Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV - Strona 163 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Uroda > Perfumy

Notka

Perfumy Fora, na których znajdziesz porady w zakresie perfum. Zapraszamy do dyskusji.
Zanim napiszesz post zapoznaj się z FAQ oraz Przewodnikiem po perfumach.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2007-09-11, 23:05   #4861
ETERNITY
Rozeznanie
 
Avatar ETERNITY
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Eternity - nie przeceniaj mnie, bo w ten sposób nie doceniasz siebie.
Nie potrafiłam się przeciwstawić. To znaczy ojcu w pewnym momencie tak, ale nie matce.
Kiedy w końcu ojciec od niej zwiał w krótkim czasie doprowadziła mnie do takiego stanu, że miałam niespełna 5% szans na przeżycie i to tylko pod warunkiem całkowitego zerwania kontaktów z nią. Kompletna izolacja uratowała mi życie.
Tylko... ja cały czas ją kochałam. Więc kiedy okazało się, że jest chora, przyjęłam ją pod swój dach, zaofiarowałam wszystko, pełna opiekę, zrezygnowałam z pracy, z hobby, z wszystkiego w sumie, byle się nią zająć. Trwało to dwa lata. Nie potrafiłam jej przestać kochać nawet, kiedy zaczęła znęcać się nad moim dzieckiem.
Choć wówczas już zadawałam sobie pytanie, czy warto.

Teraz wiem, że nie warto było. Ale pomimo tej wiedzy, gdyby żyła i przyszła raz tylko mnie przytulić, gdyby powiedziała jedno "przepraszam" - wybaczyłabym jej wszystko, wszyściuteńko z oblaniem mojego syna wrzącym olejem włącznie. Rozumiesz?
Na szczęście ona nigdy nie uznawała tego, co robiła za coś nagannego. Nigdy nie powiedziała "przepraszam". W ten sposób jest mi łatwiej za nią nie tęsknić.

..nie wiem co napisać..u mnie jak bylo tak bylo,ale nie AŻ tak.Gdyby mnie tak któreś z rodziców potraktowało, znając siebie nie wytrzymałabym presji i ..nie byloby mnie już na świecie.Od ojca też nigdy słowa "przepraszam" nie usłyszałam..i wiem,ze nie usłyszę.Bo jak coś zrobi źle to nie dociera to do niego tak bardzo jest przekonany do swojej nieomylności.I jest ślepy na to,że może komus robić krzywdę.Twój ojciec potrafił uciec od toksycznej żony(Twojej matki).Moja mama tak nie zrobi i będzie cierpieć.Ja się w sumie uodporniłam tylko czasem to do mnie powraca jak zły sen.A w życiu jestem po prostu sama w swoim własnym świecie.Podziwiam Ciebie Sabbath,że mimo tych krzywd, których doznałaś ze strony Twojej matki potrafiłaś wyciągnąć do niej dłoń..nie wiem czy ja bym potrafiła..naprawdę nie wiem...

swoją drogą zastanawia mnie skąd to się u rodziców bierze...ta niechęć..nienawiść..to traktowanie własnych dzieci jak zlo konieczne..jak coś niepotrzebnego co tylko przeszkadza...
ETERNITY jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-11, 23:15   #4862
agaa13
Zakorzenienie
 
Avatar agaa13
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;5248930]
Agaa13, na Twoim miejscu zdecydowałabym się na 30-tkę, bo Jesień Micallefa to bardzo trwałe perfumy. No i aplikować też trzeba je z umiarem , ze względu na ich upajającą słodycz.[/quote]
i chyba tak zrobię

Eternity

Tymeno gratuluję.

a na noc zapodam sobie resztki jesieni Micallefa.

dobranoc
__________________
agaa13 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-11, 23:18   #4863
Sabbath
Wiedźma
 
Avatar Sabbath
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
..nie wiem co napisać..u mnie jak bylo tak bylo,ale nie AŻ tak.Gdyby mnie tak któreś z rodziców potraktowało, znając siebie nie wytrzymałabym presji i ..nie byloby mnie już na świecie.Od ojca też nigdy słowa "przepraszam" nie usłyszałam..i wiem,ze nie usłyszę.Bo jak coś zrobi źle to nie dociera to do niego tak bardzo jest przekonany do swojej nieomylności.I jest ślepy na to,że może komus robić krzywdę.Twój ojciec potrafił uciec od toksycznej żony(Twojej matki).Moja mama tak nie zrobi i będzie cierpieć.Ja się w sumie uodporniłam tylko czasem to do mnie powraca jak zły sen.A w życiu jestem po prostu sama w swoim własnym świecie.Podziwiam Ciebie Sabbath,że mimo tych krzywd, których doznałaś ze strony Twojej matki potrafiłaś wyciągnąć do niej dłoń..nie wiem czy ja bym potrafiła..naprawdę nie wiem...

swoją drogą zastanawia mnie skąd to się u rodziców bierze...ta niechęć..nienawiść..to traktowanie własnych dzieci jak zlo konieczne..jak coś niepotrzebnego co tylko przeszkadza...
Mój ojciec uciekł tylko dlatego, że ona była jeszcze gorsza od niego. Swoje poprzednie dwie żony i córkę katował. W tym związku mógł bić tylko mnie i kiedy zaczęłam się stawiać poszedł poszukać babki z młodszymi dziećmi. Z resztą, co to za przyjemność bić dzieciaka, który nie płacze?
Gdyby tylko mnie chciał - poszłabym z nim. Ale nie chciał.

Eternity - nie gniewaj się, ale nie uodporniłaś się. Na to się nie da uodpornić.
Jesteś w bardzo trudnej sytuacji, bo nie możesz tak po prostu zerwać z domem- masz tam kogoś, kto jest Ci bliski i kto Ciebie potrzebuje. To paradoksalnie wiele utrudnia. Wiem, że najlepiej byłoby radzić Ci nakłonienie mamy do odejścia od ojca, ale wiem też, że to jałowy trud. Myślę... Myślę, że nie masz wyjścia. Musisz być silna.

Edytowane przez Sabbath
Czas edycji: 2007-09-11 o 23:39
Sabbath jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 00:18   #4864
Fenris
Czekam na Ragnarok
 
Avatar Fenris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 23 241
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez Zuziunia Pokaż wiadomość
Fenris i jak spawdzałas Tendre Poison? Gdybys miała próbeczke byłabym chetna. Na allegro nie moge znalezc probek Tendre P., DV i Dune
Moze wy kochane wizazanki macie te zapachy albo próbeczki? Strasznie chce poznac ostanie 2.
Niestety jeszcze nie miałam okazji sprawdzić TP.
Z tego co pamiętam, Dune jest paskudny i klasyczny

Angel - HP nie testowałaś? No wstyd poprostu

Przez ostatnie 6 godzin instalowałam oprogramowanie do komputera, przy okazji też pograłam chwilę w Neverwinter Nights 2 (jak ładnie działa ). Już nie mam siły siedzieć przed monitorem. Co prawda komputer śliczny, wybrałam sobie super klawiaturkę (najważniejsze dla mnie ) i w ogóle, ale jakoś mnie to wszystko nie cieszy. Ja chcę mięciutkiego, cieplutkiego... faceta. Do d... jest samej.

Pachnę mlekiem, bo właśnie piję. Reszta wywietrzała (cynamon i odrobina Glorii).
Fenris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 00:24   #4865
Szara Róża
Zakorzenienie
 
Avatar Szara Róża
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 3 207
GG do Szara Róża
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Niczym nie pachnę - uleciało ze mnie wszystko...

Od 2 godzin siedzę przed monitorem czytając ten wątek i drżę. Są to takie specyficzne "dreszcze" strachu i bezsilności, które pojawiają się bezwiednie i nagle paraliżują całe ciało pełnią swej mocy. Sprawiają ogromny ból fizyczny, a jeszcze mocniej działają na psychikę, bo "przetykają" myśli. Tak - "przetykają", to najwłaściwsze słowo. Uwalniają to, co spychamy na samo dno próbując o tym nie myśleć, banalizując problemy. Od bardzo dawna nie byłam tak smutna jak w tej chwili. Właśnie dotarło do mnie w całej okazałości, że nie doceniałam, nie doceniam mojej mamy tak, jak ona na to zasługuje... Zasługuje swą miłością, ciepłem, spokojem i czułością - mimo strasznego dzieciństwa jakie przeżyła wraz z czworgiem rodzeństwa "dzięki" swemu ojcu - tyranowi-alkoholikowi i zimnej jak lód matce. Nie będę tu zanudzać społeczeństwa całą historią jej życia, powiem tylko, że była straszna... I bardzo smutna.
Nigdy nie podziękowałam jej tak w pełni, od serca za to, że miała nadzieję i siłę... że stworzyła dom... rodzinę... dzieci, dla których otworzyła serce... i że jest wspaniałą matką. Najlepszą, jaką mogła być. Wspaniałą matką o smutnych oczach.

Dlatego dziewczyny.... Wiem, że to niewiele i przez sieć wygląda tak okropnie banalnie, sentymentalnie do bólu, ale... przesyłam Wam masę pozytywnej energii . I dziękuję (za wywołanie tych dreszczy).
… jutro przytulę moja mamę. Najmocniej jak potrafię.
__________________
"Są takie chwile, gdy się nie śmie badać
swej własnej duszy, bo się człowiek lęknie,
że ani jednej nie znajdzie w niej struny,
co potrącona, jeszcze czysto dźwięknie."


Szara Róża jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 07:34   #4866
nefernefer35
Zakorzenienie
 
Avatar nefernefer35
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 4 395
GG do nefernefer35
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Jak zimno brrrr.W ogole nie chce mi sie wysc z łózka.Dzis bede pachniec
Lolitą edp.
nefernefer35 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 07:43   #4867
MoniaK
Zakorzenienie
 
Avatar MoniaK
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Bardzo obficie Amariage Mariage, super ciepłe i mają piękną bazę
MoniaK jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-09-12, 07:46   #4868
Mendosita
Zakorzenienie
 
Avatar Mendosita
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 4 207
GG do Mendosita
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Rany, dziewczyny, włos się jeży na głowie po przeczytaniu Waszych postow.
Podziwiam Was za Waszą siłę- tyle mogę napisać, bo sama jako dziecko z bardzo kochającej rodziny, nawet nie potrafię zrozumiec tego, co piszecie. Jesteście niezwykle dzielnymi ludźmi, chwała Wam za to.

W temacie: na razie nic, ale będzie chyba Euphoria albo London, jeszcze nie wiem.
Mendosita jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:00   #4869
burn-it-up
Zakorzenienie
 
Avatar burn-it-up
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 7 853
GG do burn-it-up
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Pink Sugar żel+EDT.Mój kochany cukierasek
__________________
Mój kosmetyczny blog
burn-it-up jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:00   #4870
tymena
Zakorzenienie
 
Avatar tymena
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 15 280
GG do tymena
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Strasznie smutno tu się zrobiło wczoraj wieczorem


Po cichu dziękuję Wam wszystkim za gratulacje.
tymena jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:17   #4871
MoniaK
Zakorzenienie
 
Avatar MoniaK
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Tymeno, pochwal się koniecznie jak poszło w nowej pracy życzę powodzenia

Dziewczyny, powiem tylko tyle: podziwiam Was i gratuluję siły
MoniaK jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-09-12, 08:20   #4872
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez Kasiulka22 Pokaż wiadomość
Dziękuję Kropeczko, ogromnie miło mi się zrobiło.
Myślę, że po latach dna psychicznego w którym byłam, znalazłam się "na wozie" i nie zamierzam z niego schodzić... nawet nie wiem dokładnie kiedy ten moment nastąpił. Gdy było naprawdę tragicznie przetrwać pomagała mi mama i moja wymyślona rodzina, w której żyłam w wyobraźni(chyba byłam typowym dzieckiem we mgle, dowiedziałam się o tym syndromie całkiem niedawno)... zupełnie różni ludzie, których złączyłam w parę, dałam im dziecko i kształtowałam ich losy dzień po dniu, tworzyłam pamiętnik, który dziś jest zapisem tamtego czasu. Hmmm nigdy bym nie przypuszczała, że o tym napiszę, tutaj gdzie znamy się "wirtualnie" ale jednak znamy, a więc babeczki jesteście wielkie, że tak bezpiecznie i dobrze przy Was się czuję Najgorsze już za mną, choć echo tamtego czasu wciąż się czai, ale walczę z tym. Będzie już tylko lepiej Często niesamowicie denerwuje mnie to, jak wszyscy powtarzają (nawet podczas zajęć na mojej uczelni), że kobiety z takiego domu biorą sobie zazwyczaj(praktycznie99,9 %) mężów podobnych do ojców. Nic podobnego, chyba że ja jestem jakimś wyjątkiem(ale nie sądzę), od zawsze wiedziałam jaki będzie mój mąż... a w rzeczywistości jest lepszy niż marzyłam.
Niestety ta statystyka to prawda, nie aż tak procentowo, coś ok. osiemdziesięciuparu procent, ale owszem. Masz szczęście.
Może trafiłaś tak, a nie inaczej, bo nie przytłacza się już ten ból każdego dnia, każdej godziny. Takie ciągłe przerabienie przeszłości ma wpływ na to jakiego mężczyznę kobieta DDA sobie wybiera. Wyszłaś z tego marazmu (w jakimś dużym procencie) i ominęłąś tę nieszczęsną statystykę. Oby tak dalej.

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
Kasiulko-przeczytałam Twoje zwierzenia i jakby mnie piorun strzelił.Całe moje dzieciństwo stanęło mi przed oczamiNie jestem dzieckiem DDA-moj ojciec nigdy nie pił.Ale za to uwielbiał się znęcać psychicznie(i nadal to robi).Nigdy nie wiedziałam jaki będzie miał humor gdy wrócę ze szkoły.Czy znowu mnie uderzy za byle co,bo akurat ma zły humor,albo nakrzyczy bo coś się nie spodoba w moim spojrzeniu.Pamiętam ile razy nazwał mnie k.. albo szmatą(byłam 12-letnim dzieckiem wtedy )Tak po prostu..bo wiedział,że bardzo mnie to boli.Gdy szłam gdzieś potrafił zamknąć drzwi na klucz i go schować,zebym nie mogła wejść do domu-mama wtedy otwierała, na co on reagował wielką awanturą.Odkąd pamiętam słyszałam,ze jestem do niczego..że jestem głupia.Że wszystkie inne dzieci są super i że żałuje,że jest moim ojcem.A ja naprawdę nie dawałam do tego powodów.Starałam się zeby był ze mnie dumny..żeby widział że się staram.W szkole zawsze świadectwo z czerwonym paskiem..nagrody..konkurs y , w których brałam udział i zajmowałam wysokie miejsca.Naprawdę nigdy w życiu mnie nie pochwalił.Moje chwalenie kwitował jednym zdaniem"to dobrze" i wracał do swoich zajęć.Dużo też obiecywał jak to będzie super.Gdzie to na wakacje nie pojedziemy.Że weźmie mnie na zakupy bo kurtkę trzeba kupić na zimę np.Ale obietnic nigdy nie spełniał.A gdy zapytałam,czy pojedziemy potrafił wrzasnąć,że mu przeszkadzam.Że tylko pieniądze od niego wyciągam.Że nie bedzie mnie utrzymywał całe życie.A równocześnie nie pozwalał mi iść do pracy.Przyjaciółek też nigdy nie miałam.Bo gdy tylko z jakąś się zaprzyjaźniałam on wkraczał i potrafił z domu wygonić.Tak po prostu.A ja zawsze chciałam mieć kogoś bliskiego.Pozwalałam nawet soba pomiatać,żeby tylko ktoś chciał się ze mną bawić.I zawsze czułam się gorsza od innych dzieci.Kilka razy próbowałam popełnic samobojstwo-pierwszy raz gdy miałam chyba 9 latNie udalo się.I kolejne razy tez były nieudane..bo tchórzyłamDobrze,ze chociaż mieszkam na wsi.Wszystkie moje uczucia przelałam na zwierzęta, które zawsze u nas w domu i koło domu były.Gęsi, kury, kaczki, koty, psy-moze to brzmi śmiesznie,ale z nimi spędzałam wolny czas.Byłam malutka, a nie bałam się tych zwierząt jak moje siostry.Gęś która innych szczypała mi pakowała się na kolana i cichutko popiskiwała.Miałam taką swoją ukochaną.Na łapce nawet jej sznurek zawiązałam,ze jest moja.W moje imieniny wróciłam ze szkoły i akurat mama kończyła ją oprawiać Pamiętam jak strasznie to przeżyłam.Dla rodziców to był tylko drób.Teraz tez niemal fizycznie cierpię gdy widze cierpienie zwierząt.To we mnie się już chyba nigdy nie zmieni-taki mam charakter.Teraz z ojcem po kilku powaznych kłótniach i wykrzyczeniu mu co myśle jest już inaczej.Inaczej się układa.A to w tym sensie ,że jest mu obojetne co ja robię,a mi to co robi on.Potrafimy całymi dniami się nie odzywać bo nie ma o czym rozmawiać.
A efekt moich przejść jest taki ,że nie potrafię kochać-owszem-jestem z mężczyzną kilka lat(wcześniej w ciągu 10 lat też byłam w dwóch zwiazkach), jednak nigdy nie czułam bicia serca z tego powodu,że on jest.Czasem tylko czuję obojętność i gdyby chciał kiedyś odejść jestem pewna,że nie zatrzymywałabym go.Ale nie dlatego,że mi nie zależy, bo zalezy bardzo, ale dlatego,ze doszłabym do wniosku,że nie zasługuję na miłość.Często wpadam w depresję i nieraz całymi dniami nie potrafię z niej wyjść to druga rzecz.A przede wszystkim ja naprawdę czuję się okropnie samotna.To takie dziwne uczucie-mam znajomych w pracy, ale czuję się z boku.Nie mam tego poczucia przynależności do grupy i nigdy tego nie czułam.Podejrzewam,że nigdy to się już nie zmieni, bo zawsze będe inna.Ale nie ma o czym pisać...Rozpisałam się w watku, w którym powinnam o pięknych zapachach pisać..ale po przeczytaniu postu Kasiluki musiałam po prostuRozkleiłam się...
A nie myślałaś może o terapii? Takiej dla siebie, żeby samej się z tym uporać, przerobić, przetrawić i pokochać siebie tak jak na to zasłujesz, bez bagażu przeszłości? Zastanów się, może da Ci to coś, czego Ci brak, np. podwyższy Twoją samoocenę.

Cytat:
Napisane przez Różowy Strachulec Pokaż wiadomość
zbiorowo przytulam

Mnie przed moim ojcem uratowała mama. Po kilku latach koszmaru (np. zabranianie kontaktów z rodzicami mamy - siadał pod drzwiami na krześle i nie pozwalał wyjść z mieszkania, straszenie policją etc) rozwiodła się i radziłyśmy sobie same nieporównanie lepiej niż tzw "pełna rodzina". Ja nawet nie wiem co czuję do swojego ojca, nawet go nie nienawidzę bo mi szkoda moich nerwów na to, jest mi totalnie obojętny. Mama mi nigdy nie zabraniała kontaktów z nim - on po prostu nie chciał mnie znać.
Widziałam go kilka lat temu na Politechnice - ja tam studiowałam, on wykładał; minęliśmy się w odległości metra patrząc na siebie i doskonale wiedząc kim jesteśmy poszliśmy w 2 różne strony.

Mamy mi tylko żal bo sobie z nikim życia później nie ułożyła i jest sama
Takie nie rozwlekanie problemu we własnym sercu też jest jakimś wyjściem. I chyba nieźle sobie poradziłaś, z tego co piszesz tak wnioskuję. Powodzenia.

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Eternity - nie przeceniaj mnie, bo w ten sposób nie doceniasz siebie.
Nie potrafiłam się przeciwstawić. To znaczy ojcu w pewnym momencie tak, ale nie matce.
Kiedy w końcu ojciec od niej zwiał w krótkim czasie doprowadziła mnie do takiego stanu, że miałam niespełna 5% szans na przeżycie i to tylko pod warunkiem całkowitego zerwania kontaktów z nią. Kompletna izolacja uratowała mi życie.
Tylko... ja cały czas ją kochałam. Więc kiedy okazało się, że jest chora, przyjęłam ją pod swój dach, zaofiarowałam wszystko, pełna opiekę, zrezygnowałam z pracy, z hobby, z wszystkiego w sumie, byle się nią zająć. Trwało to dwa lata. Nie potrafiłam jej przestać kochać nawet, kiedy zaczęła znęcać się nad moim dzieckiem.
Choć wówczas już zadawałam sobie pytanie, czy warto.

Teraz wiem, że nie warto było. Ale pomimo tej wiedzy, gdyby żyła i przyszła raz tylko mnie przytulić, gdyby powiedziała jedno "przepraszam" - wybaczyłabym jej wszystko, wszyściuteńko z oblaniem mojego syna wrzącym olejem włącznie. Rozumiesz?
Na szczęście ona nigdy nie uznawała tego, co robiła za coś nagannego. Nigdy nie powiedziała "przepraszam". W ten sposób jest mi łatwiej za nią nie tęsknić.
"Nie potrafiłam przestać jej kochać" dało mi w pysk... Chyba strasznie wyrodnym dzieckiem jestem. Nie czuję miłości do matki, która nie dała mi normalnego dzieciństwa. Czasem jej wręcz niecierpię, jak np. w moje urodziny, gdy zadzwoniła z życzeniami i była naprana...
Wszystko mi jedno co robi i co się z nią dzieje. Jestem chyba wredniejsza niż o mnie myślą...
Podziwiam. Nie wiem czy mogłabym dać matce opiekę, ale wiem że bym tego nie chciała.

__________________

Tak na przekór tematowi... słodki The Parfum.
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:20   #4873
Suarti
Zadomowienie
 
Avatar Suarti
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Niemcy
Wiadomości: 1 189
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Czytajac wypowiedzi Eternity, Kasiulki, Sabbath utwierdzam sie jeszcze bardziej w przekonaniu, ze najlepszym krokiem jakim w moim zyciu zrobilam to odejscie od meza i rozwod. Inaczej moja corka za pare lat by tak samo pisala o swoim ojcu, o swoim zyciu. Ciesze, ze moglam jej tego zaoszczedzic.


W temacie: Burberry Brit Red
Suarti jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:30   #4874
Eenax
Zakorzenienie
 
Avatar Eenax
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Pętla Wron
Wiadomości: 7 141
GG do Eenax
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Strasznie wczoraj jak widze było smutno.

Przeglądnęłam temat ale raczej tak pobieżnie i:

Kasiulko, Eternity Sabbath.
Jestem pod ogromnym wrażeniem ze mimo "niezbyt dobrych" wzorców wyrosły z Was tak wspaniałe/fantastyczne kobiety.

Zaraz chyba zadzwonię do moich rodziców powiedzieć im jak bardzo byli i są kochani i wspaniali.
Zawsze bez względu na porę dnia miałam w nich oparcie.
Czasami dostawałam przysłowiowego klapsa czy areszty domowe ale nigdy nie zadali mi bólu psychicznego.
Zdecydowanie do nich zaraz dzwonie i powiem im jak bardzo ich kocham.


Dziś pachnę Avignon.
Ostatnio jakoś Mnie napadło na ten zapach.
__________________
... I chłodną żmiją świt dżunglowy
Wpełza do jamy,
A w dżunglach wilgoć mszy grobowej,
Dym kadzidlany. ...



czarne kredki
Eenax jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:33   #4875
Contax
Zakorzenienie
 
Avatar Contax
 
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 11 297
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Dziewczyny przytulam Was wszsytkie zbiorowo

Smutno się trochę zrobiło, ale niestety w większości życie takie jest

Pachnę dzisiaj Shalimarem i jest mi strasznie zimno.
Contax jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:38   #4876
homyk
Zakorzenienie
 
Avatar homyk
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 5 039
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Kochane po lekturze Waszych postów nie mogłam wczoraj zasnąć Wszystko, co piszecie o swoich rodzicach jest bardzo smutne

Ja również jako dziecko nie miałam sielanki w domu, również byłam "dzieckiem we mgle" z powodu ojca. Do tego moja babcia jest dla mojej mamy okrutną, bezduszną teściową. Straszne było patrzeć na rodziców, którzy nie potrafili się dogadać, nie potrafili sobie dać szczęścia. Straszne jest mieć ojca, który pije i obwinia za to swoje dzieci

Wychowywanie dzieci nie polega na stawianiu im zakazów, czy nakazów, na mówieniu, co jest dobre, a co złe. Rodzice uczą dzieci swoim własnym przykładem, a wielu dorosłych wogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. Wychowywanie dzieje się jakby w podświadomości. Życia uczymy się od rodziców podświadomie, czerpiąc przykład z ich sposobu na życie. Dziecko musi rosnąć, dojrzewać w atmosferze miłości i w poczuciu bezpieczeństwa. Reszta przychodzi sama.
Czego może nauczyć się malec, którego rodzice nie są szczęśliwi, w którego domu nie ma miłości, choć wszystko na pozór wygląda ok?

Człowiekowi, który ma za sobą takie dzieciństwo jest bardzo trudno przeciąć pępowinę, dużo trudniej niż osobie, która wychowywała się w szczęśliwym domu. On po części, choć zupełnie niesłusznie, obwinia się za całe rodzinne nieszczęście, czuje się z tym wszystkim mocno związany. Podświadomie.

Mi udało się od tego odciąć, spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy, ale dopiero wtedy, gdy od tego daleko uciekłam. Wyjechałam po maturze do Niemiec - wbrew woli rodziny; zostawiłam wszystko, m.in. szkołę, ale postawiłam na swoim. Było mi bardzo, bardzo ciężko. Urodził się mój synek. Ówczesny mąż miał gdzieś życie rodzinne, nie chciało mu się pracować i dbać o nas. Wszystko było na mojej głowie, byłam zdana zupełnie na siebie. Ale niczego, co działo się w tym okresie mojego życia nie żałuję. Niczego. Wiele mnie to nauczyło. Nauczyłam się życia. jestem z tego naprawdę dumna i stanowi to dla mnie wartość.

Wróciałam po 6 latach do kraju. Mój ojciec w końcu spokorniał. Od 4 lat nie pije.

Mam partnera, o jakim nawet mi się nie śniło, którego spotkałam zupełnie przypadkiem, który pokochał mojego synka i od czwartego roku jego życia (a więc już od ponad 10-ciu lat) jest dla niego kochającym ojcem, który dla rodziny gotów jest zrobić wszystko.

Teraz jestem szczęśliwa, jak nigdy dotąd. Wam również życzę tego z całego serca




Nie mogło być inaczej. Dziś musiałam założyć coś optymistycznego - Amour d'Amandier
homyk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:54   #4877
agaa13
Zakorzenienie
 
Avatar agaa13
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 10 770
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

czytajac Wasze wypowiedzi i przypominajac sobie swoje dziecinstwo i lata mlodziencze to stwierdzam, ze bylo szczesliwe. jedynej rzeczy nie moge tylko mamie wybaczyc to to,ze mnie i moje rodzenstwo bila-reka, pasek od spodni.... za zle stopnie. zawsze musialam miec same piatki i czworki.ja poweidzialam sobie,ze nigdy swojemu dziecku nie dam klapsa.

----------------
pachne dzis Narciso edt
__________________

Edytowane przez agaa13
Czas edycji: 2007-09-12 o 09:15
agaa13 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 08:58   #4878
ETERNITY
Rozeznanie
 
Avatar ETERNITY
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Mój ojciec uciekł tylko dlatego, że ona była jeszcze gorsza od niego. Swoje poprzednie dwie żony i córkę katował. W tym związku mógł bić tylko mnie i kiedy zaczęłam się stawiać poszedł poszukać babki z młodszymi dziećmi. Z resztą, co to za przyjemność bić dzieciaka, który nie płacze?
Gdyby tylko mnie chciał - poszłabym z nim. Ale nie chciał.

Eternity - nie gniewaj się, ale nie uodporniłaś się. Na to się nie da uodpornić.
Jesteś w bardzo trudnej sytuacji, bo nie możesz tak po prostu zerwać z domem- masz tam kogoś, kto jest Ci bliski i kto Ciebie potrzebuje. To paradoksalnie wiele utrudnia. Wiem, że najlepiej byłoby radzić Ci nakłonienie mamy do odejścia od ojca, ale wiem też, że to jałowy trud. Myślę... Myślę, że nie masz wyjścia. Musisz być silna.
Ja się nie gniewam SabbathMoże rzeczywiście masz rację-nie uodporniłam sie ,ale nauczyłam się żyć z tym po prostu.I nie myśleć o tym.Przecież nie same złe chwile miałam w dzieciństwie.Jednak wiem,że gdyby ojciec był np taki jak jego siostry byłabym inna.Czułabym przede wszystkim,że rodzice stoją za mną murem.Że gdy stanie się coś złego albo powinie mi się noga kiedykolwiek-znajdę zrozumienie.A jest inaczej.Nie mówię im o swoich porażkach.Nawet jak na studiach nie zaliczyłam jakiegos przedmiotu to od razu słyszałam,że wiedział,że tak będzie.Nie mówię więc jak jest coś źle, bo zamiast mnie wesprzeć będzie pouczać.Z mamą więcej rozmawiam,ale i jej nie mogę powiedzieć wszystkiego..W sumie tylko mój Rafał jest osobą, której mogę cokolwiek powiedzieć.I moje obie siostry, które przeżywały to samo co ja.Moja mama od ojca nie odejdzie-ja jestem tego pewna.Nie raz jej pytałam w imię czego się poświęca.Oczywiście są dni gdy między nimi jest fajnie.Ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo kiedy ojciec wpadnie w zły humor.Kiedyś wyładowywal wszystko na mnie i siostrach.Po kilku porządnych kłótniach ja mam spokój.One już dawno wyniosły się z domu.On zawsze wyżywa się teraz na mamie.Ale ja już nie boję się głosno stanąć po jej stronie tak jak było kiedyś.Bo kiedyś panicznie się go bałam

Cytat:
Napisane przez Szara Róża Pokaż wiadomość
Właśnie dotarło do mnie w całej okazałości, że nie doceniałam, nie doceniam mojej mamy tak, jak ona na to zasługuje... Zasługuje swą miłością, ciepłem, spokojem i czułością - mimo strasznego dzieciństwa jakie przeżyła wraz z czworgiem rodzeństwa "dzięki" swemu ojcu - tyranowi-alkoholikowi i zimnej jak lód matce. Nie będę tu zanudzać społeczeństwa całą historią jej życia, powiem tylko, że była straszna... I bardzo smutna. [/FONT][/COLOR]
Nigdy nie podziękowałam jej tak w pełni, od serca za to, że miała nadzieję i siłę... że stworzyła dom... rodzinę... dzieci, dla których otworzyła serce... i że jest wspaniałą matką. Najlepszą, jaką mogła być. Wspaniałą matką o smutnych oczach.[/COLOR]
Twoja mama Szara Rózo jest wspaniałą kobietą.Mimo tych krzywd , które doznała potrafiła być dla was ciepłą kochającą matką.Ja też czuję,że jeśli będę mieć dzieci będe się starała być dla nich przyjaciółką.Moja siostra, która ma już trójkę wspaniałych dzieciaków tak je własnie wychowuje.Dostają one od niej tyle czułości, ile ona nie dostała od rodziców przez całe swoje życie

Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
A nie myślałaś może o terapii? Takiej dla siebie, żeby samej się z tym uporać, przerobić, przetrawić i pokochać siebie tak jak na to zasłujesz, bez bagażu przeszłości? Zastanów się, może da Ci to coś, czego Ci brak, np. podwyższy Twoją samoocenę.
Wiesz-myślałam kiedyś o terapii.Bardzo chciałabym się pozbyć tego kamienia niepokoju, który od zawsze tkwi w moim sercu.Chciałabym,żeby ktoś nauczył mnie inaczej spojrzeć na świat i innych ludzi.Ale z drugiej strony nie dowierzam psychologom.Tak naprawdę nie wiadomo do kogo się udać.Dlatego staram się sama z tym uporać

Cytat:
Napisane przez Suarti Pokaż wiadomość
Czytajac wypowiedzi Eternity, Kasiulki, Sabbath utwierdzam sie jeszcze bardziej w przekonaniu, ze najlepszym krokiem jakim w moim zyciu zrobilam to odejscie od meza i rozwod. Inaczej moja corka za pare lat by tak samo pisala o swoim ojcu, o swoim zyciu. Ciesze, ze moglam jej tego zaoszczedzic.
Bardzo możliwe,że zrobiłaś bardzo dobrą rzecz dla swojej córki.Ja od zawsze się zastanawiałam dlaczego moja mama jest z ojcem.Dlaczego nie rozstanie się z nim.Ja bym nie wytrzymała.Mój pierwszy mężczyzna, z którym byłam prawie 5 lat na początku był cudowny.Jednak im dłużej z nim byłam tym bardziej swoim zachowaniem zaczął przypominać ojca.Rozstałam się z nim i nigdy tego nie żałowałam.On teraz ma żonę i nie pozwala jej samej z domu wychodzić.Nie wiem jak traktuje swoje dzieci bo ich po prostu nie widziałam nigdy.Naprawdę jestem pewna,że gdybym miała takiego męża jak mój ojciec po prostu rozstałabym sie z nim.Moja mama tego nie zrobi.Ale ona wie,że ma we mnie wsparcie.Kocham ją naprawdę mocno.Do niego mam stosunek obojętny.
ETERNITY jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:02   #4879
ETERNITY
Rozeznanie
 
Avatar ETERNITY
 
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 936
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

W temacie-jeszcze niczym na razie nie pachnę.Ale będzie to albo Shalimar,albo Cristobal.Jeszcze zobaczę
ETERNITY jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-09-12, 09:03   #4880
mex
Zadomowienie
 
Avatar mex
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 482
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Dzielne jesteście kobitki

Cytat:
Napisane przez Różowy Strachulec Pokaż wiadomość
zbiorowo przytulam

Mnie przed moim ojcem uratowała mama. Po kilku latach koszmaru (np. zabranianie kontaktów z rodzicami mamy - siadał pod drzwiami na krześle i nie pozwalał wyjść z mieszkania, straszenie policją etc) rozwiodła się i radziłyśmy sobie same nieporównanie lepiej niż tzw "pełna rodzina". Ja nawet nie wiem co czuję do swojego ojca, nawet go nie nienawidzę bo mi szkoda moich nerwów na to, jest mi totalnie obojętny. Mama mi nigdy nie zabraniała kontaktów z nim - on po prostu nie chciał mnie znać.
Widziałam go kilka lat temu na Politechnice - ja tam studiowałam, on wykładał; minęliśmy się w odległości metra patrząc na siebie i doskonale wiedząc kim jesteśmy poszliśmy w 2 różne strony.

Mamy mi tylko żal bo sobie z nikim życia później nie ułożyła i jest sama
Również miałam-mam podobny problem z ojcem. Rozwód rodziców nastąpił, gdy byłam trzylatką, no i od tego czasu ojciec zaniechał jakichkolwiek kontaktów ze mną. Tuż po zarejestrowaniu na wizażu założyłam na ten temat wątek - miałam dylemat czy uczestniczyć w pogrzebie matki ojca (również nie potrzebowała kontaktować się ze mną). Wówczas dziewczyny doradziły mi, żebym pojechała. Tak też zrobiłam, poczułam się spełniona, byłam też wówczas zadowolona z podjętej decyzji. Od dłuższego czasu myślę jednak tak:
Cytat:
Napisane przez Sabbath Pokaż wiadomość
Teraz wiem, że nie warto było.
Równie dobrze mogło mnie tam nie być. Po upływie jakiegoś czasu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że obecność na pogrzebie w niczym mi nie pomogła. Również podobnie jak u Ciebie Strachulcu, ojciec podczas tamtej uroczystości 1 RAZ obdarzył mnie spojrzeniem (dobrze go obserwowałam, nie mogłam nawet inaczej). I to wszystko. I nic więcej. Zero nawet chęci do porozmawiania.
Przez to stałam się chyba tylko jeszcze bardziej "olewcza" w tym temacie.


Pachnę Znowu Lou Lou-wspaniała z niej kobitka równieżSłodycz zmieszana z chłodem i dystansem, baba z pazurem i charakterkiem, jednocześnie otulająca niczym kaszmirowy szal. Same sprzeczności.
mex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:05   #4881
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez taka taka Pokaż wiadomość
wróciłam do domu i jestem chora, mam temperatutę i zdycham
Taka Tako, zdrowiej szybciutko

Cytat:
Napisane przez rachela Pokaż wiadomość
Mimo wszystko skromnie proszę o pozostawienie mojego TŻ przy życiu... Bo z kolei to on mnie nieraz przy życiu trzyma.
No dobra, w drodze wyjątku pozostawię

Cytat:
2. fermentacja alkoholowa (+ glikoliza), mikroorganizmy, substraty, produkcja wina
Co chcesz, bardzo zyciowy temat

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
Podziwiam Ciebie Sabbath,że mimo tych krzywd, których doznałaś ze strony Twojej matki potrafiłaś wyciągnąć do niej dłoń..nie wiem czy ja bym potrafiła..naprawdę nie wiem...

swoją drogą zastanawia mnie skąd to się u rodziców bierze...ta niechęć..nienawiść..to traktowanie własnych dzieci jak zlo konieczne..jak coś niepotrzebnego co tylko przeszkadza...
Cytat:
Napisane przez kropka75 Pokaż wiadomość
"Nie potrafiłam przestać jej kochać" dało mi w pysk... Chyba strasznie wyrodnym dzieckiem jestem. Nie czuję miłości do matki, która nie dała mi normalnego dzieciństwa. Czasem jej wręcz niecierpię, jak np. w moje urodziny, gdy zadzwoniła z życzeniami i była naprana...
Wszystko mi jedno co robi i co się z nią dzieje. Jestem chyba wredniejsza niż o mnie myślą...
Podziwiam. Nie wiem czy mogłabym dać matce opiekę, ale wiem że bym tego nie chciała.
Dziewczyny, przeczytałam Wasze wczorajsze posty i powiem tylko tyle - Kasiulko, Eternity, Sabbath - jesteście wspaniałe. Wspaniałe, że mimo takiego dzieciństwa potrafiłyście wyrosnąć na takie mądre, pogodne Kobiety.
Ja miałam w miarę normalne dzieciństwo (może pomijając ojca, który w wieku lat 50-paru chodził nocować do mamusi i wychodził z domu, kiedy przyjeżdżał ktoś z rodziny mojej matki). I moze tylko ta cholerna obojętność na wszystko, co się nie wiążało z tym, żebym miała co jeść i przechodziła z klasy do klasy. Czy mam jakieś uczucia, to już było nieistotne.
Kropeczko - moim zdaniem wcale nie jesteś wredna, tylko normalna.
Nie lubię o tym mówic i niewiele osób o tym wie, ale ja za swoją mamą wcale nie tęsknię. Wiem, jak okropnie to zabrzmi ale ja zupełnie nie odczuwam potrzeby pójścia na cmentarz na jej grób. Czasem myślę, że to taki podświadomy odwet - całe życie byłam jej obojętna, to ona mi też jest.
Rachel, nie martw się egzaminem - na pewno jest do przodu

Żeby nie zapomnieć - pachnę Angel, kremik właśnie przyleciał i jest tak zimno, że palce mi niemal przymarzaja do klawiatury....
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:07   #4882
maja79
Wtajemniczenie
 
Avatar maja79
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 065
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Eternity, Kasiulko, Ines-ko, Sabbath - przytulam Was gorąco wirtualnie . Wasze historie są strasznie smutne . Zgadzam się z Eenax - tylko Wam pogratulować tego, że mimo tego wszystkiego są teraz z Was takie wspaniałe kobitki .

Tymeno, serdecznie gratuluję

Pachnę dziś Miss Dior Cherie . Wachałam się dziś strasznie między MDC i Safari. Ostatecznie MDC zwyciężyło batalię z powodu ... cukru . Jestem od tygodnia na diecie - mogę ukochane ciasteczka z czekoladą leżą w szafie i czekaja na lepsze czasy a mnie się tak strasznie chce słodkiego...
maja79 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:09   #4883
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
J
Wiesz-myślałam kiedyś o terapii.Bardzo chciałabym się pozbyć tego kamienia niepokoju, który od zawsze tkwi w moim sercu.Chciałabym,żeby ktoś nauczył mnie inaczej spojrzeć na świat i innych ludzi.Ale z drugiej strony nie dowierzam psychologom.Tak naprawdę nie wiadomo do kogo się udać.Dlatego staram się sama z tym uporać
Wrocław to miasto pełne specjalistów. Naprawdę. Jeśli zechcesz podam Ci na pw kilka namiarów. Zawsze można pójść, sprawdzić i wyjść. To nic nie kosztuje, a dać może dużo.

Cytat:
Napisane przez homyk Pokaż wiadomość
Człowiekowi, który ma za sobą takie dzieciństwo jest bardzo trudno przeciąć pępowinę, dużo trudniej niż osobie, która wychowywała się w szczęśliwym domu. On po części, choć zupełnie niesłusznie, obwinia się za całe rodzinne nieszczęście, czuje się z tym wszystkim mocno związany. Podświadomie.
Nawet jak się nie obwinia, to robi za Matkę Teresę dla ubogich i chce ratować świat. Mnie 29 lat zabrało podjęcie ostatecznej decyzji i spakowanie betów. I stało się to tylko i wyłącznie za zasługą mężą, która postanowił, że z różnych względów mieszkanie kupujemy na mnie. Gdyby nie ta namiastka pewności i zabezpieczenia na przyszłość (choć materialna to konkretna), pewnie do dziś bym siedziała w domu "rodzinnym" albo nie siedziałabym już nigdzie...
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:25   #4884
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

pachne Sensi i probuje sie odciac...

mam 25 lat, 3 lata jestem mezatka... ponad 3 pracuje, 2 lata nie mieszkam z rodzicami...
zreszta rodzicami ... moj stary wyjechal za granice kidy ja mialam 7 lati od tej pory po swiecie sie, dzieki szatanowi, szlaja...
Moj stary charakter ma trudny - uderzyl mnie w zyciu 3 razy - to byly lekkie klapsy - jden a t, ze ie chialam jesc kotelta...

Mam 25lat, nie bylam bita a sie go boje - kiedy on podosi glos ja zamykam se w sobie, scisza mi sie glos i ozy lzawia...

Mam urlopu 3 tygodnie teraz, spedzam je w PL... bez mojego meza narazie - ale jest moj ojciec...

Jestem tu 3 dzien wydaje mi sie, ze 34 juz...wydaje mi sie, ze znow mam lta 14...

'dlaczego ja nigdy nie biore jego strony, tylko tej po*******oej kobiety' czyli mojej mamy...
strone jego wzielam przedwczoraj, tzn wyluchal drugiej stroy, pobawilam sie w mediatora, delikatnie otworzylam - pwiedzialam mu, ze przez to jak bylo domu mialam mysli samobojcze i ze sie cielam...
'postaram sie to naprawic'

ale sie nie ptrala - wczoraj juz moje ciecie byl tematem zartow, za co go nienawidze i juz nigdy sie nie otworze bo nie warto...

Nie chce mi sie juz patrzec jak meczy moja mame, nie chce mi sie patrzyc na to nonstop... chcialam miec rodzine - myslalam, ze sie zmienil, ze zrozumial ale nigdy nie zrozumie...
to, ze czasem na 16 inut spusci z tonu - strach przed tym, ze mama zbierze sie w sobie i go zostawi...
i niech to zrobi bo nie widzetego...

jego nie obchodzi ona, ja czy oja siotra - nasze probemy i radosci...

mama mowi 'jestes miekka on to wykorzysta'

i teraz juz wie, ze tak... i uz miekka nie bede...


dzien bezklotni dniem stracnym i pommo TYLKO urlopu w domu i 25lat i meza, wlasnej kasy budze sie co rano swoim pokoju nasluchujac czy juz kogos zjechalk czy zarazzjedzie mnie 'bo talerzyk nie umyty'

on nigdy nie sprzata, nie gotuje...
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:38   #4885
mex
Zadomowienie
 
Avatar mex
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 1 482
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Niektórzy do życia potrzebują "krwi" i łez innych osób, potrzebują stale upuszczać swoją truciznę, wylewać jad na innych. Dawno udowodniono, że istnieją wampiry energetyczne, ale ludzi, o których tutaj piszecie nawet nie wiem, jakim mianem możnaby określić Bardzo mi przykro
mex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:38   #4886
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez Margot45 Pokaż wiadomość
Kropeczko - moim zdaniem wcale nie jesteś wredna, tylko normalna.
Nie lubię o tym mówic i niewiele osób o tym wie, ale ja za swoją mamą wcale nie tęsknię. Wiem, jak okropnie to zabrzmi ale ja zupełnie nie odczuwam potrzeby pójścia na cmentarz na jej grób. Czasem myślę, że to taki podświadomy odwet - całe życie byłam jej obojętna, to ona mi też jest.

Dość bliskie jest mi takie podejście. Osobiście nie rozumiem dlaczego ludzie cierpią po śmierci tych, którzy ich katowali.
Jeden z moich znajomych tak się załamał po śmierci matki, która go przy dobrych baletach w nocy w piżamie za drzwi wystawiała, że dwa lata się z tego zbierał. Siedzieli wspólnie z ojcem, popijali i wspominali jaką to (nagle) dobrą kobietą była tak ich żona i matka...

Moja matka była mi bliska, były awantury, rzucanie butelkami, leciały k... i ch... i różne takie (wstyd przyznać, z moich ust, bo ona przecież nie ma problemu), ale była bliska, jak to matka, do czasu, gdy poprisiłam ją by pomyślała o mnie i o moim bracie i poruszyłam niebo i zimię, by jej znaleźć dobrego terapeutę, a ona po 3 razach oznajmiła mi, że to ja mam problem skoro po takich miejscach ganiam, nie ona, i że niczego jej nie wmówię...
Na tym skończyła się nasza bliskość i moje uczucie dla niej. Od tej chwili powiedziałam: dość. Już mnie nie obchodzi co zrobi. Może się nawet zapić na śmierć. 30 lat matkowania matce to aż nadto.

Nie wiem czemu ja to piszę, pewnie jak dojdę do formy to pożałuję każdego słowa tu wrzuconego...
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 09:48   #4887
demonik
Zakorzenienie
 
Avatar demonik
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 4 594
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Tymeno - dołączam się do gratulacji

Przeczytałam Wasze zwierzenia i przyznam, że ja także nie miałam różowego dzieciństwa. W zasadzie moje dzieciństwo skończyło się, gdy miałam 5-6 lat. Później musiałam być "dużą, rozważną dziewczynką". I opiekować się 6 lat młodszym bratem, którego zresztą bardzo, bardzo kocham.

Moi rodzice nie dawali mi czułości, nie byli wylewni, jeśli chodzi o okazywanie uczuć. Nie pamiętam, żeby mnie przytulali, brali na kolana, całowali czy choćby głaskali po głowie... Być może robili to, gdy byłam malutka, ja jednak tego nie pamiętam. Mój tata nigdy nie skomplementował mnie, a przecież ojcec jest szalenie ważnym mężczyzną w życiu małej kobietki. Do tej pory ważniejsi są dla niego obcy ludzie i ich zdanie, niż najbliższa rodzina. Mama zawsze miała do mnie mnóstwo pretensji, porównywała do innych dzieci. Za czwórkę z klasówki zrobiła mi w III klasie karczemną awanturę. Musiałam być prymuską... A jednocześnie chciałam, by koledzy i koleżanki mnie lubili, nie odsuwali się ode mnie. Trudno to pogodzić.

Gdy miałam 7-8 lat zaczął się horror. Byłam molestowana przez wujka, który mieszka w tym samym domu (to mąż siostry mojej mamy, rodzice nie utrzymują z nimi kontaktów). Nie zgwałcił mnie, ale dotykał i całował w obrzydliwy sposób. Uczył mnie, jak mawiał. Pokazywał erotyczne zdjęcia i mówił, że kiedyś też będę taka, jak te roznegliżowane panienki. Czekałam i się nie doczekałam. Miałam straszliwe kompleksy, zerowe poczucie własnej wartości, nie czułam się kobietą, bo nie byłam taka, jak mi obiecano... Do tej pory mam problem z własną cielesnością. O molestowaniu nigdy nie powiedziałam rodzicom, bo bałam się. Bałam się, że sama jestem temu winna...

Mogłabym jeszcze wiele napisać, ale napiszę tylko, że od paru lat mam znacznie lepsze relacje z rodzicami, wiele mnie to jednak kosztowało. Leczenie, długotrwała terapia, zmagania z samą sobą i uprzykrzanie się mężowi. Jednak warto było, czuję się odrobinę silniejsza...

---

Dziś wybieramy się z Jasiem na prawdziwie jesienny spacer, będę pachnieć Automne Micallef .

Pozdrawiam Was ciepło!


demonik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 10:06   #4888
street-spirit
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 276
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
Twoja mama Szara Rózo jest wspaniałą kobietą.Mimo tych krzywd , które doznała potrafiła być dla was ciepłą kochającą matką.Ja też czuję,że jeśli będę mieć dzieci będe się starała być dla nich przyjaciółką.Moja siostra, która ma już trójkę wspaniałych dzieciaków tak je własnie wychowuje.Dostają one od niej tyle czułości, ile ona nie dostała od rodziców przez całe swoje życie
Moja mama jest DDA, przeszła przez piekło ze swoim ojcem. I była moją przyjaciółką. Niestety. Zwierzała mi się m.in. z problemów małżeńskich z moim ojcem (zimny, nieobecny, nieczuły, nieakceptujący, odrzucający, krytykujący, wymagający-taki był wobec mnie), wypłakiwała mi się na ramieniu. "Wspierałyśmy się" nawzajem-o ile mała, przerażona dziewczynka, która kompletnie nie rozumie co się dzieje w jej rodzinie może wspierać znerwicowaną, pogrążoną w depresji matkę. I na odwrót. Mimo, że mama była nadopiekuńcza, zalewała mnie czułością i miłością, nie miałam w niej oparcia, nie czułam się przy niej bezpiecznie. Dziecko wyczuwa stany psychiczne rodzica (szczególnie kiedy ten dodatkowo jasno i wyraźnie je komunikuje).
Nie bierz, proszę, tego do siebie. Odnoszę się tylko i wyłącznie do pogrubionego zdania i tego co ono dla mnie znaczy. Mam alergię na zestaw: "matka+przyjaciólka".
Dziecko potrzebuje przede wszystkim tej pierwszej Kiedy dziecko dorasta, relacje stają się bardziej partnerskie niż komplementarne i wtedy przyjaźń może wyjść na pierwszy plan

Cytat:
Napisane przez ETERNITY Pokaż wiadomość
Wiesz-myślałam kiedyś o terapii.Bardzo chciałabym się pozbyć tego kamienia niepokoju, który od zawsze tkwi w moim sercu.Chciałabym,żeby ktoś nauczył mnie inaczej spojrzeć na świat i innych ludzi.Ale z drugiej strony nie dowierzam psychologom.Tak naprawdę nie wiadomo do kogo się udać.Dlatego staram się sama z tym uporać
Terapię polecam z całego serca. Dzięki niej wyszłam z ciężkiej depresji, zaburzeń odżywiania i odstawiłam leki (antydepresanty). Warto zrobić to nie tylko dla siebie, ale też dla swoich (przyszłych) dzieci, na które NA PEWNO będą miały jakiś wpływ nieprzerobione problemy matki

Napisałaś, że nie umiesz kochać. Rozumiem Cię doskonale Już jako dziecko nie miałam znajomych (byłam za bardzo wciągnięta w to, co dzieje się w domu). Teraz nie potrafię zbudować żadnej głębszej relacji z nikim. Mam kilku znajomych, ale prawie się z nimi nie spotykam. Przyjaciół, faceta niet. Kiedy pobędę z kimś przez kilka godzin, czuję okropne napięcie, które w końcu staje się nie do wytrzymania i uciekam.
Także żadne wyjazdy (chyba że mam osobny pokój, ale też długo nie wytrzymuję), dłuższe spotkania, zamieszkanie z kimś-o zgrozo, nie wchodzi w grę (mieszkam z mamą i bratem. Do nich jestem przyzwyczajona, ale i tak siedzę ciągle zamknięta w pokoju).
Jestem teraz w trakcie drugiej terapii, tym razem grupowej, i walczę o mozliwość przełamania samotności

Gdybys zdecydowała się kiedyś na terapię, dobrze jest wybrać terapeutę z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Tu chyba powinna być lista: http://www.ptp.org.pl/

Pozdrawiam cieplutko
street-spirit jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 10:16   #4889
nebraska
Zakorzenienie
 
Avatar nebraska
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: cozy place
Wiadomości: 4 996
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Demoniku - to straszne, co piszesz Brak mi słów po prostu...

Straszne jest też to, że w tak w sumie niewielkiej grupie, jaka się tu spotyka, tak wiele dziewczyn miało traumatyczne doświadczenia z rodzicami. Można sobie tylko wyobrazić jaką to zjawisko ma skalę...

Ja wychowałam się całkiem bez ojce i , co dziwne, nigdy mi go nie brakowało. W dzieciństwie odwiedził mnie parę razy, ale ja traktowałam go jak intruza, obcego człowieka. Kiedy zginął w wypadku, nie pojechałam nawet na pogrzeb, nie mam pojęcia gdzie jest pochowany.

Uważam, że w tzw. niepełnej rodzinie można mieć wspaniałe dzieciństwo i dziwi mnie, że kobiety czasem "dla dobra dzieci" tkwią w chorych związkach.

Ściskam Was mocno dziele, wspaniałe kobiety!

Chyba też wybiorę dziś Automne
__________________
Pielęgnujmy przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.


Fragrantica








nebraska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-09-12, 10:19   #4890
Córka D'artagnana
Zakorzenienie
 
Avatar Córka D'artagnana
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 957
Dot.: Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

Siostry, Kasiulko, Eternity, Sabbath,Kropko,Ines, Demoniku, strasznie to smutne o czym piszecie. Ja już prawie otrząsnęłam się z przykrych doświadczeń dzieciństwa, ale smutek, ten wewnetrzny, jest nie do opanowania czasami. Właściwie w każdej Waszej opowieści mogłabym odnaleźć cząstkę swoich przeżyć. Kasiulko ja to znam, przechodziłam przez to piekło. Tym bardziej mocno wirtualnie Was ściskam



Jak myslicie czym pachnę...rózowym Innocentem, tylko z próbeczki. Ale juz niedługo przyleci do mnie różowy Angel.
Córka D'artagnana jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Perfumy


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:17.