2016-09-07, 12:30 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 841
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
I choć rzadko uważam ultimatum za odpowiednie, to teraz bym poważnie pogadała i powiedziała - słuchaj, koniec wizyt, koniec narkotyków - albo odchodzimy, ja i dziecko. I zdecydowanie realizowałabym zapowiedziane ostrzeżenia. |
|
2016-09-07, 12:50 | #32 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
Czy eksperymentuje czy jest uzależniony to tak ot sobie nie stwierdzisz, nie na tym etapie. Układ jest banalnie prosty, jak z każdą używką - tak długo jak to on kontroluje temat jest ok ( a teraz mnie tu pewnie zagryzą) . Ale niekoniecznie ok w sensie Twojego podejścia i Waszego związku bo widzisz - Ty byłaś w stanie znieść, a to nie znaczy ze Ci to nie przeszkadzało. To jest ogromna różnica. Przeszkadzało i przeszkadza. I musisz to sobie uświadomić, a nie sobie coś wmawiać i tłumaczyć. Dla własnego zdrowia psychicznego. I jak już to sobie uświadomisz, określisz swoje potrzeby to będzie Ci łatwiej się zdystansować. Człowiek któremu rekreacyjne pływanie nie przeszkadza na dłuższą metę raczej nie ułoży sobie życia z kimś kto jednak nie czuje się z tym komfortowo. I pamiętaj o jednym - to, że korzysta nie oznacza od razu tego, ze się stoczy jak tylko się rozstaniecie. Szczególnie, ze on i tak nie bawi się w ciężki kaliber więc naprawdę to nie jest tak, ze jak tylko znikniesz mu z oczu to z tego żalu/z tej radości zacznie dawać po kablach i skończy marnie, a Ty będziesz miała wyrzuty sumienia że to przez Ciebie bo "mogłaś coś zrobić"
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" Edytowane przez Belet Czas edycji: 2016-09-07 o 12:51 |
|
2016-09-07, 12:52 | #33 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Miałem kiedyś przyjaciela uzależnionego od narkotyków i muszę cię ostrzec przed jednym. To już zawsze będzie życie na minie, a on nieprzewidywalny. Tacy ludzie potrafią świetnie grać, jeśli trzeba i może ci się momentami wydawać, że zmienił się w anioła, ale nigdy nie miej do niego zaufania za grosz i nie chcę cię dołować, ale prawdopodobnie normalnie to już nigdy nie będzie, może być spokój, zmiana na jakiś czas, a wystarczy, że raz, jeden raz pojawi się u niego moment słabości (nawet po dziesięciu latach spokoju) i pogrąży się znowu. I pamiętaj, że tacy ludzie, czego by nie mówili, są egoistami. Mogą kipieć empatią, obietnicami, rzewnie i z płaczem opowiadać, jak to oni się nie zmienią, a potem jeszcze silniejsze emocje skierują ich w stronę narkotyków. Znałem kogoś kto po 25 latach przerwy i całkowitej abstynencji od wszelkich środków znów powrócił do nałogu.
|
2016-09-07, 12:57 | #34 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
A może powinnam wziąć Olka i wyjechać na jakiś czas, nie mówiąc mu gdzie. Pozwolić mu tak naprawdę poczuć jakie jest życie bez nas. Jak kolegi nie bedzie to nie bedzie mial nawet do kogo sie odezwac, nie pocieszy sie prochami i poczuje się wtedy tak, jak ja się czułam przez te wszystkie samotne wieczory, bedzie kładł się sam do łóżka, nie bedzie mial komu wieczorem powiedziec jak mu minal dzien i dam mu w ten sposob czas na przemyślenie wszystkiego, odpoczniemy trochę od siebie, ja tez moze nabiorę troche dystansu i po rozłące bedziemy potrafili w koncu na spokojnie wszystko sobie wytlumaczyc. Do tej pory w czasie kłótni czy rozmów zawsze górę brały emocje, czy to krzyk, czy płacz, czy groźby... Naprawde nie chce go opuszczac, ani zostawiac dlatego, ze sie w zyciu pogubil. Chciałabym walczyć o swoją rodzinę, a nie odwracac sie od problemu. Myślicie ze dłuższa rozłąka moze w tej sytuacji pomoc?
|
2016-09-07, 12:58 | #35 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Nie ma czegoś takiego, jak kontrolować temat, jeśli chodzi o niektóre narkotyki. Jeśli ktoś brał nie raz to układ nagradzania tego człowieka aż kwiczy na każdą myśl o kresce, czy kapsułce.
|
2016-09-07, 13:09 | #36 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 564
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Jest. Wbrew pozorom i ogólnej propagandzie nawet silne depresanty takie jak opioidy nie muszą uzależnić od jednego strzału. A tu mówimy o psychodelikach, na których mało kto lata cały czas i stymulantach, które są dość łatwe do opanowania jeżeli podchodzi się do nich z głową i zna się ich mechanizmy działania, potencjał uzależniajacy i własny organizm (powiedzmy, ze kokaina bywa o tyle trudna, ze zejście jest dość delikatne i mniej odczuwa się negatywy).
Co oczywiście nie zmienia tego, że jak się za to bierze idiota to szybko utonie. Albo ktoś z dużą skłonnością do uzależnień. I z mojej strony koniec offtopu czysto narkotykowego, jak ktoś chce pogadać w tym temacie to pw
__________________
"(...) bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem, że człowiek jest lepszym gdy się śmieje(...)" Edytowane przez Belet Czas edycji: 2016-09-07 o 13:11 |
2016-09-07, 13:14 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 266
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
nana - ale o co Ty chcesz walczyć, skoro on nie chce? Jest szansa, że się ogarnie i pójdzie na terapię, jeśli Ty spełnisz swoją groźbę i go zostawisz. Bez terapii nie ma opcji na rzucenie...
Co do tego, że kolega wyjedzie to on nie będzie miał skąd załatwić dragów - nie łudź się, na pewno znajdzie sobie kontakty. Znam temat z autopsji - żeby wyjść z nałogu potrzeba naprawdę ciężkiej pracy i dużo chęci. Wsparcia od Ciebie oczywiście też. Ale decyzja o rzuceniu i rozpoczęciu terapii musi wyjść od niego, a dopóki ma komfort ćpania (dziewczyna przymykająca oko na ćpanie i rzucająca groźbami, których nie spełnia) to na pewno jej nie podejmie. |
2016-09-07, 13:37 | #38 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
Jeśli ktoś chce, to jego życie i jego wybory, uzależnić się nie trzeba, ale można i nie zależy to od tego, że ktoś jest idiotą . Czy on jest uzależniony, czy nie - chociażby w takim momencie jechał na Światowe Dni Młodzieży, to nadal kiepsko to wygląda. Autorko - krótko i na temat. Nie pomożesz komuś, jeśli nie umiesz pomóc sobie. Twoje wpisy i doświadczenia, które opisujesz, sugerują, że czas pomyśleć o sobie i swojej równowadze psychicznej. Pomyśl o terapii, ale dla siebie. |
|
2016-09-07, 13:47 | #39 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 44
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ---------- Zresztą moje doświadczenie z osobami uzależnionymi wskazuje jednoznacznie na to, że są to arcymistrzowie w odstawianiu teatrzyków i odgrywaniu scen pokory tak autentycznych, że ludzie płaczą ze wzruszenia dookoła. Na to trzeba uważać, bo wyjątkowo łatwo to kupić. Np. mój przyjaciel zawsze odgrywał ten sam schemat. Po popadnięciu w ciąg, zadłużeniu, zawaleniu obowiązków, dostaniu od życia po doopie i przestraszeniu się konsekwencjami powracał do rodziny, przychodził do mnie z pokorą, gadką o Jezusie, kościele, o tym, że jak mógł nie zauważyć, że rodzina jest najważniejsza, że oni są wszystkim dla niego. Gdy pomagali mu stanąć na nogi, spłacić długi itd. to było kilka miesięcy poprawy, a potem odgrywanie tego samego schematu. Najpierw zaczynało się od tego, że jak raz na ruski rok coś wrzuci to nic się takiego nie stanie. Potem raz na ruski rok zmieniało się w dwa razy na ruski rok, a dalej w rutynę i codzienność. Powinno ci dać do myślenia autorko tematu, jego zachowanie, gdyż najwidoczniej mu nie wystarczasz. Jak ktoś kogoś kocha to znajduje się w takim stanie, że nie potrzebuje używek. Widocznie mało mu bodźców i ma wysoki próg pobudzania korowego. Ja bym się nad tym zastanowił, bo to może prowadzić jeszcze do zdrad i innych zachowań. Niektórzy ludzie są tacy, że jak nie dostają odpowiednich bodźców z zewnątrz to ich rozsadza i czują się źle. |
|
2016-09-07, 14:11 | #40 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 868
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
|
|
2016-09-07, 14:16 | #41 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
|
2016-09-07, 14:30 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Jasne, autorko. Wyjedz. To dobry pomysl. Ale powiedz mu dlaczego - niech zna przyczyne. Tylko to nie przerwa na 2, 3 dni. 2, 3 dni jego prosb nic nie zmienia. To musi byc naprawde dlugi czas. I zastanow sie co zrobisz, jak on sobie nic nie zrobi z Twojego wyjazdu lub ten wyjazd nic nie zmieni.
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-09-07, 17:01 | #43 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Właśnie co zrobie jak nic sie nie zmieni... Nie boje sie ze nie dam sobie rady sama z dzieckiem, bo to juz sobie udowodnilam. zrobilam sobie 3 tygodnie proby, gdzie nie prosilam go o cokolwiek, nawet najmniejsza glupotke i dalam sobie rade, finansowo tez podolam, mam jeszcze urlop wychowawczy no i sporzadzilismy umowe alimetacyjna- jestem pewna ze bedzie placil (jest nieodpowiedzialny, ale nie skapy i nigdy nie zalowal pieniedzy na moje zachcianki ani tym bardziej na Olka). Jednak pozniej bede musiala wrocic do pracy i wtedy juz bedzie gorzej. Dodatkowo przez te 3 lata dorobilismy sie wspolnie mieszkania, samochodu i sprzetow codziennego uzytku jak tv czy komputer, pralka itd
|
2016-09-07, 20:21 | #44 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Z rodzina trzeba być, a nie bywać.
On sam wybiera i niestety najlepszym wyjściem dla Ciebie będzie rozstanie, może kiedy obudzi się z reką w nocniku to coś do niego trafi. Zycie z narkomanem nie jest łatwe, manipulują, okłamują, znikają bez słowa na całe noce. Przerabiałam już to. Uciekaj od niego jak najprędzej zanim wyssa z Ciebie wszystko. |
2016-09-07, 21:41 | #45 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Tak właśnie się czuje- jakby wszystko ze mnie wysysał. Ja probowalam nawet dzis wytlumaczyc na spokojnie ze chcialabym zabrac Olka i jechac na jakis czas, odpoczac od siebie, przemyslec sobie wszystko i wtedy dalej zobaczymy jak się wszystko ułoży, a skończylo się na tym, ze walczylismy ze soba w rozmowie argumentami. Na każde słowo miał odpowiedź. Klotnia sie nie rozwinela, ale powiedzial ze boli go to, ze chce jechac bez niego, ze bedzie sie martwil czy wszystko z nami ok itd. Oczywiscie powiedzialam, że ja tez się martwilam w nocy jak pojechal, że tez bylo mi przykro jak wolal jechac sobie z kolegami, ale skonczylo sie na tym ze wyszedl niezadowolony z pokoju i koniec rozmowy. Nie potrafie nawet z nim rozmawiac. W nocy jak wrocil i siedzial sobie z kolegami w drugim pokoju, kiedy ja nosilam dziecko na rekach przez 2 godziny (11kg przy moich 40) to nie wytrzymałam i jak tylko Olek zasnął wpadłam tam, zrobilam straszna awanturę nie patrzac ze sa koledzy... A ja nigdy taka nie bylam, wolalam zawsze rozmawiac na spokojnie, nie krzyczalam tak nigdy na nikogo, ale mnie ponioslo... Co zdarza sie ostatnio coraz czesciej
|
2016-09-07, 21:45 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Jak chlopak zareagowal na te awanture?
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:44 ---------- Szczytem chamstwa jest spraszanie kolegow, kiedy za sciana jest male dziecko i zmeczona kobieta, ktora sie tym dzieckiem opiekuje. Jakos nie widze, zeby on was kochal... Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-09-07, 21:58 | #47 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Zapytał ze łzami w oczach, dlaczego mu to robię, dlaczego wracam do tematów, które omawialiśmy już dawno i wracam do przeszłości, np. do tematu ćpania i tego że koledzy są dla niego ważniejsi. Zapytal tez czy nie widze tego, jak od ostatniej naszej klotni sie stara wszystko zmienic- tylko przy ostatniej klotni obiecal, ze jego rozdzial z narkotykami sie zakonczyl, a wszystkie te pytania zadawal mi nacpany i najarany, wiec gdzie do cholery jest ta zmiana... Po prostu przed kolegami probowal się wybielic. A ja jak juz i na ich naskoczylam to powiedzialam im, ze niszcza nasza rodzine, ze jak ja powiedzialam nie raz o 18 czy 17 ze chcialabym obejrzec sobie film z M. zjeść jakąś dobrą kolację, pobyć razem to oni o 19 czy 20 przychodzili niszczac wszystkie nasze plany. Jak rozmawialam pozniej juz prawie na spokojnie z jego najlepszym kumplem to powiedzialam mu o wszystkich tych sytuacjach, kiedy potrzebowalam mojego faceta, a on wychodzil do niego to sam na M. naskoczyl mowiac ze poczekalby ta godzine albo ile byloby trzeba tylko ze M. nic mu nie powiedzial ze akurat teraz nie moze- zostawial wszystko i lecial jak jakis piesek. Powiedzial tez ze on nie chce niszczyc naszego zwiazku
|
2016-09-07, 22:04 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Pff, reka reke myje. Zrozum, to nie kumple niszcza wasz zwiazek, a Twoj wlasny chlopak. Jakby mu zalezalo, to wiedzialby co zrobic.
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-09-07, 22:08 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Tylko nie daj się wziąć na litość z tym, ze będzie się martwił-sumienie go nie ruszyło jak zostawił Cie z chorym dzieckiem? Wtedy się nie martwił? Bądz konsekwentna-twarda miłość. Inaczej nie pomożesz ani sobie, ani jemu.
|
2016-09-07, 23:26 | #50 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 532
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
|
2016-09-08, 05:25 | #51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 847
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Zdaje się, że jedyną osobą, która chce walczyć o ten związek jest autorka, a pan już dawno temu wybrał swoje życiowe priorytety, są nimi koledzy i cpanie.
Autorko, dlaczego starasz się wybielić chłopaka przed nami? Piszesz, że był inny, że poza kłótniami jest dobrze, że sporo Ci obiecuje, że wszystkiemu winni są koledzy. Słuchaj, nas przekonywać nie musisz, to sobie mydlisz oczy. Zauważ, że to już nie jest ten sam człowiek, z którym zaczęłas związek. My tu sobie dyskutujemy, ale każda z nas wyłączy komputer, wróci do swojego życia, do kochajacej, normalnej rodziny, a Ty nadal zostaniesz z cpunem na głowie. Więc otrzasnij się i przestań go wybielac i zrzucać winę na kolegów. Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka
__________________
Wanna see father raping her stepdaughter? Visit: https://www.pis.wtf/s/pr06 (Tor Browser only) |
2016-09-08, 05:48 | #52 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
To nie jest tak, że to oni są czarnymi charakterami, a Twój facet skrzywdzoną ofiarą bez własnej woli. Tylko Ty tego nie widzisz. Jesteś współuzależniona, bo bronisz najgorszych zachowań z jego strony, wierzysz w bajeczki. Wystarczy, że on nagada się o poprawie, o tym że Was kocha, a Ty już zaczynasz go bronić. Piszesz, że się stara. W jaki sposób??? W środku nocy sprowadzając do domu kolegów z narkotykami? On nic nie zrozumie póki nie sięgnie dna, a i to nie daje wcale gwarancji, że się podniesie. I nie jak kolega wyjedzie, to problem się nie skończy.
__________________
|
|
2016-09-08, 06:33 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Taa, źli koledzy niszczą wasz związek Przychodzą kiedy Twoj cudowny miś im pozwala i to on jest odpowiedzialny za to jak jest miedzy wami a nie oni. W każdym szukasz winy, nawet w sobie, tylko nie w nim. To marnuj sobie życie, powodzenia.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię. Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach Mała Mi "Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania." |
2016-09-08, 14:55 | #54 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Najgorsze jest to, ze wszystko co piszecie jest dokladnie tym co sama sobie wiele razy myslalam jak zostawalam sama... wczoraj mu powiedzialam ze on nie potrzebuje kobiety tylko chialby zebym prowadzila go za reke, mowila co jest dobre, a co zle jak matka... Akurat kolegow nie mam prawa mu wybierac, mowic z kim moze sie widywac a z kim nie- to byloby juz ograniczanie. Powiedzialam mu, ze do konca zycia bede miala zal do niego, ze zostawil chore dziecko wybierajac kolegow, to powiedzial, ze moglam mu zabronic... I tak jest za kazdym razem, jak prosze go zeby wyrzucil smieci i zapomni, a pozniej mu to wypomne to twierdzi, ze to moja wina, bo moglam przypomniec.. wczoraj tez sam zaproponowal pojscie na jakas terapie- zrobil to raczej ze wzgledu na moja nerwice jak zaczelam cala drzec ze zlosci, ale zaproponowal, ze pojdziemy wspolnie do psychologa i pomysliy o terapii dla par jesli moze mi to pomoc.
|
2016-09-08, 15:01 | #55 |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Miałaś mu zabronić iść z kolegami?? Brednie jakieś. On ma problemy z myśleniem albo udaje idiotę. Jak wie, że ma dziecko chore, to logiczne że jest potrzebny w domu. Zwala na Ciebie winę, a to już bezczelność.
Jak czuje, że sytuacja wymyka mu się spod kontroli bo doprowadza Cię do skrajnego stanu, to rzuca jakieś czcze obietnice.
__________________
|
2016-09-08, 15:24 | #56 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Wlasnie za kazdym razem jest tak ze jak robi zle i ja mu to mowie to przyznaje sie do tego, nawet czasem przeprasza, ale zawsze szuka w tym mojej winy. Jak godze sie na to zeby posiedzial z kolegami wieczorem np. do 21, a siedza do 1 w nocy to zarzuca mi ze o 21 nie przyszlam i nie powiedzialam im do widenia(delikatnie mówiac). Jak mu mowie ze jest cos do zrobienia w domu ze 3 dni pod rzad i zrobie to w koncu sama to te mi mowi ze moglam nawet co godzine przypominac.
|
2016-09-08, 15:34 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Dlaczego po prostu nie rzucisz tego w cholere? Aha, bo go kochasz? Co to za milosc? W imie czego masz sie tak meczyc? Ze meczennictwo juz dawno nie staje sie swietym.
Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka |
2016-09-08, 15:39 | #58 | |
Zielona Driada
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
Czyli pomijając już uzależnienie, on ma najzwyczajniej beznadziejny charakter. Jesteście dorosłymi ludźmi, macie dziecko, a on chce żebyś mu wszystko palcem pokazywała. Gra przed Tobą idiotę koncertowo, bo mu wygodnie zwalać na kogoś swoje popapranie. Odejdź wreszcie i zacznij normalnie żyć.
__________________
|
|
2016-09-08, 16:27 | #59 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 347
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
I widocznie calkiem ci dobrze, skoro nie starasz się nic zmienić. |
|
2016-09-08, 17:14 | #60 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Kocham mojego chłopaka, ale nie jestem szcześliwa
Cytat:
Wiesz co powinnas zrobic. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:45.