|
Notka |
|
Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd. |
|
Narzędzia |
2010-08-09, 14:13 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17
|
spotkanie z rodzicami = wojna
Chciałabym prosić o pomoc/poradę osób obiektywnych, gdyż ja niestety nie potrafię już logicznie myśleć
Nie chcę opowiadać od początku historii jak to się stało że rodzina jest skłócona, gdyż jednak do internetu ma dostęp każdy i nie chciałabym zostać skojarzona z tym postem, ale postaram się to w miarę logicznie wytłumaczyć. Jestem zaręczona z moim TŻ i powoli planujemy sobie ślub... Jednak, jak to podczas planowania ślubu bywa, normalną koleją rzeczy jest spotkanie rodziców... No i tu zaczyna się problem. Rodzice TŻ są po rozwodzie, szczerze się nienawidzą. TŻ i ja odwiedzamy każde z nich - ale oddzielnie. Do tego wszystkiego właśnie się dowiedziałam, że mój tata równie bardzo nienawidzi mamy TŻ i na takim spotkaniu też mogą się posypać gromy... Pierwsze co się nasuwa to pewnie "szczera rozmowa" i tu od razu mogę powiedzieć, że to nic nie da... cała trójka to silne charaktery... i pomimo prób, nic się zdziałać nie da... Co ja mam zrobić? Od tych ciągłych wojen odechciewa mi się dnia, który miał być najpiękniejszy w moim życiu Można nie robić spotkania rodziców, czy jest to w złym guście żeby nie konsultować się w ogóle z rodzicami? No i najważniejsze - jak uniknąć wojny na weselu? |
2010-08-09, 14:22 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 3 484
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
nie róbcie spotkania - po co dodatkowe stresy i okazja do ewentualnych kłótni, a przed weselem.... Cóż - albo mieć nadzieję, że zachowają tyle taktu, że nie zniszczą Wam tego dnia kłótniami, albo wprost im to powiedzieć - nie prosić o dobre zachowanie, tylko po prostu zakomunikować, że to dla Was ważny dzień i chcecie go spędzić w spokoju i szczęściu. W tym wypadku, zrezygnowałabym jeszcze z oficjalnych podziękowań na weselu. I usadzić ich w miarę daleko od siebie...
Więcej chyba nie pomogę... |
2010-08-09, 14:39 | #3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Oczywiście, jeśli spotkanie ma doprowadzić do rękoczynów, to z niego zrezygnujcie a jeśli ktokolwiek będzie miał wam to za złe, to powiedzcie w prost, że rodzice nie potrafią się z sobą dogadać i nie życzycie sobie uczestniczyć w tych sporach.
__________________
Bo to JA jestem najważniejsza ! ! ! regeneruję włosy - start 11.11.11 Ewka i nie tylko 22.10.12 - 25 kg |
2010-08-09, 14:47 | #4 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2 444
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Też tak uważam. Dzieci nie mogą brać odpowiedzialności za czyny własnych Rodziców, więc musicie im to bardzo stanowczo powiedzieć, że to Wasz dzień i nie życzycie sobie sporów. Skoro mają twarde charaktery Wy bądźcie jeszcze twardsi i zawsze razem w takich rozmowach - żeby widzieli, że cokolwiek nie będą pluć wkoło, to Wy zawsze staniecie za sobą murem.
To okropna sytuacja i strasznie Wam współczuję takich relacji... Nasi Rodzice jeszcze się nie poznali, więc nie mają jeszcze żadnych uczuć wobec siebie nawzajem i też się stresuje, jak to będzie... Ale prawda jest taka, że to WY zaczynacie wspólne życie, a Wasi Rodzice muszą Was w tym wspierać, a nie to niszczyć. A jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, co jest w złym guście... To zastanów się chwilę, popatrz na swoich i TŻta Rodziców i sama zdecyduj, co jest bardziej w złym guście - Ty, która chcesz (s)pokoju, czy Oni, którzy wszczynają wojnę. A na samym weselu - zdecydowanie w różnych końcach sali. I broń Boże żadnego nie sadzaj blisko Was.
__________________
|
2010-08-09, 15:12 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 24 494
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:
i też nie zrobiłabym podziękowań na sali koleżanka była na weselu w czerwcu, młody miał rozwiedzionych rodziców, o 20 ojciec młodego uciekł do swojej laski i nie było go na podziękowaniu |
|
2010-08-09, 15:50 | #6 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 30
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:
|
|
2010-08-09, 16:54 | #7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Hull UK
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
jezeli chcesz sie wogole z rodzicami konsultowac to i owszem ale poprostu z kazda sprawa oddzielnie do kazdego obedzie sie bez klotni a Ty poprostu bedziesz biegac podwojnie.co do usadzania w dwoch roznych koncach to madra decyzja i bez podziekowan rowniez.i delikatnie im wytlumacz ze nie zyczysz sobie zadnych awantur i klotnii.po czwarte popros jakas zaufana pare aby mieli na nich oko i w razie czego by ich poprostu wyprowadzili.
|
2010-08-10, 16:54 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 982
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Ja myślę, że rodzice to nie małe dzieci i będą wiedzieli, że to wesele ich dzieci i mo=imo ich szczerej nienawiści zachowają pozory. Jeśli czujesz, że Tobie to pomoże możesz z nimi przed weselem porozmawiać ale wydaje mi sie że i bez rozmowy takiej będą wiedzieli jak się zachować.
No ale mimo wszystko trzymaj ich na 2 końcach sali
__________________
|
2010-08-10, 22:41 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 586
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Myślę, że nie powinno w ogóle dojść do konfrontacji. Zdecydujcie o wszystkim sami, jeśli oni się nie lubią, to nie mieszajcie ich.
I warto pomyśleć o tym, żeby już na weselu rozsadzić ich w miarę możliwości daleko i posadzić obok osób, z którymi dobrze się znają i lubią, żeby zająć ich konwersacją a nie szukaniem zaczepki. Jeśli będą chcieli pomóc albo jakoś uczestniczyć w przygotowaniach, to zadbaj, żeby się przy tym nie spotkali, niech każda osoba zajmuje się czymś innym. I nie mów swoim rodzicom, co powiedziała mama Twojego TŻ, co ona sądzi, co robi w związku z weselem itp., bo to tylko będzie ich nakręcać. Najlepiej odciąć ich od informacji o sobie nawzajem. |
2010-08-11, 12:56 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Dziękuję Wam wszystkim bardzo za odpowiedzi
Cieszę się, że jednak nikt nie napisał że spotkanie rodziców musi być mimo wszystko... Powiem Wam szczerze, że najbardziej w tym wszystkim szkoda mojej mamy ona jest bardzo za mną i wiem, że nawet jak sobie coś myśli to nie zrobi nigdy tak żeby mi źle było... Dlatego zastanawiam się nad tymi podziękowaniami... nie chcę żeby jej przykro było może jak będzie chodził kamerzysta to nie będą robili scen? Strasznie mi przykro, że nie moga się wszyscy chociaz udawać że akceptują, żeby nam nie robic przykrości Mam takie momenty, że nawet zrezygnowałabym z tego wesela, ale z drugiej strony chyba fajnie być taką "księżniczką" przez jeden dzień A może lepiej juz sobie darować to wesele? Jak myślicie? |
2010-08-11, 14:24 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Żabkowo
Wiadomości: 11 756
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
a od kiedy podziękowanie dla rodziców podczas wesela to KONIECZNY wymóg bez którego to nie ma mowy o udanej imprezie?
podziękować mamie możesz w różny sposób i przed ślubem i po; I przede wszystkim przestań się tym tak przejmować, bo na zachowanie rodziców nie masz najmniejszego wpływu, a zadręczanie się tym przyprawi Cię tylko o ból głowy i jak już widać pozbawi radości w dniu ślubu i wesela. Spotkania rodziców nie robić, ewentualnie można ich jedynie informować o postępach w przygotowaniach (choć ja i tego bym nie zrobiła); a na weselu mieć winietki i pousadzać ich jak najdalej od siebie.
__________________
flejksy (klik!)
Zapraszam |
2010-08-12, 07:10 | #12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 2 982
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Froggie ma rację, a poza tym możesz podziękować im przy kamerze ale każdemu z osobna tak żeby się nie musieli przy tym spotkać
__________________
|
2010-08-30, 20:07 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Skoro się znają to po co wymyślać jakieś spotkania? Sama prowokujesz takie konflikty
__________________
Pozdro
Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
2010-08-31, 09:16 | #14 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:
Cytat:
A co do podziękować, można wymyślić nieco inną ich formę. Byłam na takim weselu, gdzie z jednej strony była matka, z drugiej strony był ojciec z drugą żoną. Młodzi bardzo chcieli podziękować swoim rodzicom i wpadli na pomysł, żeby w jakimś momencie wesela zainicjować taniec dla mam, w czwórkę, w kółku. Oj, poleciały się łzy wzruszenia. A potem, po jakimś czasie dziękowali ojcom i urządzili również taniec dla tatusiów, to akurat był mocny rock. Pomysłów jest dużo. Jedno jest pewne: nie podziękujesz im razem wszystkim. |
||
2010-08-31, 09:31 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Hull UK
Wiadomości: 1 285
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:Napisane przez redzi13
delikatnie im wytlumacz ze nie zyczysz sobie zadnych awantur i klotnii.po czwarte popros jakas zaufana pare aby mieli na nich oko i w razie czego by ich poprostu wyprowadzili. Oj chyba idziesz za daleko. Rodzice to nie pięciolatki. A proszenie kogoś, by wyprowadził ojca, czy matkę to po prostu brak klasy. Rodzicom, nawet po rozwodzie należy się szacunek ich dzieci. Oni tam będą dla Was, nie dla swoich ex. Zapewne będą się ignorować i trzymać daleko od siebie. zle mnie zrozumialas ja jezeli moj byly maz bedzie na weselu mojej corki to sie obawiam bo on jest nie normalny inigdy nie umial sie zachowac w towarzystwie i uwielbia wszczynac awantury klnac najlepiej kogos bijac i zucajac wyzwiska w moje strone nadal sie nie zmienil bo widze to po smsach jakie czasem do mnie sle mam a jego nowa zona go tylko barzdiej napuszcza na mnie choc ja sie z nim kompletnie nie kontaktuje.i ten czub napewno zrobi jakas awanture dlatego dobrze miec jakas zaufana osobe ktora bedzie poprostu wiedziala jak zareagowac! |
2010-08-31, 12:18 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Moi rodzice owszem znaja mamę TŻ, ale nie znają jego taty (raz tylko się widzieli na moich urodzinach ale raczej nie rozmawiali za dużo)...
Dlatego chciałam żeby to wszystko odbyło się tak "jak trzeba". Ale im dłużej nad tym wszystkim myslę tym bardziej mi źle z tym... Chyba nie mogę liczyć na nikogo Mamę TŻ pominę w tym wszystkim bo nie darzę jej sympatia i szczerze mówiąc całe zło wyniknęło przez nią - skrzywdziła całą rodzinę i dlatego są te kłótnie (tylko TŻ jej wybaczył) Tata TŻ - super gość moi rodzice... no cóż nie sa zadowoleni ze ślubu wymarzyli sobie dla mnie innego kandydata, bogatego, super wykształconego i nie wiadomo co jeszcze. Ale ja kocham mojego TZ takiego jaki jest i nie zamieniłabym go za żadne pieniądze świata, tyle że oni tego nie rozumieją... Dla taty temat ślubu to tabu, mama owszem pogada, ale jak kiedys zapytałam czy się choć troche cieszy to zamilkła i zmieniła temat Także powiem Wam że jak usiądę wieczorem z kubkiem herbaty i sobie wszystko przemyślę to mi się chce płakac i nic poza tym Głupi mam strasznie charakter... jestem bardzo wrażliwa i jedyne o czym marzę, jest to żeby nikt się z nikim nie kłócił, bo mnie to boli Taverney kurcze - super ten pomysł z podziekowaniami! dziękuję |
2010-08-31, 14:49 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
nikt się nie pokłóci, zobaczysz że będzie dobrze niech rodzice też zobaczą Wasze pozytywne nastawienie. A Ty kochana, nie siedź i nie myśl, tylko rzuć się w wir przygotowań tak, żeby Ci wywiało wszystkie troski. Na pewne rzeczy nic nie poradzisz, więc szkoda Twojej energii na nerwy.
|
2010-08-31, 15:38 | #18 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:
będzie trudno, ale spróbuje sie wziąć w garść i może swoim szczęściem zarażę innych? |
|
2010-08-31, 16:43 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Ja bym była za tym, żeby wszystkich zaprosić, nie wyobrażam sobie żeby było inaczej, chociaż kwestia czy się pokłócą czy nie będzie zależała tylko od nich, a znam przypadki, że chrzestni rozkręcili awanturę bo ktoś tam coś powiedział, zaczeli swoich synów wołać i dawaj awantura! Ale to kwestia wychowania albo jego braku
__________________
Pozdro
Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
2010-09-11, 19:25 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 51
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
ja mialam podobny problem.. osttanio bylo spotkanie "rodzinne" tzn ja z TZ, moi rodzice i jego , i kilka osob z rodziny jeszcze, a ze zamawiac sale mielismy za tydzien podpisanie umowy to oczywiscie wypadalo pogadac o kosztach itp sprawach i zaczela sie woja ze tak pwoiem, poniewaz moi rodzice sa gotowi dac mi polowe na wesele i no wychodzi na to ze rodzice TZ to samo powinni zrobic ...ale jednak okazalo sie ze nei sa az tak chcetni... ja nie wiem jak mam sie zachowac w takiej sytuacji.... ciezko jest klocic sie o kase ale jednak zawsze przy zamawianiu czegos ktos musi zaplacic, np. nei wiem bedzimy robic wesele na 120 okolo, ode mnei z rodziny w tym bedzie 20 osob a od TZ 65, i reszta to wspolni znajomi i jak jest wtedy z kosztami ?? tzw od glowki czy na polowe??
|
2010-09-13, 13:35 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 634
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Cytat:
natomiast jeśli teściowie nie chcą sie składać to może zróbcie tak że Twoi rodzice dadzą ile mogą, a Wy poprostu dopłacicie za resztę... |
|
2010-10-10, 12:06 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 29
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
Bardzo Ci współczuję... Może rzeczywiście nie warto organizować spotkania przedślubnego? Skoro wiesz, że może być gorąco i niezbyt miło...
|
2010-10-10, 18:58 | #23 |
Agencja Spamu - Nie stać nas na reklamę, więc spamujemy!
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: znad Wisły
Wiadomości: 72
|
Dot.: spotkanie z rodzicami = wojna
ja powiem, co ja zrobiłam, by uniknąć nieprzyjemności z moją i TŻ rodziną.
Po prostu sami sobie ślub i wesele finansujemy. Co prawda zbieranie potrzebnej nam kwoty zajmie nam więcej, ale przynajmniej nasza lokata co miesiąc rośnie, a my mamy spokój i nikt nam nie dyktuje warunków. I jakoś sobie nie wypominamy, że od niego będzie tyle osób, a od nas tyle. Mama TŻ placi nam jedynie za ślub w kościele- bardzo jej zależy na katolickim ślubie, to go dostanie |
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:45.