ludzie bywaja okrutni

[weselna01]

Mnie najbardziej zastanowiło ostatnie zdanie: "Co robię źle?". To znaczy - czego oczekujesz?

Kiedy chcę namalować kwiatka jak na czyimś obrazie i mi nie wychodzi zadaję sobie pytanie "Co robię źle?". Pytanie - po co, jest kluczowe. Po co mi ta odpowiedź? Bo chcę wiedzieć co robić, żeby namalować kwiatka w sposób określony przez ludzi, jako poprawny. Widocznie umiejętność jego namalowania w taki sposób a nie w inny- jest dla mnie istotny.

Więc - co jest dla Ciebie ważne? Piszesz, że DLA SIEBIE jesteś osobą czystą, schludną, spełniającą (?) swoje standardy dotyczące urody. Ale piszesz, że dla spotykanych NIEKIEDY ludzi nie spełniasz.
Czy pytanie dotyczy tego, jak zacząć spełniać standardy wyszydzających Cię ludzi?

Chcesz je spełniać?

Bo jeśli tak, to pewnie spytanie ich jakbyś miała wyglądać żeby powiedzieli Ci, że jesteś ............... (uzupełnij sama) da Ci odpowiedź, jakie kroki należy podjąć.

Tylko znowu - czy tego właśnie chcesz?

Czy chciałabyś, żeby skończyło się zaczepianie i obrażanie Cię? Bo zaspokojenie estetycznych potrzeb innych to jedna droga. Drugą może być spowodowanie, że mimo iż komuś nie będziesz się podobała - nie będzie czuł potrzeby powiedzenia tego.

Dolicz ludzi, którzy bez względu na wszystko i tak będą okrutni i podziel przez Twoją zdolność konfrontacji z takimi osobami oraz na ile chcesz to wzmocnić.

Po dokonaniu wyboru można coś doradzać dalej.
Jestem daleka od narzucania co POWINNAŚ zrobić. Jestem za znalezieniem odpowiedzi co CHCESZ zrobić

[Kretka666]

Napisane przez Nadis

Niestety, ale nie zmienisz ludzi. Osoby wyróżniające się, w tym nieco ,,większe" niż standardowo, zawsze słyszą głupie komentarze, chyba, że mają 2 metry wzrostu i wówczas budzą respekt, jak mój TŻ. Także niestety, masz dwie możliwości - albo schudnąć (ja nie uważam tego za mus, bo różnorodność w ludziach jest ok) i nie słyszeć takich paskudnych komentarzy, albo nauczyć się reakcji. Ale osobiście wiem, że reakcja np. gdy doczepi się grupka chłopaczków, jest bardzo trudna lub wręcz niemożliwa, bo jest się samemu przeciwko całej zadowolonej z siebie grupie. Mam koleżankę, która jest naprawdę bardzo urodziwa, jest też bardzo wysoka, wyższa od wielu facetów i też słyszy kretyńskie komentarze, też jest jej przykro. Moja inna znajoma, znowu naprawdę ładna, jest bardzo niziutka, zdarza jej się, że jakaś grupka zaczyna wyzywać ją od karlic. Ludzie po prostu są beznadziejni i tyle.

Zawsze coś do wyśmiania się znajdzie, dlatego trzeba zaakceptować siebie Oczywiście jak Autorka chce schudnąć, bo czuje się za duża - niech schudnie, ale nie liczy, że dzięki temu świat będzie dla niej przyjaźniejszy, znajdzie cudownych znajomych i w ogóle życie będzie bajką. Jak ktoś chce upie*dolić komuś nastrój to to zrobi. Nie trzeba się tym po prostu przejmować

[201605300922]

Napisane przez Sherminka

Ja wtedy się pytam takiego pana czy czegoś mu przypadkiem w spodniach nie brakuje, że tak się spina Cóż, nieraz mi wstyd jak pomyślę co ja wygaduję, ale zawsze taki chłopaczek szybko gaśnie

Ja takich tekstów nie próbuję, raz tak powiedziałam, z docinków na temat stroju przeszli szybko do propozycji seksualnych pt. ,,może chcesz zobaczyć co mam" co było dla mnie jeszcze gorsze. Z grupą facetów po prostu nie zadzieram, tylko idę dalej.

[Minna]

Przykre to co piszesz autorko.... Na głupotę ludzi nie zaradzisz wiele. Musisz się nauczyć sobie z tym radzić. Najlepiej nauczyć się "sprowadzać do parteru" takich gagatków. Z reguły Ci co atakują w taki sposób maja masę własnych kompleksów. Trzeba tylko umiejętnie zripostować. Jak stoisz bezradnie i nie reagujesz na takie docinki, to się odsłaniasz i utwierdzasz kogoś, że trafił w Twój czuły punkt.

Pracuj nad pewnością siebie, nad świadomością siebie. Jeżeli waga Ci przeszkadza, nie tylko z powodu docinków, to stopniowo, powoli zabierz się za ten problem.

[_Mia]

Ja jestem chuda a też zdarzają się przykre komentarze- ludzie wiedzą lepiej, jak powinnam chcieć wyglądać

Rozumiem Cię i bardzo mi przykro, że Cię takie sytuacje spotykają. Masz rację z tym tytułem, ludzie bywają okrutni i to nie tyczy tylko dzieci, które z pewnych rzeczy nie zdają sobie sprawy- dorośłi już powinni być trochę mądrzejsi. Trzeba być silnym w tym świecie i jak dziewczyny radzą- nieść głowę wysoko i wyrabiać cięty język

A i schudnięcie nie jest głupim pomysłem. Widać, że za te problemy obwiniasz swoją wagę- gdy będziesz szczuplejsza, od razu poczujesz się lepiej sama ze sobą. A to widać, i odstrasza skutecznie większość debili.

[201605161006]

Wiesz, faktem jest, że nadwaga itd. atrakcyjnie i zdrowo nie wygląda, ale zachowania jakie opisujesz to czyste buractwo. Może jeszcze np. ten kolega przy ognisku po prostu nietaktowny czy taki że najpierw mówi potem myśli (też tak czasem mam), ale te zachowania z ulicy ze sklepu itd. to totalne chamstwo i buractwo i choćbyś miała 200 kg nadwagi będziesz wyżej od tych idiotów. To pytanie czy Twój facet jest desperatem, zadane przez obcych kolesi to w ogóle jakaś paranoja.

[Kretka666]

Warto podkreślać "dla mnie kilka kg więcej nie wygląda atrakcyjnie", bo tworzymy tutaj jakieś normy, które nie obowiązują. Jakbym napisała, że dziura między udami, wystające kości miednicy i obojczyki nie są atrakcyjne to byłoby, że co ja gadam, mów za siebie! , w końcu to sam seks Bo dziewczyna dostaje tutaj to samo co od ludzi na ulicy "jesteś gruba - jesteś brzydka". Tylko ładniej napisane.

[pankasztan]

Ci, którzy się z Ciebie naśmiewają, są niedojrzali emocjonalnie, więc nie ma sensu przejmować się opinią kogoś takiego. Normalne osoby się w ten sposób nie zachowują. Im starsza będziesz, tym problem będzie dla Ciebie mniejszy.

Jedyne co Ci pozostaje to postaranie się o lepszy image oraz pozytywne nastawieni - jak emanujesz dobrą energią, to rzadziej przyciągasz negatywną uwagę.

Nie znam Cię, ale problem może leżeć w tym, że prowokujesz innych swoim zachowaniem. To znaczy brak Ci pewności siebie, a to jest doskonale wyczuwane.

[Minna]

Dla mnie nadwaga nie równa się automatycznie brzydocie (nie mówię o jakiejś kolosalnej nadwadze, która robi z człowieka mutanta i zniekształca rysy). jest wiele kobiet z lekką nadwagą, które tryskają energią, humorem i roztaczają aurę samozadowolenia one nie wywołują takiej złośliwości u ludzi. Autorka moim zdaniem nie jest zadowolona z siebie i dlatego docinki ją tak bolą. Nie czuje się dobrze w swojej skórze. Więc waga to dla niej problem, który przyciąga "idiotów".

[ajah]

Autorko przykro mi, że to cię spotyka.
To, że ktoś jest tak wredny świdczy o nim, i ma niewielki związek z tym jak wyglądasz, ile wazysz itd.
Rady typu schudnij będzie po kłopocie dla mnie są podobnym brakiem kultury i pomyślunku, tylko mniejszego kalibru.
Jeśli chcesz schudnąć, zmienić tryb zycia, styl uierania w jakimkolwiek momencie życia to zrób to z własnej potrzeby zmiany.

gadzam się z wizażankami, które radzą byś nauczyła się jak odpowiadać tak, by ucinach chamskie teksty.

Kiedyś na wizażu był watek na ten temat, tylko niestety nie kojarzę tytułu.

[przykro]

Dzięki, że tak szybko odpowiedziałyście na mój post. Było co czytać.

Jeszcze takie małe sprostowanie co do mnie. Nie jestem jakąś szarą myszą; na uczelni mam znajomych, z którymi normalnie rozmawiam i tam raczej nie spotkałam się z przejawami takiego zachowania. Oprócz jednego wypadku, kiedy na WF coś skomentowała przy wszystkich jedna dziewczyna. Wtedy przy całej grupie dałam jej do zrozumienia, że mi się takie zachowanie nie podoba i sobie nie życzę. (dlatego, że to nie był żart tylko typowa złośliwość). Po tym już nigdy się nic nie powtórzyło.
Z reguły tam czuję się dobrze, nawet zdarza się, że rozśmieszę grupę jakimś żartem czy zabawnym komentarzem.

Natomiast jeżeli chodzi o te sytuacje, które zdarzyły się na ulicy, to kompletnie nie wiem co mam odpowiedzieć, przecież te sytuacje mnie tak zamurowały, że nie umiałam nic wymyślić na poczekaniu. Tylko milczę, ignoruję to i robię swoje.

Poza tym pisałyście, że może obracam się w kręgu takich ludzi. Ale mi bardziej chodzi o te sytuacje, w których ludzi kompletnie nie znam.
Kiedyś np. byłam u koleżanki na urodzinach i wtedy jej chłopak powiedział mi "o ja pier....., myślałem, że jesteś facetem" Oczywiście Ona jak się dowiedziała, to mnie przeprosiła za jego zachowanie. On też. Tłumaczył się, że był pijany itd. Ale jednak stało się.
Czy wyglądam jak facet?
Nie wiem. Byłam wtedy ubrana w jeansy, bokserkę i koszulę, miałam rozpuszczone włosy (a włosy mam długie).
Trudno, żeby winić o to kumpelę.

Mieszkam w mieście, które ma ok. 150 tysięcy mieszkańców. Nie jest jakieś super duże, ale małe też nie.

Co do mojego wyglądu, to rzeczywiście nie do końca się sobie podobam. Więc może warto zrobić coś dla siebie. Przemyślę to. A mogłaby któraś z Was dziewczyny spojrzeć na moje zdjęcie i ewentualnie coś doradzić? Tutaj go nie wstawię, bo nie chcę, żeby tyle osób je oglądało ale może na PW.

Ktoś tu jeszcze wspominał o "biadoleniu" na forum. Ale po to chyba jest forum, gdzie ludzie opisują swoje problemy, żeby biadolić?

[Diableria]

Nie rozumiem, dlaczego się tak rzuciłyście na to, że wspomniałam o zrzuceniu kilku kilogramów. Czy zdrowa, szczupła sylwetka to coś złego?
Nie wydaje mi się, żeby porównywanie lekkiego odchudzenia do operacji plastycznej było na miejscu, to przecież dwie całkiem inne rzeczy. Dla człowieka szczupła sylwetka (zwłaszcza w tym wieku) jest naturalna, a operacje plastyczne to sztuczna i często niebezpieczna ingerencja w organizm.

Autorka sama pisze, że wie, że za dużo waży, że ma duży brzuch, że jest pucołowata, więc w tym bym upatrywała problemu, a nie w ciuchach czy czymś innym. W końcu coś sprawia, że rzuca się ludziom w oczy na tyle, że kierują w jej stronę te szczeniackie komentarze.

Swoją drogą nie wyobrażam sobie przebywania w takim towarzystwie ale jeśli mówi, że zdarza się to nawet, jak wchodzi do sklepu czy spaceruje z kimś, to coś jest na rzeczy.

[Nat Hol]

Znowu bez przesady, autorka nie ma jakieś nadwagi wielkiej i przy stosunku wzrostu/wagi wygląda zapewne dość normalnie, nie warzy 120 kilogramów, a nawet gdyby to nikt nie ma prawa oceniać czy się naśmiewać, ponieważ świadczy to jedynie o tej osobie.

Dla mnie zachowanie osób, które opisuje autorka jest niedopuszczalne i zwyczajnie chamskie, to ci ludzie leczą jakieś swoje kompleksy kosztem autorki.

Można się zastanowić dlaczego w stosunku do kogoś ze sporą nawet nadwagą nie padają takie komentarze a do kogoś z mniejszą i owszem.

Wynika to zapewne z postawy, niepewności, może spojrzenia, ludzie, którzy są chamscy bezbłędnie wychwytują takie czynniki poza werbalne.

Zatem, moim zdaniem ważniejsze od chudnięcia jest zastanowienie się nad swoim spojrzeniem na siebie, to znaczy co w sobie lubisz a czego nie i co byś chciała zmienić ( ale dlatego, że masz taką wolę a nie dlatego, że ktoś się śmieje ), dodatkowo popracowanie nad pewnością siebie, nad docenieniem siebie i zrozumieniem, że te komentarze nie są warte tego, by się nimi w jakikolwiek sposób przejmować.
Myślisz sobie - ok ktoś ma taką opinię o mnie, ale to w moim życiu nic nie zmienia, ponieważ ja znam swoją wartość, a nie od dziś wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi i idziesz dalej, nie rozmyślasz o tym, nie analizujesz.

[201605161006]

Napisane przez Kretka666

Warto podkreślać "dla mnie kilka kg więcej nie wygląda atrakcyjnie", bo tworzymy tutaj jakieś normy, które nie obowiązują. Jakbym napisała, że dziura między udami, wystające kości miednicy i obojczyki nie są atrakcyjne to byłoby, że co ja gadam, mów za siebie! , w końcu to sam seks Bo dziewczyna dostaje tutaj to samo co od ludzi na ulicy "jesteś gruba - jesteś brzydka". Tylko ładniej napisane.

Ale nadwagę w większości przypadków już widać, rzadko się zdarza że ktoś z nadwagą wygląda na osobę o prawidłowej masie ciała.

[Kretka666]

Napisane przez takasobie93

Ale nadwagę w większości przypadków już widać, rzadko się zdarza że ktoś z nadwagą wygląda na osobę o prawidłowej masie ciała.

I jaki to ma związek z moim postem?

[Nat Hol]

Napisane przez przykro

Dzięki, że tak szybko odpowiedziałyście na mój post. Było co czytać.

Jeszcze takie małe sprostowanie co do mnie. Nie jestem jakąś szarą myszą; na uczelni mam znajomych, z którymi normalnie rozmawiam i tam raczej nie spotkałam się z przejawami takiego zachowania. Oprócz jednego wypadku, kiedy na WF coś skomentowała przy wszystkich jedna dziewczyna. Wtedy przy całej grupie dałam jej do zrozumienia, że mi się takie zachowanie nie podoba i sobie nie życzę. (dlatego, że to nie był żart tylko typowa złośliwość). Po tym już nigdy się nic nie powtórzyło.
Z reguły tam czuję się dobrze, nawet zdarza się, że rozśmieszę grupę jakimś żartem czy zabawnym komentarzem.

Natomiast jeżeli chodzi o te sytuacje, które zdarzyły się na ulicy, to kompletnie nie wiem co mam odpowiedzieć, przecież te sytuacje mnie tak zamurowały, że nie umiałam nic wymyślić na poczekaniu. Tylko milczę, ignoruję to i robię swoje.

Poza tym pisałyście, że może obracam się w kręgu takich ludzi. Ale mi bardziej chodzi o te sytuacje, w których ludzi kompletnie nie znam.
Kiedyś np. byłam u koleżanki na urodzinach i wtedy jej chłopak powiedział mi "o ja pier....., myślałem, że jesteś facetem" Oczywiście Ona jak się dowiedziała, to mnie przeprosiła za jego zachowanie. On też. Tłumaczył się, że był pijany itd. Ale jednak stało się.
Czy wyglądam jak facet?
Nie wiem. Byłam wtedy ubrana w jeansy, bokserkę i koszulę, miałam rozpuszczone włosy (a włosy mam długie).
Trudno, żeby winić o to kumpelę.

Mieszkam w mieście, które ma ok. 150 tysięcy mieszkańców. Nie jest jakieś super duże, ale małe też nie.

Co do mojego wyglądu, to rzeczywiście nie do końca się sobie podobam. Więc może warto zrobić coś dla siebie. Przemyślę to. A mogłaby któraś z Was dziewczyny spojrzeć na moje zdjęcie i ewentualnie coś doradzić? Tutaj go nie wstawię, bo nie chcę, żeby tyle osób je oglądało ale może na PW.

Ktoś tu jeszcze wspominał o "biadoleniu" na forum. Ale po to chyba jest forum, gdzie ludzie opisują swoje problemy, żeby biadolić?

Możesz mi przesłać jeśli masz ochotę

Poza tym tak jak pisałam - jeśli Ty się sobie nie podobasz pod jakimś względem to oczywiście warto coś zmienić, ale tylko dla siebie i nauczyć się nie przejmować się takimi docinkami, które nie świadczą o Tobie a o osobie, która takie stwierdzenia formułuje, co również już tu pisałam, więc nie będę się powtarzać

[Fleur_D]

Napisane przez ajah

Autorko przykro mi, że to cię spotyka.
To, że ktoś jest tak wredny świdczy o nim, i ma niewielki związek z tym jak wyglądasz, ile wazysz itd.
Rady typu schudnij będzie po kłopocie dla mnie są podobnym brakiem kultury i pomyślunku, tylko mniejszego kalibru.
Jeśli chcesz schudnąć, zmienić tryb zycia, styl uierania w jakimkolwiek momencie życia to zrób to z własnej potrzeby zmiany.

gadzam się z wizażankami, które radzą byś nauczyła się jak odpowiadać tak, by ucinach chamskie teksty.

Kiedyś na wizażu był watek na ten temat, tylko niestety nie kojarzę tytułu.

Nie wydaje mi się. Dla mnie takie rady są po prostu radami zdroworozsądkowymi. Owszem, można napisać, że takie zachowania ludzi to buractwo, że powinno być inaczej itp. Ale to oczywiste i wszyscy to wiedzą, nawet ludzie, którzy ją obrażają. Co więc to daje? Nic. Może trochę podniesie to dziewczynę na duchu, ale kiedy zamknie Wizaz i wyjdzie na ulicę, to znów spotka tam ludzi, którzy będą naśmiewać się z jej wagi.
Tak, Ci ludzie będą pozbawieni kultury. Tylko co z tego?

Napisane przez Diableria

Nie rozumiem, dlaczego się tak rzuciłyście na to, że wspomniałam o zrzuceniu kilku kilogramów. Czy zdrowa, szczupła sylwetka to coś złego?
Nie wydaje mi się, żeby porównywanie lekkiego odchudzenia do operacji plastycznej było na miejscu, to przecież dwie całkiem inne rzeczy. Dla człowieka szczupła sylwetka (zwłaszcza w tym wieku) jest naturalna, a operacje plastyczne to sztuczna i często niebezpieczna ingerencja w organizm.

Autorka sama pisze, że wie, że za dużo waży, że ma duży brzuch, że jest pucołowata, więc w tym bym upatrywała problemu, a nie w ciuchach czy czymś innym. W końcu coś sprawia, że rzuca się ludziom w oczy na tyle, że kierują w jej stronę te szczeniackie komentarze.

Swoją drogą nie wyobrażam sobie przebywania w takim towarzystwie ale jeśli mówi, że zdarza się to nawet, jak wchodzi do sklepu czy spaceruje z kimś, to coś jest na rzeczy.

Zgadzam się z Tobą.

Jak autorka schudnie z 10 kg, to wtedy będzie można powiedzieć, że ma lekką nadwagę. Teraz jest to nadwaga dość spora.
Poza tym nie jest to dziewczyna, która dobrze czuje się z dodatkowymi kilogramami, od dawna ma kompleksy i jest niepewna siebie. Najrozsądniejszą radą jest więc schudnięcie, ale nie dla otoczenia, tylko dla siebie.
Najlepiej byłoby połączyć ze sobą dwie opcje: schudnięcie i uodpornienie na krytykę, gdyż z krytyką można spotkać się niezależnie od wyglądu.

[livin]

Jak autorka schudnie z 10 kg, to wtedy będzie można powiedzieć, że ma lekką nadwagę. Teraz jest to nadwaga dość spora.

6 kilo to spora nadwaga? Boże widzisz i nie grzmisz, tyle tłustych świń chodzi po ulicy

[Fleur_D]

Napisane przez livin

6 kilo to spora nadwaga? Boże widzisz i nie grzmisz, tyle tłustych świń chodzi po ulicy

6 kg? Obliczanie prawidłowej masy ciała polega na czymś więcej niż odjęciu 100 od wzrostu. Nawet współczynnik BMI nie ma większego zastosowania, gdyż norma jest tam znacznie zawyżona. A należy zaznaczyć, że dziewczyna go przekroczyła- ma wynik ponad 26, to jest dużo.
Nie mówię, że autorka jest nie wiadomo jak gruba, ale ma dość dużą nadwagę i pora coś z tym zrobić, szczególnie że ona nie czuje się dobrze w swoim ciele i od lat ma kompleksy. To jest wystarczający powód do działania.

[Kretka666]

Napisane przez Fleur_D

Jak autorka schudnie z 10 kg, to wtedy będzie można powiedzieć, że ma lekką nadwagę. Teraz jest to nadwaga dość spora.

Jak będzie ważyła 65 kg przy 169 cm wzrostu to będzie lekka nadwaga? Gdzie, kurde, gdzie?

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez Fleur_D

6 kg? Obliczanie prawidłowej masy ciała polega na czymś więcej niż odjęciu 100 od wzrostu. Nawet współczynnik BMI nie ma większego zastosowania, gdyż norma jest tam znacznie zawyżona. A należy zaznaczyć, że dziewczyna go przekroczyła- ma wynik ponad 26, to jest dużo.
Nie mówię, że autorka jest nie wiadomo jak gruba, ale ma dość dużą nadwagę i pora coś z tym zrobić, szczególnie że ona nie czuje się dobrze w swoim ciele i od lat ma kompleksy. To jest wystarczający powód do działania.

Według BMI waga 65 kg (to Twoje -10 kg) jest środkiem BMI, ok. 22. To jest LEKKA NADWAGA? Ile mają ważyć ludzie według Ciebie? Przy wzroście 169 cm 55-60 kg, bo inaczej to nadwaga?

[Fleur_D]

Napisane przez Kretka666

Jak będzie ważyła 65 kg przy 169 cm wzrostu to będzie lekka nadwaga? Gdzie, kurde, gdzie?

---------- Dopisano o 15:38 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------



Według BMI waga 65 kg (to Twoje -10 kg) jest środkiem BMI, ok. 22. To jest LEKKA NADWAGA? Ile mają ważyć ludzie według Ciebie? Przy wzroście 169 cm 55-60 kg, bo inaczej to nadwaga?

Tak. Dokładnie tak.
Współczynnik BMI nie odzwierciedla niczego, jedynie przekłamuje. Waga 65 kg przy 169 cm wzrostu to rozmiar ubrań 40-42, a to jest już powszechnie uznawane za nadwagę.
Ale taka nadwaga nie jest groźna dla zdrowia, jest więc ok.

Nie będę na siłę wysyłać dziewczyny do dietetyka, jej życie, jej sprawa. Ale nie wmawiajcie jej, że jej waga jest w porządku lub odrobinkę za duża, bo tak nie jest.

[201605161006]

Całkowicie zgadzam się z Fleur. Zresztą sama mam 174 cm i przy wadze powyżej 68 kg wyglądam na osobę z nadwagą.

[Kretka666]

No to jak obliczyć prawidłową masę ciała? Wiem, że BMI nie jest wyznacznikiem, dla mnie wyznacznikiem jest to jak się czuję. A co jest wyznacznikiem według Ciebie? Jaki wzór? Może jakaś konkretna liczba, magiczny numerek, od którego jest się szczupła i zdrową? Jak 65 kg to jest nadwaga to ja nie wiem, naprawdę

[Stace]

Napisane przez Fleur_D

Tak. Dokładnie tak.
Współczynnik BMI nie odzwierciedla niczego, jedynie przekłamuje. Waga 65 kg przy 169 cm wzrostu to rozmiar ubrań 40-42, a to jest już powszechnie uznawane za nadwagę.
Ale taka nadwaga nie jest groźna dla zdrowia, jest więc ok.

Nie będę na siłę wysyłać dziewczyny do dietetyka, jej życie, jej sprawa. Ale nie wmawiajcie jej, że jej waga jest w porządku lub odrobinkę za duża, bo tak nie jest.

No ja chyba śnię

[Kretka666]

Napisane przez Fleur_D

Tak. Dokładnie tak.
Współczynnik BMI nie odzwierciedla niczego, jedynie przekłamuje. Waga 65 kg przy 169 cm wzrostu to rozmiar ubrań 40-42, a to jest już powszechnie uznawane za nadwagę.
Ale taka nadwaga nie jest groźna dla zdrowia, jest więc ok.

Nie będę na siłę wysyłać dziewczyny do dietetyka, jej życie, jej sprawa. Ale nie wmawiajcie jej, że jej waga jest w porządku lub odrobinkę za duża, bo tak nie jest.

Dziwna u Was ta rozmiarówka chyba Przy 180 cm i 80 kg mam ten sam rozmiar, nie, nie wciskam się w za małe ubrania I nie wyglądam na grubasa, a noszę rozmiar dla grubasów Co to za pomysły, żeby wyznaczać nadwagę rozmiarem ubrań, co to się porobiło. Czyli rozmiar 36 to jest zdrowa waga?

Napisane przez takasobie93

Całkowicie zgadzam się z Fleur. Zresztą sama mam 174 cm i przy wadze powyżej 68 kg wyglądam na osobę z nadwagą.

Może to zależy od budowy ciała, nie wiem, jak ważyłam 75 kg to już za koścista byłam i wróciłam do lepszej dla mnie wagi. Nie wiemy jak wygląda Autorka.

[cholernarejestracja]

Napisane przez Fleur_D

Tak. Dokładnie tak.
Współczynnik BMI nie odzwierciedla niczego, jedynie przekłamuje. Waga 65 kg przy 169 cm wzrostu to rozmiar ubrań 40-42, a to jest już powszechnie uznawane za nadwagę.
Ale taka nadwaga nie jest groźna dla zdrowia, jest więc ok.

Nie będę na siłę wysyłać dziewczyny do dietetyka, jej życie, jej sprawa. Ale nie wmawiajcie jej, że jej waga jest w porządku lub odrobinkę za duża, bo tak nie jest.

Hę? Chyba sobie żartujesz ważę 62 przy 165cm wzrostu i na górę noszę 36 a na dół 38 (jestem gruszką). Wszyscy mi mówią że wyglądam bardzo szczupło i na pewno tyle nie ważę.

Pewnie, BMI przekłamuje, za to wskaźnikiem ma być rozmiar ubrań które się nosi, pewnie rozumiem, że ponieważ z niektórych sieciówek pasują na mnie bluzki 34 to mam się uważać za niedożywioną?

[Kretka666]

Napisane przez cholernarejestracja

Hę? Chyba sobie żartujesz ważę 62 przy 165cm wzrostu i na górę noszę 36 a na dół 38 (jestem gruszką). Wszyscy mi mówią że wyglądam bardzo szczupło i na pewno tyle nie ważę.

Pewnie, BMI przekłamuje, za to wskaźnikiem ma być rozmiar ubrań które się nosi, pewnie rozumiem, że ponieważ z niektórych sieciówek pasują na mnie bluzki 34 to mam się uważać za niedożywioną?

Dokładnie

cholernarejestracja, kłamiesz, nosisz 42 i nie oszukuj sama siebie, masz nadwagę

[Fleur_D]

Ta dyskusja nie ma większego sensu, mamy zupełnie inne poglądy na tę kwestię i to takie, że nikt nie przekona drugiej strony.

[cholernarejestracja]

Napisane przez Fleur_D

Ta dyskusja nie ma większego sensu, mamy zupełnie inne poglądy na tę kwestię i to takie, że nikt nie przekona drugiej strony.

Ale to nie jest pogląd, że "osoba ważąca 65kg nosi rozmiar 42" tylko po prostu bzdura

[jelonki]

Napisane przez Fleur_D

Tak. Dokładnie tak.
Współczynnik BMI nie odzwierciedla niczego, jedynie przekłamuje. Waga 65 kg przy 169 cm wzrostu to rozmiar ubrań 40-42, a to jest już powszechnie uznawane za nadwagę.
Ale taka nadwaga nie jest groźna dla zdrowia, jest więc ok.

Nie będę na siłę wysyłać dziewczyny do dietetyka, jej życie, jej sprawa. Ale nie wmawiajcie jej, że jej waga jest w porządku lub odrobinkę za duża, bo tak nie jest.

Napisane przez Stace

No ja chyba śnię

Ja też