Dda - Strona 53 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2008-01-14, 09:46   #1561
Shannon94
Raczkowanie
 
Avatar Shannon94
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 60
Dot.: Dda

a ja nie jestem i sie ciesze
Shannon94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-14, 10:03   #1562
maloja
Przyczajenie
 
Avatar maloja
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 17
Dot.: Dda

Aniaskł, mam wrażenie , że mamy wiele wspólnego. Jednak w wielu kwestiach nie zgadzam się z tobą. Przede wszystkim: Bycie DDA NIE jest cechą charakteru! Jest to zespół nabyty i o ile pamięci się nie da wymazać i przykre wspomnienia będą nam towarzyszyć do końca zycia, to teraźniejszość i swoje podejście do życia jak najbardziej da się zmieniać. Terapia, jak piszesz, może nam tylko pewne mechanizmy pokazać, zgadzam się - takie jest zadanie terapii. Ale wiedza jest podstawą zmian, które musimy same wprowadzić w zycie. Nikt tego za nas nie zrobi.
Owszem, jest to bardzo trudne. Na początku wiesz co robisz źle ale nie umiesz tego zmienić, obiecujesz sobie że następnym razem zastanowisz sie i spróbujesz zrobic to inaczej, i może zrobisz to źle jeszcze 125 razy ale w końcu się uda i zrozumiesz, że Ty decydujesz. Trzeba zaakceptowac to, że nie zawsze się udaje, że mamy prawo do słabości, ale równocześnie wziąść odpowiedzialność za swoje uczucia, bo jesteśmy istotami MYśLąCYMI .

Ja też zaczęłam zarabiać na swoje wydatki już na początku liceum, podejmowałam decyzje dotyczące swojego życia, marzyłam o wyprowadzce i zdawało mi się że jestem bardziej samodzielna od swoich koleżanek. Ale to NIEPRAWDA. Bo wciąż byłam od nich (rodziców) zależna emocjonalnie. I u Ciebie jest chyba podobnie, bo piszesz że "rodzice nie pozwalają mi na całkowitą niezależność finansową".
Z tego co pisałaś wczesniej, że masz 27 lat, tyle co ja, i zrozum , że oni NIE MOGĄ JUŻ NICZEGO CI ZABRONIĆ, a to co robisz to właśnie zależność emocjonalna. Zgadzasz się na szantaż: weź bo się obrazimy...
A masz różne możliwości: możesz wyjasnić dlaczego i poprostu nie przyjąć, albo wziąść i przekazać biednym, albo zmienić pracę...
Przepraszam, jeśli sie za bardzo wymądrzam, ale chce się podzielić tym czego się nauczyłam od innych.

A ciekawa sprawa z tą pokrzywką! Przez czałe życie od czasu do czasu zdażały mi się jakieś dołki, ale kilka lat temu miałam właśnie mega doła i co go poprzedziło? Właśnie jakieś dziwne uczulenie z pokrzywką i dusznościami. Od tego zaczęła mi sie prawdziwa depresja...
maloja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-15, 21:24   #1563
aniaskł
Raczkowanie
 
Avatar aniaskł
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 95
Dot.: Dda

maloja źle mnie zrozumiałaś, albo ja poskąpiłam wyjaśnień. Nie napisałam, że DDA jest cechą charakteru. Umownie nazwałyśmy to obciążeniem. Chodziło mi o to, że każdy człowiek ma jakieś cechy charakteru, jakoś ukształtowaną osobowość. Zobacz, że u DDA to się gdzieś gubi. Tak jakbyśmy nie umiały istnieć zupełnie samodzielnie, jakbyśmy zapominali o tym, że jesteśmy odrębną jednostką. Wiele z was pewnie się oburzy, (ale kiedyś zrozumiecie), często opacznie oceniamy siebie. Dusimy w sobie jakieś uczucia, odcinamy się od nich, właśnie dlatego, że jesteśmy DDA. Wraz z zabijaniem w sobie uczuć tracimy kawałek siebie. Po czasie (przynajmniej ja) nie potrafiłam wymienić cech swojego charakteru. Umiałam powiedzieć tylko to co mówili o mnie inni, z alkoholikiem włącznie. Okazało się, że to co nazywałam wadami i tłumiłam w sobie dziś bardzo mi pomaga. Ale bywa też odwrotnie. Jeśli ktoś ma taką cechę charakteru jak naiwność, to terapia tego nie usunie. Pozwoli przestać wierzyć w to, że rodzic pójdzie na odwyk, ale "wykażemy" się naiwnością w innym przypadku.
Masz rację pozwalam na szantaż, na manipulację, ale teraz robię to świadomie, udało mi się to nawet mocno ograniczyć. Zaczęłam na nich wymuszać wyjaśnienia. Za co ta kasa? A no premia świąteczna. Dobra biorę. Ale za piękne oczy już nie koniecznie. Czasem ojciec dawał mi kasę za wypełnienie jakiegoś świstka. A co w szkole pisać nie nauczyli, czy rączka się trzęsie? Niech sobie radzi. Koniec wyręczania. Oczywiście się obraził, znów usłyszałam, że nie można na mnie liczyć, że jestem nie przydatna. Ale ja wiem, że MOJA rodzina może na mnie liczyć, że moje dziecko mnie potrzebuje i nie ruszają mnie żale pijaka. Ale są momenty, w których biorę kasę nie pytając za co. Dopiero po fakcie dociera do mnie, że to nie był bezinteresowny gest matki, czy ojca. Zauważyłam nawet, że matka jest "hojniejsza" gdy jest wściekła na ojca. A terapia uświadomiła mi, że godzę się na to żeby nie usłyszeć, że jestem nie potrzebna, że nie można na mnie polegać itd.
U mnie w domu panował chłód emocjonalny. Nie okazywało się uczuć, każdy cieszył się lub smucił w samotności. Coś takiego jak więź rodzinna praktycznie nie istnieje. Nieudolnie zastępuje ją pieniądz. Chciałam się zupełnie odciąć tak jak kiedyś. Wyjechać na drugi koniec Polski i wysyłać kartki świąteczne. Ale musiałabym zostawić wszystko. Znajomych, babcię, odebrać dziecku kontakt z ojcem, musiałby zmienić szkołę, TŹ też marudził. Ale prędzej czy później zrobię to, nie patrząc na przeszkody, bo wtedy czułam się na prawdę wolna.
A wracając do pokrzywy zauważyłaś może jakąś zależność. Ja mam tak, że gdy psychicznie czuję się komfortowo, to wtedy wyłazi pokrzywa. I dzień po silnym stresie też.
Mam nadzieję, że to co napisałam jest zrozumiałe.
aniaskł jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-15, 22:46   #1564
maloja
Przyczajenie
 
Avatar maloja
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 17
Dot.: Dda

Wiesz co... mądra z Ciebie kobitka .

"Chodziło mi o to, że każdy człowiek ma jakieś cechy charakteru, jakoś ukształtowaną osobowość. Zobacz, że u DDA to się gdzieś gubi. Tak jakbyśmy nie umiały istnieć zupełnie samodzielnie, jakbyśmy zapominali o tym, że jesteśmy odrębną jednostką. Wiele z was pewnie się oburzy, (ale kiedyś zrozumiecie), często opacznie oceniamy siebie. Dusimy w sobie jakieś uczucia, odcinamy się od nich, właśnie dlatego, że jesteśmy DDA. Wraz z zabijaniem w sobie uczuć tracimy kawałek siebie. Po czasie (przynajmniej ja) nie potrafiłam wymienić cech swojego charakteru."

Sorki, że wklejam ale nie wiem jak zacytować fragment. Nie ujęłabym tego lepiej. W pewnym momencie czułam się jak pusta skorupa... Tak jak bym nie istniała, nie miała swojego życia...
Kiedy sobie to uświadomiłam, zaczęłąm się zastanawiać kim ja właściwie jestem? Powoli odnajduję siebie, może nawet buduję na nowo... To długa droga ale praca nad sobą i rozwój daja mi niesamowitą radość .

Moje uczulenie pojawiło się w trudnym emocjonalnie okresie. Pojawiło mi się tylko kilka razy ale było bardzo silne, tzn np przez parę dni źle się czułam, tak ogólnie, ale nie umiałam powiedzieć co mi jest, czasem pojawiały się duszności tego typu że na przykład przebiegłam 5 metrów i juz miałam zadyszkę, aż w końcu wychodziła mi na całym ciele pokrzywka z wielkimi bąblami... przy czym 2 razy wylądowałam na pogotowiu. Sądziłam, że to może być uczulenie na grzyby (takie jak na scianach, w piwnicach itp, ale standardowe testy nic nie wykazały. Odpukać od dawna mam z tym spokój choć niestety zdarza mi się mieć z grzybami kontakt. Co by potwierdzało, że to jednak czynnik psychiczny. Aczkolwiek tak na prawdę nie wiem o co chodzi...
maloja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-16, 10:35   #1565
_carmen_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 476
Dot.: Dda

załamka rzucił mnie mój narzeczony, straciłam pracę
__________________




_carmen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-16, 12:57   #1566
sadex
Raczkowanie
 
Avatar sadex
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 163
Dot.: Dda

Jak to?
Kurcze, strasznie mi przykro.
Praca jeszcze się znajdzie.
A narzeczony to już tak na pewno Cię zostawił?
__________________
i ask for silence i ask for sex give me a ray gun tell me how to dress call my mother call the priest tell them my lover has turned a beast i ask for strength a clear head maybe a razor to paint you red i want radar i want a light i want division i want to fight
sadex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-17, 21:04   #1567
aniaskł
Raczkowanie
 
Avatar aniaskł
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 95
Dot.: Dda

W pewnym momencie czułam się jak pusta skorupa... Tak jak bym nie istniała, nie miała swojego życia...
Kiedy sobie to uświadomiłam, zaczęłąm się zastanawiać kim ja właściwie jestem? Powoli odnajduję siebie, może nawet buduję na nowo... To długa droga ale praca nad sobą i rozwój daja mi niesamowitą radość .
maloja
Ja też się cieszę ze swoich jakby nie było sukcesów w pracy nad sobą. Ja na początku myślałam, że poznam siebie, potem wydawało mi się, że to zupełnie nowa ja. Sama nie wiem. Terapia jeszcze trwa, jak na razie poznałam swoje błędy i wady. Ostatnio okazało się, że bardzo długo ukrywałam sama przed sobą egoizm. Mimo to coraz lepiej mi ze samą sobą. Rosnę w siłę, ale to jeszcze nie to, jeszcze mam kilka kompleksów, ale już zastanawiam się jak z nimi "walczyć", zamiast się ukrywać w skorupie.
Na prawdę lubię gdy coś się komuś udaje. Cieszę się, że masz powód do radości. I to jaki. Oby tak dalej. Grunt to pozytywne myślenie.

_carmen_ nie daj się, nie wpadaj w dołek. Myśl konstruktywnie. Z pracą już tak jest, raz jest, a raz jej nie ma. Na pewno znajdziesz nową, może nawet lepszą pracę, bardziej satysfakcjonującą, lepiej płatną. Wierzymy, że ci się to uda. A co do faceta. Utracił wielki skarb. Jego strata. Frajer i już.
Z drugiej strony masz teraz więcej czasu by zastanowić się głębiej nad sobą. Tylko sobą. Wykorzystaj ten czas dla siebie.
aniaskł jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-01-18, 14:51   #1568
marlush_marayke
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 72
Dot.: Dda

delete

Edytowane przez marlush_marayke
Czas edycji: 2008-04-21 o 10:58 Powód: ktoś w sieci używa tego nicka i robią się straszne kwasy, przepraszam.
marlush_marayke jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 15:21   #1569
madame paranoja
Zadomowienie
 
Avatar madame paranoja
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 879
Dot.: Dda

nie interesowałam się tym wcześniej ale teraz już wiem, że też jestem DDA, witajcie

jak znajdę trochę czasu to poczytam cały wątek (choć długi )
__________________
byle do wiosny

madame paranoja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 15:47   #1570
MalaCzarnaXS
Raczkowanie
 
Avatar MalaCzarnaXS
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: jedenaste piętro
Wiadomości: 410
GG do MalaCzarnaXS
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez marlush_marayke Pokaż wiadomość
Przepraszam, pewnie takie pytanie już padło w tym wątku, ale jest on strasznie zawiły i ciężko go całego prześledzić...

Jak żyć z DDA? Jak być dobrym partnerem? Jak sobie z tym poradzić?
Podejrzewam, że gdyby ktokolwiek z nas wiedział, to ten wątek byłby zbędny. Ja ze swojej strony mogę napisać tylko, że cały czas się tego uczę. Dla mnie najtrudniej jest to w ogóle zaakceptować, a myślę, że właśnie w tym tkwi sedno problemu- nie uciekać od niego, ale przyznać się do swoich słabości.
Może któraś z dziewczyn udzieli bardziej konkretnej odpowiedzi, ja niestety nie potrafię.
pozdrawiam
Cytat:
Napisane przez madame paranoja Pokaż wiadomość
nie interesowałam się tym wcześniej ale teraz już wiem, że też jestem DDA, witajcie

jak znajdę trochę czasu to poczytam cały wątek (choć długi )
witamy witamy
MalaCzarnaXS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 17:20   #1571
Arethaf
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Dziki Zachód :)
Wiadomości: 2 838
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Shannon94 Pokaż wiadomość
a ja nie jestem i sie ciesze
Widać, że masz 13 lat...
__________________
Jeszcze: 4 3 2 1 kg

Przewijam się przez palce czasu,
plączę się w zdradzieckie supły.
Czasami pękam, bo mnie przerywa
niecierpliwość życia.
Arethaf jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-18, 20:21   #1572
aniaskł
Raczkowanie
 
Avatar aniaskł
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 95
Dot.: Dda

marlush_marayke obawiam się, że twój facet robi podobny błąd do mnie. Myśli , że jeśli pozna wszystkie "tajniki" alkoholizmu, to przestanie go to dotyczyć. To nie prawda, "powinnaś" (nie nakazuje, ale nie wiem jakiego innego słowa użyć) mu jakoś delikatnie dać do zrozumienia, że sam sobie z tym nie poradzi, nawet będąc psychologiem. Chodzi o to, że nie umiemy oceniać siebie obiektywnie, właśnie dlatego, że jesteśmy DDA. Na pewno będzie świetnie pomagał innym DDA, ale sam sobie nie pomoże. To, że tak reaguje na wręcz znikomy kontakt z ojcem to sygnał, że sobie z tym nie radzi. Nie musisz na siłę wysyłać go na terapię, może on tego nie chce, ale daj mu do zrozumienia, że to nic wstydliwego.

Pytałaś jak być dobrym partnerem

Streszczę ci wskazówki jakie znalazłam kiedyś w necie:
1.Przygotuj się, że będziesz czuła się jak na huśtawce. On boi się bliskości, nie jest pewien twojej miłości, odsuwa się, bo nie chce cierpieć. Przekonaj go o swoim zaangażowaniu.
2. Staraj się go nie ignorować, nie zaniedbywać, dotrzymuj słowa, nie spóźniaj się. Bądź z nim, a nie obok.
3. Przymykaj oko gdy on wywołuje kłótnie bez powodu. Przez wiele lat żył w napięciu, więc teraz zdarza mu się je wywoływać. Jego zachowanie wzbudza w nim potem poczucie winy.
4. dawaj mu jak najwięcej dowodów swojej akceptacji.
5. Bądź jego przewodniczką po "normalnym" świecie. Ma on problemy z podejmowaniem decyzji, pomóż mu w tym, ale nie decyduj za niego.
6. Zachęcaj do szczerości, do mówienia o sobie.
7. Jeżeli kochasz partnera i widzisz, że się stara, nie poddawaj się. twoja wyrozumiałość i cierpliwość się opłaci - DDA potrafi kochać jak nikt inny. Jest zwykle wierny, godny zaufania i bardzo opiekuńczy.

Te punkty pochodzą ze strony www.forum.akcjasos.pl
Temat DDA. Tam jest to trochę bardziej szczegółowo opisane, starałam się wyłapać to co najważniejsze.

Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, to my chętnie pomożemy.
aniaskł jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 20:30   #1573
_carmen_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 476
Dot.: Dda

Już mi lepiej.
Wiecie co, zauważyłam, ze ktoś i właził na moje konto w wizażu!! ktoś poporawiał moje posty, jakby chciał coś zatuszowac!! Obawiam się, że to mój były Wiedział, że lubiłam się wypowiadać tutaj. Zmieniłam już hasło i mam nadzieje, że to sie już nie powtórzy!!
__________________




_carmen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 21:35   #1574
SONIA2712
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 2
Dot.: Dda

witam od pewnego czasu czytam wasze forum. ja właśnie kończę teprapię w poradni uzależnień i stoję przed decyzją rozpoczęcia terapii dla dda jestem we mnie lęk przed taka terapią. przez pare lat wmawiam sobie że nic mi nie jest, że taka juz jestem, ale dostalam "cegłą" między oczy i dotarło do mnie że jestem dda. moja obecna terapeutka przygotowuje mnie emocjonalnie do tego kroku. strasznie się boję.
SONIA2712 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-18, 21:58   #1575
dede1122
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 45
Dot.: Dda

Moderator przesuną mój post na intymne...i nie wierze własnym oczom.
Zostałem sam. 3 i pol letni związek sie rozsypał.
Tu moze juz czytaliście (http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=231338) jak chcecie to przeczytajcie mój pierwszy środkowy i ostatni post (te dłuższe)
Jeszcze tydzień temu słyszalem ze mnie kocha i nie chce stracic i bardzo jej zalezy, a dzis?
NIgdy nie doznalem od niej zrozumienia, nigdy sie nie zainteresowala co mi jest, nigdy nawet jak jej to kiedys wypomnialem, nigdy nie starała sie zrozumieć co i dlaczego mi to dolega? Tyle razy ją zawodziłem, a sam nie zdawałem sobie sprawy, że to przez niego!
dede1122 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-19, 06:33   #1576
_carmen_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 476
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez dede1122 Pokaż wiadomość
Moderator przesuną mój post na intymne...i nie wierze własnym oczom.
Zostałem sam. 3 i pol letni związek sie rozsypał.
Tu moze juz czytaliście (http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=231338) jak chcecie to przeczytajcie mój pierwszy środkowy i ostatni post (te dłuższe)
Jeszcze tydzień temu słyszalem ze mnie kocha i nie chce stracic i bardzo jej zalezy, a dzis?
NIgdy nie doznalem od niej zrozumienia, nigdy sie nie zainteresowala co mi jest, nigdy nawet jak jej to kiedys wypomnialem, nigdy nie starała sie zrozumieć co i dlaczego mi to dolega? Tyle razy ją zawodziłem, a sam nie zdawałem sobie sprawy, że to przez niego!
Twoje zachowanie jest podobne do mojego Przeczytałam pierwszy post na wskazanym wątku. Tak się nie robi... Też się obrażałam, nie pisałam smsów i nie dzwoniłam. Ale pomyśl, jak Ty bys się czuł gdyby ona robiła Ci to samo co TY??
__________________





Edytowane przez _carmen_
Czas edycji: 2009-02-22 o 18:07
_carmen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-20, 07:09   #1577
rozusia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3
Dot.: Dda

Witam wszystkich...jestem tu nowa...od jakiegos czasu zdalam sobie sprawe,ze jestem dda... Cierpi na tym moj związek...moi przyjaciele...cierpie na tym ja... Moj ojciec juz w tej chwil tak bardzo nie pije, cztery lata temu mial zawal i przestraszyl sie o własny tylek i troche sobie oszczedza... ale co to da skoro nie wymarze moich wspomnien, moich koszmarow dziecinstwa...tego ciaglego strachu... teraz go nie nawidze i nie umiem z tym zyc...mieszkamy razem a ja nawet nie moge przebywac w tym pomieszczeniu co on bo napawa mnie to wstretem... obrzydzeniem... moj ojciec krzywdy fizycznej nigdy mi nie zrobil ale widzialam jak robil innym... jak zabil mojego psa kopiac go o garaz...bo szczekal...dlatego...ja pobil moja mame..moja siostre... boze ja nie umiem z tym zyc to jest dla mnie obcy czlowiek. Ja nawet nie wiem jakich slow mam uzyc zeby opisac co czuje...jest mi z tym strasznie... Wczoraj przyszedl pijanyi powiedzial mojej chorej na depresje siostrze ze ona go wpedzi do grobu...dzisiaj juz wypieral sie ze on nic takiego nie powiedzial... Musialam to gdzies powiedziec bo jest mi tak ciezko dusic to w sobie i boje sie ze mnie tez dopadnie depresja....
rozusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-22, 09:51   #1578
maloja
Przyczajenie
 
Avatar maloja
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 17
Dot.: Dda

Chciałabym Cię jakoś wesprzeć, ale co można powiedzieć...
Nie poddawaj się i żyj swoim życiem.
Mam nadzieję, że Twoja siostra leczy jakoś depresję, sama przez to przechodziłam i wiem jak trudno jest z tego wyjść bez pomocy.
maloja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-22, 10:41   #1579
musicman
Zadomowienie
 
Avatar musicman
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
Dot.: Dda

Witam nowe osóbki

Kurcze taka jestem zwykle do przodu a tu mój ojciec znowu sprawił, że nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Dobrze jest kiedy nie mamy ze sobą kontaktu albo jest on sporadzyczny. W przeciewnym razie wcześniej czy później dojdzie do awantury i ja będę z tego powodu płakać.
Czasami mi się wydaje ,że terapia , to całe budowanie siebie od nowa i mówienie, że to ode mnie zależy czy dam się zdenerwować i zranić - nie działa. Jak tu coś budować skoro alkoholik - nawet niepijący- pozostaje człowiekiem takim jak był.
JAk normalny człowiek ma znaleźć się w sytuacji gdy druga osoba ciągle wymaga, ciągle ma pretensje,ciągle stawia siebie w centrum świata. Tak ma być jak on chce a jak nie to jest histeria, trzaskanie drzwiami, rzucanie słuchawką.
No ja nie wiem jak tu suę nie zdenerwować, jak tego nie przeżywać.
NIe umiem zrobić tego zdrowo. Wiem że DDA mają zamrożone uczucia i dlatego niby nie przeżywają. Ja już przeszłam przez ten teap i przeżywam -- i co z tego. NIe umiem sobie poradzić z furiatem. Brzuch mnie boli, a muszę robić co do mnie należy. Help (
musicman jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-22, 18:09   #1580
rozusia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 3
Dot.: Dda

Dzisiaj jest jakiś cieżki dzień mój ojciec nie oddzywa się do mnie bo mu powiedziałam, że był pijany...stwierdził oczywiście ze nie był...i tak możesz się w kółko kłocic z chorym czlowiekiem.. a ja mam to glupie poczucie winy chociaz wiem ze powiedzialam mu prawde to sie przejmuje cala sytuacja...bo mama, bo to, bo tam to... jest mi smutno i ciezko ale nie chce tym zagnebiac swojego chlopaka...bo on i tak nie moze mi pomoc bo to jest w mojej psychice.. ciesze sie tylko, ze wiem iz go mam i jest obok mnie...
rozusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-23, 15:59   #1581
_carmen_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 476
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez musicman Pokaż wiadomość
Witam nowe osóbki

Kurcze taka jestem zwykle do przodu a tu mój ojciec znowu sprawił, że nie wiedziałam co mam z sobą zrobić. Dobrze jest kiedy nie mamy ze sobą kontaktu albo jest on sporadzyczny. W przeciewnym razie wcześniej czy później dojdzie do awantury i ja będę z tego powodu płakać.
Czasami mi się wydaje ,że terapia , to całe budowanie siebie od nowa i mówienie, że to ode mnie zależy czy dam się zdenerwować i zranić - nie działa. Jak tu coś budować skoro alkoholik - nawet niepijący- pozostaje człowiekiem takim jak był.
JAk normalny człowiek ma znaleźć się w sytuacji gdy druga osoba ciągle wymaga, ciągle ma pretensje,ciągle stawia siebie w centrum świata. Tak ma być jak on chce a jak nie to jest histeria, trzaskanie drzwiami, rzucanie słuchawką.
No ja nie wiem jak tu suę nie zdenerwować, jak tego nie przeżywać.
NIe umiem zrobić tego zdrowo. Wiem że DDA mają zamrożone uczucia i dlatego niby nie przeżywają. Ja już przeszłam przez ten teap i przeżywam -- i co z tego. NIe umiem sobie poradzić z furiatem. Brzuch mnie boli, a muszę robić co do mnie należy. Help (
Przed chwila pokłociłam się z moja mam. Ona mnie wkurza, wszystko ma byc tak jak ona chce! A jka sie sprzeciwiam to wielki foch jest i od razu, że ja robie problem, bo nie chce mi się jechać (nawet wcześniej nie wspomniała, że mam gdzieś jechać!!) miał byc tylko supermarket.
__________________





Edytowane przez _carmen_
Czas edycji: 2009-02-22 o 18:08
_carmen_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-23, 16:17   #1582
Cześka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 012
Dot.: Dda

a mój dziadek nadal się trzyma. Ale i tak mam problemy, kłócę się z babcią, kłócę się ze wszystkimi. Mam okropny humor, wszędzie wynajduję problemy. Ech, chciałabym się znaleść na bezludnej wyspie, na kilka dni. Moze wtedy byłoby lepiej. Rzuciłam pracę wczoraj - z tego akurat się cieszę, ale wszyscy mają do mnie pretensje o to. Nikt nie chce mnie zrozumieć, że się męczyłam. Od kilku dni poważnie myślę o wizycie u psychologa. Ostatnio zrobiłam sobie na kartce takie podsumowanie moich zachowań i sytuacji stresujących... Oby obyło się bez prychiatry... Później przeczytałam to, co napisałam i na prawdę się przeraziłam.
Cześka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-23, 16:23   #1583
MalaCzarnaXS
Raczkowanie
 
Avatar MalaCzarnaXS
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: jedenaste piętro
Wiadomości: 410
GG do MalaCzarnaXS
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez Cześka Pokaż wiadomość
a mój dziadek nadal się trzyma. Ale i tak mam problemy, kłócę się z babcią, kłócę się ze wszystkimi. Mam okropny humor, wszędzie wynajduję problemy. Ech, chciałabym się znaleść na bezludnej wyspie, na kilka dni. Moze wtedy byłoby lepiej. Rzuciłam pracę wczoraj - z tego akurat się cieszę, ale wszyscy mają do mnie pretensje o to. Nikt nie chce mnie zrozumieć, że się męczyłam. Od kilku dni poważnie myślę o wizycie u psychologa. Ostatnio zrobiłam sobie na kartce takie podsumowanie moich zachowań i sytuacji stresujących... Oby obyło się bez prychiatry... Później przeczytałam to, co napisałam i na prawdę się przeraziłam.
Myślę, że psycholog to dobre rozwiązanie. Dobrze pogadać o swoich problemach z kompetentną osobą, która umie poradzić przy naszych kłopotach. A wizyta u psychiatry to nic strasznego, wiem coś o tym
I uważam, że dobrze, że rzuciłaś pracę, w której się męczyłaś. Też tak kiedyś zrobiłam, ale nikt nie miał o mnie pretensji, bo to była praca po lekcjach, na pół etatu i po prostu już nie wyrabiałam- za dużo obowiązków. Nie przejmuj się Cześka, niedługo pójdziesz do nowej (miejmy nadzieję, że lepszej) i przestaną się czepiać.
Pozdrawiam
MalaCzarnaXS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-23, 22:19   #1584
dede1122
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 45
Dot.: Dda

heh, a moj jest na zwolnieniu lekarskim bo sie przewrocil i potlokl sobie boroczek żeberka, nawet sie z miejsca nie potrafil ruszyc, wtedy to potulny baranek, wszyscy maja mu pomagac, a co zrobil wczoraj i przedwczoraj, mial isc do lekarza z zebrem, ale powiedzial ze mu sie kobieta wcisnela i juz nie czekal, istne klamstwo, zauwazylem jak czesto zmysla. I co sie stalo prze i wczoraj kios, sklepik i pijanstwo a gdy wrocilem wczoraj to co slysze, ma krwotok z odbytu, i lata jak z srac... cala muszla w krwi, matka nie dzwoni po lekarza po pogotowie, tylko z dziadkami debatuja z nim czy chce doktora...no parodia, jak wparowalem i powiedzialem swoje to sie opamietali, tylko ze bystrze matka z ciotka zamiast zadzwonic do doktora po konsultacje co zrobic to pojechaly do lekarze. Zostawiajac starego w domu ze mna babcia i dziadkiem, a ze dziadek to tez alkoholik to stary razu chcial po flache leciec mimo ze ciagle "krwawil" sporo. Wiec zamknalem drzwi i o malo co sie nie pobilismy jak chcel wychodzic, znow mi grozil ze jak Golota bede wygladal, on by nawet wlasna matke uderzyl widzialem to w oczach. A dziadek, idiota udawal ze sie nic nie dzieje bo czekal na flache. Wkoncu jak odszedl to postepem przybiegl i zaczal otwierac, moze gdyby nie babka to wtedy bysmy sie pobili, juz byl blady, a co dziadek zaczal wrzeszczec na babke ze mu 5 zl nie dala bo chcial dolozyc mojemu staremu do wodki, no totalna porazka. Wkoncu lekarz opieprzyl matke, ze moze zapasc w spiaczke. Tlumaczyla sie ze nie dzwonila od razu bo na zwolnieniu byl a tu nawalony ale jedno nie rowne drugiemu. Wkoncu pogotowie go wzieło, a chcial juz uciekac z domu...
Co jeszcze warto dodac ze jak matka wylala resztke flachy to dziadek awantura...
Jeszcze pewnie matka kazala ojcu do mnie do pokoju przyjsc chyba jak juz zadzwonili na pogotowie (bo pewnie pomyslala ze moze juz nie wrocic jak ja doktor nastraszyl), to mu powiedzialem wypad, ze ma wyjsc (bo pijanego sobie nie zycze co wie) a uslyszalem od matki potem ze mu powiedzialem wy_ier_al_j no totalna porazka.
dede1122 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-23, 22:23   #1585
Cześka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 3 012
Dot.: Dda

Straszne jest takie życie... Wiem co czujesz, u mnie też się bili.. Tak się nawalali, że aż wióry leciały...
Cześka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-28, 09:29   #1586
aniaskł
Raczkowanie
 
Avatar aniaskł
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: pomorze
Wiadomości: 95
Dot.: Dda

Dawno mnie tu było, przeczytałam wasze posty i wiecie co, czasem tez mi się wydaje, że nikogo nie obchodzi nasze zdanie. Tak jakbyśmy nadal byli dziećmi, którzy boją się odpyskować, bo dostaną klapsa. I tak jak u was, mnie też do szału doprowadzały debaty, zadzwonić nie zadzwonić po pogotowie. Trzeba zadzwonić, bo jak pijak wykituje, to pójdziemy siedzieć za nieudzielenie pomocy!
Mnie też czasem bardziej denerwuje niepijąca ale współuzależniona matka niż zalany stary. U mnie jest tak, że moja matka nie przyjmuje do wiadomości, że mogę chcieć od życia czegoś innego niż ona. Krytykuje moje poglądy, sposób bycia, metody wychowawcze itd itd. Potrafi się przyczepić do wszystkiego. Czasem wydaje mi się, że ona to robi, żeby za wszelką cenę zachować pozytywny obraz rodziny. Ale przecież ja jej nie przynoszę wstydu, to o co chodzi?
Któraś z dziewczyn napisała mi niedawno, że jestem uzależniona emocjonalnie od domu rodzinnego (czyt. alkoholowego). No to się pochwalę - zrobiłam kolejny krok do przodu.
Ale za dobrze by mi było, gdyby wszystko się układało po mojej myśli.
Teraz gdy już jestem na prostej, gdy umiem nazwać po imieniu to co czuję i wiem dlaczego tak jest, gdy wyzbyłam się kompleksów, zaczęłam się rozwijać, to od TŻ usłyszałam, że mam wybujałe ego. No i chodziłam kilka dni jak struta. W końcu po dwóch sesjach dotarło do mnie, że bywam egoistyczna i egocentryczna. Z terapeutką uznałyśmy, że jego wypowiedź podcięła mi skrzydła. Do tego matka dołożyła swoje 3 grosze w postaci "musisz ty chodzić na ta terapię?" A no muszę. Tylko nie rozumiem dlaczego ona próbuje mnie zniechęcić.
W końcu doszłam do wniosku, że skoro jestem dorosła, to sama decyduję co jest dla mnie dobre. I wiecie co, chrzanie to wszystko, będę chodzić na terapię i rozwijać swoje wybujałe ego. To daje mi poczucie wolności, komfort psychiczny, satysfakcje, czuję się wartościowym człowiekiem. Dobrze mi ze sobą, lubię siebie ze wszystkimi wadami.
I z całego serca życzę wam, żebyście poznali ten stan. Wewnętrzny spokój i harmonię. Na prawdę warto nad sobą pracować. Nie dajcie się ograniczać.
aniaskł jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-28, 13:06   #1587
fortunately
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 18
Dot.: Dda

Nie wiem od czego zacząć. Dopiero trafiłam na ten wątek, nie przeczytalam calego, ale i bez tego wiem, ze moge sie utozsamic z wiekszoscia z Was. Jestem dda. Pierwszy raz odwazylam sie o tym porozmawiec z kimkolwiek z poza mojej najblizszej rodziny niecaly rok temu. Powiedzialam przyjaciolka, noo to byl dla mnie przelom naprawde do tamtej pory nie wiedzial nikt.
Moj ojciec pije odkad pamietam. Matka wychodzac za niego za maz jak najbardziej wiedziala ze jest alkoholikiem. Mimo to narazila swoje dzieci na taki bol- mam rodzenstwo siostre i brata. Teraz jest lepiej niz kiedys. Ojciec nigdy mnie nie bil ale doskonale pamietam ciosy wymierzane w mame i placz mojego malutkiego brata. A mialam wtedy tylko 3 latka. Nie wiem za co spotkalo to wlasnie mnie, moja rodzine. Niedawno zapoznalam sie z mmm cechami dzieci alkoholikow. I odkrylam i nadal odkrywam je w sobie. Mam gigantyczny problem z wyrazaniem emocji- kazdych nie tylko negatywnych. Jestem sama tak bolesnie zawsze sama nie wierze ze jest we mnie cos za co warto mnie pokochac. Z drugiej strony nie chce usprawiedliwiac wszystkich moich niepowodzen tym, ze jestem dda. Dlatego gdy innym, tak ciezko jest mnie zrozumiec nic nie wyjasniam, milcze. Boję sie podejmowania decyzji, najdrobniejszych wyzwan. nie wierze ze cos mi sie kiedykolwiek uda.


Teraz ojciec jest za granica. Za kazdym razem jak przyjezdza nie oszczedza siebie, i nas przy okazji jezeli wiecie co to znaczy. Nie mowie do niego -tato- jezeli juz sie do niego zwracam to bezosobowo. ostatnio nawet po imieniu. ale nie tato. Juz od dawna nim nie jest.
I co ma zrobic ze swoim zyciem w decydujacym momencie? Patrzac w przyszlosc, probujac siebie w niej jakos umiejscowic widze swiat beze mnie.
fortunately jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-28, 13:16   #1588
MalaCzarnaXS
Raczkowanie
 
Avatar MalaCzarnaXS
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: jedenaste piętro
Wiadomości: 410
GG do MalaCzarnaXS
Dot.: Dda

Cytat:
Napisane przez fortunately Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego zacząć. Dopiero trafiłam na ten wątek, nie przeczytalam calego, ale i bez tego wiem, ze moge sie utozsamic z wiekszoscia z Was. Jestem dda. Pierwszy raz odwazylam sie o tym porozmawiec z kimkolwiek z poza mojej najblizszej rodziny niecaly rok temu. Powiedzialam przyjaciolka, noo to byl dla mnie przelom naprawde do tamtej pory nie wiedzial nikt.
Moj ojciec pije odkad pamietam. Matka wychodzac za niego za maz jak najbardziej wiedziala ze jest alkoholikiem. Mimo to narazila swoje dzieci na taki bol- mam rodzenstwo siostre i brata. Teraz jest lepiej niz kiedys. Ojciec nigdy mnie nie bil ale doskonale pamietam ciosy wymierzane w mame i placz mojego malutkiego brata. A mialam wtedy tylko 3 latka. Nie wiem za co spotkalo to wlasnie mnie, moja rodzine. Niedawno zapoznalam sie z mmm cechami dzieci alkoholikow. I odkrylam i nadal odkrywam je w sobie. Mam gigantyczny problem z wyrazaniem emocji- kazdych nie tylko negatywnych. Jestem sama tak bolesnie zawsze sama nie wierze ze jest we mnie cos za co warto mnie pokochac. Z drugiej strony nie chce usprawiedliwiac wszystkich moich niepowodzen tym, ze jestem dda. Dlatego gdy innym, tak ciezko jest mnie zrozumiec nic nie wyjasniam, milcze. Boję sie podejmowania decyzji, najdrobniejszych wyzwan. nie wierze ze cos mi sie kiedykolwiek uda.


Teraz ojciec jest za granica. Za kazdym razem jak przyjezdza nie oszczedza siebie, i nas przy okazji jezeli wiecie co to znaczy. Nie mowie do niego -tato- jezeli juz sie do niego zwracam to bezosobowo. ostatnio nawet po imieniu. ale nie tato. Juz od dawna nim nie jest.
I co ma zrobic ze swoim zyciem w decydujacym momencie? Patrzac w przyszlosc, probujac siebie w niej jakos umiejscowic widze swiat beze mnie.
fortunately witamy
Ja mogę się tylko podpisać pod Twoimi słowami. Też ukrywam jak tylko mogę, że jestem dda. Poza rodziną wiedzą tylko dwie koleżanki.
Moja mama wiedziała, że ojciec jest alkoholikiem jak za niego wychodziła. Teraz żałuje, że rozwiodła sie tak późno.
I też nie wiem, co zrobić z własnym życiem. Nie mam pojęcia co chcę robić, nawet nie chcę myśleć o tym, że niedługo muszę wybrać studia. Gdybym mogła, to nie robiłabym nic
MalaCzarnaXS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-01-28, 14:13   #1589
sanetka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
Dot.: Dda

dawno tu nie zagladalam.
u nas ok. dobrze sie dogadujemy, TZ dosc mocno ograniczyl ostatnio wypady z kumplami bo nie mial czasu. ale nawet jak juz wyjdzie to mu awantur nie robie.
szukalismy mieszkania i nacieszylismy sie nim cale 2 dni. nie powiem, cala ta sytuacja byla dla nas proba ale wszystko jest ok.
na razie siedze w domu ale od lutego wyprowadzam sie do TZa. w koncu bede miala spokoj.

mnie najbardziej denerwuje jak ojciec pije a moja mama do mnie przylatuje sie wyzalic, pogadac itp. a jak jest dobrze to na mnie jest wszystko, ja prowokuje klotnie, ja sie odzywam, ja cos robie. tatus swiety
__________________

sanetka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2008-02-02, 02:43   #1590
lucy1979
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 8
Unhappy Dot.: Dda

Witam Was dziewczyny bardzo cieplutko! Czytam ten wątek o nas DDA i tez postanowilam napisac bo tez mam ten sam problem. Moglabym podpisac sie pod wieloma Waszymi wypowiedziami, bo moje zycie wyglada niemalze jak Wasze.
Nie wiem od czego zaczac... Pierwszy post jest zawsze najtrudniejszy. Mam prawie 29 lat, to ze jestem dda dowiedzialam sie przypadkiem jak poszlam 4 lata temu do psychologa z innym problemem. Niestety nie zostalam uswiadomiona ze ten problem dda jest bardzo powazny i ze powinnam zajac sie nim juz teraz skoro jeszcze nie jest za pozno. Chodzilam ot tak czasem do psychologa ale nie byla to terapia. POtem zostalam wyslana do innego a z tamtego znowu do innego. I w sumie sama przestalam chodzic gdziekolwiek szukac pomocy bo wszyscy mnie wysylali gdzie indziej. Bylam wtedy w dlugim zwiazku, planowalismy slub. Niestety, moje zachowania, wybryki, zazdrosc, zaborczosc, zlosc, agresja, spowodowaly ze po 7 wspolnych latach moj narzeczony zostawil mnie, dla innej. NIe winie go, probowal mi pomoc, ale ja nie docenialam tego w ogole, zawsze powodowalam klotnie, zachowywalam sie okropnie. Znalazl inna, dziewczyne aniola, wzial slub po 1,5 roku bycia z nia. Nie winie go, moze tylko za to, ze zostawil mnie w bardzo trudnym okresie mojego zycia, po prostu wyrzucil mnie jak niepotrzebny smiec. Bylo to prawie 3 lata temu i do dzis nie moge mu tego wybaczyc. Nie tego ze odszedl, mial prawo szukac szczescia, ale to w jaki sposob mnie zostawil. Do dzis czuje okropny ból w srodku.

U mnie w domu od zawsze byl alkohol - ojciec alkoholik. Zawsze klotnie, stres, okropny stres, ktory spowodowal wiele chorob w moim organizmie. Od roku nie mieszkam w domu (wczesniej nie potrafilam sie odciac, mimo 27 lat). Wyjechalam do Irlandii, po prostu ucieklam od wszystkiego, myslalam ze jak wyjade, przestane mieszkac w chorym domu wszystko ze mna wroci do normy. Alez bardzo sie mylilam. Bagno dziecinstwa ciagnie sie za mna niestety caly czas. I wyprowadzka niczego nie poprawila w moim zyciu. Dotarlo to do mnie jak poznalam wspanialego czlowieka, rok temu. POwiedzialam sobie, w tym zwiazku zadnych klotni, zadnej zazdrosci, zadnej agresji... Wytrzymalam 3 miesiace. Powiedzialam mojemu narzeczonemu (zareczylismy sie po 3 miesiacach) juz na poczatku ze jestem DDa, ze mam problem, ze potrzebuje ogromnie wiele milosci, wsparcia i zrozumienia. Niestety, moje zachowania dda zaczynaly pojawiac sie coraz czesciej i czesciej. Moj TZ wspieral mnie, pomagal. Od pol roku mieszkamy w Anglii. Ja nie umiem narazie znalesc pracy, siedze w domu i to mnie jeszcze bardziej dobija. Mam okropna depresje, stalam sie klebkiem nerow, pelna agresji, zawisci, zaborczosci. Moje zachowania po prostu przekroczyly limit o 100%. Klotnie sa codzien, moja chora wyobraznia codzien wmawia mi rozne glupoty w ktore wierze, m.in. ze TZ mnie zdradza. Robie mu wyrzuty, dre sie, krzycze, a od kilku dni nawet znecam sie psychicznie i fizycznie nad nim. Juz kilka razy go uderzylam, popchnelam, zachowuje sie dokladnie jak moj ojciec, w kazdym detalu. Dzis wlasnie mial sytuacje w pracy ze jak wrocil o 17 musial isc znowu na nocke na 23 bo ktos tam zachorowal i on musi tego kogos zastapic. Gdy sie o tym dowiedzialam wpadlam w taki szal, ze zaczelam sobie zyly podcinac. Gdyby nie TZ nie wiem co by sie stalo. On ma juz dosyc moich zachowan, mojej agresji, bicia, wyzywania. Boje sie ze ode mnie odejdzie bo nie raz juz mi mowil, ze juz nie ma sily na to wszystko i ze jest za slaby by byc z taka osoba jak ja. I ja mimo wszystko w dalszym ciagu zachowuje sie tak, by go stracic, a on jest najukochansza osoba jaka kiedykolwiek mialam w zyciu.
Ja juz po prostu nie radze sobie z niczym. Coraz czesciej chce umrzec.....
lucy1979 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:21.