Nieudany zwiazek - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zamknięte > Fora sponsorowane > Zadbaj o zdrowie intymne

Notka

Zadbaj o zdrowie intymne Wiesz, w jaki sposób skutecznie i bezpiecznie zadbać o swoje zdrowie intymne? Nasz ekspert rozwieje Twoje wątpliwości!

 
 
Narzędzia
Stary 2013-06-30, 13:33   #1
Normalna9191
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 30

Nieudany zwiazek


witam Najlepiej jak zaczne od poczatku moja historie.Jestem zagubiona,zalamana nie wiem co mam o tym myslec.Doradzcie cos A wiec tak...Bylam z facetem okolo pol roku...Zaczne od tego jak sie poznalismy: U mnie w pracy, Ja barmanka a on jako klient,to jest osiedlowy lokal sa stali klienci...Pewnego dnia przyszedl z kolegami,oczywiscie tych jego kolegow to juz jakis czas znalam bo czasami przychodzili a on jako nowa osoba...Po paru wizytach u mnie w pracy zagadal do mnie o numer,na poczatku to olalam nie odezwalam sie nic,musialam sie zajac praca Ale tak co przychodzil to pytal a ja nadal nic,ale sie uparl i nie dal mi spokoju,mysle sobie fajnie,fajny spokojny chlopak nie odpuszcza to wkoncu po jakims czasie za czwartym razem mu go podalam bo spodobal mi sie ale nie dawalam po sobie tego znac...I tak zaczelismy sie spotykac...Na poczatku bylo wszystko pieknie,ladnie,staral sie odwiedzal mnie w pracy czesto,potrafil siedziec ze mna do konca dniowki...nagle zaczal coraz mniej mnie odwiedzac ale spotykalismy sie normalnie, nie wiem co ja takiego zrobilam ale zaczal wiecej czasu spedzac z kolegami niz ze mna....no ja bylam szczera pytajac: czemu wolisz ich ode mnie ? a on twierdzi ze nie ze tak nie jest ze mnie kocha i jestem dla niego wazna.wiadomo faceci lubia sie napic ale zaczal przychodzic nietrzezwy do dzis nie wiem dlaczego ,mowilam mu nie pij,nie zadawaj sie z takim towarzystwem ciagle cos narzucalam...ale bylo mi przykro ze woli isc sie napic niz spedzic czas ze mna .A moze dlatego ze za bardzo naciskalam ? Wczesniej myslal o mnie powaznie nawet chcial ze mna zamieszkac po dwoch miesiacach zwiazku a ja stwierdzilam ze jeszcze za wczesnie,zawsze mowilam nie i wiem ze to go przerazilo,wczesniej nie musialam sie prosic o spacer czy cos a pozniej mialam ciezko go gdzies wyciagnac....Pewnego marcowego dnia przychodzi do mnie do pracy malolata ze moj facet chce z nia byc,ze sie jej zali,nie uwierzylam jej ze to jakas sciema ale pokazala mi jakies wiadomosci od niego,a ja taki szok, fakt nie bylo tam slowa typu kocham Cie czy cos ale wmawiala mi ze na portalu Facebook jej napisal to wlasnie wiec jej nie uwierzylam,w tym samym dniu i czasie mi mowil nie sluchaj jej to nieprawda... no wiec posluchalam jego bo jej wgl nie znalam i myslalam ze ona chce zniszczyc wszystko...po paru dniach moj facet razem ze mna przeglada swoje Fb nagle sie natykamy na to co ta dziewczyna mi powiedziala ,,pisal jej ze ja kocha'' a on na to ze to nie on pisal ze to pewnie jego kumpel bo znal haslo...myslalam ze to prawda ale jednak nie.Meczylam tego jego kolege ale sie nie przyznal ale wkoncu ten moj mi sie przyznal bo mu powiedzialam ze to nie twoj kolega pisal tylko ty;p i mnie przepraszal za to,za to ze robi glupie rzeczy po pijaku... hm no okey zaczelo sie w miare ukladac ale nie na dlugo bo znowu wolal kolegow wiec pewnego dnia powiedzialam sobie Dosc!!! nie mozemy byc razem bo wolisz kolegow ode mnie a on nadal ze tak nie jest az nawet on stwierdzil ze ten zwiazek nie ma sensu od dluzszego czasu....po poltorej miesiaca czasu przychodzi i mnie przeprasza ze wcale tak nie mysli,zrozumialem co stracilem, jestem wyjatkowa itp na poczatku nie chcialam go sluchac bo te rozstanie mnie bardzo bolalo...ale wkoncu mnie przekonal po jakims godzinnym przepraszaniu.ze sie zmieni ze wie ze wolal kolegow niz mnie itp....przez dwa tyg wierzylam ze sie zmienil ale jednak nie bo po miesiacu czasu ostatnio mi powiedzial ,,pomylilem sie wcale Cie nie kocham, mam inna...chcialas mnie zmienic ja myslalem ze po tej przerwie sie zmienilas ale jednak nie,chcialas mnie wychowac...tlumaczylam mu ze wcale tak nie jest...nie wiem co mam o tym myslec czuje sie oszukana ;( Ale wiem ze moja wina w tym lezy bo nie powinnam go tak ostro traktowac narzucac czegos itp... A moze tez ze za malo czula bylam ?bo jesli chodzi o wieksze zblizenie to ja ciagle NIE...wiem tez ze facet to odczuwa ale pokazuje ze ma to gdzies,jest skryty...To nie ten sam facet co kiedys.Kiedys wesoly wygadamy ,a teraz smutny skryty zauwazylam juz to przed rozstaniem ze cos jest nie tak,bardziej wybuchowy,agrezywny,nic mu sie nie chce...Czy mozliwe ze to przeze mnie ? Przez moja wredote tak sie zmienila i narzucanie mojego zdania i ze zawsze musi byc tak jak ja chce? Ale nie do konca to bylo tak jak on mysli,ale on przestal proponowac wiec ja naciskalam ale za bardzo...i wiem ze to go drugi raz przerazilo.Mowil mi nie narzucaj swojego zdania ciagle bo juz raz sie przez to rozstalismy. Czy on mnie nadal kocha ale nie chce byc z taka dziewczyna co mu chce dobierac kolegow ? ja i tak juz pozniej to olalam niech ma tych kolegow ale on mi nie wierzy...ja dlatego tak reagowalam bo on nie pasuje do tego towarzystwa,ze przez nich pije i wgl ale ja wiem teraz ze to moja wina,ze tak chcial odreagowac a ja go bardziej dobijalam...tak nagle by znalazl dziewczyne jak byl ze mna a wtedy podczas przerwy nie znalazl? Troche mi to dziwne jest i nie wiem co mam o tym myslec...nie wiem jak mam mu udowodnic ze wcale go nie chcialam zmienic ja chcialam zeby byl taki jak kiedys nic wiecej,i on tez o tym wie...czuje sie strasznie zle,czuje sie oklamana a zarazem wiem ze on ma jakis problem i nie chce powiedziec.bo tak nagle sie zmienic na nerwowego.wybuchowego itp ?Czy tym sposobem chce uciec ? Tlumi cos w sobie, udaje ze go to nie boli ze moge plakac nawet tydzien ze ma to gdzies,ale ja wiem ze to jest dobry chlopak, pracuje, pomaga mamie finansowo ,ani razu mnie nie uderzyl, co do tego nie mam zastrzezen...a moze on sam jest zagubiony w zyciu? i sam nie wie czego chce ? zeby dwa razy zmieniac zdanie raz tak a raz tak.... ja naprawde chcialam mu pomoc i teraz wiem ze najerzdzajac na niego pogorszylam sytuacja a tym bardziej czasami z jego mama nawet, nie umialysmy inaczej.Prosze pomozcie bo naprawde go kocham a szkoda go naprawde zeby mial takie zycie jakie ma...a czy z ta dziewczyna to prawda to nie wiem mozliwe ze to wymowka jak nie mialby czasu dla niej jak on w pracy a po pracy do domu i idzie spac...Nawet jego mama zauwazyla ze sie zmienil...jak raz zapytalam co sie z Toba dzieje ? co jest nie tak to zareagowal zloscia nic mi nie jest i nie pytaj ciagle o to samo....wiem ze zmarnowalam szanse i ze juz nie bedziemy razem po tym co sie wydarzylo mimo ze mi strasznie zalezy....;( czy ja jestem az taka zla ? Beznadziejna ze on mnie nie chce ?.....
Normalna9191 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-02, 17:43   #2
princess_m
Raczkowanie
 
Avatar princess_m
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 479
Dot.: Nieudany zwiazek

może Cię zaboli co tu napiszę ale troszkę zachowujesz się:
a) jakbyś była bardzo młoda (mało doświadczenia życiowego)
b) jakbyś nigdy z nikim nie była w poważnym związku

powiem Ci szczerze, że ja w takie coś nie wierze (chłopak po 2 mc mówi Ci że Cię kocha? ) jak dla mnie to totalna bzdura chociaż jakbym miała 16 lat może bym uwierzyła można być zakochanym albo zauroczonym ale nie kochać, dla mnie miłość to wspólne podejmowanie decyzji, dążenie w lub dla związku do tego samego, nie bycie egoistą, rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa, wspólne zaangażowanie, dzielenie się smutkami i radościami itd. a tutaj tego nie widzę przynajmniej z tego co opisujesz ze strony Twojego partnera. jakaś u niego huśtawka nastrojów raz tak raz siak sam nie wie czego chce, a gdzie tu mowa o odpowiedzialności za 2 człowieka? kiedyś mój chłopak obecnie mąż na początku naszego związku właśnie coś takiego powiedział, że miłość to odpowiedzialność za 2 człowieka.(ciągle mam te słowa w głowie) a co Twój partner robi? ugania się za jakimiś laskami, bóg wie co tam im wmawia i co im tam wypisuje. Ty przez to płaczesz dla mnie to żaden facet jakbym ja miała takiego i by mi bardzo ale to bardzo zależało to bym go najpierw a później jakby nie pomogło to bym zostawiła, po co masz sobie życie marnować? przecież to nie 1 facet na świecie albo z 2 strony co Ty jesteś Matka Terasa? że masz go wyciągać z pijaństwa? po 1 nikt mu do gardła alkoholu nie wlewa on sam tego chce, jak człowiek nie chce to nikt go do tego nie zmusi po 2 zastanów się czy Ty tego naprawdę chcesz? chcesz być znowu oszukiwana? poniżana? albo jak się umówicie na jakieś spotkanie a on nie przyjdzie to co będziesz myślała, że jest z kimś innym? czy że znowu chla?

ja osobiście w taki związek bym się nie bawiła, skoro jemu nie zależy i się nie stara to choćbyś stanęła na uszach to i tak to nic nie zmieni a Ty z czasem stracisz szacunek do samej siebie i jak w końcu spotkasz jakiegoś normalnego to nawet go nie zauważysz
ale to są tylko moje rady a to jest Twoje życie i sama zadecydujesz jak chcesz je przeżyć
__________________
solarium tak samo jak palenie papierosów powoduje RAKA
----------------------------------------------
odwyk od kupowania kosmetyków zakończony powodzeniem , kupuję tylko co jest niezbędne
princess_m jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-06, 09:00   #3
hoacynka
Raczkowanie
 
Avatar hoacynka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: .
Wiadomości: 430
Dot.: Nieudany zwiazek

Cytat:
Napisane przez Normalna9191 Pokaż wiadomość
witam Najlepiej jak zaczne od poczatku moja historie.Jestem zagubiona,zalamana nie wiem co mam o tym myslec.Doradzcie cos A wiec tak...Bylam z facetem okolo pol roku...Zaczne od tego jak sie poznalismy: U mnie w pracy, Ja barmanka a on jako klient,to jest osiedlowy lokal sa stali klienci...Pewnego dnia przyszedl z kolegami,oczywiscie tych jego kolegow to juz jakis czas znalam bo czasami przychodzili a on jako nowa osoba...Po paru wizytach u mnie w pracy zagadal do mnie o numer,na poczatku to olalam nie odezwalam sie nic,musialam sie zajac praca Ale tak co przychodzil to pytal a ja nadal nic,ale sie uparl i nie dal mi spokoju,mysle sobie fajnie,fajny spokojny chlopak nie odpuszcza to wkoncu po jakims czasie za czwartym razem mu go podalam bo spodobal mi sie ale nie dawalam po sobie tego znac...I tak zaczelismy sie spotykac...Na poczatku bylo wszystko pieknie,ladnie,staral sie odwiedzal mnie w pracy czesto,potrafil siedziec ze mna do konca dniowki...nagle zaczal coraz mniej mnie odwiedzac ale spotykalismy sie normalnie, nie wiem co ja takiego zrobilam ale zaczal wiecej czasu spedzac z kolegami niz ze mna....no ja bylam szczera pytajac: czemu wolisz ich ode mnie ? a on twierdzi ze nie ze tak nie jest ze mnie kocha i jestem dla niego wazna.wiadomo faceci lubia sie napic ale zaczal przychodzic nietrzezwy do dzis nie wiem dlaczego ,mowilam mu nie pij,nie zadawaj sie z takim towarzystwem ciagle cos narzucalam...ale bylo mi przykro ze woli isc sie napic niz spedzic czas ze mna .A moze dlatego ze za bardzo naciskalam ? Wczesniej myslal o mnie powaznie nawet chcial ze mna zamieszkac po dwoch miesiacach zwiazku a ja stwierdzilam ze jeszcze za wczesnie,zawsze mowilam nie i wiem ze to go przerazilo,wczesniej nie musialam sie prosic o spacer czy cos a pozniej mialam ciezko go gdzies wyciagnac....Pewnego marcowego dnia przychodzi do mnie do pracy malolata ze moj facet chce z nia byc,ze sie jej zali,nie uwierzylam jej ze to jakas sciema ale pokazala mi jakies wiadomosci od niego,a ja taki szok, fakt nie bylo tam slowa typu kocham Cie czy cos ale wmawiala mi ze na portalu Facebook jej napisal to wlasnie wiec jej nie uwierzylam,w tym samym dniu i czasie mi mowil nie sluchaj jej to nieprawda... no wiec posluchalam jego bo jej wgl nie znalam i myslalam ze ona chce zniszczyc wszystko...po paru dniach moj facet razem ze mna przeglada swoje Fb nagle sie natykamy na to co ta dziewczyna mi powiedziala ,,pisal jej ze ja kocha'' a on na to ze to nie on pisal ze to pewnie jego kumpel bo znal haslo...myslalam ze to prawda ale jednak nie.Meczylam tego jego kolege ale sie nie przyznal ale wkoncu ten moj mi sie przyznal bo mu powiedzialam ze to nie twoj kolega pisal tylko ty;p i mnie przepraszal za to,za to ze robi glupie rzeczy po pijaku... hm no okey zaczelo sie w miare ukladac ale nie na dlugo bo znowu wolal kolegow wiec pewnego dnia powiedzialam sobie Dosc!!! nie mozemy byc razem bo wolisz kolegow ode mnie a on nadal ze tak nie jest az nawet on stwierdzil ze ten zwiazek nie ma sensu od dluzszego czasu....po poltorej miesiaca czasu przychodzi i mnie przeprasza ze wcale tak nie mysli,zrozumialem co stracilem, jestem wyjatkowa itp na poczatku nie chcialam go sluchac bo te rozstanie mnie bardzo bolalo...ale wkoncu mnie przekonal po jakims godzinnym przepraszaniu.ze sie zmieni ze wie ze wolal kolegow niz mnie itp....przez dwa tyg wierzylam ze sie zmienil ale jednak nie bo po miesiacu czasu ostatnio mi powiedzial ,,pomylilem sie wcale Cie nie kocham, mam inna...chcialas mnie zmienic ja myslalem ze po tej przerwie sie zmienilas ale jednak nie,chcialas mnie wychowac...tlumaczylam mu ze wcale tak nie jest...nie wiem co mam o tym myslec czuje sie oszukana ;( Ale wiem ze moja wina w tym lezy bo nie powinnam go tak ostro traktowac narzucac czegos itp... A moze tez ze za malo czula bylam ?bo jesli chodzi o wieksze zblizenie to ja ciagle NIE...wiem tez ze facet to odczuwa ale pokazuje ze ma to gdzies,jest skryty...To nie ten sam facet co kiedys.Kiedys wesoly wygadamy ,a teraz smutny skryty zauwazylam juz to przed rozstaniem ze cos jest nie tak,bardziej wybuchowy,agrezywny,nic mu sie nie chce...Czy mozliwe ze to przeze mnie ? Przez moja wredote tak sie zmienila i narzucanie mojego zdania i ze zawsze musi byc tak jak ja chce? Ale nie do konca to bylo tak jak on mysli,ale on przestal proponowac wiec ja naciskalam ale za bardzo...i wiem ze to go drugi raz przerazilo.Mowil mi nie narzucaj swojego zdania ciagle bo juz raz sie przez to rozstalismy. Czy on mnie nadal kocha ale nie chce byc z taka dziewczyna co mu chce dobierac kolegow ? ja i tak juz pozniej to olalam niech ma tych kolegow ale on mi nie wierzy...ja dlatego tak reagowalam bo on nie pasuje do tego towarzystwa,ze przez nich pije i wgl ale ja wiem teraz ze to moja wina,ze tak chcial odreagowac a ja go bardziej dobijalam...tak nagle by znalazl dziewczyne jak byl ze mna a wtedy podczas przerwy nie znalazl? Troche mi to dziwne jest i nie wiem co mam o tym myslec...nie wiem jak mam mu udowodnic ze wcale go nie chcialam zmienic ja chcialam zeby byl taki jak kiedys nic wiecej,i on tez o tym wie...czuje sie strasznie zle,czuje sie oklamana a zarazem wiem ze on ma jakis problem i nie chce powiedziec.bo tak nagle sie zmienic na nerwowego.wybuchowego itp ?Czy tym sposobem chce uciec ? Tlumi cos w sobie, udaje ze go to nie boli ze moge plakac nawet tydzien ze ma to gdzies,ale ja wiem ze to jest dobry chlopak, pracuje, pomaga mamie finansowo ,ani razu mnie nie uderzyl, co do tego nie mam zastrzezen...a moze on sam jest zagubiony w zyciu? i sam nie wie czego chce ? zeby dwa razy zmieniac zdanie raz tak a raz tak.... ja naprawde chcialam mu pomoc i teraz wiem ze najerzdzajac na niego pogorszylam sytuacja a tym bardziej czasami z jego mama nawet, nie umialysmy inaczej.Prosze pomozcie bo naprawde go kocham a szkoda go naprawde zeby mial takie zycie jakie ma...a czy z ta dziewczyna to prawda to nie wiem mozliwe ze to wymowka jak nie mialby czasu dla niej jak on w pracy a po pracy do domu i idzie spac...Nawet jego mama zauwazyla ze sie zmienil...jak raz zapytalam co sie z Toba dzieje ? co jest nie tak to zareagowal zloscia nic mi nie jest i nie pytaj ciagle o to samo....wiem ze zmarnowalam szanse i ze juz nie bedziemy razem po tym co sie wydarzylo mimo ze mi strasznie zalezy....;( czy ja jestem az taka zla ? Beznadziejna ze on mnie nie chce ?.....
Z tym pogrubionym, to jedno wielkie WTF!!??!! i TO JEST POWÓD DO BYCIA Z NIM?

Autorko, chcę wierzyć, że masz mniej niż 16 lat.
Naprawdę chcę.

Facet Cię oszukuje, upija się, pisze do innej, że ją kocha, itp...a Ty dalej się zastanawiasz nad nim .
Serio?
Po prostu nie zależy mu na Tobie i tyle.
Nie ma co się doszukiwać ukrytych aluzji/intencji .

Powiem tak.. poziom szacunku do siebie samej jest u Ciebie chyba na poziomie bliskim zerowego .
Daj facetowi spokój i znajdź takiego, który na poważnie do Ciebie podejdzie .
__________________

hoacynka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-07-09, 15:43   #4
ania755
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 61
Dot.: Nieudany zwiazek

Popieram autorkę wyżej. Nie ma co na siłę się o kogoś takiego starać. Jeśli już teraz tak Cię traktował to co byłoby kiedyś? Lepiej się ciesz, że nie zostawił Ci dziecka i w spokoju czekaj na swojego prawdziwego adoratora
ania755 jest offline Zgłoś do moderatora  
 

Nowe wątki na forum Zadbaj o zdrowie intymne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:24.