Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji:)

[Korah]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Korah, może masz rację z tą pracą. A co do pożaru to dobrze, że nic się nikomu nie stało, ale lasu bardzo szkoda.
A co do pożaru to u mojej babci w domu kiedyś walnął piorun, w sensie wleciał... na szczęście nie posunął się dalej w dół tylko wyleciał kominem. Od tej pory panicznie boję się burzy. Cała góra domu była do remontu. To był stary dom i nie miał żadnej ochrony. Natomiast drugą straszną burzę jaką przeżyłam to na wakacjach. Waliło w wodę obok, a myśmy mieli właśnie domek najbliżej wody i na dodatek wszystkie chatki były z drewna...

Ja też tak na wakacjach miałam bliskie spotkanie z burzą, ale to pod namiotami. Pioruny nie oszczędzały placu, na szczęście nie uderzyły w nikogo. Od tej pory panikuje za każdym razem, gdy zbliża sie burza, musze pozamykac wszystkie okna i powyłączać sprzęty. Jeśli jestem poza domem, ogarnia mnie panika. Niektórzy mówią, że cuduję, ale tyle się słyszy o trafieniach piorunów w ludzi, dla mnie to po prostu ostrożność, ludzie potrafią być lekkomyślni niestety.

Z tego wszystkiego się przeziebiłam i jestem kichająca i pociagajaca od rana

[Melya]

Na szczęście nie mam traumatycznych przeżyć związanych z burzami i pewnie dlatego nawet je lubię. Oczywiście te łagodniejsze i wtedy, gdy jestem w domu. Kojarzą mi się z liczeniem w dzieciństwie odległości uderzenia piorunu, a poza tym lubię zapach wilgotnego, naelektryzowanego powietrza.

Korah, kuruj się.

[margoltka]

U mnie podwójne uderzenie pioruna w dom spowodowało, że nie boję się już burzy.

Korah zdrowia życzę

[Korah]

Dzięki dziewczyny A co stosujecie na przeziębienie przy pierwszych objawach? Ja sobie strzeliłam rutinoscorbin i calcium, ale przydałoby mi się jeszcze na noc zapodać aspiryne, a nie mam niestety, mam tylko paracetamol, ale to nie to samo

[SekretnyWachlarz]

Korah cytryna, duuużo cytryny. Już dwukrotnie podawałam taki jakby przepis aby odporność poszła mega w górę i to działa, koleżanka wielokrotnie stosowała.

[zetuzetia]

Korah, zdrowiej szybko u nas tata przy przeziębieniach robi mleko z miodem, masłem i czosnkiem. Moja mlodsza siostra twierdzi, ze to lubi, a ja jestem w stanie wypić to tylko z zatkanym nosem (bo nienawidzę, kiedy do tej słodyczy mleka z miodem dochodiz smak czosnku..).
Sekretny, mam nadzieję, ze uda Ci się coś szybko znaleźć, bo szkoda Twojego zdrowia dla tej pracy.

Jak się dzisiaj obudziłam i zorientowałam, ze juz jutro matura, to serce powędrowało do gardła i juz tam zostało.. poproszę o kciuki jutro i pojutrze

[Korah]

Napisane przez zetuzetia

Korah, zdrowiej szybko u nas tata przy przeziębieniach robi mleko z miodem, masłem i czosnkiem. Moja mlodsza siostra twierdzi, ze to lubi, a ja jestem w stanie wypić to tylko z zatkanym nosem (bo nienawidzę, kiedy do tej słodyczy mleka z miodem dochodiz smak czosnku..).
Sekretny, mam nadzieję, ze uda Ci się coś szybko znaleźć, bo szkoda Twojego zdrowia dla tej pracy.

Jak się dzisiaj obudziłam i zorientowałam, ze juz jutro matura, to serce powędrowało do gardła i juz tam zostało.. poproszę o kciuki jutro i pojutrze

Dzięki, właśnie wypróbowałam ten miks, apetytu mi to nie poprawiło, ale moze cos pomoże, mój nos waży chyba ze 100 kilo Niech Ci Bóg wynagrodzi dobra kobieto w zdanej maturze

[margoltka]

Napisane przez Korah

Dzięki dziewczyny A co stosujecie na przeziębienie przy pierwszych objawach? Ja sobie strzeliłam rutinoscorbin i calcium, ale przydałoby mi się jeszcze na noc zapodać aspiryne, a nie mam niestety, mam tylko paracetamol, ale to nie to samo

Już pewno za późno. Od czasu ciąży nie zażywam leków, oczywiście jeśli pilnie nie muszę. Na przeziębienie parzę herbatę, czekam do lekkiego wystygnięcia dodaję duuużo cytryny i duuużo miodu. Owijam się kocem i popijam herbatkę. Robię sobie także nie za długie rozgrzewające kąpiele w olejkach.

[Ishani]

Napisane przez zetuzetia

Korah, zdrowiej szybko u nas tata przy przeziębieniach robi mleko z miodem, masłem i czosnkiem. Moja mlodsza siostra twierdzi, ze to lubi, a ja jestem w stanie wypić to tylko z zatkanym nosem (bo nienawidzę, kiedy do tej słodyczy mleka z miodem dochodiz smak czosnku..).
Sekretny, mam nadzieję, ze uda Ci się coś szybko znaleźć, bo szkoda Twojego zdrowia dla tej pracy.

Jak się dzisiaj obudziłam i zorientowałam, ze juz jutro matura, to serce powędrowało do gardła i juz tam zostało.. poproszę o kciuki jutro i pojutrze

o, u nas też się to praktykuje, całkiem to smaczne jest ;D i jeszcze strop z cebuli! mniam

ja mam jutro ustny polski, najwieksza masakra również proszę o kciuki btw jak zdam to też jadę odebrać swoją nagrodę

[zetuzetia]

Napisane przez Ishani

o, u nas też się to praktykuje, całkiem to smaczne jest ;D i jeszcze strop z cebuli! mniam

ja mam jutro ustny polski, najwieksza masakra również proszę o kciuki btw jak zdam to też jadę odebrać swoją nagrodę

Przyznam szczerze, że dla mnie ustny polski był największym stresem, ale weszłam, powiedziałam co chciałam, porozmawiałam z komisją i 100% zdobyłam trzymam kciuki, postaraj się aż tak bardzo nie stresować! (moja mama do tej pory opowiada, jak to ja niby przed ustnym polskim prawie, że chodziłam po ścianach i wypiłam chyba 4melisy..). Za to na angielskim poszłam na pełnym luzie, bo byłam pewna, że co, jak co, ale to na pewno zdam. I też wpadło 100. (później, jak przyszły wyniki pisemnych <najniższy wynik miałam 72>, babcia zapytała, co tak słabo, bo myślała, że już wszystko będę miała na 100 ).
I prezent kupuj, należy Ci się!

[margoltka]

Dzielne jesteście Ważne jest opanowanie na maturze. Zawsze powtarzam to maturzystom. Stresem można tylko zepsuć cały "występ". I jeszcze rada starej nauczycielki: UŚMIECH. Komisji przyjemniej pracuje się z uśmiechniętym maturzystą.

[Korah]

Napisane przez margoltka

Już pewno za późno. Od czasu ciąży nie zażywam leków, oczywiście jeśli pilnie nie muszę. Na przeziębienie parzę herbatę, czekam do lekkiego wystygnięcia dodaję duuużo cytryny i duuużo miodu. Owijam się kocem i popijam herbatkę. Robię sobie także nie za długie rozgrzewające kąpiele w olejkach.

Dobry sposób, zrobię wieczorem taką kąpiel, bo akurat mam olejek sosnowy

Maturzystki, powodzenia, trzymam mocno kciuki, oby wyrosło z Was pokolenie naukowców i mędrców

[fiolka85]

Napisane przez zetuzetia

Przyznam szczerze, że dla mnie ustny polski był największym stresem, ale weszłam, powiedziałam co chciałam, porozmawiałam z komisją i 100% zdobyłam trzymam kciuki, postaraj się aż tak bardzo nie stresować! (moja mama do tej pory opowiada, jak to ja niby przed ustnym polskim prawie, że chodziłam po ścianach i wypiłam chyba 4melisy..). Za to na angielskim poszłam na pełnym luzie, bo byłam pewna, że co, jak co, ale to na pewno zdam. I też wpadło 100. (później, jak przyszły wyniki pisemnych <najniższy wynik miałam 72>, babcia zapytała, co tak słabo, bo myślała, że już wszystko będę miała na 100 ).
I prezent kupuj, należy Ci się!

Ja miałam dokładnie tak samo . Wynik z ustnej matury języka polskiego to była moja najlepsza ocena z polskiego jaką kiedykolwiek udało mi się uzyskać.

Z tą rodzinką to tak jest, jak się przyzwyczają do dobrych ocen to potem kręcą nosem nawet na 4 ( a to dobra ocena przecież)

[SekretnyWachlarz]

http://www.mantrazdrowia.pl/wydarzen...ez-narzekania/
Podoba mi się.

A co do matury to ja się w ogóle nie stresowałam ani nic nie uczyłam. Nie rozumiem tego szumu wokół matury, to tylko matura. Poza tym dla mnie średnie wykształcenie to trochę taki pic na wodę, bo przecież nie zdajemy matury ze wszystkiego, więc moje średnie nie jest ze wszystkiego. Tak samo jak teraz chodziłam jeszcze na uczelnię to wszyscy już srali w portki, bo praca do obrony, a ja strasznie lajtowo do tego podeszłam. Oni mieli wielokrotnie cofane rozdziały, a mój ani razu nie był cofnięty, wszystko cacy, a naprawdę się nie przykładałam jak oni, po prostu zero stresu. To tylko test gimnazjalny, tylko matura i tylko licencjat.

[Kretka666]

Napisane przez SekretnyWachlarz

A co do matury to ja się w ogóle nie stresowałam ani nic nie uczyłam. Nie rozumiem tego szumu wokół matury, to tylko matura. Poza tym dla mnie średnie wykształcenie to trochę taki pic na wodę, bo przecież nie zdajemy matury ze wszystkiego, więc moje średnie nie jest ze wszystkiego. Tak samo jak teraz chodziłam jeszcze na uczelnię to wszyscy już srali w portki, bo praca do obrony, a ja strasznie lajtowo do tego podeszłam. Oni mieli wielokrotnie cofane rozdziały, a mój ani razu nie był cofnięty, wszystko cacy, a naprawdę się nie przykładałam jak oni, po prostu zero stresu. To tylko test gimnazjalny, tylko matura i tylko licencjat.

Hej wszystkim Można się przyłączyć?

Miałam tak samo jak Ty Zero stresu, toż to tylko matura. No i zero nauki, bo uznałam, że więcej niż w te 3 lata się nie nauczę przed tą maturą Zdałam maturę całkiem dobrze, na chciane przeze mnie studia się dostałam i to było dla mnie ważne

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Napisane przez Korah

Dzięki dziewczyny A co stosujecie na przeziębienie przy pierwszych objawach? Ja sobie strzeliłam rutinoscorbin i calcium, ale przydałoby mi się jeszcze na noc zapodać aspiryne, a nie mam niestety, mam tylko paracetamol, ale to nie to samo

Ja piję herbatę lipową i wygrzewam się, żeby wypocić przeziębienie Kuruj się Korah

[zetuzetia]

Napisane przez SekretnyWachlarz

http://www.mantrazdrowia.pl/wydarzen...ez-narzekania/
Podoba mi się.

A co do matury to ja się w ogóle nie stresowałam ani nic nie uczyłam. Nie rozumiem tego szumu wokół matury, to tylko matura. Poza tym dla mnie średnie wykształcenie to trochę taki pic na wodę, bo przecież nie zdajemy matury ze wszystkiego, więc moje średnie nie jest ze wszystkiego. Tak samo jak teraz chodziłam jeszcze na uczelnię to wszyscy już srali w portki, bo praca do obrony, a ja strasznie lajtowo do tego podeszłam. Oni mieli wielokrotnie cofane rozdziały, a mój ani razu nie był cofnięty, wszystko cacy, a naprawdę się nie przykładałam jak oni, po prostu zero stresu. To tylko test gimnazjalny, tylko matura i tylko licencjat.

Nie mogę się z Tobą zgodzić, dla mnie to aż matura, przepustka na studia wiadomo, że są kierunki, na które wystarczy maturę zdać, nieważne jak, ale też sporo takich, na których jest duża konkurencja i maturę trzeba zdać bardzo dobrze, żeby mieć jakiekolwiek szanse. Stąd nerwy (przynajmniej u mnie) ale też stresowałam się głównie biologią i chemią, no i tym ustnym angielskim, ale to raczej ze względu na to, że nie lubię takich wystąpień. Na polski pisemny, matematykę, język poszłam na luzie.

[anula_ga]

Napisane przez zetuzetia

Nie mogę się z Tobą zgodzić, dla mnie to aż matura, przepustka na studia wiadomo, że są kierunki, na które wystarczy maturę zdać, nieważne jak, ale też sporo takich, na których jest duża konkurencja i maturę trzeba zdać bardzo dobrze, żeby mieć jakiekolwiek szanse. Stąd nerwy (przynajmniej u mnie) ale też stresowałam się głównie biologią i chemią, no i tym ustnym angielskim, ale to raczej ze względu na to, że nie lubię takich wystąpień. Na polski pisemny, matematykę, język poszłam na luzie.

Kochana masz absolutną rację i w pełni zrozumiały jest Twoj stres i Twoje starania - bardzo Cię podziwiam za to jak uparcie dążysz do celu. Świecisz przykładem

[grazkako]

Napisane przez zetuzetia

Jak się dzisiaj obudziłam i zorientowałam, ze juz jutro matura, to serce powędrowało do gardła i juz tam zostało.. poproszę o kciuki jutro i pojutrze

Zetuś kciuki od rana będą zacisnięte a jakże mogło by być inaczej . Stres normalna sprawa trzeba go oswoić . Przyznam , że nie bardzo wierzę jeśli ktoś twierdzi , że nie ma nerwa jak idzie na egzamin. Egzaminów różnej maści przeszłam sporo i chyba nigdy nie szłam na zupełnym luzie jak np. spotkać się z przyjaciółmi. Stres wiekszy , mniejszy ale zawsze był. Pewnie dlatego , że nigdy nie jest mi obojętny wynik .
Będzie dobrze na pewno świetnie się przygotowałaś

[Kretka666]

Napisane przez grazkako

Zetuś kciuki od rana będą zacisnięte a jakże mogło by być inaczej . Stres normalna sprawa trzeba go oswoić . Przyznam , że nie bardzo wierzę jeśli ktoś twierdzi , że nie ma nerwa jak idzie na egzamin. Egzaminów różnej maści przeszłam sporo i chyba nigdy nie szłam na zupełnym luzie jak np. spotkać się z przyjaciółmi. Stres wiekszy , mniejszy ale zawsze był. Pewnie dlatego , że nigdy nie jest mi obojętny wynik .
Będzie dobrze na pewno świetnie się przygotowałaś

Tutaj nawet nie chodzi o to, że całkiem bez nerwów się idzie, bo ja też chcę jak najlepiej napisać egzamin czy koło, chociaż według mnie są na tyle proste (nie wszystkie oczywiście, ale większość), że nie muszę się bać o ich zaliczenie. Ale nie ma super stresu i strachu. Lepiej iść dobrej myśli Tak samo miałam z maturą - ale szłam na mało ambitny kierunek według niektórych (bo nie musiałam mieć rozszerzeń na 100% żeby się dostać), na który nawet nie było maxa osób, bo nikt tego studiować nie chce. I dobrze, więcej dla mnie

Trzymam

[aga89s]

Napisane przez SekretnyWachlarz

A co do matury to ja się w ogóle nie stresowałam ani nic nie uczyłam. Nie rozumiem tego szumu wokół matury, to tylko matura. Poza tym dla mnie średnie wykształcenie to trochę taki pic na wodę, bo przecież nie zdajemy matury ze wszystkiego, więc moje średnie nie jest ze wszystkiego. Tak samo jak teraz chodziłam jeszcze na uczelnię to wszyscy już srali w portki, bo praca do obrony, a ja strasznie lajtowo do tego podeszłam. Oni mieli wielokrotnie cofane rozdziały, a mój ani razu nie był cofnięty, wszystko cacy, a naprawdę się nie przykładałam jak oni, po prostu zero stresu. To tylko test gimnazjalny, tylko matura i tylko licencjat.

to aż matura, dla niektórych przepustka do lepszego życia. owszem zdać maturę to banał, ale zdać ją dobrze to już inna sprawa. Więc rozumiem Cię Zuzia, że walczysz. Rób tak dalej a będziemy miały zaprzyjaźnionego lekarza oczywiście trzymam kciuki za biologię i chemię

[Ishani]

Napisane przez Kretka666

Tutaj nawet nie chodzi o to, że całkiem bez nerwów się idzie, bo ja też chcę jak najlepiej napisać egzamin czy koło, chociaż według mnie są na tyle proste (nie wszystkie oczywiście, ale większość), że nie muszę się bać o ich zaliczenie. Ale nie ma super stresu i strachu. Lepiej iść dobrej myśli Tak samo miałam z maturą - ale szłam na mało ambitny kierunek według niektórych (bo nie musiałam mieć rozszerzeń na 100% żeby się dostać), na który nawet nie było maxa osób, bo nikt tego studiować nie chce. I dobrze, więcej dla mnie

Trzymam

haha ;D a tak z ciekawości - co studiujesz/studiowałaś?;3
Ech,jakbym już chciała wiedzieć, co ja chcę studiować >.> :P

[Kretka666]

Napisane przez Ishani

haha ;D a tak z ciekawości - co studiujesz/studiowałaś?;3
Ech,jakbym już chciała wiedzieć, co ja chcę studiować >.> :P

Studiuję etnologię i antropologię kultury
A nic Cię specjalnie nie kręci?

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez grazkako

Zetuś kciuki od rana będą zacisnięte a jakże mogło by być inaczej . Stres normalna sprawa trzeba go oswoić . Przyznam , że nie bardzo wierzę jeśli ktoś twierdzi , że nie ma nerwa jak idzie na egzamin. Egzaminów różnej maści przeszłam sporo i chyba nigdy nie szłam na zupełnym luzie jak np. spotkać się z przyjaciółmi. Stres wiekszy , mniejszy ale zawsze był. Pewnie dlatego , że nigdy nie jest mi obojętny wynik .
Będzie dobrze na pewno świetnie się przygotowałaś

To ja jestem pierwszą. ^^

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez aga89s

to aż matura, dla niektórych przepustka do lepszego życia. owszem zdać maturę to banał, ale zdać ją dobrze to już inna sprawa. Więc rozumiem Cię Zuzia, że walczysz. Rób tak dalej a będziemy miały zaprzyjaźnionego lekarza oczywiście trzymam kciuki za biologię i chemię

A co to zmienia czy zda się na 57 czy 87%? To tylko liczby, które mało kogo interesują. Uważam, że ostatnimi czasy lepiej mają ludzie po zawodówce, którzy posiadają fach w ręku niż ludzie z maturą którzy nie ukrywajmy potrafią tylko powiedzieć, co oznacza coś tam i co się znajduje na 27 stronie w jakieś tam książce. Gdybym mogła cofnąć czas nie wybrałabym liceum, nic mi nie dało.

[Korah]

Mnie się wydaje, przynajmniej tak było w moim przypadku w okresie mojej edukacji, że jeśli człowiek jest przygotowany, umie, to nie czuje stresu. Co innego oczywiscie, jeśli egzamin jest trudny, na rozszerzonym poziomie i z reguły każdy do takiego egzaminu podchodzi perfekcyjnie przygotowany, niestety tylko nieliczni dostają bilet na wymarzone studia, dlatego minimalny stres jest jak najbardziej na miejscu, chociaż na pewno lepiej, gdyby go nie było

[zetuzetia]

Napisane przez SekretnyWachlarz

To ja jestem pierwszą. ^^

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------



A co to zmienia czy zda się na 57 czy 87%? To tylko liczby, które mało kogo interesują. Uważam, że ostatnimi czasy lepiej mają ludzie po zawodówce, którzy posiadają fach w ręku niż ludzie z maturą którzy nie ukrywajmy potrafią tylko powiedzieć, co oznacza coś tam i co się znajduje na 27 stronie w jakieś tam książce. Gdybym mogła cofnąć czas nie wybrałabym liceum, nic mi nie dało.

No ja właśnie o tym mówię: dla mnie zmienia, bo 87% daje mi szanse na wymarzone studia, a z 57 nie mam szans się dostać na nic, co mnie interesuje.

[Kretka666]

Napisane przez SekretnyWachlarz

To ja jestem pierwszą. ^^

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------



A co to zmienia czy zda się na 57 czy 87%? To tylko liczby, które mało kogo interesują. Uważam, że ostatnimi czasy lepiej mają ludzie po zawodówce, którzy posiadają fach w ręku niż ludzie z maturą którzy nie ukrywajmy potrafią tylko powiedzieć, co oznacza coś tam i co się znajduje na 27 stronie w jakieś tam książce. Gdybym mogła cofnąć czas nie wybrałabym liceum, nic mi nie dało.

Ja bym wiele dała za powrót egzaminów na studia. Przez to, że od połowy LO chciałam iść na etnologię (oczywiście nie żałuję, kocham ten kierunek) i zdawałam maturę pod jej kątem, to teraz nie mogę iść na inne kierunki, musiałabym maturę zdawać znów A teraz jest ostatnia szansa na bezpłatny drugi kierunek.

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez zetuzetia

No ja właśnie o tym mówię: dla mnie zmienia, bo 87% daje mi szanse na wymarzone studia, a z 57 nie mam szans się dostać na nic, co mnie interesuje.

A jesteś pewna, że dobrze zdana matura i studia da ci szczęście i jak ktoś tam określił przepustkę do lepszego świata? Ja tak nie uważam, ale każdy wierzy w co chce wierzyć.

[Kretka666]

Napisane przez SekretnyWachlarz

A jesteś pewna, że dobrze zdana matura i studia da ci szczęście i jak ktoś tam określił przepustkę do lepszego świata? Ja tak nie uważam, ale każdy wierzy w co chce wierzyć.

Jeżeli chce iść na medycynę (dobrze wywnioskowałam?), to matura jest przepustką, studia potem też w zostaniu lekarzem

[zetuzetia]

Napisane przez SekretnyWachlarz

A jesteś pewna, że dobrze zdana matura i studia da ci szczęście i jak ktoś tam określił przepustkę do lepszego świata? Ja tak nie uważam, ale każdy wierzy w co chce wierzyć.

\
Jeżeli medycyna/farmacja jest tym, co mnie interesuje i co chcę robić, to chyba logiczne, że studia dadzą mi szczęście?

[SekretnyWachlarz]

Napisane przez Kretka666

Jeżeli chce iść na medycynę (dobrze wywnioskowałam?), to matura jest przepustką, studia potem też w zostaniu lekarzem

Są, owszem ale ja nie o tym tylko o tym, dlaczego niby to lepszy świat, bo co? Bo poważanie, szacunek, większa płaca od matki/ojca? Zależy, co dla kogo znaczy lepszy świat. Ja np. nigdy nie chciałam uczestniczyć w wyścigu o lepszą pracę, oceny, pensję, lepsze ubrania, fryzury, miejsce zamieszkania i nigdy np. nie zechcę jak niektórzy dorośli o lepsze dzieciaki.