czy ktoś szuka pracy?

[Jula]

Napisane przez maja101

To ja się pochwalę, że dostałam pracę

Maju, gratulacje * Cieszę się z Twojego powodu ))

[myycha]

dolaczam sie do wiecznych poszukiwaczy pracy....... zesz do cholery... ja nie rozumiem juz... czy to ja jestem jakas niedorozwinieta, ze nigdzie mnie nie chca?.... o przepraszam.. chcieli mnie przyjac do akwizycji tele2... no smieszne to jest..... wyslalam chyba juz ze sto ofert, jak nie wiecej (szukam pracy od czerwca)... bylam na wielu rozmowach i klapa..... lacze sie w bolu z reszta poszukiwaczek.. jak znajdziecie cos to piszcie i podtrzymujcie na duchu cala reszte

[WioletaM]

Ja jestem bezrobotna od ponad 3 lat. Od 2.11 jestem na przygotowaniu zawodowym w PUP. Pracuję w "Punkcie pomocy koleżeńskiej". Będę tam 6 miesięcy chyba, że wcześniej znajdę pracę. Na razie przychodzi mało ludzi. Do punktu mogą zgłaszać się osoby bezrobotne oraz poszukujące pracy. Mam im oraz sobie znaleźć pracę. Idea fajna, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Punkty te działają w kilku miastach woj. śląskiego.
Brałam udział w 3 szkoleniach organizowanych przez PUP, ale nic mi nie dały.

[Martula]

Ooo ja też szukam pracy. Zaczęłam na początku roku najpierw niezbyt intensywnie potem coraz bardziej w to wchodziłam- listy motywacyjne i cv to z zamkniętymi oczami już pisze nawet do służb mundurowych składałam papiery; między innymi do policji ....no i okazało się że nawet do policji się nie nadaje teraz wkurza mnie ta cała propaganda w TV, że kandydaci byli za głupi....to raczej osoby które układały testy są niepoważne bo co można powiedzieć jak w testach do policji było np. pytanie o układ krążenia kręgowców....no litości ale co wspólnego ma taka wiedza z pracą w policji....ogólnie była cała masa głupich pytań zupełnie nie związanych z tą pracą... ale szkoda gadać
Zgadzam się z NICOŚĆ że szkoda czasu na staże bo i tak nikt was nie zatrudni po stażu na umowe a co więcej to niektórym pracodawcom to w krew weszło zatrudnianie stażystów- czyli darmowej siły roboczej....
A Urząd Pracy- no sama nie wiem ... mi doradca personalny w tutejszym urzędzie pracy powiedział że:'' W naszym mieście nie potrzeba ludzi po studiach " bez komentarza....
Narazie się nie poddaje, ale już mnie to męczy

[myycha]

HA HA HA - tylko tak mozna opisac to co dzisiaj przezylam..... mianowicie ok miesiac temu znalazlam w necie ogloszenie, cytuje "salon firmowy W.... w Zielonej Gorze poszukuje na pelen etat sprzedawczyni, wymagania - otwartosc, zaangazowanie, pracowitosc, wyksztalcenie srednie lub wyzsze najlepiej ekonomiczne".... no to sobie mysle - idealne dla mnie. Wyslalam im moje podanie, odezwali sie wczoraj. Mila Pani zaprosila mnie na rozmowe na dzisiaj, tak wiec sie stawilam w wyznaczonym miejscu i czasie. Mila Pani mowi do mnie tak "a ma pani orzeczenie o niepelnosprawnosci?" ja mowie, ze nie mam, na to mila pani "no to ja pani podziekuje, my szukamy kogos z orzeczeniem na niepelny etat"... no i nie wytrzymalam... po dalszej krotkiej rozmowie, w ktorej pani sie przyznala, ze w ogloszeniu zrobili blad... parsknelam smiechem i wyszlam........ i jak tu znalezc prace ???????????

[Ag_nes]

Ja coprawda teraz sie ucze i studium i studia... ale nim rozpoczelam kilka miesiecy temu szukalam pracy. Dosyc intensywnie wysylalam aplikacje ale nikt sie nie odezwal. co jakis czas przychodza do domu pisma "dziekujemy za zainteresowanie naszą ofertą prosze cierpliwie czekac"... ale ostatnio juz sie wqrzylam. Ide na romowe w sprawie pracy "biurowej" I cos sie okazuje ? szukali tylko i wylacznie przedstawicieli handlowych :||| Nie mam nic przeciwko byciu przedstawicielem.. ale w jakis porzadny sposob, chodzenie od drzwi do drzwi mnie nie interesuje. Niestety , jedyne ogloszenia jakie widze od kilku miesiecy to przestawiciele handlowi i telemarketerzy
Nie wspomne juz o tym ze fajnie zatrudnia sie mlodych ludzi za frikjo na okres próbny..

[paula78]

Napisane przez WioletaM

Ja jestem bezrobotna od ponad 3 lat. Od 2.11 jestem na przygotowaniu zawodowym w PUP. Pracuję w "Punkcie pomocy koleżeńskiej". Będę tam 6 miesięcy chyba, że wcześniej znajdę pracę. Na razie przychodzi mało ludzi. Do punktu mogą zgłaszać się osoby bezrobotne oraz poszukujące pracy. Mam im oraz sobie znaleźć pracę. Idea fajna, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Punkty te działają w kilku miastach woj. śląskiego.
Brałam udział w 3 szkoleniach organizowanych przez PUP, ale nic mi nie dały.

czyli co odwalasz za darmo robote pan ktore za siedzenie tam dostaja pieniązki

eshh uwielbiam PUP-y ,czego to nie wymysla zeby sie odciązyc robota.

nie znam nikogo komu PUP-a zaproponowalaby pracę.

[WioletaM]

Nie robię tego co w PUP-ie. Nawet nie mogę. Ja mam pomagać innym bezrobotnym i nie jestem typowym urzędnikiem. Nie możemy chodzić w garsonkach tylko na luzie. Mam nadzieję, że w końcu znajdę pracę na pełny etat.

[missy7]

Też się przyłączam do szukających pracy Jestem na studiach zaocznych , a co za tym idzie mam mnóstwo wolnego czasu, więc szukam .. szukam .. jak narazie z marnym skutkiem

[Brzuszek]

Napisane przez bi bi

ja szukam juz od wakacji czyli zaraz po skonczeniu szkoly. zrobilam technika reklamy i myslalam ze bedzie lepiej ni po samym liceum ale niestety nic sie specjalnienie zmienilo

Kochane dziewczyny... i chłopaki :-D
Niestety ja też szukam pracy... widać póki co z jakimś skutkiem...
Ja mam dyplom magisterski w szufladzie i to również nic nie zmienia. Dziwi mnie to tym bardziej, że zastanawiam się kto w takim razie pracuje (jacy geniusze)??
Moim może nieco nieskromnym zdaniem jestem dobrym kandydatem na pracownika: na dyplomie, świadectwie maturalnym i z końca podstawówki mam czerwone paski, średnie wysokie i wyniki b. dobre, zwolniona z ustnej matury, najlepiej zdane egzaminy wstępne itp., mam (może nie powalające ale zawsze) doświadczenie, które niestety nie mogło być kontynuowane, bo czyjaś szwagierka potrzebowała mojego stanowiska :-(
Mam tytuł mgr, technika również... Jestem osobą dokładną i rzetelną... Biegle obsługuję komputer, mam prawo jazdy, język angielski też nie jest mi obcy... Swoje niedoskonałości staram się niwelować, poszerzam swoje horyzonty i kontynuuję naukę dalej na kursach i studiach podyplomowych...

Wobec tego zastanawiam się czy ja kiedykolwiek dostanę pracę taką normalną bym mogła utrzymać siebie sama... Od razu podkreślę że nie mam aspiracji na dyrektora ani na pensję jak u prezesa banku (chyć gdyby ktoś chciał mi dać to chętnie).

Martwi mnie również to, co już któraś z Was tu podkreśliła... Teraz jestem "zła" bo jestem młoda, nie tak bardzo doświadczona..., potem bedę "zła", bo młoda mężatka, może zechcę zostać mamą..., potem jak już bedę miała dzieci, to dlatego będę "zła", bo właśnie je mam... a na sam koniec bedę "zła", bo będą młodsi i bardziej żywiołowi ode mnie...
Więc kiedy ja uzbieram na tą emeryturę, bo z tym że chyba pozostanę jeszcze dłuuuugi czas na garnuszku u mamy zdążyłam się "pogodzić"

[Brzuszek]

Napisane przez WioletaM

Nie robię tego co w PUP-ie. Nawet nie mogę. Ja mam pomagać innym bezrobotnym i nie jestem typowym urzędnikiem. Nie możemy chodzić w garsonkach tylko na luzie. Mam nadzieję, że w końcu znajdę pracę na pełny etat.

Ja z PUP-em mam złe skojarzenia, bo nic mi on nie dał... Fakt byłam na stażu, ale sama go sobie znalazłam, a jak już go "złapałam" bardziej namacalnie chcieli mi go zabrać, bo... nie podali argumentów... Ale się nie dałam...
Na dzień przed końcem mojego stażu ukazał się w znanej lokalnej gazecie na pierwszej stronie artykuł, że "Zapraszamy na staże" bo oczywiście są pieniążki i szkoda by się zmarnowały... i że wszystkim chcą pomóc... i inne takie ble ble ble... a dzień później (sorki skłamałam 2 dni), bo w poniedziałek dowiedziałam się, że przykro im, ale nie ma funduszy na to bym kontynuowała staż!!!
Poza tym kiedyś mnie wezwali by nauczyć mnie pisać CV, które i bez ich pomocy pisać umiałam (no ale za coś muszą kasę brać prawda) to Pani Szanowna powiedziała, że praca leży na ulicy tylko ludzie nie chcą pracować i się kształcić!!!
Co najzabawniejsze w moim PUP-ie jest raczej rewia mody niż poważna praca urzędnicza, no i większość pracowników PUP-u nie ma wyższego wykształcenia... za to jak jedno nazwisko się pojawi, tak jeszcze kilka innych osób z takim nazwiskiem się znajdzie nawet jak nie w PUP-ie to w Starostwie czy Urzędzie Miasta...

Może się komuś naraziłam tym co tutaj napisałam... ale trudno... Niestety taka jest polska rzeczywistość... choć mam nadzieję, że są wyjątki...

[cheetah]

Napisane przez *misia*

berciu niestety mam wrazenie że teraz wszędzie trzeba mieć znajomości ja mieszkam w dużym mieście gdzie jak by się wydawało potencjalnych miejsc pracy jest bardzo dużo niestety tylko potencjalnych bo tak naprawde jak sie nie ma znajomości to nie wiele załatwisz

Moim zdaniem to nieprawda. I bardzo krzywdzisz i wykrzywiasz obraz naszego kraju tak mowiac. Co prawda mieszkam w Warszawie, ale i tu jest sporo osob z Lodzi, ktore konczyly politechnike Lodzka i nie dostaly pracy po znajomosci. Przeprowadzily sie tu glownie dlatego, ze chcialy, a nie dlatego, ze nie mogly znalezc pracy w Lodzi. Trudno mi wyrokowac jak jest w Lodzi, ale na pewno stwierdzenie, ze prace w tej chwili dostaje sie tylko po znajomosci jest krzywdzace.

Wiem rowniez, ze nie jest tak zle zarowno z praca w Lodzi jak i we Wroclawiu. Co wiecej pare osob z mojej firmy przenioslo sie wlasnie do Wroclawia [bo zycie tansze, a pieniadze wcale nie mniejsze].

Zaznaczam, ze nie wypowiadam sie o rynku pracy w malych miejscowosciach, bo tam z zalozenia [poniewaz rynek jest maly] ograniczone sa mozliwosci rozwoju i pracy.

Cheetah

[kodeina]

końcem września tego roku skończyłam studia - i teraz chciałabym znaleć prace ale jestem tak zdołowana wymaganym doświadczeniem że nie byłam jeszcze na żadnej rozmowie bo nie wysyłam nawet cv ale musze to zmienić! Zarejestrowałam się na bezrobociu aby dostać staż - bardzo zależy mi na pracy w zawodzie, wiem że jest to dobrze płatna praca no i w końcu nie po to sdudiowałam ten kierunek aby być kimś innym:/ niestety do konca tego roku urząd pracy nie ma już funduszy na staże więc postanowiłam sprobowac poszukać sama...a jak nie znajde do stycznia to pozostaje mi ten staż od nowego roku. Nie chcę iść do innej pracy - bo boję się że tak "ugrzęzne" , bardzo ważny jest początek - to jak sie zacznie...
Nie żałuje że nie pracowałam dorywczo na studiach ( dzienne) - przynajmniej miałam życie studenckie..akademik. imprezy itp. Przecierz te lata już nigdy się nie powtórzą, a pracować będe prawdopodobnie do starości...
Trzymam kciuki za was dziewczyny i za siebie - też wierze że w końcu coś znajde interesującego

ps. czytając ogłoszenia w wyborczej tez mi się wydaje że jestem młotkiem:/

[mamaczkowa]

Napisane przez Brzuszek

Ja z PUP-em mam złe skojarzenia, bo nic mi on nie dał... Fakt byłam na stażu, ale sama go sobie znalazłam, a jak już go "złapałam" bardziej namacalnie chcieli mi go zabrać, bo... nie podali argumentów... Ale się nie dałam...
Na dzień przed końcem mojego stażu ukazał się w znanej lokalnej gazecie na pierwszej stronie artykuł, że "Zapraszamy na staże" bo oczywiście są pieniążki i szkoda by się zmarnowały... i że wszystkim chcą pomóc... i inne takie ble ble ble... a dzień później (sorki skłamałam 2 dni), bo w poniedziałek dowiedziałam się, że przykro im, ale nie ma funduszy na to bym kontynuowała staż!!!
Poza tym kiedyś mnie wezwali by nauczyć mnie pisać CV, które i bez ich pomocy pisać umiałam (no ale za coś muszą kasę brać prawda) to Pani Szanowna powiedziała, że praca leży na ulicy tylko ludzie nie chcą pracować i się kształcić!!!
Co najzabawniejsze w moim PUP-ie jest raczej rewia mody niż poważna praca urzędnicza, no i większość pracowników PUP-u nie ma wyższego wykształcenia... za to jak jedno nazwisko się pojawi, tak jeszcze kilka innych osób z takim nazwiskiem się znajdzie nawet jak nie w PUP-ie to w Starostwie czy Urzędzie Miasta...

Może się komuś naraziłam tym co tutaj napisałam... ale trudno... Niestety taka jest polska rzeczywistość... choć mam nadzieję, że są wyjątki...

Jakbym czytała o PUP, w którym i ja jestem zarejestrowana. Tragedia......

[Brzuszek]

Napisane przez takasobieania

Boze.. Jedni szukają pracy a inni to całkiem olewają. Niedawno szukałam hostess do promocji, warunki całkiem znośne. 7 lasek sie umówiło na spotkanie, przyszły 3.. (wszystkie potwierdziły dzień wczesniej ze będą) Reszta nie dała znaku zycia a potem bezczelnie niektóre dzwoniły i pytały czy mogą sie jeszcze załapac i czy to jeszcze aktualne.... Jedni tu staja na głowie zeby pracowac a tamte mają to gdzies...

Zgadzam się w całej rozciągłości, że jest wiele osób, które wogóle nie są zainteresowane pracowaniem, a do PUP chodzą tylko by się podpisać i nic więcej... I znam takie przypadki osobiście...
Ale strasznie mnie wkurza gdy szczególnie ktoś kto pracuje (nie zawsze dlatego, że był najlepszym kandydatem) jak słyszy, że jestem bezrobotna i szukam pracy to patrzy z pobłażliwością... albo jeśli słyszę, że "jak ktoś chce pracować to znajdzie pracę"...
Dla mnie jest to przykre, bo naprawdę nie jestem jakimś bezmózkim beztalenciem, mam wyższe wykształcenie i kursy... i chciałabym pracować w normalnej pracy a nie w akwizycji czy supermarkecie... (swoją drogą moja siostra, załamana tym, że nie mogła znaleźć pracy na swoim poziomie poszła złożyć papiery do Championa i tam ją wyśmiali... kobieta jak przeczytała jej CV powiedziała, że nawet tego nie weźmie, bo do supermarketów na kasjerki nie powinny przychodzić osoby z dwoma fakultetami na studiach i technikiem w innej jeszcze dziedzinie)...
Więc nie można generalizować, bo w moim przypadku samo to że z niewielkim skutkiem szukam pracy mnie deprymuje, a jeśli słyszę, że nie pracuję bo jestem leń etc. to wtedy już totalna załamka...

[Nicość]

Odświeżam wątek sprzed kilku miesięcy.
Ciekawi mnie,czy udalo sie którejs z osób wypowiadających się znaleźć do tej pory pracę?
Ja na razie, po znajomościach, zaczepilam się do obsady pewnego musicalu.Kasa niewielka,formalnego wyksztalcenia muzycznego nie mam zadnego (ale jak sie ma znajomosci,to i nawet bez papierka wszędzie przyjmą,wszelkie talenty startujace w przesluchaniach nie mialy przy mnie szans,haha).Jakos daje radę,choć jest to dla mnie wyzwanie nie lada.

Jesli chodzi o normalną pracę w zawodzie,to juz idzie szósty rok,odkad jej szukam.Mam nadzieję,ze wreszcie poznam kogos,kto mi pomoże,bo nie widze szans dla siebie ani kompletnie żadnej przyszłości.Moi koledzy ze studiow,tez bez znajomosci,rownież sa do tej pory bez pracy bez jakichkolwiek perspektyw.
Gdyby nie przedsięwzięcie muzyczne,ktore obecnie pochalania mi ogrom wolnego czasu,załamalabym się.
Nie znam osoby,ktora w ciagu ostatnich kilkunastu lat nie dostalaby pracy bez znajomosci,dotyczy to KAŻDEJ branży.

[Belcia]

kochane a co myslicie o pracy w sklepach z ubraniami??
Mam tu na mysli takie cos jak ravel itp

Czy warto sie poswiacac? Czy jest ciezko no i jak z zarobkami?

[winner]

.

[Juliettt]

To może ja się wypowiem,kiedy powstawał ten wątek, to jeszcze nawet nie myślałam o szukaniu pracy(...). Zaczelam stosunkowo niedawno. Bylam na ok 5 czy 6 rozmowach kwalifikacyjnych), zarówno te po znajomości jak i bez nich , nie przynosiły żadnego rezultatu.... Wszedzie raczyli mnie poinformowac, ze jest mnowsto kandydatek, zreszta sama widzialam stosy CV , a ludzie wrecz mijali sie na korytarzu....
(na temat moich smutkow zwiazanych z szukaniem pracy zalozylam osobny watek )

Ale udalo sie - bez jakichkolwiek znajomosci Wybrali mnie, poniewaz mialam najwieksze doswiadczenie w branzy ( a do tego nie ukrywam jezyki), w ktorej dziala firma i po prostu pasowalam do ich "profilu", mialam cos czego inne kandydatki nie mialy....i mysle, ze to klucz do sukcesu, trzeba sie czyms wyroznic.
Obrone pracy magisterskiej mam dopiero w czerwcu, pracy szukalam miesiac, mysle, ze to niedlugo, ale.........nie jest to superplatna praca, mam cicha nadzieje, ze jak sie sprawdze, zaproponuja mi wiecej
(Tutaj pytanie do innych pracujacych, czy po jakims czasie, po okresie probnym, proponuja zazwyczaj wiecej ???????)

Przyznam sie Wam, ze nie jest to szczyt moich ambicji, zawsze wyobrazalam sobie, ze po studiach znajde lepsza prace, ale zycie z kazdym dniem odziera mnie z marzen (a moze ............zludzen)..... .

[WioletaM]

Mnie się kończy przygotowanie zawodowe w PUP i nie widzę perspektyw na pracę. Wysyłam CV, dzwonię i nic. Szkoda gadać.

[Nierika]

Jak sobie przypomnie ile miesiecy ja szukalam pracy to mi sie smutno robi, a i tak dostalam ja nie ze swojej inicjatywy. Moge i ja niedlugo stracic, a wtedy wszystko od nowa. Szkoda gadac...

[Nikula5]

podbijam wątek ...ja szukam pracy od roku przyznam , że na początku było to mało intensywne ... odpoczywałam od pracy bo pzrez prawie 6 lat miałam urwanie głowy więc korzystałam z wolności ale potem miałam już jej dość -oczywiście na chleb mi nie brakuje mąż zarabia w miarę mamy za co żyć ale ja nie jestem typem kury domowej więc mnie nosi , skończyłam studia, kursy komputerowe, kursy j. angielskiego, podjęłam studia podyplomowe , zaczęłam uczyć się francuskiego...mam doświadczenie w dziale sprzedaży i agencji reklamowej i nic. Co prawda zdażają się ogłoszenia czy propozycje ale ja nie koniecznie chce pracować w SKOKU lub sklepie z odzieżą - nie po to się uczyłam by spędzać całe dnie i weekendy w pracy za głodową pensję.Poza tym spotykam się , że odnośnie pracy w administracji to preferowane jest srednie wykształcenie a znów w działce HR i zarządzania zasobami ludzkimi ( moje kierunkowe) dominują znajomości lub koniecznie 2 letnie co najmniej doświadczenie a gdzie ja niby mam zdobyć te doświadczenie w tym zawodzie ? Jak skończę podyplomówkę mam zamiar starać się o staz w kadrach lub dziale HR ale mi się to nie usmiecha znów byc stazystką skoro sama takimi się opiekowałam i to one robiły czarna robotę wiadomo, że stażysty do wszystkiego dopuścić nie można ...beznadzieja po prostu -najgorosze jest , że niektórzy maja mnie za leniwą księżniczkę , która pzrebiera i wybiera w ofertach i żyje na koszt męża

[kajasia222]

Ja tez od pewnego czasu szukam pracy z marnym skutkiem, wysyłam CV, dzwonie, ale jakoś albo gdzies w Polsce, albo nie spełniam warunków, ale kurcze w wkieku 23 lat jak mozna spełniać wszystkie ich warunki?? Mam już dość ;/

[ewula83]

ja tez szukam pracy,w mojej małej miescinie bardzo o nia trudna,za 4miesiace wyjezdzam za granice do mojego TZ moze tam mi sie poszczesci

[kajasia222]

Wrrrr jaka jestem wściekła!! Od miesiąca prawie szukam pracy, dzwonie wysyłam aplikacje chodze na rozmowy i nic... rozbraja mnie gdy dzwonie i słyszę albo" Przepraszamy ale szukamy młodszych pań" Albo " jest pani za młoda" no szlag mnie trafia w wieku 23 lat jestem za stara??
Mogli by chociaz napisac dziekujemy nie jestesy zainteresowani wrrr.

Sorki musiałam sie wygadac

[agness86]

Ja od dziś. W drodze do pośredniaka (w celu rejestracji) udało mi się wyczaić w dwóch sklepach, że poszukują pracownika to zostawiłam CV, które "przypadkiem":rolleye s: miałam ze sobą. Może się uda

[brzoskwinia82]

Podnoszę wątek, bo ja też jestem poszukiwaczką tego wielkieigo skarbu jakim jest praca. Właściwie cieszę się teraz i niepokoję bo zadzwoniła do mnie pani z banku i zaprosiła na rozmowe na stanowisko doradcy klienta. Tylko, że oprócz tej rozmowy ma być wspomniane wcześniej assessment center - stresuje sie tym jak nie wiem - miała któraś z was już coś takiego - jak to wygląda???

[bombka666]

Szukam pracy jak narazie z marnym skutkiem z urzedu dostalam propozycje w sklepie "wszystko i nic" jak ja je nazywam za 670 zl mies.
To chyba troche malo ?? Przez ostatnich pare lat pracowalam za granica i zupelnie niewiem jak ksztaltuja sie zarobki w Polsce- mysle jednak ze 900 zl to nie sa az tak wygorowane wymagania zarobkowe?

[agulla]

oj ja tez szukampracy i szukam w tygodniu przechodze przez około 3 rozmowy i już mam tego serdecznie dość

[golgie]

No i ja się dołączam, szukam od tygodnia, bowtedy też straciłam moją poprzednią pracę (po ponad roku).Zobaczymy jak będzie