Orbitrek

[ania_1988]

mnie też zaczął nudzić może nie tyle co nudzić co już nie mam tyle zapału do ćwiczeń ale znalazłam sposób na orbiego bo przy serialach jakoś szybko się nudziłam. słuchawki na uszy dobra muzyka i jadę szybciej mija czas i przyjemnie się ćwiczy dziś 50 min chociaż ostatnio w czwartek ćwiczyłam bo w piątek pojechałam na weekend do rodziców ale za to w sobote byłam z siostrą na basenie i 1000metrów zaliczyłam dziś staję na wagę (po południu na dodatek) a tam miłe zaskoczenie 62,1 kg czyli powoli ale do dołu

[laisla]

Ania gratulacje takie miłe niespodzianki najbardziej motywują

[Dori1981]

Witajcie
Mam Orbitrek od 11 marca i jak narazie to ćwicze codziennie. Mam ogromną motywacje i zapał oraz nadzieje że z czasem kg zacznie ubywać a ciałko zrobi się jędrniejsze.
Pozdrawiam Was

[kwasiorek]

jeśli chodzi o dietę to niestety masakra.. owszem zrezygnowałam z chleba i chrupię sobie wafle ryzowe lub chlebek typu wasa, ale efektu żadnego... Mój problem polega na tym, że w pracy jem małe porcje ale dość często natomiast gdy wrócę do domu to jem wielki obiad i potem już nic.... zastanawiam się czy nie prosciej by było po prostu zjeść zamiast obiadu jakieś muesli z owocami, może prędzej waga ruszy... eeeh szkoda gadać...

[Eldo_rado]

Napisane przez kwasiorek

jeśli chodzi o dietę to niestety masakra.. owszem zrezygnowałam z chleba i chrupię sobie wafle ryzowe lub chlebek typu wasa, ale efektu żadnego... Mój problem polega na tym, że w pracy jem małe porcje ale dość często natomiast gdy wrócę do domu to jem wielki obiad i potem już nic.... zastanawiam się czy nie prosciej by było po prostu zjeść zamiast obiadu jakieś muesli z owocami, może prędzej waga ruszy... eeeh szkoda gadać...

nie, dieta musi być zróżnicowana i pełnowartościowa. nie można każdego posiłku zastępowac przekąska (że tak to nazwę) śniadaniową. jeśli masz problemy z obiadami to np ugotuj sobie na parze kurczaka i do tego warzywa- pyszne i pożywne. a w pracy nie jedz żadnych gotowych przekąsek, a np kanapki z ciemnego pieczywa z warzywami, serkiem białym albo twarożek... pij dużo wody, będziesz ciut dłużej czuła sytość (szklanka przed posiłkiem to dobra rzecz). posiłki trzeba rozłożyć w ciągu dnia, aby nie jadać raz a dobrze a mniej, ale częściej.

[laisla]

Napisane przez kwasiorek

jeśli chodzi o dietę to niestety masakra.. owszem zrezygnowałam z chleba i chrupię sobie wafle ryzowe lub chlebek typu wasa, ale efektu żadnego... Mój problem polega na tym, że w pracy jem małe porcje ale dość często natomiast gdy wrócę do domu to jem wielki obiad i potem już nic.... zastanawiam się czy nie prosciej by było po prostu zjeść zamiast obiadu jakieś muesli z owocami, może prędzej waga ruszy... eeeh szkoda gadać...

No to widzisz w czym leży problem, pozostaje coś z tym zrobić myślę, że masz rację obarczając winą ten wielki obiad i potem nic. Z jednej strony zawalasz żołądek masą jedzenia, której prawdopodobnie nie jest w stanie strawić, odłoży w postaci tkanki tłuszczowej prędzej czy później, z drugiej strony spowalniasz sobie metabolizm nie jedząc później nic Rozbij ten wielki obiad w pierwszej kolejności na 2-3 posiłki, nie jedz między nimi i zobaczysz już samo to wystarczy aby waga ruszyła. Jestem najlepszym przykładem, że ta metoda podziałała bo robiłam tak samo jak Ty. Wygłodzona po pracy rzucałam się na jedzenie i jakoś nie mogłam wyhamować..później nic nie jadłam, śniadania też nie, tylko ten wielki wieczorny posiłek. To największy błąd

[kwasiorek]

Napisane przez laisla

No to widzisz w czym leży problem, pozostaje coś z tym zrobić myślę, że masz rację obarczając winą ten wielki obiad i potem nic. Z jednej strony zawalasz żołądek masą jedzenia, której prawdopodobnie nie jest w stanie strawić, odłoży w postaci tkanki tłuszczowej prędzej czy później, z drugiej strony spowalniasz sobie metabolizm nie jedząc później nic Rozbij ten wielki obiad w pierwszej kolejności na 2-3 posiłki, nie jedz między nimi i zobaczysz już samo to wystarczy aby waga ruszyła. Jestem najlepszym przykładem, że ta metoda podziałała bo robiłam tak samo jak Ty. Wygłodzona po pracy rzucałam się na jedzenie i jakoś nie mogłam wyhamować..później nic nie jadłam, śniadania też nie, tylko ten wielki wieczorny posiłek. To największy błąd

A że tak zapytam, ile schudłaś dzięki takiemu częstemu jedzeniu? Tak jak juz pisałam w pracy jem jakies małe, zdrowe kanapki z wafli ryzowych, jakiejś chudej wędlinki i świeżych warzyw. Plus muesli z jogurtem. Po pracy juz zabardzo nie chce mi się rozczulać nad gotowaniem i często jem to co jest, a to co jest nie jest zbyt zdrowe i dietetyczne.. Dziś przynajmniej na orbitku się zmusiłam do ok 40 minut (ciągle się boję, że mi się łydki rozrosną, bo czuję je najbardziej,a to na czym mi najbardziej zależy-brzuch coś sie wcale nie męczy i ma się dobrze) I tu mam kolejne pytanie lepiej ćwiczyć np godzinę bez przerw czy np 2 razy po pół godziny? Przy której opcji są lepsze efekty i czy wogóle jakaś różnica jest?

[$ylwu$]

Napisane przez kwasiorek

A że tak zapytam, ile schudłaś dzięki takiemu częstemu jedzeniu? Tak jak juz pisałam w pracy jem jakies małe, zdrowe kanapki z wafli ryzowych, jakiejś chudej wędlinki i świeżych warzyw. Plus muesli z jogurtem. Po pracy juz zabardzo nie chce mi się rozczulać nad gotowaniem i często jem to co jest, a to co jest nie jest zbyt zdrowe i dietetyczne.. Dziś przynajmniej na orbitku się zmusiłam do ok 40 minut (ciągle się boję, że mi się łydki rozrosną, bo czuję je najbardziej,a to na czym mi najbardziej zależy-brzuch coś sie wcale nie męczy i ma się dobrze) I tu mam kolejne pytanie lepiej ćwiczyć np godzinę bez przerw czy np 2 razy po pół godziny? Przy której opcji są lepsze efekty i czy wogóle jakaś różnica jest?

Oczywiście przy pierwszej opcji będą lepsze efekty, czyli lepiej ćwiczyć godzinę niż 2x po pół. Tłuszcz spala się po ok. 20 minutach, także jak będziesz pedałować godzinę - będziesz spalać ok. 40 minut, a jeśli 2x po pół godziny, będziesz spalać 10 + 10 minut, czyli łącznie tylko 20 minut. I wszystko jasne

[laisla]

Napisane przez kwasiorek

A że tak zapytam, ile schudłaś dzięki takiemu częstemu jedzeniu? Tak jak juz pisałam w pracy jem jakies małe, zdrowe kanapki z wafli ryzowych, jakiejś chudej wędlinki i świeżych warzyw. Plus muesli z jogurtem. Po pracy juz zabardzo nie chce mi się rozczulać nad gotowaniem i często jem to co jest, a to co jest nie jest zbyt zdrowe i dietetyczne.. Dziś przynajmniej na orbitku się zmusiłam do ok 40 minut (ciągle się boję, że mi się łydki rozrosną, bo czuję je najbardziej,a to na czym mi najbardziej zależy-brzuch coś sie wcale nie męczy i ma się dobrze) I tu mam kolejne pytanie lepiej ćwiczyć np godzinę bez przerw czy np 2 razy po pół godziny? Przy której opcji są lepsze efekty i czy wogóle jakaś różnica jest?

Schudłam 10kg w 4 miesiące ale oprócz tego rozbicia ostatniego wielkiego posiłku zmieniłam jeszcze kilka rzeczy, m.in. nie jadłam słodyczy (lody tak i to często ale zero ciastek itp), i ruszałam się codziennie (bieganie lub rolki), piłam dużo wody i to tyle Wiesz wydaje mi się, to znaczy zaobserwowałam na sobie, że rano i w ogóle w pierwszej części dnia można sobie pozwolić na nieco więcej szaleństwa, np z węglowodanami, a nie odbija to się niekorzystnie na wadze. Niestety wieczorem trzeba uważać..ja na orbitku ćwiczę wieczorem aby spalić właśnie to co trzeba i aby odciągnąć myśli od lodówki Warto zadbać o to jedzenie wieczorem (mimo że człowiek po robocie i w ogóle się nie chce) bo to daje naprawdę ładne i motywujące efekty Co do Twojego pytania to zgodzę się z Sylwusią co do dłuższej opcji jednorazowej bo podobno tłuszcz spalamy po upływie ok pół godz. ćwiczeń Powodzenia

[Anula123]

Napisane przez Dori1981

Witajcie
Mam Orbitrek od 11 marca i jak narazie to ćwicze codziennie. Mam ogromną motywacje i zapał oraz nadzieje że z czasem kg zacznie ubywać a ciałko zrobi się jędrniejsze.
Pozdrawiam Was

I jak się ćwiczy?

Ja jakiś czas temu zamieniłam orbitreka na bieganie, ale nadal go używam 20 min po treningu siłowym

[elaine-blath]

Witam,
dołączę się prawdopodobnie po raz kolejny - nie pamiętam już dobrze czy kilka lat temu aktywnie uczestniczyłam w życiu wątku ale na pewno często czytałam. Teraz wróciłam do orbitreka i wraz z narzeczonym ćwiczymy od połowy stycznia. Niestety, mieliśmy 3 tyg przerwę i wróciliśmy do orbitreka+ćwiczenia jakiś tydzień temu.
Zaczęłam od 12-15 minut dość szybkiego tempa plus ćwiczenia rozciągające i ćwiczenia głównie na brzuch, uda, talię. Teraz jest to ok 20 min, ale od dwóch dni zrobiłam przerwę bo czułam się ociężałam po codziennych ćwiczeniach.
Jeśli chodzi o posiłki - 7 śniadanie, 10-11 2 śniadanie, 13-14 3 śniadanie 17 obiad. Kolacja bardzo rzadko - w zależności od tego czy póżniej kładę się spać. Generalnie staram się słuchać swojego organizmu i jeśli jestem głodna to coś zjem.
Wagę mam chyba ok przy wzroście 164cm ważę ok 55kg. Zaczęłam ćwiczyc aby złapać kondycję i jakbym schudłam (ale głównie na centymetrze a nie wadze) to byłoby świetnie...

Troche się rozpisałam a chciałam się zapytać czy można rozkręcić tą ochronę na koło w orbitreku bo coś mi zaczęło klekotać i jakoś głośniej chodzić a nie mam jak zawieźć do jakiegoś serwisu? któraś z was praktyowała?

[kwasiorek]

jaszcze jedno mam pytanko: lepiej ćwiczyć codziennie, czy wystarczy jakieś 3-4 razy w tyg? po ok 40-50 minut? nie mam za bardzo czasu codziennie na zabawe z orbitrekiem, ale jeśli dzieki temu moge mieć lepsze efekty, to odstawie chłopaka na bok a zajme się orbim

[laisla]

Napisane przez kwasiorek

jaszcze jedno mam pytanko: lepiej ćwiczyć codziennie, czy wystarczy jakieś 3-4 razy w tyg? po ok 40-50 minut? nie mam za bardzo czasu codziennie na zabawe z orbitrekiem, ale jeśli dzieki temu moge mieć lepsze efekty, to odstawie chłopaka na bok a zajme się orbim

Mówią, że lepiej dać odpocząć mięśniom, zregenerować się podczas ok 48godzin przerwy w ćwiczeniach więc Twój TŻ może się nie obawiać Ja ćwiczę codziennie jednak bo tak już się przyzwyczaiłam i brakowałoby mi ruchu

[$ylwu$]

Napisane przez kwasiorek

jaszcze jedno mam pytanko: lepiej ćwiczyć codziennie, czy wystarczy jakieś 3-4 razy w tyg? po ok 40-50 minut? nie mam za bardzo czasu codziennie na zabawe z orbitrekiem, ale jeśli dzieki temu moge mieć lepsze efekty, to odstawie chłopaka na bok a zajme się orbim

Ejjj no chłopaka nie odstawiaj na bok bo się obrazi Wiesz co, z orbitrekiem chcesz go zdradzić? Ja rozumiem wielką miłość do orbiego, ale bez przesady

A tak na poważnie to myślę że 3-4 x w tygodniu powinno spokojnie wystarczyć. Lepiej robić sobie przerwę, żeby organizm miał czas na regenerację. A w dni wolne od orbiego, jeszcze przed spotkaniem z tż-em możesz sobie pyknąć, tak na szybko, jakieś siłowe na brzuch albo na pupcię No i dietka

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

Ejjj no chłopaka nie odstawiaj na bok bo się obrazi Wiesz co, z orbitrekiem chcesz go zdradzić? Ja rozumiem wielką miłość do orbiego, ale bez przesady

A tak na poważnie to myślę że 3-4 x w tygodniu powinno spokojnie wystarczyć. Lepiej robić sobie przerwę, żeby organizm miał czas na regenerację. A w dni wolne od orbiego, jeszcze przed spotkaniem z tż-em możesz sobie pyknąć, tak na szybko, jakieś siłowe na brzuch albo na pupcię No i dietka

Znowu się zgadzamy, to staje się nudne

[Dori1981]

Napisane przez Anula123

I jak się ćwiczy?

Ja jakiś czas temu zamieniłam orbitreka na bieganie, ale nadal go używam 20 min po treningu siłowym

Hej
Nawet fajnie
Tylko co drugi dzień jestem w domu o 22 ( taka praca ) i średnio mi się chce włazić na orbitrek,ale się nie poddaję ( narazie ). Jak mam wolne to ćwiczę rano i wieczorem.
Jak po miesiącu nie będzie żadnego efektu to chyba się potne , chciałabym stracić tak ok 5kg do wakacji ( takie małe/wielkie plany )

[$ylwu$]

Napisane przez Anula123

I jak się ćwiczy?

Ja jakiś czas temu zamieniłam orbitreka na bieganie, ale nadal go używam 20 min po treningu siłowym

A powiedz, widzisz jakieś efekty biegania? Bo też chce zacząć od kwietnia, jak zrobi się cieplej, tylko nie wiem czy mnie to nie zdemotywuje, bo ja mam słabą silną wolę

Napisane przez laisla

Znowu się zgadzamy, to staje się nudne

hehe, szczerze mówiąc dopiero teraz zauważyłam że dodałyśmy posta o tej samej godzinie wczoraj to przeoczyłam

[Anula123]

Napisane przez $ylwu$

A powiedz, widzisz jakieś efekty biegania? Bo też chce zacząć od kwietnia, jak zrobi się cieplej, tylko nie wiem czy mnie to nie zdemotywuje, bo ja mam słabą silną wolę

Dużo lepsze niż po orbitreku

[$ylwu$]

Napisane przez Anula123

Dużo lepsze niż po orbitreku

Tak właśnie przypuszczałam. A powiedz jak często biegasz i po ile minut? Jak z Twoją kondycją? Miałaś już dobrą czy dopiero nabrałaś jej przez bieganie? I jak biegasz - raczej szybko czy wolniej?

[Dori1981]

Dzisiaj z okazji wolnego rano 45min i wieczorkiem 50min.
Od jutra zmiana diety bo kg nic nie lecą w dół

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

hehe, szczerze mówiąc dopiero teraz zauważyłam że dodałyśmy posta o tej samej godzinie wczoraj to przeoczyłam

Napisane przez Anula123

Dużo lepsze niż po orbitreku

Prawda ale i tak wolę orbitka sto razy bardziej

Napisane przez Dori1981

Dzisiaj z okazji wolnego rano 45min i wieczorkiem 50min.
Od jutra zmiana diety bo kg nic nie lecą w dół

U mnie bez diety też ani rusz, mogę siódme poty wylewać a waga stoi, a wiosna prawie się już zadomowiła i trzeba będzie się ..rozebrać lada chwila

[_vixen_]

Żeby kilogramy leciały w dół, to po prostu musi być ujemny bilans kaloryczny dzienny.
Ja zaraz lecę na orbitreka

[Anula123]

Napisane przez $ylwu$

Tak właśnie przypuszczałam. A powiedz jak często biegasz i po ile minut? Jak z Twoją kondycją? Miałaś już dobrą czy dopiero nabrałaś jej przez bieganie? I jak biegasz - raczej szybko czy wolniej?

Biegam po 10 km, ale raczej wolniej. Teraz będę pracować nad szybkością. Kondycję miałam w miarę, ale teraz to już super

A i biegam jakieś 3, 4x w tyg.

[Dori1981]

Napisane przez _vixen_

Żeby kilogramy leciały w dół, to po prostu musi być ujemny bilans kaloryczny dzienny.
Ja zaraz lecę na orbitreka

U mnie napewno bilans jest ujemny, ale biore tabletki które zatrzymują wodę i wiele kobiet po nich tyje. Biore je już drugi miesiąc przy takim jedzeniu jak teraz to jeszcze przed operacją byłabym niezłą laską ( choć wtedy waga również była niższa )

[$ylwu$]

Napisane przez Anula123

Biegam po 10 km, ale raczej wolniej. Teraz będę pracować nad szybkością. Kondycję miałam w miarę, ale teraz to już super

A i biegam jakieś 3, 4x w tyg.

Ojj to 10 km to dużo strasznie jak dla mnie zazdroszczę, też bym tak chciała...

[laisla]

Napisane przez _vixen_

Żeby kilogramy leciały w dół, to po prostu musi być ujemny bilans kaloryczny dzienny.
Ja zaraz lecę na orbitreka

Według wszelkich tabel zapotrzebowania mój bilans jest wyjątkowo ujemny mam nieco zdezelowany metabolizm po diecie i odchudzaniu

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Według wszelkich tabel zapotrzebowania mój bilans jest wyjątkowo ujemny mam nieco zdezelowany metabolizm po diecie i odchudzaniu

Właśnie a jak Tobie idą interwały i podkręcanie metabolizmu? Walczysz nadal? Mam nadzieję, że się nie poddałaś

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

Właśnie a jak Tobie idą interwały i podkręcanie metabolizmu? Walczysz nadal? Mam nadzieję, że się nie poddałaś

Szczerze to teraz @ więc interwały poszły w odstawkę, orbitkuję ostatnio standardowo dietę trzymam czyli coś ok 1300/1400kcal więc w sumie walczę, ja z tych twardych zawodników ale ciuchy ciągle zbyt ciasne jak na mój gust, a z wagą chwilowo się rozstałam bo zaczynała dominować nad moim samopoczuciem zresztą wiesz, sama radziłaś mały odwyk
A u Ciebie? Chcesz jeszcze trochę zjechać z tej swojej wagi wraz z wiosną czy odpuszczasz I jak tam się ćwiczy?
Kurcze średnio wiosennie za oknem i to znowu akurat na weekend

[$ylwu$]

Napisane przez laisla

Szczerze to teraz @ więc interwały poszły w odstawkę, orbitkuję ostatnio standardowo dietę trzymam czyli coś ok 1300/1400kcal więc w sumie walczę, ja z tych twardych zawodników ale ciuchy ciągle zbyt ciasne jak na mój gust, a z wagą chwilowo się rozstałam bo zaczynała dominować nad moim samopoczuciem zresztą wiesz, sama radziłaś mały odwyk
A u Ciebie? Chcesz jeszcze trochę zjechać z tej swojej wagi wraz z wiosną czy odpuszczasz I jak tam się ćwiczy?
Kurcze średnio wiosennie za oknem i to znowu akurat na weekend

No ja ostatnio coś rzadko ćwiczę, a szczególnie w ten weekend odpuszczam, bo jestem na uczelni, więc nie mam kiedy (przed chwilą wróciłam dopiero). Masz rację, pogoda coś ostatnio nie sprzyja, mogło by słoneczko w końcu zaświecić, to od razu ma się chęć do życia
Chcę znów powrócić do mojego "orbitrekowego świata", ale nie wiem czy mi się uda, ponieważ mam pewne ginekologiczne problemy i nie wiem czy mogę ćwiczyć muszę zapytać w poniedziałek lekarza, ale mam nadzieję że mi nie zabroni No i co dzień poważnie myślę o bieganiu...

[laisla]

Napisane przez $ylwu$

No ja ostatnio coś rzadko ćwiczę, a szczególnie w ten weekend odpuszczam, bo jestem na uczelni, więc nie mam kiedy (przed chwilą wróciłam dopiero). Masz rację, pogoda coś ostatnio nie sprzyja, mogło by słoneczko w końcu zaświecić, to od razu ma się chęć do życia
Chcę znów powrócić do mojego "orbitrekowego świata", ale nie wiem czy mi się uda, ponieważ mam pewne ginekologiczne problemy i nie wiem czy mogę ćwiczyć muszę zapytać w poniedziałek lekarza, ale mam nadzieję że mi nie zabroni No i co dzień poważnie myślę o bieganiu...

Ojej, to zapytaj lekarza..ale tak na zdrowy rozum to bieganie bardziej obciąża organizm niż orbi..ale może się mylę. Słyszałam, że przy problemach z kręgosłupem orbi szkodzi, ale jeśli chodzi o ginekologiczne sprawy to zupełnie nie wiem..To życzę dobrych wieści od lekarza