Czy są tu kobiety, które odkryły dobry seks dopiero po zmianie partnera?

[201701261449]

Napisane przez Busia91

On mnie w żaden sposób nie zadowalał. Był totalnie bierny. Potrafił położyć się jak kłoda i leżeć a ja wokół niego musiałam "tańczyć" i go zaspokajać. A jak sie poruszał chwile to kolka go łapała.

Kolka?
Wyobraziłam to sobie. Facet wstaje, rusza się ledwo co i pada z wyrazem umęczenia na twarzy, łapiąc się za boczek. Hue

U mnie się zmieniło. Pierwszy: nic nie czułam, bardzo mały był. Drugi...przez 3 miesiące nie umiał włożyć, a jak już to zrobił to bardziej skupiałam się na tym, że strasznie się poci, a nie na przyjemności (był szczupły i nie ruszał się intensywnie, ale plecy ciągle mokre, bleh). Trzeci, prawiczek, kończył szybko, nauczyłam go, że okej, będziemy pracować, ale nim włożysz rób to i to. I o ile gra wstępna była rzadko (nie chciał się kochać często) ale fajna, to o tyle seks to dwa włożenia i koniec. I jeszcze go pocieszać trzeba było.

Aktualny, oby tylko ten, bo w życiu się świetnie dogadujemy wie, co to seks, jak go uprawiać, słucha i szanuje mnie, no i nie jestem ani pierwsza ani dziesiąta, tak w sam raz trafiłam, że doświadczenie ma, ale nie należy do gatunku ruchaczus pospolitus.

[Busia91]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Kolka?
Wyobraziłam to sobie. Facet wstaje, rusza się ledwo co i pada z wyrazem umęczenia na twarzy, łapiąc się za boczek. Hue

U mnie się zmieniło. Pierwszy: nic nie czułam, bardzo mały był. Drugi...przez 3 miesiące nie umiał włożyć, a jak już to zrobił to bardziej skupiałam się na tym, że strasznie się poci, a nie na przyjemności (był szczupły i nie ruszał się intensywnie, ale plecy ciągle mokre, bleh). Trzeci, prawiczek, kończył szybko, nauczyłam go, że okej, będziemy pracować, ale nim włożysz rób to i to. I o ile gra wstępna była rzadko (nie chciał się kochać często) ale fajna, to o tyle seks to dwa włożenia i koniec. I jeszcze go pocieszać trzeba było.

Aktualny, oby tylko ten, bo w życiu się świetnie dogadujemy wie, co to seks, jak go uprawiać, słucha i szanuje mnie, no i nie jestem ani pierwsza ani dziesiąta, tak w sam raz trafiłam, że doświadczenie ma, ale nie należy do gatunku ruchaczus pospolitus.

Tak kolka co więcej on był sportowcem, zapalonym windsurferem to chyba powinien mieć kondycje i kolka nie powinna mieć miejsca?
To też przeżycia nie małe miałaś. Mój obecny też był prawie prawiczkiem. Też potrafił zrobić 2 ruchy i był koniec ale wykazałam się cierpliwością chociaż gula mi skakała i teraz juz jest ok i bywają nawet dłuższe seanse
Chociaż irytuje mnie troszke to że nie zawsze jego poziom twardości jest wystarczający. Często a raczej w większości jest dość wiotki. A jak jest twardy to to szybko przemija... Od czego to zależy?

[danana]

Napisane przez Busia91

Tak kolka co więcej on był sportowcem, zapalonym windsurferem to chyba powinien mieć kondycje i kolka nie powinna mieć miejsca?
To też przeżycia nie małe miałaś. Mój obecny też był prawie prawiczkiem. Też potrafił zrobić 2 ruchy i był koniec ale wykazałam się cierpliwością chociaż gula mi skakała i teraz juz jest ok i bywają nawet dłuższe seanse
Chociaż irytuje mnie troszke to że nie zawsze jego poziom twardości jest wystarczający. Często a raczej w większości jest dość wiotki. A jak jest twardy to to szybko przemija... Od czego to zależy?

własnie,tez jestem ciekawa

[201701261449]

Napisane przez Busia91

Tak kolka co więcej on był sportowcem, zapalonym windsurferem to chyba powinien mieć kondycje i kolka nie powinna mieć miejsca?
To też przeżycia nie małe miałaś. Mój obecny też był prawie prawiczkiem. Też potrafił zrobić 2 ruchy i był koniec ale wykazałam się cierpliwością chociaż gula mi skakała i teraz juz jest ok i bywają nawet dłuższe seanse
Chociaż irytuje mnie troszke to że nie zawsze jego poziom twardości jest wystarczający. Często a raczej w większości jest dość wiotki. A jak jest twardy to to szybko przemija... Od czego to zależy?

Wiem
Kurczę, ciężko powiedzieć. Zapytałam TŻa
mówi, że tego nie da się wytłumaczyć, że to biologia, że czasem tak jest, niezaleznie od poziomu podniecenia

[Busia91]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Wiem
Kurczę, ciężko powiedzieć. Zapytałam TŻa
mówi, że tego nie da się wytłumaczyć, że to biologia, że czasem tak jest, niezaleznie od poziomu podniecenia

Ooo znalazł się ktoś odważny żeby o to zapytać Super
Dobrze jest znać opinie chłopaka na ten temat. Bo juz sie zaczynałam martwić czy coś jest nie tak

[201803300917]

Napisane przez Naftalinaa

Przez byle jaki mam na myśli, że nie jest taki jak np. na filmach. Nie ma rzucania się na siebie, umierania z pożądania, zrzucania z siebie w przedpokoju ubrań, itp.

za dużo filmów serio to są sceny i fikcja. seks w życiu wygląda inaczej niż na filmach
o ile zgadzam sie, że seks jest ważny w związku to nie zgadzam się, że niepowodzenia i problemy w tej sferze skreślają związek. to jest coś nad czym można pracować, próbować nowych rzeczy, rozmawiać ze sobą, rozwijać swoją seksualność. Takie oczekiwanie, że zjawi się facet, który nie dość, że będzie ideałem w życiu to jeszcze bogiem seksu i wszystko ,,zrobi się samo"... fajnie, że niektórzy tak mają ale reguła to nie jest
gorzej jeśli partner jest z gatunku ,, mi tam jest dobrze, nie chce nic robić" albo po prostu nas w ogóle nie pociąga ale jakby nie było żadnego przyciągania to chyba związek by się w ogóle nie zaczął.

[Divino]

Ja miałam identyczną sytuację jak Ty, w moim poprzednim (4-letnim) związku prawie w ogóle nie uprawialiśmy seksu (od początku) i myślałam, że to ze mną coś jest nie tak i siebie obwiniałam. Z moim aktualnym TŻ jestem od roku i pod tym względem jest cudownie . A brak zbliżeń był jedną z głównych przyczyn rozpadu mojego byłego związku, bo mój partner bardzo szybko przestał mnie pociągać i uważam, że tego się jednak nie przeskoczy.

[imlikeaboss]

Seks nie jest najwazniejszy w zwiazku ale jest wazny. Wazne tez jest dopasowanie. Pozatym trseba umiec rozmawiac z partnerem/ka o seksie, o swoich pragnieniach, fantazjach o tym co lubimy a czego nie. Niby taki banał a nie kazdy to potrafi