Facet i ciągłe uśmiechy

[naturalniekokosowa]

Cześć dziewczyny, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji dlatego zdecydowałam zapytać na forum co o tym sądzicie.
Pracuję na recepcji w siłowni do której przychodzi chłopak, który bardzo mi się podoba. Jesteśmy już na "cześć", za każdym razem kiedy przychodzi się do mnie uśmiecha (nawet kiedy akurat go nie obsługuję), ćwicząc wychodzi z sali i szuka mnie wzrokiem, chyba po to żeby znowu się uśmiechnąć(moje koleżanki same mówią mi, że często na mnie patrzy). Czasami trafiamy na siebie kiedy sama też robię trening i potrafimy tak się do siebie uśmiechać po 5 razy, kiedy złapiemy się wzrokiem. Od jakiegoś miesiąca mam go w znajomych na fb (wiem z jego karty jak się nazywa). Kilka dni temu miał urodziny, napisałam do niego wiadomość z życzeniami, popisaliśmy chwilę, trochę nawet flirtował, ale musiałam kończyć, bo szykowałam się do wyjścia. On się później nie odezwał. Od tamtego momentu widzieliśmy się jeszcze dwa razy, ciągle jest to samo, ciągle się tylko pięknie uśmiecha.
Myślałam, że może po urodzinach się odezwie, ale nic.
Nie wiem co mam myśleć, może jest gejem, zajęty, a może nie jest zainteresowany, a te jego zalotne uśmiechy to efekt nudów? Powinnam odpuścić ? Dodam tylko, że już od bardzo, bardzo dawna żaden facet mi się tak nie podobał.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi

[slawek_33]

Skąd takie myślenie u Ciebie: nie podrywa mnie = gej? Jest mnóstwo innych możliwych powodów... tak pokrótce:

- jest zajęty
- możesz mu się podobać za bardzo, i uważa że nie ma szans
- może myśleć że kogoś masz (np. widział Cię z jakimś facetem a nawet o tym nie wiesz)
- może być nieśmiały
- może nieświadomie wysyłasz/wysłałaś jakiś niefajny sygnał i on się wycofał
- może się czai i zastanawia jak do Ciebie podejść
- może czeka na Twój pierwszy krok
- podobasz mu się ale nie chce Ciebie wcale podrywać z dowolnego, innego powodu (mam w pracy koleżanki które mi się bardzo podobają, uśmiecham się do nich ale w życiu bym nie wykonał żadnego ruchu...)

Co zrobisz zależy od Ciebie, możesz przejąć sprawy w swoje ręce albo czekać.

[lemonhaze]

Napisane przez naturalniekokosowa

Cześć dziewczyny, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji dlatego zdecydowałam zapytać na forum co o tym sądzicie.
Pracuję na recepcji w siłowni do której przychodzi chłopak, który bardzo mi się podoba. Jesteśmy już na "cześć", za każdym razem kiedy przychodzi się do mnie uśmiecha (nawet kiedy akurat go nie obsługuję), ćwicząc wychodzi z sali i szuka mnie wzrokiem, chyba po to żeby znowu się uśmiechnąć(moje koleżanki same mówią mi, że często na mnie patrzy). Czasami trafiamy na siebie kiedy sama też robię trening i potrafimy tak się do siebie uśmiechać po 5 razy, kiedy złapiemy się wzrokiem. Od jakiegoś miesiąca mam go w znajomych na fb (wiem z jego karty jak się nazywa). Kilka dni temu miał urodziny, napisałam do niego wiadomość z życzeniami, popisaliśmy chwilę, trochę nawet flirtował, ale musiałam kończyć, bo szykowałam się do wyjścia. On się później nie odezwał. Od tamtego momentu widzieliśmy się jeszcze dwa razy, ciągle jest to samo, ciągle się tylko pięknie uśmiecha.
Myślałam, że może po urodzinach się odezwie, ale nic.
Nie wiem co mam myśleć, może jest gejem, zajęty, a może nie jest zainteresowany, a te jego zalotne uśmiechy to efekt nudów? Powinnam odpuścić ? Dodam tylko, że już od bardzo, bardzo dawna żaden facet mi się tak nie podobał.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi

Moim zdaniem Ty już dużo zrobiłaś. Dowiedziałaś się jak się nazywa, zapewne zaprosiłaś gu do znajomych, napisałaś do niego, złożyłaś życzenia, a on... tylko się uśmiecha, więc ja myślę, że teraz powinnaś poczekać na jakiś inny ruch z jego strony.
Być może dla niego jesteś po prostu ładną kobietą, ale z jakiś powodów nie chce Cię bliżej poznać. Mnóstwo ich może być. Jeśli tak nie jest to w końcu coś zrobi

[maacieek]

A może się uśmiecha ot tak? Uśmiechnął się raz, później cześć i atmosfera na siłowni od razu inna jest. Po prostu nie doszukuj się drugiego dna.
To że ty go dodałaś do znajomych, i się odzywałaś, a on tego jakoś nie odwzajemnia nie oznacza, że jest gejem, czy zajęty.

[paulinika]

Juz sie czlowiek nie moze usmiechnac do nikogo bezinteresownie.

[slawek_33]

Napisane przez paulinika

Juz sie czlowiek nie moze usmiechnac do nikogo bezinteresownie.

Dzisiaj przeszedlem sie po firmie, pracuje tutaj z 5000 osób wiec sporo... no i podliczylem wszystkie dziewczyny ktore mi sie podobaja i do których usmiechalem sie przez ostatni rok pracy.. a nie zaczepilem... w sumie kilkanascie... dla których jestem gejem

[mala19881]

Ja się zawsze usmiecham i mowie "czesc" do recepcjonistek w mojej silowni, chyba jestem lesbijka

Wczoraj usmiechnela sie do mnie dziewczyna na stacji, ktora jadla hot doga, dlaczego? bo na nia spojrzalam i chciala byc mila. Ja bym sie nie doszukiwala podwojnego dna w usmiechach. Jak Ci sie facet podoba to zagadaj do niego prosto z mostu

[paulinika]

Napisane przez slawek_33

Dzisiaj przeszedlem sie po firmie, pracuje tutaj z 5000 osób wiec sporo... no i podliczylem wszystkie dziewczyny ktore mi sie podobaja i do których usmiechalem sie przez ostatni rok pracy.. a nie zaczepilem... w sumie kilkanascie... dla których jestem gejem

Ty uwazaj bo Ci wyjdzie 100 potencjalnych zon

[_malayka]

Napisane przez slawek_33

(mam w pracy koleżanki które mi się bardzo podobają, uśmiecham się do nich ale w życiu bym nie wykonał żadnego ruchu...)

A tak z ciekawości zapytam: dlaczego? Skoro bardzo Ci się podobają?

Interesuje mnie to o tyle z męskiego punktu widzenia, że miałam kiedyś, przez dość długi czas podobną do Autorki sytuację w pracy (z tym, że u mnie wszystko rozpoczęło się z inicjatywy tej drugiej strony i do tego dochodziło różnorodne zaczepianie, krótkie rozmowy, spojrzenia, jego onieśmielenie (chyba, że mi się wydawało) no i cała ta otoczka, którą się po prostu "czuje"), a zupełnie nic z tego nie wyszło i do tej pory czasem zastanawiam się dlaczego. Co prawda ja miałam znacznie bardziej skomplikowaną sytuację osobistą od Autorki, ale też długo zastanawiałam się dlaczego ten mężczyzna nie przejął w pewnym momencie większej inicjatywy.

I jak czytam, co napisałeś, to niezwykle mnie ciekawi, dlaczego nie zagadasz do kobiety, która Ci się podoba

[Miss Saeki]

A może jest zwyczajnym, miłym facetem u którego ćwiczenia fizyczne powodują tak dużą ilość endorfin, że po prostu chodzi i się usmiecha do każdego?

Napisane przez naturalniekokosowa

Cześć dziewczyny, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji dlatego zdecydowałam zapytać na forum co o tym sądzicie.
Pracuję na recepcji w siłowni do której przychodzi chłopak, który bardzo mi się podoba. Jesteśmy już na "cześć", za każdym razem kiedy przychodzi się do mnie uśmiecha (nawet kiedy akurat go nie obsługuję), ćwicząc wychodzi z sali i szuka mnie wzrokiem, chyba po to żeby znowu się uśmiechnąć(moje koleżanki same mówią mi, że często na mnie patrzy). Czasami trafiamy na siebie kiedy sama też robię trening i potrafimy tak się do siebie uśmiechać po 5 razy, kiedy złapiemy się wzrokiem. Od jakiegoś miesiąca mam go w znajomych na fb (wiem z jego karty jak się nazywa). Kilka dni temu miał urodziny, napisałam do niego wiadomość z życzeniami, popisaliśmy chwilę, trochę nawet flirtował, ale musiałam kończyć, bo szykowałam się do wyjścia. On się później nie odezwał. Od tamtego momentu widzieliśmy się jeszcze dwa razy, ciągle jest to samo, ciągle się tylko pięknie uśmiecha.
Myślałam, że może po urodzinach się odezwie, ale nic.
Nie wiem co mam myśleć, może jest gejem, zajęty, a może nie jest zainteresowany, a te jego zalotne uśmiechy to efekt nudów? Powinnam odpuścić ? Dodam tylko, że już od bardzo, bardzo dawna żaden facet mi się tak nie podobał.
Dzięki za wszelkie odpowiedzi

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez slawek_33

Dzisiaj przeszedlem sie po firmie, pracuje tutaj z 5000 osób wiec sporo... no i podliczylem wszystkie dziewczyny ktore mi sie podobaja i do których usmiechalem sie przez ostatni rok pracy.. a nie zaczepilem... w sumie kilkanascie... dla których jestem gejem

Straszne, o masakra!

Swoją drogą o ile lepiej by się pracowało gdyby chociaż 1/3 facetów (i w ogóle osob) potrafiła się tak po prostu uśmiechnąć, bez żadnych podtekstów, po prostu tylko dlatego, że lubią się usmiechac

[slawek_33]

Napisane przez _malayka

A tak z ciekawości zapytam: dlaczego? Skoro bardzo Ci się podobają?

Ponieważ dla mnie uroda to trochę za mało... przecież nic nie wiem o tej osobie, a na samym tym że mi się wizualnie podoba trudno coś zbudować Owszem, zdarza mi się że zagadam do obcej dziewczyny która mi się spodoba, ale ona koniecznie musi wykonać jakiś gest w moją stronę. Czasami okazuje się że to była taka podpucha z jej strony ale trudno
Ogólnie zagadywanie do obcych dziewczyn jest dość stresujące, a one nieraz potrafią bardzo perfidnie potraktować faceta nawet jeśli będzie kulturalny i uprzejmy. Niekiedy zwyczajnie wolę aby jakaś ładna koleżanka z innego piętra została tylko tajemniczą nieznajomą, z obawy że po chwili rozmowy czar pryśnie

Pogrzebałem trochę w pamięci... kiedyś, jeszcze mieszkając w Polsce podchodziłem do dziewczyn na ulicy i tylko z jedną stworzyłem związek, średnio udany bo nie pasowaliśmy do siebie i zdecydowanie za mało nas łączyło. No właśnie, o wiele większe szanse na trwałą relację mam z osobą z którą od razu coś mnie łączy, na przykład poznaną na kursie żeglarstwa czy na szlaku w górach. Gdy w jakiejś mojej pasji potrafię się doskonale porozumieć z kobietą, jej uroda staje się mniej istotna

Dodam jeszcze że mam naturalnie wymalowany uśmiech na twarzy i często się śmieję do własnych myśli, nieraz zdaję sobie z tego sprawę dopiero jak widzę odwzajemniony uśmiech od obcych ludzi...

To na tyle autoanalizy

[_malayka]

Napisane przez slawek_33

Ponieważ dla mnie uroda to trochę za mało... przecież nic nie wiem o tej osobie, a na samym tym że mi się wizualnie podoba trudno coś zbudować Owszem, zdarza mi się że zagadam do obcej dziewczyny która mi się spodoba, ale ona koniecznie musi wykonać jakiś gest w moją stronę. Czasami okazuje się że to była taka podpucha z jej strony ale trudno
Ogólnie zagadywanie do obcych dziewczyn jest dość stresujące, a one nieraz potrafią bardzo perfidnie potraktować faceta nawet jeśli będzie kulturalny i uprzejmy. Niekiedy zwyczajnie wolę aby jakaś ładna koleżanka z innego piętra została tylko tajemniczą nieznajomą, z obawy że po chwili rozmowy czar pryśnie

Pogrzebałem trochę w pamięci... kiedyś, jeszcze mieszkając w Polsce podchodziłem do dziewczyn na ulicy i tylko z jedną stworzyłem związek, średnio udany bo nie pasowaliśmy do siebie i zdecydowanie za mało nas łączyło. No właśnie, o wiele większe szanse na trwałą relację mam z osobą z którą od razu coś mnie łączy, na przykład poznaną na kursie żeglarstwa czy na szlaku w górach. Gdy w jakiejś mojej pasji potrafię się doskonale porozumieć z kobietą, jej uroda staje się mniej istotna

Dodam jeszcze że mam naturalnie wymalowany uśmiech na twarzy i często się śmieję do własnych myśli, nieraz zdaję sobie z tego sprawę dopiero jak widzę odwzajemniony uśmiech od obcych ludzi...

To na tyle autoanalizy

No tak, to Twoje motywacje już rozumiem Nie wyjaśniło to co prawda ani trochę mojej sytuacji, o której wspomniałam powyżej, niemniej jednak dobrze wiedzieć, że dla mężczyzny często zagadanie/zaczepienie/zaproszenie gdzieś kobiety nie jest wcale takie proste. (ja jestem raczej otwartą i dość pewną siebie osobą i takie rzeczy wydają mi się proste i oczywiste - może więc trochę za bardzo projektuje swoje podejście na zachowania innych)

[aniaexplode]

Też chodze na siłownię i spotykam chłopaków którzy się do mnie usmiechają a i ja do nich, ot tak po prostu Jeden cos zagada, a drugi pozostanie tylko przy tym "cześć". Nie główkuję za wiele nad tym. A uśmiech na siłowni to chyba normalne- wiesz, te endorfiny