2015-02-21, 14:48 | #151 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Ja, on i kot.
Faceta rozumiem- sama bym w życiu kota do własnego mieszkania nie wpuściła, tak samo jak ptasznika i innych zwierząt, w moim odczuciu równie paskudnych i obrzydliwych.
Tyle, że ja o byciu antykociarą informuję od razu. I nie ma nieporozumień, bo każdy face wie, że jakby co to kota żadnego w domu nie będzie. Tutaj słabo wyszło, że nie obgadali kwestii wcześniej.Może facet myślał, że kot nie jest autorki tylko jej mamy? Może kiedyś zasugerował coś o niechceniu kota i myślał, że było to zrozumiałe. W każdym razie kazde ma swoją rację i nie za bardzo da się coś z tym zrobić, chyba żeby poczekać z zamieszkaniem wspólnym aż zwierzak zdechnie, |
2015-02-21, 14:50 | #152 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
No,ale jeśli mój partner/ka miałby szczura, którego kochał by nad życie i ten szczur bez niego by zdechł z tęsknoty ( a znam takie przypadki ) to wypracowałabym kompromis czyli: - ok, szczur może być, ale po pierwsze; TY się nim zajmujesz, po drugie - ma być w klatce jak ciebie nie ma po trzecie- jak mnie nie daj boże ugryzie, wyrzucę przez okno (żarcik, ofkors ) O taki KOMPROMIS mi chodziło. a TO,że kotu z pyszczka śmierdzi to trzeba pójśc do weterynarza, sprawdzić stan uzębienia bo może ząb się jakiś psuje. Jak nie to, to nie dawac saszetek - po nich mojej Melanii jedzie z pyska jak z szamba, temu je same suche |
|
2015-02-21, 14:50 | #153 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Ja, on i kot.
Można kotów nie lubić, ale żeby uważać je za paskudne bądź obrzydliwe? Jakaś fobia czy co??
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2015-02-21, 14:52 | #154 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Ja, on i kot.
Niektorzy tak samo wypowiadaja sie o dzieciach i polowie wizazu to nie przeszkadza.
|
2015-02-21, 14:53 | #155 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 73
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
A tak serio z kotem jestem u mamy jakies 2 lata. Wiadomo zostawiam go z nia jesli wyjezdzam na urlop, cokolwiek. Ma opieke, mama go karmi, przytula, jest towarzystwo drugiego kota, duzy ogrod, wszystkie potrzeby zaspokojone. Ale co z tego skoro, taki glupi przyklad, tylko ja moge mu rzucic zabawke? Mama czy siostra chca sie z nim pobawic, daja mu jego ulubiona zabawke i nic, stoi i patrzy na nia. A jak ja mu rzuce to leci sie bawic, kota nie ma na 10 min. Nie ma mnie w domu, kot chowa sie po szafach, jest osowialy itd. Inna rzecz, caly ranek dzisiaj cisne Tż zeby mi wyjasnil DLACZEGO? Powiedzialam mu, ze nie zejde z niego dopoki nie poda mi jakiegos innego powodu niz nie bo nie. Swoim zwyczajem zaczal od "naprawde chcesz o tym teraz rozmawiac?" itd. Ale po jakims czasie, ekhm dlugim czasie oto co udalo mi sie wycisnac: 1. Nie chce kota z mieszkaniu z powodu zapachow, kłaków itd. 2. Mowil, ze sie stara to przelamac, ale nie czuje sie komfortowo kiedy np. glaskam kota a potem dotykam jego. Rzeczywiscie na poczatku chcial, zebym myla rece po kontakcie z kotem, ale teraz tego juz nie ma, tzn sam go glaszcze, pozwala sobie wchodzic na kolana. 3. Psa chcialby owszem, ale w domu, nie mieszkaniu. Dodal ze chcial miec psa od dziecka, chociaz boi sie ich i w sumie nie jest pewien czy by sie zdecydowal na posiadanie zwierzaka. Mam jakies podstawy, zeby przynajmniej sprobowac zrozumiec jego postawe, chociaz w zaden sposob mnie to nie przybliza do rozwiazania tego konfliktu. |
|
2015-02-21, 14:54 | #156 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
ak boję się, a nawet brzydzę kotów, tak jak pająków tylko mniej. Za to lubię modliszki bo sa przepiękne. Kazdy ma inny gust. |
|
2015-02-21, 14:58 | #157 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Cytat:
__________________
(\__/) { ^y^} |
||
2015-02-21, 14:58 | #158 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Ja, on i kot.
Autoko watku mi sie wydaje ze ty zamiast podejmowac decyzje i wziac na siebie odpowiedzialnosc za zeierze liczysz naiwnie ze on zmieni zdanie. Nie. On nie zmieni zdania. Nie draz tematu i sama zdecyduj co powinna teraz robic. Bo zachowujesz sie jak dziecko ktore tupie nozka "czemu czemu czemu". Bo nie ma dzemu. On nie chce. Nie zmusisz go. Nie mozesz miec tego faceta i tego kota pod jednym dachem. To twoj kot wiec zamiast wymuszac cos na facecie podejmij jakas decyzje.
|
2015-02-21, 15:00 | #159 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-10
Lokalizacja: Szczecin/Poznań
Wiadomości: 3 791
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. Wiedząc co mu nie pasuje, można to zmienić, lub załagodzić. Można wypracować kompromis.
__________________
Widziane okiem faceta. Drukuję w czy de! Projekt: FoldaRap. http://szczecin.tvp.pl/23874420/030216 24:20 http://szczecin.tvp.pl/23995784/120216 29:30 |
|
2015-02-21, 15:03 | #160 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Ja, on i kot.
BEz kitu ciesze sie ze jestem z kims kto rozumie moje nie.
Nie wiem co wam w tej chwili da ze sie dowiecie. On juz podal powidy. Dla mbi takie cisniecie czemu czemu czemu to wlasnie jest wymuszanie zmiany zdania. -zuziu nie jedz czekolady na sniadanie -czemu -bo to niezdrowe -czemu niezdrowe I tak do konca swiata. |
2015-02-21, 15:05 | #161 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 105
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Cytat:
|
||
2015-02-21, 15:06 | #162 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
|
|
2015-02-21, 15:14 | #163 | |
and cigarettes
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Ale gdy jest rozmowa o wyprowadzce – "nieeee! kot nie je zupełnie nic, jak mnie nie ma, nie zostawię go, w życiu, jejku, on umrze beze mnie..." Nie możesz do kota przyjeżdżać codziennie, co dwa dni, co trzy dni? Pisałaś chyba, że to 20 minut samochodem... Skoro go zostawiasz, gdy jedziesz na urlop czy "cokolwiek" i wtedy masz gdzieś jego psychikę, jego bezpieczeństwo i komfort, to, że cierpi i się chowa w szafach – co się stało się nagle obudziłaś? Współczuję temu kotu, biedny, ciężkie ma życie... |
|
2015-02-21, 15:21 | #164 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
zakomunikować facetowi, że ok, w takim razie razem nie zamieszkamy i wsio, koniec tematu |
|
2015-02-21, 15:33 | #165 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 73
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Mowimy o 5 dniach raz do roku kontra przeprowadzka na stale. Jak dla mnie roznica jest znaczaca. Poza tym trudno sobie organizowac zycie wokol kota, czasami musze skoczyc do Polski na kilka dni pozalatwiac jakies sprawy, mam go taszczyc ze soba? Juz nie mowiac, ze to zwyczajnie nie ma sensu, to koszty sa ogromne, tylko LOT organizuje przeloty ze zwierzakami, przerabialam ten temat na wskros. Nie ma gdzies jego psychiki, ale sa jakies granice. Nie jestem tez niewolnikiem kota. Przejmuje sie przeprowadzka, bo to decyzja zmieniajaca cale zycie, a nie krotki, 5cio dniowy wypad nad morze. |
|
2015-02-21, 15:33 | #166 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;5035388 4] zakomunikować facetowi, że ok, w takim razie razem nie zamieszkamy i wsio, koniec tematu[/QUOTE] Ja bym skończyła temat, zamiast go drążyć i próbować przekonać. Nie? To nie. Tyle z mojej strony, zostaje jak jest.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
|
2015-02-21, 15:46 | #167 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 571
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
No i myślę, że nie ma co roztrząsać cierpienia kota. Z rozstania nie byłby zadowolony - to jasne, ale bardziej niż kot do autorki, autorka jest przywiązana do kota i to trzeba facetowi przekazać, że to dla niej to też jest cierpienie. |
|
2015-02-21, 16:02 | #168 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Ja, on i kot.
Nie, kota nie bierze się po to żeby siedział kołkiem w jednym pokoju. Sierść kocia się nosi po mieszkaniu, nawet przy regularnym sprzątaniu.
1. Nie chce kota z mieszkaniu z powodu zapachow, kłaków itd. 2. Mowil, ze sie stara to przelamac, ale nie czuje sie komfortowo kiedy np. glaskam kota a potem dotykam jego. Rzeczywiscie na poczatku chcial, zebym myla rece po kontakcie z kotem, ale teraz tego juz nie ma, tzn sam go glaszcze, pozwala sobie wchodzic na kolana. 3. Psa chcialby owszem, ale w domu, nie mieszkaniu. Dodal ze chcial miec psa od dziecka, chociaz boi sie ich i w sumie nie jest pewien czy by sie zdecydowal na posiadanie zwierzaka. Autorko, przecież widać jak na dłoni, że Ty i ten facet macie zupełnie inne podejście do zwierzęcia w domu. Uważam, że się nie dogadacie. A nawet jak jakoś tego kota wciśniesz w to mieszkanie, to będzie źródło frustracji, kłótni i ciężkiej atmosfery. Przykro mi, ale wg mnie, to się mijacie całkiem w sprawie tak istotnej.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2015-02-21, 16:13 | #169 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Ja, on i kot.
Nigdy nie zwiazalabym sie z kimś kto nie lubi zwierząt tak samo mocno jak ja, miedzy innymi z uwagi na takie wlasnie problemy. Dla mnie zostawienie np. Mojego psa jest niewyobrażalne tak jak nie jestem w stanie pojąc, ze dla kogos wzięcie takiego psa byłoby olbrzymim problemem życiowym. Rozumiem, ale nie rozumiem, o. Mam świadomość, ze ktos moze i ma prawo, nie zmuszałabym i te inne, ale kurde dziwak dla mnie. Dla mnie. Nie ogólnie.
Wysłane przez tapatalk |
2015-02-21, 16:14 | #170 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 274
|
Dot.: Ja, on i kot.
Ustosunkowując się do pierwszego postu: osobiście nie lubię kotów i po części rozumiem Twojego tż. Akurat u mnie złożyło się tak, że mój mąż też za kotami nie przepada. W tym przekonaniu utwierdziliśmy się jak wylądowaliśmy u szwagra na weekend, gdzie jego współlokator z dziewczyną mają kota, który przez te kilka dni doprowadził mnie do szału. Nie wiem, czy to kwestia wychowania kota, czy podejścia do niego, ale chodzenie po szafkach, stole i talerzach, kuweta czyszczona raz na kilka dni koło umywalki, drapanie w drzwi o 6 rano, wskakiwanie znienacka na kolana, ostrzenie pazurów na naszym materacu itp. mnie przerosły. Naprawdę lubię zwierzaki i choc mam tylko chomika, to z chęcią, jak pojawi się jakiś większy dom z ogrodem, przygarnę psiaka, ale kotów po prostu nie toleruję.
Ktoś wspomniał, że to, że twój tż nie lubi zwierząt to tez jakoś o nim świadczy - zaznaczmy, że nielubienie kotów to nie to samo co nielubienie zwierząt. Nie wiem co Co poradzic, chyba rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac, skoro jest to dla Ciebie takie wazne. Ja przez kilka lat suszyłam głowę tż o chomika - ot takie małe marzenie i wspominanie dzieciństwa bo wtedy miałam dwa. Nie było mowy, podobnie jak u Ciebie z kotem. Przy każdej nadarzającej się okazji wspominałam o tym, ale nawet nie miałam się co łudzic. Mimo obiecanek ze to nie jest szkodnik i ze bedzie czysto. Aż w końcu przestałam prosic. I ku mojemu zaskoczeniu pewnego dnia mąż po powrocie do domu oświadczył, że jedziemy po włochacza. Jest już z nami rok i Tobie też życzę, żeby się tak u was odmieniło. |
2015-02-21, 16:16 | #171 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 468
|
Dot.: Ja, on i kot.
Jak dla mnie akurat bardziej kot by przeżył takie rozstanie - kot nie rozumie o co chodzi, kot nie ma "zastępstwa" (wtf) do którego jest tak przywiązany. Jasne, trzeba chłopakowi uświadomić, jak bardzo boli to dziewczynę, ale trzeba mu też uświadomić, że nie wszystko kręci się wokół "chcę, nie chcę" człowieka.
|
2015-02-21, 16:19 | #172 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Myślę, że takie rozwiązanie byłoby męczące właściwie dla wszystkich.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2015-02-21, 16:26 | #173 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Ja, on i kot.
Kot, w dodatku kot, który nigdy nie był w ten sposób ograniczany, w jednym pokoju? Taaa, już to widzę.
|
2015-02-21, 16:27 | #174 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2015-02-21, 16:30 | #175 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 453
|
Dot.: Ja, on i kot.
Na razie nie spotykam się z nikim, ale jak byłabym w związku to już wiem, że na początku powiem iż zamierzam wziąć kota, co więcej ma spać ze mną/nami i będzie problem jak nie dogada się z facetem Tak naprawdę to są ważne sprawy do ustalenia na początku znajomości, tak samo jak powinno rozmawiać się np. o podejściu do posiadania dzieci czy poglądach na temat ewentualnego ślubu w przyszłości, żeby całkowicie nie rozminąć się w planach. Zawsze najgorzej dzieje się w związkach, w których komunikacja leży.
|
2015-02-21, 16:35 | #176 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 274
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
|
|
2015-02-21, 16:38 | #177 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: Ja, on i kot.
Cytat:
Zgadzam się, moje koty tez maja wymieniany piasek z kuwet za każdym razem i nie chodzą po szafkach ani niczym innym a zanim wskoczą na kolana to poproszą. Nie proszą o jedzenie w ogole. Zwierze trza umieć chować no. Wysłane przez tapatalk |
|
2015-02-21, 17:01 | #178 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
|
Dot.: Ja, on i kot.
Tak naprawde są tylko 3 wyjścia.
1) zostawić Kota i zamieszkać z facetem 2) zostawić faceta i żyć dalej z Kotem 3) być dalej z facetem, ale z nim nie mieszkać. Tak naprawdę na tą chwilę nie widzę żadnej szansy, żeb facet się zgodził na tego kota. W sensie, jeśli ktoś mówi bardzo wyraźnie, że czegoś nie chce, to raczej znaczy, ze naprawde po prsotu nie chce. Jest pewna grupa ludzi, która nie znosi kotów. Czasem są o alergicy, ale czasem są to prostu ludzie, którym totalnie koty nie odpowiadają. Są też tacy, którzy nie lubią w ogóle zwierząt. Niekoniecznie są to jacyś bardzo źli ludzie, tylko po prostu tak mają. Jeśli nie chcesz zostawiać (na razie) ani faceta, ani kota, to wybierz opcję 3. Jak dla mnie jeśli mu naprawdę będzie na Tobie zależało i bedzie widział, ze bez Kota się nie ruszasz, to po pewnym czasie ulegnie |
2015-02-21, 17:30 | #179 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Ja, on i kot.
Jezu kiszenie kota w jednym blokowym pokoju
To trzeba byc sadysta. Wziac kota do domu w ktorym go nikt nie chce i ograniczyc jego zycie do 10 metrow. Nie wierze ze ktos go naprawde zaproponowal. Albo niech pokoj ma 20 m to jest co najmniej dziwne. |
2015-02-21, 17:45 | #180 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 1 641
|
Dot.: Ja, on i kot.
Nie zamieszkałabym z facetem, który kazałby mi się pozbyć zwierzęcia. A zwłaszcza zwierzaka, który jest po ciężkich przeżyciach i już raz został porzucony - to po pierwsze.
Jego mieszkanie, może sobie robić i życzyć czego mu się tylko zachce - fakt, ale mówienie zwierzakowi nie, bo będą "kłaki" jest beznadziejne. Po prostu, niezależnie od tego jak bardzo mu to przeszkadza, aczkolwiek może, bo "to jego mieszkanie". Kolejna sprawa (ale to tak na marginesie) - koty nie śmierdzą. Śmierdzieć może kuweta jak jej się zbyt często nie sprząta. Same koty (zaobserwowane na moich dwóch) brzydzą się swoich odchodów i nigdy nie zjedzą w pobliżu kuwety, nie będą się bawiły ani spały. W przeciwieństwie do psów chociażby, które jak wiemy jedzą odchody, lubią się w nich tarzać (podobnie jak w padlinie) - koty nie muszą mieć wielkiego wybiegu ani wychodzić SAME na zewnątrz i szwendać się kilkanaście godzin, by żyć szczęśliwie. Naprawdę. Z kotem można się mocno pobawić, zaspokoić jego instynkt łowcy i chociażby wyjść w szelkach na pół godzinki. Pewnie by było lepiej, gdyby miał ogród do swojej dyspozycji, ale nie oszukujmy się. Kot na wolności żyje max. 6-7 lat (jak jest sprytny) W domu do 15 lat.
__________________
Dziewczyna, która kocha lakiery do paznokci |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:44.