Zazdrosnik do naprawy - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-01-29, 12:10   #1
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174

Zazdrosnik do naprawy


Hey dziewczyny!
Przegladam to forum od jakiegos czasu, pomyslalam, ze i ja o porade zapytam. Nie jest to kwestia zycia i smierci, ale mnie denerwuje, obawiam sie tez, ze moze z biegiem czasu problem sie nasilic, jesli nie bede nic robic.

Problemem jest zazdrosny maz. Niby nic takiego, ilu to facetow bywa zazdrosnych. Na poczatku nie przeszkadzalo mi to, wrecz schlebialo. Jak to sie objawia? Nie chce, zebym pracowala. Mamy rocznego synka, przez czesc ciazy pracowalam na pol etatu, potem calkiem zrezygnowalam pod naciskiem jego i rodziny - mieszkamy z jego rodzicami i rodzenstwem, dom jest na tyle duzy, ze kazdy ma wlasny kat, no ale zawsze to rodzina na kupie. Teraz kiedy maly podrosl na tyle, ze moglabym znowu gdzies sie zaczepic, chocby pol etatu, ale slysze, ze zaraz znowu bede w ciazy, nie ma sensu, lepiej jakby matka byla z dzieckiem itd. Z drugiej strony nie chce byc taka zalezna od meza istotka, ktora w razie najgorszego zostanie sama, o obcym kraju, bez pracy, bez doswiadczenia i zadnych perspektyw. Nawet nie chodzi o kwestie finansowa, ale zwyczajnie lubie przebywac wsrod ludzi, nawet te kilka godzin pracy w jakims sklepie czy na recepcji byloby dla mnie fajne. Ale nie, bo "moja zona nie bedzie nikomu uslugiwac".

Ok, dalej. Koledzy... kazdy facet o mnie marzy, zaden z moich znajomych nie koleguje sie ze mna dla mojej osobowosci, kazdy jeden sekretnie chce mnie zaciagnac do lozka. I barman w pubie, i listonosz zreszta tez. Wiele razy omawialismy kwestie zaufania, on mi absolutnie ufa i nie ma zadnych zastrzezen, problem w tym, ze nie ufa IM. Sam nie ma dziewczyn-kolezanek, wiec dlaczego ja mialabym potrzebe otaczac sie mezczyznami. Iles razy prawie wyskoczyl z lapami do faceta w metrze, ktory w jego opinii gapic sie na mnie za bardzo. Metro mamy tak skonstruowane, ze siedzac na przeciwko kogos sila rzeczy zerkniesz. Pyskowki do innych facetow na ulicy sa na porzadku dziennym.

Kiedys probowalam z tym walczyc. Na przyklad kiedy poszlismy do pubu, trul mi przez 3 godziny, ze dekolt mam za duzy. W kolko to samo, do glowy idzie dostac, wiec juz w drodze powrotnej nie wytrzymalam, sciagnelam koszulke i bedac w samym staniku powiedzialam mu, ze tak, teraz przynajmniej ma racje, moj dekolt jest rzeczywiscie za duzy. Innym razem pojechalismy do duzego muzeum w centrum miasta, akurat rodzina z Polski mnie odwiedzila, wiec nie chcialam robic jazdy i skonczylo sie na tym, ze przez caly dzien W LATO mialam szalik na sobie, bo przeciez inaczej biust na wierzchu. Juz nawet nie chcialo mi sie tlumaczyc rodzicom co on odwala.

Wiem, ze pewnie pomyslicie, ze to jakis wariat do odstrzalu, ale tak nie jest. W kazdej innej dziedzinie zycia dopasowalismy sie idealnie, kochamy sie jak nastolatki, on swiata poza synkiem nie widzi, nawet przez mysl by mi nie przeszlo, zeby sie rozwiesc. Zdarzylo mu sie poturbowac w zlosci jakis mebel, ale nigdy nie byl agresywny wobec mnie. Dodam, ze zachowuje sie podobnie wobec swojej mlodszej siostry, chociaz nie w takim stopniu jak do mnie. Kontroluje z kim ona sie spotyka itd.

Nie wiem jak mam do niego dotrzec, zeby wyluzowal? Nie daje mu powodow do zazdrosci, bo autentycznie zaden inny facet mnie nie interesuje, ale chyba moja najwieksza zbrodnia jest to, ze jestem towarzyska i latwo nawiazuje znajomosci. Nie chce miec w domu ciaglych awantur, ale tez nie chce poddawac sie jego woli. Planujemy wiecej dzieci, marze o coreczce, jednak nie chce, zeby on ja kiedys tak osaczyl. On wie, ze mam uczulenie na punkcie kontroli, robi to tak, zebym niby nie widziala. Czy jest mozliwe, zeby wyplenic z niego ta zazdrosc? Rozmawialam kiedys z jego ojcem na ten temat, dowiedzialam sie, ze on tak po prostu ma i nie ma czym sie przejmowac. Z drugiej strony w jego rodzinie jest tak, ze kobiety raczej nie pracuja, wiec pewnie uwazaja, ze to ja wymyslam. Mam metlik w glowie, awanturowanie sie nic nie dziala.
Co robic?
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 12:18   #2
hoacynka
Raczkowanie
 
Avatar hoacynka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: .
Wiadomości: 430
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez Charlena Pokaż wiadomość
Hey dziewczyny!
Przegladam to forum od jakiegos czasu, pomyslalam, ze i ja o porade zapytam. Nie jest to kwestia zycia i smierci, ale mnie denerwuje, obawiam sie tez, ze moze z biegiem czasu problem sie nasilic, jesli nie bede nic robic.

Problemem jest zazdrosny maz. Niby nic takiego, ilu to facetow bywa zazdrosnych. Na poczatku nie przeszkadzalo mi to, wrecz schlebialo. Jak to sie objawia? Nie chce, zebym pracowala. Mamy rocznego synka, przez czesc ciazy pracowalam na pol etatu, potem calkiem zrezygnowalam pod naciskiem jego i rodziny - mieszkamy z jego rodzicami i rodzenstwem, dom jest na tyle duzy, ze kazdy ma wlasny kat, no ale zawsze to rodzina na kupie. Teraz kiedy maly podrosl na tyle, ze moglabym znowu gdzies sie zaczepic, chocby pol etatu, ale slysze, ze zaraz znowu bede w ciazy, nie ma sensu, lepiej jakby matka byla z dzieckiem itd. Z drugiej strony nie chce byc taka zalezna od meza istotka, ktora w razie najgorszego zostanie sama, o obcym kraju, bez pracy, bez doswiadczenia i zadnych perspektyw. Nawet nie chodzi o kwestie finansowa, ale zwyczajnie lubie przebywac wsrod ludzi, nawet te kilka godzin pracy w jakims sklepie czy na recepcji byloby dla mnie fajne. Ale nie, bo "moja zona nie bedzie nikomu uslugiwac".

Ok, dalej. Koledzy... kazdy facet o mnie marzy, zaden z moich znajomych nie koleguje sie ze mna dla mojej osobowosci, kazdy jeden sekretnie chce mnie zaciagnac do lozka. I barman w pubie, i listonosz zreszta tez. Wiele razy omawialismy kwestie zaufania, on mi absolutnie ufa i nie ma zadnych zastrzezen, problem w tym, ze nie ufa IM. Sam nie ma dziewczyn-kolezanek, wiec dlaczego ja mialabym potrzebe otaczac sie mezczyznami. Iles razy prawie wyskoczyl z lapami do faceta w metrze, ktory w jego opinii gapic sie na mnie za bardzo. Metro mamy tak skonstruowane, ze siedzac na przeciwko kogos sila rzeczy zerkniesz. Pyskowki do innych facetow na ulicy sa na porzadku dziennym.

Kiedys probowalam z tym walczyc. Na przyklad kiedy poszlismy do pubu, trul mi przez 3 godziny, ze dekolt mam za duzy. W kolko to samo, do glowy idzie dostac, wiec juz w drodze powrotnej nie wytrzymalam, sciagnelam koszulke i bedac w samym staniku powiedzialam mu, ze tak, teraz przynajmniej ma racje, moj dekolt jest rzeczywiscie za duzy. Innym razem pojechalismy do duzego muzeum w centrum miasta, akurat rodzina z Polski mnie odwiedzila, wiec nie chcialam robic jazdy i skonczylo sie na tym, ze przez caly dzien W LATO mialam szalik na sobie, bo przeciez inaczej biust na wierzchu. Juz nawet nie chcialo mi sie tlumaczyc rodzicom co on odwala.

Wiem, ze pewnie pomyslicie, ze to jakis wariat do odstrzalu, ale tak nie jest. W kazdej innej dziedzinie zycia dopasowalismy sie idealnie, kochamy sie jak nastolatki, on swiata poza synkiem nie widzi, nawet przez mysl by mi nie przeszlo, zeby sie rozwiesc. Zdarzylo mu sie poturbowac w zlosci jakis mebel, ale nigdy nie byl agresywny wobec mnie. Dodam, ze zachowuje sie podobnie wobec swojej mlodszej siostry, chociaz nie w takim stopniu jak do mnie. Kontroluje z kim ona sie spotyka itd.

Nie wiem jak mam do niego dotrzec, zeby wyluzowal? Nie daje mu powodow do zazdrosci, bo autentycznie zaden inny facet mnie nie interesuje, ale chyba moja najwieksza zbrodnia jest to, ze jestem towarzyska i latwo nawiazuje znajomosci. Nie chce miec w domu ciaglych awantur, ale tez nie chce poddawac sie jego woli. Planujemy wiecej dzieci, marze o coreczce, jednak nie chce, zeby on ja kiedys tak osaczyl. On wie, ze mam uczulenie na punkcie kontroli, robi to tak, zebym niby nie widziala. Czy jest mozliwe, zeby wyplenic z niego ta zazdrosc? Rozmawialam kiedys z jego ojcem na ten temat, dowiedzialam sie, ze on tak po prostu ma i nie ma czym sie przejmowac. Z drugiej strony w jego rodzinie jest tak, ze kobiety raczej nie pracuja, wiec pewnie uwazaja, ze to ja wymyslam. Mam metlik w glowie, awanturowanie sie nic nie dziala.
Co robic?

nie mogłabym być z kimś takim jak Twój mąż nie wiem jakie on musi mieć zalety żeby być z kimś takim. Szkoda dziecka (w przyszłości dzieci). Będą miały ojca tyrana, gdzie matka nie może się ubrać jak chce bo się panu władcy nie podoba.
No niestety taka prawda
od mebli się zaczyna, kończy się na żonie i dzieciach dzieciach
a mogę wiedzieć co mu do tego??
__________________

hoacynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 12:22   #3
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Nigdy w życiu z kimś takim. A skoro już dokonałaś tak złego wyboru, to cóż: czas zacząć robić swoje (np. iść do pracy), nie oglądając się na niego. Inaczej skończysz bez kasy, emerytury, uzależniona finansowo od pana zazdrośnika. I mam wrażenie, że niestety nie czujesz powagi problemu, a przede wszystkim problemów jakie Cię czekają w życiu.

Tu nie chodzi o istnienie, czy nie istnienie powodów do zazdrości. Tu chodzi o KONTROLĘ i może jakieś problemy psychiczne. Cóż, współczuję, bo wiem że takie historie kończą się źle.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 12:38   #4
LatamNaChmurze
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 6
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

To jest jakiś arab czy inny muzułmanin? Nie jestem uprzedzony ale czytając między wierszami można tak wywnioskować.
LatamNaChmurze jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 12:54   #5
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez LatamNaChmurze Pokaż wiadomość
To jest jakiś arab czy inny muzułmanin? Nie jestem uprzedzony ale czytając między wierszami można tak wywnioskować.
O dziwo nie
Blady Anglik, chociaz ciagle mu powtarzam, zeby poszukal przodkow w jakims Kuwejcie, bo sadzac po zachowaniu na pewno znajdzie.
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 13:24   #6
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

ja bym postawiła ultimatum - albo terapia i praca nad sobą, albo odchodzę. nie zniosłabym czegoś takiego, więc nie dałabym się zamknąć w złotej klatce. dla mnie odpowiedź "bo on tak ma" można se w dupę wsadzić.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 13:31   #7
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Ja to mysle ze jakbys teraz zaczela chodzic jak chcesz, robila co chciala i spotykala sie z kim chciala, to bys dostala w pysk. Nie podnosi na Ciebie reki poki co, bo jestes mu calkowicie podporzadkowana.

Ma jakies zaburzenia, powinien sie leczyc. A ty zaczac traktowac problem powaznie. I rozwod albo terapia, smiechy tu nie pomoga.
Nie rozmazaj sie z nim wiecej, przyszla corka przejdzie przez pieklo z takim tatusiem...
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-01-29, 13:33   #8
thirky
on tired little feet
 
Avatar thirky
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
Dot.: Zazdrosnik do naprawy


nie wierzę że można być (z) takim kretynem
__________________

I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it.
Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet.
thirky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 13:39   #9
aer
O RLY?
 
Avatar aer
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Autorko, mialam takiego ojca jak Twoj maz. Wypisz - wymaluj.

Matka miala zakaz pracy. Jak kupila sobie cos z wiekszym dekoltem, czy cos krotszego niz on uwazal za stosowne wyrzucal jej ciuchy. Najlepiej zeby caly czas siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi. Zadnych spotkan/wyjazdow/znajomych/kursow/ pracy bo tam sa inni faceci. A wiadomo, ze kazdy chce miec z nia romans. Niewazne, kim by byl. Niewazne, ze moja matka nie byla tym zainteresowana - kazdy napotkany facet na pewno tak dlugo by jej trul o romans, ze w koncu by sie zlamala. Niewaze, ze nie dawala mu zadnych powodow.

Moja matka tez probowala z tym walczyc. Oczywiscie nic to nie dalo. I nikt jej nie wierzyl. Na zewnatrz, wsrod ludzi byl calkowicie innym czlowiekiem - prawie, ze archetyp kochajacego meza i ojca.
Dodatkowo z kolejnymi latami bylo coraz gorzej. Jako, ze matka byla uzalezniona finansowo od ojca ten zaczal jej wydzielac na rodzine marne grosze a sam sobie zostawial wiekszosc pieniedzy, czyli doszla przemoc ekonomiczna.

Pytasz czy da sie go zmienic. Nie, nie da. Moj ojciec do konca swojego zycia uwazal, ze cala wina lezy po stronie matki, ze bardzo go skrzywdzila bo on przeciez byl dobry. Nigdy nie zrozumial jakim byl hmmmm powiedzmy idiota.

Piszesz, ze chcialabys miec corke z tym czlowiekiem, ale nie chcesz zeby ja osaczal. Bedzie to robil. Bedzie ja kontrolowal. Bedzie postepowal z nia tak samo jak postepuje z Toba i zadne Twoje tlumaczenia nie pomoga. Bedzie chcial zmuszac corke, zeby robila wszystko pod jego dyktando.

Kiedy w czasach nastoletnich zaczelam juz lapac, ze cos jest nie tak i nie chcialam juz robic wszystko co pan ojciec mi nakazal zaczelismy prowadzic ze soba wojne. Trwalo to pare lat. Przed moja 18, razem z moim bratem zaczelismy namawiac moja matke zeby w koncu sie z nim rozwiodla bo chcemy miec wreszcie swiety spokoj (oczywiscie trwala z nim dla tzw. szumnego dobra dzieci). Tak, w sadzie na rozprawie rozwodowej zeznawalam przeciwko ojcu. Jeszcze zanim sprawa rozwodowa ruszyla wyprowadzilam sie z domu. Oczywiscie w dzien wyprowadzki, ktora nie byla po mysli pana ojca zostalam zwyzywana od najgorszych. Zerwalam z nim wtedy kontakty i nie pogodzilismy sie do jego smierci.
Dodatkowym bonusem jaki sprezentowal mi moj ojciec jest moja zachwiana psychika - pzryczynienie sie do depresji nawracajacej zapoczatkowanej w czasach nastoletnich i zaburzenia osobowosci, ktore bede miec do konca zycia. + jakis tam uraz do facetow we mnie siedzi.

Rozpisalam sie, ale pewnie to calkowicie olejesz. No coz. Trudno. Dodam tylko tyle, ze jesli bedziesz miala z nim corke serdecznie jej wspolczuje.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI


Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language
aer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 13:53   #10
boykot
Raczkowanie
 
Avatar boykot
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 83
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Nie wierzę, ze można być, aż takim zazdrośnikiem ! :/
boykot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 14:13   #11
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o istnienie, czy nie istnienie powodów do zazdrości. Tu chodzi o KONTROLĘ i może jakieś problemy psychiczne. Cóż, współczuję, bo wiem że takie historie kończą się źle.
Nie wiem skad sie bierze taka potrzeba kontroli. Nieleczone kompleksy?

Cytat:
Napisane przez aer Pokaż wiadomość
Autorko, mialam takiego ojca jak Twoj maz. Wypisz - wymaluj.

Matka miala zakaz pracy. Jak kupila sobie cos z wiekszym dekoltem, czy cos krotszego niz on uwazal za stosowne wyrzucal jej ciuchy. Najlepiej zeby caly czas siedziala w domu i zajmowala sie dziecmi. Zadnych spotkan/wyjazdow/znajomych/kursow/ pracy bo tam sa inni faceci. A wiadomo, ze kazdy chce miec z nia romans. Niewazne, kim by byl. Niewazne, ze moja matka nie byla tym zainteresowana - kazdy napotkany facet na pewno tak dlugo by jej trul o romans, ze w koncu by sie zlamala. Niewaze, ze nie dawala mu zadnych powodow.

Moja matka tez probowala z tym walczyc. Oczywiscie nic to nie dalo. I nikt jej nie wierzyl. Na zewnatrz, wsrod ludzi byl calkowicie innym czlowiekiem - prawie, ze archetyp kochajacego meza i ojca.
Dodatkowo z kolejnymi latami bylo coraz gorzej. Jako, ze matka byla uzalezniona finansowo od ojca ten zaczal jej wydzielac na rodzine marne grosze a sam sobie zostawial wiekszosc pieniedzy, czyli doszla przemoc ekonomiczna.

Pytasz czy da sie go zmienic. Nie, nie da. Moj ojciec do konca swojego zycia uwazal, ze cala wina lezy po stronie matki, ze bardzo go skrzywdzila bo on przeciez byl dobry. Nigdy nie zrozumial jakim byl hmmmm powiedzmy idiota.

Piszesz, ze chcialabys miec corke z tym czlowiekiem, ale nie chcesz zeby ja osaczal. Bedzie to robil. Bedzie ja kontrolowal. Bedzie postepowal z nia tak samo jak postepuje z Toba i zadne Twoje tlumaczenia nie pomoga. Bedzie chcial zmuszac corke, zeby robila wszystko pod jego dyktando.

Kiedy w czasach nastoletnich zaczelam juz lapac, ze cos jest nie tak i nie chcialam juz robic wszystko co pan ojciec mi nakazal zaczelismy prowadzic ze soba wojne. Trwalo to pare lat. Przed moja 18, razem z moim bratem zaczelismy namawiac moja matke zeby w koncu sie z nim rozwiodla bo chcemy miec wreszcie swiety spokoj (oczywiscie trwala z nim dla tzw. szumnego dobra dzieci). Tak, w sadzie na rozprawie rozwodowej zeznawalam przeciwko ojcu. Jeszcze zanim sprawa rozwodowa ruszyla wyprowadzilam sie z domu. Oczywiscie w dzien wyprowadzki, ktora nie byla po mysli pana ojca zostalam zwyzywana od najgorszych. Zerwalam z nim wtedy kontakty i nie pogodzilismy sie do jego smierci.
Dodatkowym bonusem jaki sprezentowal mi moj ojciec jest moja zachwiana psychika - pzryczynienie sie do depresji nawracajacej zapoczatkowanej w czasach nastoletnich i zaburzenia osobowosci, ktore bede miec do konca zycia. + jakis tam uraz do facetow we mnie siedzi.

Rozpisalam sie, ale pewnie to calkowicie olejesz. No coz. Trudno. Dodam tylko tyle, ze jesli bedziesz miala z nim corke serdecznie jej wspolczuje.
Przykra historia. Oczywiscie, ze nie chce powielic takiego schematu. Moje doswiadczenia moze i brzmia dramatycznie, ale to chyba dlatego, ze opisalam sytuacje, ktore sie zdarzyly w duzym rozrzucie czasowym. Zebralam wszystko do kupy. Zdarzaja sie tygodnie i miesiace, kiedy panuje calkowita zgoda, nie ma zadnych wyrzutow, zakazow, nakazow. Myslalam, ze odpusci troche po narodzinach dziecka, bo w jego mniemaniu awansowalam z "zony" na "matke mojego dziecka". Myslalam tez, zeby go wyslac na terapie, chociaz bez poruszania tematu wiem, co powie. Sadzicie, ze moglabym sie najpierw sama z jakims terapeuta umowic w sprawie meza? Zobaczyc co lekarz na to powie i co w ogole mozna zrobic? Jak go znam predzej by poszedl ze mna niz sam.
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-29, 14:26   #12
twiggz
demoralizator
 
Avatar twiggz
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 316
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez Charlena Pokaż wiadomość
Nie wiem skad sie bierze taka potrzeba kontroli. Nieleczone kompleksy?


Przykra historia. Oczywiscie, ze nie chce powielic takiego schematu. Moje doswiadczenia moze i brzmia dramatycznie, ale to chyba dlatego, ze opisalam sytuacje, ktore sie zdarzyly w duzym rozrzucie czasowym. Zebralam wszystko do kupy. Zdarzaja sie tygodnie i miesiace, kiedy panuje calkowita zgoda, nie ma zadnych wyrzutow, zakazow, nakazow. Myslalam, ze odpusci troche po narodzinach dziecka, bo w jego mniemaniu awansowalam z "zony" na "matke mojego dziecka". Myslalam tez, zeby go wyslac na terapie, chociaz bez poruszania tematu wiem, co powie. Sadzicie, ze moglabym sie najpierw sama z jakims terapeuta umowic w sprawie meza? Zobaczyc co lekarz na to powie i co w ogole mozna zrobic? Jak go znam predzej by poszedl ze mna niz sam.
Jeśli jest chętny do współpracy, owszem. Nie ma co pokazywać choć raz podporządkowania do rzeczy, które ograniczają twoje podstawowe prawa do podjęcia pracy lub choćby zakładania ciuchów (po tekście o szaliku zrobiło mi się niedobrze, chybabym furii dostała). O właśnie - furia. Jakim prawem, do cholery zabrania Ci ubierać lżejszą bluzkę kiedy jest gorąco? Może załóż kurtkę alpinistyczną w czerwcu bo pan monż tak każe? Postaw granice tak samo stanowczo jak on i nie ustępuj, a jak nie, to pogoń pana, bo jak już wyżej wspomniano, zamknie w złotej klatce Ciebie i twoje dzieci również. Asertywność. Nie i już.

Edytowane przez twiggz
Czas edycji: 2016-01-29 o 14:27
twiggz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 14:47   #13
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Takie coś się leczy. Ale jak czytam ze autorka cieszy się bo były dni bez zakazów i nakazów, to myślę sobie, że autorka powinno podreptac na terapię.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 14:58   #14
twiggz
demoralizator
 
Avatar twiggz
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 316
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Takie coś się leczy. Ale jak czytam ze autorka cieszy się bo były dni bez zakazów i nakazów, to myślę sobie, że autorka powinno podreptac na terapię.
Jeśli będziesz głodować wystarczająco długo, to niesamowicie ucieszy normalny posiłek, hehe.
twiggz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 15:03   #15
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez Charlena Pokaż wiadomość
Nie wiem skad sie bierze taka potrzeba kontroli. Nieleczone kompleksy?


Przykra historia. Oczywiscie, ze nie chce powielic takiego schematu. Moje doswiadczenia moze i brzmia dramatycznie, ale to chyba dlatego, ze opisalam sytuacje, ktore sie zdarzyly w duzym rozrzucie czasowym. Zebralam wszystko do kupy. Zdarzaja sie tygodnie i miesiace, kiedy panuje calkowita zgoda, nie ma zadnych wyrzutow, zakazow, nakazow. Myslalam, ze odpusci troche po narodzinach dziecka, bo w jego mniemaniu awansowalam z "zony" na "matke mojego dziecka". Myslalam tez, zeby go wyslac na terapie, chociaz bez poruszania tematu wiem, co powie. Sadzicie, ze moglabym sie najpierw sama z jakims terapeuta umowic w sprawie meza? Zobaczyc co lekarz na to powie i co w ogole mozna zrobic? Jak go znam predzej by poszedl ze mna niz sam.
Możesz, choć mi się wydaje, że przez to, że to Ty chcesz naprawiać sytuację, to terapię będzie można o kant tyłka potłuc. To on musi pragnąć się zmienić i zrozumieć, że zatruwa tym życie, sobie, Tobie, siostrze, a w przyszłości i dzieciom. Powinien wiedzieć, że jego zazdrość jest absurdalna i bezpodstawna. I że może się przyczynić do tego, że się rozstaniecie.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 18:23   #16
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez zlotniczanka Pokaż wiadomość
Możesz, choć mi się wydaje, że przez to, że to Ty chcesz naprawiać sytuację, to terapię będzie można o kant tyłka potłuc. To on musi pragnąć się zmienić i zrozumieć, że zatruwa tym życie, sobie, Tobie, siostrze, a w przyszłości i dzieciom. Powinien wiedzieć, że jego zazdrość jest absurdalna i bezpodstawna. I że może się przyczynić do tego, że się rozstaniecie.
Wiem o tym. Tak samo jak nie mozna kogos zmusic do rzucenia palenia, schudniecia czy czegokolwiek, jesli sam tego nie chce.
Ale idac do specjalisty, chce miec jakies potwierdzenie swoich obaw. Chce, zeby ktos z zewnatrz przyznal mi racje. Przyklad idzie z gory, ojciec w tym domu jest numerem jeden, moj maz tez nie ma wiele do powiedzenia w starciu z nim. Trudno byloby mi wiec przekonac ich wszystkich, ze funcjonuja na chorych zasadach.
Cytat:
Napisane przez twiggz Pokaż wiadomość
Jeśli jest chętny do współpracy, owszem. Nie ma co pokazywać choć raz podporządkowania do rzeczy, które ograniczają twoje podstawowe prawa do podjęcia pracy lub choćby zakładania ciuchów (po tekście o szaliku zrobiło mi się niedobrze, chybabym furii dostała). O właśnie - furia. Jakim prawem, do cholery zabrania Ci ubierać lżejszą bluzkę kiedy jest gorąco? Może załóż kurtkę alpinistyczną w czerwcu bo pan monż tak każe?
Ale jak wyobrazacie sobie taka sytuacje? Pytam na serio, bo wydawalo mi sie, ze podjelam najlepsza decyzje, jak widac zla.
Moi rodzice przyjezdzaja do nas mniej wiecej raz na rok, zatrzymuja sie w hotelu. Tego dnia mialam cos do zalatwienia wczesniej i spotkalam sie z mezem pod muzeum, tam tez mieli przyjsc moi rodzice. Mialam na sobie zwykla bokserke, moze troche bardziej wycieta, nie mam jakiegos wielkiego wulgarnego biustu, ale nie jestem tez plaska deska, wiec widac ze ten biust jest, normalna rzecz, zreszta co ja tu opisuje. Moj kochany jak mnie zobaczyl stwierdzil, ze przeciez nie moge tak nigdzie isc, centrum miasta, tyle ludzi a ja tak. Polecial kupic w najblizszym sklepie chuste/szalik i absolutnie musze to na siebie zarzucic, bo inaczej swiat sie skonczy. Przychodza moi rodzice na miejsce akcji i teraz mam do wyboru albo wielka awanture, nigdzie nie idziemy. On byl kierowca w tym dniu, mielismy plany na caly dzien, oczywiscie wszystko wzieloby w leb. Albo juz zaloze ten cholerny szalik, spedze z moimi rodzicami milo czas i wszystko pojdzie zgodnie z planem. Wybralam mniejsze zlo, jakby to byla normalna sytuacja np. w gronie znajomych, nie wyglupialabym sie. Oczywiscie po tym wszystkim, na spokojnie w domu powiedzialam mezowi, ze nie zycze sobie takich akcji i w ogole stawiania mnie w takiej sytuacji, ale on swoje juz osiagnal, przeprosil mnie itd
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 18:27   #17
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Dajesz się szantażować emocjonalnie. Jesteś w totalnie zaburzonej relacji i masz zrobioną sieczkę z mózgu.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 19:21   #18
GangstaBaby
BLACK&WHITE
 
Avatar GangstaBaby
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Ten twoj facet autorko to psychopata.
GangstaBaby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 21:20   #19
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

zrobiłabym mu taką awanturę o ten pieprzony szalik, że nie wiedziałby, gdzie się schować. trudno, gdyby plany się rozmyły. wymyśliłabym coś innego, spędziła czas tylko z rodzicami, ale nie dałabym się tak traktować. rodzice też pewnie by zrozumieli.

czyli rodzinka całkiem patologiczna, więc super patologicznie mieszkacie z nimi na kupie. bomba pomysł!
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-29, 21:48   #20
ALL for LOVE
Zadomowienie
 
Avatar ALL for LOVE
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 058
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Autorko:
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg FRANCE_FOBIDDING_THE_27687e.jpg (21,4 KB, 36 załadowań)
__________________
Cytat:
Napisane przez majka versace Pokaż wiadomość
Wspólne prowadzenie domu i przebywanie w swoim towarzystwie to wielkie wyzwanie. To nauka drugiego człowieka od nowa. Z innej perspektywy.
ALL for LOVE jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 22:20   #21
zendress
Raczkowanie
 
Avatar zendress
 
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 79
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Oooch, kolejny wątek gdzie autorka zostaje wpędzona w paranoję a wszystkie radzące znają całe jej życie od podszewki a nawet lepiej niż ona sama.

Autorko - niestety z takim linczem na wizażu należy się liczyć. Przyczyna jest prosta - decydujesz się skupić na problemie a zapewnienie, że ogólnie masz udany związek upychasz gdzieś tak, że wygląda to jak coś mało ważnego lub jak deska ratunku.
Nie daj się zwariować. Ogólnie myślę, że skorzystanie z indywidualnej porady np. psychologa, co w takiej sytuacji powinnaś robić to bardzo dobry pomysł. Zrób wszystko, aby zalecenia specjalisty wdrożyć w życie. Jeśli nie przyniesie to żadnych długofalowych efektów, może będą potrzebne kolejne kroki, jak np. wspólna terapia z mężem. A warto się starać, bo masz oczywiste prawo do swobodnego życia, pracowania, ubierania się jak chcesz. Życzę wytrwałości i powodzenia
__________________
Wszystkim wizażowym hienom i frustratkom wyżywającym się na słabszych i dowartościowującym się na wirtualnym forum życzę znalezienia prawdziwego sensu życia.
zendress jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-29, 23:15   #22
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
ja bym postawiła ultimatum - albo terapia i praca nad sobą, albo odchodzę. nie zniosłabym czegoś takiego, więc nie dałabym się zamknąć w złotej klatce. dla mnie odpowiedź "bo on tak ma" można se w dupę wsadzić.
zdecydowanie.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Takie coś się leczy. Ale jak czytam ze autorka cieszy się bo były dni bez zakazów i nakazów, to myślę sobie, że autorka powinno podreptac na terapię.
to również.

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Dajesz się szantażować emocjonalnie. Jesteś w totalnie zaburzonej relacji i masz zrobioną sieczkę z mózgu.
nie zrobioną, bo jak wchodziła z nim w związek, to też był zazdrosny a jej to 'schlebiało'. także ona też ma jakieś nieciekawe wzorce.


autorko, takie rzeczy trzeba leczyć. problem, jak sama zauważyłaś, polega na tym, że on pewnie nie będzie chciał się zmienić - a bez tego ani rusz. jeśli w domu jest toksyczna atmosfera, to ciężko Ci będzie samej jednej przekonać resztę do normalnych relacji. macie możliwość mieszkania na swoim, chociażby wynajmowanym?
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 00:00   #23
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez zendress Pokaż wiadomość
Oooch, kolejny wątek gdzie autorka zostaje wpędzona w paranoję a wszystkie radzące znają całe jej życie od podszewki a nawet lepiej niż ona sama.

Autorko - niestety z takim linczem na wizażu należy się liczyć. Przyczyna jest prosta - decydujesz się skupić na problemie a zapewnienie, że ogólnie masz udany związek upychasz gdzieś tak, że wygląda to jak coś mało ważnego lub jak deska ratunku.
Nie daj się zwariować. Ogólnie myślę, że skorzystanie z indywidualnej porady np. psychologa, co w takiej sytuacji powinnaś robić to bardzo dobry pomysł. Zrób wszystko, aby zalecenia specjalisty wdrożyć w życie. Jeśli nie przyniesie to żadnych długofalowych efektów, może będą potrzebne kolejne kroki, jak np. wspólna terapia z mężem. A warto się starać, bo masz oczywiste prawo do swobodnego życia, pracowania, ubierania się jak chcesz. Życzę wytrwałości i powodzenia
Dziekuje
Zdaje sobie sprawe z tego, ze tutaj zostal problem wyeksponowany i wlasciwie niewiele poza tym wiadomo, a wlasnie o rozwiazanie problemu chodzilo, nie o opisywanie jak fajnie i milo mi sie z mezem zyje. To, co tutaj pisze to jakis % calej relacji.
Psycholog ma pomoc przede wszystkim jemu. Nie wyobrazam sobie jak moze sie czuc czlowiek, ktory sie obawia praktycznie caly czas, ze zostanie zdradzony, oszukany, oklamany itd. W kazdej sytuacji widzi zagrozenie. To musi byc wyczerpujace psychicznie.

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość

nie zrobioną, bo jak wchodziła z nim w związek, to też był zazdrosny a jej to 'schlebiało'. także ona też ma jakieś nieciekawe wzorce.


autorko, takie rzeczy trzeba leczyć. problem, jak sama zauważyłaś, polega na tym, że on pewnie nie będzie chciał się zmienić - a bez tego ani rusz. jeśli w domu jest toksyczna atmosfera, to ciężko Ci będzie samej jednej przekonać resztę do normalnych relacji. macie możliwość mieszkania na swoim, chociażby wynajmowanym?
Z tym mieszkaniem z tesciami bylam na poczatku przeciwna, z opowiesci wiem jak sie konczy mieszkanie z rodzicami ktoregokolwiek z malzonkow. Ale dom jest duzy, w zamysle mial byc zamieszkany przez duza rodzine. Na wsi, mamy zwierzaki, idealnie dla malego dziecka. Siostra meza ma tez synka w podobnym wieku, wiec patrzac z punktu widzenia wychowywania dzieci mieszkanie w tym domu jest optymalne. Wiem, ze pare osob zasugerowalo, ze moi tesciowie sa patologiczni. Nie nazywalabym tego w ten sposob. Maja tradycyjne podejscie, gdzie facet jest glowa domu, ale nie moge powiedziec, zeby kiedykolwiek doszlo do przemocy, werbalnej czy ekonomicznej. Matka meza udziela sie charytatywnie, jakies zajecie ma, jej to odpowiada. Nikt nie czuje sie pokrzywdzony. Po trzech latach mieszkania z nimi stwierdzam, ze nie jest zle. Moje obawy typu, ze beda sie wtracac w nasze zycie sie nie sprawdzily. Owszem, interesuja sie, czy zgoda itd. zabieraja glos w roznych naszych sprawach, ale to na zasadzie dobrej rady.
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 00:06   #24
aer
O RLY?
 
Avatar aer
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez Charlena Pokaż wiadomość
Psycholog ma pomoc przede wszystkim jemu. Nie wyobrazam sobie jak moze sie czuc czlowiek, ktory sie obawia praktycznie caly czas, ze zostanie zdradzony, oszukany, oklamany itd. W kazdej sytuacji widzi zagrozenie. To musi byc wyczerpujace psychicznie.
Ale Twoj maz widzi jak sie zachowuje? Ze robi zle? Chce sie zmienic?
Co jesli nie zgodzi sie na psychologa?
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI


Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language
aer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 00:32   #25
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
zrobiłabym mu taką awanturę o ten pieprzony szalik, że nie wiedziałby, gdzie się schować. trudno, gdyby plany się rozmyły. wymyśliłabym coś innego, spędziła czas tylko z rodzicami, ale nie dałabym się tak traktować. rodzice też pewnie by zrozumieli.

czyli rodzinka całkiem patologiczna, więc super patologicznie mieszkacie z nimi na kupie. bomba pomysł!
"rodzinka patologiczna"-dokladnie to samo pomyslalam.
Tesc nic zlego w zachowaniu syna nie widzi,bo pewnie jest taki sam a kto wie,czy nawet sie nie cieszy,ze dobrze syna wychowal,bo babe trzeba krotko trzymac.

Na razie jeszcze dajesz rade,bo robisz co chce ,bo nie pracujesz i, jak trzeba ,to szalikiem sie okrecisz ale do czasu.

Jak pojdziesz do pracy ,to bedziesz miala wyliczony czas drogi powrotnej z pracy do domu a jak sie spoznisz 15 min,to bedzie Ci sprawdzal majtki.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 07:38   #26
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Też się nad tym zastanawiam - mąż Cię przeprasza, stara się po wszystkim udobruchać, ale czy on WIDZI w czym problem? Czy on ROZUMIE, że normalny człowiek nie zachowuje się w ten sposób, nie ma takich obaw jak on?

Jeśli tak, to długa i skuteczna terapia (nie "no byłem u tego terapeuty ale mi się nie spodobał") albo wypad. Jeśli nie widzi, to wypad.

Podejrzewam, że poza swoją naturalną (albo nienaturalną, ale zakorzenioną) potrzebą kontroli, mąż ma też ciśnienie ze strony rodziny. Nie możecie się wyprowadzić na swoje?
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 08:05   #27
unicofresco
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 102
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez zendress Pokaż wiadomość
Oooch, kolejny wątek gdzie autorka zostaje wpędzona w paranoję a wszystkie radzące znają całe jej życie od podszewki a nawet lepiej niż ona sama.
Dokladnie. Chyba trzeba uszanowac to, ze dziewczyna nie prosi o rade jak sie rozwiesc czy jak dac mezowi kopniaka w dupe. Pisze, ze kochaja sie strasznie, dopasowali sie idealnie w przeroznych aspektach i NIE MYSLI o rozstaniu czy rozwodzie. Po prostu prosi o rade jak poradzic sobie z zazdroscia meza…

To z kolei nie bedzie chyba takie proste...
To co piszesz jest ewidentnym sygnalem, ze zazdrosnika trzeba doprowadzic do porzadku, a wasz zwiazek przeanalizowac. Najbardziej martwi fakt, ze zaczyna Cie ograniczac do tego stopnia, ze nie mozesz normalnie funkcjonowac... no i ta agresja, pyskowki na ulicy, podobne zachowanie w stosunku do bliskich… to juz nie jest “normalna” zazdrosc, tylko chorobliwe zachowanie, ktore chyba trzeba leczyc (nie wiem... psycholog, terapia, psychiatra). Musicie zaczac dzialac, zeby to sie nie przeobrazilo w cos gorszego.

Ale co TY mozesz zrobic?

Mysle, ze moge Ci cos poradzic, bo sama jestem w zwiazku, gdzie zazdrosc (i z mojej i z jego strony) jest niestety motywem przewodnim. Nie jest tak chorobliwa, ale jednak jest obecna. Na dodatek, tak jak u was, dziela nas roznice kulturowe. Zauwazylam, ze takie "mieszane" pary czesto sie borykaja z problemem zazdrosci.

Po pierwsze, pod zadnym pretekstem nie powinnas mu dluzej pozwalac na takie zachowania. Fakt, ze na poczatku zwiazku jego zazdrosc Ci schlebiala i ja bagatelizowalas to bylo dla niego zielone swiatlo. Teraz musi zrozumiec, ze problem lezy po jego stronie i ze niszczy wasz zwiazek.

Moze warto byloby dotrzec do zrodla jego zachowania? Dlaczego jest tak bardzo zazdrosny? Zawsze tak bylo? Od czegos sie zaczelo?

Z naszego doswiadczenia wydaje mi sie, ze wszystko ma swoja przyczyne. W naszym przypadku, do zazdrosci najbardziej przyczynily sie wlasnie te roznice kulturowe, spowodowane nimi nieporozumienia. On jest typowym latynosem, jego kolezanki to tez latynoski... I czesto jest mi bardzo ciezko zaakceptowac to jak sobie okazuja przyjazn (sa bardzo ciepli, czuli, cholernie fizyczni). Prawdopodobnie w Polsce tego typu zachowania uznawane bylyby za ewidentny flirt i podryw (dlugasnie przytulanie sie bez powodu, siedzenie na kolanach, ciagly dotyk, czule slowka itp.). Czasami sie nawet smieje, ze na zdjeciach to jego kolezanki wygladaja jak jego zony, a ja jestem piatym kolem u wozu . Z kolei jemu ciezko jest zaakceptowac, ze jestem tutaj egzotyczna i bardzo popularna (co tez jest przesada, ale on tak to sobie ubzdural), wiec z mojej strony oczywiscie nie akceptuje "latynoskich" zachowan (zawsze mi tlumaczy, ze to "nie moja kultura", ze robie to "na sile", ze to zemsta... ). I tez, tak jak u Ciebie, uwaza, ze wszyscy moi znajomi, koledzy czy przyjaciele chca ze mna byc. Oczywiscie zabronil mi pracowac jako modelka (chociaz mialam fajne finansowo propozycje) - musialam wybierac. Wiec moze ty tez jestes taka jego "egzotyczna" perelka, ktora na dodatek ma inny sposob bycia: z tego co piszesz jestes towarzyska, otwarta... cos moze go pod tym wzgledem "uwierac"...

Mysle, ze niektore sytuacje sa absolutnie nie do zaakceptowania (wlasnie takie jak opisujesz)... Ale w innych mozna pojsc na kompromis. Np. nie ma prawa zabraniac Ci kumplowac sie z innymi mezczyznami. Z drugiej strony, mysle, ze powinnas sie postarac, zeby On zawsze byl czescia twojego zycia towarzyskiego (chociaz moze tak juz jest): zeby mogl blizej poznac twoich znajomych, zeby na spokojnie sie przekonac, ze nie ma z ich ani z twojej strony zagrozenia (to, ze Ci ufa a im nie to bzdura...). Innymi slowy, trzeba go oswoic z sytuacja. Mysle, ze dla zazdrosnika najgorsze sa takie "duchy" - ludzie, ktorzy wiesz, ze istnieja i spotykaja sie z twoim partnerem/partnerka, ale ich nie znasz. Najlepiej rozwiac wszystkie waptliwosci, wprowadzic meza w swoje towarzystwo (rowniez zawodowe). Jak mu wszystkich przedstawisz, ze wszystkimi zapoznasz i bedziesz wyraznie okazywac przed znajomymi, ze partner jest dla ciebie najwazniejszy, to mysle, ze zazdrosc z jego strony powinna sie troche "uspokoic" (chociaz jesli tak juz jest, to rzeczywiscie wasz problem jest powazny...).

Poza tym chyba warto tez unikac przesadnej czulosci w stosunku do twoich kumpli czy przyjaciol-mezczyzn, choc - znowu to samo - nie wiem jak to u was wyglada. Po co niepotrzebnie komplikowac sytuacje... Jesli partnera razi zbyt bliski fizyczny stosunek do znajomych, to trzeba chyba wyznaczyc jakies priorytety. Nie mozna miec wszystkiego.

Co do ubierania sie. Twoj maz wyglada na ekstremalny przypadek (chociaz tez napisalas, ze nie zawsze taki jest. Wiec wszystko zalezy od tego jak czesto miewa takie "napady" szalenstwa). Moj facet tez mnie ogranicza pod tym wzgledem (przynajmniej bardzo sie stara ). Oczywiscie, ze nie chodzi tu o to, zeby zalozyc sobie na glowe burke. Albo w ogole zrezygnowac z ubran, ktore Ci sie podobaja i zmienic styl. Ale co do niektorych kwestii mozna pojsc na kompromis... troche nim pomanipulowac. Ja wprost powiedzialam mojemu mezowi, kiedy juz naprawde mialam dosyc: co ci najbardziej przeszkadza? Uprzedzilam, ze nie ocenzuruje mi calej mojej garderoby ani nie zmieni mojego stylu i skonczylo sie na tym, ze zadowolony wybral jakies trzy sukienki i po krzyku. Teraz chodze w nich po domu . A on uznal chyba, ze wzielam pod uwage jego opinie i przystopowal.

Mysle, ze mozesz troche wplynac na wasza sytuacje. Szczerymi i czestymi rozmowami, pokazywaniem mu, ze jego zachowanie nie jest normalne, ze poznal Cie taka jaka jestes i w takiej sie zakochal i teraz nie ma prawa Cie zmieniac. Zapewne mozecie pojsc na kompromis w roznych kwestiach i zalagodzic sytuacje. No ale chyba bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie... No i jesli sie nie uda rozwiazac waszych problemow, bedzie musial sobie poszukac brzydszej dziewczyny...

Edytowane przez unicofresco
Czas edycji: 2016-01-30 o 08:13
unicofresco jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 08:32   #28
_Matilde_
Biała Dama
 
Avatar _Matilde_
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 6 434
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Wiedziałaś przed ślubem o jego poglądach nt roli żony? Odpowiadało Ci to wtedy czy nie zdawałaś sobie sprawy czym się skończy?
__________________
Weź głęboki wdech
Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem


Webook
Filmweb
Last.fm
_Matilde_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 08:35   #29
201803111829
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 13 966
GG do 201803111829
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

[QUOTE=unicofresco;5479636 1]
Cytat:
Po prostu prosi o rade jak poradzic sobie z zazdroscia meza…
zostawić go?
Cytat:
agresja, pyskowki na ulicy, podobne zachowanie w stosunku do bliskich… to juz nie jest “normalna” zazdrosc, tylko chorobliwe zachowanie, ktore chyba trzeba leczyc
i dlatego powinna go zostawić, bo to co robi to jest PRZEMOC. PA TO LO GIA.
żeby być patologią nie trzeba chlać i bić żony. Z resztą, gdyby ją bił, to byłoby łatwiej, bo by nie racjonalizowała. Przecież nie bije się, bo się kocha. A on ją zakrywa, bo kocha?


Cytat:
Po pierwsze, pod zadnym pretekstem nie powinnas mu dluzej pozwalac na takie zachowania. Fakt, ze na poczatku zwiazku jego zazdrosc Ci schlebiala i ja bagatelizowalas to bylo dla niego zielone swiatlo. Teraz musi zrozumiec, ze problem lezy po jego stronie i ze niszczy wasz zwiazek.
zgadzam się


Cytat:
I czesto jest mi bardzo ciezko zaakceptowac to jak sobie okazuja przyjazn (sa bardzo ciepli, czuli, cholernie fizyczni). Prawdopodobnie w Polsce tego typu zachowania uznawane bylyby za ewidentny flirt i podryw (dlugasnie przytulanie sie bez powodu, siedzenie na kolanach, ciagly dotyk, czule slowka itp.).
To czemu akceptujesz?
Cytat:
Z kolei jemu ciezko jest zaakceptowac, ze jestem tutaj egzotyczna i bardzo popularna (co tez jest przesada, ale on tak to sobie ubzdural), wiec z mojej strony oczywiscie nie akceptuje "latynoskich" zachowan (zawsze mi tlumaczy, ze to "nie moja kultura", ze robie to "na sile", ze to zemsta... ).
Nieźle się ustawił, on może, ty nie.
Cytat:
I tez, tak jak u Ciebie, uwaza, ze wszyscy moi znajomi, koledzy czy przyjaciele chca ze mna byc. Oczywiscie zabronil mi pracowac jako modelka (chociaz mialam fajne finansowo propozycje) - musialam wybierac.
trzeba było wybrać to, co nie kazało ci wybierać. ty się już ugięłaś, więc możesz się spodziewać tego, co u autorki.

Cytat:
Ale w innych mozna pojsc na kompromis. Np. nie ma prawa zabraniac Ci kumplowac sie z innymi mezczyznami. Z drugiej strony, mysle, ze powinnas sie postarac, zeby On zawsze byl czescia twojego zycia towarzyskiego (chociaz moze tak juz jest): zeby mogl blizej poznac twoich znajomych, zeby na spokojnie sie przekonac, ze nie ma z ich ani z twojej strony zagrozenia (to, ze Ci ufa a im nie to bzdura...).
ma z nią chodzić do pracy, żeby poznać współpracowników?
Cytat:
Najlepiej rozwiac wszystkie waptliwosci, wprowadzic meza w swoje towarzystwo (rowniez zawodowe). Jak mu wszystkich przedstawisz, ze wszystkimi zapoznasz i bedziesz wyraznie okazywac przed znajomymi, ze partner jest dla ciebie najwazniejszy, to mysle, ze zazdrosc z jego strony powinna sie troche "uspokoic"
hahah, śmiechu warte. Nie mam nic przeciwko, żeby mój facet znał moich znajomych, ale przedstawiać mu każdego z osobna, bo TEORETYCZNIE mógłby mnie poderwać. A co z facetami na ulicy? Co z kelnerami, co z facetami na stacji benzynowej?

Cytat:
Poza tym chyba warto tez unikac przesadnej czulosci w stosunku do twoich kumpli czy przyjaciol-mezczyzn, choc - znowu to samo - nie wiem jak to u was wyglada.
oooo, no tak. należy siedzieć 2 m od nich, zawsze na uboczu, a najlepiej na długość wyciągniętej ręki. i w ogóle jak ktoś rękę podaje to uciekać bo to kontakt fizyczny. a mąż może być zazdrosny. Bo przecież on tą ręką mógł się masturbować, potem jej podać i to tak jakby ona dotykała jego penisa, a to zdrada!

Cytat:
Ale co do niektorych kwestii mozna pojsc na kompromis...
co innego powiedzieć "kochanie, ta sukienka jest wyzywająca i nie podoba mi się jak w niej wyglądasz" a co innego "przebieraj się, co ty sobie myślisz, jak ty wyglądasz, nigdzie nie pójdziemy!"

Cytat:
No ale chyba bez pomocy specjalisty sie nie obejdzie... No i jesli sie nie uda rozwiazac waszych problemow, bedzie musial sobie poszukac brzydszej dziewczyny..
zgadzam się
201803111829 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-30, 11:05   #30
Charlena
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 174
Dot.: Zazdrosnik do naprawy

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Też się nad tym zastanawiam - mąż Cię przeprasza, stara się po wszystkim udobruchać, ale czy on WIDZI w czym problem? Czy on ROZUMIE, że normalny człowiek nie zachowuje się w ten sposób, nie ma takich obaw jak on?

Jeśli tak, to długa i skuteczna terapia (nie "no byłem u tego terapeuty ale mi się nie spodobał") albo wypad. Jeśli nie widzi, to wypad.

Podejrzewam, że poza swoją naturalną (albo nienaturalną, ale zakorzenioną) potrzebą kontroli, mąż ma też ciśnienie ze strony rodziny. Nie możecie się wyprowadzić na swoje?
Jesli pytasz o moje zdanie, uwazam, ze on sam tego nie widzi.
Za to sie uczy - wie, jakie sytuacje dzialaja na mnie jak plachta na byka, wie, co oczekuje uslyszec, odwali swoje i ma swiety spokoj. Nauczyl sie mowic spokojnie, juz nie w formie awantury (ta sytuacja z szalikiem miala miejsce 2 lata temu). Na spokojnie mowi mi, co i dlaczego mu sie nie podoba i w ramach rewanzu oczekuje ode mnie tez kompromisu, czyli mowiac wprost odejscia od mojego pomyslu, czy to w kwestii stroju czy wyjscia gdzies. I w razie czego to ja wychodze na wariatke i zlosliwa potwore, bo on tutaj poskromil swoja furiacka nature, robi krok w strone kompromisu, a ja nadal sie upieram. Tak mniej wiecej wygladaja nasze starcia teraz. Nie jest glupi i wie, ze roztrzaskujac talerz nad moja glowa daje mi gotowy argument do reki.

Cytat:
Napisane przez _Matilde_ Pokaż wiadomość
Wiedziałaś przed ślubem o jego poglądach nt roli żony? Odpowiadało Ci to wtedy czy nie zdawałaś sobie sprawy czym się skończy?
Wiedzialam i to moze byl moj blad. Wydawalo mi sie wtedy, ze facet ktory mi mowi, ze zapewni mi wszystko czego potrzebuje, nic mi nie zabraknie i nie bede musiala pracowac to ideal. Raj. Bylam zachwycona. Zadnego wstawania rano, zadnego uzerania sie z upierdliwym szefem. Tylko, ze po mniej wiecej 3 miesiacach mojego raju okazalo sie, ze mam za duzo energii, zeby siedziec w czterech scianach. Tesciowa zaoferowala mi prace w charytatywnej organizacji, w ktorej ona sie udziela, pomysl byl fajny, ale problem w tym, ze nie moglam tam zostac na dluzej.

Cytat:
Napisane przez unicofresco Pokaż wiadomość
Dokladnie. Chyba trzeba uszanowac to, ze dziewczyna nie prosi o rade jak sie rozwiesc czy jak dac mezowi kopniaka w dupe. Pisze, ze kochaja sie strasznie, dopasowali sie idealnie w przeroznych aspektach i NIE MYSLI o rozstaniu czy rozwodzie. Po prostu prosi o rade jak poradzic sobie z zazdroscia meza…

To z kolei nie bedzie chyba takie proste...
To co piszesz jest ewidentnym sygnalem, ze zazdrosnika trzeba doprowadzic do porzadku, a wasz zwiazek przeanalizowac. Najbardziej martwi fakt, ze zaczyna Cie ograniczac do tego stopnia, ze nie mozesz normalnie funkcjonowac... no i ta agresja, pyskowki na ulicy, podobne zachowanie w stosunku do bliskich… to juz nie jest “normalna” zazdrosc, tylko chorobliwe zachowanie, ktore chyba trzeba leczyc (nie wiem... psycholog, terapia, psychiatra). Musicie zaczac dzialac, zeby to sie nie przeobrazilo w cos gorszego.

Ale co TY mozesz zrobic?

Mysle, ze moge Ci cos poradzic, bo sama jestem w zwiazku, gdzie zazdrosc (i z mojej i z jego strony) jest niestety motywem przewodnim. Nie jest tak chorobliwa, ale jednak jest obecna. Na dodatek, tak jak u was, dziela nas roznice kulturowe. Zauwazylam, ze takie "mieszane" pary czesto sie borykaja z problemem zazdrosci.

Po pierwsze, pod zadnym pretekstem nie powinnas mu dluzej pozwalac na takie zachowania. Fakt, ze na poczatku zwiazku jego zazdrosc Ci schlebiala i ja bagatelizowalas to bylo dla niego zielone swiatlo. Teraz musi zrozumiec, ze problem lezy po jego stronie i ze niszczy wasz zwiazek.

Moze warto byloby dotrzec do zrodla jego zachowania? Dlaczego jest tak bardzo zazdrosny? Zawsze tak bylo? Od czegos sie zaczelo?
Wiem, ze teraz jest taka tendencja, ze jak buty sie zepsuja to sie je bez sentymentu wyrzuca. Niestety jestem z tych tradycyjnych, wolalabym je naprawic. I to samo ze zwiazkami.

Od 2 dni siedze i analizuje krok po kroku. Maz jest porywczy, wybuchowy i ma rozbudowane poczucie wlasnosci. Jezeli ktos powie cos nie tak do mnie, moze to byc nawet ekspedientka w sklepie, ma problem. Nie mowie, ze powybija jej zeby, ale cos powie, nie zignoruje. Jezeli ktos sie w taki sam sposob odniesie do jego siostry czy matki, tez ma problem.

Z drugiej strony ja mam pewna (podobno) wade - nie slucham. Powiedzialy mi to dwie niezalezne osoby, wiec chyba cos w tym jest. Ktos mi cos mowi, radzi, cokolwiek, ja i tak zrobie po swojemu. Nawet wczoraj mialam taka sytuacje, mama wyslala mi przepis na cos, krok po kroku jak to zrobic, ja zrobilam proporcje po swojemu i nie wyszlo. I mama sie pyta dlaczego? dlaczego nie zrobilam jak ona napisala, przeciez ona to robila i wie jak ma byc, zeby wyszlo? Nie jestem nawet w stanie odpowiedziec, myslalam, ze wiem lepiej. Albo sama sprawdze, nie wyjdzie i teraz wiem juz na pewno. Maz wiele razy mi to wytykal, zadaje pytanie, ja mowie cos na odczepnego i potem robie po swojemu. Absolutnie nie zdaje sobie sprawy, ale to jest ponoc klasyk w moim wydaniu. Wiec mnie sprawdza.

Kiedys mocno imprezowalam, on zreszta tez swiety nie byl. Wiedzac, ze on jest gdzies tam obok, zawsze mnie do domu chociazby na plecach zaniesie, moglam zaszalec tak jakby nie bylo jutra. Czlowiek jak ma swiadomosc, ze jakos bedzie musial sie ogarnac, zalatwic transport do domu po imprezie, zachowuje sie inaczej. Kiedy on albo jego brat byli w poblizu, pozbywalam sie wszelkich hamulcow. Nigdy nie mialam co prawda po alkoholu ciagot do innych mezczyzn, ale potrafilam isc w nocy sama lasem, bo szybciej itd. W pierwszym roku bycia razem bardzo zarlismy sie o te imprezy. Jeszcze nie mieszkalismy razem, a ja mialam manie chodzenia do domu sama po imprezie, lasem, po poboczu, w jakis totalnie odludnych rejonach. Tlukl mi do glowy, ale oczywiscie co ja? Nie sluchalam. Mowil, ze jakby sam jakby spotkal samotna tak atrakcyjna dziewczyne idaca sama poboczem zrobilby wszystko, zeby ja do domu ze soba zabrac. A inni faceci mogliby zrobic jeszcze wiecej.

Teraz wiem, ze to bylo mega nieodpowiedzialne i cud, ze nic mi sie nigdy nie stalo. Zmienilam sie, nie imprezuje juz tak bardzo. Ale w nim to jakos zostalo. Np. przez cala moja ciaze ZA KAZDYM RAZEM kiedy szlismy na jakies party sprawdzal co ja pije. Bo moze mi sie pomylic, ktos mi moze cos podac albo ja sobie pomysle, ze jeden drink to nic takiego. Na glowie stawal, zeby sprawdzic. Ze niby mu sie szklanki pomylily itd. Cuda i cyrki. Dla mnie to bylo obrazliwe, bo rzecza oczywista jest, ze bedac w ciazy nigdy bym alkoholu nie tknela, zazwyczaj mialam wode z mieta albo cytryna. Raz mnie wyprowadzil tym z rownowagi tak, ze bedac na przyjeciu w ogrodzie wylalam cala zawartosc kieliszka za siebie, na ziemie zamiast mu dac do testu. Awantura.

Wiem, ze glupio kiedys postepowalam ,ale od tego czasu zmienilam sie o 180 stopni. Co do ubioru, oczywiscie mozna wypracowac kompromis. Nie musze wybrac najkrotszej sukienki w sklepie, wybiore te o 2-3cm dluzsza itd. Mi to az takiej roznicy nie robi, a jak jemu ma puls do stanu przedzawalowego skoczyc, to niech juz bedzie. Mam kilka takich kreacji, ktore on nazywa strojami kapielowymi, ubieram je rzadziej. Inna sprawa, zeby nie przeginac w druga strone - ostatnio sie dowiedzialam, ze wygladam tak pieknie bez makijazu, ze wlasciwie jest mi zbedny. Kocham makeup na tyle, ze nie podlega to zadnej negocjacji, ale w ogole to tlumaczenie, ze przeciez on wie jak wygladam ladnie w makijazu i to najwazniejsze, a inni wiedziec nie musza, bo chyba przeciez nie zalezy mi, zeby IM zaimponowac?
Charlena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-03-16 02:11:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:44.