2016-10-31, 20:21 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Witam,
Tak jak w tytule nie wiem czy dobrze zrobiłam mianowicie chodzi o moje małżeństwo. Wyszłam za mąż latem tego roku, z mężem znaliśmy się przed ślubem 4 lata. Bywało równie ale nigdy nie było między nami większych spięć, nie kłóciliśmy się prawie wcale, byliśmy dość zgodną parą. Po ślubie niestety wszystko się zmieniło. Mąż postanowił że po ślubie zamieszkamy tymczasowo na okres 1-2 lat z jego rodzicami żeby odkładać pieniądze i dorobić się swojego kąta, ja niestety się na to zgodziłam chociaż od początku starałam się go przekonać że nie chcę tam mieszkać i żebyśmy nawet coś wynajęli ale byli sami. W domu teściów nigdy nie czułam się dobrze, nie lubiłam tam jeździć bo nigdy nie czułam się swobodnie i dlatego też rzadko tam bywałam. Dla mojego męża niestety nie było innej opcji tylko zamieszkanie tam, kochałam go i nadal kocham i stwierdziłam że tyle par mieszka z rodzicami po ślubie i jakoś się dogadują więc może w naszym przypadku też nie będzie tragedii. Po ślubie przeprowadziłam się do teściów, moi rodzice którzy mieli świadomość tego że nie chcę tam mieszkać i ja bardzo to przeżyliśmy. Nie chciałam tam być, nie czułam się swobodnie,czułam od początku że to nie skończy się dobrze. W dniu przeprowadzki mój mąż jakby dostał odmiany o 180 stopni, zaczęły się krzyki i awantury że jak mi nie pasuje to wcale nie muszę tam mieszkać, nie akceptował tego że nie czuję się w jego domu dobrze i ciągle mi dogadywał że mogę się wyprowadzić ale wtedy koniec z nami. Nie docierało do niego niestety nic, ani prośby,ani groźby było kompletnie głuchy na moje argumenty. Mieszkanie tam wyglądało głównie tak że ja siedziałam sama w "naszej części domu" a mąż przesiadywał u rodziców a kiedy przyszedł to zawsze znalazł powód do narzekania, dodatkowo na jakiekolwiek zakupy musiałam jechać sama, on nigdy nie miał czasu ale jechać już z mamą tam gdzie potrzebowała zawsze miał czas. Sielanki nie było, często się kłóciliśmy, nasze pożycie układało się różnie, były dni że było między nami fantastycznie a były dni że ciągle wysłuchiwałam pretensji jak nie ze strony męża tak ze strony teściów. Jeśli teściowej coś nie odpowiadało jak zrobiłam to nie ukrywała tego a mąż niestety stawał po jej stronie. Moi rodzice byli załamani całą sytuacją, mąż się od nich odciął i jeździłam do nich sama. Za każdym razem kiedy wracałam od rodziców słyszałam kolejne awantury, mąż potrafił przyczepić się o bzdetę choć jak twierdził mogę jeździć gdzie chcę- w tym przypadku sam sobie przeczył. Moi rodzice w końcu nie wytrzymali kolejnych kłótni i tego jak mąż mnie traktuje i powiedzieli że dołożą nam do mieszkania- odpowiedź męża- nie, on się stamtąd nie wyprowadzi chyba że do swojego domu który miałby stanąć na działce obok domu teściów. Wiedziałam o tym że dla niego nie ma innego miejsca zamieszkania tylko tam ale nie sądziłam że stanie za swoimi rodzicami,nie za mną. Po kolejnej awanturze w sobotę nie wytrzymałam, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i przyjechałam do rodziców. Jestem w rozsypce, biję się z myślami czy dobrze zrobiłam, rodzice popierają mnie w tej decyzji i mówią że teraz decyzja należy do męża. Wyprowadziłam się tymczasowo z tamtąd i nie wiem co dalej, mąż się nie odzywa a ja ciągle myślę czy była to dobra decyzja, nic już nie wiem, kocham męża i nie chcę go stracić ale boję się tego co będzie dalej. Proszę o poradę. |
2016-10-31, 20:28 | #2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
Dobrze ze sie wyprowadzilas. Powiedz prosze przed slubem jak wygladly wasze rozmowy o tym gdzie bedziecie mieszkac i jak planujecie przyszlosc? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-10-31, 20:29 | #3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 138
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
|
|
2016-10-31, 20:34 | #4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
|
|
2016-10-31, 20:38 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
Wychodzi na to ze dobrze wiedzialas jak bedzie juz przed slubem -ze ON postanowil ze bedziecie mieszkac z tesciami - on sie dla ciebie nie wyprowadzi - domecek kolo rodzinki pepowina nieodcieta... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2016-10-31, 21:14 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Miałam świadomość że będziemy tam mieszkać,moi rodzice proponowali żebyśmy zostali w moim rodzinnym domu gdzie są dużo lepsze warunki ale mąż nie chciał się na to zgodzić, nie i koniec.
Ja nie dogaduję się za dobrze z teściami ale chyba mąż nie chciał tego widzieć, uważał że to ja mam zawsze ze wszystkim problem i że ja wydziwiam. Łudziłam się że mieszkając tam ni będzie tak źle, że jakoś wytrzymam, zagryzałam zęby ale nie mając tam wsparcia w nikim nie dałam rady, psychicznie nie wytrzymałam ciągłych pretensji i awantur. Tęsknię za mężem, boję się tego co dalej, już sama nie wiem czy moja nagła wyprowadzka to była dobra decyzja... Edytowane przez Niepewn_a Czas edycji: 2016-10-31 o 21:27 |
2016-10-31, 21:29 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 221
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
To była najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć. Albo pan mąż dorasta, odcina pępowinę i zachowuje się stosownie do wieku, albo niech dalej siedzi z mamusią.
On zdecydował, on chce mieszkać blisko rodziców, on urządza awantury, przecież to wszystko to przemoc. Nie wracaj tam, walcz o siebie i swoje szczęście. |
2016-10-31, 21:39 | #8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
2. Nie, nie musialas jechac sama. Moglas zwyczajnie przestac robic zakupy, jesli on Ci w nich nie pomoze. Jakby zastal samo swiatelko w lodowce, to moze by go zmobilizowalo. 3. Mozesz jezdzic gdzie chcesz, nikt nie ma prawa Ci tego zabronic, czy uprzykrzac zycie, tak zeby Cie zniechecic 4. Jasli dom bedzie na dzialce obok tesciow, to nawet jesli by go wybudowal w przyszlym tygodniu, sytuacja nic by sie nie zmienila. On bedzie u mamusi, Ty sama w domu. 5. Zrobilas bardzo dobrze. Zamien jeszcze tego faceta na takiego, ktory woli byc z Toba niz ze swoja mama. |
|
2016-10-31, 22:11 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Mój mąż cały czas twierdził że jego zachowania są następstwem moich, tego ze nie rozmawiam z teściami, nie uzgadniam z teściową co na obiad i że podobno traktuje ich jak śmiecie. Owszem za często z teściami nie rozmawiałam bo najzwyczajniej w świecie nie miałam o czym, nie potrafię znaleźć z nimi wspólnego języka. Gotować sama chciałam od samego początku i owszem mąż powiedział że jeśli tak chcę to tak będzie a koniec końców gotowałam sama dla siebie bo mąż jadł u mamy i mówił że bez sensu jest gotować 2 obiady, a ja nie mogę jeść wszystkiego przez problemy zdrowotne więc z tego względu chciałam gotować sama- a mąż o nich doskonale wie. Fakt faktem nie dogadywałam się z teściami ale nikogo nie traktowałam jak śmieci, starałam się nie wchodzić im w drogę i żyć osobno jak 2 niezależne rodziny. Niestety teściowie nie potrafili uszanować tego faktu, sporo było różnych sytuacji, długo by opowiadać.
|
2016-10-31, 22:16 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 53
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Masakra z tego chłopca, bo facetem ciężko nazwać tego mamisynka. Bardzo dobrze zrobiłaś. Wyobrażasz sobie całe życie spędzić z teściami czując się niekomfortowo?
Kochasz nie kochasz, obawiam się, że on nie kocha Ciebie jeśli nie chce dla Ciebie jak najlepiej. |
2016-10-31, 22:45 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 722
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
KOBIETO, daj spokój, nie słuchaj tych bredni i nie daj sobą manipulować! Trafił ci się, niestety, totalny maminsynek, nawet nie chcę wiedzieć, jak bardzo rozpuszczony... Tego rodzaju oskarżenia nie mają racji bytu. Nie ze wszystkimi da się normalnie porozmawiać, nie wszystkich można czy trzeba lubić albo kochać. Zastanów się nad tym, co jest w tym momencie dla ciebie najważniejsze... ale moim zdaniem, przyda wam się odpoczynek od siebie, może nawet na stałe. Matka nie może być przez całe życie ważniejsza od ciebie. Nie wiem, czy jest o co walczyć naprawdę, szczególnie, że mąż chyba niespecjalnie liczy się z twoim zdaniem. |
|
2016-10-31, 23:02 | #12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Tego małżeństwa nie ma i w zasadzie nie było. Przeprowadzka "na swoje", czyli działkę obok, nie zmieni nic ani o jotę.
Nie ogarniam tylko jak to przed ślubem zgodna para, brak kłótni, a po ślubie wychodzi z niego uparty diabeł. Albo sama się oszukujesz, albo przemilczałaś bardzo wiele. |
2016-11-01, 07:29 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Lokalizacja: Tarnów
Wiadomości: 1 871
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Bardzo dobrze zrobiłaś, ten człowiek raczej nie dorósł do małżeństwa.
__________________
Ten dzień: 11.06.2016 g. 15.00
Edytowane przez Ammia Czas edycji: 2016-11-01 o 07:31 |
2016-11-01, 07:35 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Prze ślubem naprawdę się nie klócilismy, były drobne sprzeczki ale zwykle chodziło o drobiazgi, nie było większych spięć. Moment zmiany zachowania u mojego męża nastąpił w momencie przeprowadzki do jego domu. Sama się zastanawiam jak przez tak długi okres można było ukrywać jakim się jest naprawdę, jak mogłam niczego nie zauważyć.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2016-11-01, 07:40 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Oczko górnego śląska:)
Wiadomości: 1 182
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Nie wyobrazam sobie aby moj narzeczony mial mnie tak teaktowac a co dopiero mąż. Kocham go bardzo, ale siebie tez kocham wiec nigdy w zyciu nie dalabym sie tak traktować. Uważam, ze bardzo dobrze zrobilas. I nie zgodze sie z Twoimi rodzicami, ze teraz nastepny krok nalezy do męża. Należy do Ciebie. Masz prawo zrobic co zechcesz. Przede wszytskim włącz teoche zdrowego egoizmu i nie daj sobą manipulować.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Będę walczyć tak długo, aż pewnego dnia powiem skromnie - wszystko czego chciałam, dzisiaj już należy do mnie ! |
2016-11-01, 07:51 | #16 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Autorko, piszesz że za nim tęsknisz. Za tym jak Cię poniżał? Bo tak, Twój mąż to właśnie ten buc, a nie ten z pierwszych randek.
Pozew o rozwód, jak najszybciej.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2016-11-01, 08:32 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Autorko, napisałam Ci parę słów na priv
Tutaj dodam tylko to co oczywiste: zrobiłaś najlepsze co mogłaś zrobić, silna z Ciebie babka i wszystkie trzymamy kciuki za to, żebyś o siebie walczyła! |
2016-11-01, 10:28 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 656
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Rozwiedź się, jak najdalej od tych potworów. Pan mąż to dno. Współczuję, że trafiłaś na kogoś takiego.
__________________
|
2016-11-01, 10:36 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
Nie kłóciliście się z prostego powodu - bo nie było jeszcze o co, bo jak się widywaliście to był to czas dla was, bo mogliście spotykać się w różnych miejscach. To nie on się zmienił tylko okoliczności - teraz nie odczuwa potrzeby spędzania z Tobą czasu no bo przecież jesteś w tym samym budynku a jak masz problem, że z Tobą nie siedzi to odwraca kota ogonem i Tobie wytyka, że to Ty nie chcesz spędzać czasu z nim. Nie piszę tego po to żeby zrzucić na Ciebie jakąś winę bo nie zauważyłaś co się szykuje - winna nie jesteś absolutnie. Piszę to żeby Ci uświadomić, że to wcale nie jest tak, że on kiedyś był innym człowiekiem. Trzymasz się tej wizji i powstrzymuje Cię to przed ostateczną decyzją a niepotrzebnie bo człowieka za którym tęsknisz nigdy nie było - nie da się przejść przez życie w związku na etapie "chodzenia za rączkę", nadchodzi ten moment kiedy trzeba zrobić krok dalej i na to on nie był gotowy ani wtedy ani teraz. Moim zdaniem i tak zrobiłaś zbyt wiele w ogóle próbując tego układu z mieszkaniem z teściami. Plan Twojego męża na przyszłość też niestety problemu nie rozwiąże - budowa domeczku na działce obok nic nie zmieni, dalej będziesz sama tylko, że się finansowo bardziej do niego uwiążesz. Jedyną szansą dla was byłoby całkowite oddzielenie się od rodziców - jednych i drugich (nie twierdzę, że z Twoimi jest coś nie tak ale naprawdę życie na garnuszku to nie jest rozwiązanie) - tylko, że on musiałby tego chcieć i dostrzegać problem w obecnej sytuacji. On tego nie chcę i to co napisałaś wyraźnie pokazuje, że nie zechce tym bardziej, że nawet Twoje odejście na nim wrażenia nie zrobiło i nie skłoniło go do żadnej refleksji. Gdyby mu się nagle zatęskniło nie wierz mu tylko w nic typu "wróć, będzie dobrze", "wróć, zmienię się" czy "wróć, rozmówiłem się z rodzicami i już będzie ok" bo póki będziecie tam mieszkać to nic nie będzie dobrze. Najważniejsze, że masz w tym wszystkim wsparcie własnych rodziców, którzy chcą dla Ciebie dobrze. Słuchaj się ich i dasz radę przez to przejść.
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
2016-11-01, 10:56 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Lokalizacja: Północ
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Postąpiłaś słusznie, bez dwóch zdań. Trzymaj się rodziców i słuchaj tego, co Ci radzą i co do Ciebie mówią. Bo Twój mąż może w końcu zacząć odstawiać szopki, przepraszać, obiecywać gruszki na wierzbie. Problem w tym, że to kawał chama, zrośnięty głową ze swoimi rodzicami. Nawet jeśli zamieszkalibyście OBOK teściów - nie zmieniłoby to nic. On Ciebie traktuje jak ścierę i wierz mi, że szacunku do Ciebie już nie nabierze. Mówisz, że kochasz. Ale zacznij bardziej kochać siebie, bo jedyne logiczne rozwiązanie to rozstanie. Ja nie wierzę, że taki buc się opamięta. Maskował się długo (chyba że naprawdę byłaś bardzo zaślepiona na wszelkie sygnały, ale ja tam Ciebie nie obwiniam), a teraz, kiedy już Ciebie 'ma' pokazał, na co go stać. To zawsze jest trudne, no bo w kwestiach rozwodu czy rozstania ogólnie człowiek zastanawia się po milion razy, analizuje od prawej do lewej i na odwrót, a jeszcze gdy w grę wchodzą uczucia (Twoje do niego, bo w drugą stronę tego nie ma, on Ciebie nie kocha) to już w ogóle jest to dramat. Tak czy siak mówię, trzymaj się rodziców, bo póki co to oni są w stanie chyba najrozsądniej na to wszystko spojrzeć. Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz. Trzymam kciuki za Ciebie
__________________
'Uwierz w siebie! Nie w takie rzeczy ludzie wierzą.' Edytowane przez nyana89 Czas edycji: 2016-11-01 o 11:28 |
2016-11-01, 11:18 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Widzę, że to ulubiony argument pana męża.
Trafić to się może grzyb po deszczu, partnera, a tym bardziej męża się wybiera. Wiem, że niektórzy potrafią się nieźle zakamuflować, ale również nie uwierzę w tą spektakularną przemianę. Z jakiś powodów nie dostrzegłaś, że ten buc jest fatalnym kandydatem na partnera. Znam ten typ dobrze - jest na swoim terenie, u rodziców, poczuł się pewnie i kozaczy. Jak się przeprowadzi do całkiem swojego domu będzie jeszcze gorzej. Dlaczego mu odpuszczasz? Jego zdanie jest ważniejsze od Twojego? Jesteś w dobrej sytuacji, nie macie dzieci ani miażdzących zobowiązań finansowych, wyprowadzka z tego toksycznego środowiska to pierwszy krok. Nie żałuj ani przez sekundę. |
2016-11-01, 11:42 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
niestety w tym wypadku jedynym rozwiązaniem jest rozwód
następnym razem jak zdecydujesz się wyjść za mąż czy założyć rodzinę postaraj się najpierw wyprowadzić z przyszłym mężem na swoje (wynajmowane czy kupione) nie rozważają opcji mieszkania z ŻADNYMI rodzicami ani twoimi ani jego nowa rodzina powinna mieszkać sama |
2016-11-01, 11:52 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Dziękuję za słowa otuchy od was wszystkich, cały czas myślę, analizuję i łudzę się że mąż przemyśli całą sytuację i zacznie w tym związku zauważać mnie. Najgorsze jest to że nasz kontakt jest zerowy, on wogóle się nie odzywa, ja biję się z myślami czy nie zadzwonić. Chciałabym mieć jakiekolwiek pole manewru, nie chce nas całkowicie skreślić ale też na pewno nie wrócę do domu teściów. Po szczerej rozmowie z rodzicami myślę o kupnie mieszkania, już dawno o tym myślałam ale zawsze to odkładalam, zawsze miała to być taka inwestycja na przyszłość- nie w celu zamieszjania ale czystej inwestycji. W obecnej sytuacji może to dobry pomysł, rodzice mnie nie wyganiają broń Boże, mogę zostać ile chcę ale przychodzi taki moment że warto zadbać o samego siebie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ---------- [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;67015091]niestety w tym wypadku jedynym rozwiązaniem jest rozwód następnym razem jak zdecydujesz się wyjść za mąż czy założyć rodzinę postaraj się najpierw wyprowadzić z przyszłym mężem na swoje (wynajmowane czy kupione) nie rozważają opcji mieszkania z ŻADNYMI rodzicami ani twoimi ani jego nowa rodzina powinna mieszkać sama[/QUOTE] Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że mój mąż zawsze tak powtarzał, że nowa rodzina powinna od początku być na swoim, niestety nic w tym kierunku nie zrobił. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Niepewn_a Czas edycji: 2016-11-01 o 11:47 |
2016-11-01, 12:41 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-06
Lokalizacja: Heights, kind of wuthering
Wiadomości: 1 633
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
|
|
2016-11-01, 14:01 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
dlaczego nie na nia?
mieszkanie kupione przez jej rodzicow i podarowane tylko jej jest jej majatkiem osobistym i nawet jesli jest mezatka jej maz nie bedze mial do tego mieszkania praw chyba ze rodzice podarowaliby mieszkanie im obojgu jako malzenstwu w razie rozwodu mieszkanie podarowane przez rodzicow tylko jej pozostaje nadal tylko jej wlasnoscia |
2016-11-01, 14:21 | #26 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Jak pisze xfirda, zabezpiecz się, żeby mieszkanie było w Twoim majątku odrębnym, bo naprawdę czeka Cię rozwód.
I gdyby się chciał godzić, a Ty byś mu uległa, to w żadnych okolicznościach nie wnoś tego mieszkania do majątku wspólnego, choćby nie wiem co się działo. Myśl o sobie. Jeszcze to ignorujesz, ale naprawdę, to w czym żyjesz to nie jest małżeństwo. |
2016-11-01, 15:11 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Cytat:
Co do mieszkania - skoro szykuje się rozwód to uważaj z takimi inwestycjami dopóki nie porozmawiasz z prawnikiem. A Twój mąż, owszem, chciał zamieszkać na swoim. Zaraz obok domku mamusi. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;67019016]dlaczego nie na nia? mieszkanie kupione przez jej rodzicow i podarowane tylko jej jest jej majatkiem osobistym i nawet jesli jest mezatka jej maz nie bedze mial do tego mieszkania praw chyba ze rodzice podarowaliby mieszkanie im obojgu jako malzenstwu w razie rozwodu mieszkanie podarowane przez rodzicow tylko jej pozostaje nadal tylko jej wlasnoscia[/QUOTE] przecież nigdzie nie napisała, że rodzice jej to mieszkanie zasponsorują - napisała tylko, że ja zachęcają do zakupu, nie wiemy czy ona kupi je z własnych czy z rodziców środków - jak z własnych no to jest problem
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
2016-11-01, 16:04 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
jezeli miala srodki wlasne zgromadzone przed slubem to nie jest problem
nadal bedzie to mieszkanie nabyte za odrebny majatek http://porady.domiporta.pl/poradnik/...zenskiego.html |
2016-11-01, 17:43 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 50
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
Mieszkanie kupiłabym z własnych oszczędności, udało mi się przed ślubem trochę zaoszczędzić. Moi rodzice bardzo chcą mi pomoc i od razu zaoferowali się że dołożą jeśli będzie taka potrzeba, ja absolutnie tego od nich nie wymagam i nie śmiałabym prosić o pieniądze ale już tacy są.
Najgorsze jest to że pieniądze ze ślubu wpłacilam po konsultacji z mężem na swoje konto. Nie wiem ile z tych pieniędzy jest jego bo wydał na trochę rzeczy. Nie orientujecie się jak sprawa wygląda w tym przypadku? Ehh chyba jeszcze do mnie nie dociera że wyprowadzką mogłam zakończyć swoje małżeństwo i zaczynam trochę żałować, bardzo mi go brakuje, nadal go kocham, nie wiem czy potrafię bez niego żyć... Jeszcze w dzień jest ok bo staram się czymś zająć i o tym nie myśleć chyba że jest poruszany ten temat to momentalnie powoduje u mnie płacz, najgorsze są wieczory, siedzę myślę i nie wiem co dalej, póki co biorę tabletki uspokajające ale wiem że tak długo nie pociągnę. Dlaczego to jest takie trudne... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Niepewn_a Czas edycji: 2016-11-01 o 17:58 |
2016-11-01, 17:58 | #30 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Nie wiem co dalej, nie wiem czy dobrze robię...
To jak Cię poniża też kochasz?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:26.