnie poszuka, poprzez znajomych, albo po prostu wrócicie do Polski. Przedyskutujcie jak ma wyglądać to małżeństwo, tak abyście czuli się w nim dobrze!

I jeszcze jedno... Nie pakuj się w romanse ze starym przyjacielem. Przyjaźń to jedno, a związek, całkiem co innego. Nie jest powiedziane, że byłabyś z nim szczęśliwa. Poza tym, jeśli naprawdę by mu zależało, to wyjawiłby Ci swoje uczucia wcześniej a nie
5 minut przed Twoim ślubem
Obecna sytuacja przyćmiła na pewno Twoje uczucia do narzeczonego, ale spójrz na to z innej strony. Irlandię widzisz jako najgorsze zło, narzeczony przeradza się w najgorszego wroga a Ty widzisz siebie jako biednego kopciuszka, chwytając się przyjaciela jak koła ratunkowego i widzisz w nim wybawcę, księcia na białym koniu który porwie Cię sprzed ołtarza i ulokuje w swoim zamku pięknym niczym ten na Wawelu. Ale pamiętaj, że gdzie piękny zamek, tam i smok...
Twój Chłopak się stara, jak każdy kochający facet chce dać Tobie i przyszłej rodzinie dobrą przyszłość. Mierzy wysoko, nie boi się wyzwań. Gdyby był bierny i nijaki, znów byłoby źle, że się nie stara.
Stwórzcie sobie życie tak, żeby to WAM było dobrze! Nie patrzcie na nikogo, na to co mówią ludzie, tylko na wasze potrzeby! To klucz do szczęścia
peopeo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-22, 21:17   #43
Floridzianka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 99
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Hej wypowiem sie, bo bardzo spodobala mi sie wypowiedz poprzedniczki. Co prawda, jestem w innej sytuacji, bo wyjechalam za mama w wieku 18 lat a nie z narzeczonym, ale potrafie sobie wyobrazic sytuacje w jakiej jest autorka bo sama wyladowalam w bardzo malym amerykanskim miasteczku, gdzie nie bylo transportu publicznego, nigdzie dostac sie bez samochodu, nie mialam znajomych (co teraz nie przysparzaloby mi wiekszych zmartwien, ale wtedy byla to straszne dla mnie), akcent nie taki, pracy zadnej, jednym slowem tragedia. Zgadzam sie w 100% ze wszystkim co powiedziala poprzedniczka powyzej. Trzeba sie jednym slowem za siebie wziasc. Ile razy ja myslalam o powrocie do Polski?! miliony.. i dopiero do niedawna mi absolutnie przeszlo. Zaciskalam zeby, kulam angielski, studiowalam, gdy zapisalam sie na studia to i znajomi sie znalezli, pierwsza beznadziejna praca, druga, trzecia, dziesiata i z roku na rok bylo coraz lepiej. Bardzo mnie bolalo to ze kiedy ja ciezko harowalam to moi znajomi z Polski imprezowali, bawili sie i jedynym ich zmartwieniem byla "sesja". Dopiero po tylu latach widze, ze bylo warto. To, co osiagnelam tutaj, standard zycia, doswiadczenia, nie tylko byloby dla mnie nieosiagalne w Polsce ale te doswiadczenia sa bezcenne. I powiem z doswiadczenia, ze ci Polacy ktorzy nie ogladali sie tutaj za siebie i na Polske cos osiagneli i sa szczesliwi. W roznym wieku wracali na studia, 30, 40 lat bo po naszym przyslowiowym magistrze z Polski nie mogli znalezc pracy. Wiec autorko.. mozesz wiele.. nawet jesli gdzies w przyszlosci jest perspektywa powrotu do Polski dlaczego do Polski masz wrocic z gora zlych wspomnien? Mozna powrocic z dyplomem zagranicznej uczelni, certyfikatem lub super znajomoscia jezyka.. Szczegolnie jesli masz dach nad glowa zapewniony. Powodzenia!!

Dopiero teraz zobaczylam ze juz kiedys wczesniej odpowiedzialam na twoj watek autorko, i duzo ludzi takze. Przykro widziec ze po uplywie czasu twoja sytuacja sie nie zmienila.. Zycze szczescia i podjecia trafnych decyzji

Edytowane przez Floridzianka
Czas edycji: 2016-09-22 o 21:21
Floridzianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-23, 12:56   #44
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Uwierzcie Ci, ze mi tym bardziej jest przykro, ze po takim czasie nic sie nie zmienilo....czasem sie zastanawiam...dlaczego jest tak a nie inaczej...czy to miasteczko ma cos do siebie ze nie moge znalezc tu pracy czy ze mna jest cos nie tak??
Ale mozna zlapac demotywacje kiedy wysylasz tyle cv a Twoj telefon ciagle milczy...
Naprawde...jezeli bym tylko mogla to bym cofnela czas..i rozegrala wszystko inaczej...a teraz co najwyzej musze cierpiec tak jak teraz z wlasna soba i wlasnymi myslami.
Nie wiem czy to kara za cos...czy jakas lekcja dla mnie..naprawde nie wiem juz sama..
Na dodatek za 3 tygodnie przyjezdza do nas cioteczna siostra narzeczonego..jednym slowem "gwiazda" rodziny, ktora angielski ma w jednym palcu, chce sobie popracowac zeby dalej w podroz jechac i znajac zycie prace znajdzie od zaraz...naprawde jestem bliska juz zalamania nerwowego....
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-23, 17:10   #45
CzarnyElf
Zakorzenienie
 
Avatar CzarnyElf
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Floridzianka Pokaż wiadomość
Hej wypowiem sie, bo bardzo spodobala mi sie wypowiedz poprzedniczki. Co prawda, jestem w innej sytuacji, bo wyjechalam za mama w wieku 18 lat a nie z narzeczonym, ale potrafie sobie wyobrazic sytuacje w jakiej jest autorka bo sama wyladowalam w bardzo malym amerykanskim miasteczku, gdzie nie bylo transportu publicznego, nigdzie dostac sie bez samochodu, nie mialam znajomych (co teraz nie przysparzaloby mi wiekszych zmartwien, ale wtedy byla to straszne dla mnie), akcent nie taki, pracy zadnej, jednym slowem tragedia. Zgadzam sie w 100% ze wszystkim co powiedziala poprzedniczka powyzej. Trzeba sie jednym slowem za siebie wziasc. Ile razy ja myslalam o powrocie do Polski?! miliony.. i dopiero do niedawna mi absolutnie przeszlo. Zaciskalam zeby, kulam angielski, studiowalam, gdy zapisalam sie na studia to i znajomi sie znalezli, pierwsza beznadziejna praca, druga, trzecia, dziesiata i z roku na rok bylo coraz lepiej. Bardzo mnie bolalo to ze kiedy ja ciezko harowalam to moi znajomi z Polski imprezowali, bawili sie i jedynym ich zmartwieniem byla "sesja". Dopiero po tylu latach widze, ze bylo warto. To, co osiagnelam tutaj, standard zycia, doswiadczenia, nie tylko byloby dla mnie nieosiagalne w Polsce ale te doswiadczenia sa bezcenne. I powiem z doswiadczenia, ze ci Polacy ktorzy nie ogladali sie tutaj za siebie i na Polske cos osiagneli i sa szczesliwi. W roznym wieku wracali na studia, 30, 40 lat bo po naszym przyslowiowym magistrze z Polski nie mogli znalezc pracy. Wiec autorko.. mozesz wiele.. nawet jesli gdzies w przyszlosci jest perspektywa powrotu do Polski dlaczego do Polski masz wrocic z gora zlych wspomnien? Mozna powrocic z dyplomem zagranicznej uczelni, certyfikatem lub super znajomoscia jezyka.. Szczegolnie jesli masz dach nad glowa zapewniony. Powodzenia!!

Dopiero teraz zobaczylam ze juz kiedys wczesniej odpowiedzialam na twoj watek autorko, i duzo ludzi takze. Przykro widziec ze po uplywie czasu twoja sytuacja sie nie zmienila.. Zycze szczescia i podjecia trafnych decyzji

Zgadzam sie z Twoja wypowiedzia-ja mialam b podobnie.Wyladowalam w malym konserwatywnym miasteczku w stanie Illinois i nic mi sie nie podobalo.Zero znajomych,brak samochodu i wiecznie pracujacy maz.Siedzialam w domu i sie dolowalam-idealizowalam tez b Polske a tu widzialam same wady.To jest normalny etap i trzeba to przejsc.Ja odzylam jak znalazlam 1 prace,wolontariat,potem coraz lepsze prace.A najbardziej jednak odzylam jak poszlam na studia i poznalam ludzi z podobnymi zainteresowaniami.Teraz jestem tu b szczesliwa i ani mysle wracac do Polski.W Polsce na bank nie mialabym takiego ciekawego zycia jak tutaj.
Takze autorko-musisz sie przemoc i zaczac dzialac-zapisz sie choc na jakis wolontariat-tak poznasz nowych ludzi,bedzie lepiej z jezykiem.Nigdy tez nie porownuj sie do innych(zawsze beda lepsi lub gorsi od Ciebie).Nie oceniaj tez swojej wartosci przez fakt posiadania pracy-praca sie znajdzie i w miare czasu bedzie coraz lepsza.Musisz wyjsc do ludzi(wolontariat,kurs jezyka).Zacznij tez starac sie widziec plusy we wszystkim(pogoda desczowa?Deszcz jest romantyczny i uspokaja do snu (wszystko siedzi w glowie)
Powodzenia-wierze ze Ci sie uda🏻


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
CzarnyElf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-09-25, 15:23   #46
MalaVive
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 4
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Jestem w podobnej sytuacji, też jedyna znajoma jaką mam to 60-latka. Ja co prawda wyjechałam bo sama chciałam, ale nie przewidziałam, że w miejscu w którym zamieszkam nie będzie zupełnie nic do roboty, języka nie znałam, większość mieszkańców ma +50 lat itd. Już trochę ogarniam język, za niedługo idę do pierwszej pracy (pracy szukałam rok, przez ten czas chodziłam na kurs językowy). Nie robię sobie wielkich nadziei odnośnie pracy ponieważ pracują tam prawie sami starzy ludzie, chyba tylko jedna osoba jest w moim wieku, a nawet młodsza.
Jedyne co Ci mogę doradzić to: albo poświęcasz się dla partnera, próbujesz nauczyć języka, zapisujesz na jakieś zajęcia żeby poznać ludzi i chodzisz z CV w ręku, od drzwi do drzwi żeby znaleźć pracę, albo myślisz o sobie, swoim rozwoju wracasz do Polski i żyjesz jak chcesz.
Mi się w sumie związek posypał całkiem przez ten wyjazd, planuję coś zarobić i wrócić do Polski - bo tak jak piszesz, nawet jeśli finanse nie są problemem to ciężko żyć nie mając nikogo, do nikogo się nie mogąc odezwać, czujesz się obco, nie masz gdzie wyjść, boisz się rozmawiać z ludźmi itd.
Więc doradzam Ci to co doradziłam samej sobie - jeśli się tu nie czujesz szczęśliwa to nie ma sensu się męczyć. Nie można się poświęcać dla kogoś i zapominać całkiem o sobie.
MalaVive jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-07, 09:30   #47
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Witam Was serdecznie.
Chcialabym sie podzielic z Wami swoimi ostatnimi dniami.
Odezwal sie w tym tygodniu do mnie w koncu ktos z ogloszenia. Restauracja w malej miejscowosci. Denerwowalam sie rozmowa ale pojechalam, na luzie, mowie sobie trudno, co bedzie to bedzie.
Niestety nie mam doswiadczenia jako kelenerka, ale przyjeli mnie na okres probny na 2 tygodnie, praca part-time, -4 dni w tygodniu.
Balam sie okropnie, ale poszlam. Drugi dzien juz za mna, a dzis trzeci.
Nie chvce znow marudzic, ale uzalac sie nad soba, ale ciezko mi naprawde.
MOja przeszkodza ogromna jest jezyk. Wydawalo mi sie ze naprawde nie bedzie tak zle, ale ich jezyk, seplenienie i trypowe irlandzie akcenty jeszcze w tych malych wioskach mnie przerosly.
Na poczatku zbytnio moze sie wyrwalam, i chcialam dobrze wypasc i podchodzilam do klentow, ale czasem nie nbardzo rozumialam i musialam dopytywac co zamawiaja.
Wiec zostalam jakby sprowadzona dowynoszenia dan, sprzatania i innyh rzeczy.
Ogolnie miejsce bardzo zatloczone, pelno ludzi, oprocz tego eventy typu pogrzeby, konferencje, spotkania na 50 osob plus jeszcze ja w tym i moje zagubienie.
To pomyle cos, to cos nie uslysze, albo zle zrozumiem, ciagle gwarno, glosno...przez to wszystko trace poczucie wlasnje wartosci.
To okropne uczucie kiedy chvesz cos zrouzmiec a czasem nie wiesz co sie wokol ciebie dzieje.
Daje z siebie wszystko ale nie sadze zeby mi przedluzyli umowe...
Nie wiem czy nie za bardzo rzucilam sie na gleboka wode odrazu, myslalam ze moja nauka z ksiazek, filmow mi pomoze ale jednak naprawde jest ciezko;/ Oni maja nawet czasem problem z moim szytwnym angielskim;/
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-09, 17:57   #48
MalaVive
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 4
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Nie przejmuj się, z każdym dniem będzie lepiej. Dasz radę, nie panikuj na zapas tylko rób swoje. Jestem w podobnej sytuacji więc wiem jakie to frustrujące, kiedy chcesz zrozumieć, a nie jesteś w stanie i wiecznie musisz pytać "co powiedziałeś? możesz powtórzyć?".
MalaVive jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-11, 16:40   #49
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Staram sie naprawde przezwyciezyc swoje opory i swoja niesmialosc, staram sie z calych sil.
Jednak przykro jest jakos czlowiekowi, jak idzie do pracy, sa dni kiedy jest luzniej w tej pracy i nie mozna sobie swobodnie pogadac, jak to bylo w POlsce, gdzie zawsze sie wyglupialam z kolezankami albo zartowalysmy.
Przykro mi, kiedy inne kelnerki sobie gadaja miedzy soba a ze mna tak nie bardzo;/ tylko ja jestem tam nie z Irlandii...
Jedynie sluzbowo jak cos trzeba zrobic albo jezeli ja cos zagadam.
Ehhh smutne to bo wymyslam sobie zadania zeby sie tylko nie nudzic i cos robic...zobaczymy jak bedzie dalej...
Caly czas walcze...
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-10-11, 17:58   #50
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Moon87 Pokaż wiadomość
Staram sie naprawde przezwyciezyc swoje opory i swoja niesmialosc, staram sie z calych sil.
Jednak przykro jest jakos czlowiekowi, jak idzie do pracy, sa dni kiedy jest luzniej w tej pracy i nie mozna sobie swobodnie pogadac, jak to bylo w POlsce, gdzie zawsze sie wyglupialam z kolezankami albo zartowalysmy.
Przykro mi, kiedy inne kelnerki sobie gadaja miedzy soba a ze mna tak nie bardzo;/ tylko ja jestem tam nie z Irlandii...
Jedynie sluzbowo jak cos trzeba zrobic albo jezeli ja cos zagadam.
Ehhh smutne to bo wymyslam sobie zadania zeby sie tylko nie nudzic i cos robic...zobaczymy jak bedzie dalej...
Caly czas walcze...
Trzymaj się. Powodzenia i wytrwałości.

wysłane z telefonu
__________________
blog

m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-10-26, 12:41   #51
Moon87
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 25
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Moja wytrwalosc i wola walki nie trwala niesttey zbyt dlugo.
Facet nie zaczekal na mnie w restauracji i zatrudnil sobie kogos innego, tylko dlatego ze nie byl w stanie poczekac tygodnia na zdobycie Numeru PPS, przy czym mowil zebym przyszla z nim jak tylko go dostane.
I znowu pod gorke...
Nie wiem, ale mysle ze na dzien dzisiejszy jestem chyba juz w jakiejs depresji. Nie mam ochoty na nic, nie usmiecham sie, nie chce mi sie nic robic, na dodatek ostatnio czesto sie kloce z narzeczonym, on tez ma limit wytrzymalosci moich humorow i stanu, a ze trwa on juz dlugo to jest jak jest.
Zastanawiam sie czy nie rzucic wszystkiwego, nie meczyc siebie, nie meczyc narzeczonego i po prostu nie wrocic do domu...
Boje sie jednak tego, ze kazde wyjscie dla mnie jest wyjsciem beznadziejnym....
Nigdy, przenigdy nie bylam jeszcze w tak beznadziejnym stanie psychicznym....
Przepraszam, musialam sie wygadac...
Moon87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-11-02, 10:37   #52
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Moon87,
przeczytałam Twój wątek już jakiś czas temu. Niestety, początki życia na emigracji są trudniejsze niż dobrze znana strefa komfortu w Polsce. Nie ma na to rady ani ścieżki na skróty. Jesteś w bardzo dobrej sytuacji, bo masz kogoś, kto jest w stanie Cię utrzymać przez czas nieokreślony. Nie wiem czy sobie zdajesz jak wielkie to ułatwienie dla kogoś, kto dopiero startuje. A pomyśl sobie czy tylko jedna pracująca osoba w Polsce byłaby w stanie zapewnić Wam taki sam standart jak tutaj?

Wyjazd za granice, już pomijam obecne nastroje polityczne w PL, to ogromna szansa na polepszenie sobie życia. Służba zdrowia, emerytury, mam wymieniać dalej? A teraz pomyśl jakbyście mieli mieć dziecko, o ile lepszy start możecie mu zapewnić w kraju zachodnim? Jeżeli psychicznie czujesz się tak kiepsko, dlaczego nie zapiszesz się do lekarza i nie poprosisz o skierowanie do psychologa?

Praca typu wrzut na głęboką wodę to najlepszy sposób na ekspresowe podszkolenie językowe. Wiem, że będziesz czuła się momentami jak głupek. Jak nie rozumiesz co zamawiają, zawsze możesz poprosić żeby pokazali palcem na menu albo, jak ja robiłam na początku, żeby napisali na karteczce, bo nie rozumiałam za 3x razem. Przyjemne to nie jest, ale spinasz tyłek i jedziesz.

A tak w ogóle przede wszystkim zastanów się czy chcesz tu mieszkać. Czy lubisz ten kraj, ludzi tam mieszkających. Czy widzisz się tam na dłuższą metę. Bo jeżeli masz jakiś konkretny cel, będzie o wiele łatwiej zrobić wszystkie małe kroczki po drodze.

Powodzenia
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-06, 14:35   #53
mayla
Rozeznanie
 
Avatar mayla
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 781
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;59694231]Wspólczuje. Czuje sie identycznie, ale po 5 latach tutaj. Na poczatku bylo fajnie - przyjechalam, mialam mase znajomych, ciagle cos sie dzialo, a pozniej mi Anglia zbrzydla i jakos tak sie zamknelam tutaj w domu. Ta pogoda nie do wytrzymania tutaj - ciagle zimno, deszczowo, ten wiatr, ktory jedynie powoduje u mnie problem z zatokami i czeste bole glowy... Jedyne co, to, ze mam prace bardzo dobra i dobrze platna prace, w ktorej sie rozwijam, ale gdyby nie to, to bym sie nie zastanawiala ani 5 minut. Tez mam podobnie, bo chlopak moj jest stad - Anglik i chyba raczej planuje tu dluzszy pobyt, chociaz ewentualnosc przeniesienia sie do Polski tez bral, ale przeraza go praca za 800 funtow miesiecznie (jak sobie przelicza). Dla mnie kasa tez nie jest najwazniejsza i rozumiem Cie w 100%. Jezeli Ci zle i nawet jeszcze nie masz pracy, to wracaj. Chlopak tam zostanie, zawsze mozesz znowu przyjechac jak Ci sie zachce Bez sensu sie tak poswiecac dla chlopa, mysle.[/QUOTE]

Ja jestem w identycznej sytuacji - rowniez 5 lat w Anglii i rowniez mam super prace i bylam do teraz z facetem Anglikiem (5 dni temu zerwalismy po 3 latach). Gdzie mieszkasz w Anglii? Moze moznaby sie umowic na jakas kawe
__________________
9 lat na Wizazu
mayla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-08, 00:23   #54
efflorescence
Rozeznanie
 
Avatar efflorescence
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 810
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Mon87, jak sobie radzisz?
__________________
Cytat:
Napisane przez katarzynka1978 Pokaż wiadomość
A rozważania typu "czy mój okaże się wyjątkiem?" mają taką samą wartość jak "czy trafię w lotto?"

Cytat:
Napisane przez misorpresa Pokaż wiadomość
Dlaczego uważasz, że to troll? Bo tobie się to nie przydarzyło i twoim koleżankom również? Naprawdę solidny argument.
efflorescence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-20, 15:20   #55
Enchantress_
Przyczajenie
 
Avatar Enchantress_
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 21
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Ja tez przezywam samotnosc, nie mam w Anglii juz zadnych kolezanek :/ chwilowo sie ostal jeden dobry kolega, jestem tu dopiero n8 miesiecy, mieszkam z chlopakiem od jakiegos 1miesiaca - polakiem. Wytlumaczcie mi jak to jest, ze za kazdym razem jak poznam jakas dziewczyne to ona na poczatku chce ze mna sie 'kolegowac ' a potem jak tylko ma okazje leci do swojego chlopaka i potrafi sie nie odzywac miesiącami. Ile ja juz takich przypadkow spotkalam, raz nawet myslalam ze to przyjazn! Dziewczyny co z wami :/ !

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Enchantress_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-20, 20:03   #56
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Enchantress_ Pokaż wiadomość
Ja tez przezywam samotnosc, nie mam w Anglii juz zadnych kolezanek :/ chwilowo sie ostal jeden dobry kolega, jestem tu dopiero n8 miesiecy, mieszkam z chlopakiem od jakiegos 1miesiaca - polakiem. Wytlumaczcie mi jak to jest, ze za kazdym razem jak poznam jakas dziewczyne to ona na poczatku chce ze mna sie 'kolegowac ' a potem jak tylko ma okazje leci do swojego chlopaka i potrafi sie nie odzywac miesiącami. Ile ja juz takich przypadkow spotkalam, raz nawet myslalam ze to przyjazn! Dziewczyny co z wami :/ !

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nie Ty jedna masz taki problem. Moja bardzo bliska koleżanka zawsze narzekała ze wszystkie jak tylko znajdą sobie chłopaka to urywa kontakt z koleżankami. A ona potem zrobiła to samo. Ja tego nie rozumiem. Ja zawsze mam czas. Nawet jak się uczyłam i pracowałam to zawsze znajdowałam dla wszystkich czas.
Ja mieszkam w Irlandii.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog

m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-20, 20:33   #57
Enchantress_
Przyczajenie
 
Avatar Enchantress_
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 21
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez m.arty Pokaż wiadomość
Nie Ty jedna masz taki problem. Moja bardzo bliska koleżanka zawsze narzekała ze wszystkie jak tylko znajdą sobie chłopaka to urywa kontakt z koleżankami. A ona potem zrobiła to samo. Ja tego nie rozumiem. Ja zawsze mam czas. Nawet jak się uczyłam i pracowałam to zawsze znajdowałam dla wszystkich czas.
Ja mieszkam w Irlandii.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tez mam czas wlasnie, ostatnio doszlam na miejsce spotkania i odebralam od znajomej smsa ze jednak nie przyjdzie bo juz sie spotkala z chlopakiem :/ można sie wkurzyć szczegolnie, ze sama zaproponowała wyjscie. Ehhh... Ja na kawke zawsze wyjde tylko zeby bylo z kim na samym TZ obok daleko sie nie zajedzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Enchantress_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-20, 21:32   #58
m.arty
Wtajemniczenie
 
Avatar m.arty
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Eire
Wiadomości: 2 544
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez Enchantress_ Pokaż wiadomość
Tez mam czas wlasnie, ostatnio doszlam na miejsce spotkania i odebralam od znajomej smsa ze jednak nie przyjdzie bo juz sie spotkala z chlopakiem :/ można sie wkurzyć szczegolnie, ze sama zaproponowała wyjscie. Ehhh... Ja na kawke zawsze wyjde tylko zeby bylo z kim na samym TZ obok daleko sie nie zajedzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dokładnie!
A potem dzwonią do mnie z płaczem jak coś nie halo z TŻetem. Ale ja mam tak ze im potem przypominam jak to się zachowywały. Ale po jakimś czasie wracają do starych nawyków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
blog

m.arty jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-20, 22:06   #59
Enchantress_
Przyczajenie
 
Avatar Enchantress_
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 21
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Cytat:
Napisane przez m.arty Pokaż wiadomość
Dokładnie!
A potem dzwonią do mnie z płaczem jak coś nie halo z TŻetem. Ale ja mam tak ze im potem przypominam jak to się zachowywały. Ale po jakimś czasie wracają do starych nawyków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Mi juz szkoda slow. Po prostu wyrzucam to z pamieci bo to opieprzanie nic nie daje faktycznie. Taka znajomość dziala w jedna strone niestety, mnie nie ma kto juz wysłuchać a nawet jeśli to 'niewiem' zastępuje 1000 slow nie jestem jednak zniechęcona, tylko to przykre :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Enchantress_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-01-29, 22:04   #60
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Okropna samotność i bezradność- co robić?

Ciekawe, co słychać u autorki?
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Emigrantki


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Wyłączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-07-01 21:38:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:41.