Od czego zależy czy kobieta ma tż czy nie?..

[Amitri]

Napisane przez Kira87

W moim przypadku stawiam na któreś z tych czynników (albo wszystkie na raz):

1) Zbyt "męskie" myślenie i zainteresowania.
2) Dziecinna twarz, mikry wzrost (bardziej przypominam dziewczynkę niż kobietę).
3) Zbytnia rezerwa - jestem otwarta, ale wydaje mi się, że u mnie jest totalnie nieobecna umiejętność lekkiego flirtu, kobiecych, seksownych gestów. Mogę się wydawać przez to wyniosła i niechętna.

Ja jestem podobno chodząca pragmatycznością (często bardziej konkretna niż własny facet), słucham metalu, chodzę najczęściej w spodniach. Ale mam figurę gruszki, może to tak działa. A jeśli chodzi o te gesty to podobno takowe wykonuję, ale nieświadomie (zawsze kiedy nad czymś usilnie myślę kładę palec na wardze, to liczy się za seksowny gest?)

Napisane przez aktaga13

wow, zdradź sekret! feromony? osobowość? a może duże piersi? oczywiście żartuję. przez zazdrość wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. ty marzysz o mieszanym towarzystwie, a ja swojego czasu marzyłam o zainteresowaniu ze strony płci przeciwnej. taka to sprawiedliwość

Wątpię żeby to była osobowość bo najczęściej nie zdążymy się lepiej poznać, chyba jednak wygląd. Ale piersi mam małe, a nogi niezgrabne (niestety to też opinia tych którym się podobam). Pojedynczo nie ma we mnie nic ładnego więc może zagadka tkwi w feromonach? Często słyszę, że ładnie pachnę, nawet jak niczym się nie popsikam.
Ale to większe zainteresowanie się zaczęło dopiero na studiach, podobno stałam się z dziecka kobietą.

Napisane przez rapifen

Teoria z discovery: chodzi o symetryczność. Konkretniej o symetrię twarzy. Marilyn Monroe i Elvis mieli baaardzo symetryczną twarz. Zrobili eksperyment gdzie dali zdjęcia dwóch dziewczyn - przeciętnej raczej ładnej - symetrycznej i pięknej z niesymetryczną twarzą. W pierwszym momencie faceci wybierali piękną, ale potem się zająkiwali i po chwili namysłu jednak ta przeciętna wydała im się atrakcyjniejsza.
No cóż może coś w tym jest?

Teoria z discovery jest do bani Ja mam strasznie nieregularną twarz, określaną często jako dziwną i niepolską. Do tego krzywy nos.


Tak się dłużej nad tym zastanawiałam to może chodzi o wygląd połączony ze sposobem bycia? Takie bardzo kobiece kobiety mają duże powodzenie. Sukienki, makijaż, długie włosy i do tego zaokrąglona przyjemnie figura... A krótkie włosy, jeansy i koszule a nie obcisłe koszulki podobają się już mniej?

[rapifen]

Tak się dłużej nad tym zastanawiałam to może chodzi o wygląd połączony ze sposobem bycia? Takie bardzo kobiece kobiety mają duże powodzenie. Sukienki, makijaż, długie włosy i do tego zaokrąglona przyjemnie figura... A krótkie włosy, jeansy i koszule a nie obcisłe koszulki podobają się już mniej?

oj w takim razie ja bym się nie sprawdziła

ciało mam ładne ale chodzę "w workach na śmieci"
a moze wlasnie to jest fajne? taka zagadka "cóż mamy pod spodem" ?

[Kira87]

Napisane przez Amitri

Tak się dłużej nad tym zastanawiałam to może chodzi o wygląd połączony ze sposobem bycia? Takie bardzo kobiece kobiety mają duże powodzenie. Sukienki, makijaż, długie włosy i do tego zaokrąglona przyjemnie figura... A krótkie włosy, jeansy i koszule a nie obcisłe koszulki podobają się już mniej?

Ja przez większość nastoletniego życia biegałam w glanach/martensach, jeansach i koszulkach - nie miałam powodzenia. Na studiach (od niedawna) zaczęłam się malować, ubierać bardziej kobieco - to samo.
Facjatą chyba nie straszę, wiec może faktycznie sęk tkwi w feromonach...no!

[Amitri]

No to ja już nie wiem. Wszystkie teorie po kolei obalone. Chyba pozostanie to wielką zagadką ludzkości

[aktaga13]

przyłączam się do obalania teorii

dziewczyna uważana za najpiękniejszą w liceum miała (obiektywnie) ogromne czoło i nos + małe oczy. i była gruba. ale nawet ja uważałam ją za zjawiskową

[Blondi2989]

A może tak naprawdę chodzi też o towarzystwo w jakim się dana osoba obraca i gdzie bywa? Mam fajne i ładne koleżanki, acz samotne, bez facetów, ale coż się dziwić skoro nie robią nic w kierunku tego aby kogoś poznać? Nie chodzą na dyskoteki, do znajomych i tylko narzekają, że są same, a obracają się wciąż we własnym, damskim kręgu...

[sauer]

Wg. mnie faceci lubią dziewczyny, które lubią siebie, które potrafią z siebie żartować, które potrafią im delikatnie dopiec - cięta riposta :P i takie, które wysłuchają.

[studi]

jesli znajdę na to pytanie odpowiedź,nikomu nic nie powiem, napisze książkę i będę bardzo bogata w szczęsliwym związku

[bura kocurka]

Zastanawiam się...zastanawiam...i nie wiem
Ale chyba wiele czynników się na to składa - a przede wszystkim osobowość danej kobietki

Bo tak na własnym przykładzie może polecę. Brzydka zdaje się nie jestem, zasadniczo podobam się facetom (chociaż sama się dziwię czasem, bo do idealnej symetrii twarzy z przytoczonego programu tv, to mi brakuje wiele, oj wieeele ) A mimo to, byłam w życiu w dwóch związkach i nie miałam zbytnio przygód. I to leży w moim charakterze. Bo ja na randkę mogłam się umówić, ale jeśli tylko uznawałam, że to nie ten - to w ogóle nie kontynuowałam tego i nie wiązałam się, bo "a może się uda i się mylę". Przygody w ogóle w grę nie wchodziły, bo ja czekałam na swojego tego-jedynego-księcia-z-bajki Nie ryzykowałam, nie potrafiłam i nie potrafię zakochać się bez wzajemności, więc cierpień nie przeżywałam, a wszystkie komplementy i próby podrywu zazwyczaj traktuję z przymrużeniem oka Ponadto chyba jestem zbyt trzeźwo myśląca, żeby się tak zakochiwać w te i wewte - a bez miłości nic nie potrafię się starać.

Gdy tymczasem moje mniej atrakcyjne koleżanki (tudzież tak samo lub bardziej atrakcyjne, ale o innej osobowości) korzystały ile się dało - jak któryś im się tylko co spodobał lekko, to robiły WSZYSTKO, żeby tylko z nim być...nawet jeśli ten "związek" kończył się po dwóch tygodniach, bo to przelotne zauroczenie było

Także jednak - stawiam na osobowość. Pewnie, wygląd w życiu też się liczy (nie ściemniajmy, że zupełnie nie) - ale nawet niezbyt atrakcyjne dziewczyny potrafią mieć bogatszy życiorys jak chodzi o facetów niż ja Tak samo charakter jest niezwykle ważny, ale co po charakterze, jeśli dziewczyna wybredna i będzie chciała tylko takiego, który jej się mega spodoba...a o takiego bywa ciężko? Inna by brała co jej życie daje, a co!

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Blondi2989

A może tak naprawdę chodzi też o towarzystwo w jakim się dana osoba obraca i gdzie bywa? Mam fajne i ładne koleżanki, acz samotne, bez facetów, ale coż się dziwić skoro nie robią nic w kierunku tego aby kogoś poznać? Nie chodzą na dyskoteki, do znajomych i tylko narzekają, że są same, a obracają się wciąż we własnym, damskim kręgu...

A w tym też coś jest - też mam koleżanki singielki, które czekają na księcia, ale za cholerę...no nigdy, nigdy nie słyszałam, żeby wybrały się chociaż na jakąś randkę A nie wierzę, że nie było okazji, żeby jakiegoś faceta wyrwać na piwo No chyba, że rzeczywiście absolutnie żaden nie wzbudził krzty ich zainteresowania - chociaż ja skreślam faceta dopiero po spotkaniu sam na sam, a nie tak odgórnie

[tofaniutka]

hmmm... ja nie wiem od czego to zależy wydaje mi się że chłopcy są wzrokowcami i najpierw liczy się wygląd (ale gusta różne), później jest oceniany charakter więc myśle że głównie te dwie cechy są najważniejsze. jeszcze zależy co lubią faceci, a oni mają różne gusta...
np... mam znajomą która "daje" bo lubi i wiem dlaczego ma powodzenie, bo obracam się w gronie osób które się o niej wyrażają więc różne są powody...

[paulina3553]

ja mysle ze to zalezy od towarzystwa. do gimnazjum sie obracalam w 'normalnym' towarzystwie- spoko chlopacy i mile dziewczyny i raczej sie podobalam bo potrafilo 3 przyjaciol na raz do mnie krecic
w liceum weszlam troche w towarzytwo takich wielkich dam i plastikow (do ktorych nie pasowalam) i chlopakow ktorzy w takich gustowali i bylam raczej jedna z tych gorszych, nie dlatego ze bylam brzydka tylko ze tamte byly bardziej cukierkowe

nie chce nikogo obrazac ale mysle ze wszystko zalezy od towarzystwa w jednym bedziesz pieknoscia a w drugim brzydal :P

[grejpftutowa panna]

Napisane przez moniaszelki

Nie okłamujmy się, jest na świecie tak że pewne kobiety mają dużo większe powodzenie od innych. Które już w wieku 13,16 lat mają chłopaków..a jak się roztsają zaraz znajdują nowych <a raczej oni-je>. Zauważam ten problem również dość często tu, na wizażu. To dotyczy kobiet w różnym wieku.

To nie jest tak, że jeszcze nie spotkałaś tego jedynego. Szczerze to kto w to wierzy?

Są dziewczyny naprawdę ładne i zadbane i nie mają tż-tów. A są zwyczajne, też zadbane i ładne i ich mają. Co o tym myślicie? Od czego zależy, że do jednej kobiety garną się mężczyźni, a do innej nie?

też się nad tym zastanawiałam, i cóż...
...nie doszłam do żądnych konkretnych wniosków.
np.patrząc na mnie niska i "okrągła" (162cm / 70kg), z wiecznie obgryzionymi paznokciami, ruda, w okularach, w niewyprasowanych ubraniach i wiecznie w trampkach, no i cholernie trudny charakter. i cóż, praktycznie zawsze kogoś miałam, nigdy nie byłam sama, a jak już to był tylko stan przejściowy trwający do ok.tygodnia.
a moja koleżanka, wysoka (ok.170cm), szczupła, blondynka, ładna, intensywnie niebieskie oczy, inteligentna (nie mówię że że ja jestem młao inteligentna...), zadbana, zawsze odpowiednio ubrana, miła, bez nałogów (ja jestem palaczem). po prostu dziewczyna marzenie. a jej najdłuższy związek trwał ok.4miesiące po czym facet ją zostawił. zresztą nie on jeden...

dlatego jak ktoś odkryje co sprawia że faceci do jednych lgną a inne omijają to proszę dać mi znać, może wtedy moja kumpla znajdzie jakiegoś odpowiedniego faceta który jej nie zrobi przykrości .

[Alisse]

Napisane przez moniaszelki

Nie okłamujmy się, jest na świecie tak że pewne kobiety mają dużo większe powodzenie od innych. Które już w wieku 13,16 lat mają chłopaków..a jak się roztsają zaraz znajdują nowych <a raczej oni-je>. Zauważam ten problem również dość często tu, na wizażu. To dotyczy kobiet w różnym wieku.

To nie jest tak, że jeszcze nie spotkałaś tego jedynego. Szczerze to kto w to wierzy?

Są dziewczyny naprawdę ładne i zadbane i nie mają tż-tów. A są zwyczajne, też zadbane i ładne i ich mają. Co o tym myślicie? Od czego zależy, że do jednej kobiety garną się mężczyźni, a do innej nie?

Siła wyższa

[cholernarejestracja]

Napisane przez Amitri

Ja jestem podobno chodząca pragmatycznością (często bardziej konkretna niż własny facet), słucham metalu, chodzę najczęściej w spodniach. Ale mam figurę gruszki, może to tak działa. A jeśli chodzi o te gesty to podobno takowe wykonuję, ale nieświadomie (zawsze kiedy nad czymś usilnie myślę kładę palec na wardze, to liczy się za seksowny gest?)



Wątpię żeby to była osobowość bo najczęściej nie zdążymy się lepiej poznać, chyba jednak wygląd. Ale piersi mam małe, a nogi niezgrabne (niestety to też opinia tych którym się podobam). Pojedynczo nie ma we mnie nic ładnego więc może zagadka tkwi w feromonach? Często słyszę, że ładnie pachnę, nawet jak niczym się nie popsikam.
Ale to większe zainteresowanie się zaczęło dopiero na studiach, podobno stałam się z dziecka kobietą.



Teoria z discovery jest do bani Ja mam strasznie nieregularną twarz, określaną często jako dziwną i niepolską. Do tego krzywy nos.


Tak się dłużej nad tym zastanawiałam to może chodzi o wygląd połączony ze sposobem bycia? Takie bardzo kobiece kobiety mają duże powodzenie. Sukienki, makijaż, długie włosy i do tego zaokrąglona przyjemnie figura... A krótkie włosy, jeansy i koszule a nie obcisłe koszulki podobają się już mniej?

Kobieto, jesteś mną opis kontaktów z facetami - identyczny prawie, wygląd identyczny, i jeszcze jesteś z Krakowa.

Chcesz się spotkać? Założymy jakąś spółkę, i będziemy wyłudzały od złych mężczyzn ciężkie pieniądze..

[aktaga13]

Napisane przez cholernarejestracja

Kobieto, jesteś mną

uśmiechnelam sie do monitora jak to brzmi fajnie

[twizzy]

czyli feromony działająot ,co

pamiętam,że kiedyś miałam koleżankę,która jak dla mnie -miała niezbyt ładny osobisty zapach.Oczywiście była czyściutka,zadbana,ale chodzi o ten indywidualny zapach-Mnie jakoś on odpychał,a był dość wyrazisty,mocny.


Za to faceci za nią biegali z wywieszonymi jęzorami.Dzisiaj już tak nie jest,ale wtedy...dziewczyna nie mogła się opędzić od adoratorów.


:P

[sugarcane]

Hmmm, ja się zaczęłam zastanawiać jak to ze mną . Powodzenie jako takie zaczęłam mieć w tamtym roku, 1 klasie LO, w swoim czasie 5 chłopców jednocześnie się o mnie ubiegało najwięcej w krótkim życiu, na więcej nie liczę. Co ciekawe, miałam wtedy włosy za ucho, byłam dobre 5 kg cięższa, niż teraz jestem. Od mniej więcej roku mam TŻ, włosy dłuższe i bardziej blond, cycki urosły mi do miseczki FF, schudło mi się i jakoś mniej spięta się zrobiłam i nagle bum - oprócz paru barmanów, którym się rzekomo podobałam, nic
To dopiero dziwota :O

[BJean]

Hmm... niezglębiona tajemnica.

Niemniej jednak wydaje mi się, że za wszystko odpowiedzialna jest samoocena, pewność siebie.
Pewność siebie powoduje lawinę zachowań, sytuacji które sprzyjają dobrym kontaktom z facetami.

Tyle w temacie.

[Madelaine87]

Napisane przez Kira87

W moim przypadku stawiam na któreś z tych czynników (albo wszystkie na raz):

1) Zbyt "męskie" myślenie i zainteresowania.
2) Dziecinna twarz, mikry wzrost (bardziej przypominam dziewczynkę niż kobietę).
3) Zbytnia rezerwa - jestem otwarta, ale wydaje mi się, że u mnie jest totalnie nieobecna umiejętność lekkiego flirtu, kobiecych, seksownych gestów. Mogę się wydawać przez to wyniosła i niechętna.

ale żeś trafiła!! opis mnie jak nic co do mojej osoby dodałabym tylko ze jestem zbyt agresywnie olewająca względem facetów, zazwyczaj mam nastawienie olewające lub wyśmiewam się z danych facetów. Jeśli których to przetrzyma a i tak będzie chciał się umówić zaimponuje mi. Póki co żadnemu się nie udało. Niewielu facetów na mnie leci, pewnie dlatego że wyglądam jak dziecko ^^ i nie lubię flirtować, wolę rozwijające dyskusje co facetów odrzuca na wstępie, głupi, tandetny flirt sprawia że robię się agresywna więc koleś pasuje. Niewielu było takich co się mną inetersowali ale jeszcze mniej takich którym zaimponowała moja chęć do dyskusji i pasje. Faceci się boją bezpośrednich kobiet. Taka prawda. Słodkie lolitki zawsze będą miały powodzenie.

co do znajomych to ja też oczywiście mam samych kumpli, koleżanek prawie wogóle a jak już to lesbijki lub baaardzo mi bliskie przyjaciółki od dziecka

[malamenda2009]

Ciekawy temat Też uważam, że akceptacja siebie dużo daje i widać ją w zachowaniu, od razu chce się przebywać w towarzystwie takiej osoby. Co do kobiecości, to myślę, że nie chodzi nawet o wygląd, a zachowanie, taką naturalną umiejętność flirtu i delikatne, nawet nieświadome uwodzenie. I wydaje mi się też, że niektóre osoby tak bardzo chcą być kochane, każdą osobę traktują jako potencjalnego przyszłego męża, że aż to trochę przeraża i ludzie się dystnsują. Mnie się wydaje, że jak ktoś czuje się dobrze ze sobą i jest otwarty, to połowa sukcesu, ale dużo też zależy od nastawienia do związków i szczęścia...

[Kira87]

Napisane przez Madelaine87

ale żeś trafiła!! opis mnie jak nic

Jest nas więcej!

Napisane przez Madelaine87

(...)głupi, tandetny flirt sprawia że robię się agresywna więc koleś pasuje.

Oj tak.
Mam na wydziale kolegę, który zwraca się do mnie (i tylko do mnie) per "księżniczko", "kwiatuszku". Ja tego nie traktuję jako podryw, ale jakąś patologiczną fascynację. Wnerwia mnie facet strasznie, wiec staram się jakoś chować miedzy rzędami ławek, żeby mnie nie daj Boże nie zauważył. Oczywiście wie, że mam faceta i nic sobie z tego nie robi.

Ech...jak nie mam powodzenia, to nie mam, a jak już ktoś się napatoczy, to jakiś maniak, że aż wstyd o tym pisać.

[Madelaine87]

Napisane przez Kira87

Jest nas więcej!


Oj tak.
Mam na wydziale kolegę, który zwraca się do mnie (i tylko do mnie) per "księżniczko", "kwiatuszku". Ja tego nie traktuję jako podryw, ale jakąś patologiczną fascynację. Wnerwia mnie facet strasznie, wiec staram się jakoś chować miedzy rzędami ławek, żeby mnie nie daj Boże nie zauważył. Oczywiście wie, że mam faceta i nic sobie z tego nie robi.

Ech...jak nie mam powodzenia, to nie mam, a jak już ktoś się napatoczy, to jakiś maniak, że aż wstyd o tym pisać.

też tak mam mnie się same "wiesniaki" czepiają ;/ choć ostatnio podrywał mnie facet po 40, wkurzyłam się na kaxa, stwierdziła "swir jakiś bo się zabiera za dziecko". Jestem świadoma swojego wyglądu więc nie normalne jest by facet po 40 mnie podrywał hehe ale na szczęście każda trafia na swego księcia mojego poznałam jak był w okresie dojrzewania i taki chłopczyk z niego był, za to teraz jest niesamowicie przystojny tak się ze mnie dziewczyny śmiały że najwięksi frajerzy za mną latali a teraz masz ci babo placek, jak się role odwróciły

[Kira87]

Napisane przez Madelaine87

(...) mojego poznałam jak był w okresie dojrzewania i taki chłopczyk z niego był, za to teraz jest niesamowicie przystojny tak się ze mnie dziewczyny śmiały że najwięksi frajerzy za mną latali a teraz masz ci babo placek, jak się role odwróciły

Popatrz, popatrz A jaki "staż" macie? Jak poznałam mojego, to przypominał takie niepozorne"szare kaczątko", a teraz wyrósł na kawał faceta. Ja natomiast stoję w miejscu, prawie w ogóle się nie zmieniam.

[Madelaine87]

Napisane przez Kira87

Popatrz, popatrz A jaki "staż" macie? Jak poznałam mojego, to przypominał takie niepozorne"szare kaczątko", a teraz wyrósł na kawał faceta. Ja natomiast stoję w miejscu, prawie w ogóle się nie zmieniam.

patrz podpis

[Kira87]

Napisane przez Madelaine87

patrz podpis

Faktycznie, gapa ze mnie
Kurczę...my też 6 lat, ale zbieżność

[Madelaine87]

i jeszcze napisz że Twój ma imię na "B" :P

[Pomadka]

Mam taką koleżankę, która jest śliczna, startowała zresztą do wyborów miss... NaPRAWdę same walory i ciągle sama, a jak jej się już trafi jakiś adonis to na chwilę, od razu ją oszuka, olewa, wystawi i po znajomości... I jak patrzę na nią to myślę, że brakuje jej po prostu przebojowości, takiego brylowania. Jest ot taka nieco dziecinna Kasia, która zalatuje lekko naiwnością. No i dla kontrastu mam koleżanki, które są niespecjalne, a jednak w związkach.
Porównując oba przypadki, myślę sobie, że siła nie tyle w wyglądzie co w tzw. pierwszym wrażeniu, tzn. jesli już potencjalny nas zaczepił [albo na odwrót], zwrócił na nas uwagę, bardziej na to jak się zachowujemy niewerbalnie-wiecie, gesty, miny, chód, usmiech itp. A dopiero później dochodzi kwestia wyrażania się, słownictwa, kultury itp. cech, które zdecydują o dalszej znajomości.
Zresztą ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że zwracam uwagę, choć do modelki mi daleko, oj bardzo! Ale jestem pewna siebie, zawsze uśmiechnięta, a jak zła, to z błyskiem w oku, który aż razi. I nie narzekam na zainteresowanie, choć z wlasnej woli i przekonania sie nie wiążę z nikim... ale to już inna baja.
Generalnie sposób bycia, zachowania myślę, że odgrywa sporą role-na początku.

[Kira87]

Napisane przez Madelaine87

i jeszcze napisz że Twój ma imię na "B" :P

Kilka liter dalej...

Napisane przez Pomadka

(...)jak się zachowujemy niewerbalnie-wiecie, gesty, miny, chód, usmiech itp. .

O to, to.
Jestem na tyle samokrytyczna, by móc stwierdzić, że zupełnie leżę na tym polu. Bliższe są mi raczej przyjazne i ciepłe gesty, ale takie (jak to wcześniej określiłam) seksowne, "mraauu", to już czarna magia. Z tym, to się chyba trzeba urodzić...

[rapifen]

a tutaj dalej rozmyślacie :p
seksapil! ale trudno to zdefiniować.

[Pomadka]

Napisane przez Kira87

Kilka liter dalej...



O to, to.
Jestem na tyle samokrytyczna, by móc stwierdzić, że zupełnie leżę na tym polu. Bliższe są mi raczej przyjazne i ciepłe gesty, ale takie (jak to wcześniej określiłam) seksowne, "mraauu", to już czarna magia. Z tym, to się chyba trzeba urodzić...

i te kocie ruchy.

Napisane przez rapifen

a tutaj dalej rozmyślacie :p
seksapil! ale trudno to zdefiniować.

no wydaję mi się, że z tym trzeba się [trochę] urodzić. Niektóre gesty możemy nabyć, jakoś wyrobić sobie sposób bycia, dorzucić coś do anturażu, ale jak ktoś nie ma polotu, np. w kierunku kręcenia doopą, to i zapewne prędzej zapląta się we własne nogi aniżeli zatrzęsie sexownie tyłkiem.

NO i z własnego doświadczenia wiem, że inteligentne kobiety są mniej zachwycające, bo zaraz mają 100 pytań, drążą, dyskutują i oczekują wzajemności... a facetom się nie chce ruszyć szarej komórki, tej ostatniej której jeszcze nie wysmarkali.
najlepiej być sweet lolitą i ciąć głupa.