|
Notka |
|
Moda Forum, na którym znajdziesz porady specjalistów i użytkowników w zakresie mody. Wejdź i poznaj odpowiedzi na nurtujące pytania. Zadaj własne. |
|
Narzędzia |
2007-02-25, 20:11 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: woj. łódzkie
Wiadomości: 21
|
Tak sobie historyjka...
Witam.
Opowiem Wam pewną przygodę. Zamieszczam ją w tym dziale, gdyż jest związany z ubraniami. Konkretnie dotyczy kombinezonu jak na zdjęciach. Taki posiadam. Byłam niedawno ze swoim narzeczonym na domowej imprezie. Założyłam ten kombinezon, żakiet na niego (i inne dodatki, gdyż na zdjęciu jest goły). Wiadomo jak to bywa na imprezach, je się, pije itp. a brzuszek rośnie. A kombinezon posiada suwak z tyłu. W domu ubieranie się w niego i zasuwanie, idzie w miarę bez problemu (zresztą zawsze może Ktoś pomóc). W miarę, bo trzeba się trochę "wciągnąć" aby zapiąć do końca. Ale ogólnie nie ma problemu. Natomiast na imprezce panują trochę inne warunki, np. trzeba częśćiej do wc wychodzić. No i raz sobie wyszłam, zrobiłam co miałem zrobić i zaczęłam się ubierać. Suwak się zasunął do pewnego stopnia i... dalej już ciężko szło. Ale dało radę, choć fakt, że się trochę spociłam. Nie zwracając uwagi (bo na co miałam zwracać), po coś się schyliłam i... poczułam jak ekspres się rozchodzi na dwie częśći i czuję gołe plecy. Tyle, to jeszcze pół biedy, bo zamek (ten co się suwa) trzymał na samej górze, lecz oczywiście jak wstawałam, to i on puścił. I teraz nie tylko moje placy pokazały się ale i część pośladków. Myślę sobie, że już do końca imprezy przesiedzę w wc. Jak wyjdę, to będą mieli niezły ubaw. Ale tak nie wypada no i wyszłam, szłam boczkiem przy ścianie aby nikt się nie zorientował. Zawołałam swojego faceta, aby mi przynióśł żakiet. Jak zobaczył, to miał ubaw (wiadomo jak pocieszająco wpływa alkohol). Na szczęście nikt się nie zorientował, ale mi jakoś było tak inaczej Z perspektywy czasu to się teraz śmiejemy, ale wtedy nie bardzo było mi do śmiechu. Pierwszy raz mi się coś takiego przydażyło. Dobrze, że tam, a nie gdzieś na publicznym występie |
2007-02-25, 20:20 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 466
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
I jaki z tego morał?
Kombinezonów się nie nosi
__________________
27 lipca 2013 |
2007-02-25, 20:40 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 6 831
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
Takie sytuacje się zdarzają, nie ma co się przejmować. Choć minę musiałaś mieć niewesołą w pierwszym momencie
__________________
Bóg stworzył człowieka ponieważ rozczarował się małpą. Z dalszych eksperymentów zrezygnował. Mark Twain
|
2007-02-25, 21:48 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
Ech, żeby takie sytuacje były tylko z kombinezonami...Zdarza się to i ze spodniami i ze spódnicami, sukienkami co mają nawet niższy zamek niż ten kombinezon... Grunt to spokój w takiej sytuacji - a nawet jakby ktoś zauważył - przecież nie wyszłaś z domu w takim stanie - to tylko wypadek...
|
2007-02-25, 22:58 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Ireland
Wiadomości: 2 112
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
śmieszna sytuacja, chociaż napewno na samym początku Ci nie było do śmiechu
__________________
dieta! 56...54...53...52...51...50 21.08.09 - zdane prawko. |
2007-02-26, 21:54 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: okolice Rzeszowa:)
Wiadomości: 896
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
Wpółczuję! Na szczęście mnie się coś takiego nigdy z ubraniem nie przydarzyło Odpukać!
|
2007-02-26, 22:12 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 4 278
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
Hehe kombinezon chyba nie jest najlepszym pomysłem Chociaż ja kiedyś miałam podobną akcję ze spódnicą i pół imprezy chodziłam w marynarce TŻa (sięgała mi do kolan)
__________________
|
2007-02-27, 14:30 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 9 294
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
|
2007-02-27, 15:36 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gdańsk (kiedyś Chełm)
Wiadomości: 892
|
Dot.: Tak sobie historyjka...
No to ja tez dodam historie nie swoja ale bylam swiadkiem Wiec ide sobie ulica a z naprzeciwka idzie sobie pani taka pod 40 lat i w pewnej chwili ja patrze jak w zwolnionym tepie spodnica jej zaczyna spadac nieszczesliwie nie zdazyla jej zlapac i zsunela jej sie do samych kostek:/ wyobrazacie sobie!!!!KOSZMAR dobrze ze na ulicy oprocz mnie byly moze 2 osoby (kobiety) wiec jeszcze ujdzie. Pani zaczerwienila sie tak ze ja sobie nie zdawalam sprawy ze czlowiek ma az tyle krwi zeby byc takim czerwony i duzo wysilku potrzebowalam zeby sie nie zaczac smiac bo chyba wstydu tej pani nie brakowalo kiedy pociagala spodnice.
__________________
|
Nowe wątki na forum Moda |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:23.