Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XIV

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Mieć bym miała, ale nie jestem jeszcze w ogóle zorientowana w terenie.

[stotek]

gregia, a ja bym się nie nastawiała negatywnie (ani pozytywnie). W mojej obecnej pracy szef tez sie martwil, ze - jak to on ujal - praca będzie dla mnie za mało ambitna i moze mnie znudzi za jakiś czas, a on potrzebuje kogoś na minimum 3-4 lata (przy okazji zawoalowane pytanie o plany rozrodcze ). Mimo to mnie przyjęli

[gregia]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86691364]Mieć bym miała, ale nie jestem jeszcze w ogóle zorientowana w terenie.[/QUOTE]

Pytam, gdyż w Hadze jest dzielnica nadmorska Scheveningen, gdzie stoi hotel na hotelu. Teraz się zbliża okres, gdzie będą potrzebować pokojówki.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Spytam siostry jak to wygląda.

A jakie tam są godziny pracy?

[Maria_90]

Jeszcze odn. nauczycieli - ja znam nauczycieli języków obcych, którzy odeszli ze szkoły i przeszli do korpo i są bardzo zadowoleni z tej decyzji

Napisane przez Kafkazmlekiem

Golgie, a tak z ciekawości, jak Cię pytają na rozmowie, dlaczego chcesz u nich pracować/szukasz pracy, to co odpowiadasz? To, co nam napisałaś czy jednak coś "poprawnego politycznie"?

Napisane przez golgie

Dokładnie to, co napisalam

Ja też na mojej rozmowie mam zamiar być bardzo szczera. Nie mam noża na gardle więc powiem szczerze czego oczekuję. Wiem, że w rzeczywistości może być różnie, ale ufam, że jeżeli w tej firmie jest inaczej niż sobie wyobrażam, to nie będziemy wzajemnie marnować swojego czasu

[gregia]

Napisane przez stotek

gregia, a ja bym się nie nastawiała negatywnie (ani pozytywnie). W mojej obecnej pracy szef tez sie martwil, ze - jak to on ujal - praca będzie dla mnie za mało ambitna i moze mnie znudzi za jakiś czas, a on potrzebuje kogoś na minimum 3-4 lata (przy okazji zawoalowane pytanie o plany rozrodcze ). Mimo to mnie przyjęli

Mam nadzieję, że u mnie też tak będzie. Jak to się mówi lepszy rydz niż nic. Zawsze też się mogę czegoś nowego nauczyć. Jak coś się trafi w przyszłości, to wtedy się będę martwić.
Musze coś w końcu znaleźć, bo już mąż trochę krzywo zaczyna się patrzeć, że tyle czasu nie pracuję. Tym bardziej, że chcemy kupić mieszkanie i każdy grosz jest na wagę złota, nie mówiąc o większej zdolności kredytowej.
[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86691395]Spytam siostry jak to wygląda.

A jakie tam są godziny pracy?[/QUOTE]

To zależy od danego hotelu. W jednym masz sztywny grafik od - do, a w innym elastyczny. Niektóre hotele, jak największy i najpiękniejszy w Hadze - Kurhaus kiedyś przyjmował z językiem angielskim, potem się najechało pełno obcokrajowców, zaczęto przyjmować tylko z komunikatywnym holenderskim. Jednak już międzynarodowy Marriott przyjmuje z angielskim.

[stotek]

Trzymam kciuki. Mi taka praca na przeczekanie bardzo dużo dała, wiele sobie przez ten rok ulozylam w glowie spraw, wiem juz czego chcę, a czego zdecydowanie nie, do czego się nadaję, co jest dla mnie w kwestii kariery ważne. No i tez się trochę nauczyłam, co prawda nie przyda mi się to raczej, ale kto wie

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

W holenderski to ja akurat nie umiem.

[gregia]

Napisane przez stotek

Trzymam kciuki. Mi taka praca na przeczekanie bardzo dużo dała, wiele sobie przez ten rok ulozylam w glowie spraw, wiem juz czego chcę, a czego zdecydowanie nie, do czego się nadaję, co jest dla mnie w kwestii kariery ważne. No i tez się trochę nauczyłam, co prawda nie przyda mi się to raczej, ale kto wie

Mam takie samo podejście

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86691916]W holenderski to ja akurat nie umiem.[/QUOTE]

Nie było potrzeby, to nie miałaś powodu żeby zacząć się go uczyć. Tym bardziej, że planujesz krótki pobyt, to nie masz nawet po co zaczynać kursu.

[drzewosandalowe]

Napisane przez stotek

Trzymam kciuki. Mi taka praca na przeczekanie bardzo dużo dała, wiele sobie przez ten rok ulozylam w glowie spraw, wiem juz czego chcę, a czego zdecydowanie nie, do czego się nadaję, co jest dla mnie w kwestii kariery ważne. No i tez się trochę nauczyłam, co prawda nie przyda mi się to raczej, ale kto wie

Podpisuje się pod tym rękami i nogami co prawda nie znalazłam jeszcze "mojego miejsca na ziemi", ale każda praca pokazywała mi,co jest moja mocną,a co słabą stroną. Co sprawiało,że męczyłam się,a co sprawiło,że czułam radość.
W tej chwili-obrazowo- wydaje mi się,że brakuje mi dwóch schodków,żeby dotrzeć do mojej idealnej pracy A dodam,że byłam na parterze:P tak w przenośni

[megamag]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;86691081]Amazoniak, praca w szklarni to ciężka fizyczna robota. [/QUOTE]

A czegoś się spodziewała? W rolnictwie jest najgorsza praca na tej planecie. Przyjrzyjcie się kiedyś wiejskim babciom, które całe życie pracowały w polu w przykurczonej pozycji. One już w ogóle się nie prostują, tylko chodzą takie na wpół zgięte.

[Mahdab]

Maggie chyba ogolnie jest stworzona do wyższych celów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez megamag

A czegoś się spodziewała? W rolnictwie jest najgorsza praca na tej planecie. Przyjrzyjcie się kiedyś wiejskim babciom, które całe życie pracowały w polu w przykurczonej pozycji. One już w ogóle się nie prostują, tylko chodzą takie na wpół zgięte.

Ależ ja się nie skarżę. Ja tylko stwierdzam fakty.
Mahdab - no, jak my wszystkie (prawie). Ale co sobie człowiek by chciał, a co może, to już inna inszość.

[koralina3]

Napisane przez megamag

A czegoś się spodziewała? W rolnictwie jest najgorsza praca na tej planecie. Przyjrzyjcie się kiedyś wiejskim babciom, które całe życie pracowały w polu w przykurczonej pozycji. One już w ogóle się nie prostują, tylko chodzą takie na wpół zgięte.

No Megamag, Ty to potrafisz pocieszyć.....

Ja po rekrutacji do KPP. 17 kobitek w poczekalni + jedna która przyszła z biur komendy. Test w miarę łatwy, panie z komisji puszczały oczka do pani z biura.... 15 osób przeszło dalej, tj. na rozmowę. Ja niestety pierwsza (alfabetycznie). Rozmowa w miłej atmosferze, pytania dot. przebiegu pracy zawodowej i struktury policji w powiecie (to absolutnie średnio, bo to nie mój powiat). Info o wyniku w przyszłym tygodniu. Ale jeśli startował ktoś z tej komendy to nikt ze startujących nie ma żadnych szans . Ta pani zapewne pracuje na zastępstwo i to zastępstwo wkrótce się kończy, więc musi stanąć do konkursu. Takie są procedury. Kiedyś jeden policjant mi to powiedział. Po co ta cała szopka z konkursami? Ktoś mi to wyjasni?

Złozyłam cv w firmie transportowej, fajna rozmowa przez telefon z szefem. Niby kogoś mają ale może...

[Odwazna_jak_sliwa]

U mnie ostatnio stabilnie. Jestem na drugim tygodniu zwolnienia i mam szczerą nadzieję, że moja skłonność do alergii nie okaże się przeszkodą, przez którą będę musiała zrezygnować. Chciałabym już w przyszłym tygodniu powrócić na produkcję, brakuje mi tej swojskiej atmosfery radosnego kołchozu. Nigdy nie sądziłam, że do tego dojdzie.


Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że nasz biznes powoli się rozwija i niebawem będę mogła usiąść już do pierwszych projektów.


koralina3, nie przejmuj się tym, że "niby kogoś mają". Mnie też zdarzało się składać oferty pomimo braku ogłoszeń i raz dostałam pracę od razu, a innym razem firma zadzwoniła ponownie po paru tygodniach z bardzo konkretną propozycją.

[magi18]

Napisane przez Odwazna_jak_sliwa

Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że nasz biznes powoli się rozwija i niebawem będę mogła usiąść już do pierwszych projektów.

Super, gratulacje

[syklamen]

Napisane przez Maria_90

Budżetówka jest dość specyficzna i w pewien sposób "naznacza" cv, podobnie jak np. praca nauczyciela. Oczywiście nie chodzi mi o to, że praca w budżetówce jest gorsza... Ale moim zdaniem taki "przeskok" z sektora prywatnego do budżetówki trzeba mocno rozważyć, bo potem powrót może być trudny.

Myślę, że ja świetnie odnalazłabym się w takiej pracy np. w sekretariacie w sądzie. Doskonale ogarniam mnóstwo papierów

Ja po mojej rozmowie telefonicznej po angielsku dostałam zaproszenie na rozmowę, która będzie już ostatnim etapem rekrutacji. Firma znajduje się w dużym budynku i mam poprosić w recepcji o konkretną osobę. Zastanawiam się czy zrobić to dokładnie o umówionej godzinie czy może kilkanaście albo kilka minut wcześniej, sygnalizując, że już jestem

Nie będę martwić się na zapas. Gdybym tyle myślała, co będą o mnie sądzić w przyszłości osoby rekrutujące, to żadnej pracy bym nie zmieniła, bo na razie nigdzie nie zagrzałam na długo miejsca (o dziwo nikt nigdy nie pytał dlaczego).

Napisane przez Kafkazmlekiem

Gratulacje Syklamen posada wydaje się być ciekawa oby Ci tam było dobrze miałaś pytania z jakiejś ustawy podczas rozmowy? I czy musiałaś składać cały stos dokumentów osobiście?

Stos dokumentów wysłałam pocztą. Nie miałam żadnych pytań z ustaw, jak mówiłam nie mam zielonego pojęcia o sądownictwie - widocznie potrzebują rąk do pracy. We wtorek mam jeszcze iść na konkurs (też tego nie rozumiem). Widziałam, że chętnych było 30 osób, ale nie wiem ile jest stanowisk. Starałam się o całkiem inne stanowisko - a okazało się, że będzie inne. Jutro jadę na samo podpisanie umowy i szkolenie BHP.

Napisane przez koralina3

Syklamen, cieszę się, że Ci się udało. Chciałabym dostać taką pracę....

Dostaniesz jeszcze lepszą. Kierownik mówiła, że pracy mają od groma więc zobaczymy, czy jest czego zazdrościć.

[drzewosandalowe]

Napisane przez koralina3

No Megamag, Ty to potrafisz pocieszyć.....

Ja po rekrutacji do KPP. 17 kobitek w poczekalni + jedna która przyszła z biur komendy. Test w miarę łatwy, panie z komisji puszczały oczka do pani z biura.... 15 osób przeszło dalej, tj. na rozmowę. Ja niestety pierwsza (alfabetycznie). Rozmowa w miłej atmosferze, pytania dot. przebiegu pracy zawodowej i struktury policji w powiecie (to absolutnie średnio, bo to nie mój powiat). Info o wyniku w przyszłym tygodniu. Ale jeśli startował ktoś z tej komendy to nikt ze startujących nie ma żadnych szans . Ta pani zapewne pracuje na zastępstwo i to zastępstwo wkrótce się kończy, więc musi stanąć do konkursu. Takie są procedury. Kiedyś jeden policjant mi to powiedział. Po co ta cała szopka z konkursami? Ktoś mi to wyjasni?

Złozyłam cv w firmie transportowej, fajna rozmowa przez telefon z szefem. Niby kogoś mają ale może...

koralina ja też się nad tym zastanawiałam - moim zdaniem powinni zmienić to całe "konkursowanie" - uważam,że powinno być tak,że cywil, który ma załatwioną pracę - powinien mieć awans wewnętrzny, a nie robienie dzikich konkursów, które i tak są ustawione. Jakieś zarządzenie, np. że muszą w ciągu roku przyjąć np. kilka osób "z zewnątrz",żeby nie było, że tylko swoich awansują.


Jak składałam do budżetówki, gdzie konkurs był ustawiony, to dostałam list,że "nie podpisałam się na jednej stronie" (jestem pewna na 100% że się podpisałam wszędzie,sprawdzał to mój facet!!), i koleżanki też takie same dostały... Cóż.

[syklamen]

Napisane przez drzewosandalowe

koralina ja też się nad tym zastanawiałam - moim zdaniem powinni zmienić to całe "konkursowanie" - uważam,że powinno być tak,że cywil, który ma załatwioną pracę - powinien mieć awans wewnętrzny, a nie robienie dzikich konkursów, które i tak są ustawione. Jakieś zarządzenie, np. że muszą w ciągu roku przyjąć np. kilka osób "z zewnątrz",żeby nie było, że tylko swoich awansują.


Jak składałam do budżetówki, gdzie konkurs był ustawiony, to dostałam list,że "nie podpisałam się na jednej stronie" (jestem pewna na 100% że się podpisałam wszędzie,sprawdzał to mój facet!!), i koleżanki też takie same dostały... Cóż.

Szok, że tak traktują ludzi, którzy przecież marnują swój czas i pieniądze na wydrukowanie i dostarczenie tych wszystkich papierków.
Dziewczyna z kadr mi mówiła, że gdy coś jest nie w porządku w dokumentach, które się składa na konkurs, to dzwonią, żeby poprosić o uzupełnienie.

[andra]

Dokładnie, tam też są tacy ludzie jak my. Jak ma dziewczyna dobry dzień, mało chętnych to czemu nie dać komuś szansy. Knif w tym, że nie tylko nie musi ale może nie powinna? Jakby dzwoniła np. do koleżanki powiedzieć o podpisie, to nikt by na niej suchej nitki nie zostawił.
Czyż nie

Brzydko Cię potraktowali, drzewosandałowe. Co do tej z zastępstwa od koraliny, hmm właśnie o to chodzi że na etat to ten konkurs być musi. Mało tego, dziewczyna może się z nimi znać bdb ale nie oznacza to że zna pytania albo jest załatwiona...
Mam koleżankę, chciała przejść z działu do działu. Musiała czekać na konkurs i normalnie wziąść w nim udział, wykuć do testu nowe ustawy itp... Nikt jej nic nie pomógł :/
Gdzieś widziałam konkurs wewnętrzny, wyobraźcie sobie. Ale nie pamiętam gdzie, by wrócić i zobaczyć na jakich zasadach...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

Jestem bardzo, póki co, pod wielkim wrażeniem i zadowolona z nowej pracy-super dojazd, siłownia(jutro biorę rzeczy sportowe i żel pod prysznic), piłkarzyki, play station, pokój relaksu, 3 wyposażone kuchnie, super szkolenie Dużo nauki, ale ja to lubię, bo lubię być przygotowana i dowiadywać się wielu nowych i ciekawych rzeczy. Brak zbyt młodych ludzi-raczej w moim i starszym wieku, brak buractwa, klasa i poziom-WOW!

Praca mieści się w zabytkowym, klimatycznym budynku, który wewnątrz jest dość nowoczesny.

Jest dużo możliwości awansu.

Koleżanka przyszła z 10 -letnim synem (strajk nauczycieli) i dali mu worek prezentów plus grał na play station w Fifę
Szkoda, że moje dzieci są aktualnie chore, bo też by się nie nudziły.

Firma z klasą i oby tak zostało. Muszę też nadmienić, że firma męża zrobiła zajęcia dla dzieci pracowników w każdym wieku-to jest nowoczesność ,a nie Janusze biznesu

[Amazoniak]

Na byle jakie stanowisko za minimum to robią konkurs ale na prezesów czy dyrektorów do Spółek Skarbu Państwa to biorą z nadania partyjnego, bez wymaganego wykształcenia, jakiegokolwiek doświadczenia itp. To jest dopiero kuriozum

[Kafkazmlekiem]

Dobra, Golgie, już Cię nie lubimy

[golgie]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Dobra, Golgie, już Cię nie lubimy

Być może jeszcze odkryję trupy w szafie, na razie jest ok

[andra]

A co to za telefonia, bo tak kojarzę? Zapowiada się fajnie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

Napisane przez andra

A co to za telefonia, bo tak kojarzę? Zapowiada się fajnie!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Orange-klient biznesowy

[Suvia]

Napisane przez koralina3

(...) Takie są procedury. Kiedyś jeden policjant mi to powiedział. Po co ta cała szopka z konkursami? Ktoś mi to wyjasni?.

teoretycznie po to, żeby się nikt nie przyczepił, że się ludzi zatrudnia po znajomości, a praktycznie wychodzi właśnie tak jak piszesz ;/ totalna fikcja.

Ja ostatnio sama rękę przyłożyłam do czegoś takiego. Mieliśmy w jednostce dziewczynę pracującą prawie rok na umowie zleceniu. Potem przyszło "z góry", że umowy cywilnoprawne nie są już dopuszczalne (w sumie słusznie), będzie etat, ale oczywiście musi być konkurs.

Wiadomo, że wygrała ta dziewczyna, z prostej przyczyny - zna wszystko od podszewki, sprawdza się świetnie, więc przychodzi po konkursie do pracy i nie wymaga żadnego wdrażania (a trwałoby ono co naprawdę długo). I teoretycznie nie ma się do czego przyczepić, sytuacja jest czysta, - wygrała najlepsza kandydatka. Tylko po kiego ten konkurs, który zabiera bez sensu czas ludziom i z tej jednostki i kandydatom spoza?

Jeśli mogę wskazać jakikolwiek plus - po takich konkursach zostaje lista, u nas jest ona ważna rok. I w przypadku jakiegoś odejścia pracownika z pracy, czy na emeryturę, albo w przypadku długiego chorobowego - kolejna osoba z listy wskakuje (o ile jest nadal wolna i chętna).

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez golgie

Być może jeszcze odkryję trupy w szafie, na razie jest ok

Nie no, oby nie. Niech Ci tam będzie tak super, jak się wydaje, że jest

[Maria_90]

golgie gratuluję Też chciałabym trafić do takiej firmy

[4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc]

Dziewczyny, chciałabym do Was dołączyć - chociaż trochę głupio się czuję wchodząc tutaj "w trakcie dyskusji", ale wiadomo, że inaczej się nie da - "zawsze wetnę się komuś w dyskusję albo wejdę w słowo". więc trudno

Również poszukuję pracy i niestety mam dość długą przerwę na rynku pracy,no ale nieważne,bo być może coś mi się udało teraz podłapać. Moja ostatnia poważna praca to praca w biurze podróży, pracowałam tam niecałe pół roku i biuro uległo "rozwiązaniu". Teraz po w zasadzie 2 latach chyba chcę do tego wrócić - wcześniej miałam propozycje pracy w tej branży (dwie), ale z nich nie skorzystałam.

Pojechałam do biura z CV, bez żadnej zapowiedzi. Na miejscu zastałam właścicielkę, która oznajmiła mi, że już co prawda wybrała jedną osobę, ale można powiedzieć, że osoba ta jest na "okresie próbnym", chociażby dlatego, że nie ma w tej branży żadnego doświadczenia i całkiem możliwe, że skoro zaczyna się sezon, będzie potrzebować kolejnej osoby na identyczne stanowisko pracy.

Zaproponowała mi warunki finansowe, które mi odpowiadają, ale jest tutaj jeden "haczyk" - jakieś 2,5 tys. zł na rękę, praca jeden miesiąc na umowie-zlecenie, a potem umowa o prace, ale...na pół etatu. Tzn, pracuję na normalnym etacie od 10 do 18 ( w sezonie czas pracy może się zmieniać o godzinę wte czy we wte), ale jestem zatrudniona na pół etatu. Na pewno znacie takie sposoby zatrudniania . Mi bardzo zależy na pieniądzach i wiem, że w moim rejonie zamieszkania w tej branży lepszej oferty finansowej nie dostanę, a przynajmniej na pewno nie będę mieć takich warunków w innych biurach, gdybym miała teraz zacząć w nawet lepszej "konkurencji". Oczywiście wszystko ma swoje wady - przy takiej umowie żaden ze mnie dla banku kredytobiorca (chociaż nie rozważam kredytu na jakiś na pewno),ale to chyba żaden większy problem na tę chwilę, druga kwestia - niższe składki, które będzie za mnie odprowadzać pracodawca do ZUS i moja przyszła emerytura...Co więc Wy na ten temat myślicie? Jestem sama/samotna póki co i mieszkać będę miała gdzie, ale utrzymanie będzie leżeć na mojej głowie albo będę dzielić mieszkanie z matką i też będę dokładać te 1000 zł powiedzmy do ogólnego utrzymania. Wzięłybyście taką ofertę czy nie?

Druga kwestia - w firmie przyjmuje się gotówkę i dzienny utarg należy wpłacić do banku we wpłatomacie. A do wpłatomatu trzeba jechać do pobliskiego centrum - jakieś 20 min. drogi autem. Taki obowiązek pracownika - na obszarze galerii, gdzie mieści się to biuro nie ma wpłatomatu,więc muszę wpłacać te pieniądze w konkretnym miejscu, w innej galerii. Nie mam prawa jazdy -a takie pytanie padło - więc właścicielka powiedziała, że w takim wypadku mam/muszę wziąć taksówkę i w ten sposób tam dojechać (wiadomo - pieniądze). To była jedna z ostatnich informacji, których zdążyła mi udzielić i jakoś głupio zapominałam się o to zapytać, więc teraz głupio pytam Was - czy normalnie za ten przejazd taksówką będę płacić z firmowych pieniędzy? Wiem, że to może kretyńskie pytanie, ale mi się wydaje logiczne, że nie powinno to być moim kosztem, jednak wolę się upewnić :P

Pozdrawiam Was i będę wdzięczna za odpowiedzi.