|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2007-10-18, 20:17 | #1 |
Raczkowanie
|
brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Hmmm, wlasciwie od czego tu zaczac? Jak uporzadkowac te wszystkie mysli, ktore klebia sie w mojej glowie? W innym watku juz o tym pisalam, ale temat dotyczyl czegos innego, a teraz prosze o doradzenie mi, lub chociaz przeczytanie tego. Przepraszam, za przydługawy i pewnie niejasno napisany post.
ok. 1,5 roku temu mój swiat sie zawalil. Moj TŻ dal mi dosadnie do zrozumienia, że jestem mu kompletnie niepotrzebna, zadal mi kilka "ciosow prosto w serce" ..jednym slowem - zdradzil mnie Nie, nie bylo sexu, nie bylo kontaktu cielesnego, za to bylo zauroczenie sie nia, bylo spotykanie sie z nia w szkole (swoja droga ciekawa jestem kiedy oni sie tam spotykali, skoro TŻ spedzal ze mna wiekszosc przerw?!), były dlugie rozmowy na gg - czasami nawet kilkugodzinne (przynajmniej juz wiem, dlaczego dla mnie wtedy nie mial w ogole czasu), byly wspolne zainteresowania, bylo nadawanie na tych samych falach, zrozumienie, chec bycia przy niej. Tego wszystkiego dowiedzialam sie z jego archiwum gg, ktore TŻ chyba zapomnial wylaczyc (wiem, że nie powinnam tam zagladac, ale cos mnie tknelo). Tam wlasnie byly jego codzienne rozmowy z nia, ktore trwaly ok. 3-4 miesiace. Najbardziej mnie zabolala rozmowa z nia, w czasie Wigilii (od ok 18 do 2 w nocy), którą najwidoczniej postanowil z nia spedzic zamiast ze mna w domu lub chociaz ze swoja rodzina przy stole ( Byly rozmowy o tym, ze do tej pory czuje cieplo jak wspomina gdy widzial jej odbicie w drzwiach w szkole, i jak wspomina pierwsze spotkanie z nia (TŻ mowil mi tylko ze ona pozyczyla od niego plyte w szkole.. i to wszystko na jej temat). Po przeczytaniu tych rozmow, zapytalam swojego TŻ czy z ta dziewczyna mial jakikolwiek kontakt, czy ze ostatnia rozmowa jego z nia byla ta rozmowa w szkole. Odpowiedzial, ze tak. Zaczelam sie go troche wypytwac, czy aby na pewno, itd. TŻ sie wkurzyl, bo powiedzial ze on jest czysty, ze nigdy by mi zadnego swinstwa nie wywinal, nie potrafilby mnie oklamac, ze ma dosc moich podejrzen, itd. i ze przysiega na wszystkie swietosci i na moje zdrowie (a bylo wtedy z nim krucho), ze nigdy z nia nie gadal na gg !!!!!!!! Jak mu powiedzialam, ze o wszystkim wiem, ze z nia gadal.. i to niejednokrotnie..bo przeczytalam jego gg, i ze moze juz przestac sciemniac, to zauwazylam ze sie go zatkalo, przestraszyl sie (?).. i po chwili zaczal plakac. Powiedzial ze nie potrafi byc juz ze mna.. ze ciagle bedzie go przesladowalo ze mnie zdradzil. i ze przez rozmowy z nia stracil teraz bardzo wiele. Ja cala noc nie spalam, on usnal dopiero po kilku godzinach, rano ubral sie.. i wyszedl.... Jeszcze w ten sam dzien zaczal ze mna rozmowe na gg.. taka, jakby nic sie nie stalo. Pozniej "odwrocil kota ogonem"..stwierdzajac, ze ja cos sobie ubzduralam.. ze on wcale nie przysiegal..itd. Ja mu wybaczylam.. jestesmy ze soba do tej pory. Nie potrafie powiedziec czy jestem szczesliwa, czy nie. W tym samym czasie, jak sie pozniej okazalo - moj tato zdradzal fizycznie moja mame. Dwie sprawy nałozyly sie na siebie. Ja nabawilam sie silnej nerwicy. Nie wiem czy nie mam tez depresji, od dwoch lat nic mnie nie cieszy... NIC. Ostatnio zaczelam sie smiac - moj TZ stwierdzil, ze od daaawna brakowalo mu tego widoku Powiedzcie mi prosze, jak na nowo znalezc chec do zycia? Jak cieszyc sie z zycia? Jak na nowo zaufac TŻtowi, mimo ze od tego wydarzenia minelo juz tyle czasu, ja nadal mam to w glowie Czasami, zdarzy sie ze TZ sklamie, ze gdzies byl, czy ze gdzies nie byl.cos zrobil. itp. i mimo ze nie sa to jakies wielkie klamstwa - zaczynam plakac, wracac (myslami) do tego co bylo. To jest nie do zniesienia. Ehh, prosze pomozcie mi na nowo cieszyc sie zyciem.... Edytowane przez ashley18 Czas edycji: 2007-10-26 o 21:58 |
2007-10-18, 20:56 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 59
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Ratunku czy wszyscy faceci sa tacy =/ Ja bym tak nie potrafil swojej milosci zrobic Nie chcialbym yc zlym doradca i zaraz pewnie zostane zbesztany ale wg mnie ten frajer nie zasluguje na Ciebie. Sam fakt ze powiedzial ze nie potrafi juz z Toba byc jest przegieciem gorszym niz skok w bok... Mysle ze powinnas go zostawic. Wiem ze to bedzie trudne ale znajdziesz lepszego.
|
2007-10-18, 21:28 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 263
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
glowa do gory
co do tematu: ja bym chyba nie potrafila byc z kims, kto mnie kiedys oklamal w takiej kwestii. Po prostu nie znioslabym swiadomosci, ze moj Tż myslal o innej w takich kategoriach (cieplo ,dlugie rozmowy, brak czasu dla mnie itp). Nie potrafilabym zaufac na nowo. Ty chyba tez nie potrafisz, bo meczy Cie to okropnie. Moim zdaniem twoj zwiazek nie ma sensu, przynajmniej ja tak to widze. Nic Cie nie cieszy (ale rozumiem, ze byla tez sprawa z rodzicami), nie masz chceci do zycia. Na dodatek Twoj Tż nadal Cie oklamuje (mimo, iz mowisz ze nie sa to wielkie klamstwa - to jednak sa to klamstwa). Recepty na szczesliwe zycie nikt Ci nie da - ale przemysl sobie pewne sprawy, przeanalizuj swoj zwiazek. Moze dojdziesz do tego, co sprawia ze czujesz sie nieszczesliwa? buziaki |
2007-10-18, 22:18 | #4 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Moim zdaniem nic Cie nie cieszy i nie masz chęci do życia bo jesteś z nim i to co zrobił bardzo Cie boli...ja na Twoim miejscu bym to zakończyła chociaż wiem, że to bardzo trudne ale decyzje musisz podjąć Ty.
|
2007-10-18, 22:50 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Poznań/ Dojczlandy :)
Wiadomości: 1 645
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
zostane za to powieszona ale czasami podkreślam w niektórych pezypadkach człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo popełnić błąd.Jeżeli czujesz się tak źle poprostu nie należych do osób które zapominają...cóż syuacja jest na tyle cięzka że trwało to kilka miesięcy i nie było to chwiowe zaćmienie....niestey zalecam chwikową izolację od Tż i przemyślenie wszystkiego na spokojnie, jeżeli Ci kochana nie minie....przykro mi ale chyba powinnaś się z nim pożegnać ..wiem wiem doradzać zawsze jest najlepiej niż samemu to przeżyć al chcę dobzie dla twojej i tak skołatanej psychiki
__________________
Jest mi dobrze samej ze sobą. To ludzie mają ze mną problem
|
2007-10-20, 18:07 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Ja tez uwazam ze czasem bledy sie przytrafiaja. Nie znaczy to ze nalezy je tolerowac. Moje zdanie jest takie: milosc ci wszystko wybaczy. Jesli kochasz prawdziwie a ta druga osoba zrozumie swoj blad i chce go naprawic - warto jest dac szanse. Jesli nie jestes pewna swoich uczuc to lepiej sie w to nie pchac.
|
2007-10-21, 10:41 | #7 |
Zadomowienie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
nie jeden facet na swiecie
czasem potrzebna jest zmiana sama tak odczuwam tez nie chcialam jesc nie mialam na nic ochoty znalazlam hobby tobie tez radze odnowilam kontakty ze znajomymi - zabiora cie gdzies pogadaja rozwesela napewno i znowu sie ciesze choc mi brakuje kogos bliskiego ale nad tym juz pracuje co prawda po 4 msc ale lepiej pozno nic wcale (po 2.5 letnim zwiazku)
__________________
magister fizjoterapii specjalista instruktor fitness |
2007-10-22, 20:57 | #8 |
Raczkowanie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Dziekuje Wam za rady.
To "zdarzenie" mialo miejsce ok. 1,5 roku temu, ale z tego wszytskiego nie napisalam, ze niedlugo minie 6 lat odkad jestesmy razem. Wiem, ze niektorym moze sie to wydawac dziwne, ale nie umiem ot tak od Niego odejsc. Mimo tego wszystkiego chce byc z Nim, ale rownoczesnie nie jestem szczesliwa.. Ehh, chyba jedno wyklucza drugie :// Dlaczego to jest takie skomplikowane? Najbardziej (zaraz po znajmosci z nia :/) z tego wszystkiego boli mnie fakt, ze mnie oklamal prosto w oczy, ze przysiegal na wszystkie swietosci.. na moje zdrowie.. To tak jakby mu na mnie kompletnie nie zalezalo (choc on twierdzi inaczej). Nie potrafie sie z tym pogodzic do tej pory. I tu nie chodzi o to, ze stalam sie teraz chorobliwie zazdrosna i wesze podstep w kazdym slowie, ktore on do mnie powie - wrecz przeciwnie, stalam sie dziwnie obojetna... |
2007-10-22, 21:17 | #9 |
Zakorzenienie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Wiem co czujesz, bo ja niesety również miałam okres kiedy nie byłam w stanie zaufać i nie ufałam - bo przyłapałam go na dużym kłamstwie - jak dla mnie dużym.
Od początku - jestesmy razem 2 lata, kiedys opowiadal mi o jakiejś swojej koleżance z wrocławia Twierdzi,że to tylko znajoma,a nawet mniej Pierwszy raz zawiodłam się, gdy idąc koło jakiejś uczelni ja zażartowałam,że spotyka sie pewnie na boku z jakas inna , on odparl,ze na pewno i do tego ona jest z architektury , a poweidzial to w takid ziwny sposób że az sie przestarszylam(przechodzi lismy obok wydziału)- zapomnial jednak,ze wlasnie ta znajoma uczy sie tam i kiedys mi o tym mowil Gdy zapytalam sie czyz na jakas dziewczyne z tego wydzialu, powiedzial ,ze nie - wiec zapytalam sie dlaczego klamie - przeciez doskonale wie,ze ona tam sie uczy- doszlo do klotni i niestety marnie sie wybronil Przepraszał i takie tam Za kilka dni wpadl jego kolega, ktory powiedzial,ze widzial go ostatnio jak sie szwedal po wydziale architektury... Dodam,ze w wersji dla mnie- nie widzial sie z nia od bardzo dawna i nie ma z nia zadnego kontaktu Moze i dla czytajacych wydaje sie banalne, jednak mnie to zranilo, bo mnie oklamal , bo boje sie ,ze jak jest w miescie , w ktorym jest(a czasami jest tam caly dzien)to widuje sie z nia. Nie wiem dlaczego faceci tak postepuja, nie wiem czemu klamia, ale wiesz, zadna recepta nie jest dobra - musisz to przetrwac i zastanowic sie bardzo czy chcesz z nim byc Żeby zapomniec trzeba czasu - bo zdrada, a wedlug mnie to co on zrobil to jest zdrada psychiczna szybko sie nie "goi" |
2007-10-26, 09:04 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 49
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Czuje to samo co ty ashley, ja zostalam zdradzona w sposob fizyczny niestety... jestesmy po slubie i mamy corke dlatego zdecydowalam sie ciagnac to dalej myslalam ze wybacze i zapewnie mojemu dziecku szczzesliwy dom ale niestety ni9e zapomnialam a minal juz prawie rok.Maz twierdzi ze zaluje itd... mi czasami wadaje sie ze mowi prawde a czasami ze znowu scieminia.Wydaje mi sie ze mnie kocha ale tylko wydaje bo pewna juz niczego nie jestem nawet tego czy go jeszzce kocham.Jetem z nim nadal sa cudowne chwile i takie w ktorych mam ochote go spakowac i wyprowadzic ale nie przez klotnie tylko przez moje doly i wspomnienia tamtych chwil.Nie wiem czemu ale boje sie odejsc i momentami zaluje ze pozwolilam mu wrocic.Z nim zle a bez niego CHYBA jeszcze gorzej
|
2007-10-26, 13:19 | #11 |
Raczkowanie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Radzicie mi, zeby sie od niego odizolowac,skoro nie potrafie zapomniec o tym co bylo kiedys. To juz nawet nie chodzi o NIego, tylko o mnie. Ja przez to wszystko co sie wydarzylo nie potrafie sie z niczego cieszyc, obojetnie czy jestem przy nim, czy jestem z kolezankami, czy tez jestem sama. Z TŻ spotykam sie srednio raz na tydzien (mimo, ze pracujemy ok. 300 metrow od siebie) i codziennie (nie zawszze) przez jakies 15 minuut , wiec to nie przez jego obecnosc tak sie czuje. Ehh, nie potrafie tego wytlumaczyc
To zycie w ogole jest nie fair. Z 7 lat temu zostalam zgwalcona przez EX-TZ.. (tak tak - zgwalcona). Bylismy wtedy ok.pol roku razem. Poszlismy na dyskoteke, ja poszlam do toalety, on za mna.. I mimo moich sprzeciwow, mimo krzykow (glosno bylo, wiec nikt nie slyszal), mimo placzu, on zrobil "swoje". Na koniec tylko powiedzial "dla innych jestes nadal czysta jak aniol..dla mnie jestes wyuzdana jak dziwka" Te slowa chyba zapamietam do konca zycia Pozniej poznalam swojego TŻ, ktoremu wszystko opowiedzialam, ktory postanowil mi pomoc, ktory byl ze mna w trudnych chwilach..Obiecalismy mowic sobie o wszystkim, o waznych sprawach. Pojecie "tajemnice" czy "klamstwa" nie mialy miec u nas miejsca. Po czym sam wywinal mi ten numer.. Boje sie .. Boje sie przyszlosci.. tego co bedzie. Boje sie, ze nigdy nie bede szczesliwa. Lekarze stwierdzili u mnie silna nerwice, biore leki. Miewam bardzo silne bole glowy i serca. Ehhh.. Booze, a ja mam dopiero prawie 22 lata. Dziekuje wszystkim, ktorzy sie tu wypowiedzieli, a tym, którzy opisali tu swoje problemy - niestety nie potrafie pomoc, doradzic. Nie jestem odpowiednia osoba do tego. Edytowane przez ashley18 Czas edycji: 2007-10-26 o 22:00 |
2007-10-26, 14:27 | #12 |
Zadomowienie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Zdrada psychiczna jest gorsza niz fizyczna. Chociaz obie ciezko wybaczyc, trudniej jednak chyba przelknac to zauroczenie w innej osobie, myslenie o innej... niz np. wybryk po alkoholu.
Odpocznij. Znajdź sobie jakieś hobby, zajęcie, oddaj się temu w pełni. Zapisz się na jakieś zajęcia, wiem wiem.. brzmi banalnie, ale mi też to pomogło. Gdy już dojdziesz w miare do siebie zastanów się czy chcesz być z TZ nadal. Musisz z nim pogadać powaznie o tym wszystkim, bo nie mozna zostawiac spraw calkiem niewyjaśnionych. No i przede wszystkim trzymaj się, byłam w podobnej sytuacji, wybaczyłam zdrade fizyczną, i jesteśmy teraz szczesliwi. Jednak po tej zdradzie zerwałam z nim od razu i mieliśmy dłuższą przerwe. Pogadaj z nim o Was, o tym wszystkim co sie 1.5 roku temu stało. Czasem nie warto rozpamiętywać zdarzen z przeszlosci, ludzie się zmieniają. Trzymaj się ciepło, jakbyś chciała pogadać, jestem do Twojej dyspozycji.:c mok: Całuje Cię gorąco.
__________________
"Najprzebieglejszy mężczyzna nie dorówna w fałszu najszczerszej kobiecie."
|
2007-10-26, 15:00 | #13 |
Raczkowanie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Dziekuje Karto. W domku nie siedze, prawie caly dzien spedzam we wlasnym salonie kosmetycznym. Na brak klientow nie moge narzekac, wiec to oni zajmuja moj czas, to im sie poswiecam. Uwielbiam swoja prace, ale pragne od zycia czegos wiecej - tego zebym byla szczesliwa. A szczescie moga mi dac tylko najblizsze mi osoby.
Co do rozmow z TŻ na ten temat - owszem byly takie rozmowy i to niejednokrotnie. On twierdzi ze "bylo i minelo".Chociaz wiem ze nie minelo, bo sam mi miesiac temu powiedzial, ze ona mu wysylala po powrocie z Niemiec wiadomosci na gg, co tam u niego slychac (co tak naprawde napisala, to nie wiem, TZ na pewno sie nie przyzna). Powiedzial, ze jej nie odpisal, bo pewnie sytuacja by sie powtorzyl Z jednej strony ciesze sie, ze jej nie odpisal..a z drugiej strony - ehh, powinien mnie zapewnic, ze to by sie nigdy nie powtorzylo. Doskonale zdaje sobie sprawe, jak ja to przezywalam |
2007-10-26, 15:20 | #14 |
Zakorzenienie
|
Dot.: brak checi do zycia; zdrada, nerwica
Nie wiem, czy wybaczyłabym zdradę. Dlatego dziwię się, że Tobie przyszło to tak łatwo.
Przemyśl sprawę jeszcze raz. Tak porządnie. Ze wszystkimi "za" i "przeciw". Może teraz bedzie Ci łatwiej dojść do konstruktywnych wniosków. I nie bój się, że nie będziesz szczęśliwa. Może, żeby naprawdę się zakochać z wzajemnością musisz najpierw pozbyć się faceta, który Cię zranił..? Trzymaj się ciepło. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:54.