Reklamacja, gwarancja, zwrot - zbiorczy.

[jaksy]

Ja tutaj też nie widzę podstaw do reklamacji, uszkodzenie mechaniczne i tyle (nie jest "winą tkaniny, że się zaciągnęła" ).
Co nie zmienia faktu, że teraz wiele sklepów idzie klientom na rękę. Takie czasy, konkurencja, trzeba się przymilać. Idź jak chcesz, możliwe że się przychylą.
Ja tam bym się wstydziła reklamować taką rzecz, ale wiem że niektórzy i urwany guzik potrafią reklamować, więc nie widzę przeszkód.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[bernikula]

Napisane przez jaksy

Ja tutaj też nie widzę podstaw do reklamacji, uszkodzenie mechaniczne i tyle (nie jest "winą tkaniny, że się zaciągnęła" ).
Co nie zmienia faktu, że teraz wiele sklepów idzie klientom na rękę. Takie czasy, konkurencja, trzeba się przymilać. Idź jak chcesz, możliwe że się przychylą.
Ja tam bym się wstydziła reklamować taką rzecz.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

A cóż to za wstyd, że tandetę sprzedają? To raczej wstyd dla sieciówki. Oczko poszło od pierwszego założenia. Tak jak wspominałam- podobną sytuacje miałam w H&M-ie i bez gadania przyjęli reklamację.

[anekania]

To może być wada materiału.

[bernikula]

Napisane przez anekania

To może być wada materiału.

I dokładnie tak było w przypadku H&M-u, bo widziałam, że kilka bluzek leżało "zaciągniętych". Mam nadzieję, że i teraz uznają. No, ale zobaczę jutro.

[jaksy]

Napisałam dlaczego przyjęli, bo część sklepów jest teraz bardzo prokliencka.

Jak bluzka jest cała pozaciągana i to nie pierwszy taki przypadek, to można uznać że to wada materiału.
Jak bluzka ma pojedyncze zaciągnięcie, to można uznać, że nastąpiło przez zahaczenie, czyli uszkodzenie mechaniczne.
Wiele tkanin można zaciągnąć, choćby o zadre na krześle, zwłaszcza dzianinę.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[bernikula]

Napisane przez jaksy

Napisałam dlaczego przyjęli, bo część sklepów jest teraz bardzo prokliencka.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

Myślę, że i taka powinna być, ponieważ wiadomo jakiej jakości często są niestety ubrania. A jak wiem, że sklep nie robi problemu z ewentualną reklamacją to wiadomo, że chętniej do niego wrócę. Stąd też mój post odnośnie C&A.

[jaksy]

Powinna czy nie. Myślę, że jak ktoś pochodzi w czymś cztery miesiące, a potem to reklamuje, bo mu się guzik urwał, to jest to naciągactwo. Nie piję teraz do ciebie, tylko do tej proklienckości.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[bernikula]

Napisane przez jaksy

Powinna czy nie. Myślę, że jak ktoś pochodzi w czymś cztery miesiące, a potem to reklamuje, bo mu się guzik urwał, to jest to naciągactwo. Nie piję teraz do ciebie, tylko do tej proklienckości.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

No tak, jest w tym dużo racji, bo w H&M (sorry, że tak w kółko o tym sklepie, ale często tam bywam) można buty zareklamować w przeciągu 2 lat... (nawet dziecięce).

[rousse]

Napisane przez bernikula

No tak, jest w tym dużo racji, bo w H&M (sorry, że tak w kółko o tym sklepie, ale często tam bywam) można buty zareklamować w przeciągu 2 lat... (nawet dziecięce).

Nie żartuj? Buty H&M rozpadają się po 2 tygodniach noszenia, szkoda, że tego nie wiedziałam wcześniej to bym swoje reklamowała

[bernikula]

Napisane przez rousse

Nie żartuj? Buty H&M rozpadają się po 2 tygodniach noszenia, szkoda, że tego nie wiedziałam wcześniej to bym swoje reklamowała

Naprawdę, kiedyś bez problemu wymieniłam baletki córki, które leżały od jesieni do następnej wiosny. Wymieniłam je, bo oczywiście dowiedziałam się o takiej możliwości od przyjaciółki. Dobrze, że miałam paragon

[Hufeisen]

Napisane przez rousse

Ale autorka też nie kupiła zahaczonej, tylko potem "poszło jej oczko" Bo chyba nikt z zahaczeniem na przodzie by celowo nie kupił, a jak kupiła widząc to to sama jest sobie winna Przecenionych z powodu uszkodzenia rzeczy też się nie reklamuje .

Teoretycznie bielizna nie podlega wymianie ani reklamacji tak kiedyś usłyszałam od jednej ekspedientki w C&A

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez bernikula

No tak, jest w tym dużo racji, bo w H&M (sorry, że tak w kółko o tym sklepie, ale często tam bywam) można buty zareklamować w przeciągu 2 lat... (nawet dziecięce).

Tak, ale też nie wiadomo jaka jest częstotliwość zakładania i do jakiej okazji danej rzeczy jeśli np. sukienkę założysz 2 razy na rok z okazji świąt do obiadu na godzinę lub dwie i nic Ci się nie rozerwie, a później zaczniesz ją użytkować "normalnie" to to wtedy nie jest naciąganie, nieprawdaż?

[bernikula]

Napisane przez Hufeisen

Teoretycznie bielizna nie podlega wymianie ani reklamacji tak kiedyś usłyszałam od jednej ekspedientki w C&A

---------- Dopisano o 09:36 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------



Tak, ale też nie wiadomo jaka jest częstotliwość zakładania i do jakiej okazji danej rzeczy jeśli np. sukienkę założysz 2 razy na rok z okazji świąt do obiadu na godzinę lub dwie i nic Ci się nie rozerwie, a później zaczniesz ją użytkować "normalnie" to to wtedy nie jest naciąganie, nieprawdaż?

Tak, ale buty dziecięce, gdzie noga rośnie jak szalona ? To jest dopiero "numer".

[rousse]

Napisane przez Hufeisen

Teoretycznie bielizna nie podlega wymianie ani reklamacji tak kiedyś usłyszałam od jednej ekspedientki w C&A

Nie podlega wymianie (i to też zależy jaka, staniki można wymienić o ile są nieużywane z metką ) , ale reklamacji jak jest wadliwa bielizna może podlegać, przecież może się np. odpruć ramiączko z winy złego przyszycia?

[jaksy]

Napisane przez Hufeisen

Teoretycznie bielizna nie podlega wymianie ani reklamacji tak kiedyś usłyszałam od jednej ekspedientki w C&A

Jeżeli dokładnie tak ci powiedziała, to cię okłamała. Wszystko podlega reklamacji do dwóch lat od zakupu, to jest odgórne prawo. W gestii sklepu leży tylko wymiana bądź zwrot nieużywanych rzeczy.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[bernikula]

Dziewczyny, byłam w C&A i bez problemu złożyłam reklamację. Powiedziałam co się stało, kierowniczka o nic więcej nie pytała, powiedziała, że mogę wymienić na taką samą nową albo inną (nie pytłam o zwrot gotówki, bo mi nie zależało). Akurat nie było już tych bluzek, więc kupiłam 15 zł droższą i tylko dopłaciłam. Tak więc dodaję C&A do "listy sklepów bezpiecznych"

P.S. Bluzka, którą reklamowałam była z przeceny.

[anekania]

Napisane przez bernikula

Dziewczyny, byłam w C&A i bez problemu złożyłam reklamację. Powiedziałam co się stało, kierowniczka o nic więcej nie pytała, powiedziała, że mogę wymienić na taką samą nową albo inną (nie pytłam o zwrot gotówki, bo mi nie zależało). Akurat nie było już tych bluzek, więc kupiłam 15 zł droższą i tylko dopłaciłam. Tak więc dodaję C&A do "listy sklepów bezpiecznych"

P.S. Bluzka, którą reklamowałam była z przeceny.

Tak jak mówiłam super!

[visionAM]

Nigdy bym się nie spodziewała, że sklepy odzieżowe honorują takie rzeczy jako reklamacje i bez problemów wymieniają.

Teraz będę trzymać wszystkie paragony i jak mi się bluzka zmechaci po pierwszym praniu to od razu pójdę z reklamacją

[bernikula]

Napisane przez visionAM

Nigdy bym się nie spodziewała, że sklepy odzieżowe honorują takie rzeczy jako reklamacje i bez problemów wymieniają.

Teraz będę trzymać wszystkie paragony i jak mi się bluzka zmechaci po pierwszym praniu to od razu pójdę z reklamacją

Dokładnie tak. Ja już się nauczyłam trzymać paragony, bo denerwuje mnie wyrzucanie pieniędzy w błoto

[anekania]

Napisane przez bernikula

Dokładnie tak. Ja już się nauczyłam trzymać paragony, bo denerwuje mnie wyrzucanie pieniędzy w błoto

Mam to samo!

[rousse]

Tylko nie wiem, czy mechacenie przejdzie, bo w przeciągu dwóch lat prawie każda bluzka się zmechaci... (no chyba, że faktycznie w pierwszym praniu tak się zrobi, ale tez jakieś 30% bluzek tak ma) . Może uznają to jako 'zużycie materiału' , które nie wiem ,czy podchodzi pod reklamację...

[visionAM]

Skoro dziurka na bluzce może być podstawą reklamacji to zmechacenie raczej też

[anekania]

Napisane przez visionAM

Skoro dziurka na bluzce może być podstawą reklamacji to zmechacenie raczej też

kiedyś babka reklamowała zmechacenie na bluzie męskiej, przeszło bez problemu

[jaksy]

Pewnie to czy przyjmą zależy od czasu użytkowania (i od sklepu). Jak ktoś zareklamuje bluzkę po 1, 5 roku chodzenia bo mu się zmechaciła, to można to uznać za naturalne zużycie materiału. Ale nie będę się wypowiadać zacwszystkie sklepy, bo tak jak pisałam, jest teraz duża orientacja na klienta.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[anekania]

Napisane przez jaksy

Pewnie to czy przyjmą zależy od czasu użytkowania (i od sklepu). Jak ktoś zareklamuje bluzkę po 1, 5 roku chodzenia bo mu się zmechaciła, to można to uznać za naturalne zużycie materiału. Ale nie będę się wypowiadać zacwszystkie sklepy, bo tak jak pisałam, jest teraz duża orientacja na klienta.

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

Takie reklamacje to już dla mnie trochę przegięcie

[rousse]

No właśnie, ale skoro 2 lata wszędzie muszą uznać to to też. A co z wełną, która naturalnie się mechaci, to normalna cecha wełny

[jaksy]

Nie muszą, co to za pomysł ustawowo, przez dwa lata, klient ma prawo do złożenia reklamacji, a sklep ma obowiązek przyjąć taką reklamację do rozpatrzenia. A rozpatrzeć może albo pozytywnie albo negatywnie

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[anekania]

Napisane przez jaksy

Nie muszą, co to za pomysł ustawowo, przez dwa lata, klient ma prawo do złożenia reklamacji, a sklep ma obowiązek przyjąć taką reklamację do rozpatrzenia. A rozpatrzeć może albo pozytywnie albo negatywnie

Wysłane z aplikacji. Przepraszam za literówki - czasem nie trafiam w klawisze.

[visionAM]

Napisane przez jaksy

Pewnie to czy przyjmą zależy od czasu użytkowania (i od sklepu). Jak ktoś zareklamuje bluzkę po 1, 5 roku chodzenia bo mu się zmechaciła, to można to uznać za naturalne zużycie materiału. Ale nie będę się wypowiadać zacwszystkie sklepy, bo tak jak pisałam, jest teraz duża orientacja na klienta.

Ja raczej bym nie poszła z reklamacją po roku od zakupu bluzki Chodziło mi o sytuacje, gdy przykładowo bluzka po pierwszym praniu, czyli dajmy na to tydzień po zakupie, jest zmechacona albo porozciągana. Zdarzało mi się to parę razy. Z drugiej strony to też jest dobra wola sprzedawcy, bo nie musi on wymieniać takiego towaru - może podać jako przyczynę chociażby to, że źle uprałam ciuch, np. w zbyt wysokiej temperaturze. A ja mu nie udowodnię, że tak nie było Podejrzewam więc, że w tych sieciówkach typu HM czy C&A mają bardzo pro-klienckie podejście do tego tematu i przymykają oczy. Bo moim zdaniem dziurka w bluzce, czyli główny temat tego wątku, to nie jest taki rodzaj uszkodzenia, które można od razu od ręki uznać za pozytywnie rozpatrzone. Ale jak widać sklepy tak robią, bo taką mają politykę.

[chwast]

Napisane przez visionAM

Ja raczej bym nie poszła z reklamacją po roku od zakupu bluzki Chodziło mi o sytuacje, gdy przykładowo bluzka po pierwszym praniu, czyli dajmy na to tydzień po zakupie, jest zmechacona albo porozciągana. Zdarzało mi się to parę razy. Z drugiej strony to też jest dobra wola sprzedawcy, bo nie musi on wymieniać takiego towaru - może podać jako przyczynę chociażby to, że źle uprałam ciuch, np. w zbyt wysokiej temperaturze. A ja mu nie udowodnię, że tak nie było Podejrzewam więc, że w tych sieciówkach typu HM czy C&A mają bardzo pro-klienckie podejście do tego tematu i przymykają oczy. Bo moim zdaniem dziurka w bluzce, czyli główny temat tego wątku, to nie jest taki rodzaj uszkodzenia, które można od razu od ręki uznać za pozytywnie rozpatrzone. Ale jak widać sklepy tak robią, bo taką mają politykę.

No np w firmie w jakiej ja pracuję mimo, że np ona wie, że klient zepsuł a nie samo się zrobiło - i tak rozpatrzy pozytywnie. Bo taką mają politykę, nie chcą by ktoś komu serio coś się stało z ciuchem został potraktowany źle więc przyjmują wszystko - i tak im się to zwraca i tak bo taki klient zawsze wróci

[Gosia15071]

Moja historia z firma Kazar...Maz kupil w Kazar buty i mial je na sobie zaledwie trzy razy, po czym zauwazylismy peknieta skore z boku buta. Poza tym buty wygladaja jak nowe, praktycznie bez zadnych sladow uzytkowania. Poszlismy oddac buty na gwarancje po niecalych 6 miesiacach i po jakims czasie dostalismy wiadomosc, ze gwarancja zostala oddalona...zapytalismy dlaczego?z jakiego powodu?a Pani w salonie stwierdzila ze nie wie pisze ze oddalona i
tyle bez przyczyny. Przyznam, ze sie zdenerwowalismy bo jako konsumenci mamy chyba prawo wiedziec dlaczego nie uznaja gwarancji. Na to Pani odpowiedziala ze firma Kazar wyszla na przeciw Klientom i u nich jest mozliwosc wyslania odwolania od decyzji, ktora podjal rzeczoznawca...smichu warte...Wypelnilismy formularz z "zazaleniem" Kazar znowu zabral buty na 2 tyg i po tym czasie znowu dostalismy wiadomosc ze reklamacja oddalona...Uwazamy ze firma Kazar to oszusci, ktorzy nie respektuja praw konsumenta i ze wzgledu na zla jakosc materialow i wykonanie, podkreslajac przy tym ze ceny produktow do niskich nie naleza, odradzam dokonywanie zakupow w tym sklepie. Moja noga na pewno tam wiecej nie postanie i mam nadzieje ze bedzie ten wpis przestroga dla innych klientow...bo widzialam ze reklamacji w salonie Kazar maja sporo. Pozdrawiam!