Leczenie niepłodności - segregatory z badaniami

[Aga88800]

Cześć☠jestem Agata,

Piszę do Was w nietypowej sprawie. Od dwóch lat staramy się☠z mężem o dziecko. Leczymy się☠w klinice niepłodności.

Podczas jednej z wizyt w klinice, zauważyłam, że wszystkie kobiety chodzą z grubymi segregatorami wypełnionymi wynikami badań, notatkami itp. - dokładnie tak jak ja! Zauważyłam, że występuje problem z przechowywaniem historii choroby i badań w bardziej przystępnej formie niż☠segregator pełen papierów.

Jestem przedsiębiorcą i chciałabym zostawić ten świat lepszym niż☠go zastałam. Dlatego zaczęłam się☠zastanawiać☠nad rozwiązaniem tego problemu. Aby bardziej go poznać stworzyłam krótką☠(9 pytań) ankietę. Odpowiedzi pomogą mi zidentyfikować czy ten problem rzeczywiście istnieje, nie ubzdurałam go sobie i w jaki sposób możemy go rozwiązać.

Jeżeli chcesz pomóc, wypełnij proszę ankietę - https://forms.gle/ouwVYb8qprq6qr2T9

[cava]

Napisane przez Aga88800

Cześć☠jestem Agata,

Piszę do Was w nietypowej sprawie. Od dwóch lat staramy się☠z mężem o dziecko. Leczymy się☠w klinice niepłodności.

Podczas jednej z wizyt w klinice, zauważyłam, że wszystkie kobiety chodzą z grubymi segregatorami wypełnionymi wynikami badań, notatkami itp. - dokładnie tak jak ja! Zauważyłam, że występuje problem z przechowywaniem historii choroby i badań w bardziej przystępnej formie niż☠segregator pełen papierów.

Jestem przedsiębiorcą i chciałabym zostawić ten świat lepszym niż☠go zastałam. Dlatego zaczęłam się☠zastanawiać☠nad rozwiązaniem tego problemu. Aby bardziej go poznać stworzyłam krótką☠(9 pytań) ankietę. Odpowiedzi pomogą mi zidentyfikować czy ten problem rzeczywiście istnieje, nie ubzdurałam go sobie i w jaki sposób możemy go rozwiązać.

Jeżeli chcesz pomóc, wypełnij proszę ankietę - https://forms.gle/ouwVYb8qprq6qr2T9

ten problem dotyczy każdej choroby, w każdej formie leczenia- czy to NFZ czy prywatnie.


Jestem reumatykiem, a moja historia choroby nie istnieje w formie dostępnej dla lekarza który mnie aktualnie leczy, ani dla aptekarza który mi wydaje leki. jeśli zmieniam przychodnię prywatna, albo ona się przekształca , albo idę na NFZ, to lekarz wie tyle co mu sama powiem.
Gdy nastał cowid a mój lek trafił na listę leków o ograniczonej dostępności, zostałam dosłownie przesłuchana w aptece czy aby nie próbuję go wyłudzić. Musiałam prawie że przyrzekać że leczę sie nim od lat a nie coś kombinuję w związku z pandemią. I nie sprzedano mi pełnej recepty tylko 3 opakowania.





Wiec nic sobie nie uroiłaś, tak mają wszyscy leczący cokolwiek.