Dlaczego dorosłe kobiety fascynują się aktorami/wokalistami ?

[kremowa_]

Szanowne dziewczyny, kobiety, Panie
Czy zdarzyło się Wam fascynować jakimś aktorem, wokalistą, osobą znaną tylko z mediów?

Wiadomo, że takie podkochiwanie się jest charakterystyczne w wieku młodzieńczym tj. zdarza się to dziewczynkom w wieku załóżmy 12-16 (tak plus minus). A co jeśli się zdarza dorosłej osobie i to np. będącej w związku? Uważacie to za zdziecinnienie czy niewinną przyjemność?

A może od innej strony: czy jest to sygnał od podświadomości, że czegoś nam brakuje (uczucia, ekscytacji, pożądania)?

Jak uważacie ?

[201607040940]

Jestem dorosła i nie fascynuję się aktorami/wokalistami/osobą znana z mediów. Jak byłam nastolatką - zdarzyło mi się .....

[mairi]

Ja też nie


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[niebieskie_oczko]

Mam 25 lat, a świra na punkcie Marka Wahlberga

Z tym, że moja fascynacja zamyka się na stwierdzeniu, że jest dla mnie przystojniakiem i że cenię go jako aktora - a więc filmografia z nim jest mi doskonale znana.
Nie wiem, czy to oznacza, że mi czegoś brakuje. Raczej nie, bo mam też swoje ulubione aktorki

[mcromance]

Według mnie źle dobrałaś słowa do określenia zjawiska o jakie ci chodzi. Dla mnie fascynacja =/= podkochiwanie się.
Fascynacja to słowo, które obejmuje dużo szerszy zakres niż podkochiwanie się.
Mnie np. fascynuje suchy lód, ale nie mogę powiedzieć żebym go kochała

A teraz wracając do twojego pytania. Kobieta może fascynować się, niezależnie od wieku, idolem, aktorem, kimkolwiek chce i nikomu nic do tego.
Jeśli idzie o platoniczne podkochiwanie się, to jest to też sprawa kobiety. O ile nie rzutuje to negatywnie na jej życie osobiste i zawodowe oraz nie przeszkadza jej rodzinie i znajomym, to czemu nie?

Brak uczucia? Ekscytacji? Człowiek przeważnie ma tak, że chce tego czego nie ma i płeć nie ma tu nic do rzeczy
Ale według mnie fascynacja idolem (lub nawet to podkochiwanie się) może zwyczajnie stanowić odskocznię od codziennego stresu i chwilową ucieczkę od rutyny.

Niepokojącym zjawiskiem jest dopiero sytuacja, gdy kobieta/dziewczyna/nastolatka zaczyna mieć obsesję na punkcie swego idola. Wtedy to już nie jest normalne.

Obecnie mam 26 lat, mam idoli i aktorów którymi się fascynuję, ale nigdy w życiu w żadnym się nie podkochiwałam, nawet gdy miałam te "naście" lat.

[kremowa_]

Podobno najwięcej tego typu problemów mają pary japońskie. Widziałam kiedyś dosyć niepokojący reportaż na ten temat: mężczyźni pracują całymi dniami, pary widują się bardzo rzadko, niekiedy są to już zupełnie sobie obce osoby (zwłaszcza z długoletnim stażem np. 20 - 30 lat). I wtedy kobiety uciekają w "miłość" do osób znanych z mediów...

To może przykład ekstremalny, ale mechanizm działania jest podobny wszędzie.

[mcromance]

A ten reportaż o Japończykach był robiony przez Japończyków i dopiero tłumaczony?
Bo zachodnim /obcym dla danego kraju/ mediom to ja tak średnio wierzę w "dogłębność" badań Bo co mogą rzeczywiście sprawdzić, skoro jadą nagrywać "na partyzanta" (wpadają, dostają zgodę i lokację, filmują i do domku).
Wystarczy poczytać blogi naszych rodaków, którzy w Japonii (lub innym "dziwnym" kraju) żyją i się od razu nabiera dystansu do tego jak jest on pokazywany na świecie.

[beznadziejny123]

Chodzi o status społeczny. Jak wiadomo kiedyś ludzie żyli w małych plemionach i posłuch i szacunek wszystkich miał ten samiec alfa, najmądrzejszy czy najsilniejszy i miał też on nieograniczony dostęp do zasobów plemienia jak i samic. Kobiety które dostały przez niego wybrane nie musiały się martwić o przetrwanie itd mówiąc w skrócie.

Nadal działamy na zasadach sprzed tysięcy lat. Taki aktor/wokalista jest słuchany i podziwiany przez tysiące ludzi i jest to taki odpowiednik tego o czym pisałem wyżej. Jeśli masz ten status/sławę to zazwyczaj nie narzekasz na ilość kobiet w swoim życiu. Liczby zaliczonych kobiet znanych wykonawców rockowych itd idą czasem w tysiące.

Niby kobiety na wizażu szydzą z mężczyzn którzy lecą tylko na urodę i nazywają piękne kobiety idealnymi ale zaraz po tym pojawi się wątek w stylu "jak poderwać znanego piłkarza" mimo, że analogicznie ona nic o nim nie wie, albo jak poderwać chłopaka w liceum "bo należy do elity i wszyscy go lubią".

Dodam, że bycie samotnikiem jest nieatrakcyjne a wręcz czasem uważa się takich za nienormalnych

[jesienny_lisc]

To, że ktoś mi się podoba wizualnie, lubię go oglądać w filmach i pewnie nie odmówiłabym zwykłej randki, chociaż jestem w związku, to chyba jeszcze nie fascynacja?

A, raz śniło mi się, że podrywał mnie Łukasz Piszczek, całkiem miły sen

[ladymezmerize]

Mi się coś takiego zdarzyło, mam 20 lat, jestem w związku a zakochałam się w gitarzyście jednego z najbardziej znanych zespołów na świecie. Zespół kocham od dawna, i podkochuję się w nim też od dawna, mało tego, podsyciło moje uczucie kiedy dokładnie rok temu się dowiedziałam, że po 13 latach przyjeżdżają na koncert do Polski I cały czas tylko wyczekiwałam spotkania, wyobrażałam sobie przed snem spotkanie z nim, mój TŻ nawet chwilami był zazdrosny. Pojechałam, widziałam go na żywo, wracałam z koncertu i płakałam pół drogi, bo dał może z 2-4 autografy i się zwinął, a mi się nie udało go zdobyć. Nawet jak zobaczyłam jego dziewczynę, to mi się zrobiło przykro. Moim celem życia jest California, muszę tam polecieć, bo chcę go zobaczyć i zbieram kasę na samolot. Pomyślicie, że jestem szalona. Tak, jestem.
Teraz póki co mam nadzieję, że będzie jeszcze jakaś trasa i uda mi się pójść na koncert ponownie.

[Lazurowewybrzeze]

Fascynowalam sie moze tak do lat 16 wlasnie, ale juz od bardzo dawna sie nie fascynuje. Ofszem sa tacy, z tych znanych, ktorzy podobaja mi sie z wygladu, z tym ze wiekszosc z nich nawet mi sie z wygladu nie podoba i tak samo ani mniej, ani wiecej, moze podobac mi sie z wygladu ktos mijany na ulicy, kto jest akurat w moim guscie i moze byc nawet bardziej w miom typie i podbac mi sie bardziej z wygladu, niz ci wszyscy znani, nawet ci znani, ktorzy podobaja mi sie z wygladu. Nie ma to nic wspolnego z zadna fascynacja, ani podkochiwaniem. Moge lubic jakiegos piosenkarza, jego piosenki, czy gre jakiegos aktora, nawet jak nie sa w moim typie z wygladu i to tez nie jest zadna fascynacja z mojej strony.

Tak samo niektore znane kobiety i niektore kobiety, mijane a ulicy, tez badzo podobaja mi sie z wygladu i wcale nie jest ich mniej niz mezczyzn, a jestem hetero. Po prostu widze to i sobie pomysle o kurcze jaka ona jest ladna. Tak samo jezeli chodzi o mezczyzn.

Co do Japonczykow, moje zdanie jest takie, ze Azjaci (z wyjatkiem mieszanek Azjata z kims tam innym) sa przynajmnej dla mnie, mowiac ogolnie, oczywiscie sa wyjatki najmniej atrakcyjni fizycznie, duzo atrakcyjniejsze sa wg. mnie Azjatki. Wiec moze stad ta fascynacja Japonek tymi znanymi.

[kiciun]

Nigdy sie nie fascynowałam, nie podkochiwałam, ani nie miałam idoli (prócz jednego z jednej bajki ; D) Wręcz przeciwnie, nie chciałabym mieć sławnego faceta, ani jakiejś gwiazdy za którą się uganiają.

[kremowa_]

Napisane przez mcromance

A ten reportaż o Japończykach był robiony przez Japończyków i dopiero tłumaczony?
Bo zachodnim /obcym dla danego kraju/ mediom to ja tak średnio wierzę w "dogłębność" badań Bo co mogą rzeczywiście sprawdzić, skoro jadą nagrywać "na partyzanta" (wpadają, dostają zgodę i lokację, filmują i do domku).
Wystarczy poczytać blogi naszych rodaków, którzy w Japonii (lub innym "dziwnym" kraju) żyją i się od razu nabiera dystansu do tego jak jest on pokazywany na świecie.

Reportaż oglądałam już parę lat temu i nie przypomnę sobie jaką metodą był robiony. W każdym razie masz rację - zawsze istnieje szansa, że była to próba zrobienia sensacji

Niemniej zjawisko takie istnieje i to zdaje się, że niezależnie od kraju.

[Fleur_D]

Napisane przez jesienny_lisc

To, że ktoś mi się podoba wizualnie, lubię go oglądać w filmach i pewnie nie odmówiłabym zwykłej randki, chociaż jestem w związku, to chyba jeszcze nie fascynacja?

A, raz śniło mi się, że podrywał mnie Łukasz Piszczek, całkiem miły sen

Oj, wierzę, że miły

Strasznie niesprecyzowany ten wątek. Słowo "fascynacja" można bardzo różnie rozumieć, może mieć różne stopnie itp.
Bardzo wiele kobiet ceni artystów/sportowców itp za ich dokonania. Lubią ich oglądać, chętnie też czytają artykuły na ich temat. I to wszystko.

Rzadko u dorosłych kobiet trafia się typowe zadurzenie w idolu.

[kremowa_]

To może doprecyzuję o co mi chodziło :

Fascynacja w znaczeniu - pobudzenie emocjonalne, fantazjowanie

Nie chodziło mi tutaj o uznanie, docenienie, stwierdzenie, że dana osoba jest dla mnie inspiracją, wzorem itd.

[201803080934]

jako dzieciak i nastolatka miałam jakichś tam swoich idoli, ale nigdy nie byłam zakochana, nigdy nie fantazjowałam, nie marzyłam, nie śniłam
miewałam okresy kiedy mój pokój był obklejony plakatami, ale nigdy to nie wychodziło poza zwykłe uwielbienie do idola.

[Dorotti666]

A ja kocham Serja Tankiana
Zwłaszcza po ostatnim koncercie na którym byłam

[NightwishLove]

Napisane przez niebieskie_oczko

Mam 25 lat, a świra na punkcie Marka Wahlberga

Z tym, że moja fascynacja zamyka się na stwierdzeniu, że jest dla mnie przystojniakiem i że cenię go jako aktora - a więc filmografia z nim jest mi doskonale znana.

Mam to samo jeśli chodzi o Orlando Blooma

Napisane przez jesienny_lisc

A, raz śniło mi się, że podrywał mnie Łukasz Piszczek, całkiem miły sen

Niczego sobie chłopaszek

Napisane przez kremowa_

To może doprecyzuję o co mi chodziło :

Fascynacja w znaczeniu - pobudzenie emocjonalne, fantazjowanie

Nie chodziło mi tutaj o uznanie, docenienie, stwierdzenie, że dana osoba jest dla mnie inspiracją, wzorem itd.

Myślę, że część osób mając swojego idola inspiruje się nim w mniejszym lub większym stopniu... Większość chyba jednak docenia nie tylko wygląd zewnętrzny, ale i umiejętności.
Co do fascynacji i fantazjowania - uważam, że nastolatkom się to zdarza; dojrzałym kobietom raczej nie - chociaż mogę się mylić Moja mama lubi wspominać amantów kina z jej młodości - wątpię, żeby miała na ich temat jakieś fantazje

[Kaja-ja]

A ja mam 25 lat i jaram się Johnnym Deppem, a od niedawna także Robertem Downey jr.

I nie, niczego mi nie brakuje. Od po prostu uważam, że obaj są przystojni, a Johnny jest świetnym aktorem.

Swoją drogą przypomniał mi się wątek sprzed kilku miesięcy (a może lat?) Dorosłej Kobiety, która miała totalnego hopla na punkcie jakiegoś Aktora (którego nazwiska chyba w sumie w końcu nie podała). Chciała za niego wyjść i w ogóle hece jakieś. Pamięta ktoś?

[mairi]

Napisane przez Lazurowewybrzeze

Co do Japonczykow, moje zdanie jest takie, ze Azjaci (z wyjatkiem mieszanek Azjata z kims tam innym) sa przynajmnej dla mnie, mowiac ogolnie, oczywiscie sa wyjatki najmniej atrakcyjni fizycznie, duzo atrakcyjniejsze sa wg. mnie Azjatki. Wiec moze stad ta fascynacja Japonek tymi znanymi.

Ech, chyba niewielu znasz Japończyków


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mi się podoba Bartek Kurek raz mi się zdarzyło o nim fantazjować, ale chyba jednak nie o to w temacie chodziło
W każdym razie nie nazwałabym tego zadurzeniem, bo kompletnie mnie jego życie osobiste nie interesuje i nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być jego częścią.

[201607040946]

Muzyków lubię, oj lubię niektórych uwielbiam, innych ubóstwiam.

[201607141620]

Zależy o jaki rodzaj fascynacji chodzi.
Uwielbiam paru aktorów, których mogłabym oglądać cały dzień (nie dla urody, a dla ich gry); paru wokalistów, którzy, gdy śpiewają, doprowadzają do eargazmu. Jednak na tym się kończy, na uwielbieniu ich pracy.
Dawniej (około 16 r.ż.) interesowałam się ich życiem, związkami itp, teraz czasem spojrzę, któremu dziecko się urodziło, a który brał rozwód
Pewna pani, osobiście mi znana, ma za to niemal obsesję na punkcie pewnego błyszczącego wampira. Oglądanie filmu? OK, nic przeciwko nie mam, ale oglądanie JEDNEGO filmu 3-4 razy DZIENNIE, to już coś nie tak. Niemal każdego dnia MUSI zajrzeć i albo obejrzeć film, albo poszukać zdjęć i wiadomości w internecie. Potrafi przybiec do kogokolwiek i niemal ekstatycznym krzykiem obwieścić "Edwarduś nie ma nikogo, sam znów jest", a przy zmianie stanu związku aktora siedzieć załamana i warczeć na własne dzieci. Mężowi potrafi mówić, że on nigdy nie będzie taki jak Edward, i gdyby mogła to by go na Edwarda w jednej chwili zamieniła
Pani ta ma 40 lat i rodzinę od lat 20.

[201605300922]

Ja kiedyś kochałam się na zabój w Orlando Bloomie, zresztą dalej uważam go za dobre ciacho Ale jak teraz poszłam na II część Hobbita, to się tak nie ekscytowałam, jak np. II albo III częścią Piratów z Karaibów Przeszło mi jak miałam z 15 lat, teraz częściej jaram się postaciami z książek czy filmów, takim Geraltem na przykład

[phony]

Napisane przez Nadis

Ja kiedyś kochałam się na zabój w Orlando Bloomie, zresztą dalej uważam go za dobre ciacho Ale jak teraz poszłam na II część Hobbita, to się tak nie ekscytowałam, jak np. II albo III częścią Piratów z Karaibów Przeszło mi jak miałam z 15 lat, teraz częściej jaram się postaciami z książek czy filmów, takim Geraltem na przykład

Ja po Hobbicie I przez dłuuugi czas zmagałam się z zauroczeniem w Thorinie
Obejrzałam w związku z tym wszystkie produkcje w których grał Richard Armitage, przesłuchałam chyba wszystkie audiobooki, obejrzałam chyba wszystkie wywiady. Codziennie musiałam obejrzeć chociaż ze dwie sceny które mi się z nim spodobały w jakimś filmie
To była wręcz obsesja, w dodatku facet jest raczej skryty i nie wiadomo praktycznie nic o jego życiu prywatnym- myślę, że szybciej bym się odkochała gdybym wiedziała że ma kobiete, dzieci czy cokolwiek

Potem mi trochę przeszło, ale pojawił się Hobbit II i uzależnienie wróciło ale już nie w takim stopniu.

Wiecie jaki jest plus? Poprawa znajomości angielskiego nie mogę oglądać niektórych filmów w których on grał z polskimi napisami (bo nie są na tyle popularne żeby napisy do nich w ogóle powstaly), a już nie daj Boże z lektorem bo mi wtedy zagłusza seksowny głos RA

[minka-80]

Baba ze mnie dorosła i tż mam ale oczy też mam
Lubię przystojnych facetów na których miło popatrzeć, czasem nawet oglądam sobie jakieś fotki w necie, nie powiem mam kilka typów "fascynacji" ale głównie dlatego że miło się na nich patrzy.
To tyle jeśli chodzi o fascynację głównie wyglądem, ale nigdy w żadnym się nie podkochiwałam i raczej nie zamierzam

[suzeta]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;44641575]Mi się podoba Bartek Kurek raz mi się zdarzyło o nim fantazjować, ale chyba jednak nie o to w temacie chodziło
W każdym razie nie nazwałabym tego zadurzeniem, bo kompletnie mnie jego życie osobiste nie interesuje i nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być jego częścią.[/QUOTE]

A kto to taki ten Kurak???

[_ema_]

Napisane przez ladymezmerize

Mi się coś takiego zdarzyło, mam 20 lat, jestem w związku a zakochałam się w gitarzyście jednego z najbardziej znanych zespołów na świecie. Zespół kocham od dawna, i podkochuję się w nim też od dawna, mało tego, podsyciło moje uczucie kiedy dokładnie rok temu się dowiedziałam, że po 13 latach przyjeżdżają na koncert do Polski I cały czas tylko wyczekiwałam spotkania, wyobrażałam sobie przed snem spotkanie z nim, mój TŻ nawet chwilami był zazdrosny. Pojechałam, widziałam go na żywo, wracałam z koncertu i płakałam pół drogi, bo dał może z 2-4 autografy i się zwinął, a mi się nie udało go zdobyć. Nawet jak zobaczyłam jego dziewczynę, to mi się zrobiło przykro. Moim celem życia jest California, muszę tam polecieć, bo chcę go zobaczyć i zbieram kasę na samolot. Pomyślicie, że jestem szalona. Tak, jestem.
Teraz póki co mam nadzieję, że będzie jeszcze jakaś trasa i uda mi się pójść na koncert ponownie.

Uznacie, że to głupie, ale takie coś to dla mnie pełnoprawna zdrada emocjonalna

[e_liska]

Napisane przez Nadis

Ja kiedyś kochałam się na zabój w Orlando Bloomie, zresztą dalej uważam go za dobre ciacho Ale jak teraz poszłam na II część Hobbita, to się tak nie ekscytowałam, jak np. II albo III częścią Piratów z Karaibów Przeszło mi jak miałam z 15 lat, teraz częściej jaram się postaciami z książek czy filmów, takim Geraltem na przykład

Ojej, również miałam "fazę" na Orlando Blooma Bywali też inni aktorzy, sportowcy... W czasach, gdy miałam po 13-15 lat.
Obecnie nie mogę powiedzieć, bym fascynowała się jakimś artystą w takim "fizycznym" sensie. Ale mam swojego ulubionego muzyka, którego szczerze ubóstwiam za wszystkie jego dokonania, geniusz muzyczny i ogromny urok osobisty, ale to zupełnie inny rodzaj fascynacji. Chociaż, gdyby był ze 40 lat młodszy, to kto wie

[jesienny_lisc]

Napisane przez suzeta

A kto to taki ten Kurak???

Kurek, siatkarz. Przyznam, że tylko z jego i Zibiego powodu, oglądam z TŻ mecze