Piekło w liceum, czy przenieść się w 3 klasie?

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez drabineczka

no dyrektor by się spytał, ona by powiedziała "wchodząc do klasy jestem obśmiewana a uczniowie buczą jak zwierzęta, na co nauczyciel kompletnie nie reaguje" (chociaż tu bym poszła do wychowawcy w ogóle, zamiast do dyrektora :P)

no właśnie co do podkreslonego - też tak myślę :P

Wychowawca podobno też niekompetentny i nie zwraca uwagi,poszukam i zacytuję za chwilkę.
No ale wydaje mi się,że dyrektor ma ważniejsze sprawy na głowie niż buczenie uczniów. Sorry,to liceum,nikt na siłę nie trzyma,rejonizacji nie ma.

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Napisane przez Phimosis

To naprawdę nie jest szkoła, która radzi sobie wychowawczo. Poza tym nie słyszałam jeszcze ani jednej dobrej opinii. Renoma tej szkoły skończyła się mniej więcej w latach, gdy moja babcia podchodziła do matury tamże

No to po co tam poszłaś?

[201604181004]

ja nie rozumiem tego wątku
renoma jest ale jej nie ma
poziom zawodówki ale złe oceny
ktoś reaguje ale nie reaguje
no nie kumam ;p

[skara]

Jedna kwestia, skoro masz słabe oceny dobre ogólniaki wcale nie będą się garnąć żeby Cię przyjąć.
Obawiam się że masz kompleksy, łatwo stawiasz się w roli ofiary i masz tendencję do zachowań pasywno agresywnych.
Zmiana szkoły niewiele da w tej sytuacji. Uważam, że lepiej zacisnąć zęby i włożyć dużo pracy własnej w dobrze zdaną maturę, a na klasę mieć wywalone.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez drabineczka

ja nie rozumiem tego wątku
renoma jest ale jej nie ma
poziom zawodówki ale złe oceny
ktoś reaguje ale nie reaguje
no nie kumam ;p

No ja też

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:35 ----------

Napisane przez skara

Jedna kwestia, skoro masz słabe oceny dobre ogólniaki wcale nie będą się garnąć żeby Cię przyjąć.
Obawiam się że masz kompleksy, łatwo stawiasz się w roli ofiary i masz tendencję do zachowań pasywno agresywnych.
Zmiana szkoły niewiele da w tej sytuacji. Uważam, że lepiej zacisnąć zęby i włożyć dużo pracy własnej w dobrze zdaną maturę, a na klasę mieć wywalone.

Zgadzam się.
Chociaż jeśli chodzi o oceny to niektóre ogólniaki przy przenoszeniu zwracają sporą uwagę na egzamin gimnazjalny i świadectwo ukończenia gimnazjum

[Phimosis]

Chciałabym ustosunować się do Waszych powyższych wypowiedzi

1. Kwestia ocen po pierwsze. Nie są one fatalne, nie grozi mi niezdanie z niczego. Jestem osobą ambitną i pracowitą, startuję w konkursach i olimpiadach. Niestety moje liceum jest szkołą "z tradycją"- nauczyciele w 90% są absolwentami i pamiętają czasy, gdy trzeba było mieć więcej niż 80 punktów z egzaminu by się dostać. Mało dają od siebie, często oceny stawiają "bo tak". Dostaję 3,4 czasem i jedynka się zdarzy, ale nauczyciele nie przykładają się do swojej pracy nalezycie (jeden z naszych obecnych profesorów robi sprawdziany nie mówiąc z czego- przykładowo omawiamy renesans, sprawdzian piszemy z mieszanki średniowiecza, baroku itp). Mam nadzieję, że w miarę rozumiecie problem.

2. Kwestia dyrekcji. Od tego roku dyrektorką jest kobieta, dość nieudolnie sprawująca tę funkcję. Mieliśmy pewną narkotykową aferę, szkoła "elitarna" nie usunęła jednak osób, które były w nią zamieszane, miały one jednak obniżoną ocenę z zachowania, tak, za narkotyki (nie zagłebiając się w szczegóły osoby były niepełnoletnie i posiadały je na terenie LO).

W klasie nie mam poparcia. Zastępcą dyrektora jest zniewieściały nauczyciel, który często zapomina z kim i gdzie ma lekcje. Niektóre lekcje przypominają pogadanki nie na temat, po prostu nic sie z nich nie wynosi. A matura tuż tuż.


Chciałabym dodać, iż dostając się do LO miałam naprawdę dobre wyniki zarówno z ocen jak i egzaminu. Dostałabym się do dowolnej szkoly. Jednak chodze do klasy z osobami, które mialy za mało punktów by dostać się do dobrego technikum. I gdzie tu sprawiedliwość?

[201604181004]

1. te sprawdziany mogą się zdarzyć w każdej szkole pod słońcem :P no to w końcu jest zawodówka czy wymagają?


2. to nie świadczy o nieudolności dyrekcji. nie wszystko w życiu jest czarne i białe i przyzwyczaj się że złapanie ucznia z narkotykami wcale nie oznacza pójście do tvnu i wywalenie ich, tylko czasem też to danie im kolejnej szansy bo jeden szczeniacki wybryk nie musi przekreślać przyszłości. tym bardziej skoro byli niepełnoletni dyrektor mógł mieć to na uwadze. to nie jest twoja sprawa tak naprawdę i nie jest to argument jeśli chodzi o nieudolność, podaj inny przykład żeby nas przekonać

3. jeśli przeraża cię że nauczyciel zapomina z kim i gdzie ma lekcje, to przyjmij do wiadomości że powinnaś się cieszyć ze wie że w ogóle je ma. na studiach nie raz przylecisz na ósmą rano a tam się okaże ze do 14 nie ma zajęć, bo sekretariat nie poinformował profesora z innej katedry czy wydziału że wpisał go w siatkę godzin do was, sam profesor oleje sprawę, no cokolwiek. to nie jest tragedia. tak samo jak pogadanki odbiegające od tematu. skoro matura tuż tuż to się ucz.

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

no przepraszam, chcę ci pomóc, ale to dalej nie przypomina mi piekła.

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez drabineczka

1. te sprawdziany mogą się zdarzyć w każdej szkole pod słońcem :P no to w końcu jest zawodówka czy wymagają?


2. to nie świadczy o nieudolności dyrekcji. nie wszystko w życiu jest czarne i białe i przyzwyczaj się że złapanie ucznia z narkotykami wcale nie oznacza pójście do tvnu i wywalenie ich, tylko czasem też to danie im kolejnej szansy bo jeden szczeniacki wybryk nie musi przekreślać przyszłości. tym bardziej skoro byli niepełnoletni dyrektor mógł mieć to na uwadze. to nie jest twoja sprawa tak naprawdę i nie jest to argument jeśli chodzi o nieudolność, podaj inny przykład żeby nas przekonać

3. jeśli przeraża cię że nauczyciel zapomina z kim i gdzie ma lekcje, to przyjmij do wiadomości że powinnaś się cieszyć ze wie że w ogóle je ma. na studiach nie raz przylecisz na ósmą rano a tam się okaże ze do 14 nie ma zajęć, bo sekretariat nie poinformował profesora z innej katedry czy wydziału że wpisał go w siatkę godzin do was, sam profesor oleje sprawę, no cokolwiek. to nie jest tragedia. tak samo jak pogadanki odbiegające od tematu. skoro matura tuż tuż to się ucz.

---------- Dopisano o 22:49 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

no przepraszam, chcę ci pomóc, ale to dalej nie przypomina mi piekła.

Nie mam nic do dodania od siebie.

[201607111040]

Moim zdaniem zmiana szkoły to będzie bardzo dobry pomysł.

Sprawdziany powinny być z tego co zapowiedział nauczyciel.

Tzw "buczenie" jest przemocą, a obowiązkiem szkoły jest zapewnienie bezpieczeństwa uczniowi.

[cholernarejestracja]

O ludzie, po co w ogóle te rozkminy? Skoro autorka źle się czuje w swoim liceum, nie lubi do tej szkoły chodzić, męczy się w niej psychicznie i szkoła jest dla niej mordęgą to co stoi na przeszkodzie, żeby ją zmieniła?

Jak dla mnie sama niechęć do chodzenia w takie miejsce jest wystarczającym powodem, żeby zmienić szkołę.

Przecież to nie jest życiowa decyzja w tym sensie, że marnuje przez to pięć lat życia bo np. na ostatnim roku studiów chce zacząć coś nowego, ani nie marnuje pieniędzy rodziców ani nie rzuca wszystkiego żeby zacząć od nowa. Autorka tylko w spokoju i komforcie psychicznym chce skończyć szkołę.

Jeżeli tylko ma wsparcie rodziców i alternatywną szkołę do wyboru to nie rozumiem nad czym tu dumać.

Nie rozumiem też ideologii, że "o mój boże cóż to masz za problem, taki problem to nie problem, męcz się a nie wydurniaj ze swoimi głupimi i wymyślonymi konfliktami". Komfort życia należy poprawiać jeżeli tylko jest taka możliwość.

[Mijanou]

"Nie powinno się z nikogo śmiać, nawet, jeśli ktoś jest gruby jak Phimosis"- myślę, że nauczycielkę rozbawiło samo porównanie. No i może poziom tego liceum nie jest zbliżony do zawodówki, skoro uczniowie potrafią poprawnie i dowcipnie użyć łacińskiej nazwy zwężenia napletka? W zawodówce zapewne skończyłoby się na "grubym Wuju".

Jedyne, w czym masz słuszność to fakt, że nauczyciel nie powinien płakać na lekcjach. Powinien umieć kontrolować swoje emocje, zwłaszcza w pracy. Poza pracą przecież też ma prawo płakać i się złościć.

Jedna rzecz mnie zastanawia: Ty cały czas podajesz incydenty. Nie dociekasz przyczyn. Może jesteś przewrażliwiona? I sama jesteś źle nastawiona do klasy, skoro uważasz ich za buractwo, dla których jedynie liczy się lans. Wszyscy tacy są? Serio?

Jeśli źle się czujesz w szkole- zmień ją. Ale w rozmowie z dyrektorem nowej szkoły nie przytaczaj takich argumentów, jak tu. Żaden dyrektor nie chce mieć u siebie problematycznej uczennicy w klasie maturalnej. Takiej, ktora będzie stwarzac potencjalne problemy. Lepiej wymyśl jakiś racjonalny powód.

[Phimosis]

Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Ja wiem, że zawsze może być gorzej itp. a na studiach wykładowca może w ogóle nie zjawić się na zajęciach, ale najpierw chciałabym się dostać na dobre dzienne studia. Czuję, że marnuję tu swój czas.

Główny problem to to, że w tej szkole nie można się wybić, nie ma szans. Klasa ciągnie resztę w dół, gdy jest się lepszym strach się wychylić. Tu każdy na każdego donosi, skarży jak w podstawówce.

Znowu 7 rano i znowu muszę iść do LO. Znowu te same przemyślenia- dokończyć rok i zacząć od nowa.

[aamidale]

dziwne, jednoczesnie tłuką się i skarżą...Jakoś trudno mi sobie tą Twoją szkołę wyobrazić.

[Phimosis]

"Tłuką się" hmmm, jeden chłopak w klasie jest agresywny w stosunku do wszystkich, ale ma problemy ze zdaniem (juz drugi raz moze nie zdać) więc nauczyciele przymykają oko i proszą by go nie prowokować, by mógł w spokoju zdac.

Problem w tym, że on nie nadaje sie do liceum i faktycznie nie chce mieć ocen powyżej 1. Dlaczego więc zatruwa życie innym?

[aamidale]

Bo ma problemy ze sobą prawdopodobnie. Moim zdaniem musisz nauczyć się stawać w swojej obronie bo będziesz łatwym celem wszędzie.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

A według mnie Autorka trochę przesadza..
Zacznijmy od tego że w żadnej szkole nie jest idealnie , jakieś chore akcje często się zdarzają ,nie ma za grosz sprawiedliwość ale tak wyglądają polskie placówki edukacji. Nie wiem czy to jest powód żeby odrazu uciekać do innej szkoły ,może w niej będzie jeszcze gorzej ?Tym bardziej że dziewczyna będzie szła do 3 klasy ,dla mnie gra nie warta świeczki .

Ja mam lekcję matematyki z nauczycielką która również bardzo odbiega od ideału, krzyki i poniżanie ucznia to norma. Wszyscy z naszej klasy boją się iść na lekcje ,a tym bardziej do tablicy . Jak dobrze rozwiązujesz zadanie to potrafi opieprzyć cie za nie równo postawiony znak (=) najlepiej chodzić z linijką do tablicy żeby odmierzyć równe centymetry (to nie żart )a jak czegoś raczysz nie wiedzieć, to stojąc przy tablicy musisz spokojnie wytrzymać wrzask nauczycielki prosto do twojego ucha (do niczego się nie nadajesz, po coś przyszła do tej szkoły,o jezuuu,o bożeee z jakimi tłukami ja pracuje ) po wszystkim jesteś tak roztrzęsiony że utrzymanie kredy w ręku to jest wyzwanie. Nie uczy nas kompletnie, niczego nie tłumaczy ,na lekcji zamiast zając się materiałem woli malować paznokcie. W ogóle strach ją o cokolwiek spytać ,bo może zareagować agresywnie, nie raz zamachnęła się ręką na ucznia ,na szczęście nikogo nie walnęła (jeszcze )


Też myślałam nad tym żeby przenieść,ale za dużo by było z tym zamieszania ,musiałabym dołączyć do nowej klasy ,nie miałabym żadnych znajomych ,dlatego stwierdziłam że lepiej się przemęczyć i mieć z głowy tą swoją szkółkę.

[aamidale]

jasne, ze wszędzie są wredni ludzie, ale skoro ma szansę na podniesienie swojego poziomu edukacji to dlaczego nie spróbować?
Wiesz, dla mnie to nie jest przesada. Jeden na próby gnębienia prychnie śmiechem i sprowadzi swojego oprawcę do pionu, drugi po jednym negatywnym komentarzu pójdzie płakać i będzie chciał uciekać. Dlatego warto Jej zmienić szkołę, ale z nowym nastawieniem do ludzi.

[mrsdarkside]

Autorko, naprawdę myślę, że powinnaś się przenieść. Dla własnego spokoju i komfortu psychicznego. Co nie zmienia faktu, że powinnaś wyhodować sobie, że się tak wyrażę, grubszą skórę.

Moje własne liceum było beznadziejne, ale studia to już zupełnie inny poziom beznadziei. Uczelnie wyższe rządzą się własnymi prawami - generalnie odmiennymi dla każdego prowadzącego. I absolutnie nie da rady nic z tym zrobić. Zawalcz o siebie teraz, potem może już nie być okazji.

Smutno mi się robi jak to wszystko czytam... Oczywiście dla wszystkich takie zachowania w szkole to nic (i nie mówię tylko o tym, o czym pisała autorka). Normalka w naszym systemie edukacji. A potem się wszyscy dziwią, że ten kraj nie ma przyszłości...

[Lexie]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;46622598]
Ja mam lekcję matematyki z nauczycielką która również bardzo odbiega od ideału, krzyki i poniżanie ucznia to norma. Wszyscy z naszej klasy boją się iść na lekcje ,a tym bardziej do tablicy . Jak dobrze rozwiązujesz zadanie to potrafi opieprzyć cie za nie równo postawiony znak (=) najlepiej chodzić z linijką do tablicy żeby odmierzyć równe centymetry (to nie żart )a jak czegoś raczysz nie wiedzieć, to stojąc przy tablicy musisz spokojnie wytrzymać wrzask nauczycielki prosto do twojego ucha (do niczego się nie nadajesz, po coś przyszła do tej szkoły,o jezuuu,o bożeee z jakimi tłukami ja pracuje ) po wszystkim jesteś tak roztrzęsiony że utrzymanie kredy w ręku to jest wyzwanie. Nie uczy nas kompletnie, niczego nie tłumaczy ,na lekcji zamiast zając się materiałem woli malować paznokcie. W ogóle strach ją o cokolwiek spytać ,bo może zareagować agresywnie, nie raz zamachnęła się ręką na ucznia ,na szczęście nikogo nie walnęła (jeszcze )
[/QUOTE]

I tylko dlatego, że Wy (z jakichś niejasnych dla mnie przyczyn) znosicie takiego nauczyciela, ktoś inny ma się męczyć w swojej szkole, niezadowolony, marząc o tym by się przenieść?

Też nie bardzo rozumiem taką rozkminę "a czy ona ma powód by się przenosić". No ma powód, źle się czuje w obecnej szkole, nauczyciele dziwni, koledzy agresywni i wyśmiewający, atmosfera nie sprzyja nauce bo człowiek siłą rzeczy się przejmuje czy znów usłyszy buczenie jak wejdzie do klasy.

Jak dla mnie, autorko, masz wystarczające powody by się przenieść, to nie jest życiowa decyzja, najwyżej jak zdecydujesz źle - trafisz na kolejną mało sympatyczną klasę, co w sumie nie powinno być wielkim pogorszeniem w stosunku do obecnej sytuacji.
Może być tak, że się z ludźmi po prostu nie zgrasz i będziesz sobie na uboczu przez ten rok, ale imho to żadna tragedia - lepiej być na uboczu niż być obiektem ataków.

Chcesz się przenieść - przenieś się, tylko pospiesz się z dowiadywaniem się w szkołach co jest wymagane żebyś mogła to zrobić.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez Mijanou

"Nie powinno się z nikogo śmiać, nawet, jeśli ktoś jest gruby jak Phimosis"- myślę, że nauczycielkę rozbawiło samo porównanie. No i może poziom tego liceum nie jest zbliżony do zawodówki, skoro uczniowie potrafią poprawnie i dowcipnie użyć łacińskiej nazwy zwężenia napletka? W zawodówce zapewne skończyłoby się na "grubym Wuju".

Jedyne, w czym masz słuszność to fakt, że nauczyciel nie powinien płakać na lekcjach. Powinien umieć kontrolować swoje emocje, zwłaszcza w pracy. Poza pracą przecież też ma prawo płakać i się złościć.

Jedna rzecz mnie zastanawia: Ty cały czas podajesz incydenty. Nie dociekasz przyczyn. Może jesteś przewrażliwiona? I sama jesteś źle nastawiona do klasy, skoro uważasz ich za buractwo, dla których jedynie liczy się lans. Wszyscy tacy są? Serio?

Jeśli źle się czujesz w szkole- zmień ją. Ale w rozmowie z dyrektorem nowej szkoły nie przytaczaj takich argumentów, jak tu. Żaden dyrektor nie chce mieć u siebie problematycznej uczennicy w klasie maturalnej. Takiej, ktora będzie stwarzac potencjalne problemy. Lepiej wymyśl jakiś racjonalny powód.

Jakiej problematycznej uczennicy ? Chyba masz zły dzień wiesz
Uważasz że to co dzieje się w jej szkole to jej winna ,bo sama jest źle nastawiona do klasy ? Ja jestem w stanie jej uwierzyć przez cała podstawówkę i gimnazjum przeżywałam koszmar( byłam kozłem ofiarnym,wszyscy mi dokuczali ) i najchętniej bym w ogóle ze szkoły zrezygnowała. Potencjalne problemy to stwarzają uczniowie i niekompetentni nauczyciele którzy nie reagują na problem jakie są w tej szkole. Reasumując najlepiej nie udzielaj się na tematy spraw, o których nie masz żadnego pojęcia.

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Napisane przez lexie

I tylko dlatego, że Wy (z jakichś niejasnych dla mnie przyczyn) znosicie takiego nauczyciela, ktoś inny ma się męczyć w swojej szkole, niezadowolony, marząc o tym by się przenieść?

Też nie bardzo rozumiem taką rozkminę "a czy ona ma powód by się przenosić". No ma powód, źle się czuje w obecnej szkole, nauczyciele dziwni, koledzy agresywni i wyśmiewający, atmosfera nie sprzyja nauce bo człowiek siłą rzeczy się przejmuje czy znów usłyszy buczenie jak wejdzie do klasy.

Jak dla mnie, autorko, masz wystarczające powody by się przenieść, to nie jest życiowa decyzja, najwyżej jak zdecydujesz źle - trafisz na kolejną mało sympatyczną klasę, co w sumie nie powinno być wielkim pogorszeniem w stosunku do obecnej sytuacji.
Może być tak, że się z ludźmi po prostu nie zgrasz i będziesz sobie na uboczu przez ten rok, ale imho to żadna tragedia - lepiej być na uboczu niż być obiektem ataków.

Chcesz się przenieść - przenieś się, tylko pospiesz się z dowiadywaniem się w szkołach co jest wymagane żebyś mogła to zrobić.

No ale co mielibyśmy zrobić? Iść całą klasą do dyrektora i wojować z nauczycielką? Żeby potem było 1000 razy gorzej ,chyba oczywiste że to nic nie da, tym bardziej że już rozmawialiśmy z naszą wychowawczynią o tej sytuacji i dowiedzieliśmy się że przesadzamy ,ona jest dobrą kobietą może trochę nerwową ale o złotym sercu poza tym mamy siedzieć cicho i przypadkiem nie wyrażać się o tej Pani negatywnie w dzień otwarcia szkoły gdy przyjdą zwiedzać ją gimnazjaliści

[201611090905]

Dlaczego w ogóle wybrałaś to liceum?
Odniosłam wrażenie,że decydując się na nią WIEDZIAŁAŚ jaki jest tam poziom. Uważasz się za osobę ambitną,a wybrałaś kiepską szkołę ?

Dlaczego szkoły nie zmieniłaś od razu, po 1 semestrze 1 klasy?

Może i masz powód to zmiany szkoły (źle się czujesz, zła atmosfera itd) ale chyba jest do tego jeszcze jakiś inny powód,o którym nie napisałaś, bo to co opisujesz nie mogło wyniknąć nagle, po 2 latach.

[Lexie]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;46623276]
No ale co mielibyśmy zrobić? Iść całą klasą do dyrektora i wojować z nauczycielką? Żeby potem było 1000 razy gorzej ,chyba oczywiste że to nic nie da, tym bardziej że już rozmawialiśmy z naszą wychowawczynią o tej sytuacji i dowiedzieliśmy się że przesadzamy ,ona jest dobrą kobietą może trochę nerwową ale o złotym sercu poza tym mamy siedzieć cicho i przypadkiem nie wyrażać się o tej Pani negatywnie w dzień otwarcia szkoły gdy przyjdą zwiedzać ją gimnazjaliści [/QUOTE]

Uczniowie mają swoje prawa i na pewno należy im się odpowiedni stosunek ze strony nauczycieli...
Takie sprawy powinni załatwiać rodzice, bo oczywiście u nas uczniom nikt nie uwierzy do końca (chociaż zawsze można by nagrać jak pani się zachowuje wobec uczniów ). No i jesteście jeszcze młodzi i myślę, że ludzie w takim wieku po prostu nie umieją sami załatwić podobnych spraw z nauczycielami. U mnie w szkole też była rąbnięta nauczycielka, chociaż ona raczej budziła rozbawianie niż lęk, więc jakoś jej wszystko uchodziło na sucho.
Ale w gimnazjum był nauczyciel który został zwolniony bo zachowywał się chamsko wobec uczniów, a wręcz wdawał się czasem w awanturę

[nadijka]

A ja ponowię swoje pytania: czy rodzice wiedzą o sytuacji, rozmawiałaś z nimi na ten temat? I dlaczego wytrzymałaś tam aż 2 lata, a teraz nagle taki kryzys? Odnoszę wrażenie, że ta szkoła to jakaś czarna dziura przyciągająca wszystkie nieszczęścia świata - od zniewieściałego zastępcy dyrektora, po buczącą klasę, aż dziwne, że mimo tego wszystkiego są osoby, które mając dobre oceny w ogóle wybierają tę szkołę... ale skoro jest tak źle, to po prostu przenieś się, ale tym razem wybierz ROZSĄDNIE szkołę - odwiedź ją wcześniej, porozmawiaj z uczniami i absolwentami, wybierz się tam z rodzicami/kimkolwiek, kto jest w stanie Ci doradzić. Ja bym na Twoim miejscu zrobiła też sama dla siebie rachunek sumienia, jakie są realnie Twoje możliwości naukowe, żebyś nie wybrała zbyt ambitnej szkoły i nie zawaliła potem 3 klasy.

[Mijanou]

Jakiej problematycznej uczennicy ? Chyba masz zły dzień wiesz
Uważasz że to co dzieje się w jej szkole to jej winna ,bo sama jest źle nastawiona do klasy ? Ja jestem w stanie jej uwierzyć przez cała podstawówkę i gimnazjum przeżywałam koszmar( byłam kozłem ofiarnym,wszyscy mi dokuczali ) i najchętniej bym w ogóle ze szkoły zrezygnowała. Potencjalne problemy to stwarzają uczniowie i niekompetentni nauczyciele którzy nie reagują na problem jakie są w tej szkole. Reasumując najlepiej nie udzielaj się na tematy spraw, o których nie masz żadnego pojęcia.

Proszę trochę grzeczniej i mniej napastliwie. Pozwól, że wytłumaczę tę "problematyczność":

wyobraź sobie, że jesteś dyrektorem szkoły, do której przyjęcie do klasy 3 ubiega się Autorka. Twoje działania są nakierowane na PR, czy też dobrą opinię szkoły. Czy przyjęłabyś kogoś, kto wieszałby psy na poprzedniej szkole, obwiniałby szkołę za wszystkie swoje niepowodzenia? Bo ja bym się zastanowiła. Jeśli kandydat tak negatywnie opisuje poprzednią szkołę to jaką dyrektor ma gwarancję, że sytuacja z szukaniem winnych nie powtórzy się w nowej szkole i to nową szkołę Autorka będzie znów obwiniać o wszystkie swoje niepowodzenia? Nawet w czasie rozmowy o pracę żaden kandydat nie będzie wieszać psów na byłym szefie i współpracownikach a jedynie grzecznie powie, że nie miał szansy rozwinąć się w eks miejscu pracy, bo żaden pracodawca nie chce awanturnika w zespole. Z tego punktu widzenia zasugerowałam, by Autorka podała inny powód swojej decyzji o przeniesieniu do innej szkoły w klasie maturalnej. Tu naprawdę nie chodzi o żadną prawdę obiektywną a o to, by ją do tej szkoły przyjęli w maturalnej klasie, prawda? I proszę, nie zarzucaj mi niekompetencji czy chęci dokuczenia Autorce.

Natomiast to, że większość polskich szkół to chore instytucje oparte na chorych zasadach mylnie pojętego dobra ucznia to zupełnie inna sprawa. Tutaj to tomy można by napisać.

[Phimosis]

Rozumie, co masz na myśli i dziękuję za opinię.

[201604181004]

Zgadzam sie z mijanou. Chcesz przeniesc sie to to zrob, tylko przemysl dorze co powiesz dyrektorowi nowej szkoly zeby cie dobrze zrozumial i przyjal

[Niedopowiedzenia]

Napisane przez Phimosis

"Tłuką się" hmmm, jeden chłopak w klasie jest agresywny w stosunku do wszystkich, ale ma problemy ze zdaniem (juz drugi raz moze nie zdać) więc nauczyciele przymykają oko i proszą by go nie prowokować, by mógł w spokoju zdac.

Problem w tym, że on nie nadaje sie do liceum i faktycznie nie chce mieć ocen powyżej 1. Dlaczego więc zatruwa życie innym?

No a ja czegoś innego nie rozumiem i spytam kolejny raz:skoro szkoła ma poziom zawodówki to czemu masz w niej słabe oceny,a ludzie mają problemy ze zdaniem?

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:05 ----------

Napisane przez Phimosis

Główny problem to to, że w tej szkole nie można się wybić, nie ma szans. Klasa ciągnie resztę w dół, gdy jest się lepszym strach się wychylić. Tu każdy na każdego donosi, skarży jak w podstawówce.

No i po raz kolejny to napiszę:jesteś lepsza,ale masz słabe oceny?

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Napisane przez Mijanou

"Nie powinno się z nikogo śmiać, nawet, jeśli ktoś jest gruby jak Phimosis"- myślę, że nauczycielkę rozbawiło samo porównanie. No i może poziom tego liceum nie jest zbliżony do zawodówki, skoro uczniowie potrafią poprawnie i dowcipnie użyć łacińskiej nazwy zwężenia napletka? W zawodówce zapewne skończyłoby się na "grubym Wuju".

Z Phimosis chodziło o Autorkę,chyba zastąpiło to imię,którego dziewczyna nie chciała podawać.

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:07 ----------

Napisane przez Mijanou

Jedyne, w czym masz słuszność to fakt, że nauczyciel nie powinien płakać na lekcjach. Powinien umieć kontrolować swoje emocje, zwłaszcza w pracy. Poza pracą przecież też ma prawo płakać i się złościć.

To ja pisałam o tym,że nie powinna płakać na lekcjach,Autorka skarżyła się na swoją klasę,że ludzie z niej w tym czasie zamiast jej współczuć to śmieją się i cuda niewidy wyprawiają.

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez nadijka

A ja ponowię swoje pytania: czy rodzice wiedzą o sytuacji, rozmawiałaś z nimi na ten temat? I dlaczego wytrzymałaś tam aż 2 lata, a teraz nagle taki kryzys? Odnoszę wrażenie, że ta szkoła to jakaś czarna dziura przyciągająca wszystkie nieszczęścia świata - od zniewieściałego zastępcy dyrektora, po buczącą klasę, aż dziwne, że mimo tego wszystkiego są osoby, które mając dobre oceny w ogóle wybierają tę szkołę...

To nawet bardzo dziwne.

[Phimosis]

Już tłumaczę. To LO ma ponad 100 lat i jest najstarsze w powiecie. Jako, że kiedyś była to szkoła jedna z najelpszych w Polsce, próbuje ona nadal utrzymać swe dawne standardy. Jednak nauczyciele w większości są albo w wieku moich dziadków, albo niewiele starsi ode mnie. Rodzi to między nimi niezdrowy dystans, nagadują często na siebie do uczniów. Poza tym jest multum afer (w tym seksualnych) związanych z nauczycielami z naszej szkoły, lecz tego nie chciałabym roztrząsać na forum publicznym.


Kiepskie oceny wynikają z próby pokazania uczniom, że ci mają uczyć się w domu. Występuje ciągłe straszenie niezdaną maturą, brak wsparcia, mieszanie z błotem.
Co gorsi odpadli w 1 klasie, lecz niektórych dwójkowiczów "przepychają" z klasy do klasy by nie stracić własnie tej dawnej renomy (no bo jak to, w 1 LO ktoś by nie zdał? Skandal!).

Oczywiście, jest paru porządnych nauczycieli, ale można wymienić ich na palcach jednej ręki. Reszta jest tutaj właściwie z przypadku. Chodzi o to, iż bez sensu męczyć się w szkole, która nie daje mi żadnych profitów, możliwości. Wszystko co robię, muszę studiować w domu.

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi i mam nadzieję, że temat jeszcze nie umrze

[201611090905]

Napisane przez Phimosis

Już tłumaczę. To LO ma ponad 100 lat i jest najstarsze w powiecie. Jako, że kiedyś była to szkoła jedna z najelpszych w Polsce, próbuje ona nadal utrzymać swe dawne standardy. Jednak nauczyciele w większości są albo w wieku moich dziadków, albo niewiele starsi ode mnie. Rodzi to między nimi niezdrowy dystans, nagadują często na siebie do uczniów. Poza tym jest multum afer (w tym seksualnych) związanych z nauczycielami z naszej szkoły, lecz tego nie chciałabym roztrząsać na forum publicznym.


Kiepskie oceny wynikają z próby pokazania uczniom, że ci mają uczyć się w domu. Występuje ciągłe straszenie niezdaną maturą, brak wsparcia, mieszanie z błotem.
Co gorsi odpadli w 1 klasie, lecz niektórych dwójkowiczów "przepychają" z klasy do klasy by nie stracić własnie tej dawnej renomy (no bo jak to, w 1 LO ktoś by nie zdał? Skandal!).

Oczywiście, jest paru porządnych nauczycieli, ale można wymienić ich na palcach jednej ręki. Reszta jest tutaj właściwie z przypadku. Chodzi o to, iż bez sensu męczyć się w szkole, która nie daje mi żadnych profitów, możliwości. Wszystko co robię, muszę studiować w domu.

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi i mam nadzieję, że temat jeszcze nie umrze

Już kilkakrotnie padło pytanie dlaczego wybrałaś to LO,skoro już gdy tam szłaś nie trzymało dawnego poziomu oraz dlaczego dopiero teraz zdecydowałaś się na zmiany. Odpowiesz?

[201604181004]

autorko wątku myślę że to nie są wcale głupie pytania (mówię o tym powyżej) bo takie samo może ci zadać dyrektor nowej szkoły.
przemyśl co chcesz mu powiedzieć, nie namawiam do kłamstwa ale do niemówienia całej prawdy

[livin]

No faktycznie, trafiłaś do raju według niektórych wizażanek, nic tylko bogu dziękować za to, że nie jest tak strasznie Dziewczyno, jak masz możliwość przenoś się, nie ma się co męczyć i robić sobie krzywdę. Atmosfera jest bardzo ważna, bo kiedy człowiek ma spokój lepiej pracuje i funkcjonuje (no nie dla wszystkich oczywiście, jak tak widzę co poniektóre piszą to stawiać je tylko na piedestale, pewnie nawet Sybir by nie zrobił wrażenia).