2016-01-29, 12:10 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Zazdrosnik do naprawy
Hey dziewczyny!
Przegladam to forum od jakiegos czasu, pomyslalam, ze i ja o porade zapytam. Nie jest to kwestia zycia i smierci, ale mnie denerwuje, obawiam sie tez, ze moze z biegiem czasu problem sie nasilic, jesli nie bede nic robic. Problemem jest zazdrosny maz. Niby nic takiego, ilu to facetow bywa zazdrosnych. Na poczatku nie przeszkadzalo mi to, wrecz schlebialo. Jak to sie objawia? Nie chce, zebym pracowala. Mamy rocznego synka, przez czesc ciazy pracowalam na pol etatu, potem calkiem zrezygnowalam pod naciskiem jego i rodziny - mieszkamy z jego rodzicami i rodzenstwem, dom jest na tyle duzy, ze kazdy ma wlasny kat, no ale zawsze to rodzina na kupie. Teraz kiedy maly podrosl na tyle, ze moglabym znowu gdzies sie zaczepic, chocby pol etatu, ale slysze, ze zaraz znowu bede w ciazy, nie ma sensu, lepiej jakby matka byla z dzieckiem itd. Z drugiej strony nie chce byc taka zalezna od meza istotka, ktora w razie najgorszego zostanie sama, o obcym kraju, bez pracy, bez doswiadczenia i zadnych perspektyw. Nawet nie chodzi o kwestie finansowa, ale zwyczajnie lubie przebywac wsrod ludzi, nawet te kilka godzin pracy w jakims sklepie czy na recepcji byloby dla mnie fajne. Ale nie, bo "moja zona nie bedzie nikomu uslugiwac". Ok, dalej. Koledzy... kazdy facet o mnie marzy, zaden z moich znajomych nie koleguje sie ze mna dla mojej osobowosci, kazdy jeden sekretnie chce mnie zaciagnac do lozka. I barman w pubie, i listonosz zreszta tez. Wiele razy omawialismy kwestie zaufania, on mi absolutnie ufa i nie ma zadnych zastrzezen, problem w tym, ze nie ufa IM. Sam nie ma dziewczyn-kolezanek, wiec dlaczego ja mialabym potrzebe otaczac sie mezczyznami. Iles razy prawie wyskoczyl z lapami do faceta w metrze, ktory w jego opinii gapic sie na mnie za bardzo. Metro mamy tak skonstruowane, ze siedzac na przeciwko kogos sila rzeczy zerkniesz. Pyskowki do innych facetow na ulicy sa na porzadku dziennym. Kiedys probowalam z tym walczyc. Na przyklad kiedy poszlismy do pubu, trul mi przez 3 godziny, ze dekolt mam za duzy. W kolko to samo, do glowy idzie dostac, wiec juz w drodze powrotnej nie wytrzymalam, sciagnelam koszulke i bedac w samym staniku powiedzialam mu, ze tak, teraz przynajmniej ma racje, moj dekolt jest rzeczywiscie za duzy. Innym razem pojechalismy do duzego muzeum w centrum miasta, akurat rodzina z Polski mnie odwiedzila, wiec nie chcialam robic jazdy i skonczylo sie na tym, ze przez caly dzien W LATO mialam szalik na sobie, bo przeciez inaczej biust na wierzchu. Juz nawet nie chcialo mi sie tlumaczyc rodzicom co on odwala. Wiem, ze pewnie pomyslicie, ze to jakis wariat do odstrzalu, ale tak nie jest. W kazdej innej dziedzinie zycia dopasowalismy sie idealnie, kochamy sie jak nastolatki, on swiata poza synkiem nie widzi, nawet przez mysl by mi nie przeszlo, zeby sie rozwiesc. Zdarzylo mu sie poturbowac w zlosci jakis mebel, ale nigdy nie byl agresywny wobec mnie. Dodam, ze zachowuje sie podobnie wobec swojej mlodszej siostry, chociaz nie w takim stopniu jak do mnie. Kontroluje z kim ona sie spotyka itd. Nie wiem jak mam do niego dotrzec, zeby wyluzowal? Nie daje mu powodow do zazdrosci, bo autentycznie zaden inny facet mnie nie interesuje, ale chyba moja najwieksza zbrodnia jest to, ze jestem towarzyska i latwo nawiazuje znajomosci. Nie chce miec w domu ciaglych awantur, ale tez nie chce poddawac sie jego woli. Planujemy wiecej dzieci, marze o coreczce, jednak nie chce, zeby on ja kiedys tak osaczyl. On wie, ze mam uczulenie na punkcie kontroli, robi to tak, zebym niby nie widziala. Czy jest mozliwe, zeby wyplenic z niego ta zazdrosc? Rozmawialam kiedys z jego ojcem na ten temat, dowiedzialam sie, ze on tak po prostu ma i nie ma czym sie przejmowac. Z drugiej strony w jego rodzinie jest tak, ze kobiety raczej nie pracuja, wiec pewnie uwazaja, ze to ja wymyslam. Mam metlik w glowie, awanturowanie sie nic nie dziala. Co robic? |
2016-01-29, 12:18 | #2 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: .
Wiadomości: 430
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
nie mogłabym być z kimś takim jak Twój mąż nie wiem jakie on musi mieć zalety żeby być z kimś takim. Szkoda dziecka (w przyszłości dzieci). Będą miały ojca tyrana, gdzie matka nie może się ubrać jak chce bo się panu władcy nie podoba. No niestety taka prawda od mebli się zaczyna, kończy się na żonie i dzieciach dzieciach a mogę wiedzieć co mu do tego??
__________________
|
|
2016-01-29, 12:22 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Nigdy w życiu z kimś takim. A skoro już dokonałaś tak złego wyboru, to cóż: czas zacząć robić swoje (np. iść do pracy), nie oglądając się na niego. Inaczej skończysz bez kasy, emerytury, uzależniona finansowo od pana zazdrośnika. I mam wrażenie, że niestety nie czujesz powagi problemu, a przede wszystkim problemów jakie Cię czekają w życiu.
Tu nie chodzi o istnienie, czy nie istnienie powodów do zazdrości. Tu chodzi o KONTROLĘ i może jakieś problemy psychiczne. Cóż, współczuję, bo wiem że takie historie kończą się źle. |
2016-01-29, 12:38 | #4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
To jest jakiś arab czy inny muzułmanin? Nie jestem uprzedzony ale czytając między wierszami można tak wywnioskować.
|
2016-01-29, 12:54 | #5 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
|
2016-01-29, 13:24 | #6 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
ja bym postawiła ultimatum - albo terapia i praca nad sobą, albo odchodzę. nie zniosłabym czegoś takiego, więc nie dałabym się zamknąć w złotej klatce. dla mnie odpowiedź "bo on tak ma" można se w dupę wsadzić.
__________________
-27,9 kg |
2016-01-29, 13:31 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Ja to mysle ze jakbys teraz zaczela chodzic jak chcesz, robila co chciala i spotykala sie z kim chciala, to bys dostala w pysk. Nie podnosi na Ciebie reki poki co, bo jestes mu calkowicie podporzadkowana.
Ma jakies zaburzenia, powinien sie leczyc. A ty zaczac traktowac problem powaznie. I rozwod albo terapia, smiechy tu nie pomoga. Nie rozmazaj sie z nim wiecej, przyszla corka przejdzie przez pieklo z takim tatusiem... |
2016-01-29, 13:33 | #8 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
nie wierzę że można być (z) takim kretynem
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
2016-01-29, 13:39 | #9 |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Autorko, mialam takiego ojca jak Twoj maz. Wypisz - wymaluj.
Matka miala zakaz pracy. Jak kupila sobie cos z wiekszym dekoltem, czy cos krotszego niz on uwazal za stosowne wyrzucal jej ciuchy. Najlepiej zeby caly czas siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi. Zadnych spotkan/wyjazdow/znajomych/kursow/ pracy bo tam sa inni faceci. A wiadomo, ze kazdy chce miec z nia romans. Niewazne, kim by byl. Niewazne, ze moja matka nie byla tym zainteresowana - kazdy napotkany facet na pewno tak dlugo by jej trul o romans, ze w koncu by sie zlamala. Niewaze, ze nie dawala mu zadnych powodow. Moja matka tez probowala z tym walczyc. Oczywiscie nic to nie dalo. I nikt jej nie wierzyl. Na zewnatrz, wsrod ludzi byl calkowicie innym czlowiekiem - prawie, ze archetyp kochajacego meza i ojca. Dodatkowo z kolejnymi latami bylo coraz gorzej. Jako, ze matka byla uzalezniona finansowo od ojca ten zaczal jej wydzielac na rodzine marne grosze a sam sobie zostawial wiekszosc pieniedzy, czyli doszla przemoc ekonomiczna. Pytasz czy da sie go zmienic. Nie, nie da. Moj ojciec do konca swojego zycia uwazal, ze cala wina lezy po stronie matki, ze bardzo go skrzywdzila bo on przeciez byl dobry. Nigdy nie zrozumial jakim byl hmmmm powiedzmy idiota. Piszesz, ze chcialabys miec corke z tym czlowiekiem, ale nie chcesz zeby ja osaczal. Bedzie to robil. Bedzie ja kontrolowal. Bedzie postepowal z nia tak samo jak postepuje z Toba i zadne Twoje tlumaczenia nie pomoga. Bedzie chcial zmuszac corke, zeby robila wszystko pod jego dyktando. Kiedy w czasach nastoletnich zaczelam juz lapac, ze cos jest nie tak i nie chcialam juz robic wszystko co pan ojciec mi nakazal zaczelismy prowadzic ze soba wojne. Trwalo to pare lat. Przed moja 18, razem z moim bratem zaczelismy namawiac moja matke zeby w koncu sie z nim rozwiodla bo chcemy miec wreszcie swiety spokoj (oczywiscie trwala z nim dla tzw. szumnego dobra dzieci). Tak, w sadzie na rozprawie rozwodowej zeznawalam przeciwko ojcu. Jeszcze zanim sprawa rozwodowa ruszyla wyprowadzilam sie z domu. Oczywiscie w dzien wyprowadzki, ktora nie byla po mysli pana ojca zostalam zwyzywana od najgorszych. Zerwalam z nim wtedy kontakty i nie pogodzilismy sie do jego smierci. Dodatkowym bonusem jaki sprezentowal mi moj ojciec jest moja zachwiana psychika - pzryczynienie sie do depresji nawracajacej zapoczatkowanej w czasach nastoletnich i zaburzenia osobowosci, ktore bede miec do konca zycia. + jakis tam uraz do facetow we mnie siedzi. Rozpisalam sie, ale pewnie to calkowicie olejesz. No coz. Trudno. Dodam tylko tyle, ze jesli bedziesz miala z nim corke serdecznie jej wspolczuje.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language |
2016-01-29, 13:53 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 83
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Nie wierzę, ze można być, aż takim zazdrośnikiem ! :/
|
2016-01-29, 14:13 | #11 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Cytat:
|
||
2016-01-29, 14:26 | #12 | |
demoralizator
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 316
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Edytowane przez twiggz Czas edycji: 2016-01-29 o 14:27 |
|
2016-01-29, 14:47 | #13 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Takie coś się leczy. Ale jak czytam ze autorka cieszy się bo były dni bez zakazów i nakazów, to myślę sobie, że autorka powinno podreptac na terapię.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2016-01-29, 14:58 | #14 |
demoralizator
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 316
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
|
2016-01-29, 15:03 | #15 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
__________________
May the Force be with You!
|
|
2016-01-29, 18:23 | #16 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Ale idac do specjalisty, chce miec jakies potwierdzenie swoich obaw. Chce, zeby ktos z zewnatrz przyznal mi racje. Przyklad idzie z gory, ojciec w tym domu jest numerem jeden, moj maz tez nie ma wiele do powiedzenia w starciu z nim. Trudno byloby mi wiec przekonac ich wszystkich, ze funcjonuja na chorych zasadach. Cytat:
Moi rodzice przyjezdzaja do nas mniej wiecej raz na rok, zatrzymuja sie w hotelu. Tego dnia mialam cos do zalatwienia wczesniej i spotkalam sie z mezem pod muzeum, tam tez mieli przyjsc moi rodzice. Mialam na sobie zwykla bokserke, moze troche bardziej wycieta, nie mam jakiegos wielkiego wulgarnego biustu, ale nie jestem tez plaska deska, wiec widac ze ten biust jest, normalna rzecz, zreszta co ja tu opisuje. Moj kochany jak mnie zobaczyl stwierdzil, ze przeciez nie moge tak nigdzie isc, centrum miasta, tyle ludzi a ja tak. Polecial kupic w najblizszym sklepie chuste/szalik i absolutnie musze to na siebie zarzucic, bo inaczej swiat sie skonczy. Przychodza moi rodzice na miejsce akcji i teraz mam do wyboru albo wielka awanture, nigdzie nie idziemy. On byl kierowca w tym dniu, mielismy plany na caly dzien, oczywiscie wszystko wzieloby w leb. Albo juz zaloze ten cholerny szalik, spedze z moimi rodzicami milo czas i wszystko pojdzie zgodnie z planem. Wybralam mniejsze zlo, jakby to byla normalna sytuacja np. w gronie znajomych, nie wyglupialabym sie. Oczywiscie po tym wszystkim, na spokojnie w domu powiedzialam mezowi, ze nie zycze sobie takich akcji i w ogole stawiania mnie w takiej sytuacji, ale on swoje juz osiagnal, przeprosil mnie itd |
||
2016-01-29, 18:27 | #17 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Dajesz się szantażować emocjonalnie. Jesteś w totalnie zaburzonej relacji i masz zrobioną sieczkę z mózgu.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2016-01-29, 19:21 | #18 |
BLACK&WHITE
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Ten twoj facet autorko to psychopata.
|
2016-01-29, 21:20 | #19 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
zrobiłabym mu taką awanturę o ten pieprzony szalik, że nie wiedziałby, gdzie się schować. trudno, gdyby plany się rozmyły. wymyśliłabym coś innego, spędziła czas tylko z rodzicami, ale nie dałabym się tak traktować. rodzice też pewnie by zrozumieli.
czyli rodzinka całkiem patologiczna, więc super patologicznie mieszkacie z nimi na kupie. bomba pomysł!
__________________
-27,9 kg |
2016-01-29, 21:48 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Autorko:
|
2016-01-29, 22:20 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 79
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Oooch, kolejny wątek gdzie autorka zostaje wpędzona w paranoję a wszystkie radzące znają całe jej życie od podszewki a nawet lepiej niż ona sama.
Autorko - niestety z takim linczem na wizażu należy się liczyć. Przyczyna jest prosta - decydujesz się skupić na problemie a zapewnienie, że ogólnie masz udany związek upychasz gdzieś tak, że wygląda to jak coś mało ważnego lub jak deska ratunku. Nie daj się zwariować. Ogólnie myślę, że skorzystanie z indywidualnej porady np. psychologa, co w takiej sytuacji powinnaś robić to bardzo dobry pomysł. Zrób wszystko, aby zalecenia specjalisty wdrożyć w życie. Jeśli nie przyniesie to żadnych długofalowych efektów, może będą potrzebne kolejne kroki, jak np. wspólna terapia z mężem. A warto się starać, bo masz oczywiste prawo do swobodnego życia, pracowania, ubierania się jak chcesz. Życzę wytrwałości i powodzenia
__________________
Wszystkim wizażowym hienom i frustratkom wyżywającym się na słabszych i dowartościowującym się na wirtualnym forum życzę znalezienia prawdziwego sensu życia. |
2016-01-29, 23:15 | #22 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Cytat:
Cytat:
autorko, takie rzeczy trzeba leczyć. problem, jak sama zauważyłaś, polega na tym, że on pewnie nie będzie chciał się zmienić - a bez tego ani rusz. jeśli w domu jest toksyczna atmosfera, to ciężko Ci będzie samej jednej przekonać resztę do normalnych relacji. macie możliwość mieszkania na swoim, chociażby wynajmowanym? |
|||
2016-01-30, 00:00 | #23 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Zdaje sobie sprawe z tego, ze tutaj zostal problem wyeksponowany i wlasciwie niewiele poza tym wiadomo, a wlasnie o rozwiazanie problemu chodzilo, nie o opisywanie jak fajnie i milo mi sie z mezem zyje. To, co tutaj pisze to jakis % calej relacji. Psycholog ma pomoc przede wszystkim jemu. Nie wyobrazam sobie jak moze sie czuc czlowiek, ktory sie obawia praktycznie caly czas, ze zostanie zdradzony, oszukany, oklamany itd. W kazdej sytuacji widzi zagrozenie. To musi byc wyczerpujace psychicznie. Cytat:
|
||
2016-01-30, 00:06 | #24 | |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Co jesli nie zgodzi sie na psychologa?
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language |
|
2016-01-30, 00:32 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Tesc nic zlego w zachowaniu syna nie widzi,bo pewnie jest taki sam a kto wie,czy nawet sie nie cieszy,ze dobrze syna wychowal,bo babe trzeba krotko trzymac. Na razie jeszcze dajesz rade,bo robisz co chce ,bo nie pracujesz i, jak trzeba ,to szalikiem sie okrecisz ale do czasu. Jak pojdziesz do pracy ,to bedziesz miala wyliczony czas drogi powrotnej z pracy do domu a jak sie spoznisz 15 min,to bedzie Ci sprawdzal majtki. |
|
2016-01-30, 07:38 | #26 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Też się nad tym zastanawiam - mąż Cię przeprasza, stara się po wszystkim udobruchać, ale czy on WIDZI w czym problem? Czy on ROZUMIE, że normalny człowiek nie zachowuje się w ten sposób, nie ma takich obaw jak on?
Jeśli tak, to długa i skuteczna terapia (nie "no byłem u tego terapeuty ale mi się nie spodobał") albo wypad. Jeśli nie widzi, to wypad. Podejrzewam, że poza swoją naturalną (albo nienaturalną, ale zakorzenioną) potrzebą kontroli, mąż ma też ciśnienie ze strony rodziny. Nie możecie się wyprowadzić na swoje?
__________________
Cytat:
|
|
2016-01-30, 08:05 | #27 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
To z kolei nie bedzie chyba takie proste... To co piszesz jest ewidentnym sygnalem, ze zazdrosnika trzeba doprowadzic do porzadku, a wasz zwiazek przeanalizowac. Najbardziej martwi fakt, ze zaczyna Cie ograniczac do tego stopnia, ze nie mozesz normalnie funkcjonowac... no i ta agresja, pyskowki na ulicy, podobne zachowanie w stosunku do bliskich⌠to juz nie jest ânormalnaâ zazdrosc, tylko chorobliwe zachowanie, ktore chyba trzeba leczyc (nie wiem... psycholog, terapia, psychiatra). Musicie zaczac dzialac, zeby to sie nie przeobrazilo w cos gorszego. Ale co TY mozesz zrobic? Mysle, ze moge Ci cos poradzic, bo sama jestem w zwiazku, gdzie zazdrosc (i z mojej i z jego strony) jest niestety motywem przewodnim. Nie jest tak chorobliwa, ale jednak jest obecna. Na dodatek, tak jak u was, dziela nas roznice kulturowe. Zauwazylam, ze takie "mieszane" pary czesto sie borykaja z problemem zazdrosci. Po pierwsze, pod zadnym pretekstem nie powinnas mu dluzej pozwalac na takie zachowania. Fakt, ze na poczatku zwiazku jego zazdrosc Ci schlebiala i ja bagatelizowalas to bylo dla niego zielone swiatlo. Teraz musi zrozumiec, ze problem lezy po jego stronie i ze niszczy wasz zwiazek. Moze warto byloby dotrzec do zrodla jego zachowania? Dlaczego jest tak bardzo zazdrosny? Zawsze tak bylo? Od czegos sie zaczelo? Z naszego doswiadczenia wydaje mi sie, ze wszystko ma swoja przyczyne. W naszym przypadku, do zazdrosci najbardziej przyczynily sie wlasnie te roznice kulturowe, spowodowane nimi nieporozumienia. On jest typowym latynosem, jego kolezanki to tez latynoski... I czesto jest mi bardzo ciezko zaakceptowac to jak sobie okazuja przyjazn (sa bardzo ciepli, czuli, cholernie fizyczni). Prawdopodobnie w Polsce tego typu zachowania uznawane bylyby za ewidentny flirt i podryw (dlugasnie przytulanie sie bez powodu, siedzenie na kolanach, ciagly dotyk, czule slowka itp.). Czasami sie nawet smieje, ze na zdjeciach to jego kolezanki wygladaja jak jego zony, a ja jestem piatym kolem u wozu . Z kolei jemu ciezko jest zaakceptowac, ze jestem tutaj egzotyczna i bardzo popularna (co tez jest przesada, ale on tak to sobie ubzdural), wiec z mojej strony oczywiscie nie akceptuje "latynoskich" zachowan (zawsze mi tlumaczy, ze to "nie moja kultura", ze robie to "na sile", ze to zemsta... ). I tez, tak jak u Ciebie, uwaza, ze wszyscy moi znajomi, koledzy czy przyjaciele chca ze mna byc. Oczywiscie zabronil mi pracowac jako modelka (chociaz mialam fajne finansowo propozycje) - musialam wybierac. Wiec moze ty tez jestes taka jego "egzotyczna" perelka, ktora na dodatek ma inny sposob bycia: z tego co piszesz jestes towarzyska, otwarta... cos moze go pod tym wzgledem "uwierac"... Mysle, ze niektore sytuacje sa absolutnie nie do zaakceptowania (wlasnie takie jak opisujesz)... Ale w innych mozna pojsc na kompromis. Np. nie ma prawa zabraniac Ci kumplowac sie z innymi mezczyznami. Z drugiej strony, mysle, ze powinnas sie postarac, zeby On zawsze byl czescia twojego zycia towarzyskiego (chociaz moze tak juz jest): zeby mogl blizej poznac twoich znajomych, zeby na spokojnie sie przekonac, ze nie ma z ich ani z twojej strony zagrozenia (to, ze Ci ufa a im nie to bzdura...). Innymi slowy, trzeba go oswoic z sytuacja. Mysle, ze dla zazdrosnika najgorsze sa takie "duchy" - ludzie, ktorzy wiesz, ze istnieja i spotykaja sie z twoim partnerem/partnerka, ale ich nie znasz. Najlepiej rozwiac wszystkie waptliwosci, wprowadzic meza w swoje towarzystwo (rowniez zawodowe). Jak mu wszystkich przedstawisz, ze wszystkimi zapoznasz i bedziesz wyraznie okazywac przed znajomymi, ze partner jest dla ciebie najwazniejszy, to mysle, ze zazdrosc z jego strony powinna sie troche "uspokoic" (chociaz jesli tak juz jest, to rzeczywiscie wasz problem jest powazny...). Poza tym chyba warto tez unikac przesadnej czulosci w stosunku do twoich kumpli czy przyjaciol-mezczyzn, choc - znowu to samo - nie wiem jak to u was wyglada. Po co niepotrzebnie komplikowac sytuacje... Jesli partnera razi zbyt bliski fizyczny stosunek do znajomych, to trzeba chyba wyznaczyc jakies priorytety. Nie mozna miec wszystkiego. Co do ubierania sie. Twoj maz wyglada na ekstremalny przypadek (chociaz tez napisalas, ze nie zawsze taki jest. Wiec wszystko zalezy od tego jak czesto miewa takie "napady" szalenstwa). Moj facet tez mnie ogranicza pod tym wzgledem (przynajmniej bardzo sie stara ). Oczywiscie, ze nie chodzi tu o to, zeby zalozyc sobie na glowe burke. Albo w ogole zrezygnowac z ubran, ktore Ci sie podobaja i zmienic styl. Ale co do niektorych kwestii mozna pojsc na kompromis... troche nim pomanipulowac. Ja wprost powiedzialam mojemu mezowi, kiedy juz naprawde mialam dosyc: co ci najbardziej przeszkadza? Uprzedzilam, ze nie ocenzuruje mi calej mojej garderoby ani nie zmieni mojego stylu i skonczylo sie na tym, ze zadowolony wybral jakies trzy sukienki i po krzyku. Teraz chodze w nich po domu . A on uznal chyba, ze wzielam pod uwage jego opinie i przystopowal. Mysle, ze mozesz troche wplynac na wasza sytuacje. Szczerymi i czestymi rozmowami, pokazywaniem mu, ze jego zachowanie nie jest normalne, ze poznal Cie taka jaka jestes i w takiej sie zakochal i teraz nie ma prawa Cie zmieniac. Zapewne mozecie pojsc na kompromis w roznych kwestiach i zalagodzic sytuacje. No ale chyba bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie... No i jesli sie nie uda rozwiazac waszych problemow, bedzie musial sobie poszukac brzydszej dziewczyny... Edytowane przez unicofresco Czas edycji: 2016-01-30 o 08:13 |
|
2016-01-30, 08:32 | #28 |
Biała Dama
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Wiedziałaś przed ślubem o jego poglądach nt roli żony? Odpowiadało Ci to wtedy czy nie zdawałaś sobie sprawy czym się skończy?
|
2016-01-30, 08:35 | #29 | |||||||||||
Konto usunięte
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
[QUOTE=unicofresco;5479636 1]
Cytat:
Cytat:
żeby być patologią nie trzeba chlać i bić żony. Z resztą, gdyby ją bił, to byłoby łatwiej, bo by nie racjonalizowała. Przecież nie bije się, bo się kocha. A on ją zakrywa, bo kocha? Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||||||||
2016-01-30, 11:05 | #30 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
|
Dot.: Zazdrosnik do naprawy
Cytat:
Za to sie uczy - wie, jakie sytuacje dzialaja na mnie jak plachta na byka, wie, co oczekuje uslyszec, odwali swoje i ma swiety spokoj. Nauczyl sie mowic spokojnie, juz nie w formie awantury (ta sytuacja z szalikiem miala miejsce 2 lata temu). Na spokojnie mowi mi, co i dlaczego mu sie nie podoba i w ramach rewanzu oczekuje ode mnie tez kompromisu, czyli mowiac wprost odejscia od mojego pomyslu, czy to w kwestii stroju czy wyjscia gdzies. I w razie czego to ja wychodze na wariatke i zlosliwa potwore, bo on tutaj poskromil swoja furiacka nature, robi krok w strone kompromisu, a ja nadal sie upieram. Tak mniej wiecej wygladaja nasze starcia teraz. Nie jest glupi i wie, ze roztrzaskujac talerz nad moja glowa daje mi gotowy argument do reki. Cytat:
Cytat:
Od 2 dni siedze i analizuje krok po kroku. Maz jest porywczy, wybuchowy i ma rozbudowane poczucie wlasnosci. Jezeli ktos powie cos nie tak do mnie, moze to byc nawet ekspedientka w sklepie, ma problem. Nie mowie, ze powybija jej zeby, ale cos powie, nie zignoruje. Jezeli ktos sie w taki sam sposob odniesie do jego siostry czy matki, tez ma problem. Z drugiej strony ja mam pewna (podobno) wade - nie slucham. Powiedzialy mi to dwie niezalezne osoby, wiec chyba cos w tym jest. Ktos mi cos mowi, radzi, cokolwiek, ja i tak zrobie po swojemu. Nawet wczoraj mialam taka sytuacje, mama wyslala mi przepis na cos, krok po kroku jak to zrobic, ja zrobilam proporcje po swojemu i nie wyszlo. I mama sie pyta dlaczego? dlaczego nie zrobilam jak ona napisala, przeciez ona to robila i wie jak ma byc, zeby wyszlo? Nie jestem nawet w stanie odpowiedziec, myslalam, ze wiem lepiej. Albo sama sprawdze, nie wyjdzie i teraz wiem juz na pewno. Maz wiele razy mi to wytykal, zadaje pytanie, ja mowie cos na odczepnego i potem robie po swojemu. Absolutnie nie zdaje sobie sprawy, ale to jest ponoc klasyk w moim wydaniu. Wiec mnie sprawdza. Kiedys mocno imprezowalam, on zreszta tez swiety nie byl. Wiedzac, ze on jest gdzies tam obok, zawsze mnie do domu chociazby na plecach zaniesie, moglam zaszalec tak jakby nie bylo jutra. Czlowiek jak ma swiadomosc, ze jakos bedzie musial sie ogarnac, zalatwic transport do domu po imprezie, zachowuje sie inaczej. Kiedy on albo jego brat byli w poblizu, pozbywalam sie wszelkich hamulcow. Nigdy nie mialam co prawda po alkoholu ciagot do innych mezczyzn, ale potrafilam isc w nocy sama lasem, bo szybciej itd. W pierwszym roku bycia razem bardzo zarlismy sie o te imprezy. Jeszcze nie mieszkalismy razem, a ja mialam manie chodzenia do domu sama po imprezie, lasem, po poboczu, w jakis totalnie odludnych rejonach. Tlukl mi do glowy, ale oczywiscie co ja? Nie sluchalam. Mowil, ze jakby sam jakby spotkal samotna tak atrakcyjna dziewczyne idaca sama poboczem zrobilby wszystko, zeby ja do domu ze soba zabrac. A inni faceci mogliby zrobic jeszcze wiecej. Teraz wiem, ze to bylo mega nieodpowiedzialne i cud, ze nic mi sie nigdy nie stalo. Zmienilam sie, nie imprezuje juz tak bardzo. Ale w nim to jakos zostalo. Np. przez cala moja ciaze ZA KAZDYM RAZEM kiedy szlismy na jakies party sprawdzal co ja pije. Bo moze mi sie pomylic, ktos mi moze cos podac albo ja sobie pomysle, ze jeden drink to nic takiego. Na glowie stawal, zeby sprawdzic. Ze niby mu sie szklanki pomylily itd. Cuda i cyrki. Dla mnie to bylo obrazliwe, bo rzecza oczywista jest, ze bedac w ciazy nigdy bym alkoholu nie tknela, zazwyczaj mialam wode z mieta albo cytryna. Raz mnie wyprowadzil tym z rownowagi tak, ze bedac na przyjeciu w ogrodzie wylalam cala zawartosc kieliszka za siebie, na ziemie zamiast mu dac do testu. Awantura. Wiem, ze glupio kiedys postepowalam ,ale od tego czasu zmienilam sie o 180 stopni. Co do ubioru, oczywiscie mozna wypracowac kompromis. Nie musze wybrac najkrotszej sukienki w sklepie, wybiore te o 2-3cm dluzsza itd. Mi to az takiej roznicy nie robi, a jak jemu ma puls do stanu przedzawalowego skoczyc, to niech juz bedzie. Mam kilka takich kreacji, ktore on nazywa strojami kapielowymi, ubieram je rzadziej. Inna sprawa, zeby nie przeginac w druga strone - ostatnio sie dowiedzialam, ze wygladam tak pieknie bez makijazu, ze wlasciwie jest mi zbedny. Kocham makeup na tyle, ze nie podlega to zadnej negocjacji, ale w ogole to tlumaczenie, ze przeciez on wie jak wygladam ladnie w makijazu i to najwazniejsze, a inni wiedziec nie musza, bo chyba przeciez nie zalezy mi, zeby IM zaimponowac? |
|||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:44.