2006-01-02, 16:15 | #121 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiersze..
Ulubione wiersze?
odopowiem tak Krzysztof Kamil Baczyński kochane nad ktorymi płacze 1) Rodzicom http://www.poema.art.pl/site/itm_344.html 2) Elegia o chłopcu polskim http://www.baczynski.art.pl/wiersze/158-W.html 3) Pokolenie http://www.poema.art.pl/site/itm_1018.html 4) Pokolenie http://www.poema.art.pl/site/itm_70661.html 5) Biała magia http://www.poema.art.pl/site/itm_2991.html pozatym cenie sobie Szymborska http://www.poema.art.pl/site/itm_77261.html- Rachunek elegijny http://www.poema.art.pl/site/itm_1535.html- Rozmowa z kamieniem http://www.poema.art.pl/site/itm_1267.html- Nic dwa razy http://www.poema.art.pl/site/itm_77169.html-koniec i poczatek
__________________
Plus Size-owy wątek gadulcowy Dziś wygram wszystko albo nic. Ostatnią szansę dał mi los - Metro "Chcę być kopciuszkiem" |
2006-01-03, 23:16 | #122 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Staff Leopold
Więc można kochać... Więc można kochać i nie wiedzieć o tem? Po przypadkowym, najkrótszym spotkaniu Dłoń sobie wzajem podać w pożegnaniu I w dusz spokoju odejść - z bezpowrotem... Lecz już nazajutrz, ledwo po rozstaniu, W dzień ów zabłądzić pamięci przelotem I stając, jakby przed czemś cudnem, złotem, Uczuć się nagle sercem - na wygnaniu! I odtąd wracać wstecz, wciąż i na próżno, Przesiewać przeszłość wspomnienia przetakiem, By coś w niej znaleźć, co było żywotem!
__________________
|
2006-01-15, 01:48 | #123 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: herbaciarnia
Wiadomości: 268
|
Dot.: Wiersze..
Tylko Halina Poświatowska..
Więc jesteś jesteś jesteś daj niech sprawdzę niech cię dotknę raz jeszcze dłonią i ustami niech w oczy spojrzę choć najmniej wierzę oślepłym ze zdumienia oczom jeszcze twój głos usłyszeć chcę zapachem się zaciągnąć pojąć cię raz na zawsze wszystkimi zmysłami i nigdy nie zrozumiec i ciągle na nowo dochodzić prady pocałunkami .............. |
2006-01-15, 14:40 | #124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: z domku ;)
Wiadomości: 103
|
Dot.: Wiersze..
ja mam kilka ulubionych , uwielbiam Poświatowską , jest cudowna, ale juz ja wymienilyscie wiec ja wkleje co nowego
Ewa Żyłowska * * * Wtul mnie w swój oddech Zabierz tam Gdzie należę tylko do Ciebie Rozkołysz mnie w westchnieniach l zapomnij o Wschodzie słońca A ja obdarzę Cię Swoją opatrzną skłonnością I z twardego miału Stworzę Ci nową postać mmmm uwielbia wiersze o milosci pozdrawiam |
2006-01-15, 16:52 | #125 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław/Legnica
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wiersze..
poezja zajmuje większą część mojego życia oprócz tego, że sama piszę, lubię poczytać wiersze znanych i nieznanych, lubianych przez krytykę i przez nią potępianych, czasem tak różniących się między sobą, że dziwię się mojej własnej fascynacji
ze znanych szczególnie ukochałam sobie Wojaczka, Bursę, Leśmiana, Gałczyńskiego, Rymkiewicza... (plus ukłon w stronę Barańczaka, głównie za jego boskie przekłady!). jeśli miałabym tutaj wklejać ukochane wiersze... zapełniłabym chyba kilkadziesiąt stron. więc wkleję kilka RAFAŁ WOJACZEK: TE DZIEWCZYNKI Te dziewczynki w sukienkach do pierwszej komunii Żyją i nie lękają się Boga ani deszczu Jeszcze nie pada deszcz i uganiają się nie gubiąc świec Pilnując torebeczek i chusteczek Podkolanówki ich są takie białe Kolana czyste I dziewczynki wciąż są żywe i nie boją się choć ksiądz Wie co robił cały ranek Trucizną na robactwo sycąc opłatek * * * Życie roi się od szyb, by przebić głową i wskoczyć prosto do ust Królowej. Życie roi się od gwiazd, co niszczą oczy gnieżdżą się w lampie i w mózgu. A to nie szyby z cukru ani koce. A to nie jest Królowa, co ma zmysł pieszczoty, i wypluwa na bruk w kałużę krwi. A to są gwiazdy, co się śmieją trzypięrtowe. |
2006-01-15, 17:01 | #126 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław/Legnica
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wiersze..
i jeszcze...
BOLESŁAW LEŚMIAN ŚNI SIĘ LASOM... Śni się lasom - las, Śnią się deszcze. Jawią się raz w raz Znikłe maje. I mijają znów, I raz jeszcze... A ja własnych snów Nie poznaję. *** Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz, Ale w innym sadzie, w innym lesie - Może by inaczej zaszumiał nam las Wydłużony mgłami na bezkresie.... Może innych kwiatów wśród zieleni bruzd Jęłyby się dłonie dreszczem czynne - Może by upadły z niedomyślnych ust Jakieś inne słowa - jakieś inne... Może by i słońce zniewoliło nas Do spłynięcia duchem w róż kaskadzie, Gdybym spotkał ciebie znowu pierwszy raz, Ale w innym lesie, w innym sadzie... |
2006-01-15, 17:11 | #127 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław/Legnica
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wiersze..
Jarosław Marek Rymkiewicz
OGRÓD W MILANÓWKU, SEN ZIMOWY Bóg jest dopóki patrzy dopóki ma oczy Kawki już śpią w gałęziach i mrok już się mroczy Kot śpi z ogonem w pysku na kaloryferze Głęboko w mokrych liściach śpią półżywe jeże Bóg zasnął ale patrzą Jego wieczne oczy Śni się szarym wiewiórkom i mrok już się mroczy Świat śpi śnią go wiewiórki chore kawki jeże Wiewiórki kawki Boga wiecznego żołnierze Kot porusza się we śnie - ogon w pysku trzyma Śni Boga - Bóg ma postać Dobrego Olbrzyma I Bogu - także Jemu! - śni się ogon koci Ogon który tam we śnie tuż przy Bogu psoci Głęboko w liściach mroczność budzi się i rusza Jeż półmartwy w swą podróż ostatnią wyrusza Na jabłonce tam właśnie gdzie wisi słonina Śpią dwie kawki i chory gawron biedaczyna O istnienie! o jakie to brzydkie straszydło! Gawron śpi - krwawi jemu ułamane skrzydło Jedno oko zamyka a drugie otwiera Patrzy Bóg i śni o nas albo też umiera Kiedy grudzień śnieg ciska pomiędzy gawrony Pomiędzy smierć i życie - i świat jest uśpiony Patrzy mrok i widzialna - mroczność w mroku leży I w kompoście jeż chodzi wśród zgniłych obierzyn Patrzą na nas otwarte oczy Boga Jest sen - i jeśli wejdziesz - to we śnie jest droga * * * Zapytaj o to zmarłych pokąd twój chleb jedzą Zapytaj o to zmarłych oni ci powiedzą Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze żyją Pokąd w twojej łazience jeszcze oczy myją Pokąd jeszcze gazetę z rąk ci wyrywają Zapytaj o to zmarłych pokąd cię poznają Pokąd z twojej lodówki wódkę ci wyjmują Zapytaj o to zmarłych pokąd cię pojmują Pokąd przy twoim stole jeszcze z tobą siedzą Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze wiedzą Pokąd jeszcze za ciebie twoje wiersze piszą Zapytaj o to zmarłych pokąd jeszcze słyszą Zapytaj o to zmarłych kiedy przyjdą nocą Zapytaj o to zmarłych ale nie wiesz o co |
2006-01-15, 17:13 | #128 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław/Legnica
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wiersze..
Andrzej Bursa
PIOSENKA CHOREGO NA RAKA PODLEWAJĄCEGO PELARGONIE Rak jest chorobą nieuleczalną Śmierć jest zjawiskiem nieodwracalnym W śmiesznym ubranku w piżamie pasiastej Podlewam pelargonie Pelargonie jak krew czerwone Pelargonie białe jak mleko W błękitnym brzęku lata o zmierzchu Na szpitalnym balkonie Ptaki wróżą rosę doktorze Rosa białą furię upałów Ja podlewam nasze pelargonie Mądry biały doktorze Rak jest chorobą nieuleczalną Życie jest treścią niezwyciężoną Trzeba uważać w dni upalne Żeby nie zwiędły pelargonie PANTOFELEK Dzieci są milsze od dorosłych zwierzęta są milsze od dzieci mówisz że rozumując w ten sposób muszę dojść do twierdzenia że najmilszy jest pierwotniak pantofelek no to co milszy mi jest pantofelek od ciebie ty s****ysynie |
2006-01-15, 17:26 | #129 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Wrocław/Legnica
Wiadomości: 60
|
Dot.: Wiersze..
ups, zapomniałam do moich ukochanych poetów dodać mojego GURU- Mirona Białoszewskiego.
mam nadzieję, że się nie obraził, tam w niebie. mam świra na punkcie jego poezji- wiem, że jest znienawidzona przez większość młodych ludzi... ale wydaje mi się, że ta niechęć wynika z podejścia stricte szkolnego. a moja fascynacja wynika z podejścia całą sobą a więc... Miron Białoszewski: pies pożegnalny tu jest pies pogrzebany tututu najpierw na pół go było śniegu jak sie patrzyło z werand sanatorium i to był pies jak się patrzy a potem tyle go było co zeszłorocznego śniegu jak się jechało tam gdzie nie trzeba ale to był inny pies co z jednej strony zdechł a z drugiej mnie trącał pogrzebany (pożegnalny pożegnany) o Boże w murze... o Boże w murze nic nic Świadectwo snu Za płotami łóżek my - budy kinowe snu. Nie możemy tupać ani klaskać. Co najwyżej krzyczymy małpim językiem, naszym starym narzeczem, o rzeczach najnowszych. I naprawdę przeżywamy wtedy własną cywilizację. "Ach, gdyby, gdyby nawet piec zabrali..." Moja niewyczerpana oda do radości Mam piec podobny do bramy triumfalnej! Zabierają mi piec podobny do bramy triumfalnej!! Oddajcie mi piec podobny do bramy triumfalnej!!! Zabrali. Została po nim tylko szara naga jama szara naga jama. I to mi wystarczy: szara naga jama szara naga jama sza-ra-na-ga-ja-ma szaranagajama. |
2006-01-15, 23:44 | #130 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
__________________
|
|
2006-01-15, 23:45 | #131 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Kopniaki
Przyszedł rzeczowo żeby coś osiągnąć ale już w pierwszych drzwiach kopniak uśmiechnął się kopniak wydał mu się dosyć dowcipny spróbował znowu kopniak postanowił iść piętro wyżej spadł znów na parter strącony kopniakiem przywarował grzecznie w korytarzu kopniak kopniak w bramie na ulicy znowu kopniak więc zapragnął przynajmniej poetycznej śmierci rzucił się pod samochód i oberwał tęgiego kopniaka od szofera.
__________________
|
2006-01-15, 23:48 | #132 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Nauka chodzenia
Tyle miałem trudności z przezwyciężeniem prawa ciążenia myślałem że jak wreszcie stanę na nogach uchylą przede mną czoła a oni w mordę nie wiem co jest usiłuję po bohatersku zachować pionową postawę i nic nie rozumiem "głupiś" mówią mi życzliwi (najgorszy gatunek łajdaków) "w życiu trzeba się czołgać czołgać" więc kładę się na płask z tyłkiem anielsko-głupio wypiętym w górę i próbuję od sandałka do kamaszka od buciczka do trzewiczka uczę się chodzić po świecie
__________________
|
2006-01-16, 22:53 | #133 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 162
|
Dot.: Wiersze..
Z Tomiku wierszy J.Binkowskiego.
Kto powiedział mi o tym co wydarzy się po twojej śmierci? Wieczór- światło opuszczone do końca małe iskry miotają się po podłodze Powędrowałaś na drugą stronę białych brzóz a ja wciąż jestem tu gościem Słyszę szepty schowane w dojrzałym jabłku światło i ciężar- równo rozłożone Moje ciało jak ogrodowy aster w koszyku płatków błyszczę niby kałuża i księżyc z ciemności Rok w rok przenikasz cichutko w dźwięku moich siwiejących skroni Sunę piórem niczym światło do swego wnętrza a wiatr zmysłowo przestawia litery j n a i a n Najdroższa Matko nie umiałem Cię poznać- dokończyć- objąć Kiedy zasnę może powiesz: Jerzy, wszystko zrobiłeś co mogłeś.
__________________
Kocham Cię Darku najmocniej na świecie... Anna Dostęp do netu ograniczony(zmiana miejsca zamieszkania- w końcu) |
2006-01-17, 23:06 | #134 |
Zadomowienie
|
Dot.: Wiersze..
Erotyki Leśmiana,Tetmajera, wiersze Staffa, Baczyńskiego itd.- sięgając po nie zawsze na nowo 'je'odkrywam, dostrzegam pewne rzeczy, no i czytając je mam ciary na plecach wielkości kurzych jaj
"W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory, I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. I nie wiem, jak się stało, w którym oka mgnieniu, Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu, A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła." ________________ Tetmajer- Lubię kiedy Kobieta... "Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu, kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu, gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała bledniei wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie. Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi, gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi, gdy krótkim, urywanym oddycha oddechemi oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem. I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia, gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia. Lubię to -i tę chwilę lubię, gdy koło mnie wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie, a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata." "Na Anioł Pański biją dzowny" [ do teraz pamiętam klimat na lekcji polskiego w LO, cicha muzyka z kasety i Polonistka recytująca ten wiersz... coś niesamowitego!] "Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony; na Anioł Pański biją dzwony, w bezdeni kędyś głos ich kona. Na Anioł Pański biją dzwony, ani się dymią, ani palą - - spokojną, równą płyną falą, płyną nad lasy, ponad góry, płyną nad wody, wsie, ogrody, nad torfowiska i kamieńce, nad mgieł przedwschodnie korowody, pod gwiazd przedwschodnie blade wieńce; płyną na pierwszy gdzieś w ukryciu uścisk miłości, dany w życiu... Ptaki, nim do snu stulą głowy, śpiewają, wśród gałęzi skryte; milczy i marzy las smrekowy, jak gdyby miał zaczarowane serce, w pomroczną pierś schowane. Około krzaków jałowcowych, w ciemnych choinach, w mgłach perłowych: błądzą Leśnice-Osmętnice, samotne, tęskne, w mrok owite. Ponad szemrzącą cicho wodą włóczy się smutny cień. Tęsknota; blask pierwszej gwiazdy na swe lice na usta bierze jej rumieniec, w oczach zapala skrę jej złota, czoło swe stroi jej pogodą, włosy w jej tęczy stroi wieniec... Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony; na Anioł Pański biją dzwony, w bezdeni kędyś głos ich kona. Gdzieś w pustym lesie, w głębi mroku ukryte, ciche Szczęście chodzi i ściga falę na potoku, co mu spod oczu precz uchodzi; i chwyta powiew wiatru w dłonie, co mu z rąk dalej chybki wionie; i szmer piór ptasich łowi ucho, który przepada w przestrzeń głuchą... Chodzi i błąka się po lesie - wszędy swój uśmiech z sobą niesie, na ustach krasny ma rumieniec, z oczu światłością świeci złotą, czoło ma strojne w kwiatów wieniec, co się z włosami w jedno plotą. Idzie spokojnie w leśną ciszę - zaczarowane serce boru w senny, spokojny rytm kołysze pod pierwszą gwiazdą przedwieczorna Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony; na Anioł Pański biją dzwony, w bezdeni kędyś głos ich kona. Idzie samotna dusza borem, idzie za swoją myślą głuchą; za nią niewidnym tajnym chórem leśne się wleką Osmętnice i myśl jej swoją szepcą w ucho... Już gwiazdy wschodzą światłolice, te, które złoty róż promieni, te, które błyszczą modro-złoto, o skrach rubinu, skrze zieleni. Zalśniło niebo... Wkoło duszy wian Osmętnice leśne plotą i śpiew kołyszą swój pastuszy, tak cichy, że go tylko słyszą gałązki drzew, co wkoło wiszą, i mgły, ich stada, co się włóczą, jakby się pasły na wilgotnych mchach, mokrych trawach wydmach błotnych, jeziorkach, gdzie się gwiazdy świecą... Za duszą Osmętnice lecą... Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony; na Anioł Pański biją dzwony, w bezdeni kędyś głos ich kona. Dusza wyciąga w okrąg dłonie - chciałaby objąć wszechświat cały, chciałaby uczuć w jego łonie bijące serce... Coraz więcej na niebo wschodzi gwiazd nad głową, już są tysiące ich tysięcy, niebo jest tonią brylantową. Na niebie gwiazdy zapałały iłote, błękitne, rubinowe; mienią się, plączą, drgają, płoną świetleją coraz nowe, nowe, szarfami przez niebiosa wioną - - i to jest wszystko. Gdzieś tam w lesie ostatni dźwięk się dzwonów niesie i gdzieś tam szczęście w lesie chodzi... Zdziwiona dusza jest milczeniem, ni jeden głos się nie odzywa, nic się nie głosi współistnieniem, nic się ze serca jej nie rodzi... Zaczarowane serce boru nie w rytm jej serca prędki bije - - w powolny wielki szum przepływa... Ani z wód, które płyną, chóru rytm się w rytm serca jej nie wwije... W lasach, na wodach, pod gwiazd sznury, od ziemi aż do nieba progów: jedna bezmyślność wszechnatury, bezmyślny spokój greckich bogów. Wian Osmętnice plotą wkoło, coraz ich więcej, więcej schodzi; tajemnym chórem wiodą koło, myśl swą szeptają duszy w ucho, coraz są bliżej, coraz bliżej, jak fale morza koło łodzi, aż się wśród nich z widoku zniży... Myśl swą szeptają duszy głuchą... A w dźwięku dzwonów, które dzwonią na Anioł Pański na przestrzenie: powstaje wiosna umajona, zielone świata podniesienie. Klękają przed nim pola, łany, klękają łąki, moczarzyska, góry podnoszą swe ramiona, jakby się życia sakramentem zapłodnić chciały, wziąć do łona... Świerkowy las zaczarowany i woda, co gwiazdami błyska: klękają wespół przed tym Świętem. Na Anioł Pański biją dzwony, ani się dymią, ani palą, spokojną, równą płyną falą, nad ludzkie klęski, ludzkie plony, nad śmierć, co wstanie umajona, nad życie, które niemo skona... Na Anioł Pański biją dzwony, niech będzie Maria pozdrowiona, niech będzie Chrystus pozdrowiony..."
__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/
http://www.v10.pl Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl |
2006-01-18, 00:10 | #135 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Jest
Jest jeszcze taka miłość ślepa bo widoczna jak szczęśliwe nieszczęście pół radość pół rozpacz ile to trzeba wierzyć milczeć cierpieć nie pytać skakać jak osioł do skrzynki pocztowej by dostać nic za wszystko miej serce i nie patrz w serce odstraszy cię kochać J. Twardowski
__________________
|
2006-01-18, 11:10 | #136 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiersze..
to ja wyskocze troche z innej beczki i powiem ze mi sie strasznie podobaja "sonety do laury" petrarki np ten 61.
"Błogosławiony niechaj ów dzień będzie, Czas, miejsce, chwila, miesiąc i rok cały, Gdy mnie poraził na zawsze i wszędzie Blask dwojga oczu, które mnie spętały. Błogosławiona pierwsza słodka troska, Którą zawdzięczam wszechwładnej miłości Łuk, strzała, co mnie trafiła, mistrzowska: Rany, drżące serca głębokości. Błogosławione niechaj będą pieśni - Wielbiłem nimi Limie mej kobiety; Tęskne pragnienia, gorzkie łzy boleści. Błogosławione niech będą z tysięcy Słowa, co o niej są - i myśli poety, Która nią żyje tylko, niczym więcej."
__________________
What is popular is not always right. What is right is not always popular.
|
2006-01-18, 16:33 | #137 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wielkopolska :)
Wiadomości: 818
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
|
|
2006-01-18, 17:30 | #138 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 659
|
Dot.: Wiersze..
To i ja coś wrzucę do tego poetyckiego ogródka. Tym razem na smutno.
Leonard Drzewiecki "Cmentarz" Popatrz. I znów kawałek sadu Ujęto nam by zrobić cmentarz A tam wśród liści malin i łopianu... Pamietasz? Nic już nie pamietasz! Zatem nic złego się nie stało. I mieli prawo przyjść grabarze zabrać co im się należało Ten sad od dawna jest cmentarzem. Swoich wierszy nie wklejam ale gdyby ktoś miał ochotę, zapraszam : http://www.poezja-polska.art.pl/new/...?users_id=5768ROZKA http://www.fabrica.civ.pl/modules.ph...username=ROZKA
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie . |
2006-01-19, 20:07 | #139 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 659
|
Dot.: Wiersze..
Odszedł ksiądz Jan Twardowski, człowiek,kapłan, poeta. ten , który kochał Boga i ludzi, który o odchodzeniu napisał tak pieknie...
" spieszmy się " Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko to co nie ważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myśłimy o kimś zostająć bez niego (...) Śpieszmy się kochac ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą nigdy nie wiadomo mówiąć o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie . |
2006-01-19, 20:21 | #140 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
Ks Twardowski zawsze był i bedzie jednym z moich najulubienszych poetow.
__________________
I'm not sad. I'm just complicated. |
|
2006-01-19, 20:51 | #141 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
|
Dot.: wiersze... :)
Cytat:
|
|
2006-01-19, 21:37 | #142 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wiersze... :)
To jeden z wierszy Pabla Nerudy który oczywiście bardzo mi się podoba. Jest on z cyklu
Veinte poemas de amor y una canción desesperada czyli Dwadzieścia poematów o miłości i jedna pieśń rozpaczy Pisać na przykład: "Ta noc rozgwieżdżona, i drgają błękitne gwiazdy w oddali". Nocny wiatr krąży po niebie i śpiewa. Mogę pisać wiersze najsmutniejsze tej nocy. Kochałem ją i czasami ona też mnie kochała. W takie noce jak ta miałem ją w ramionach. Całowałem ją tyle razy pod niebem bezkresnym. Ona mnie kochała, czasami ja ją też kochałem. Jakże nie było kochać jej wielkich zapatrzonych oczu . Mogę pisać wiersze najsmutniejsze tej nocy. Myśleć, że jej nie mam. Żałować, że ją straciłem. Słuchać nocy ogromnej, jeszcze ogromniejszej bez niej. A wiersz spada na duszę jak na łąkę rosa. Cóż, moja miłość nie mogła zatrzymać jej. Noc jest rozgwieżdżona, a ona nie jest ze mną. To wszystko. Daleko ktoś śpiewa. Gdzieś daleko. Moja dusza nie może się pogodzić z tym, że ją straciłem. Jakby dla przybliżenia jej, mój wzrok jej szuka. Moje serce jej szuka, a ona nie jest ze mną. Ta sama noc jak przedtem bieli te same drzewa. My, ci jak wtedy, już nie jesteśmy ci sami. Już jej nie kocham, to pewne, ale jakże ją kochałem. Mój głos szukał wiatru, aby dotknąć jej słuchu. Z innym. Będzie z innym. Jak przed moimi pocałunkami. Jej głos, jej jasne ciało. Ich oczy bezkresne. Już jej nie kocham, to pewne, ale być może ją kocham. Tak krótka jest miłość, a tak długie jest zapominanie. Że w takie noce jak ta miałem ją w swoich ramionach, moja dusza nie może się pogodzić z tym, że ją straciłem. Chociaż to byłby ostatni ból, jaki mi sprawia, i to są ostatnie wiersze, jakie z nim piszę. |
2006-01-20, 14:42 | #143 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wielkopolska :)
Wiadomości: 818
|
Dot.: Wiersze..
[ *] a ja żałuję, że tak późno dotarłam do jego poezji...
|
2006-01-20, 15:00 | #144 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 45
|
Dot.: Wiersze..
NIE JESTEM POETKĄ I WIERSZY NIE RYMUJE,LECZ KILKA TYCH SŁÓW TOBIE WYPISUJE!!! sama go wymysliłam na przeprosiny jak uważacie może być???
Dwa serca! Te dwa wybrane, I przez siebie tak mocno kochane, Dziś są razem a kiedyś oniemal rozstane, Bo jedno jest wierne a drugie niedbałe. Lecz gdy nadejdzie ten czas!!!!... Iść im przez życie razem! Ich wielka miłość będzie im DROGOWASKAZEM !!!! i jak? może być??
__________________
Mamy Piękne lato tego roku |
2006-01-20, 17:31 | #145 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Sprawiedliwość
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka gdyby wszyscy byli silni jak konie gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w milości gdyby kazdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny Dziekuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością to co mam i to czego nie mam nawet to czego nie mam komu dać zawsze jest komuś potrzebne jest noc żeby był dzień ciemno żeby świeciła gwiazda jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza modlimy się bo inni się nie modlą wierzymy bo inni nie wierzą umieramy za tych co nie chcą umierać kochamy bo innym serce wychudło list przybliża bo inny oddala nierówni potrzebują siebie im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich i odczytywać całość J.Twardowski
__________________
|
2006-01-20, 21:59 | #146 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 45
|
Dot.: Wiersze..
To jest dopiero piękne !!! PZR
__________________
Mamy Piękne lato tego roku |
2006-01-21, 01:02 | #147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 659
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
Nie tylko piękne, ale bardzo mądre i ma w sobie wiele pokory.
__________________
Trzeba rozmawiać a nie czekać , aż się ktoś domyśli , co masz w głowie . |
|
2006-01-21, 15:33 | #148 |
Zadomowienie
|
Dot.: Wiersze..
ja uwielbiam wiersze Rożewicza i księdza Twardowskiego oto jeden z moich ulubionych :
Nie płacz w liście, nie pisz, że los Ciebie kopnął. Nie ma sytuacji na ziemi, bez wyjścia kiedy Bog drzwi zamyka, to otwiera okno. Odetchnij, Popatrz - spadają z obłoków małe wielkie nieszczęścia, potrzebnie do szczęścia . A od zwykłych rzecnaucz się spokoju. I zapomnij, że jesteś, gdy mówisz kocham . mam nadzieję, że się nie pomyliłam, bo pisałam z pamięci |
2006-01-21, 17:28 | #149 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 605
|
Dot.: Wiersze..
to jest moj ulubiony wiersz, jeszcze z czasow dziecinstwa, moj tata mi go czesto opowiadal a ja zawsze mialam lzy w oczach bo tak bardzo bylo mi zal tego zolnieza
Żołnierz polski Broniewski Władysław </I> Ze spuszczoną głową powoli idzie żołnierz z niemieckiej niewoli. Dudnią drogi, ciągną obce wojska, a nad nimi złota jesień polska. Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi, opatruje obolałe nogi. Jego pułk rozbili pod Rawą, a on bił się, a on bił się krwawo, szedł z bagnetem na czołgi żelazne, ale przeszły, zdeptały na miazgę. Pod Warszawą dał ostatni wystrzał, potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza. Jego dom podpalili Niemcy A on nie ma broni, on się nie mści... Hej! ty, brzozo, hej ty brzozo-płaczko, smutno szumisz nad jego tułaczką, opłakujesz i armię rozbitą i złe losy, i Rzeczpospolitą... Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową, zasłuchany w tę brzozową skargę, bez broni, bez orła na czapce, bezdomny na ziemi - matce. |
2006-01-21, 17:31 | #150 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 2 605
|
Dot.: Wiersze..
i jeszcze ten bardzo lubie
Bagnet na broń Władysław Broniewski </I> Bagnet na broń Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz - Polskę, kiedy rzucą przed siebie grom kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą - ty, ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi. Bagnet na broń! Trzeba krwi! Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli, ale krwi nie odmówi nikt: wysączymy ją z piersi i z pieśni. Cóż, że nieraz smakował gorzko na tej ziemi więzienny chleb? Za tę dłoń podniesioną nad Polską- kula w łeb! Ogniomistrzu i serc, i słów, poeto, nie w pieśni troska. Dzisiaj wiersz-to strzelecki rów, okrzyk i rozkaz: Bagnet na broń! Bagnet na broń! A gdyby umierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą. |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:58.