być razem po zdradzie - potraficie?

[sumiire]

Mam 28 lat, R. 29, jesteśmy razem 5,5 roku. Tworzymy świetną parę - jako partnerzy, kochankowie, współdomownicy. Jesteśmy rodziną, choć nie ma tego na papierze.
W niedzielę przyznał, że w marcu mnie zdradził z obcą, nieznajomą kobietą. Impulsywnie, bez namysłu.

Brzydzę się nim. I wtulam się w niego, bijąc i krzycząc, bo tylko w jego ramionach jeszcze się nie rozsypałam. Nie wierzę mu. Nie ufam. Kocham całym sercem, chociaż rozszarpał mi je na kawałeczki.

Chcemy walczyć o nas. Chociaż nie wiem, czy potrafię, czy mam tyle siły. To najobrzydliwsze i najokrutniejsze co mógł mi zrobić. Mam tylko to jedno w głowie i ryczę na okrągło. Wmawiam sobie, że to się nie dzieje; że wszyscy, tylko nie mój R. A potem wyobrażam sobie go z inną i...

Czy są tu kobiety, które to przetrwały? Zawalczyły i nie żałują? Wiem, że pewnie ciężko Wam wracać do tego myślami... Jak wyglądały i zmieniały się Wasze relacje? Pomóżcie ;(

[201803290936]

Napisane przez sumiire

Mam 28 lat, R. 29, jesteśmy razem 5,5 roku. Tworzymy świetną parę - jako partnerzy, kochankowie, współdomownicy. Jesteśmy rodziną, choć nie ma tego na papierze.
W niedzielę przyznał, że w marcu mnie zdradził z obcą, nieznajomą kobietą. Impulsywnie, bez namysłu.

Brzydzę się nim. I wtulam się w niego, bijąc i krzycząc, bo tylko w jego ramionach jeszcze się nie rozsypałam. Nie wierzę mu. Nie ufam. Kocham całym sercem, chociaż rozszarpał mi je na kawałeczki.

Chcemy walczyć o nas. Chociaż nie wiem, czy potrafię, czy mam tyle siły. To najobrzydliwsze i najokrutniejsze co mógł mi zrobić. Mam tylko to jedno w głowie i ryczę na okrągło. Wmawiam sobie, że to się nie dzieje; że wszyscy, tylko nie mój R. A potem wyobrażam sobie go z inną i...

Czy są tu kobiety, które to przetrwały? Zawalczyły i nie żałują? Wiem, że pewnie ciężko Wam wracać do tego myślami... Jak wyglądały i zmieniały się Wasze relacje? Pomóżcie ;(

Nie, nie tworzycie świetnej pary. Wydawało Ci się, że tak jest. I to jest ta podstawowa różnica. To on powinien walczyć o Ciebie, a nie że Ty masz z nim o coś walczyć.

Bałabym się, że ten marzec to wierzchołek góry lodowej.

[TancerzTango]

A przyznał się sam czy z dobrej woli, czy to wyszło przypadkiem?

Staraj się o tym nie myśleć i mu wybaczyć.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez sumiire

Tworzymy świetną parę - jako partnerzy, kochankowie, współdomownicy

No wychodzi na to, że jednak nie Albo tylko i wyłącznie w Twoich oczach.

Nie wybaczyłabym zdrady, nigdy. A ta pojedyncza, "spontaniczna" zdrada może być (zapewne jest, a już z pewnością będzie) jedną z wielu.

[maszToCoChcesz]

No nie wiem,ja nie byłabym w stanie z nim być,a le skoro Ty jesteś to życzę powodzenia.

[mankawstanka]

Ja zerwalam z gnojem ktory mnie zdradzil, i jeszcze probowal mi wmowic ze to moja wina
Od takich egzemplarzy radze trzymac sie z daleka, jak zdradzil cie raz bedzie to robil caly czas, a w sumie nie wiadomo czy tylko ten jeden raz, takie jest moje zdanie, a po opisie sadze ze to jest toksyczny zwiazek

[Kitka:)]

ja bym nie potrafiła być , może bym wybaczyła ale nie zapomniała i przy każdej możliwej okazji bym mu to wypominała... Nie ufałabym mu a związek bez zaufania to nie związek...

Z drugiej strony- zastanawia mnie to dlaczego Ci o tym powiedział......

[madana]

Napisane przez Doris1981

Nie, nie tworzycie świetnej pary. Wydawało Ci się, że tak jest. I to jest ta podstawowa różnica. To on powinien walczyć o Ciebie, a nie że Ty masz z nim o coś walczyć.

Bałabym się, że ten marzec to wierzchołek góry lodowej.

- no i amen.

[AislingR]

Jesteś totalnie naiwna. Przyzał się? Bo co? Źle się z tym czuł czy bał się, że samo wyjdzie? Nie dość że Cię zdradził to zwalił jeszcze całą odpowiedzialność na Ciebie. Decyzję co dalej.

Ja bym się z tego wypisała. Zdradził Cię teraz, myślisz że jak mu urodzisz dziecko, bedziesz gruba, sflaczała i zaniedbana to nie zrobi tego znowu? jeśli facet przed ślubem i dziećmi Cię zdradził to szkoda czasu. może warto walczyć jak w gre w chodzą dzieci... ale tak?
choć to Twoja decyzja.

[sumiire]

W tym momencie mam o nim zdanie takie samo, jak każda z Was. Napisałam tu z prośbą o świadectwa osób, którym się udało przetrwać (albo i nie). Nie o teoretyzowanie, "co bym zrobiła na Twoim miejscu", bo tego co mam teraz w głowie i sercu nie zrozumie nikt, kto tego nie przeżył.
Walczyć będziemy razem, nie dlatego, że szukam winy po swojej stronie. Tylko mnie też to sporo kosztuje. On walczy o mnie, ja sama ze sobą, oboje o nasz związek.
Dziękuje za odpowiedzi.

[201801191006]

nigdy w życiu.
jestem w stanie dużo w związku wybaczyć, iść na kompromisy. ale zdrada to jest coś, co całkowicie związek kończy. nie byłabym w stanie zapomnieć ani być dalej z takim facetem.

[madana]

Napisane przez sumiire

W tym momencie mam o nim zdanie takie samo, jak każda z Was. Napisałam tu z prośbą o świadectwa osób, którym się udało przetrwać (albo i nie). Nie o teoretyzowanie, "co bym zrobiła na Twoim miejscu", bo tego co mam teraz w głowie i sercu nie zrozumie nikt, kto tego nie przeżył.
Walczyć będziemy razem, nie dlatego, że szukam winy po swojej stronie. Tylko mnie też to sporo kosztuje. On walczy o mnie, ja sama ze sobą, oboje o nasz związek.
Dziękuje za odpowiedzi.

- i PO CO być w takim związku? Bo od życia przychodzą różne i tak czasami ciężkie chwile czy sprawy, dlatego nie wyobrażam sobie bycia ze zdradzającym facetem, bo pewnie to nie będzie ostatnia zdrada.
Mój ojciec zdradzał matkę, też pewnie "sporo ją to kosztowało"- i uważam, że z takim facetami związki są bez sensu.

[Gipssis]

Napisane przez sumiire

W tym momencie mam o nim zdanie takie samo, jak każda z Was. Napisałam tu z prośbą o świadectwa osób, którym się udało przetrwać (albo i nie). Nie o teoretyzowanie, "co bym zrobiła na Twoim miejscu", bo tego co mam teraz w głowie i sercu nie zrozumie nikt, kto tego nie przeżył.
Walczyć będziemy razem, nie dlatego, że szukam winy po swojej stronie. Tylko mnie też to sporo kosztuje. On walczy o mnie, ja sama ze sobą, oboje o nasz związek.
Dziękuje za odpowiedzi.

No to walcz dziewczyno jeśli widzisz w tym sens. Jeśli jesteś na tyle silna,że po wybaczeniu nigdy nie wrócisz do tematu i nie wypomnisz swojemu chłopakowi ,a w przyszłości mężowi zdrady i po imprezach chłopaka Ty będziesz spać spokojnie,bo w ogóle nie pomyślisz,że mógł bezmyślnie jakąs panne poobracać w ramach walki z nudą, to nic tylko walczyć o siebie Gratuluję silnej osobowości.

Dla mnie również zdrada=koniec związku.Choćbym nie wiem jak kochała-znam siebie,po prostu chyba dziennie miałby to na tapecie,więc po co się męczyć?Prędzej czy później i tak wszystko rypnie.

[Dagunia]

Jak facet mnie zdradził a dokładniej oszukał (do seksu nie doszło) to pogoniłam go. Później dałam szansę powrotu ale nic nie wyszło, bo nie potrafiłam wybaczyć.
Teraz wiem, że nigdy zdrady nie wybaczę. Bez znaczenia czy na trzeźwo, po alkoholu, z koleżanką, nieznajomą czy kolegą.

[Saberity]

Ja bym nie wybaczyła. Skoro mnie ktoś zdradza to znaczy, że nie jestem dla niego całym światem. Nie ma mowy o wspólnej przyszłości.

[spaghettii]

Napisane przez AislingR

Jesteś totalnie naiwna. Przyzał się? Bo co? Źle się z tym czuł czy bał się, że samo wyjdzie? Nie dość że Cię zdradził to zwalił jeszcze całą odpowiedzialność na Ciebie. Decyzję co dalej.

Ja bym się z tego wypisała. Zdradził Cię teraz, myślisz że jak mu urodzisz dziecko, bedziesz gruba, sflaczała i zaniedbana to nie zrobi tego znowu? jeśli facet przed ślubem i dziećmi Cię zdradził to szkoda czasu. może warto walczyć jak w gre w chodzą dzieci... ale tak?
choć to Twoja decyzja.

Bez przesady, dlaczego po urodzeniu dziecka ma byc gruba i zaniedbana?

Autorko-ja bym wybaczyla, ale to zalezy od Ciebie czy dasz rade z tym jakos zyc w zwiazku.. I nie uwazam, ze jedna zdrada to od razu znaczy, ze bylo ich wiecej.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[suszarka]

zostałam zdradzona, zostałam z facetem, wybaczyłam i żyję dalej.

tylko, że ja mam podejście, że można kochać i zdradzić. Było mega trudno to nie robiłam z tego końca świata i nie biegałam codziennie za nim z sekatorem żeby uciąć mu jądrą.

sama sobie musisz odpowiedzieć czy dasz radę przez to przejść.

[aer]

Napisane przez sumiire

Czy są tu kobiety, które to przetrwały? Zawalczyły i nie żałują? Wiem, że pewnie ciężko Wam wracać do tego myślami... Jak wyglądały i zmieniały się Wasze relacje? Pomóżcie ;(

Ja "zawalczyłam" dwa razy i z perspektywy czasu były to dwa największe błędy w moim życiu. Nigdy więcej.

[_Aneta]

Napisane przez Kitka:)

ja bym nie potrafiła być , może bym wybaczyła ale nie zapomniała i przy każdej możliwej okazji bym mu to wypominała... Nie ufałabym mu a związek bez zaufania to nie związek...

Z drugiej strony- zastanawia mnie to dlaczego Ci o tym powiedział......

Ja właśnie tak miałam. Niby normalna rozmowa, nagle ktoś ze znajomych (który nawet nie wiedział o sytuacji) coś tam całkiem nieświadomie powiedział co mi przypomniało i od razu wybuchałam. Tak się nie da niestety.
Żałuję, że wybaczyłam. Zszargałam sobie nerwy, wszędzie wietrzyłam zdradę, aż w końcu (chyba stwierdził, że i tak wybaczę) zrobił to po raz kolejny. Gdy już rozstaliśmy się definitywnie to to wszystko bardzo odbiło się na moim późniejszym (obecnym) związku. Moja samoocena zmalała do zera, byłam bardzo nieufna, mimo że mój obecny tż nie dał mi do tego powodu. Trochę czasu zajęła nam walka z tymi moimi problemami. Na szczęście tż był bardzo cierpliwy i spisał się na medal, ale na pewno sporo by nie wytrzymało i odpuściło.

[HealthOne]

Może i bym potrafiła, ale po co? żądam więcej od mojego partnera, ja jestem wierna i wierności oczekuję- wolałabym być sama niz z kimś kto mnie zdradza i nie szanuje. Uważam że rzadko się konczy na zdradzie ''jedyny raz w zyciu i nie wiem co mnie napadło''. Następnym razem tylko co najwyżej będzie się lepiej kryć.

[201607111042]

Ja bym nie wybaczyła. Dla mnie taki facet byłby skończony. Ale tutaj nie ma że coś jest czarne czy białe, Ty sama musisz sobie odpowiedzieć, czy jesteś w stanie tworzyć związek z tym człowiekiem, czy nie. To jest bardzo indywidualna sprawa i nikt Ci tutaj nie powie, jaka jesteś, co czujesz, co jestes w stanie wybaczyć. To wiesz tylko Ty i tylko Ty poniesiesz konsekwencje swojego wyboru.

[Kitka:)]

Napisane przez _Aneta

Ja właśnie tak miałam. Niby normalna rozmowa, nagle ktoś ze znajomych (który nawet nie wiedział o sytuacji) coś tam całkiem nieświadomie powiedział co mi przypomniało i od razu wybuchałam. Tak się nie da niestety.
Żałuję, że wybaczyłam. Zszargałam sobie nerwy, wszędzie wietrzyłam zdradę, aż w końcu (chyba stwierdził, że i tak wybaczę) zrobił to po raz kolejny. Gdy już rozstaliśmy się definitywnie to to wszystko bardzo odbiło się na moim późniejszym (obecnym) związku. Moja samoocena zmalała do zera, byłam bardzo nieufna, mimo że mój obecny tż nie dał mi do tego powodu. Trochę czasu zajęła nam walka z tymi moimi problemami. Na szczęście tż był bardzo cierpliwy i spisał się na medal, ale na pewno sporo by nie wytrzymało i odpuściło.

ja miałam identycznie... po zdradzie wróciłam do EKS ale to nie było to... każde nieodbieranie telefonu, dłuższe oczekiwanie na sms = zdradza mnie , jest z inną.... Dlatego odpuściłam, rozstaliśmy się... I obecny TŻ na początku musiał zmierzyć się z moimi "demonami przeszłości" - na szczęście się udało , ale początki były trudne...


Do autorki : jeżeli wiesz, że będzie potrafiła wybaczyć i nie zachowywać tak jak ja po zdradzie- może wam się udać...
Drugą kwestią jest to że... serio nie rozumiem dlaczego Ci to powiedział skoro to był nic nie znaczący wybryk...Żeby uspokoić swoje sumienie ?

[cyanide sun]

mam w większości kolegów facetów. znam ich sekreciki i powiem tak - który zdradził raz, zdradził i kolejny. prędzej czy poźniej (nawet po kilku latach od 1. zdrady) ale zdradził.

[Mojwa]

Napisane przez suszarka

zostałam zdradzona, zostałam z facetem, wybaczyłam i żyję dalej.

tylko, że ja mam podejście, że można kochać i zdradzić. Było mega trudno to nie robiłam z tego końca świata i nie biegałam codziennie za nim z sekatorem żeby uciąć mu jądrą.

sama sobie musisz odpowiedzieć czy dasz radę przez to przejść.

No wlasnie, tez uwazam, ze mozna kogos kochac i zdradzic oraz, ze mozna zdradzic tylko raz i wiecej tego nie zrobic.

[tyene]

Są takie pary i są pary, które mimo zdrady potrafiły tworzyć dobry związek. Tylko to zajęło im naprawdę lata terapii, pracy, poświęceń i to obu stron. No i chęci były po obu stronach.

Ale generalnie nie wróżę sukcesu w większości przypadków. Po co Ci to, dziewczyno? Facet, który "spontanicznie" zdradził?

[chwast]

Napisane przez sumiire

Tworzymy świetną parę [...]
W niedzielę przyznał, że w marcu mnie zdradził z obcą, nieznajomą kobietą. Impulsywnie, bez namysłu.

Brzydzę się nim. I wtulam się w niego, bijąc i krzycząc, bo tylko w jego ramionach jeszcze się nie rozsypałam. Nie wierzę mu. Nie ufam. Kocham całym sercem, chociaż rozszarpał mi je na kawałeczki.

o matko ile ty masz lat 14?

lol

[TancerzTango]

Koleżanki dobrze tu piszą, że najmądrzej to ewakuować się z tego związku. A pytałaś go po co Tobie o tym powiedział? Przecież to oczywiste, że będzie Cię to bolało do końca życia.

[liselotta]

zostałam zdradzona. postanowiliśmy spróbować jeszcze raz. po niecałych dwóch miesiącach bylismy dla siebie obcymi ludźmi - tyle w temacie.

[67eve]

Kiedyś pół roku byłam zdradzana, wybaczałam to, aż w końcu nie wytrzymałam i odeszłam.
Innym razem sama zdradziłam (innego mężczyznę, wiele lat później), zataiłam to. Byliśmy razem jeszcze jakiś czas po mej zdradzie, aż związek zakończył się z zupełnie innego powodu.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Po pierwsze- współczuję, 5,5 roku związku i takie kwiatki. Po co Ci się przyznawał? Sam z siebie czy zauważyłaś, że coś jest nie tak i z niego to wyciągnęłaś?
Po drugie- nigdy nie byłam w takiej sytuacji, z otoczenia znam tylko jedną zdradzoną osobę. Moją kuzynkę zdradził mąż, na początku decyzja była jedna- rozwód, ale ona mu wybaczyła, pogodzili się i dalej są małżeństwem. Jak im się układa? Tego nie wiem.

Teraz Ty jesteś najważniejsza, zastanow się, czy będziesz mogła żyć z taką świadomością, a przede wszystkim daj sobie czas. Nie musisz teraz wybaczać i na pewno będzie bardzo ciężko przez pewien czas. Nie macie możliwości, żeby mieszkać przez pewien czas osobno? Albo chociaż niech się chłop na kanapę przeniesie.