poród a duże dziecko

[Glodomorek]

Napisane przez mili22o

Ponawiam pytanie z ciekawości, jaka byłaby Wasza reakcja, gdyby ktoś z rodziny urodził dziecko 65 cm i 4030. Myślicie, że jest grubsze, ma za dużą masę itp. ?
Ja np. spotykam się z komentarzami, że jakbym miała teraz 55 i 3500 to wyleci jak z katapulty po takim 4kg (nikt nie patrzy na wzrost), albo że na pewno też będzie wielkie jak będę za dużo jadła. Dużo przykrości ogólnie i boję się komukolwiek powiedzieć o ciąży.

Wiesz, moja córka na roczek miała 68cm, dla mnie każde normalne dziecko to gigant Waga 4kg jest normalna, ot długie i tyle.

[mili22o]

Tak, to już sześciomiesięczne dziecko przeważnie ma te 65 cm. Pocieszyłyście mnie. Już myślałam, że cały świat zastanawia się, czy nie wyglądam tam na dole jak lej po bombie albo betoniarka.

[alkamor]

Spokojnie napewno nie
Moja jedyna myśl to to że długi bobas... Ale napewno nie gruby

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja bym przy tej długości powiedziała, że raczej chudziutki jak niteczka

[golgie]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;63522911]Golgie, kupił? [/QUOTE]
Kupił

[pani-jesień]

Napisane przez mili22o

Ponawiam pytanie z ciekawości, jaka byłaby Wasza reakcja, gdyby ktoś z rodziny urodził dziecko 65 cm i 4030. Myślicie, że jest grubsze, ma za dużą masę itp. ?
Ja np. spotykam się z komentarzami, że jakbym miała teraz 55 i 3500 to wyleci jak z katapulty po takim 4kg (nikt nie patrzy na wzrost), albo że na pewno też będzie wielkie jak będę za dużo jadła. Dużo przykrości ogólnie i boję się komukolwiek powiedzieć o ciąży.

Ale Ty masz problemy

[oliviaoO]

Napisane przez mili22o

Ponawiam pytanie z ciekawości, jaka byłaby Wasza reakcja, gdyby ktoś z rodziny urodził dziecko 65 cm i 4030. Myślicie, że jest grubsze, ma za dużą masę itp. ?
Ja np. spotykam się z komentarzami, że jakbym miała teraz 55 i 3500 to wyleci jak z katapulty po takim 4kg (nikt nie patrzy na wzrost), albo że na pewno też będzie wielkie jak będę za dużo jadła. Dużo przykrości ogólnie i boję się komukolwiek powiedzieć o ciąży.

jak to jaka reakcja? Normalna. Nie mamy wpływu na to jak duże urodzi się dziecko (no chyba, że ktoś np. odchudza się w ciąży /znam taki przypadek niestety/ i dziecko rodzi się stanowczo za małe w stos. do tygodnia ciąży)
Co z tego, że dziecko będzie miało dużą masę urodzeniową, to nie ma wpływu na jego przyszłość. Ja urodziłam córkę 4400g 59 cm, teraz ma 6,5 roku i jest szczupła.
Nie rozumiem takiego przejmowania się ile będzie ważyć dziecko przy porodzie, chyba najważniejsze by urodziło się zdrowe a nie 3 czy 4 kg

[żurawinka]

Mili220 problemem dużo większym niż wielkość dziecka - które przecież problemem nie jest - jest podejście Twoich bliskich/znajomych i to jak na to reagujesz. Nie daj sobie wciskać takich komentarzy, z których wyłazi buractwo

[ktosia86]

Napisane przez żurawinka

Przy szybkim podobno większe prawdopodobieństwo pęknięcia, u mnie niestety komuś się śpieszyło i mnie jeszcze naciął , lepiej jednak pęknąć samoistnie. Brzmi strasznie ale dopiero przy drugim porodzie zrozumiałam jak powinien wyglądać połóg ( czyli norma to nie problem z siedzeniem, chodzeniem i krwawieniem przez 3 miesiące a szwy goją się krócej niż tydzień)

Czy aby na pewno pęknięcie jest lepsze? To rana szarpana, nacięcie jest rana cięta, równe brzegi łatwiej zszyć, mniejsza blizna, mniejsze prawdopodobieństwo zbyt mocnego/zbyt słabego zszycia.
Byłam nacinana przy obu porodach, bo moim dzieciom się bardzo spieszyło, nie wspominam tego źle, rana goiła się szybko.

[Glodomorek]

Rana cięta gorzej się goi. Poza tym pęknięcie może być lekkiego stopnia, nacięcie zawsze uszkadza kilka warstw tkanek.

[ktosia86]

Napisane przez Glodomorek

Rana cięta gorzej się goi. Poza tym pęknięcie może być lekkiego stopnia, nacięcie zawsze uszkadza kilka warstw tkanek.

Rana cięta ma równe brzegi, łatwiej ja zszyć, nie trzeba nczego wycinać, naciagać by połazczyć ze soba jej brzegi. Rana szarpana jest niekontrolowana w żaden sposób, trzeba wyrównać. Tak na logikę - łatwiej zszyć rozcięty równo nożyczkami kawałek materiału, czy podarty? Biorac nawet pod uwagę, że materiał i tak drze się wg włókien.
Oczywiście pęknięcie może być lekkiego stopnia, przy czym w momencie gdy kobieta zaczyna pękać przy porodzie nigdy nie wiadomo jak daleko i jak głęboko pęknie.

[Lea_ny]

Dziecku mającemu 65 cm, a ważącemu 4 kg, bardzo daleko do bycia grubym. Po co w ogóle przejmować się takim gadaniem? Sama wiesz czy dla Ciebie poród był lekki czy ciężki, więc jakie znaczenie ma tu opinia innych ludzi?

Napisane przez ktosia86

Rana cięta ma równe brzegi, łatwiej ja zszyć, nie trzeba nczego wycinać, naciagać by połazczyć ze soba jej brzegi. Rana szarpana jest niekontrolowana w żaden sposób, trzeba wyrównać. Tak na logikę - łatwiej zszyć rozcięty równo nożyczkami kawałek materiału, czy podarty? Biorac nawet pod uwagę, że materiał i tak drze się wg włókien.
Oczywiście pęknięcie może być lekkiego stopnia, przy czym w momencie gdy kobieta zaczyna pękać przy porodzie nigdy nie wiadomo jak daleko i jak głęboko pęknie.

Dokładnie. Nie spotkalam się jeszcze ze stwierdzeniem, że pęknięcie przy porodzie jest lepsze, niż nacięcie.

[żurawinka]

Gr

Napisane przez ktosia86

Czy aby na pewno pęknięcie jest lepsze? To rana szarpana, nacięcie jest rana cięta, równe brzegi łatwiej zszyć, mniejsza blizna, mniejsze prawdopodobieństwo zbyt mocnego/zbyt słabego zszycia.
Byłam nacinana przy obu porodach, bo moim dzieciom się bardzo spieszyło, nie wspominam tego źle, rana goiła się szybko.

Jak pisałam o moim przypadku ktoś mnie jeszcze naciął czyli doszło i nacięcia i pęknięcia wgłąb dlatego dla mnie nacięcie nigdy nie będzie w porządku

http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...cza_35451.html tu porównanie obu technik

To że komuś nacięcie zrosło się szybko i bez problemu nie znaczy że jest lepsze od pęknięcia A tym bardziej jeśli nie miała pęknięcia to skąd wie co jest lepsze ?
Nasze krocza nie są materiałami i nie da się ich do nich porównać, można sobie za to obejrzeć jak idą chociażby mięśnie tego miejsca a jak są cięte

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

Napisane przez Lea_ny

Dokładnie. Nie spotkalam się jeszcze ze stwierdzeniem, że pęknięcie przy porodzie jest lepsze, niż nacięcie.

A ja odwrotnie że wszystko co stworzyła natura jest lepsze

[pani-jesień]

Napisane przez żurawinka

Gr

Jak pisałam o moim przypadku ktoś mnie jeszcze naciął czyli doszło i nacięcia i pęknięcia wgłąb dlatego dla mnie nacięcie nigdy nie będzie w porządku

http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...cza_35451.html tu porównanie obu technik

To że komuś nacięcie zrosło się szybko i bez problemu nie znaczy że jest lepsze od pęknięcia A tym bardziej jeśli nie miała pęknięcia to skąd wie co jest lepsze ?
Nasze krocza nie są materiałami i nie da się ich do nich porównać, można sobie za to obejrzeć jak idą chociażby mięśnie tego miejsca a jak są cięte

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------



A ja odwrotnie że wszystko co stworzyła natura jest lepsze

Też słyszałam, że lepsze pęknięcie niż nacięcie.

[Glodomorek]

Napisane przez ktosia86

Rana cięta ma równe brzegi, łatwiej ja zszyć, nie trzeba nczego wycinać, naciagać by połazczyć ze soba jej brzegi. Rana szarpana jest niekontrolowana w żaden sposób, trzeba wyrównać. Tak na logikę - łatwiej zszyć rozcięty równo nożyczkami kawałek materiału, czy podarty? Biorac nawet pod uwagę, że materiał i tak drze się wg włókien.
Oczywiście pęknięcie może być lekkiego stopnia, przy czym w momencie gdy kobieta zaczyna pękać przy porodzie nigdy nie wiadomo jak daleko i jak głęboko pęknie.

Wolę ochronę krocza i lekkie pęknięcie niż nacinanie w ciemno, bo tak. Przez tysiące lat kobiety rodziły bez nacinania. Wymyslono nacinanie, by ułatwić rodzenie w pozycji horyzontalnej - ja wolę wertykalnie.

[ktosia86]

Napisane przez Glodomorek

Wolę ochronę krocza i lekkie pęknięcie niż nacinanie w ciemno, bo tak. Przez tysiące lat kobiety rodziły bez nacinania. Wymyslono nacinanie, by ułatwić rodzenie w pozycji horyzontalnej - ja wolę wertykalnie.

Pod warunkiem, że pęknięcie faktycznie skończy się lekkim pęknięciem, a nie takim aż po odbyt.
I oczywiście zgadzam się, że nacinanie rutynowe, "bo tak, bo szybciej, bo mniej roboty" jest chore, bo część kobiet ma tak elastyczne tkanki, że przy dużym dziecku nawet uda się tak przeprowadzić poród, że pękna lekko lub wcale. Ale z drugiej strony bez sensu jest "ochrona krocza" za wszelka cenę, czyli nie dam się naciać pomimo wskazań i będę czekać aż mnie za przeproszeniem rozerwie. Porównywanie do poprzednich wieków do mnie nie przemawia, bo wiele rzeczy robiło się dawniej, a teraz już wiadomo że były szkodliwe, jak choćby pojenie dzieci kompotem z maku

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------

Napisane przez żurawinka

Gr

Jak pisałam o moim przypadku ktoś mnie jeszcze naciął czyli doszło i nacięcia i pęknięcia wgłąb dlatego dla mnie nacięcie nigdy nie będzie w porządku

http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-...cza_35451.html tu porównanie obu technik

To że komuś nacięcie zrosło się szybko i bez problemu nie znaczy że jest lepsze od pęknięcia A tym bardziej jeśli nie miała pęknięcia to skąd wie co jest lepsze ?
Nasze krocza nie są materiałami i nie da się ich do nich porównać, można sobie za to obejrzeć jak idą chociażby mięśnie tego miejsca a jak są cięte

---------- Dopisano o 17:09 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------



A ja odwrotnie że wszystko co stworzyła natura jest lepsze

Nie chodzi o to co lepsze, a co gorsze. Faktem jednak jest, że tak samo głęboka rana cięta zagoi się lepiej niż tak samo głęboka rana szarpana.

Ile osób, tyle opinii jak zawsze. Jest równie dużo opisów powikłań po nacięciu, co po pęknięciu. Nie da się zreszta dopasować jednego rozwiazania dobrego dla wszystkich.

[Lea_ny]

Napisane przez ktosia86

Pod warunkiem, że pęknięcie faktycznie skończy się lekkim pęknięciem, a nie takim aż po odbyt.
I oczywiście zgadzam się, że nacinanie rutynowe, "bo tak, bo szybciej, bo mniej roboty" jest chore, bo część kobiet ma tak elastyczne tkanki, że przy dużym dziecku nawet uda się tak przeprowadzić poród, że pękna lekko lub wcale. Ale z drugiej strony bez sensu jest "ochrona krocza" za wszelka cenę, czyli nie dam się naciać pomimo wskazań i będę czekać aż mnie za przeproszeniem rozerwie. Porównywanie do poprzednich wieków do mnie nie przemawia, bo wiele rzeczy robiło się dawniej, a teraz już wiadomo że były szkodliwe, jak choćby pojenie dzieci kompotem z maku

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ----------



Nie chodzi o to co lepsze, a co gorsze. Faktem jednak jest, że tak samo głęboka rana cięta zagoi się lepiej niż tak samo głęboka rana szarpana.

Ile osób, tyle opinii jak zawsze. Jest równie dużo opisów powikłań po nacięciu, co po pęknięciu. Nie da się zreszta dopasować jednego rozwiazania dobrego dla wszystkich.

Nic dodać, nic ująć

Oczywiście, że nacinanie wszystkich dla zasady jest bezsensowne. Dlatego ja zdecydowałam się na szpital, gdzie przykladaja naprawdę dużą wagę do ochrony krocza - jeśli wszystko będzie ok, to nikt mnie tam nie natnie. Ale gdybym miała zacząć pękać, to zdecydowanie bardziej wolę małe nacięcie, które bez trudu będzie można równo zszyc, niż popekanie we wszystkie strony świata. Fajnie jakby dalo się przewidzieć czy pęknięcie będzie małe i niegrozne, czy może takie ze popeka też odbyt i będzie jedna wielka masakra - no ale jasnowidzem nie jestem, więc jeśli będzie potrzeba, to niech tną.

[ktosia86]

Napisane przez Lea_ny

Nic dodać, nic ująć
Oczywiście, że nacinanie wszystkich dla zasady jest bezsensowne. Dlatego ja zdecydowałam się na szpital, gdzie przykladaja naprawdę dużą wagę do ochrony krocza - jeśli wszystko będzie ok, to nikt mnie tam nie natnie. Ale gdybym miała zacząć pękać, to zdecydowanie bardziej wolę małe nacięcie, które bez trudu będzie można równo zszyc, niż popekanie we wszystkie strony świata. Fajnie jakby dalo się przewidzieć czy pęknięcie będzie małe i niegrozne, czy może takie ze popeka też odbyt i będzie jedna wielka masakra - no ale jasnowidzem nie jestem, więc jeśli będzie potrzeba, to niech tną.

Miałam dokładnie takie samo podejście W moim przypadku położna starała się chronić krocze, ale kiedy zobaczyła że zaczynam pękać to po konsultacji ze mna i z druga położna została podjęta decyzja o nacięciu.

[żurawinka]

Równe zszycie nijak się może mieć do rekonwalescencji po. Zresztą szkoda gadać, też kiedyś wydawało mi się że nacięcie jest ok
Nie znam osób które "pękły by wzdłuż i wszerz" ale znam takie które były "pocięte wzdłuż i wszerz" nawet tu na wizażu.

[martagruszka]

Napisane przez żurawinka

Równe zszycie nijak się może mieć do rekonwalescencji po. Zresztą szkoda gadać, też kiedyś wydawało mi się że nacięcie jest ok
Nie znam osób które "pękły by wzdłuż i wszerz" ale znam takie które były "pocięte wzdłuż i wszerz" nawet tu na wizażu.

Ja byłam mocno pocięta, bo miałam dziecko 57 i 4370 i wyciągali mi dziecko vacuum pod znieczuleniem. Nie daliby rady inaczej, a tak pocięli mi w stronę odbytu i nawet nie widać, a zrobili konkretną dziurę. Nie wiem, czy dałabym radę bez nacięcia, chociaż nie wyglądało na swoją wagę, nie było tłuste w posturze tylko dużo tłuszczyku na policzkach, udkach, rączkach, pośladkach takie pulchne.

[ktosia86]

Napisane przez żurawinka

Równe zszycie nijak się może mieć do rekonwalescencji po. Zresztą szkoda gadać, też kiedyś wydawało mi się że nacięcie jest ok
Nie znam osób które "pękły by wzdłuż i wszerz" ale znam takie które były "pocięte wzdłuż i wszerz" nawet tu na wizażu.

No ja niestety znam takie dziewczyny, które pękły wzdłuż i wszerz i bardzo długo dochodziły do siebie.
Tak jak pisałam wcześniej, jest tyle samo osób z powikłaniami po jednym jak i po drugim.
Równe zszycie może nijak ma się do samej rekonwalescencji, ale do późniejszego komfortu już tak, bo jeśli nie trzeba wycinać fragmentów poszarpanej tkanki, blizna jest równa i mniejsze ryzyko zgrubień i zrostów.

[martagruszka]

Chciałam zapytać te dziewczyny, które rodziły duże dzieci. Czy po porodzie czułyście, że jest luźniej albo jakiś problem ?
Dziś czytałam o różnych zagrożeniach, jestem świeżo po porodzie i nie wiem, czy mam szanse, że po okaże się wszystko ok.

[golgie]

Napisane przez martagruszka

Chciałam zapytać te dziewczyny, które rodziły duże dzieci. Czy po porodzie czułyście, że jest luźniej albo jakiś problem ?
Dziś czytałam o różnych zagrożeniach, jestem świeżo po porodzie i nie wiem, czy mam szanse, że po okaże się wszystko ok.

Rodziłam dwa razy, za drugim razem dziecko 3900g 56cm, więc sporei nie czuję jakbym była ,,luźna", pytałam męża i on też twierdzi, że jest jak było.