Offtopowe zapuszczanie, część 51!

[Maryha_ah]

Napisane przez Celestyn3k

Maryś, a jaki byłby najniższy koszt mniej więcej na to, by zacząć przygodę z hybrydą?

Około 150 zł? może mniej, jak trafisz na dobrą promocje w neonail. raz udało mi się u nich kupić duży lakier plus bazę i top za 39 zł standardowo lakiery wahają się pomiędzy 20-30 zł.

Chociaż mam teraz kolorowy lakier z chin za dolara (dostawa gratis) położony pomiędzy bazę i top z semi i trzyma się normalnie jesteśmy z koleżanką w fazie testów hybryd z chin, za kilka dni powinny przyjechać kolejne Następnym razem zamawiam akryl, będę się uczyć robić żel

[1=1a159cf6a0624b31db6aaef b6bbb43b621a184e1;5375543 9]jeśli się wyrobię to w styczniu, nie znamy jeszcze dat przeraża mnie to wszystko

trzymam kciuki [/QUOTE]

Nie ma czego się bać jak już praca przejdzie przez promotora obrona jest raczej formalnością

[Celestyn3k]

Napisane przez Maryha_ah

Około 150 zł? może mniej, jak trafisz na dobrą promocje w neonail. raz udało mi się u nich kupić duży lakier plus bazę i top za 39 zł standardowo lakiery wahają się pomiędzy 20-30 zł.

Chociaż mam teraz kolorowy lakier z chin za dolara (dostawa gratis) położony pomiędzy bazę i top z semi i trzyma się normalnie jesteśmy z koleżanką w fazie testów hybryd z chin, za kilka dni powinny przyjechać kolejne Następnym razem zamawiam akryl, będę się uczyć robić żel

A Ty masz wszystko z neonail? Kupiłaś cały zestaw, czy oddzielnie skompletowałaś sobie rzeczy? Ja tak się czaję na Semilac i może po Nowym Roku kupię jak wpadnie trochę kaski...

[otako]

Zastanawiałam się co tak cicho na wątku, nikt nic nie pisze, a tu się okazało, że zapomniałam o subskrypcji.

Napisane przez moooniek

Właśnie jakąś ledową planowałam Zakup przewiduję dopiero na styczeń, więc mam jeszcze czas do namysłu

A już wiesz z jakiej firmy chcesz lakiery? Jeśli startujesz z Semilackiem to Ci mogę wysłać link do fajnej aukcji na allegro, gdzie jest cały zestaw niezbędnych akcesoriów razem z lampą led i 3 kolorami lakierów.

Ja najpierw myślałam o zestawie startowym ze strony Semilac, ale tam jest za dużo niepotrzebnych pierdół, np. skrobaczka albo folia do ściągania lakieru, najmniejsze pojemności acetonu i cleanera, tylko jeden kolor do wyboru. Nie opyla się.

---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:53 ----------

Też mam kolorowankę. Kupiłam sobie w lecie, jak miałam złamaną nogę. Ale do tego miałam kijowe kredki w dwunastu kolorach i się zniechęciłam po dwóch obrazkach. Wczoraj przywiozłam z domu rodzinnego cały worek kredek z dzieciństwa i planuję odkurzyć kolorowankę. Trochę odstresowania i uspokojenia się przyda, bo grudzień mam zawsze bardzo nerwowy w pracy.

[moooniek]

Otako, podeslij linka, bo wlasnie nad semilacami myslalam

[Soupir bordeaux]

Cześć dziewczyny

[kocurzyca]

Ja z kolei mam duzo roznych, porzadnych kredek. Na studiach bylo mi zal ze mnie nie stac i tylko wzdychalam w sklepach. Na szczescie sprzedawali na sztuki bo kilka musialam miec. A jak przyjechalam do Uk pracowalam w sklepie z zaopatrzeniem dla artystow. I troche przesadzilam spelniajac swoje marzenia 😀 wtedy jeszcze planowalam wrocic na studia. Tylko ja w pracy siedze 8h przed kompem w jednej pozycji. Jestem koszmarnie obolala i kolorowanie w wolnym czasie to chyba dla mnie sredni pomysl. Wydruluje sobie najpierw kilka.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Lidl i aldi wyposcily podrobke thermo_miksa. Jest ponad 6 x tanszy. Teraz bije sie z myslami czy warto. Oryginalnego nie kupie bo mi szkoda tyle kasy.

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Napisane przez kocurzyca

Ja z kolei mam duzo roznych, porzadnych kredek. Na studiach bylo mi zal ze mnie nie stac i tylko wzdychalam w sklepach. Na szczescie sprzedawali na sztuki bo kilka musialam miec. A jak przyjechalam do Uk pracowalam w sklepie z zaopatrzeniem dla artystow. I troche przesadzilam spelniajac swoje marzenia 😀 wtedy jeszcze planowalam wrocic na studia. Tylko ja w pracy siedze 8h przed kompem w jednej pozycji. Jestem koszmarnie obolala i kolorowanie w wolnym czasie to chyba dla mnie sredni pomysl. Wydruluje sobie najpierw kilka.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Lidl i aldi wyposcily podrobke thermo_miksa. Jest ponad 6 x tanszy. Teraz bije sie z myslami czy warto. Oryginalnego nie kupie bo mi szkoda tyle kasy.

Dałabym się pokroić za pracę w takim miejscu

co do dalszej cześći to ja bym wypróbowała. Skoro 6 x tańszy

[kocurzyca]

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;53803599]Dałabym się pokroić za pracę w takim miejscu

co do dalszej cześći to ja bym wypróbowała. Skoro 6 x tańszy [/QUOTE]
Ja w Polsce aplikowałam do kilku ale nie dostałam pracy. A w UK byłam kierownikiem Najlepsza praca jaką miałam jeśli chodzi o przyjemność. Uwielbiam atmosfere tych sklepów. Zapach papieru, ludzi którzy w nich pracują i kupują. Po prostu wszystko

A o tym 'termomiksie' gadałam z mamą. Okazało się, że własnie teraz jest on dostępny również w pl. Jakieś 300 zł taniej . Tylko wszystkie były wykupione już o 11 rano. Mama chciała kupić kuzynce. I już w ogóle nie wiem co robić

[asicuha]

Napisane przez kocurzyca

Ja w Polsce aplikowałam do kilku ale nie dostałam pracy. A w UK byłam kierownikiem Najlepsza praca jaką miałam jeśli chodzi o przyjemność. Uwielbiam atmosfere tych sklepów. Zapach papieru, ludzi którzy w nich pracują i kupują. Po prostu wszystko

A o tym 'termomiksie' gadałam z mamą. Okazało się, że własnie teraz jest on dostępny również w pl. Jakieś 300 zł taniej . Tylko wszystkie były wykupione już o 11 rano. Mama chciała kupić kuzynce. I już w ogóle nie wiem co robić

To ile kosztowal?
Ja bylam latem na pokazie termimix i sie zakochalam i czy pamietasz nazwe tego lidlowego?

[kocurzyca]

Napisane przez asicuha

To ile kosztowal?
Ja bylam latem na pokazie termimix i sie zakochalam i czy pamietasz nazwe tego lidlowego?

W Polsce podobno kosztował 700zł. W Uk wychodzi ok. 1000zł. W Aldi jest też coś podobnego, w UK za ok 900zł.
W Lidlu nazywa sie Silvercrest Monsieur Cusine.


Thermomiksy ma prawie cała moja rodzina Miałam w domu rodzinnym. Śmigają już od 15 lat. A mi szkoda 7 tys. wywalić na mikser. To jest cudowne urządzenie ale dałabym za nie max. 2000.
Ten lidlowy na pierwszy rzut oka ma wszystko to samo.

A oryginalne thermomiksy tanio i na gwarancji można zamówić z Niemiec. Stare modele, albo używane - regenerowane.

[asicuha]

Napisane przez kocurzyca

W Polsce podobno kosztował 700zł. W Uk wychodzi ok. 1000zł. W Aldi jest też coś podobnego, w UK za ok 900zł.
W Lidlu nazywa sie Silvercrest Monsieur Cusine.


Thermomiksy ma prawie cała moja rodzina Miałam w domu rodzinnym. Śmigają już od 15 lat. A mi szkoda 7 tys. wywalić na mikser. To jest cudowne urządzenie ale dałabym za nie max. 2000.
Ten lidlowy na pierwszy rzut oka ma wszystko to samo.

A oryginalne thermomiksy tanio i na gwarancji można zamówić z Niemiec. Stare modele, albo używane - regenerowane.

U mnie mama ma taki 15letni, ale uwazam ze nie wykorzystany do jego mozliwosci :P
Nie rzucil mi sie w oczy w lidlu, ani w gazetkach... hmmmm fajnie wyglada

[kocurzyca]

Napisane przez asicuha

U mnie mama ma taki 15letni, ale uwazam ze nie wykorzystany do jego mozliwosci :P
Nie rzucil mi sie w oczy w lidlu, ani w gazetkach... hmmmm fajnie wyglada

My też pewnie tylko przez pierwszy miesiąc wykorzystywaliśmy go w pełni. Z tej części do parowania skorzystaliśmy pewnie raz. Niezbyt to praktyczne. Pewne rzeczy wolę zrobić ręcznie, bo jednak efekt z Thermomiksa nie był dla mnie zadowalający. Dlatego chciałabym go, ale nie uważam żeby był wart swojej ceny.
Jak ktoś nie umie gotować lub nie ma za wysokich standardów to jest to cud, który z gotowania wyręczy.
Moja mama i siostra wyrzuciły miksery i wszystko robią w Thermo. A jak pojadę na święta i mam zrobić ciasto to sie wkurzam. Bo thermomiksem da się zrobić wszystko ale nie da sie zrobić dobrze wg moich standardów Jeśli chodzi o pieczenie to ja mam hopla i jestem totalną perfekcjonistką .

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Od 7 grudnia był w Lidlu.
Jest filmik na stronie
http://www.lidl.pl/pl/filmy-produktowe.htm

[1a159cf6a0624b31db6aaefb6bbb43b621a184e1]

Napisane przez Celestyn3k

Ja za Ciebie też Dużo Ci zostało?

Napisane przez Maryha_ah

Nie ma czego się bać jak już praca przejdzie przez promotora obrona jest raczej formalnością

U nas wprowadzili teraz antyplagiat Praca przeszła, ocena od promotora i recenzenta : 5,0
Jutro idę tylko na konsultacje, bo musiałam oddać zaległy projekt, by mi wprowadził ocenę prowadzący i koniec!

[Bellitudoo]

Hej

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Też bym teraz brała lampę LED, zdecydowanie.

Piszcie coś , mam przerwę w zajęciach, ludzie się porozchodzili więc

[Soupir bordeaux]

Hej ja właśnie opiłam się rosołu i odpoczywam

[kocurzyca]

A ja mam taki kocioł w pracy, że mi znów nerwica dokucza. Życie na granicy załamania nerwowego jest wykańczające. Ale walczę i jakoś na razie daję radę.

[Soupir bordeaux]

Ja to samo.. Poszłam do gina zbadać hormony bo myślałam, że tu jest problem, a facet mi uświadomił, że powinnam się zacząć wysypiać i zwolnić od czasu do czasu... Tylko, że samo się potem nic nie zrobi :-/

[otako]

U mnie też grudniowa nerwówka.
Tydzień temu pochowaliśmy babcię. W pracy przed świętami zapieprz, a ja nie umiem egzekwować pewnych rzeczy od współpracowników, wolę zrobić sama, a później narzekać jak mi ciężko. W domu też przez jakiś czas mieliśmy napiętą atmosferę z TŻ, ale tu już na szczęście wszystko wyjaśnione.
W Święta może trochę odpocznę psychicznie i się wyluzuję, bo już sama za sobą momentami nie wytrzymuję.

[xxxMikixxx]

Napisane przez otako

U mnie też grudniowa nerwówka.
Tydzień temu pochowaliśmy babcię. W pracy przed świętami zapieprz, a ja nie umiem egzekwować pewnych rzeczy od współpracowników, wolę zrobić sama, a później narzekać jak mi ciężko. W domu też przez jakiś czas mieliśmy napiętą atmosferę z TŻ, ale tu już na szczęście wszystko wyjaśnione.
W Święta może trochę odpocznę psychicznie i się wyluzuję, bo już sama za sobą momentami nie wytrzymuję.

My już w nowym mieszkaniu Remont jeszcze w toku, ale w miarę dało się już zamieszkać. Brakuje nam sporo rzeczy, ale to już na spokojnie będziemy sobie kupować Najważniejsze, że w końcu jesteśmy u siebie, bo mieszkanie z rodzicami przez 1,5 miesiąca było hardcorem

[kocurzyca]

Miki gratulacje.

Otako ja też mam problem taki że wolę robić wszystko sama. Ale mam do czynienia z samymi debilami 😀 i wiem że jak coś ma być zrobione dobrze, to muszę to zrobić sama. Poza tym ja przeszłam przez wszystkie stanowiska i umiem wszystko, i często byłam wykorzystywana do pomocy. A moją pracę umiem tylko ja i nikt nie może mi pomóc. Teraz nauczyłam się już mówić 'nie'. Szefowej trochę mina zrzedła jak spytała czy mogłabym odebrać telefon a ja odpowiedziałam , że nie. 😀 No ale musze postawić jakieś granice.

[otako]

Napisane przez kocurzyca

Miki gratulacje.

Otako ja też mam problem taki że wolę robić wszystko sama. Ale mam do czynienia z samymi debilami 😀 i wiem że jak coś ma być zrobione dobrze, to muszę to zrobić sama. Poza tym ja przeszłam przez wszystkie stanowiska i umiem wszystko, i często byłam wykorzystywana do pomocy. A moją pracę umiem tylko ja i nikt nie może mi pomóc. Teraz nauczyłam się już mówić 'nie'. Szefowej trochę mina zrzedła jak spytała czy mogłabym odebrać telefon a ja odpowiedziałam , że nie. 😀 No ale musze postawić jakieś granice.

Mam ten sam problem. Mamy program, który "obsługuje" całą firmę - stan magazynów, sprzedaż, rozchody, itd. Nikt poza mną go nie zna. Jak potrzebowałam wolnego na pogrzeb, to dzień wcześniej przez pół dnia rozpisywałam co trzeba zrobić pod moją nieobecność, a jak wróciłam po weekendzie to pół dnia musiałam spędzić na nadrobieniu zaległości. Aż się boję co będzie jak wyjadę za tydzień na Sylwestra.
Też nauczyłam się mówić "nie" i głośno mówić o tym, co mi nie pasuje, bo w pewnym momencie zaczęłam robić pracę, za którą inni dostawali pieniądze. Jak powiedziałam, że mi się to nie podoba, to dostałam podwyżkę.

Miki - fajnie, że już "na swoim" To kiedy parapetówka?

[kocurzyca]

Napisane przez otako

Mam ten sam problem. Mamy program, który "obsługuje" całą firmę - stan magazynów, sprzedaż, rozchody, itd. Nikt poza mną go nie zna. Jak potrzebowałam wolnego na pogrzeb, to dzień wcześniej przez pół dnia rozpisywałam co trzeba zrobić pod moją nieobecność, a jak wróciłam po weekendzie to pół dnia musiałam spędzić na nadrobieniu zaległości. Aż się boję co będzie jak wyjadę za tydzień na Sylwestra.
Też nauczyłam się mówić "nie" i głośno mówić o tym, co mi nie pasuje, bo w pewnym momencie zaczęłam robić pracę, za którą inni dostawali pieniądze. Jak powiedziałam, że mi się to nie podoba, to dostałam podwyżkę.

Miki - fajnie, że już "na swoim" To kiedy parapetówka?

Haha. U mnie teraz wprowadzamy nową usługę/produkt. Ja to dodałam i ogarnęłam obsługę. W połowie stycznia wyjeżdżam na urlop. Mam w sumie ok 5 dni, żeby nauczyć ludzi ze sprzedaży jak to obsługiwać. Obsługa jest banalnie prosta. Tylko ludzie, których będę uczyć maja trochę ciężkie rozumowanie.
Ale jak sobie poradzą to dobrze, jak nie to mam to gdzieś

Na szczęście dostaję podwyżki raczej regularnie bez upominania. A teraz jeszcze słodki bonusik na święta. Stresu czy presji od szefa też nie. Staram się jedynie, żeby szef był regularnie informowany jaka jestem zapracowana i przemęczona. Ja sama zbyt dużą presje na siebie nakładam. Ale tak to jest z wariatami. Jak się całe życie żyło w ciągłym stresie, to jak jest spokój trzeba sobie kreować stres.

[Maryha_ah]

Dobry wieczór

[1=1a159cf6a0624b31db6aaef b6bbb43b621a184e1;5383447 6]


U nas wprowadzili teraz antyplagiat Praca przeszła, ocena od promotora i recenzenta : 5,0
Jutro idę tylko na konsultacje, bo musiałam oddać zaległy projekt, by mi wprowadził ocenę prowadzący i koniec! [/QUOTE]

Super antyplagiat to nic złego, trzeba być idiotą, żeby praca nie przeszła kontroli jno chyba że ktoś przepisuje książkę a później jest w szoku, że to plagiat

Napisane przez kocurzyca

A ja mam taki kocioł w pracy, że mi znów nerwica dokucza. Życie na granicy załamania nerwowego jest wykańczające. Ale walczę i jakoś na razie daję radę.

Bidusiu. Współczuje wam okropnie stresującej pracy. Nie wiem jak ja żyłam w korpo pod ciągłą presją czasu, teraz jest mi taaaak dooobrze w pracy że aż sama się dziwię

Napisane przez otako

U mnie też grudniowa nerwówka.
Tydzień temu pochowaliśmy babcię. W pracy przed świętami zapieprz, a ja nie umiem egzekwować pewnych rzeczy od współpracowników, wolę zrobić sama, a później narzekać jak mi ciężko. W domu też przez jakiś czas mieliśmy napiętą atmosferę z TŻ, ale tu już na szczęście wszystko wyjaśnione.
W Święta może trochę odpocznę psychicznie i się wyluzuję, bo już sama za sobą momentami nie wytrzymuję.

Przykro mi bardzo, tak przed świętami

Napisane przez xxxMikixxx

:
My już w nowym mieszkaniu Remont jeszcze w toku, ale w miarę dało się już zamieszkać. Brakuje nam sporo rzeczy, ale to już na spokojnie będziemy sobie kupować Najważniejsze, że w końcu jesteśmy u siebie, bo mieszkanie z rodzicami przez 1,5 miesiąca było hardcorem

Ekstra! Czekam na fotki

Ja straciłam jednego z moich piesków kto ma mnie na fejsie, ten wie. Ironia losu, całe życie miałam obsesje na punkcie bezpieczeństwa moich psów, zawsze były na smyczy, w samochodzie zabezpieczone, zaopatrzone w obroże z adresem, karmione tylko zdrowym jedzonkiem, u weterynarza z każdą pierdołą no i proszę. Mój pies zginął na chodniku, idąc na smyczy za moją mamą. Było ciemno, padało, drobna kobitka w ogromnym merolu nie obejrzała się, tylko łup wjechała z impetem na chodnik prosto na psa. Zginął na miejscu. Tyle dobrego, że nie wjechała na mamę To był ten pies, co teraz mieszkał z mamą, na szczęście ze mną mieszka drugi Nie sądziłam, że strata psa zrujnuje mnie aż tak. Przez 3 dni testowałam skuteczność wszystkiego: meliski, leków uspokajających i alkoholu.Nadal o tym myślę przez 10 godzin dziennie, ale już jest spokojniej. Z badań wynikło, że wóda działa najlepiej I oczywiście każdy robi minę w stylu "jezu, uspokój się, przecież to tylko pies". No nic, trzeba iść dalej, ale to był jakiś pieprzony koszmar. Sama siebie nigdy w takim stanie nie widziałam. -_- Od razu powiem: nie, nie będzie sprawy na policji, mamcia nie chce zeznawać. Ja jej nie rozumiem, ale dajmy już temu spokój. Też bardzo źle zniosła śmierć kundla. Może za jakiś czas ja wezmę drugiego, bo coś mi się w rachunkach nie zgadza i za mało mi psów.

[kocurzyca]

Marysia strasznie mi przykro z powodu pieska. To jest cos strasznego. Ja mam łzy w oczach jak o tym myślę. Dziś prawie się popłakałam jak mówiłam o tym koleżance. Także doskonale wiem co czujesz. Chyba bym babę zatłukła na miejscu. W sumie szczęście w nieszczęściu, że psinka nie cierpiała.

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------

Napisane przez Maryha_ah

Bidusiu. Współczuje wam okropnie stresującej pracy. Nie wiem jak ja żyłam w korpo pod ciągłą presją czasu, teraz jest mi taaaak dooobrze w pracy że aż sama się dziwię

Moja praca sama z siebie nie jest stresująca. Mam świetnego szefa. Lubię to co robię i ciągle się rozwijam i uczę nowych rzeczy. Problem jest w tym że to ja sama się stresuję.
Gdybym miała obecnie wrócić do korpo to zakończyłoby się to wariatkowem albo jakimś nieszczęściem, bo ja się do czegoś takiego psychicznie nie nadaję.
Może zarabiam trochę mniej niż zarabiałabym w większej firmie za to co robię, ale taka jest najwyraźniej cena świętego spokoju.
Jedyne co mnie trzyma przy życiu to plan, że wygram w totolotka. Taki życiowy plan

[60d64c77414195c3f1000bfc6e843f4303cd6908_5f3f0074680ed]

Hej Jak przygotowania do świąt?

Maryha, przykro mi

[kocurzyca]

Ja nie mam czasu na Święta 😆 bedę 5 dni leżeć. No może nadrobie trochę prace w ogródku. Jest tak cieplo, że mi wszystko zarosło zielskiem.

[moooniek]

Ja jeszcze nawet prezentow nie mam , ale dzisiaj wyjdę z pracy wcześniej, to pójdę coś kupić wieczorem wracam do rodziców na 3-4 dni

[Maryha_ah]

Napisane przez kocurzyca

Marysia strasznie mi przykro z powodu pieska. To jest cos strasznego. Ja mam łzy w oczach jak o tym myślę. Dziś prawie się popłakałam jak mówiłam o tym koleżance. Także doskonale wiem co czujesz. Chyba bym babę zatłukła na miejscu. W sumie szczęście w nieszczęściu, że psinka nie cierpiała.

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:28 ----------


Moja praca sama z siebie nie jest stresująca. Mam świetnego szefa. Lubię to co robię i ciągle się rozwijam i uczę nowych rzeczy. Problem jest w tym że to ja sama się stresuję.
Gdybym miała obecnie wrócić do korpo to zakończyłoby się to wariatkowem albo jakimś nieszczęściem, bo ja się do czegoś takiego psychicznie nie nadaję.
Może zarabiam trochę mniej niż zarabiałabym w większej firmie za to co robię, ale taka jest najwyraźniej cena świętego spokoju.
Jedyne co mnie trzyma przy życiu to plan, że wygram w totolotka. Taki życiowy plan

Powinnaś może jakąś jogę zacząć uprawiać? Medytacje?

Gdyby to się stało ze mną, najpierw rozbiłabym szybę w aucie głową tej pani, a później położyła się razem z psem i tak leżała czekając, aż ktoś nas uratuje. Nie spodziewałabym się po sobie racjonalnego działania. Taki ze mnie człowiek, że ludzi średnio lubię, a za krzywdzenie zwierząt pozabijam

[1=60d64c77414195c3f1000bf c6e843f4303cd6908_5f3f007 4680ed;53887269]Hej Jak przygotowania do świąt?

Maryha, przykro mi [/QUOTE]

Pierniczki zrobione, śledzie się moczą, ale za długo nie poleżą bo pewnie zaraz je zjem.Powinny stać dwie doby przed jedzeniem, będą stać dwa kwadranse Jutro planuje gołąbki z kaszą i grzybami i to tyle. Dużo nie robię, bo na wigilię idziemy do rodziców a później jedziemy do teściów, oni i tak będą mieć tony żarcia zrobione

Wiedziałam, że tutaj wszyscy najlepiej zrozumieją mój związek z piesami

[kocurzyca]

Napisane przez Maryha_ah

Powinnaś może jakąś jogę zacząć uprawiać? Medytacje?

Może powrót na siłownię mnie uratuje.
Tak sie wybieram od pół roku.
Od kiedy mam kota jedyne co chce robić, to pędzić do domu i z nim być. Nic innego nie chcę. Poza tym cierpię na totalny brak motywacji i codziennie wieczory spędzam oglądając filmy albo programy dokumentalne zawinięta w koc z kotem na kolanach.

Gdyby to się stało ze mną, najpierw rozbiłabym szybę w aucie głową tej pani, a później położyła się razem z psem i tak leżała czekając, aż ktoś nas uratuje. Nie spodziewałabym się po sobie racjonalnego działania. Taki ze mnie człowiek, że ludzi średnio lubię, a za krzywdzenie zwierząt pozabijam

Witaj w klubie.
Jak ja bym chciała wyprowadzić się gdzieś na koniec świata, daleko od ludzi. Jak już wygram w tego totolotka, to kupię sobie kawał ziemi, zbuduje chatę w lesie i zostanę pustelnikiem. I będę miała koty, psy, kozy i gęsi Moje ulubione zwierzaki.

A jeszcze co do piesków, to dziś jak wracałam z pracy to widziałam małego pieska na przejściu dla pieszych. Miał odblaskowe szelki i na pleckach światełko mrugające. Coś jak do roweru. Bardzo dobry pomysł w mieście. Gdyby nie te światełka i odblaski to pieska w ogóle nie byłoby widać bo taki szaro-bury był.

Pierniczki zrobione, śledzie się moczą, ale za długo nie poleżą bo pewnie zaraz je zjem.Powinny stać dwie doby przed jedzeniem, będą stać dwa kwadranse Jutro planuje gołąbki z kaszą i grzybami i to tyle. Dużo nie robię, bo na wigilię idziemy do rodziców a później jedziemy do teściów, oni i tak będą mieć tony żarcia zrobione

A u mnie TŻ upiekł ciasto, w pracy dostałam ciacho od kolegi. Nawet nie wiem czy mam składniki na sałatkę.
5 dni wolnego, to się dla mnie liczy

[otako]

Ale czujecie w ogóle, że to już jutro Wigilia? Mnie jakby ktoś w nocy obudził i zaspaną zapytał jaki jest miesiąc, to bym powiedziała, że październik. Nie wiem skąd się nagle zrobił koniec grudnia. Tak mi czas ucieka, że nie ogarniam. Dopiero co był wrzesień, a tu już koniec roku. Nie mówiąc już o pogodzie i temperaturze na zewnątrz.